fbpx

Dlaczego ukrywałam ciążę?

  • CIĄŻA
  • 2  min. czytania
  •  komentarze [106]

9 miesięcy układałam sobie w głowie słowa mojego dzisiejszego wpisu. Jest dla mnie bardzo ważny i  do tego osobisty. Piszę go po nieprzespanej nocy – z kubkiem słabej i zimnej kawy w dłoni, a nogą bujam lekko wózek.

Ciąża to dla mnie bardzo sensualny stan. Muszę mieć przede wszystkim święty spokój. 

Pozytywny test ciążowy zawsze budzi wiele emocji. Różnych emocji. Jest szczęście, euforia, a czasami strach i niedowierzanie, że pod naszym sercem będzie rosło życie. Są łzy wzruszenia, szczęścia, a czasem nawet smutku. Każdy ma do nich prawo. Ja też bardzo się cieszyłam, a jednocześnie się bałam. Tak samo było w pierwszej ciąży. Targały mną emocje tak skrajne, że nie wiedziałam nawet jak je nazwać.

Cichuteńko powtarzałam sobie, że wszystko będzie dobrze, a jednocześnie prawie mdlałam przed wizytą u lekarza.

Trudne początki zostawiły swój ślad w mojej głowie. A ja cieszyłam się z każdego dnia jak głupia. Starałam się nie myśleć o tym co będzie za miesiąc, za 3, a już na pewno nie za 8. Żyłam dniem codziennym.

No i po co ten cyrk?

Wiem, że możecie być lekko rozczarowani tą całą maskaradą i licznymi komentarzami pozostawionymi bez odpowiedzi. Wam się może wydawać, że mnie dobrze znacie, bo w końcu zapraszam Was w moje progi kilka razy w tygodniu. Blog to tylko mała namiastka nas i naszego życia, a Wam się może wydawać, że wiecie o nas wiele. A ja nie wiem o Was prawie nic – to tylko kilka wymienionych wiadomości, komentarzy lub uśmiechów na Smykofonii.

Okres ciąży jest właśnie dla mnie takim intymnym czasem. Kiedy mogę skupić się na sobie, na moich potrzebach. Dzielenie tej informacji z innymi również jest dla mnie bardzo ważne. Nie lubię jak ktoś obcy mnie wypytuje nachalnie o różne kwestie, głaszcze po brzuchu i pyta “Czy to już zaraz? albo “Czy to chłopiec czy dziewczynka”?

Możecie mnie uznać za wariatkę. Ale nawet przed sprzedawczynią w naszym sklepie osiedlowym gdzie robię codziennie zakupy ukrywałam długo ciążę. Gdybym mogła – zaszyłabym się na te 9 miesięcy w chacie na drugim końcu wioski i czekałabym na rozwiązanie.

Już teraz rozumiecie?

To już odkrywam tajemnicę do końca. W Dzień Gwiezdnych Wojen urodził się nasz synek – Julek. A Lilka została starszą siostrą.

20160508-DSC_6850

Poznajemy się i uczymy się siebie.

P.s. Dajcie nam trochę czasu:) Na blogu będą pojawiały się teraz różne wpisy, które pisałam dla Was będąc w  ciąży.

Komentarze

    Dla mnie to oczywiste i zrozumiałe, że podjęłaś decyzję o ukryciu swojego stanu. Jedni ludzie nie mają problemu z obnoszeniem się ze swoim życiem inni żyją w ukryciu i najważniejszymi informacjami z życia dzielą się tylko z “najważniejszymi” osobami w swoim otoczeniu. Blog to Twoje miejsce i to Ty decydujesz co się na nim pojawia. Życzę wiele radosnych chwil z maleństwem i samych przespanych nocy. I oczywiście gratuluję.

    Aniu, cudowne wieści <3 Wielkie gratulacje dla całej Waszej Rodzinki, szczególne dla Lilki za tak ważne zadanie jak bycie starszą siostrą!

    Ania, fakt, to niezły szok, aż mnie ścisnęło w gardle, jak zobaczyłam tą małą rączkę. Ale jeszcze większe gratulacje! W pełni rozumiem Twoje powody i dla mnie jesteś wielka, że zdołałaś utrzymać to w tajemnicy. Ściskamy serdecznie całą Waszą Czwórkę!

    Rozumiem Cię doskonale! Tez miałam ten dylemat pokazywać ze jestem w ciąży czy. Potem stwierdziłam, ze tak bo drugiego dziecka pózniej nie ukryje. Potem zaczęły sie rożne “problemy” ciążowe wiec trochę żałowałam. Na szczęście wszystko dobrze sie skończyło.

    Życzę Wam duzo zdrowia, spokoju i wielu wspaniałych chwil! ???

    Mnie ta decyzja w ogóle nie dziwi 🙂
    Gratuluję, trzymajcie się ciepło! :*

    Julek, witaj na świecie ;-))) Gratuluję Aniu, Tobie i całej Twojej rodzinie. Z ciekawością będę czytać wszystkie wpisy jak do tej pory 😉 Kilka tygodni przed tym, jak zdradziłaś swój sekret, myślałam o tobie i o tym, czy będziesz miała drugie dziecko, ale kontekst był taki… “Ciekawe jak urządzi im pokój” 🙂 Pozdrawiam 🙂

    Aniu Gratulację! Zawsze wiedziałam, że jesteś super mądrą kobietą! ;*

    To jest ta cienka granica dla blogera, za którą albo wpuszcza czytelników, albo nie. Bez względu czy robił to wcześniej, czy też nie. Na ile głęboko pozwalał wejść innym do własnego życia, a na ile nie. Jako autorom wolno nam teoretycznie wszystko, kiedy jesteśmy u siebie. Możemy ubierać maski kiedy chcemy i możemy też chodzić “na golasa” od rana do nocy. Nasze życie prywatne jest bardzo często mylnie uważane za te, które wiedziemy na blogach. Wyłącznie za takie. I dlatego, kiedy jak grom z jasnego nieba spada wiadomość, że “a kuku, o czymś wam nie powiedziałam”, może budzić to bunt. I formułowane są absurdalne zarzuty. Gratuluję szczęścia. Taka dzień urodzin zobowiązuje i jako fanka star wars przesyłam moc:))))))

    Gratulacje ogromne!
    Jestem zaskoczona. Ale rozumiem Twoje powody. Sama nie wiem, co ja zrobiłabym w takiej sytuacji.
    Moje zdziwienie wynika z tego, że pisałaś na blogu o ciąży z Lilką.
    Odpoczywajcie i bądźcie razem ❤️

    A no i wtedy czytała mnie tylko rodzina i znajomi ? którzy o wszystkim wiedzieli

    Aniu,
    Nie sądzę, by ktokolwiek był rozczarowany. A jeśli nawet, to mam nadzieję, że nikt nie odważy się powiedzieć / napisać o tym głośno. ?

