fbpx

Oculino

  • ZDROWIE
  • 5  min. czytania
  •  komentarze [15]

Kiedy dowiadujesz się, że Twoje dziecko ma zeza to w pierwszej chwili świat Ci się wali na głowę i przed oczami masz dziecko w grubych brylach z naklejką na oku w kolorze cielistym. Pierwsze dni zazwyczaj są wypełnione ambiwalentnymi uczuciami w stylu: “dobrze, że postawiono tak szybko diagnozę”, “przecież to nie jest wielka wada”, a w sercu czujesz żal i rozgoryczenie.

Zastanawiasz się jak to będzie dalej i czy dziecko zaakceptuje okulary i codziennie zaklejanie oka. Okuliści w takich przypadkach jak nasz zalecają również ćwiczenia w domu. Najczęściej są to różnego rodzaju zabawy rozwijające koordynację ręka-oko.

Zadania tego typu pobudzają do pracy oko z deficytem.

Ćwiczenia w domu dają naprawdę dobre efekty. Najważniejszym czynnikiem powodzenia terapii jest systematyczność, a na nią wpływa jak zawsze motywacja. Motywacja dziecka oraz rodzica.

Zależało mi na tym, aby nie nagradzać córki za ćwiczenia lub za zaklejanie oka. Wtedy oczywiste by było dla niej, że czynność poprzedzająca nagrodę niekoniecznie jest przyjemna, a gratyfikacja na koniec ćwiczeń jest tylko rekompensatą.

Marzyłam o tym, aby sama z siebie chciała to robić i czerpać przyjemność z terapii. Jak w takim razie pobudziłam wewnętrzną motywację do działań terapeutycznych w domu?


Jedna z moich czytelniczek poleciła mi Oculino, wydawnictwo z misją.

Stworzone przez mamę dziewczynki z dysfunkcją wzroku Dorotę Maciaszek i zdolną ilustratorkę znaną jako Joa Bart produkty są dedykowane dzieciom z deficytami widzenia, czyli idealne dla nas!

Oculino proponuje dzieciom z zezem i wadami wzroku ciekawe pomoce edukacyjne i motywacyjne. Świetny design i pomysły na produkty od razu przyciągnęły moją uwagę.

Dzięki Fifi, Nanie i Koko (bohaterowie książeczek motywacyjnych) moja córka oswoiła się z faktem, że nie tylko ona nosi plasterek na oku i okulary. Rodzice najczęściej zaklejają dzieciom oczy w domu, aby móc z nimi ćwiczyć przy stoliku. Bardzo rzadko można spotkać dziecko na ulicy z zaklejonym okiem. Dlatego ważne jest aby uświadomić swoje pociechy, że nie tylko one muszą to robić.

Bohaterowie książeczek stworzonych przez Oculino bawią się na placu zabaw, budują zamki z piasku na plaży. Ich wizerunek pomaga oswoić się z myślą, że nasze dziecko nie jest jedyne. Ktoś inny ma podobne schorzenie i postępuje tak jak ja z mamą w domu.

Moja córka bardzo entuzjastycznie zareagowała na ich przygody.

Najpierw, oczywiście zwróciła uwagę, że oni też mają plasterki i okulary, a później już zupełnie o tym zapomniała.


W procesie terapeutycznym dysfunkcji widzenia często gości zmienność- jednego dnia jest plasterek, a nazajutrz już nie. Czasami nosimy tylko okulary, a później w ciągu dnia zaklejamy również oczko. Tak samo jest u bohaterów książeczek. Na jednej stronie Fifi ma okulary, a na następnej pod spodem ma również plasterek.

Obserwowanie przez dzieci takiej rotacji narzędzi terapeutycznych pozwala im łatwiej zrozumieć te mechanizmy. To są ulubione zabawy moje córki- przeglądanie książeczek pod kątem pytania “Co się zmieniło?”.

Często też zadaje mi pytania “Dlaczego Koko tu nie ma okularów?” albo stwierdza “Fifi ma plaster- jak ja!”. Terapia domowa dzięki towarzystwie tych postaci jest o wiele ciekawsza i przez to bardziej efektywna.

