
Wakacje z dzieckiem- nie mylić z odpoczynkiem
Za nami 2-tygodniowe wakacje. Bardzo spontaniczne, bo w we wtorek zdecydowaliśmy się na urlop, a już w następnym tygodniu witało nas gorące słońce i plaża. Mało czasu na przygotowania i domknięcie bieżących spraw, ale się udało. Z ogromną ulgą zamykaliśmy w piątek nasze komputery i naprędce robiliśmy listę zakupów na wyjazd.
Te wakacje wyobrażałam sobie zupełnie inaczej. Chyba się starzeję, bo marzył mi się urlop we Włoszech najlepiej samochodem. Zwiedzanie i odpoczywanie. Jednak takie wyjazdy musimy odłożyć na dłuższy czas. Podczas naszych ostatnich wojaży ujawniła się chorobą lokomocyjna u Lilki. Podróże autem są dla niej lekko mówiąc nieprzyjemne. Zdecydowaliśmy się nawet obrócić fotelik przodem do kierunku jazdy. Liczę, że to coś pomoże.
Tak więc, w niedzielę o północy domykaliśmy już nasze walizki i o 10 rano byliśmy nad Morzem Śródziemnym. Przywitała nas piękna pogoda i cudowne krajobrazy. Nic więcej nie trzeba było nam do szczęścia. Lilka była oczywiście wniebowzięta. Nowe miejsce i mnóstwo atrakcji tak ją pochłonęły, że tylko kilka razy skusiła się na późną drzemkę. Całe dnie byliśmy na pełnych obrotach.
Wakacje mają swoje prawa i raczej nie przestrzegamy wówczas wielu zasad, które panują w domu. Na Lilkę ta zmiana i totalna samowolka zadziałały wprost proporcjonalnie do naszego luzu. Mąż się śmiał, że w pracy ma urlop od rozwiązywania konfliktów i sporów, a na wakacjach prowadzi rozmowy pokojowe na jeszcze wyższym szczeblu z córką. Pojawiały się dość absurdalne sytuacje, z których dziś się śmiejemy jednak wtedy chcieliśmy żeby po prostu dziecko wysłuchało naszych próśb. Pewnie również dieta wysokowęglowodanowa plus codziennie lody miały wpływ na zaostrzenie naszych stosunków. No cóż, nikt nie mówił, że będzie to sielanka:) Przynajmniej mogliśmy odpocząć od naszych problemów i spraw codziennych. Brak sprzątania, gotowania, a nawet blogowania wprawiły nas w bardzo przyjemny nastrój. Lilce dobry humor również się udzielał i mówiła “znakomicie tu jest” lub “fajnie nam jest” po czym za chwilę zmieniała zdanie i chciała iść do pokoju. Nawet ja nie mogłam czasami zrozumieć jej logiki. Nasze 14 dni wyglądały jak dzień świstaka: pobudka, śniadanie, basen, obiad, plaża, zajęcia w klubie dla dzieci, minidisco i spanie. Jeden dzień poświęciliśmy na wycieczkę łódką. Lilka była oczarowana, do tego stopnia, że nie miała gdzie dać upustu swoim emocjom i biegała po łódce przez cały rejs, a ja walczyłam z moim słabościami…
Sama już nie wiem jakie wakacje byłyby idealne dla 2,5 latka. Ale na świeżo mogę śmiało powiedzieć, że będzie to miejsce gdzie jest piach, woda, plac zabaw, budka z lodami oraz rodzice i czy to będzie 50 km od domu czy 5000 to dla dziecka nie ma żadnego znaczenia.
W moich uszach wciąż brzmi rozdzierający płacz 2-letniej dziewczynki w samolocie, która nie chciała się zapiąć pasami i rodziców, którzy straszyli ją panem Zdzisiem. Miał ją zabrać. A ona stała i wniebogłosy krzyczała 40 minut.
p.s
pomiędzy minidisco, a zabawami na placu zabaw połknęłam w całości trylogię Miłoszewskiego i naładowałam akumulatory:)
Wakacje ultra all inclusive łącznie z całodziennym noszeniem na rękach na hasło: “tato, hoplaaa”.
