fbpx

Warszawa dzieciom

  • MIASTA
  • 2  min. czytania
  •  komentarze [4]

Jako, że długi weekend zaczyna się już jutro to dziś na blogu post o tym co robić w weekend w stolicy i okolicach.

IMG_3433

1. Park Saski

IMG_3777

Wspaniałe miejsce w centrum Warszawy. Nie wiem czy wiecie, ale w większości dużych miast nie ma parków w centrum miasta. Warszawa pod tym względem jest wyjątkowa.

Miejsce, które dziś polecam ma niepowtarzalny klimat. Tuż za grobem Nieznanego Żołnierza znajduje się piękny park. Na samym początku nie da się nie zauważyć wielkiej i pięknej fontanny. A skręcając za nią w lewo dojdziemy do placu zabaw.

Ma bardzo ciekawe huśtawki (nie widziałam jeszcze takich nigdzie) oraz ogromne koło-karuzelę. Warto to przyjść z dzieckiem dla tych wszystkich zachwytów.

IMG_3431 (1)

2. Momu Gastrobar – Wierzbowa 9/11

IMG_3778

Z pozoru może się wydawać, że to nie jest miejsce dla dzieci, bo nie ma ani kącika zabaw ani przewijaka. Ale Momu ma przede wszystkim genialne jedzenie, a o to dość trudno w typowych restauracjach dla dzieci. Obsługa jest bardzo kids friendly i na zamówienie drukują kolorowanki z księżniczkami.

W niedzielę jest Pani animatorka, która dzielnie zabawia maluchy. Co ciekawe menu w Momu zmienia się co kilka miesięcy. Teraz przyszedł czas na włoskie (krewetki!). Muszę wspomnieć, że wielki obiad dla dziecka kosztuje 9 zł!

P.s. Spróbujcie genialnej lemoniady pietruszkowej.

IMG_3432

3. Żelazowa Wola

IMG_3780

Czyli wszystko w jednym: ruch+kultura+jedzenie u Pani Gessler.

Jak tylko będzie ładna pogoda to koniecznie się tam wybierzcie. Nigdy nie widziałam tak przepięknie zaprojektowanego ogrodu. Nawet Central Park w Nowym Yorku nie zrobił na mnie takiego wrażenia.

W krzakach pochowane są głośniki, z których płynie  muzyka Chopina. Cudowne miejsce na długi spacer i dużą dawkę kultury. Byliśmy tam jak Lilka była jeszcze skrzatem Żelazowa Wola.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Baby shower – robić czy nie?

  • CIĄŻA
  • 4  min. czytania
  •  komentarze [30]

Jednym z fajniejszych zwyczajów, który przybył do Polski zza wielkiej wody jest baby shower czyli tzw. przyjęcie brzuszkowe. W Polsce nie jest aż tak popularne jak w USA, ale powoli zaczyna nabierać na znaczeniu i u nas. Pokaże wam też niżej inspiracje jaki prezent na baby shower i jakie dekoracje.

Co to jest?

Przyjęcie organizuje się na cześć przyszłej mamy i jej nienarodzonego jeszcze dziecka. Zazwyczaj takie wydarzenie odbywa się pod koniec ciąży.

Całym przedsięwzięciem zajmują się najbliższe koleżanki przyszłej mamy. Najczęściej takie przyjęcia są dużą niespodzianką, bo główna bohaterka nie bierze udziału w przygotowaniach.

W Polsce bardziej popularne są tzw. odwiedki czyli odwiedziny tuż po porodzie. A wtedy często młoda mama i jej dziecko nie mają siły ani chęci na przyjmowanie gości. Zazwyczaj dopiero wtedy kupuje się coś dla dziecka, kiedy już wszystko jest kupione… Więc na odczepnego mamy proszą “pampersy”, bo nie mają chęci ani siły wyszukiwania potrzebnych rzeczy i robienia listy.

Myślę, że brak popularności baby shower w Polsce jest wciąż związany z zabobonami, które wciąż w naszym kraju wiodą prym.

Wg mnie i moich ciężarnych przyjaciółek baby shower jest lepszym rozwiązaniem.

Kiedy moje znajome chciały mi zorganizować takie przyjęcie w 9 m. ciąży podchodziłam do tego z dużym dystansem. Nie wiedziałam za bardzo o co chodzi, ale to ja w naszym towarzystwie przecierałam te szlaki.

Na moim przyjęciu była deska serów oraz surowy łosoś- z tego menu “dla ciężarnej” śmiejemy się do dziś. W prezencie dostałam bardzo praktyczną wanienkę Flexi bath, która bardzo nam się później przydała.

Bardzo miło wspominam te wydarzenie, chociaż byłam do niego dość sceptycznie nastawiona i uważałam, że nie jest konieczne. Dopiero po porodzie zrozumiałam jak ciężko jest nam się spotkać w większym gronie i porozmawiać przez kilka godzin bez martwienia się, czy dziecko śpi czy też nie.

Na moim przyjęciu nie było tortów z pieluch czy konkursów. Spotkałyśmy się, dużo rozmawiałyśmy i spędziłyśmy naprawdę miły czas.

Obecnie jedna z moich przyjaciółek jest w 9m. ciąży. Także dla niej zorganizowałyśmy takie przyjęcie. Zachwyciła się:)

Już mamy wprawę w dobieraniu menu i nie pojawiła się tam żadna surowizna czy produkty niedozwolone w ciąży. Było za to mnóstwo śmiechu i dobrej zabawy. Przyszła mama dostała oczywiście kilka prezentów.

Jaki prezent na baby shower?

Długo myślałyśmy o prezencie idealnym, aż w końcu sama mama nam podsunęła świetny pomysł. Asia zażyczyła sobie szumiącego misia Whisbear. Przyznałam jej szczerze, że nie widziałam o istnieniu takiego wynalazku.

Jak Lilka była noworodkiem to puszczałam jej dźwięk suszarki z youtube:). Zatulona mocno w kocyk  przy takich szumach uspokajała się momentalnie.

Uznałyśmy, że to będzie genialny prezent. Dołożyłyśmy jeszcze pasujący kolorystycznie otulacz. Przyjaciółka była wniebowzięta. Pierwszy miś dla jej córeczki okazał się strzałem w dziesiątkę. Taki zestaw to fajny pomysł na prezent dla przyszłej mamy.