DSC_0976
DSC_0980
DSC_0984
DSC_0985
DSC_0987
DSC_0992
DSC_0994
DSC_0999
DSC_1000


Kiedy przychodzi już czas zaklejenia oka (u nas 2h dziennie) wymyślam przeróżne zabawy angażujące zmysł wzroku.

W tych ćwiczeniach pomagają nam również gotowe karty Lulu. Kolorowa książeczka z kartami – zamknięta w płóciennym woreczku jest nieodłącznym kompanem naszej domowej terapii. Razem z Lulu – chłopcem, który tak jak nasze dziecko ma dysfunkcję wzrokową, bawimy się w różne gry i zabawy.

Moje dziecko najbardziej lubi zabawę z latarką. Z prędkością światła (dosłownie) odnajduje jasnym strumieniem latarki odpowiedni obrazek. Karty są idealne dla małych rączek, mają zaokrąglone rogi i proste rysunki. Wszystkie ilustracje mają ogromne walory estetyczne i przyjemnie się na nie patrzy, co niewątpliwie ma wpływ na motywację podczas pracy.

Tak naprawdę dzięki temu, że podczas ćwiczeń w domu panuje miła atmosfera i nie ma przymusu wzrasta motywacja dziecka i rodzica. Dzięki Oculino terapia domowa nie staje się obowiązkiem a jest po prostu ciekawą zabawą i formą spędzenia wartościowego czasu z dzieckiem.

DSC_1003
DSC_1009
DSC_1013
DSC_1014


Jednak największym zainteresowaniem cieszy się u nas szmaciana lalka Pola – podobna do mojego dziecka.

Polcia, której autorką jest Iwona z Szycioteka.pl ma żółtą spódniczkę, rajstopy w paski i ważne zadanie do wykonania. Również musi zaklejać oko i nosić okulary. Na czas terapii również ma zaklejone oczko i siedzi z nami przy stoliku.

Po zakończeniu ćwiczeń z wielką radością moja córeczka ściąga sobie plaster i zasłonkę z oka Poli. I znów mają tylko okulary i wciąż żółte spódnice. Na noc Pola zdejmuje okulary, odkłada je na specjalną półkę i idzie spać. Jest towarzyszem terapii oraz codziennych czynności.

Ta lalka ma terapeutyczną moc, którą przekazuje dzieciom. One poprzez obserwację widzą, że nie są w tym same i razem z nią mogą świetnie się bawić.


Cieszą mnie takie inicjatywy, w których z rehabilitacji udaje się zrobić świetną zabawę, a mali pacjenci nawet nie odczuwają niedogodności. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie więcej takich ciekawych projektów, które urozmaicą nużące i czasami nieprzyjemne ćwiczenia wzrokowe.

DSC_1020
DSC_1023
DSC_1026
DSC_1037

Kilkanaście lat temu nie było lekkich, giętkich okularów we wszystkich kolorach tęczy, nie było też plasterków w księżniczki z brokatem i plakatów motywacyjnych do nich dołączonych. Nie było również Oculino. A szkoda, bo dzieciństwo z zezem byłoby wtedy o wiele weselsze. Dziękujemy Oculino!

OCULINO

Komentarze

    Cudny pomysł! Fajnie, że ktoś zdecydował sie coś takiego zrealizowaać:) I masz rację oby więcej takich przedsięwzięć. Nie tylko dla tego schorzenia.
    Pozdrawiam:)

    Jak ja dawno tu juz nie komentowałam:))) super te narzędzia do terapii. A w sumie nie jak marzedzia:)))
    Musze dodac ze nie bede ściemniać ale masz niesamowite szczęście ze Lilia jest tak bardzo rozwinięta i potrafi sie tak super bawic ta lalka czy książeczkami. Ja tez miałam wrażenie ze Felixowi ucieka oko. Moja mama tez. Wiec poszłam do okulisty ktory rozwiał nasze obawy. Ale jesli by sie nasze obawy potwierdziły to mysle ze u mas z takimi zabawami by byli ciezko… Moze na 5 min:)))) niemniej jednak super ze takie rzeczy sa:))) a ty jak zwykle skarbnica pomysłów:)))
    U nas wiele dzieci na placu zabaw czy na sporcie lata z zaklejonymi oczkami :))) nie “chowają” sie w domu:))