Kilka słów o hotelu, który był bardzo dobrze przygotowany na najmniejszych gości. Na terenie hotelu było nawet mini zoo:)
Bajecznie. Piękne zdjęcia! Jaki masz obiektyw? U nas też “leniwe” wakacje zastąpiły to co lubimy najbardziej czyli zwiedzanie i objazdowe atrakcje… Z dzieciakami wakacje mają swój urok…
Dziękuję bardzo. Mam dwa obiektywy: stałkę 35 mm 1.8 i kitowy 18-140 (ale on dość ciemny) i robię nim tylko na zewn.
Ania, a robisz na auto czy na manualu? My właśnie jesteśmy na wakacjach i czuję co piszesz o wpływie diety węglowodanowej albo nadmiarze wrważeń i ciągłym załamaniu kiedy żadne prośby nie działają. Myślałam, że coś z nami nie tak 😉
Robię na tylko na manualu. Mój aparat ma inny sposób myślenia;))))
Hehe, a najlepsze jest to, że na posiłkach były wszystkie warzywa i owoce świata, a L. na zmianę tylko jadła: frytki, ryż lub makaron. A w domu z jedzeniem warzyw nie ma najmniejszego problemu. A jak Wasze wojaże?
Hej 🙂 Jak się sprawdza płetwa do pływania?Bo właśnie się zastanawiam nad zakupem 🙂 Byłabym wdzięczna za opinie 🙂
Będzie o niej oddzielny wpis, bo w komentarzu to trochę za krótko. Jeżeli myślisz o kupnie to chwilkę się wstrzymaj. W pon powinien byc post:)
Czyli raczej na nie?
To zależy:) hehe u nas płetwa za kilka miesięcy bedzie świetnym gadżetem do nauki pływania. Teraz Lilka jest przerażona, że buzia jest mokra;)
Piękne.wspomnienia uwiecznione na zdjęciach! jak sobie radzicie z chorobą lokomocyjną Lili? mój dwulatek tez ma problemy z jazda 🙁
Nic jeszcze nie robiliśmy. Przełożyliśmy fotelik przodem do kierunku jazdy, może się polepszy. Znam kilka sposobów na chorobę lokomocyjną i muszę je przetestować. Sama kiedyś to miałam, niestety.
Proszę o te sposoby 😉 Moja Lilka też ma chorobę lokomocyjną i zrezygnowałam z kupna fotelika tyłem do kierunku jazdy. Na niewiele się to zdało niestety bo dalej wymiotuje.
Ja ich jesCze na Lilce nie testowałam:) ale moge Ci napisać
Napisz proszę może u nas zadziała.
Uśmiałam się na maksa!! Pamiętam jak w zeszłym roku w Portugalii pakowaliśmy wsio na plażę z 30 minut, dochodziliśmy do niej, a po 10 minutach Mikołaj chciał do hotelu tu i teraz:D nie strasz, że za parę dni będzie powtórka z rozrywki:D znów w Krakowie weszliśmy do hotelu po czym Mikołaj rzekł “chcę do domu”, bo nie było stacjonarnego telefonu przy łóżku o którym mówił całą drogę:D czasem ta nieracjonalność mnie powala;) No, ale zdjęcia cudo, zawsze to jakaś zmiana jednak, gotować nie trzeba;p
haha, ciężko lekko żyć, co nie? No właśnie ten nadmiar wrażeń chyba tak działa. Ja już mam plan na przyszły rok! Wyjazd koniecznie z inną rodziną z dzieckiem:)
Rozmarzyłam się… Piękne zdjęcia 🙂 wypatrzyłam na zdjęciach płetwe do pływania Swimfin, jak sie u Was sprawdza? nasz 2-latek pływa w skrzydełkach ale płetwa wydaje mi sie wygodniejsza, tylko nie wiem jak z wypornością w pozycji pionowej 🙂
Będzie o niej więcej w poniedziałek:)
Gdzie bylicie na wakacjach bo nie widze w poscie?
Byliśmy w Turcji w Sarigerme w hotelu Hilton.
Przecudowne zdjęcia Anuś 🙂 PRZECUDOWNE!
Dzięki Aduś:)
Piękne zdjęcia!
Urzekł mnie też kapelusik (słomkowy) Lilki. Można wiedzieć gdzie można go upolować?