Poniżej zdjęcia z baby shower organizowanego ponad rok temu dla przyszłej mamy chłopca. A potem reportaż z tego weekendu (przyjęcie drugiej przyjaciółki). A tak btw widzę porażającą różnicę w jakości zdjęć:)

Baby shower dekoracje:

Baby shower dekoracje
Baby shower dekoracje
Baby shower
Baby shower dekoracje
przystrojenia ciastek na Baby shower
DSC_9720
DSC_9642


DSC_9649
słodycze na Baby shower
DSC_9671
DSC_9674
DSC_9678
DSC_9691
prezenty na Baby shower
DSC_9711
DSC_9742
Baby shower
zdjęcie z Baby shower

Inspiracje na inny prezent na baby shower

propozycje prezentów na Baby shower

A Wy miałyście baby shower?

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Nowy sposób na owsiankę

  • BLW
  • < 1  min. czytania
  •  komentarze [14]

Nie mam ostatnio pomysłów na śniadanie, a klasyczna owsianka już dawno nam się znudziła.

Moja przyjaciółka – Kasia z amicusdesign przekazała mi bardzo nowatorski przepis. Musiałyśmy go wypróbować! Wyszła przepyszna…

Egzotyczne smaki pobudzają zmysły od rana.

DSC_9046
DSC_9047

Składniki:

  • szklanka płatków owsianych górskich (lub płatków jaglanych)
  • sok jednodniowy ananasowy (250 ml)
  • łyżka wiórków kokosowych
  • łyżeczka cukru trzcinowego, ksylitol lub syropu z agawy
  • sezam (czarny lub biały)

Do rondelka wsypujemy płatki i zalewamy je sokiem ananasowym. Mieszamy i odstawiamy na 15 minut. Jak płatki zmiękną, dodajemy pozostałe składniki i gotujemy. Co jakiś czas mieszamy. Po 10 minutach serwujemy.

DSC_9051

Smacznego!

Jeżeli macie jakieś ciekawe i szybkie przepisy na zdrowe śniadania napiszcie je w komentarzu:)

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Warszawa dzieciom

  • MIASTA
  • 3  min. czytania
  •  komentarze [12]

Dziś również prezentuję Wam 3 miejsca w stolicy, które warto odwiedzić w ten weekend:

IMG_3432

1. Warsztaty z „Księgą dźwięków”- Księgarnia Dwie Siostry

IMG_3637

Al. 3 Maja 2/153, 00-391 Warszawa

Podczas zajęć z muzykiem Jakubem Buchnerem dzieci będą miały okazję bawić się dźwiękami. Przewidziane jest również własnoręczne robienie instrumentów. Dla dzieci w wieku 2-4 lata.

IMG_3431 (1)

2. Trattoria da Antonio ul. Żurawia 18

IMG_3638

Przepyszne włoskie jedzenie w fajnym klimacie. Na samym środku restauracji znajduje się ogromny pokój zabaw. W niedzielę jest również animatorka, która bawi się z dziećmi.p.s. Nie zamawiajcie na przystawkę foccaci- jest tak pyszna, że Lilka nie tknęła później zamówionego dania.

IMG_3433

3. Służewski Dom Kultury ul. Bacha 15

IMG_3639

Jest to ostatnio moje ulubione miejsce. Można tam spędzić kilka godzin i nie zauważyć kiedy ten czas minął. Ogromny plus za naturalny plac zabaw, zero plastiku i pstrokacizny. Nie ma tam typowych huśtawek i karuzeli, ale jest mnóstwo fajnych atrakcji  takich jak np. hamak lub koń parciany. Cały budynek domu kultury jest świetnie zaprojektowany.

Jak tam jestem to mam wrażenie, że jest np. w Holandii- tak modernistyczna jest ta architektura. Dla starszych dzieci jest również duża ścianka wspinaczkowa. W budynku często odbywają się ciekawe wystawy i koncerty. Warto śledzić ich kalendarz.

Na dole znajduje się kawiarnia z pyszną kawą i małymi przekąskami, które można zjeść na zewnątrz na leżakach lub wielkich schodach.

Dodatkową atrakcją są kozy… Tak, na Służewiu można pokarmić jabłkami kozy i zobaczyć ule.

Gorąco polecam!

Processed with Moldiv
DSC_9401
DSC_9406
DSC_9410
DSC_9449
DSC_9491
DSC_9506
DSC_9512
DSC_9534
DSC_9546
DSC_9572
DSC_9573
DSC_9576
DSC_9577

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Prezenty dla niej – 23 inspirujące pomysły

Święta i Mikołajki coraz bliżej, a ja chciałabym Wam pokazać inspiracje na prezenty dla kobiet. Znajdziecie tutaj pomysły na sprawdzone upominki dla mamy, siostry, żony, czy partnerki.

W tym roku wspieram małe polskie firmy, którym w tym roku jest znacznie trudniej.

Zaczynamy

1. Biżuteria cierpliwości “Na palec”

Pokochałam biżuterię z małych kamiennych koralików – jest niezobowiązująca i pasuje do wszystkiego.

Takie piękności możecie zamówić TUTAJ

prezenty dla niej - biżuteria
biżuteria na prezenty dla kobiet

2. Odważna i z humorem porcelana Révolte

KLIK

Jeżeli macie w swoich kręgach osoby, które mają poczucie humoru, a jednocześnie wyczucie smaku – to zabaczcie Révolte

3. Naturalne świece z wosku pszczelego Bella Bulba

KLIK

Świece, które wspaniale pachną, a do tego mają działanie prozdrowotne.

4. Kubek termiczny Hydro Flask

KLIK – macie rabat na całą markę Hydro Flask

To pierwszy kubek termiczny na kawę, z którego jestem w 100 % zadowolona. Trzyma temp. nawet do 12 h i co najważniejsze nie przecieka.

5. Kapcie EMU

KLIK – mam dla Wasz rabat na EMU

Polecam je od 3 lat – ulubione kapcie, które noszę codziennie. Ciepłe, a do tego stylowe – każdy byłby zadowolony z takiego prezentu.

prezenty dla niej

6. Rolki Impala

KLIK – Rabat na wrotki, rolki i ochraniacze

Moje małe marzenie się spełni na Święta, bo w moim liście do Mikołaja są właśnie rolki Impala. To jeden z niewielu sportów, które uwielbiam!

7. Piękne puzzle

Dla wszystkich miłośników układania puzzli mam takie cudo. Zajrzyjcie do tego linku KLIK i zobaczcie te cudowne ilustracje.

8. Herbata w metalowym pudełku

Jeżeli wiecie, że ktoś uwielbia pić herbatę – to zerknijcie na ten pięknye zestawy KLIK

prezenty dla kobiet na święta

9. Kamionkowy kubek

Piękny i porządny kubek na pyszną herbatę. KLIK

prezenty dla niej

10. Case na komputer

Dla wszystkich miłośników pięknych rzeczy – taki piękny pokrowiec na laptop. Mieści się do plecaka lub torby typu shopper.