    Ja Twoją decyzję doskonale rozumiem i po gratulacjach, które zdążyłam Ci złożyć, czekam cierpliwie na wpisy z ciąży oraz na zupełne nowości.

    Trzymajcie się! ?
    M.

    No cyrk niezły- trzeba przyznać. Ja nadal nie rozumiem po co. We wpisie nie ma nic osobistego chyba i nie rozumiem po co się tłumaczysz. Nie chciałaś pokazać ciąży to się teraz nie tłumacz. Nadal nic jasno nie napisałaś. myślę że zwiększasz sobie liczbę odwiedzin tymi tajemnicami a ludzie głodni sensacji będa codziennie wchodzić i patrzeć czy cos nowego napisałaś o swoim nowym dziecku. Gratuluję Ci i życzę zdrowia dla całej rodziny. Wydaje mi się że troszke bawisz się ludźmi- SWOIMI czytelnikami i robisz to w celach biznesowych- chciałabym się mylić i mam nadzieję że tylko ja to tak odbieram. Pozdrawiam.

    O właśnie dzieki takim komentarzom upewniam się tylko w moich przekonaniach, że to była dobra decyzja.

    No i nic Ci do tego. Kazda kobieta jest inna i każda ciąża jest inna. To jest na tyle osobista kwestia, ze każda kobieta decyduje ile zdradza, a prowadzenie bloga nie obliguje do relacjonowania w 100% swojego życia. Nie wspomne juz o sytuacjach zagrożonej ciaży itp. kiedy czlowiek żyje w niepewności. Zresztą gdy ja byłam w swojej pierwszej ciaży i dyrektor wbrew mojej proźbie roztrąbił dobrą nowinę w całym zespole, to czułam conajmniej żal i niekoniecznie cieszyły mnie gratulacje i “dobre rady”, o macaniu mojego brzucha nie wspominając.

    Doskonale Cię rozumiem. Miałam dokładnie tak samo za pierwszym, a właściwie to którymś już razem… najchętniej schowalabym się na te 9mies. Na szczęście wszystko poszło dobrze. Teraz przygotowuje się do następnej ciąży i mam te same obawy. Mam nadzieję że dane będzie mi pokrywać się jak najdłużej ? Dla Was ogromne gratulacje i dużo zdrówka dla Maleństwa.

    Cudowne wieści. Duzo zdrówka i siły dla całej waszej rodzinki. Ciaża to intymny stan i masz prawo przeżywać to po swijemu. A tak przynajmniej nie musimy czekać długo żeby poznać nowego członka waszej rodziny. Jeszcze raz gratulacje

    Aniu, ogromne gratulacje! Dużo odpoczynku!

    Od siebie dodam, że te negatywne komentarze to wytwór chyba jakichś sfrustrowanych osób. Ja chętnie przeczytam posty z okresu Ani ciąży. I zupełnie nie ruszy mnie to, jeśli powstaną przy współpracy czy też nie.
    Za dużo siebie pokazujesz – źle. Za mało – też źle. Zarabiasz na blogu? Średnio. Nie zarabiasz – cudnie.

    Ania, olej te komentarze.
    Samych pięknych chwil!

    Aniu, podziwiam Cię ogromnie za tę decyzję i wytrwałość. Bo przecież mogłaś pokazać dwie kreski, a potem czekać na wózki, otulacze i butelki od sponsorów. Myślę, że zrobiłaś coś, co było w zgodzie z Tobą i to jest najważniejsze.

    Gratulacje raz jeszcze!

    Gratuluję Ci bardzo i życzę szybkiego nauczenia się siebie. Nie mniej uważam, że to, co zrobiłaś to dobry marketingowy chwyt. Będziesz teraz pokazywała wpisy sponsorowane, które inne blogerki robiły/robią podczas ciąży nie ukrywając tego faktu. Zrobisz to samo tylko w innej kolejności, żeby nie wyglądało to, tak jak wszędzie indziej. Oczywiście to Twoje miejsce, Twoje decyzje, ale to takie bardzo ukartowane i z premedytacja, bo przed przedstawicielami marek ciąży nie ukrywałaś, a to już jest nie
    fair. No chyba, że wpisu bedą zupełnie pozbawione sponsoringu.

    Yyy nie wiem co odpowiedzieć. Przeczytaj jeszxze raz swoj komentarz i zastanów sie czy jest na miejscu. Wpisy nie sa sponsorowane. Pisałam je po to żebyście mieli co czytać jak ja nie bede miała checi otwierać komputera.

    Chyba wiem, co autorka miała na myśli, chyba;) Pewnie chodziło o to, że ukrywasz ciążę przed panią ze sklepu, a producenci marek o ciąży wiedzieli od początku. Myślę jednak, że jeżeli wpisy, które przygotowywałaś przez okres ciąży nie będą sponsorowanymi to będzie bardzo ok, ale jak to faktycznie celowy zabieg to już posmak jakiś pozostanie, bo wtedy to będzie tylko i wyłącznie dla większego rozgłosu i kasy i czar wtedy pryśnie.

    Tak naprawdę nie muszę się tłumaczyć, ale wyjątkowo to zrobie. Chodzi Wam pewnie o ostatni wpis dla Musteli. Zauważ, że z Mustela współpracuje juz od dawna w innych tematach i oni też dowiedzieli sie niedawno. Posty, które napisałam nie są sponsorowane. Napisałam je z potrzeby serca i wiem, że czytelnikom sie spodobają. A czekają w schowku dlatego, że zwyczajnie chciałam miec urlop macierzyński jak kazda matka po porodzie. Tyle:) szokują mnie Wasze komentarze coraz bardziej…

    No dobra, ale nie dziw się że Twoi stali czytelnicy mają poczucie, że są dla Ciebie ważni! A skoro mają takie poczucie, to mają też prawo czuć się oszukani.