To Zara, ale nie wiem dlaczego Lilka za nim nie przepada.
A ja mam dwa pytania “modowe”. Skąd masz tak sliczna biala koszule?a drugie kocyk na wózku Lilki co to za firma?
Moja koszula h&m a kocyk, otulcza, Pielucha-gigant to Lodger z muppetshop
Od rodzicielstwa nie ma urlopów (stety/niestety?). Wypoczniemy na wakacjach jak nasze dzieci będą jeździć na letnie festiwale. Pod warunkiem, że chwile później nie przywiozą nam wnuków na wakacje 😉
Piękne zdjęcia ❤ Wakacje z dziećmi są super, ale na pewno nie można ich nazwać odpoczynkiem
Również mam pytanie miodowe, gdzie kupiłaś swoje boskie mokasyny?
Mąż mój kochany przywiózł mi je z USA. Ale mozna upolować je często na Allegro- wpisuj Minnetonka. Troche jest dziwna numeracja, wiec jezeli bedziesz miała problem to pisz;)
Napisz proszę więcej o numeracji. Ja noszę buty 36/37.
Tak, to cieżko bedIe;) ja mam 39 a Minnetonki mam 7,5. Numeracja troche dZiwna bo 39 to amerykańskie 8,5.
Ale mam pogląd, ze lepiej wziąć mniejsze niż większe. 🙂 Dzięki!
Dziękuję bardzo za namiar na mokasyny! Mam już swoją parę i jestem zachwycona. Nie dość, że piękne (marzyłam o mokasynach, ale wszystkie wyglądały jakbym je koleżance babci podprowadziła), to jeszcze wygodne i mięciutkie jak kapcie. Na szczęście trafiłam z numeracją. 🙂
Aniu a może masz jakieś sprawdzone miejsca nad polskim morzem na spędzenie czasu z rocznym dzieckiem?chętnie skorzystam
W ubiegłym roku bylismy w Syrenie w Mielnie. Jest to swietnie miejsce z wyżywieniem, basenem, blisko plazy- płaza mam zajazd dla wózków. Ale! Tylko poza sezonem:) liepiec-sierpień mnóstwo ludzi i duzo imprezującej młodzieży.
szukam czegoś na czerwiec właśnie, a w okolicach Trójmiasta nie trafiłaś na dobrą miejscówkę?
Niezbyt ale zajrzyj do Justyny z sobiejestesmy. Oni jeżdżą do Sopotu. Moze Cos Ci doradzi:)
jakie przepiękne zdjęcia!!!! Gapię się i gapię. Lila jest do Ciebie coraz bardziej podobna:) piękne wakacje. My w tym roku zabieramy całą trójkę na wypad… Samochodem do włoch. Mamy dość blisko, więc jedziemy do Mediolanu, potem werona, wenecja, florencja, piza i genua… Przetyram ich po kościołach:) nie wiem jak to zrobię z Emmą wsponającą sie na wszystko…;-) cieszę sie ze wrociliscie;)
O, to cieszę sie bardzo, że ktoś tu na nas jednak czekal:) to powodzenia. Tez kiedys zrobimy te traskę!
Cieszę się z Was
uwielbiam każde zdjęcie! An jakie Ty masz gęste włosy!!!!!!!!!!!!!!!
kolor, smak, ruch, ulotność <3
dzięki za tę super foto-relację!
ostatnie zdjęcie mnie rozczuliło, sama pracuję w hotelu i często dzieciaczki zaglądają wyciągając szyje za ladę recepcji, takie schodki dla małych a jakże ważnych gości to super pomysł, muszę podpowiedzieć szefostwu
Tam było mnóstwo udogodnień dla dzieci:) Świetne miejsce
Pięknie , Wspaniale , och ach bajka na całego ojjj możesz nas zaadoptować 😉 Super <3 😉
Pięknie, zazdroszczę :)) Jeżeli chodzi o wakacje z dzieckiem, zawsze jest niezbyt łatwo. Pamiętam swoje wyjazdy, jeszcze przed tym jak urodziłam dziecko. Wyglądały zupełnie inaczej, ale podróże z Amką też mają swój urok. Jeszcze zastanawiam się, gdzie kupiłaś ten prześliczny kapelusz dla Lili, jakby słomiany? Jest przecudowny!
