Witam serdecznie, mimo dużej sympatii, dzisiaj konentarz pod prąd. A to dlatego, że czs już na odpielychwywanie, a nie na promowanie produktów utrudniających ten długi i czasochłonny proces. Przedłużamy okres używania pieluch w nieskończoność, często nie mając nawet pojęcia, że dwulatki są w stanie załatwic swoje potrzeby samodzielnie. Niesie to ze sobą pewne koszty, typu góry cierpliwości, dodatkowego prania czy wysadzania w nocy. Są one jendak niczym w porownaniu z zyskiem typu oszczędności na pielchach, ochroną środowiska, a co najważniejsze sanodzielnością naszych pociech. Zastanowmy się o co naprawdę chodzi producentom pieluch i czy kupowanie pieluch nocnych 8-10-cio latkom jest tym, czego chcemy dla naszych pociech. Jako mama trojki z doświadczenia wiem, że opiwieści nadzych mam czy babć o odpieluchowywaniu maluchów są prawdziwe:). Promujmy trud i przyszłe korzyści, a nie chodzenie na łatwiznę czy chwilowy spokój. Pozdrawiam serdecznie. I dziękuję za szczere i mądre treści.
A skad wiesz, że pierwszych kroków już nie poczyniliśmy? Według mnie najważniejsza jest świadomość i gotowość dziecka. Czytamy książki, mówimy o nocniku, podejmujemy pierwsze próby… nie sadzam dziecka na nocnik i nie daje mu książki żeby siedziało aż zrobi. To długotrwały proces i wiem jak go przeprowadzić:) a pieluchomajtki go nam ułatwiają, bo dziecko zdejmuje je i wkłada samodzielnie:)
Ja tylko raz kupiłam pieluchomajtki, sądziłam, że to swietny wynalazek, ale u nas nie sprawdziły się w ogóle. Dobre są pewnie na lato, kiedy dziecko biega w samej pieluszce. W innych sytuacjach wygodniej ściągnąć trochę spodenki czy legginsy i zapiac na stojąco zwykla pieluszke niz wszystko zdejmować i wciagac pieluchomajtki.
Nie powiedziałam, że nie uczyniliście, tylko o tym co jest promowane. Powodzenia w nauce nowych umiejętności. Pozdrawiam
Mam techniczne pytanie. Właśnie chciałabym czas od czasu już zakładać synkowi pieluchomajtki by próbować oswajać nocnik. Ale kompletnie nie mogę sobie wyobrazić jak poradzić sobie ze zmianą pieluchy bez klasycznego położenia na przewijaku… :/
Komentarz nie na temat pieluch, ale na temat zdjęcia “chłopca w okularach”. Mój synek zawsze gdy uda mu się zdobyć moje okulary zawsze wkłada na swój nosek dokładnie jak chłopiec na zdjęciu- ,,do góry nogami”. Widzę, że nie tylko on ma takie skłonności 🙂 słodziaki :*