Dostępny TUTAJ

prezenty dla niej

11. Zegarek Apple watch 3

Dostępny w dobrej cenie TUTAJ

Mam go od roku i uważam, że tu jeden z lepszych gadżetów, jaki mam. Naprawdę mnie motywuje do ćwiczeń i pokazuje postępy. Ja mam najtańszy model i dla mnie jest wystarczający. Może bateria mogłaby dłużej trzymać (teraz jest to max 2 dni).

Kamionkowa tacka na biżuterię H&M

12. Czapka 2 w 1 Mydeershop

Świetne czapki (robione w Polsce) z bawełny organicznej lub wełny z pomponem. Idealne prezenty dla kobiet. Każda czapka ma dwie opcje noszenia: pompon jest odpinany i można go zmieniać na inne lub nosić bez.

KLIK

13. Produkty I love grain

KLIK

Nigdy nie byłam przekonana do poduszek z wypełnieniem z ziaren – dopóki ich nie spróbowałam. Od miesiąca śpię na poduszce z gryką i mam wrażenie, że poprawił mi się sen – do tego budzę się bez odciśniętej poduszki na twarzy. Mam też opaskę, której używam do odpoczynku.

14. Świeczki z naturalnym woskiem sojowym Cudasie

KLIK

W nowym domu częściej palę świecę, bo lubię ten relaksujący zapach. Bardzo lubię te świeczki, bo są nienachalne i mają piekne kompozycje zapachowe.

prezenty dla niej na święta

15. Kalendarze Momonde.co

KLIK

W tamtym roku kupiłam pierwszy kalendarz z tej polskiej marki i sprawdził mi się znakomicie. W tym roku w ofercie są też minimalistyczne kalendarze ścienne i biurkowe – idealnie nadają się na prezenty.

kalendarz jako prezent dla niej

16. Dresy Momonde

KLIK

Marka w tym roku wprowadziła nowe produkty i muszę przyznać, że to pierwsze dresy, w których wyglądam dobrze. Mam 2 bluzy i spodnie – jak to mówią: Jeżeli kupisz pasujący do Ciebie dres to chodzisz w nim non stop. Tak właśnie jest u mnie – to pierwszy zestaw, w którym mogłabym chodzić non stop. Polecam szczególnie jeżeli obdarowana osoba nie jest wysoka (spodnie leżą idealnie). Bawełna jest mięciutka i bardzo ciepła.

17. Bielizna merino Love on the snow

KLIK

Coś pięknego – bielizna z wełny merino w tak kobiecym wydaniu! Ja mam bluzkę Jolene i ona naprawdę grzeje, a do tego pięknie wygląda.

18. Polskie skarpetki Soxy

KLIK

Skarpetki tak energetyzujące, że nie nie trzeba kawy – kolorowe i wesołe, a do tego z dobrym składem. Są też skarpetki dla zmarźluchów – z wełny merino.

prezenty dla niej

19. Dyfuzor z patyczkami Woodwick

KLIK

Dla wszystkich miłośników pięknych zapachów

20. Zapach do auta

KLIK

Jeżeli znudziły się Wam zapachy typowych choinek do samochodu – mam dla Was coś ekstra! Stylowy produkt do samochodu, który dostarcza trwały i nieprzerwany zapach, niczym prawdziwe perfumy. 

21. Wygodne i piękne ubrania domowe Yellow Meadow

KLIK

Od dwóch lat mam szlafrok tej marki i nadal jest w świetnym stanie. Piękny wzór i uniwersalny fason doskonale się sprawdzi na prezent.

Mam też koszulę nocną bambusową i czarny T-shirt, który jest idealny (ma spory dekolt i ścięty rękaw. Jeżeli szukacie takiego – zajrzyjcie do Yellow Meadow.

prezenty dla niej

22. Szczotka do szczotkowania na sucho I love grain

KLIK

Piękna szczotka do rytuału szczotkowania – dobrze trzyma się w ręce i pięknie wygląda na półce.

prezenty dla niej

23. Karta podarunkowa do Risk made in Warsaw

KLIK

Jeżeli nie wiecie, co ktoś lubi to dobrym pomysłem jest karta podarunkowa no. do Riska

To już wszystkie prezenty dla kobiet – mam nadzieję, że coś Wam wpadło w oko.

Jeśli chcecie zainspirować partnera – to inne podpowiedzi są jeszcze we wpisie: Prezenty dla niej i dla niego

A jeśli to wy chcecie coś kupić dla partnera to zobaczcie wpis z Dnia Ojca – Co jest 23 czerwca albo do wpisu Prezenty dla niego 

a dla dzieci wpis już pewnie znacie? Prezenty na święta dla dzieci – hity 2020

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Pokój dwulatki

Myślę, że i tak nie przeczytacie tego co tu napisałam tylko od razu przejdziecie do zdjęć:)

Jestem zadowolona z efektu końcowego, Lilka bardzo lubi przebywać w swoim pokoju, a to jest najważniejsze.

DSC_9240
DSC_9157
DSC_9160
DSC_9191-horz
DSC_9159
DSC_9216-horz
DSC_9166
DSC_9168
DSC_9200-horz


DSC_9171
DSC_9187
DSC_9195
DSC_9208-horz
DSC_9215
DSC_9232-horz
DSC_9216-horz
DSC_9235
DSC_9190
DSC_9196
DSC_9219
DSC_9262
DSC_9227
DSC_9182
DSC_9174
DSC_9229-horz

Łóżko – Ikea

Komoda – Ikea 

Półki na książki – Ikea

Półka na pomoce i zabawki – Ikea

Zabudowa na kaloryfer z półkami – na zamówienie

Pościel – Mumla

Stolik i krzesła – Les Gambettes

Lampka chmurka – Ferm living

Naklejka krople deszczu – Chispum

Dywan – Emila

Konik – Dziadek Lilki (niedługo otwiera sklep!)

Kosz na zabawki – Ferm living

Koc na łóżko – Ikea

Poduszki – Ferm living

Abażur – Mykenes

Układanka tęcza – Pilch

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Nowości kwietniowe z BibLILOteczki

Dziś zaprezentuję Wam 3 nowości, które zagościły w naszej BibLILOteczce

1. Pittau&Gervis “Zęboszczotki” wyd. Babaryba 

Jak tylko otworzyłam pierwszą stronę to wybuchnęłam głośnym śmiechem. Niesamowity pomysł, jak za pomocą szczotek do zębów przedstawić różne cechy ludzkie oraz zawody. Tak się zastanawiam jak mogłaby wyglądać moja zęboszczotka?