    Bloga czytam namiętnie choć “anonimowo”- mało komentuje…
    Ale czytam komentarze jak np ten powyżej i mi słabo…ludzie….zastanówcie się!
    Dla Was Aniu gratulacje:))))))))

    Oj Kobieto zjedz snikersa…..

    Ania mam nadzieję że się nie przyjmujesz tymi komentarzami….

    A ja Cię Aniu w 100% rozumiem.Ja nawet najbliższej rodzinie powiedziałam o ciazy dopiero po usg w 12 tygodniu,chociaż sama wiedziałam o Malenstwie od 6tc.Dalszym znajomym czy wspolpracownikom mówiłam jak musiałam – jak ktoś zauważył brzuszek i pytal czy jestem w ciąży to nie zaprzeczałam oczywiście ale nigdy nie wychodziłam pierwsza z ta informacja.Ja bardzo bałam się straty ciąży i w całym tym dramacie ewentualnej konieczności powiedzenia o tym innym i dlatego jak najdłużej chciałam zachować te informacje dla siebie.Wam gratuluję i życzę duzo siły.

    Gratulacje! Dwoje dzieci to świetna sprawa, a chłopaki to już w ogóle ?
    Czekam z wielka niecierpliwością na wpisy dotyczące rodzeństwa, ich relacji, trochę inspiracji dla mamy i dzieci (nareszcie będzie coś o chłopakach 😉 ).
    A ciąża to tak indywidualna i intymna sprawa że nikt się nie musi z niej tłumaczyć ? Zaskoczenie jest mega ale decyzję rozumiem.

    Nie rozumiem jak ktokolwiek może mieć pretensje ze nie wiedział o Twojej ciąży. To prawda że się nie znamy. Nikt nie oczekuje od autora artykułów nawet opartych o własne życie, że będzie dzielił się wszystkim z czytelnikami wiec czemu my oczekujemy tego od blogerów. To nie Big Brother. Czeka Cię wiele pięknych ale i trudnych chwile z dwójką i zbieraj siły i wszystkie fochy miej w poważaniu a ja czekam na wpisy o relacjach rodzeństwa.

    Podpisuję się obiema rękoma pod powyższymi słowami! Jako mama dwójki także życzę dużo siły i radości na co dzień. A jako stała czytelniczka gratuluję i szczerze podziwiam drogę, którą obrałaś 🙂
    Niech moc będzie z Wami!

    Gratulacje 🙂 Ciąża to wyjątkowy stan i czas dla najbliższych. Szczerze się ucieszyłam i wzruszyłam. Piękne zdjęcia.

    Rozumiem takie podejście ale śledzę Twój blog od dawna i pamietam “ciążowe” wpisy z czasów pierwszej ciąży, więc jest to pewna niekonsekwencja.

    Piękne imię dla synka. Serdecznie Wam gratuluje. Ja jednak z radością podzielilabum sie wiadomością wcześniej(ale nie wcześniej niż około 20 tyg) ale rozumiem twoje obawy. Mam nadzieje,ze wszystko było tak jak sobie wymarzylas i o czasie. Wirtualne uściski.A.

    Czytam niektóre komentarze i az mi sie wierzyć nie chce! Mysle ze co niektórzy byliby dopiero usatysfakcjonowani jakbyś pokazała sam akt poczęcia…
    Zrobiłas tak jak chciałas i jak ci podpowiadało serce i intuicja. I NIKOMU nie musisz sie tłumaczyć:))) ja podziwiam ze tyle wytrzymałas:)))
    Synka o cudownym imieniu gratuluje raz jeszcze!:)))

    No trzeba się z niczego tłumaczyć ? blog a własne życie to oddzielne sprawy, każdy ma prawo do prywatności. Dla mnie nie ma w tym absolutnie nic dziwnego, a od dawna jestem stałą czytelniczka. Dużo dużo zdrowka dla dzieci?

    Każdy ma pomysł na siebie i na swój wizerunek, biznes. A ludzie zawsze będą gadać. Nie przejmowałabym się tym w ogóle. Robiłabym dalej swoje i niczego i nikogo bym nie udawała. Ja zrobiłabym dokładnie tak samo, a inni niech to po prostu uszanują. Jedyny minus, że stałaś się osoba znana w świecie blogowym (i pewnie nie tylko blogowym) dlatego musisz być odporna na te negatywne komentarze. Gratuluje synka! Czekam na kolejne wpisy, gdyż sama przygotowuje się do ciąży.
    Ps. Mam pytanie 🙂 czy warto brać przed zajściem w ciąże kwas foliowy w postaci suplementów? Czy może lepiej zastąpić go czymś w produktach spożywczych? Jestem tez wegetarianką tzn w połowie wege bo ryby i jaja jem, czy brak mięsa w diecie może jakoś wpłynąć na prawidłowy rozwój płodu?

    Dziękuję Gosiu:) mam już taki wpis w szkicach, bo jednak przygotowywlam się do tej ciąży dość długo.

