fbpx

Miej serce i patrzaj w serce…

  • ZABAWKI
  • 2  min. czytania
  •  komentarze [16]

“Małego księcia” zna chyba każdy. Książka została wydana w 1943 r. i jest już klasykiem. Jej fenomen wcale mnie nie dziwi. Pod baśniową warstwą kryją się uniwersalne prawdy, które dają nam kierunkowskaz do szczęśliwego życia.

Cytaty z “Małego księcia” często są wpisywane na kartkach okolicznościowych. Wiele osób uważa tę książkę za przewodnik po przyjaźni. Mnie również oczarował Exupery. Mam kilka swoich ulubionych sentencji, których często używam.

Kiedy dostałam propozycję objęcia patronatem (a właściwie matronatem) audiobooka “Mały książę” bez wahania się zgodziłam. W czasie realizacji projektu okazało się, że ten audiobook będzie wyjątkowy. Aksamitny głos Tomasza Sobczaka otrzymał piękne tło graficzne.

Podczas odtwarzania wyświetlają się ilustracje, wykonane przez samego mistrza Antoine’a de Saint Exupery’ego.

Można powiedzieć, że jest to bardzo wysmakowana bajka. Duża ilość czytanego tekstu i stosunkowo mniej obrazów powoduje, że bardzo się skupiamy na treści. Odtwarzając audiobooka na urządzeniach mobilnych mamy możliwość oglądania “Małego księcia”- to wyróżnia tę publikację.  Można ją nabyć TUTAJ

Przewińcie post do końca. Tam czeka niespodzianka dla Was.

DSC_4490
DSC_4501
DSC_4496
DSC_4511-horz
DSC_4512

Suknia – Miszkomaszko

Słuchawki dziecięce Polaroid Tk Maxx

Mam dla Was 5 audiobooków  do wygrania. Od dziś do 29.06 (do północy) w komentarzach pod tym postem możecie wpisywać swoje ulubione cytaty z “Małego księcia” wraz z uzasadnieniem dlaczego akurat wybraliście ten. Należy również podać adres e-mailowy. Wśród zgłoszeń wybiorę 5 osób. Wyniki będą opublikowane w tym poście po 29.06.

WYNIKI ROZDANIA

Dziękuję bardzo za udział w tym wyjątkowym konkursie. Mam wspaniałe, wrażliwe czytelniczki. Dziękuję, że jesteście. Wybrałam 5 odpowiedzi, chociaż nie było łatwo.

Audiobooki otrzymują:

Atram86

Illumineuse

Marta

Magda

Paulina

Napiszcie na kontakt@nebule.pl

Gratuluję:)

Komentarze

    “Mały książę” to dla mnie bardzo smutna lektura o człowieczeństwie. Przeczytałam go niedawno w oryginale i jeszcze bardziej złapał mnie za serce. Nie odmiennie od pierwszego razu, kiedy tę książkę przeczytała mi mama (miałam może z 6 lat), aż do teraz, moim ulubionym cytatem jest:
    “Il avait pris au sérieux des mots sans importance, et il est devenu très malheureux.”
    czyli
    “Wziął poważnie słowa bez znaczenia i stał się bardzo nieszczęśliwy.”

    Przypominają mi o tym, żeby zachowywać dystans wobec tego, co ludzie mówią, zostawiać sobie margines na to, co tak naprawdę chcieli powiedzieć. Jako nastolatka podpierałam się tym cytatem, kiedy ktoś, kto mi się podobał zwracał na mnie uwagę i w ten sposób uspokajałam kołaczące z ekscytacji serce. Teraz, jako dorosłej, to moje zaplecze – ludzie nie zawsze chcieli powiedzieć, to co powiedzieli. Nie warto brać ich słów do siebie, jeśli rzucili je w gniewie, strachu lub zabieganiu. Tak można uniknąć wielu rozczarowań.