Mam tyle pasji i zawodów, że każdy włos musiałby dotyczyć czegoś innego. Polecam wszystkim, którzy nie boją się rozmawiać z dziećmi o różnych sprawach. W książce pojawia się wypukła i śliska zęboszczotka dla niewidomego, którą zawsze dotykamy zamykając oczy. Książka niesamowicie pobudza wyobraźnię i uczy abstrakcyjnego myślenia.

DSC_9271
DSC_9278


DSC_9279
DSC_9280
DSC_9286


DSC_9287
DSC_9288
DSC_9289

Dostępna tutaj

2. Madalena Matoso – “Klapu klap” wyd. Babaryba

Absolutnie świetny pomysł na książkę! Otwierając ją i zamykając książkę wprawiamy w ruch kolorowe postaci. Przy każdej aktywności jest również podana liczba, możemy w ten sposób kontrolować ilość wykonywanych ruchów. Śmiechu co nie miara jak Pan całuje Panią (albo odwrotnie).

Fajna jest przede wszystkim dlatego, że przy każdym obrazku podane jest wyrażenie dźwiękonaśladowcze. Niektórym dzieciom może urozmaicić terapię logopedyczną.

DSC_9291
DSC_9293
DSC_9299
DSC_9301
DSC_9306
DSC_9309
anigif1
DSC_9312
DSC_9314
anigif2
DSC_9329


Dostępna tutaj

3.M. Leblond, R.Bertrand – “Nowy Jork, Piżamorama” wyd. Wytwórnia

Czegoś takiego bym się nie spodziewała. Chłopiec w piżamie w paski podróżuje w śnie po Nowym Jorku. Nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie to, że ilustracje w książce są ruchome! Tak, właśnie tak! Za pomocą specjalnej płytki wprawiamy w ruch samochody, schody ruchome, a nawet gwiazdy.

Rewelacyjny pomysł! Przewiduję tej książce ogromny sukces. Must have!

DSC_9331
DSC_9332
DSC_9334
DSC_9336
DSC_9347
DSC_9349


DSC_9356

Wygląda normalnie, prawda?

To kliknijcie w film…

Dostępna tutaj

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Warszawa dzieciom

  • MIASTA
  • 3  min. czytania
  •  komentarze [27]

Wg aktualnych danych z Google Analitycs najwięcej (ponad 30%- 30 000) czytelników mojego bloga jest z Warszawy. Dlatego postanowiłam rozpocząć cotygodniowy cykl “Warszawa dzieciom”.

Posty z tej serii będą się pojawiały zawsze w piątki. Moje propozycje oczywiście będą się opierały na wcześniejszych doświadczeniach. Będę polecała miejsca godne uwagi do odwiedzenia razem z dzieckiem w weekend.

Co tydzień pojawią się trzy miejsca na nebulowej mapie. Będę je wybierała tak, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Miejsca będę prezentować wg trzech kategorii:

1. Ruch – park, plac zabaw, wycieczka

2. Kultura – teatr, kino, muzeum, galeria

3. Jedzenie– restauracje przyjazne dzieciom

No to zaczynamy. W tym tygodniu polecam:

IMG_3433

1. Park Krasińskich

Odkryty przez nas zaledwie rok temu. Trzy ogromne place zabaw z jeziorem i kaczkami znajdują się w otulinie zieleni i drewna. Ten park umiejscowiony w centrum miasta, niedaleko Starego Miasta przyciąga jak magnes.

Wszystkie atrakcje  są ze sobą spójne pod względem designu jak i funkcjonalności. Nie znajdziecie tam obdrapanych huśtawek i  drabinek- koszmarków. Wszystko jest nowe- zrobione ze stali i drewna. Te elementy niesamowicie cieszą oko.

W samym centrum parku znajduje się wielka fontanna, gdzie można się ochłodzić w upał.

image2 (2)
IMG_3432

2. Teatr małego widza- przedstawienie “Rozplatanie tęczy” sobota, godz. 16.00

Czy można dotknąć tęczy? Tak, jak najbardziej. Podczas tego niesamowitego widowiska dzieci mają możliwość obcowania z kolorami i wodą. Dzieci czynnie uczestniczą w tworzeniu spektaklu. Nie siedzi się na drewnianych krzesłach, a na miękkich poduchach na podłodze.

Przedstawienie niesamowicie pobudza dziecięcą wyobraźnię oraz stymuluje zmysły. Więcej o spektaklu można przeczytać tutaj

image1 (5)
IMG_3431 (1)

3. Nabo

Moja ulubiona restauracja zarówno na śniadanie, lunch lub obiad. Świetne wnętrze i jedzenie. Lokal jest w pełni przystosowany do potrzeb dzieci. Przy głównym pomieszczeniu znajduje się spora sala zabaw ze ścianą pomalowaną farbą tablicową.

Na samym środku znajduje się ogromna drewniana kolejka oraz zbiory ciekawych zabawek. Przemiła i bardzo wyrozumiała obsługa. Latem przed restauracją można jeść na zewnątrz i mieć oko na dziecko bawiące się w piaskownicy. Gorąco polecam sałatkę z burakiem i kozim serem:)

IMG_3425

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Jak nauczyć dziecko czytać?

  • CZYTANIE
  • 4  min. czytania
  •  komentarze [54]

Okres sensytywny czyli tzw. faza wrażliwa na litery występuje u dzieci najczęściej od ok. 3 r.ż. do 5 r.ż. Jeżeli ten czas minie niezauważony najprawdopodobniej nauka liter nie pójdzie już tak łatwo.

Typic (23)

Często mnie pytacie jak rozpoznać, że to już jest okres sensytywny na daną czynność, czyli czas kiedy układ nerwowy jest gotowy na naukę nowej czynności.

Ciężko jest jednoznacznie określić tę cezurę czasową, bo każde dziecko jest inne. U nas pierwsze objawy pojawiły się jakieś 3-4 miesiące temu kiedy córka zaczęła rozpoznawać marki samochodów. Wiedziała już, że mam Mazdę i wypatrywała innych samochodów z tym samym znaczkiem. Potrafiła nadać znakowi jakieś znaczenie i przenieść go na inne obiekty.

Dla mnie był to bardzo znaczący sygnał. Następnie zaczęła dopytywać o prawie każdą napotkaną literę. Jakie było moje zdumienie kiedy na środku ulicy Lilka zaczęła skakać z radości, bo zobaczyła naukę jazdy z ogromną literą “L” na dachu i krzyczała: “L jak Lila, L jak Lila”. Jej zafascynowanie literami nie mogło przejść niezauważone. Postanowiłam wprowadzać litery.

Od czego zaczęłyśmy?