    O, Eliza, a pislas, że nie czytasz blogów;) ona lubi, nie naciskam i traktuje to jako zabawę. Chyba tez musimy z tym plastrem na podwórko wychodzić- tylko teraz jest ciepło i mogą sie odparzenia zrobić.

    oo, mamy okulistę niebawem, W pod stałą kontrolą jako domniemany wcześniak- dotychczas nic nie było a teraz mam wrażenie że jedno oko się zbiega. i już sobie trochę nawkręcałam :/ jakiej firmy macie okulary, co polecasz? kupowane przez net czy mierzone koniecznie?

    O, to trzymam kciuki za dobre wiadomości. Okulary, mamy bardzo fajne- polecone przez inne mamy. Nazywają sie Miraflex- mierzyliśmy je u optyka w Warszawie, ale zamówiłam je w Krakowie bo były o wiele tańsze. Jezeli bedziesz potrzebowała namiary to daj znac:)

    Ciekawa inicjatywa 🙂
    Jak widać potrzeba stała się matką wynalazków. Dobrze wiedzieć, że istnieje takie wydawnictwo, które oswaja dzieci z wadą wzroku.
    Właściwie zez to nie wada wzroku tylko leniwych mięśni oka, a jak wiadomo, każde mięśnie da się wyćwiczyć 😉
    Życzę by Wasze ćwiczenia dawały pozytywne rezultaty 🙂

    Dokładnie tak! Na badaniu okulistka pytała tez czy Lilka nie ma obniżonego napięcia mięśniowego.
    Bardzo dziekujemy za wsparvie

    Dodałaś mi trochę otuchy tym wpisem. Wydaje mi się, że mój starszy synek (mniej więcej w wieku Twojej Lilki, ma teraz 2 lata i 7 miesięcy) też ma lekkiego zeza. Pielęgniarka na bilansie po kilkusekundowej obserwacji stwierdziła, że jej zdaniem wszystko w normie, ale jeśli chcemy, to możemy dla świętego spokoju iść do okulisty. Ale jakoś nie możemy się zebrać, trochę organizacyjnie, a trochę chyba… boję się potwierdzenia, że coś jest nie tak. Głupie, wiem, bo im dłużej zwlekamy, tym będzie gorzej, o ile coś rzeczywiście jest nie tak. Teraz jakoś mi raźniej, jakby mały rzeczywiście miał zeza, to będę już mniej więcej wiedziała, co i jak, no i koniecznie kupimy mu te piękne książki, bo to mól książkowy, jakich mało.

    …A jeśli okaże się, że wszystko jest ok (oby, oby!), to też kupimy 😉

    Aniu, wiem jak to jest. Tez chwilę zwlekałam. Jednak bardzo sie obawiałam diagnozy i śniła mi sie po nocach. Mam nadzieje, że u Was bedzie ok. A jezeli nawet potwierdza sie Twoje przypuszczenia to nie bedzie koniec świata. Ćwiczenia i okularki powinny pomoc.
    Pozdrowienia

    Jestem mama Oli lat 3 zaklejamy oko od stycznia na trochę dłużej 4h, nie ukrywam pomógł nam tablet i zaklejanie oka wszystkim członkom rodziny 🙂 stronę Oculino znam dzięki niej chyba ja dorosłam do zaklejania oka dziecku…Mam nadzieję że efekty nas jeszcze zaskoczą

    Aniu. Powiedz mi proszę z perspektywy czasu i doświadczenia jakiej marki oprawki polecasz? U nas zapadla diagnoza: okularlry. Za trzy miesiące okaże się czy bedziemy musieli zaklejac oczko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link