    Bardzo fajny patronat. Aż dziw, że oto rośnie kolejne pokolenie, które może w sobie wyhodować sentyment do tej książki. Przecież dopiero sami byliśmy mali!

    jak się cieszę, że trafiłam na ten post!
    czytasz właśnie słowa osoby zakochanej w Małym Księciu. w jego słowach, osobie, w historii i myśleniu.
    to najważniejsza dla mnie książka spośród wszystkich, które przeczytałam. znam ją prawie że na pamięć, dwa lata temu podróżując zaczęłam kupować wydania w krajach, które odwiedzałam. wieść się rozniosła, moi przyjaciele z podróży również zaczęli mi przywozić kolejne tłumaczenia „Małego Księcia” i tak do dziś udało mi się zebrać koło 40 sztuk- swahili, hesyjski, perski, wydanie łacińskie i kilkadziesiąt innych. Każda książka niesie za sobą historię, wspomnienia czy też pamięta osobę, od której ją dostałam.
    do tego stopnia utożsamiam się z przesłaniem tej książki, że moje ciało zdobią akwarele autora, na ramieniu noszę węża, który połknął słonia, na przedramieniu baobab, trzy wulkany (jeden czynny!), róża osłonięta kloszem, geograf za biurkiem, latarnia i lis. będzie się pojawiać ich więcej, bo wciąż na swoje miejsce na mojej skórze czeka sam Mały Książę.
    a wracając do samego zadania tego konkursu- to go chyba nie potrafię zrealizować. „Mały Książę” jest książką tak pełną, że nie umiem i nie chcę wyrywać jednego cytatu. każde słowo tam jest piękne i znaczące.
    I każdy powinien mieć tę książkę, na biurku, na półce, albo chociażby na telefonie. Często to próbuję przekazać znajomym, chociaż mało kto mnie rozumie, kiedy o tym mówię. Właśnie! To będzie ten cytat- Dorośli nigdy nie potrafią sami zrozumieć.

    Jako dziesięciolatka byłam na spektaklu “Mały Książę”. Wystawiono go na niewielkiej scenie kina Wybrzeże w rodzinnym Kołobrzegu. Pamiętam dokładnie, kto siedział po mojej prawej a kto po lewej stronie. Pamiętam plecak z naszywką, a w nim czerwone pudełko z drugim śniadaniem. Wreszcie pamiętam moje zdumienie bardzo skromną scenografią, którą po powrocie do domu nazwałam krótko “ciemnością”.

    Wspominając “Księcia” nucę melodię jednej z piosenek: “Dzieci, uważajcie na baobaby!”. Wracam z powrotem na swoje miejsce w siódmym (tak, dokładnie, w siódmym rzędzie!). Ciemność ze sceny to głównie samo wnętrze kina, a wokół ruchome rekwizyty i aktorzy. Tych ostatnich nie zakodowałam w ogóle, ale już tańczące drzewa, ruchome gwiazdy, różę mówiącą ludzkim głosem – tak. I jedno jedynie zdanie, które poza piosenką zostało w mojej głowie: “dorośli są bardzo dziwni”…

    Wtedy był to dla mnie idealny komentarz do otaczającej mnie rzeczywistości. (W końcu dorośli rzadko kiedy myśleli tak jak dziesięcioletnia wówczas ja). Tyle że upłynęły niemal dwie dekady, a ja wciąż uważam, że dorośli są dziwni! Dziwnie patrzą na mnie, kiedy pozwalam dziecku skakać po kałużach. Czasem udzielają dziwnych rad, bądź w zadziwiający sposób projektują na moje dziecko swoje fobie lub niewygodne miłości (patrz miłość do słodyczy 😉 ). Najdziwniejsze jest to, że w tym wielopokoleniowym pełnym dziwnych dorosłych świecie, funkcjonuje mi się bardzo dobrze.

    Kto wie, może za kilka lat usłyszę od swojej córki, że jestem dziwna. Zdziwię się wówczas i podziękuję za komplement. 🙂

    ,,Od każdego można wymagać tylko tyle, ile on może z siebie dać.”
    Ten cytat nabrał dla mnie znaczenia gdy zostałam matką. Sama wielokrotnie cierpiałam jako dziecko bo dorośli wokół mnie raczej go nie znali i ..i obiecałam sobie że ja jako matka będę o nim pamiętać. Każdego dnia muszę sobie o nim przypominać gdy chcę więcej, gdy chcę popchnąć moje dziecko dalej, żeby dało radę, żeby spróbowało..STOP. Mam idealne dziecko. Idealne do mnie przyszło i takie dla mnie pozostanie na zawsze.

    Małe miłostki, pierwsze zakochania takie niewinne, piękne… ale bywały bolesne bo jak to myślałam, ze mu się podobam, myślałam, że to miłość na całe życie. I przyjaźnie te “niby” na zawsze i te co stały się tymi aż po grób… Te które towarzyszyły mi w najtrudniejszych momentach mego życia – kiedy umierała moja mama, a potem tato, ale i w tych pięknych – dzień ślubu, narodziny mojej pierwszej córki i tej drugiej – całkiem niedawno.