Oczywiście od jej imienia. Metoda odimiennej nauki czytania Ireny Majchrzak wydała się najlepsza na samym początku. Dziecko jest w stanie bardzo szybko przyswoić litery, które są w jego imieniu. Przestudiowaliśmy również imiona nasze i naszych bliskich. Po tym uznaliśmy, że jesteśmy gotowi na więcej.

Jaką metodę wybrałam?

Oczywiście metodę M. Montessori. Uznałam, że jest dla nas najbardziej odpowiednia i osobiście uważam ją za najlepszą. Od samego początku uczymy się liter pisanych. Dlaczego nie drukowanych?

Z bardzo prostej przyczyny. Jeżeli dziecko opanuje litery pisane to jednocześnie doskonale poradzi sobie z drukowanymi. W innym wypadku najpierw nauczy się drukowanych, a później od nowa musi uczyć się pisanych (czyli 2 razy musi uczyć się pisać i czytać).

Tak naprawdę ta metoda jest nauką pisania, podczas której dziecko uczy się pisać i czytać jednocześnie.

Jaki jest jej sekret?

Potrzebujemy tabliczki z literami pisanymi. Montessori używała szorstkiego alfabetu. Jest to zestaw tabliczek, na których naklejone są litery z drobnoziarnistego papieru ściernego. Dzięki temu kształt litery jest wyraźnie zarysowany.

Dziecko jest w stanie wielozmysłowo poznać literę. Tak najszybciej się nauczy.

Zastanawiałam się nad samodzielnym wykonaniem takiego alfabetu dla Lilki, ale znalazłam ciekawszą alternatywę. Alfabet sensoryczny wyprodukowany przez polską firmę Pilch. To co proponują, wydało mi się na tyle ciekawe, że postanowiłam go przetestować.

88 tabliczek z polskim alfabetem pisanym i cyframi w pełni spełniły moje oczekiwania. Tabliczki wykonane są z wysokiej jakości drewna. Kształt liter jest wyżłobiony w powierzchni drewna. Wgłębienie jest idealnie dostosowane do wielkości opuszki palca dziecka.

W alfabecie stworzonym przez Montessori jest możliwe wyjechanie poza kontur litery. W tym zestawie nie ma takiej możliwości. Tabliczki dają możliwość polisensorycznego poznania oraz nauczenia się wzorca litery. W ten sposób mózg uczy się najszybciej. Dodatkowo alfabet można wykorzystywać na wiele sposobów.

Cały zestaw został zaprojektowany przez znakomitego specjalistę prof. Martę Bogdanowicz. Wg mnie ta pomoc edukacyjna jest w pełni przygotowanym narzędziem do nauki czytania.

 Alfabet Polski Pisany- Pilch

p.s. Dajcie znać czy jesteście zainteresowani jak  wygląda nauka od strony praktycznej.

DSC_8805

DSC_8807

DSC_8813

Toczenie kulki po śladzie

DSC_8816

DSC_8833
Wyklejanie litery ciastoliną
DSC_8844
Usypywanie wzoru i wodzenie po nim palcem

DSC_8847-horz

DSC_8853

DSC_8859
Cyfry jeszcze trochę poczekają- nie wszystko naraz

DSC_8870

DSC_8888

DSC_8892-horz

DSC_8910

DSC_8922

fff-horz
Ile tu tego?

Na zdjęciu Pilch, natomiast polecam też układanki imienne polskiej marki Woobiboo

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Czego nie widzi matka?

Szpital. Minęły dwie doby po urodzeniu Lilki. Wchodzą po kolei – 3, 4 osoby. Oglądają mnie, moje dziecko trochę dłużej niż koleżanki pierworodnego z łóżka obok. Ona urodziła 7 h po mnie, ona już się pakuje do domu. Mąż z fotelikiem już czeka na zielonym korytarzu za ścianą.

Mój też czeka, bardzo podenerwowany, bo wciąż nie umie wypinać Maxi cosi z bazy. Obchód lekarski wychodzi, a wchodzą mężowie. Koleżanka obok w euforii wykrzykuje “Pakujemy manatki, zaraz wychodzimy”.

A ja siedzę z dzieckiem na rękach i płaczę.

Hormony, zmęczenie, nawał – wszystko na raz. Mąż z przerażeniem pyta, co się stało. Ja z drżącą brodą próbuję z siebie wydusić: “Żółtaczka, my nie wychodzimy”.

Przez łzy ciągle powtarzam: “Przecież ona w ogóle nie jest żółta”. Za chwilę pielęgniarka przynosi łóżeczko do fototerapii, każe rozebrać dziecko. Zakłada jej gogle lotnika i kładzie golutką na ciepłym kawałku plastiku podłączonym do prądu.

Koleżanka obok już ubiera pierworodnego w polarowy kombinezonik, a ja obok ryczę jak patrzę na moje maleńkie dzieciątko leżące na tym czymś. Ma na tym przebywać cały czas. Możemy co 3 h ją zdjąć i nakarmić. Przytulam jej malutkie ciałko i mówię: “Przecież ona w ogóle nie jest żółta”.

Najlepiej żeby była tam cały czas. Ja nie umiem karmić na leżąco, więc moja frustracja sięga granic. Minęła doba, a ja mam wrażenie, że to cała wieczność. Wyniki bilirubiny są wysokie. Mijają kolejne dni. Jesteśmy w szpitalu już 6 dobę. Jak śpi to słucham jej spokojnego oddechu, podczas karmienia głaszczę po malutkim policzku i mówię do męża: “Przecież ona w ogóle nie jest żółta”.

W końcu 7 dnia wychodzimy, ale pediatra ostrzega, że poziom bilirubiny jest na tyle wysoki, że musimy przyjść na kontrolę. Nic mnie już nie obchodzi – wychodzimy do domu. Mąż z wrażenia nie umie jednak wypiąć fotelika z bazy. Niesie Maxi cosi razem z przypiętą bazą.

Jesteśmy już w domu.

Kładę ją do łóżeczka, które stoi już skręcone od 3 miesięcy i na nią czeka. Staję na kolanach przy niej, tak aby być twarzą w twarz. Patrzę w jej granatowe oczyska i znów mówię: “Przecież ona w ogóle nie jest żółta”.

Dziś jak oglądam zdjęcia z tamtego okresu to Lilka jest na nich pomarańczowa. Jej pomarszczona skórka ma wszystkie odcienie żółci: kanarkowy, cytrynowy, słoneczny. Jak ja mogłam tego nie widzieć?

Każde dziecko jest dla jego rodziców ideałem.

W końcu to same najlepsze geny zebrane od dwóch osobników ludzkich. Ja mam odstające uszy, mąż nie. Lilka ma najpiękniejsze przylegające do czaszki małżowiny uszne. Ja mam pełne, różowe usta, a mąż lekko widoczne kreski.