to fakt podróże z dzieckiem mają też inny wymiar. Bardzo jej zazdroszczę, że jeszcze tylu rzeczy nie widziała. Kapelusz kupiłam w Zarze na początku sezonu, ale jakoś lilka za nim nie przepada. Zdecydowanie woli czapkę z daszkiem z tamtego roku z H&M
Achhh ale rośnie Ci Lilka! Na niektórych zdjęciach mega powaga, jakby była dużo starsza niż jest 🙂 Po zdjęciach widać, że cudnie Wam tam było 🙂
PS> Pytanie mam o trampki. Jak udaje Ci się zachować je w takiej czystości ? My mamy imitujące jeans z H&M, ale podeszwa jest biała, i szczerze to jedno wyjście do piaskownicy i już trzeba prać :/
Olu, dzięki:) Rośnie jak na drożdżach;)
Trampki piorę w pralce, nawet sznurówek nie wyciągam;)
Tytuł w punkt, oj w punkt. Mi najbardziej brakuje możliwości spania do oporu bez dziecka usiłującego cię poderwać wszelkimi możliwymi sposobami.
Piękna fotorelacja. Aż się rozmarzyłam…
A zdjęcia hotelu sugerują, że to raj dla malucha. Szkoda, że nad Bałtykiem nie ma takich. Człowiek by się nie musiał wcale pogodą przejmować. 😉
My naszej córki nie “oszczędzamy” i zwiedzamy we 3. Urlop przy hotelowym basenie to nie dla mnie. Po góra 2 dniach by mnie rozniosło. 😉 Na szczęście Madame nie ma problemów z jazdą samochodem. Oczywiście teraz oprócz tego, co sama chcę zobaczyć, wplatam w plan podróży też atrakcje dla dziecka i mam świadomość, że teraz “zaliczymy” max. 50% tego, co przed pojawieniem się małego podróżnika. Za to mam niezwykłą okazję spojrzeć na świat oczami trzylatki. Bezcenne!
Gorzej, że moja córa jest aktualnie na samym dnie sinusoidy nastrojowej i często gęsto większość czasu tracimy na negocjowanie bzdurek, które dla niej są sprawami życia i śmierci. 😉 I u nas też widać wpływ ilości węglowodanów
na wahania nastroju.
P.S. Też czekam na opinie o płetwie.
P.S.2 czy jesteś zadowolona z ręcznika kąpielowego? Taka forma się sprawdza czy lepsze poncho zakładane przez głowę?
Dzieki za świetny komentarz. Na wakacjach nie ma spania, nawet w dzień;) jak u nas poprawi sie z jazda to tez pewnie wybierzemy sie na jakaś objazdówke. U nas tez wiele spraw postawionych na ostrzu noża;) np nie te skarpety. O płetwie wlasnie pisze- bedzie w pon.
O ręczniku pewnie tez:) mamy dwa rodzaje i tego poncho nawet nie braliśmy na wakacje. Równie napisze dpacEgo;)
Czekam cierpliwie zatem.
Cudowne zdjęcia! Serio, dawno nie widziałam tak fajnych fot 🙂
Ale mam pytanie z trochę innej beczki bo na jednym zdjęciu Lila ogląda coś na tablecie- możesz polecić jakieś fajne, mądre bajki dla maluszków?
Dziękuję bardzo!
Tu akurat oglądała po raz pierwszy Krainę lodu, ale jakoś nie złapała bakcyla.
Generalnie puszczamy jej: Maszę, Pocoyo, Klub przyjacioł myszki mickey (ostatnio), kiedyś lubiła Dorę.
Cudowne zdjęcia. To co napisałaś przypomina mi sytuację kiedy pierwszy raz pojechałam sama z dziewczynkami nad morze o moja Zosia była właśnie taką 2, 5 latką. Kompletnie nie umiałyśmy się dogadać i jej zachowanie totalnie mnie zaskakiwała. Raz tak, a raz inaczej. Przeważnie wszystko na nie. Doszłam do wniosku, że był to bunt spowodowany zmianą i tęsknotą za tatą, domem. Tak to wtedy próbowałam sobie wytłumaczyć. p.s Masz piękne, grube włosy 🙂 ile bym dała za takie.
