Nie zastanawiałam się nad tymi rzeczami, ale to naprawdę mądre rady i zasady. Niektórych u nas w domu brakuje, jednak to nic straconego 🙂 Dla mnie najważniejsze z tego wszystkiego są wspólne posiłki, śniadanie i obiad jem z synem, a kolację we troje, chociaż przekąski czy owoce podjadamy na kanapie, czy w wózku na spacerze i faktycznie jest z tym sporo sprzątania.
Przedostatnia zasada uważam, że jest super ważna. Moi rodzice zwykli być nadopiekunczy w dzieciństwie, ale kiedy stałam się samodzielna umięli ‘puścić cugle’ i pogodzić się z tym, że teraz ja decyduję o sobie, nawet jeśli nie zawsze się zgadzamy. Niestety w rodzinie męża jest odwrotnie – ich zdaniem syna jedynaka wychowali dla siebie, ma być kopią ojca i w dalszym ciągu być mu posłuszny jak dziecko. Teraz,gdy mamy córkę skala ich oczekiwań zatacza nowe kręgi -nie do zaakceptowania i przerażające… Niestety jest to dla mnie najlepsza motywacja żeby być kimś zupełnie innym dla moich dzieci.