Nasze dziecko ma przepiękne usta jak płatki róży. My jako rodzice mamy również różne wyobrażenia na jej temat. Jest najmądrzejsza, najpiękniejsza i na każdą literę alfabetu jesteśmy w  stanie wymyślić superlatywy na jej temat. To normalne, tak nas stworzyła matka natura, że w naszych dzieciach często nie widzimy złych cech.

Niestety często też nie widzimy, że coś się dzieje złego. Tak jak ja nie widziałam ogromnego zażółcenia skóry u mojego dziecka.

Również w wieku 6-7 miesięcy nie zauważyłam asymetrii.

Zwróciła mi na nią uwagę czujna teściowa. Co z tego, że mam dyplomy, doświadczenie w pracy z dziećmi. Jak nasza natura potrafi nam zmienić optykę na postrzeganie naszych dzieci. Idealizujemy je żeby bardziej o niej dbać i kochać jeszcze mocniej.

To hormony i odruchy dbania o potomstwo mydlą nam oczy. Dopiero duże zaburzenia i nieprawidłowości zauważamy od razu. Nasze dzieci widzimy codziennie, nie mamy punktu odniesienia ani dobrego porównania.

Jakim szokiem była dla mnie wizyta adaptacyjna u stomatologa. Tuż po wejściu Paulina, którą kontaktowałam się tylko meilowo i mojego dziecka nie widziała na żywo mówi do mnie: “Hej, fajnie, że jesteście. Wiesz, że Twojej córce ucieka oko?” Ja oczywiście wytrzeszczyłam oczy: “Że co?” “Ucieka jej oko” “Nieeee, no gdzie?” I do końca wizyty byłam na nią wściekła.

Robiliśmy przegląd zębów, a mi tylko kłębiły się myśli “Co ona może wiedzieć” “Przecież bym zauważyła” “No bzdury totalne” “Całe dnie na nią patrzę i nic takiego nie zauważyłam”. Po powrocie do domu powiedziałam o całej sytuacji mężowi. On również popukał się w czoło i stwierdził, że nic takiego również nie zauważył.

Wypierałam tę informację, ale jednocześnie obserwowałam bacznie Lilkę.

Minął tydzień, dwa. A ja ciągle wpatrywałam się w jej niebieskie oczy. W końcu TO zauważyłam. Na zdjęciach, jak się zamyśli leciutko gałka oczna ucieka w kierunku kącika zewnętrznego.

Telefon do profesor, szybkie umawianie się na wizytę. Liczne badania, atropina zapuszczana 5 dni. Diagnoza. ZEZ. Okulary terapeutyczne. Plan leczenia. Mam do siebie ogromne pretensje, że nie zauważyłam.

Pewnie wyparłam tę informację, bo burzyła mi wizerunek mojego idealnego dziecka. Gdybyśmy zauważyli to dawno prawdopodobnie obyłoby się bez okularów. A teraz nie wiem jak będę zaklejać jej oczko na 2 godziny dziennie. Chociaż wiem, że moje dziecko jest najmądrzejsze i przecież da się jej to wytłumaczyć.

Ten post to apel. Apel do wszystkich, którzy coś widzą u koleżanki, siostry, sąsiadki dziecka. Jeżeli coś niepokojącego zauważycie delikatnie o tym powiedzcie. Na 80 % ta osoba najpierw się obrazi i będzie  tę informację wypierać, ale może Wam później podziękuje. 

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Testujemy Scootandride – rower i hulajnogę w jednym

Scootandride! to odpowiedź na maila od czytelniczki!

Kasiu, mam już odpowiedź na Twojego e-maila!:

“Aniu, moja córeczka za miesiąc kończy 2-latka. Chcielibyśmy jej kupić jeden większy prezent. Myślimy o jakimś pojeździe. Co kupić: rowerek czy hulajnogę?”

część linków we wpisie to linki afiliacyjne

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam to cudo to nie mogłam uwierzyć w znakomity zamysł tego pojazdu. Jednym kliknięciem zmieniamy rowerek biegowy w hulajnogę. Nasza Mini micro poszła w odstawkę, bo Lilka niezbyt dobrze sobie na niej radzi bez siedzonka. Teraz jest tylko Scootandride.

Sama konstrukcja jest bardzo wytrzymała na zarysowania, odpryski i zadrapania.  mimo tego, że jest wykonany z masywnego metalu i plastiku wciąż jest lekki. Moja córka bez problemu sama go nosi.

Wrażenia z pierwszej jazdy… jak to matka obawiałam się, że może sobie nie poradzić, a ona wsiadła i pojechała. Najpierw powoli – właściwie chodziła z rowerkiem między nogami, a teraz ja nie mogę za nią nadążyć. Rozpędza się podnosi nogi do góry (ja siwieję w sekundę) i zatrzymuje się na 5 cm przed murem.

Jestem zdziwiona tym jak dobrze sobie na nim radzi. Zwłaszcza, że w tym roku już poczyniliśmy przymiarki do zwykłej biegówki i niestety był to niewypał. Rower ją przeciąża i nie da rady nim kierować. A na Scootandride śmiga aż się kurzy.

Bardzo mnie to cieszy, bo przy naszym bloku jest gang rowerowy dzieci w wieku 2-5 i jest to ich ulubione zajęcie od wiosny do późnej jesieni. W tym roku i moja córka stanie się pełnoprawnym członkiem.

Próbowaliśmy też przemienić Scootandride w hulajnogę, ale Lilka wyraźnie się temu opiera. Jak będzie chciała to i na hulajnodze da radę. W tej wersji podest, na którym stoi dziecko jest zabezpieczony chropowatą powierzchnią aby but się nie ślizgał. W obu wariantach można regulować wysokość kierownicy.

Wg mnie jest to pojazd genialny!

Dodatkowo testujemy również kask Janod- czerwony hełmofon, który przyciąga uwagę wszystkich przechodniów. Bez niego nie ma jeżdżenia nawet po domu. Świetnie się reguluje i zapięcie nie sprawia dużego problemu. Dodatkowo retro wygląd dodaje mu niesamowitego uroku.