Asiu, po tych wszytskich zachowaniach doszłam do wniosku, że była przestymulowana i zwyczajnie nie przyswajała takiej ilości bodźców.
Tata był z nami, wiec tęskniła chyba tylko za domem.
Dziekuje bardzo za taki komplement, tak szczerze to polubiłam moje włosy ok 2 lata temu:)
czy zdradzisz skad Twoje sandałki?? piekne!!:)
Ojjjj to Zara sprzed 3 lat. Wywaliłam je po tych wakacjach.
Aniu, kiedyś już pytałam o fotelik jaki macie i jak Lila toleruje jazdę tyłem ale powiedz mi jeszcze proszę czy nie masz problemów jak jedziesz z nią sama i ona siedzi z tylu? Chce kupic fotelik do jazdy tyłem (z mozliwoscia przekladki przodem do kierunku jazdy) ale technicznie w aucie mogę go przymocowac wyłącznie na tylnym siedzeniu. Do tej pory siedziała z przodu i w każdej chwili mogłam ogarnąć wszystkie tematy czyli pić jeść nie płakać. Mała ma roczek i jakoś przerasta mnie przesadzenie jej do tylu bez kontaktu face to face. Masz jakies doświadczenia w tym temacie?
Hej! Mamy Besafe Combi x3 isofix( możliwośc montażu przodem i tyłem)- od początku jeździła tyłem. Innej opcji nie znała i było ok. My mamy z tylu lusterko na siedzeniu i ja widzę jak patrze we wsteczne. Początki jeżdżenia we 2 były trudne, ale bardzo pomogły mi płyty z muzyka, a teraz audiobooki. Niestety na długich trasach Lilce uaktywnia sie choroba lokomocyjna i od 2 tyg fotelik jest przełożony przodem do kierunku jazdy. Zobaczymy czy to cokolwiek pomoże. A co do podawania pic… To ja zawsze mowię, ze podam jak tylko bede mogła np na czerwonym i teraz juz nie musze 5 razy powtarzać;)
Czy mogę zapytać jak reaguje Lilka kiedy siedzi przodem? Czy choroba lokomocyjna nadal jej dokucza a może jest lepiej? Zastanawiamy się nad fotelikiem montowanym tyłem i przeraża mnie trochę wizja tego, że np. za pół roku trzeba będzie przekładać do przodu a różnica w cenie jednak jest ogromna. Mi się wydaje, że chorobę lokomocyjną albo się ma albo nie (ja np. mam mimo, że siedzę przodem 🙂 ), ale nie wiem jak to jest z dziećmi …
Przepiękne zdjęcia 🙂 Jest ich dużo i każde godne uwagi!
Napisałaś coś na prawdę wyjątkowego. Kiedy w naszym życiu pojawia się dziecko wakacje nie są do końca wakacjami ;). To wspaniały czas ale nie koniecznie odpoczynek 😉
Życzę Wam duużo radości ze wspólnych wyjazdów i żeby choroba lokomocyjna ustąpiła 🙂
Zapraszam: laydymami.blogspot.com
Oj tak, dzięki za miłe słowa. Pozdrowienia
zapytam tutaj:)
mam 2,5 latke i juz nie daje rady.postaram sie napisac w skrocie:
wszystko jest na nie np mycie zebow mycie rak po powrocie z domu,
nie slucha sie wogole nie chodzi za reke ucieka , leci przed siebie, nie reaguje na wolania.
zima byl taki okres kiedy wracala do domu nie chciala sciagac kurtki i butow, kladla sie na podlodze i 15 minut plakala.
nie chce rysowac tylko ciagle chce biegac i bawic sie .teraz na wakacjach kazdy posilek w restauracji to byl koszmar, nie potrafila wysiedziec przy stole, troszke zjadla i uciekala. prosby tlumaczenia ze rodzice jeszcze jedza nic nie dawaly.