    Jestem ogromnie zaskoczona dopiero post sponsorowany mustelli dziś juz rączka dzidziusia ….dziwnie to wszystko wyszło było już Aniu nic na ten temat nie pisać bo widzę ze zrobiło się ogromne zamieszanie. Ściskam mocno i życzę dużo zdrówka

    Chciałam Was delikatnie przygotować:) stad 2 ostatnie posty. Dziwnie to by było gdybym ni z gruszki ni z pietruszki dała dzisiejszy post 😉 dziekujemy za zyczenia

    A ja myślę, że to by dopiero było super! 😀 Tak czy siak, wielkie gratulacje dla Ciebie, Twojego męża, no i Lilki, w końcu nie co dzień zostaje się starszą siostrą 🙂

    Gratulacje Kochana :* ciesz się podwójnym macierzyństwem ile wlezie. Wszystkiego dobrego dla całej Twojej rodzinki :*

    Gratuluję! To była słuszna decyzja. 9 miesięcy mija bezlitośnie szybko, warto ten okres spędzić bez zbędnego szumu i we własny sposób, który wpłynie pozytywnie na mamę i dziecko. Powodzenia ;D

    Cudowne zatrzymanie wyjątkowych niepowtarzalnych chwil tylko dla siebie, wtedy kiedy działy sie naprawdę. Miałam podobnie, chociaż nie udało mi sie utrzymać w tajemnicy zbyt długo. Gratuluje, ze Tobie sie to udało 🙂
    Z niecierpliwoscią czekam na nowe wpisy i kolejne tajemnice 🙂
    Zdrówka dla wyjątkowej bardzo mądrej mamy oraz dla córeczki i jej nowego braciszka 🙂

    gratulacje. chciałaś dobrze. to co przeżyłaś jest tylko twoje i nie musisz sie tym dzielic. czytelnicy beda ci gratulowac i cieszyc sie z toba ale beda tez tacy czytelnicy ktorzy beda cię podejrzewać o robienie biznesu na ciazy. tym bardziej że twoje wpisy sponsorowane są nie pozorne. mam nadzieję że negatywne komentarze nie odbija się na tobie. powinnas teraz odpoczywac i nie przejmować się. każda decyzja miałaby swoje plusy i minusy.

    Nie wierze czytajac niektore komentarze, jak ludzie moga byc takimi ignorantami. Ja rozumiem Cie w 100%! Jestem w 33tc i do tej pory nie zamiescilam zadnej informacji nt ciazy na zadnym portalu spolecznosciowym, czym wprawiam wiekszosc ludzi w zdziwienie… Ale ciaza jest dla mnie czyms tak szczegolnym i intymnym, ze nie chce sie dzielic tym na forum, mimo ze np wszystkich znajomych z facebooka znam, to z ponad polowa nie rozwinelabym rozmowy poza grzecznosciowym ‘czesc’,gdybym spotkala ich na ulicy, wiec dlaczego mialabym chciec obwieszczac im takiego newsa przez internet? Na Twoim blogu gromadza sie tysiace totalnie obcych osob, ktorych w wiekszosci nigdy nawet nie spotkalas, wiec jest to dla mnie zupelnie zrozumiale, dlaczego wolalas te cudowna wiadomosc zachowac dla siebie i najblizszych!
    Jestem zachwycona, ze bede mogla znalezc na Twoim blogu informacje na tematy mi obecnie bliskie i nie moge sie doczekac postow, ale tez zycze Ci udanego urlopu macierzynskiego, bys mogla sie nacieszyc powiekszona rodzina 🙂
    Gratuluje baardzo mocno i zycze wszystkiego dobrego! 🙂

    Wymiękam przy tych komentarzach. Czy jak ktoś prowadzi bloga, to już nie ma prawa do prywatności? Może w ogóle autorka powinna z Wami skonsultować, najlepiej w formie ankiety na blogu, czy już jest dobry czas na drugie dziecko? A potem co wieczór zdawać relację, czy podejmowała starania w tym kierunku 😉 I koniecznie relacja life z porodówki… Co w tym złego, jeśli Mustela wiedziała? Wy macie decydować, komu ma mówić, a komu nie? Czy decyzja o ukryciu ciąży w jakikolwiek sposób zmieniła zawartość merytoryczną bloga? Wchodzicie po ciekawe treści czy pogapić się na cudze życie? I w ogóle co to za najazdy na kobietę tuż po porodzie? Dajcie jej spokój, a jak Was ręce do klawiatury świerzbią, to zajmijcie się drutami albo decoupagem 😀
    Aniu, gratulacje dla Was 🙂

    A ja Cię rozumiem! Sama ciązę ukrywam przed światem – nawet przed teściową! Co prawda moze nie będę robić tego przez 9 miesięcy ale przez komplikacje i przeszłość staram się poczekać do bezpiecznego momentu po zabiegu. Teraz wie tylko niewielka grupka osób. I dobrze mi z tym. Chciałabym aby tak zostało. Im mniej osób wie – tym lepiej dla mnie. A to juz/dopiero 19tc 😉

    Aniu serdecznie gratuluję. Moim zdaniem każdy z Nas ma prawo do takiego wyznaczania granic swojej prywatności, jakie uważa za stosowne. Mam nadzieję, że nie przejęłaś się zbytnio tymi kilkoma komentarzami osób, które uważają, że skoro prowadzisz bloga to Twoim obowiązkiem jest pisanie o wszystkim, co się dzieje w Twoim życiu (żeby potem mogły Cię skrytykować, że się za bardzo odsłaniasz).
    Już się nie mogę doczekać Twoich wpisów na temat relacji Lilki z młodszym bratem. Bardzo cenię Twojego bloga.
    Pozdrawiam!

    Aniu, gratuluje Wam z całego serca. rozumiem i pochwalam Twoja/Waszą decyzję w 100 %.Jesteś Matką i jak każda Matka bronisz swoich Dzieci.a dziecko które jest jeszcze w brzuchu potrzebuje Matki spokojnej i zrelaksowanej. Olej te bzdurne komentarze.Bo szkoda nawet by komentować te kretynizmy, które niektórzy tu wypisują.Cieszcie się sobą, odpoczywajcie i niech moc będzie z Wami 🙂

    Gratulacje dla całej rodziny, dla starszej siostry szczególnie 🙂
    Przykro czytać te komentarze, teraz jest taki piękny czas dla rodziny, po co Ci te nerwy Aniu ?
    ciesz się chwilą bo to maleństwo szybko urośnie. Ludziom nigdy nie dogodzisz 🙂 i się nie tłumacz, ważne żebyś była w zgodzie ze sobą !
    Pozdrawiam

    Ech a ja uważam że fajnie…przynajmniej nie musimy czekać w nieskończoność na płeć,imię i pierwsze zdjęcia 😉
    Gratulacje!!! Też mam Julka i starsza córkę (z podobną różnica wieku) pozdrawiam i życzę spokoju.fajnie to sobie zaplanowałas bo i ty będziesz mieć spokój i czas i my nie będziemy ‘porzucone’ 🙂

    Słyszałam o plemieniu, w którym kobieta w ciąży ukrywała się w specjalnej “ciążowej chacie” i tam medytowała i przygotowywała się do zmiany. Były tam z nią jej starsze dzieci oraz inne kobiety. Więc może chęć ukrycia się nie jest niczym dziwnym? Może jest stara jak cywilizacja?
    Gratulacje!