DSC_8414
scootandride od przodu


scootandride w akcji
dziewczynka jedzie na scootandride
DSC_8442
dziecko jedzie na scootandride
dziecko samo niesie scootandride
DSC_8456
DSC_8516
DSC_8520
DSC_8529
A to jest ten magiczny przycisk

Scoot and Ride – tutaj

Kask Janod

Sukienka  idealna na rower Zezuzulla

Chusta Woolens by Werka – instagram

A tu łapcie rabat na zakupy do sklepu todler.pl gdzie na kod Nebule – dostajesz 5% rabatu na rowerki Woom, Puky czy na hulajnogi Micro.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Lekka spacerówka – parasolka

Lekka spacerówka – “Nigdy nie mów nigdy”- to stwierdzenie doskonale pasuje do mojego ostatniego wyboru…

Broniłam się przed wózkami typu parasolka (btw skąd ta nazwa? chyba od sposobu składania) bardzo długo.

lekka spacerówka

Zależało mi przede wszystkim na lekkości i dużych gabarytach. Czy to jest możliwe? Właśnie tak! Quax Ace waży zaledwie 5 kg. Tuż przed wyjazdem do Eindhoven uznałam, że  będzie to wybór idealny. Na lotnisko, do samolotu to właśnie Quax okazał się trafionym wyborem.

Jest to wózek typowo miejski – taka lekka parasolka

Spełnił prawie wszystkie moje wymagania:

  • lekki
  • duży
  • łatwe składanie i rozkładanie
  • podnoszony podnóżek
  • ciche kółka
  • świetna, duża folia przeciwdeszczowa
  • dobrze wyważony (nie wywraca się pomimo torby zawieszonej na rączkach)
  • ciekawy design
  • niska cena
  • pasek do zawieszenia na ramieniu po złożeniu

Bardzo zaskoczyły mnie kołka – jadą cichutko nawet po polbruku. Przednie koła są skrętne co bardzo ułatwia jazdę.

lekka spacerówka

Materiał, z którego wykonana jest lekka spacerówka łatwo się czyści i fajnie wygląda.

Jedynym minusem jest wg mnie brak dostępu do kosza jeżeli dziecko śpi. Podobnie jest w wózkach Maclaren. Niełączone rączki moja swoje plusy i minusy. Nie da się Quaxa prowadzić jedną ręką, ale za to można powiesić na nich zakupy, kask i rower. Myślę, że ta lekka parasolka wystarczy nam do końca wózkowania (chyba, że spotkam na rynku jakąś fantastyczną nowość i nie będę mogła się oprzeć).

lekka spacerówka
podnoszony podnóżek
lekka spacerówka
lekka spacerówka
Rozłożone oparcie
lekka spacerówka
Modelka prezentuje pasek do noszenia
lekka spacerówka
lekka spacerówka

Niestandardowe użycia – sportowe

Matka Polka Motocyklowa

Matka Polka Siatkarka

Matka Polka Koszykarka

Prawy dolny róg – tylko dzięki małym gabarytom wózka udało nam się wejść do bardzo zatłoczonej restauracji

Quax Ace

A  sekrecie Wam powiem, że się tego nie spodziewałam… Firma Quax, która specjalizuje się w produkcji przepięknych mebli do dziecięcych pokoi zrobi tak fajny wózek.

Na zdjęciach pojawia się nasz ostatni hit pojazd Scootandride i kask Janod, o których na blogu będzie jutro.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Jak przygotować dziecko do przedszkola?

Przedszkole – temat spędzający sen z powiek wielu rodzicom. Czy istnieją sposoby aby te trudne początki ułatwić? Z pewnością do przedszkola można się przygotować.

Jak? O tym napiszę w dzisiejszym poście.

1. Adaptacja

czyli powolne wchodzenie do grupy rówieśniczej. Teraz organizowane są w wielu miejscach: przedszkolach, domach kultury, bibliotekach. Czy warto zapisać dziecko na takie zajęcia? Tak, jak najbardziej. Podczas zabawy w grupie dziecko będzie miało możliwość zapoznania się z ogólnie panującymi regułami i oswojeniem się z dziećmi.

Jeżeli pracujecie możecie na takie zajęcia wysłać nianię, babcię. Warto wówczas obserwować zachowania dziecka, do niczego nie zmuszać i nawet jeżeli będzie cały czas siedziało na rękach nie przejmujmy się. Ono więcej z nich wyniesie niż moglibyśmy się spodziewać. Nie będzie chciało usiąść w kółku i śpiewać? To też nic nie szkodzi. Kątem oka będzie obserwować grupę oraz panią prowadzącą.

2. Samoobsługa

w czasie poprzedzającym przedszkole spróbujcie ćwiczyć samoobsługę. Samodzielne ubieranie, rozbieranie i jedzenie bardzo ułatwia adaptację w przedszkolu. Dziecko jest niezależne i nie musi prosić Pani o pomoc. Dodatkowo takie aktywności budują poczucie własnej wartości.

3. Rozmowa

Dużo rozmawiajcie na ten temat. Tłumacz dziecku, co dzieci robią w przedszkolu. Mimo tego, że Ty też się obawiasz staraj się dziecku nie przekazać swoich obaw. Może się bać, bo jest to normalny lęk przed czymś nowym.

4. Odpowiednia lektura

Czytajcie książki związane tematycznie z przedszkolem i dyskutujcie na ten temat. Nic tak nie oswaja nieznanego jak bajki terapeutyczne.

w-przedszkolu-obrazki-dla-maluchow-3
Obrazki dla maluchów- “W przedszkolu”
miffy-w-przedszkolu-2
Dick Bruna- “W przedszkolu”
ja-nie-chce-do-przedszkola
Stephanie Blake- “Ja nie chcę do przedszkola”
440160260
Guido Wandrey- “W przedszkolu”

5. Budynek przedszkola

Jak przechodzicie obok placówki, do której dziecko będzie chodzić zawsze się zatrzymajcie, porozmawiajcie oswójcie strach dziecka.

6. Nie strasz! 

Nie potęgujcie obaw przez słowa: „Nie ma się czego bać, jesteś już duży i wszyscy chodzą do przedszkola”.

7. Pożegnanie z pieluchami.

W przedszkolach państwowych przyjmuje się dzieci odpieluchowane, dlatego przez wakacje podejmijcie próbę pożegnania się z pieluszką.

8. Smoczki, butelki, papki… 

w przedszkolach nie ma już na to miejsca.

9. Zabawa. 

Można w domu bawić się w… przedszkole.

10. Plan dnia.

Aby oswoić plan dnia można go przedstawić w obrazkach – tak łatwiej dziecku będzie się  z nim zapoznać.

a jak już będziecie gotowi przeczytajcie wpis Wyprawka do przedszkola

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Odetnij się od cukru

  • ZDROWIE
  • 2  min. czytania
  •  komentarze [8]

Wraz z początkiem nowego roku, tak jak pewnie większość osobników ludzkich postanowiłam zrzucić kilka (kilkanaście) kilogramów. Zazwyczaj jednym z fundamentów tego  postanowienia jest ograniczenie słodyczy.