wszystkich ustawia i jak cos chce to ma byc natychmiast
Jest bardzo otwarta do ludzi i dzieci wydaje mi sie ze az zabardzo. np podchodzi do jakiejs mamy na podworku i chce zeby ona sie z nia bawila a do mnie mowi idz do domu albo ze ta pani ma ja pohuśtać. bardzo ciagnie ja do dzieci potrafi sie do kogos doczepic i isc za nim do domu.. duzo mowi jest bardzo odwazna niczego sie nie boji.jest nie spi w dzien wstaje o 8 i zasypia o 22.wstaje rano i marudzi placze.czesto placze i ma zly chumor. nie jestem w stanie wyjsc z nia na zakupy. nie ustoi przy mnie, tylko biega i ucieka.powrot do domu z podworka to masakra wrzask i placz.jak patrze na inne dzieciaki w jej wieku jakie sa grzeczne to jestem zalamana.
moze w opisie nie wyglada to tak zle ale ja mam masakre i czasem mam ochote zostawic ja na ulicy i isc sobie…
nie wiem juz co robic.
Moze masz jakies rady dla mnie.?:)
Nadrabiam zaległości w czytaniu 🙂 wreszcie me dziecko zasnelo wcześniej 😛 mąż chciał nam zrobić niespodziankę podczas naszej nieobecności i.. pomalował sypialnie na… pomarańczowo 😛 i może to to?! Ale o moich\naszych wspólnych wzorach mogę póki co zapomniećchyba 😉
To święta prawda. Też się o tym przekonaliśmy 🙂 “Ale na świeżo mogę śmiało powiedzieć, że będzie to miejsce gdzie jest piach, woda, plac zabaw, budka z lodami oraz rodzice i czy to będzie 50 km od domu czy 5000 to dla dziecka nie ma żadnego znaczenia.” Dlatego koniec z długimi i dalekimi wyjazdami. 🙂 ok. Wyjątkiem są wyjazdy do dziadków 😛
Wspaniałe zdjęcia! Aż sam zapragnąłem w tym momencie spakować Mamę i Małą Igę i wyruszyć szybko przed siebie ; ) Ale wszystko po kolei! Cieszę się, że Wasze spontaniczne wakacje się udały i pomimo tak krótkiego czasu, o wszystkim pamiętaliście i o wszystko zadbaliście : ) Trzeba niestety pamiętać o tym, że wyjazd z dzieckiem to nie jest beztroski urlop i należy o wszystkim odpowiednio wcześniej pomyśleć. Korzystając z okazji zbliżających się wakacji postanowiłem napisać co nieco o niezbędnych przygotowaniach i sposobach, by wakacje z dzieckiem nie kojarzyły się nam ze stereotypową udręką. Zapraszam do siebie w wolnym czasie i pozdrawiam serdecznie : )
Witam.Czy mogłabym się dowiedzieć w jakim hotelu i miejscu spędzaliście te wakacje?byłabym ogromnie wdzięczna za informację:)
Jeszcze nie bylismy na wakacjach. A ten który jest na zdjęciach to Hilton Dalaman w Turcji
Świetne zdjęcia! Widać dzieciaki miały kupe frajdy… 😉 Cudowne wakacje!
Trafiłam tu przypadkiem,
Ale Twoje wpisy sa tak ciekawe że zostałam tu na dłużej! Zdjęcia się świetne ogląda je się z uśmiechem 🙂
A co do wakacji to troszkę nie zazdroszczę, faktycznie mało “urlopu w urlopie”
Ja ze swoim wtedy 3 lenim Jasiem wybrałam się do Grecji na jego pierwsze wakacje samolotem i szczerze mówiąc bałam się ich przeogromnie sama z 3 latkiem na wakacjach?? No nie było szans na odpoczynek.ale jakie było moje zdziwienie po 10 dniach kiedy to wypoczęci i szczęśliwi wracaliśmy do domu.
Zero płaczu w samolocie był tak podekscytowany ze cały lot tylko by patrzył za okno przy ładowaniu trochę zatykało mu uszy ale szybko sobie z tym poradziliśmy.
Same wakacje? Chętny na plażę na długie spacery na wycieczki na statku grzeczny bawił się z innymi dziećmi na plaży (to pewnie kwestia fal) nie wchodziła do wody dalej niż do kolan więc większość zabawy była przy brzegu 🙂 a jak lubią poleżeć na leżaku z soczkiem z palemka 😂 Jednym zdaniem, nasze wakacje przekonały mnie do tego że nie ma czego się bać 🙂