    Serdeczne gratulacje. Twoje dzieci to szczęściarze☺ co do trzymania w tajemnicy doskonale Cię rozumiem – ja popełniłam ten błąd że podzieliłam się z ludźmi informacją że zaczynamy się starać o drugie dziecko. Minęły 2 lata dziecka brak. niektórzy co miesiąc pytają czy dostałam okres! (jeden SMS w miesiącu, z pytaniem czy jestem w ciąży i ubolewaniem). Od tego czasu trzymam język za zębami.nikomu o niczym poza najbliższym gronem przyjaciół! ☺

    Gratulacje 🙂
    rzadko kiedy komentuję, to chyba drugi raz, ale czytam regularnie Twojego bloga, ponieważ lubię styl Twojego pisania i uważam, że masz mądre podejście do wychowania dzieci i w ogóle do życia. Faktycznie bardzo pozytywne zaskoczyła mnie informacja o ciąży, a co dopiero wiadomość o tym, że synek już na świecie. Super. Dziwię się bardzo ludziom którzy w komentarzach zarzucają Ci różne rzeczy, tak jakby rościli sobie jakieś prawo do Waszego życia, śmieszy mnie takie zachowanie. Uważam, że dobrze postąpiłaś, to wyłącznie Twoja decyzja co i w jaki sposób chcesz przekazać na blogu. Twoje życie Twój wybór, a co poniektórzy to pewnie by chcieli decydować za Ciebie. Dobrze, że jeszcze nikt Ci nie zarzucił, że nie było relacji z poczęcia 😉
    pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego Tobie i Twojej rodzince, odpoczywaj i ciesz się dziećmi 🙂

    Jakbys nie zrobila, to tak czy siak znajda sie tacy, ktorym cos nie bedzie pasowalo… Bo jeszcze sie taki nie urodzil, co by wszystkim dogodzil 😉 ja tez nie rozdmuchiwalabym tego , ze jestem w ciazy, bo czasami roznie w zyciu bywa. Tu sie cieszymy cala ciaze, wiec chwalimy sie calemu swiatu, a los pisze rozne scenariusze niekoniecznie szczesliwe i co potem? Mysle ze wiesz o co mi chodzi… Dopiero byloby gadanie… Dlatego ja tez nie wychwalam sie calemu swiatu, a wiedza najblizsi i ci, co musza wiedziec, czyli w pracy. Cala reszta swiata dowie sie jak maluch pojawi sie na swiecie calutki i zdrowy. Gratuluje serdecznie i zycze wszystkiego dobrego 🙂 a ludzie niech sobie gadaja , jak lubia 🙂

    Przede wszystkim serdecznie Wam gratuluję jako całej rodzinie a Tobie przede wszystkim jako mamie po raz kolejny :-). Dużo dużo sił i zdrowia dla Ciebie i synka. Choć czytam Nebule namiętnie to rzadko zostawiam komantarze, ale dziś chciałabym się wyjątkowo odnieść.
    Rozumiem Twoją decyzję o niemówieniu o ciąży i jest to dla mnie jasne, że tak postanowiłaś. Dla mnie samej mega intymnym przeżyciem był mój ślub, który też ukryłam przed niemal całym światem. Kiedy poinformowałam o tym znajomych tych bliższych i dalszych spotkałam się z różnymi reakcjami, niektóre znajomości się po tej sytuacji zakończyły. Chcę napisać, że tak jak jak miałam prawo do swojej decyzji odnośnie ślubu w samotności tak tez inni (nazwijmy ich tak ogólnie :-))też mieli prawo do swoich odczuć. I tak samo jest chyba tutaj w Twoim przypadku. Oczywiście zupełnie inną kwestią jest sposób ich wyrażenia zwłaszcza tutaj w wirtualnym świecie. Myślę sobie, że wiele osób mogło Twoją decyzję odebrać bardzo personalnie, może odebrali ją tak, że trochę się z nimi nie liczysz a oni chcą być po prostu ważni dla Ciebie. Tym bardziej, ze jest to w końcu blog parentingowy a nie o kwiatkach, więc oczekiwanie, aby dzielić się podobnymi wiadomości pewnie też jest większe. Nie wiem, pewnie ukrytych potrzeb za takimi uczuciami i ich wyrażaniem jest całe mnóstwo :-). Ale każdy jest odpwiedzialny za swoje uczucia a nie za uczucia innych. Ja też byłam zaskoczona Twoim postem o Musteli, znacznie mniej tym dzisiejszym o Julku, bo jest dla mnie rzeczywiście osobisty i pozwolił mi zrozumieć Ciebie lepiej. Poza tym trochę już podejrzewałam, że Julek może być na świecie :-))). Jeszcze raz wszystkiego dobrego :-)!

    Wow, rzeczywiście “ekspresowa” ciąża. 😉 Ogromne granulacje dla Was, Lil i małego Jedi (ale data ja Cię!).
    A niektóre komentarze są po prostu nie na miejscu.
    Ja po cichu liczę na jakąś opowieść jak Lil się odnajduje w roli starszej siostry i jak ja przygotowaliście, jeśli jakoś specjalnie przygotowaliście. I nie ukrywam, że ciekawią mnie zmiany w Waszym mieszkanku, bo mam podobny metraż i trochę nie bardzo umiem sobie w nim wyobrazić kolejne dziecko. 😉 Oczywiście jeśli zechcesz się podzielić z czytelnikami. 🙂

    Ogromne gratulacje i mnóstwa radości z dwójki Pociech! A może teraz będzie coś o montessori od pierwszych miesiecy… 😉 miłego wieczoru! M.