Rzadko kto decyduje się na całkowitą eliminację cukru i jego zastępników z diety. A ja poważnie nad tym zaczęłam się zastanawiać! Moje dziecko, jak chyba każde na świecie uwielbia słodki smak. Słodyczy jako takich je mało, ale bardzo lubi miód, dżemy, a nawet leki- tylko dlatego, że są słodzone.

Uznałam, że jest to dobry moment na książkę z wydawnictwa Mamania “Bez cukru”

Kiedy ją odebrałam Lilka ucieszyła się ogromnie: “Książka o lizakach! Moja ulubiona”;)

Autorka, Martina Fontanna w bardzo ciekawy i przystępny sposób radzi nam jak krok po kroku odciąć się od cukru. Obala w niej najbardziej popularne mity np. dzięki czekoladzie poprawiamy sobie humor.

“Niestety badacze czekolady już dawno odkryli, że to nie te substancje  (takie jak serotonina, tryptofan czy fenyloetylamina) wywołują uczucie szczęścia podczas wgryzania się w czekoladowego batonika – zawarte w nim ilości są mianowicie o wiele za małe, względnie nasz organizm  częściowo  nie potrafi ich przyswoić.”

Jesteście rozczarowani? Bo ja byłam bardzo! A wiecie dlaczego myślimy, że czekolada polepsza humor? Bo zwyczajnie jest nam miło jak ją zjadamy. I tyle:)

Jednym z wielkich zarzutów wobec cukru jest jego uzależniające działanie. Tego nie da się ukryć – cukier działa jak narkotyk. Szczególnie widać to po dzieciach, które nie potrafią ukryć swoich żądzy i chęć zjedzenia czegoś słodkiego jest u nich niezwykle silna. Ja sama często po zjedzeniu czegoś bardzo słodkiego na drugi dzień nie czułam  się najlepiej.

Mało tego, miałam wrażenie, że mam cukrowego kaca. A po zjedzeniu małej kosteczki czekolady, zawsze ma się chęć żeby sięgnąć po drugą. Dlaczego tak się dzieje? Nasz organizm dzięki napływowi tej substancji jest wprawiany w cukrowy rollercoaster – wg mnie to świetne określenie.

Autorka książki zachęca do całkowitego pożegnania się ze słodkim smakiem. Pisze również o zastępnikach, takich jak stewia, syrop z agawy. Uważa, że wcale nie są zdrowe.

W kilku rozdziałach daje nam wskazówki jak pożegnać się na zawsze z cukrem. Pierwszym krokiem jest identyfikacja problemu. Ja u siebie zdiagnozowałam jedzenie słodyczy z przyzwyczajenia. Przemyślałam swoje zachowania i doszłam do wniosku, że to jest mój największy problem. Jem bardzo schematycznie i wiem, że tu leży mój problem. Kawa+ciastko, miętówka w samochodzie, słodka owsianka na śniadanie, spacer z wózkiem plus lody- to moje grzeszki. Autorka pisze o tym jak odłączyć od siebie te oczywiste dla nas połączenia. Jedno bez drugiego jest w stanie funkcjonować. To tylko w naszym mózgu powstały synapsy pomiędzy kawą, a ciastkiem.

IMG_2898

Polecam wszystkim, którzy myślą o porzuceniu cukru na dobre.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Kredki nie tylko do rysowania

  • ZABAWKI
  • 3  min. czytania
  •  komentarze [18]

Kolorowe kredki w woreczku noszę – tak chciałoby się zaśpiewać na ich widok.

DSC_7947

Przedstawiam Wam dziś magiczny woreczek, z którego zawartości wyczarowałyśmy 10 zabaw. Do testów zaprosił nas portal Ładnebebe. W stworzeniu kart pracy pomógł nam niezwykle  kreatywny Pan Pierre

DSC_7852-horz

 

1. Rysowanie

czyli podstawowa funkcja tych kamyczków. Stworzone w 100% z wosku sojowego, bardzo mocno napigmentowane aż się proszą, aby wziąć je do ręki i kreślić kolorowe linie. Bardzo wygodnie trzyma je się w ręku, ich kształt wymusza chwyt pęsetkowy. Podczas rysowania dzieci ćwiczą mięśnie dłoni potrzebne w późniejszym czasie do pisania.

1

 

2. Liczymy do 5

nauka cyfr przez doświadczenie. W taki sposób jest łatwo przyswoić pojęcie cyfry i liczby. Zadaniem dziecka jest ułożenie odpowiedniej ilości kamyczków na karcie pracy.

2 (2)

2

 

3. Kolorowe ciągi

zadaniem dziecka jest przyporządkowanie odpowiedniego koloru kamyczka do miejsca na karcie pracy. W czasie zabawy dziecko uczy się rozróżniania kolorów oraz ich odcieni. W ostatnich rzędach samo może stworzyć kolejne kolory.

3 (2)

3

 

4. Przenoszenie

za pomocą drewnianej łyżki dziecko przenosi kolorowe kamyczki z jednego pojemnika do drugiego. Dziecku uczy się dokładności oraz rozwija się manualnie.

4

 

5. Ciuciubabka sensoryczna

świetnie ćwiczenie zmysłu dotyku. Dziecko z zawiązanymi oczami próbuje odnaleźć kamyczki ukryte w sypkim materiale np. kaszy lub ryżu.

5 (2)

5

 

6. Kolorowe nożyce

za pomocą tego sprzętu przenosimy kamyczki z jednego miejsca w drugie. Ćwiczymy koncentrację i małą motorykę.

6

6 (3)

 

7. Zgadnij co jest w środku

w dużym worku umieszczamy różne przedmioty (w tym kamyczki). Zadaniem dziecka jest odnalezienie kredek na dnie worka bez zaglądania.

7

8 (2)

 

8. Ciepło-zimno

tej zabawy chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, a małe kamyczki nadają się do niej idealnie.

8

 

9. Poszukiwanie kamyczków

do pojemnika nasypujemy mąkę oraz wrzucamy kilka kamyczków. Zadaniem dziecka jest odsianie mąki małym sitkiem, tak aby zostały w nim same kamyczki. Mojej córce ta zabawa przypadła do gustu najbardziej i zmodyfikowała ją na swój sposób. Odłożyła sitko i zasypywała kamyczki dłonią.

9

9 (3)

9 (2)

 

10. Kamyczkowe układanki

z kredek można układać różne wzory i kształty.

10

 

Crayon rocks – w wielu zestawieniach i opakowaniach tutaj

Karty pracy stworzone przez Pan Pierre do pobrania poniżej

liczymy do pieciu_nebule_LADNEBEBE (1)
nebule liczymy do 5_wiewór na dole
sekwencje kolory_nebule_LADNEBEBE (1)

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link