    – Szukam przyjaciół. Co znaczy “oswoić”?
    – Jest to pojęcie zupełnie zapomniane – powiedział lis. – “Oswoić” znaczy “stworzyć więzy”.

    – Ludzie zapomnieli o tej prawdzie – rzekł lis. – Lecz tobie nie wolno zapomnieć. Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za twoją różę.

    Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to co oswoiłeś… za to co oswoiłeś – te słowa towarzyszą mi od lat i mam nadzieję, że kiedyś moim córkom powiem jak ważne jest być odpowiedzialnym za to co się oswoi. Póki co chciałabym córce podarować taki audiobook, by poznała Małego Księcia.

    ” Co znaczy “oswoić”?
    – Jest to pojęcie zupełnie zapomniane – powiedział lis. – “Oswoić” znaczy “stworzyć więzy”.
    – Stworzyć więzy?
    – Oczywiście – powiedział lis. – Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję ciebie. I ty mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla ciebie jedyny na świecie…”
    Więź między Lisem i Małym Księciem nauczyła mnie, że przyjaźń i miłość wymagają cierpliwości i zaangażowania, że bliskość należy celebrować, że nie jest tylko braniem, ale również dawaniem i czasem bywa źródłem łez, ale warto “dać się oswoić”. Niecałe dwa lata temu do mnie również przyszedł mały złotowłosy chłopczyk, który mimo, że podobny do stu tysięcy małych chłopców, jest dla mnie najważniejszy i jedyny na świecie. Chciałabym, aby kiedyś również pokochał historię pilota i Księcia tak, jak ja. Mam wielką nadzieję, że będę potrafiła pokazać mu świat tak, aby był jak chłopiec z gwiazd – wrażliwy, troskliwy, współczujący, aby potrafił wybierać rzeczy ważne, aby miał odwagę w chwili słabości zrobić ten jeden krok naprzód i nawet kiedy dorośnie, potrafił zachwycać się życiem tak intensywnie i entuzjastycznie, jak robią to dzieci.

    Tak trudno wybrać… “Jeśli będziesz przychodził przykładowo o czwartej, zacznę być szczęśliwy już od trzeciej”. Czekanie na spotkanie z osobą, która jest nam bliska jest niezwykłe. Nie możemy sobie znaleźć miejsca, odliczmy dni, godziny, minuty. Gdy czekam na męża, który późno wraca z pracy podchodzę do okna co chwilę i zerkam zza firanki, czy stoi jego samochód na parkingu. Nasłuchuję odgłosu windy, zgrzytu klucza w zamku… Gdy wracam z pracy i idę odebrać synka śpieszę się, bo chcę go jak najszybciej zobaczyć. Czekanie na ukochaną osobę to szczęście……

    Mały Książę wraca do mnie na różnych etapach i w różnych chwilach życia. Kiedy miałam kilka lat czytała mi go moja siostra. Jako nastolatka wielokrotnie odkrywałam go na nowo. Najwyraźniejsze wspomnie, to kiedy wraz ze znajomymi zrobiłyśmy happening pt: ‘Narysuj mi baranka”. Z kartkami i pisakami wyruszyłyśmy w miasto, prosząc przechodniów o narysowanie baranka. Reakcje były skrajne – od tych, którzy się krzywili i uciekali, do tych, którzy z radością rysowali swoje baranki. A te były przeróżne:) Dwa lata temu czytałam “Małego Księcia” córeczce, którą wtedy jeszcze nosiłam pod sercem. Niebawem wrócimy do niego już razem.
    “Już zawsze będziesz odpowiedzialny za to, co oswoiłeś” – wracały do mnie – małej dziewczynki, która nawiązywała pierwsze przyjaźnie, traktując je na śmierć i życie. Powracają do mnie – niby dorosłej, która dalej często, czuje się jak mała dziewczynka.