    Gratulacje!!! Pozdro dla Julka:) Powodzenia i .. olej te komentarze!! Cieszcie się sobą;)

    Gratuluję i zazdroszczę udanej dwójeczki dzieci 🙂 Czytam Twój blog regularnie i mam różne przemyślenia, co do niektórych wpisów sponsorowanych, ale piszę dlatego, żeby poprzeć Twoją decyzję. Ja sama spodziewałam się niedawno drugiego dziecka, ale w moim przypadku ciąża nie zakończyła się powodzeniem. 🙁 Tak jak w pierwszej ciąży byliśmy zdecydowani, że powiemy o niej komukolwiek dopiero w drugim trymestrze. I cieszę się z tej decyzji, bo dzięki temu nie musiałam tłumaczyć się innym z tego, że w ciąży już nie jestem i spokojnie dość do siebie. Po tym smutnym doświadczeniu wiem, że nigdy nie można być pewnym tego, że ciąża będzie przebiegać bez komplikacji…Doskonale Cię rozumiem, że chciałaś tę decyzję zostawić dla siebie, ja o kolejnej ciąży powiem innym tak późno jak się da…

    Nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem. Pozdrawiam serdecznie i ściskam.

    Aniu, cieszę się, że już jesteście we czwórkę i mam nadzieję, że to będzie dla Was cudowny czas. Doskonale rozumiem i chęć zachowania prywatności i przygotowanie sobie wpisów na czas ‘urlopu macierzyńskiego’ – podziwiam tylko Twoją systematyczność. U nas choć minął już ponad rok odkąd jesteśmy w modelu 2+2 ja wciąż nie odnalazłam swojego czasu na bloga…
    Trzymajcie się zdrowo!

    Asiu, dziękujemy bardzo! A co blogowania- zobaczymy jak to wyjdzie. W czasie ciąży odpuściłam 3 wpis, który pojawiał się w tygodniu i zapisywałam go w schowku;) Trochę mam różnych postów, nie tylko ciążowych. A jak będzie dalej to zobaczymy – zaraz będą wakacje, więc z dwójką nie będzie tak łatwo;)

    Aniu ogromne gratulacje! Nie przejmuj się negatywnymi komentarzami. Podziwiam Cię za to, że nie relacjonowałaś swojej ciąży “na żywo ” i zachowałaś ten cudowny (ale też czasem trudny) stan i czas dla najbliższych. I (choć czytam i bardzo lubię Twój blog od prawie 2 lat) jeszcze więcej zyskałaś w moich oczach.
    Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na to wpisy, które nam przygotowałaś!

    Ja też rozumiem takie decyzje i uważam, że każdy ma prawo do intymności. Ludzie tutaj to nadinterpretowuję rzeczywistość do granic możliwości… Trzymaj się i nabieraj sił. Zdrówka dla małego człowieka. Julek niech moc będzie z Tobą ?

    Gratuluje Wam bardzo. Trafilam tu dzieki makoweczki.pl i zamierzam byc stalym gosciem.
    A co do Twojej decyzji o nie mowieni o ciazy, calkiem rozumiem. Ja sama jak bylam z moim synem w ciazy, to malo komu o tym powiedzialam. I jestem pewna, ze jak bede z nastepnym dzieckiem postapie tak samo.
    Zycze jak najwiecej przespanych nocy. ☺

    Ogromne gratulacje! Wspaniała wiadomość:) Czytam Twój blog od baaardzo dawna i Twoja decyzja jest dla mnie zaskakująca, ale w bardzo pozytywnym znaczeniu. Dużo zdrowia, sił i spokoju dla całej Waszej rodziny:)

    P.S. Przecudownie wyglądałaś w ciąży!

    Ogromne gratulacje! i podziwiam cię za zdrową umiejętność oddzielenia życia prywatnego od zawodowego, tym bardziej, że przy twej profesji wiele osób pewnie myśli, że są to określenia synonimiczne. Ciesz się dziećmi i pisz, gdy chcesz. Lub gdy musisz. Tak Jak wszyscy inni traktują swoją pracę 🙂 gorące uściski z Meksyku! A jak będziesz miała wszystkiego dość, to pakuj walizki i przylatuj do nas 🙂

    Piękne imię. Lila i Julek to od dawna moje typy 😀
    Piękny czas. Przez 9mies był tylko Wasz 🙂

    Dla mnie internet został przesycony ciążami blogerek, kompletowaniem wyprawek, rozważaniami nt porodu. Tutaj zostało wszystko po staremu, to blog naukowy – ja tu wchodzę po porcję konkretnej wiedzy, a jakbym znowu trafiła na posty o zmiennych nastrojach w ciąży to bym sobie zrobiła przerwę od nebuli 😉

    Aniu, moje ogromne gratulacje z narodzin Julka. Mimo że się nie znamy to jesteś bardzo mi bliską osobą pod wieloma względami. Jesteś super babką która potrafi zachować odrobinę prywatności i intymności tylko dla siebie i swojej rodziny. Jak patrzę na niektóre komentarze to słabo mi się robi. Też jestem osobą, która ciążę długo ukrywała. Rodzina dopiero dowiedziała się w 14 tyg. a znajomi to dowiadywali się wtedy kiedy było już widać czyli dosyć późno bo w 7 mcu. Super że nie jesteś jedną z tych wielu mamusiek co o ciąży informują cały świat już w 6 tyg.ciąży, umieszczają zdjęcia testów ciążowych, zdjęć USG etc. Jak przeglądam IG i widzę te wszystkie zdjęcia plus dodatkowo dziewczyny prezentujące w całej okazałości gołe brzuchy to zastanawiam się gdzie jest ta granica prywatności i intymności. Przecież ciąża to taki magiczny czas dla kobiety i można ją przeżyć w zupełnie inny cudowny sposób. Jesteś niesamowita. Mam nadzieję że kiedyś się spotkamy i będę mogła Ci to w realu powiedzieć.