    “Dobrze widzi się tylko sercem, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu ” Jest ponadczasowy, tak bylo przez wiele lat i będzie. Najważniejsze miec otwarte serce na innych i tyko wtedy możemy prawdziwie poznać osobę . Tak wiele razy poznając osobę rozczarowalam się i w negatywny i pozytywny sposób, ze teraz nie oceniam, ucze patzreć się gębiej..w serce 🙂

    Pewnie wcześniej miałabym większy problem z wyborem tego jedynego, ale nie dzisiaj 🙂
    “Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku.”
    Z mężem znamy się od ponad 10 lat. Od 4 lat jesteśmy małżeństwem, mamy wspaniałego syna i niebawem przyjdzie na świat córeczka. Moja wizja udanego związku ewoluowała na przestrzeni tych lat. Cudownie jest móc powiedzieć, że patrzymy razem w tym samym kierunku. Wspólne plany, marzenia, wsparcie jakiego sobie udzielamy, wspólna wizja wychowania dzieci to bezcenne…

    Małego Księcia pokochałam od pierwszego czytania a czytał mi wedy mój tata. Uwielbiam go za to w jak prosty, dziecinny sposób przedstawia głębokie prawdy. Sięgałam po Małego Księcia bardzo wiele razy i w różnych etapach mojego życia zupełnie nowe zdania przemawiały do mnie najmocniej.

    Po przeczytaniu Twojego posta Aniu, sięgnęłam po Małego Księcia kolejny raz. Tym razem najbardziej zapadły mi w pamięć:
    “Po chwili milczenia powiedział jeszcze:
    – Gwiazdy są piękne, ponieważ na jednej z nich istnieje kwiat, którego nie widać… Najważniejsze jest niewidoczne.
    (…)
    – Lecz oczy są ślepe. Szukać należy sercem.”
    W tym fragmencie odnajduję moją córeczkę, która ma w sobie tą dziecięcą wiarę i zachwyt. Ona kocha bezgranicznie każdą łąkę,” bo tam musi być norka, w której śpią kotki”( nie pytaj dlaczego tak :)) każdy znaleziony kamyk czy patyk urasta do rangi skarbu 🙂 Kiedy spotkamy na spacerze kotka, pieska czy wiewiórkę, krzyczy “mamo jaki szczęśliwy dzień”. Ona uczy mnie na nowo zachwycić się otaczającym nas światem. Gdybyśmy wszyscy tak patrzyli sercem, po dziecięcemu lepiej żyło by się wszystkim. Strasznie fajne jest to, że wśród moich koleżanek, które mają dzieci takie przemyślenia są bardzo częste, że to właśnie nasze dzieci powinne nas uczyć patrzenia na świat.

    “Idąc prosto przed siebie nie można zajść daleko…”

    Cytat ten oddaje cały sens życia, jako drogi. Drogi pełnej wyborów, przeszkód ale też przygód czy nowych znajomości.
    Zakręty, pagórki czy góry pojawiające się na drodze życia są niezbędne do tego, by życie było PEŁNE 🙂

    mój mail: malami33@o2.pl

    Ten:

    -Dlaczego pijesz? – zapytał go Mały Książe.
    -Żeby zapomnieć – odparł Pijak.
    – Zapomnieć o czym? – wypytywał Mały Książe Pijaka,którego było mu żal.
    -Żeby zapomnieć, że się wstydzę – wyznał Pijak spuszczając głowę.
    -Czego się wstydzisz – dowiadywał się Mały Książe,który pragnął mu pomóc.
    -Wstydzę się pić – zakończył Pijak i ostatecznie zamknął się w milczeniu.

    Bo mój ojciec pił i pije… Ale on sie nie wstydzi, tylko cieszy.
    Mały Książe pragnie mu pomóc!!! Ale dziecko tego nie uniesie…
    A początek tej wizyty tak brzmiał: “Ta wizyta była bardzo krótka ale pogrążyła Małego Księcia w głębokim smutku”. Ja noszę ten smutek w sobie do dzisiaj….

    “Dorośli nigdy nie potrafią sami zrozumieć. A dzieci bardzo męczy konieczność stałego objaśniania…”

    Codzienny pośpiech i obowiązki nie pozwalają się zatrzymać i zastanowić nad tym co tak naprawdę jest ważne. A przecież moglibyśmy się tyle nauczyć od dzieci.

    Każdego dnia staram się zrozumieć moje maluchy, staram się myśleć tak jak oni. Cieszyć się unoszącą się w powietrzu bańką mydlaną. Płakać nad podartym przypadkiem rysunkiem.

    Wspominam co mnie cieszyło kiedy byłam w ich wieku, żeby nie stać im na drodze w odkrywaniu siebie i świata.

    Mam to szczęście ,że mogłam się zatrzymać i odłożyć na pòżniej rzeczy które zdąże jeszcze w życiu zrobić. Ale wiem że nie mogę przegapic dzieciństwa moich skarbów.

    Takie audiobooki są świetne. Niemniej jednak ja puszczam je na głos. Staram się nie niszczyć słuchu. A słuchawki to niestety robią 🙁

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link