    My też się jakoś z tym specjalnie nie obnosimy. Oczywiście najbliższa rodzina wiedziała od 8 tygodnia, ale wszyscy pozostali dowiadują się jak już ciąża stała się widoczną. Mnie osobiście denerwują wszystkie komentarze dotyczące ciąży z którymi miałam styczność będąc w pierwszej. Należę do osób z którymi ten stan obchodzi się dość łaskawie i jakoś specjalnie w ciąży nie przybieram na wadze. Powiększa mi się tylko brzuch i teraz będąc w 8 miesiącu wszyscy są w mega wielkim szoku ;). I tu też nikt mnie nie oszczędza. Żyjemy w świecie w którym kobieta ciężarna musi wyglądać jak wielka rozlazła świnia, która je za dziesięciu. A taka, która wygląda ,,normalnie,, odżywia się zdrowo ogłoszona jest wyrodną matką bo przecież jak tak można w ciąży… Do tego wręcz nienawidzę jak ktoś dotyka mojego brzucha. To dla mnie dość intymna sprawa i ,,dopuszczam,, tylko męża i córkę.. Ale większość osób chciałoby traktować mój brzuch przedmiotowo i pchać tam swoje łapy… !!! Nikt nie szanuje również tego, że dla Nas ważnym jest tylko to czy dziecko jest zdrowe. A płeć? Dowiemy się po porodzie.. Cała wyprawka została kupiona w kolorach uniwersalnych i przecież to również jest chore bo musi być albo niebieska albo różowa 😉 !!!

    Szczerz to na pewno gratulacje!!!
    Ale nie wiem po co to wszystko, z jednej strony bardzo podpinasz wasze życie o wpisy sponsorowane a z drugiej az taka prywatnośc w ciąży…każdy inczaj podchodzi do tematu. Ty piszesz , że Cię nie znamy chociaż piszesz do nas od kilku lat , my możemy napisać , że nie znamy Ciebie chociaż czytamy Ciebei od kilku lat. Mam nadzije ,że ten blog nie zmini się w sponsorowany chociaz czytając ostatni post niestetry czułam rozczarowanie bo ludzie są żądni Was 🙂 Nie chciąłabym abyś odebrała to w sposób złośliwy, ale niektóre blogi, które kiedyś czytałam teraz ograniczają się do masy zdjęc i dopisku w co dzieci są ubrane tak więc nie trudno się domyślec co mam na myśłi, bo blog jest na prawdę fajny aczkowliwel teraz zrobiło się inaczej 🙂
    Pozdrawienia i zdrówka!

    Aniu, serdeczne gratulacje!!! Witamy Julka po drugiej stronie brzucha – bo na świecie był już nieco wcześniej 😉 Niech rośnie zdrowo i każdego dnia sprawia Wam mnóstwo radości! 🙂
    Doskonale rozumiem Twoją decyzję o nieinformowaniu całego świata o ciąży, szczególnie jako matka, która doświadczyła już straty dwóch ciąż 🙁 z postu jasno wynika pewna kwestia, której nie zrozumie kobieta bez podobnych doświadczeń. Ogromnie się cieszę Twoim donoszonym szczęściem 🙂 może i moja córeczka doczeka się kiedyś rodzeństwa (bo póki co włączył mi się psychiczny bloker, a latka lecą… 😉
    Ściskam i pozdrawiam
    Ania z Poznania 🙂

    Pani Aniu, gratulujemy pociechy! Wszystkiego dobrego i dużo zdrowia dla całej rodzinki 🙂

    Ja gratuluje decyzji.Bloga nie czytałam dowiedzialam sie z fb innej blogerki i taki pewnie bedzie plus tego zabiegu oprocz Twojego samopoczucia co najwazniejsze?
    Ja nie pojmuje informowania calego świata od pierwszej kreski ja tescie.to indywidualna sprawa ale u mnie prawie do 12 tyg. wiedzieli tylko maz i rodzice. Zdrowka maluchu

    Gratulacje!!! Nawet nie wiesz jak sie ciesze…bo jak przeczytalam przedostatni wspis pomyslalam “kurka i znow nie bedzie dzidziusia na blogu w wieku mojego” ( tez niedawno zostalam mama drugiego) a tu taka niespodzianka 🙂 i tez synek 🙂
    Czekam na matczyne inspiracje… a reszta bym sie nie przejmowala nich sobie mowia.

    Twojego bloga czytam anonimowo już od jakiegoś czasu, kilka razy chciałam wrzucić jakiś komentarz, ale umykało mi to, tym razem nie mogę się powstrzymać. Autentycznie pobeczałam się czytając komentarze niektórych osób. Tyle dziwnej, nieuzasadnionej wylanej z siebie frustracji już dawno nie “czytałam”.. Twój wpis był sformułowany jasno i zrozumiale, nie ma absolutnie żadnej potrzeby, żebyś komukolwiek, z czegokolwiek musiała się tłumaczyć (i nie ma to żadnego związku z tzw. szacunkiem do czytelników) Ci którzy chcieli- zrozumieli i cieszą się Twoim szczęściem, Ci którzy nie potrafią- ich problem. To Twój blog, Twoje podwórko, ale przede wszystkim Twoje życie. Nie rozumiem skąd tak nagłe oburzenie niektórych czytelników- Twój blog, jak sama nazwa wskazuje to przede wszystkim blog edukacyjny, a nie blog o Twoim życiu prywatnym. Może niedługo ktoś będzie miał pretensje, że nie napisałaś co jadłaś na śniadanie i o której poszłaś spać..
    Tyle ode mnie- głownie dla tych “jadowitych”.
    Dla Ciebie- samych radości 🙂 Pozdrawiam serdecznie.

    Prawie nigdy nie piszę komentarzy, a teraz wyjątkowo napiszę kolejny pod tym postem.
    Blog nie nazywa się “prywatne życie Anny X” tylko “nebule” i traktuje o czymś zupełnie innym niż osobiste życie autorki.Ktoś , kto tu zagląda szuka inspirujących treści, merytorycznych porad..a tym , którzy łakną sensacji i inwigilacji cudzego życia proponuje zakup plotkarskich gazet.może one zaspokoją ich głód kontroli cudzego życia.
    tyle w temacie.
    Aniu, zdrowia raz jeszcze i spokoju dla całej Rodzinki.Gratulacje raz jeszcze !!!

    A mnie zaskakuje z kolei wylewność sporej ilości blogerek dotyczących ciąży.I te zdjęcia usg na instagramie jeszcze z pierwszego trymestru,albo dopiero co z początkiem drugiego.Po co?Zero intymności.A przecież nie każda ciąża kończy się szczęśliwie.

    Ogromne gratulacje 🙂 Wszystkiego najlepszego dla malutkiego Synka i dla calej rodziny. Życze Pani teraz duuuuzo spokoju, cierpliwosci i… kawy 🙂 Ukrywania ciazy nie zamierzam komentowac, bo nie ma czego. Przeczytalam, przyjelam do wiadomosci, rozumiem i szanuje Pani wybor. Serdeczne ozdrowienia 🙂

    Gratuluję serdecznie i życzę cudownych chwil w byciu “podwójną” mamą.
    Przy okazji chciałam napisać, że bardzo lubię wpisy z cyklu “Warszawa dzieciom” z wielu poleconych miejsc skorzystałam i nigdy się nie zawiodłam. Proszę o więcej

    Dziwne komentarze. Twoje zycie, Twoj blog i Twoja sprawa o czym i kiedy piszesz. szkoda nerwow. Piszac na zywo o ciazy moglabys duzo zyskac, tak wiec duzy szacun za taka decyzje:) Przede wszystkim GRATULACJE! Wszystkiego dobrego!

    Aniu serdeczne gratulacje!
    Jeszcze 3 maja widziałam Cię z rodziną przy parku Żeromskiego. Nie wiem jak to możliwe, ale w ogóle nie widziałam wtedy Twojego brzuszka:D A powinnam przecież zauważyć, bo był wtedy, jak się okazuje, “w szczytowej formie”;) To niesamowite, że dzień później urodziłaś:)
    Jeśli zechciałabyś się podzielić właśnie techniczną kwestią ogarnięcia tematu okołoporodowego….Sama niedługo po raz drugi zostanę mamą i jakoś mocno stresuje mnie ostatnio, jak to wszystko wyjdzie. Babć w pobliżu brak. Męża bym chciała mieć przy porodzie. Tylko co wtedy zrobić ze starszą siostrą?:) Z jednej strony chciałabym, żeby cała akcja porodowa trwała w miarę długo, żeby móc zorganizować opiekę dla starszaka, z drugiej jednak chciałabym, żeby szybko poszło, co by się męczyć jak najkrócej i na jak najmniej czasu 3latkę zostawić w domu bez mamy..
    Urodziłaś w terminie? Co się działo z Lilą, gdy się rodził Julek? I w ogóle jak jest teraz z “ruchem” na Żelaznej?
    Kurka…..powoli dostaję bzika;) Jak zaplanować coś, co jest tak naprawdę trudne do przewidzenia….Jeśli zechciałabyś się podzielić, jak to u Was wyglądało. Może coś podpowiesz….:)

    Jeszcze raz gratuluję:) Dużo zdrówka dla synka, dla córki jak najmniej powodów do zazdrości, a dla Ciebie jak najwięcej przespanych nocy:) A dla Pana Taty dużo sił na ogarnięcie Was wszystkich razem;)

    Gratuluję! U mnie było podobnie 🙂 Życzę braku kolek 😉 U nas niestety ( przy bliźniakach) na potęgę 😉

    Ania, widziałam cię na Kolejowej niedawno jeszcze z brzuszkiem (a raczej sporym brzucholem :-)). Przez chwilę przeszło mi przez myśl, że może napiszę, pogratuluję, ale właśnie pomyślałam sobie, że nic nie pisałaś o ciąży, więc ten obszar zostawiasz dla siebie. Później przypomniały mi sie moje strachy, niepokoje i uczucia z ciąży. Napisze teraz. Cieszę się, że jesteście już wszyscy razem. Gratuluję rodzinki

    Gratuluję i rozumiem też długo o swojej ciąży nikomu nie mówiłam, a że długo miałam mały brzuszek to do 8 m-ca niektórzy sami się nie zorientowali 🙂 przyznam, że przez myśl przeszło mi, że jesteś w ciąży po wpisie z przepisem na gofry z niskim IG:) miałam cukrzycę ciążową i jak przeczytałam ten wpis to przypomniały mi się moje rozterki … dieta o niskim IG aby ustrzec się insuliny była dla mnie dużym wyzwaniem…
    Gratuluję jeszcze raz! zaglądam tu już od 2 lat ale pierwszy raz odważyłam się napisać:)

    Gratuluję 🙂 I kompletnie nie rozumiem reakcji niektórych komentujących. Ja również prowadzę bloga, ale jednocześnie bardzo szanują swoją prywatność. Czy to takie dziwne?

    Dziękuję Ci za ten wpis,bo niestety jestem w identycznej sytuacji co Ty,Mam synka z pierwszej ciąży wszystko było ok,potem zaczęły się kłopoty…jestem po 3 poronieniach,zrobiłam badania genetycznych w których wyszło wszystko ok. Czekam na wyniki z Instytutu Hematologii i mam cichą nadzieję, że tam coś wyjdzie,bo wtedy będę wiedziała jak mam działać. Kocham dzieci i uważam że są sensem życia,a bez nich świat nie miałby dla mnie nic do zaoferowania. Bardzo przykre są komentarze typu”robisz to dla marketingu”ludzie niestety są okrutni do granic możliwości i nie zrozumie Ciebie nikt kto tego nie przeżył. Dzięki temu wpisowi pójdę do lekarza i pokażę mu Twój wpis i powiem co ma mi zrobić,bo niestety lekarze w wiekszości działają rytunowo. Życzę Ci dużo zdrowia bo to jest najważniejsze w życiu i mam nadzieję, że ja też niebawem zaznam tego szczęścia co Ty. Pozdrawiam serdecznie Ania

    Bardzo Ci dziękuję, życzę powodzenia i jak coś to pisz, postaram się pomóc. Po 3 poronieniach przysługuje Wam leczenie na NFZ.

    Już Ciebie kocham! Dla mnie ciąże tez były takimi uczuciowymi skrajnościami. Z jednej strony chciałam się dzielić ze wszystkimi (taaaaka radosc) ale z drugiej jednak tak długo jak się dało nie chwaliłam się dalszym znajomym moim błogosławionym stanem. Nie lubię wypytywania: jak się czujesz; jak mały; na kiedy termin; czy wszystko w porządku itp. Uwazam ze takie chwile warto zachować dla siebie i najbliższych. Pozdrawiam!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link