fbpx

Torba Beaba Stockholm

Dziś Wam pokażę moją nową miłość. Mam ją już od ponad miesiąca i śmiało mogę Wam napisać o jej zaletach. Pierwsza sprawa to gabaryty. Torba jest rzeczywiście spora, możną ją powiększyć poprzez włożenie sztywnego dna. Teraz, kiedy jest ciepło wychodzę z Lilką na całe dnie. Wszystkie potrzebne rzeczy mieszczą się w niej bez problemu.

Dołączonych do niej jest kilka świetnych gadżetów, które ułatwiają jej użytkowanie (przewijak, opakowanie termoizolacyjne na ciepłe przekąski oraz torba na mokre ubrania- przydatna po basenie). Ma bardzo dużo przegródek, co ułatwia zachowanie porządku (w moim przypadku względnego porządku;).Do tego ma świetny design.

Pasuje do większości moich ciuchów, a z koralowymi trampkami Chipie tworzy doskonały duet. Torba ma zaczepy na wózek, co niesamowicie  ułatwia jej użytkowanie podczas spacerów. Towarzyszy nam na spacerach, wyjazdach i wizytach na basenie.

A tak się prezentuje:

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

BibLILOteczka – Pierwsze urodziny prosiaczka

Dawno nic nie było o naszych książkach. Ciągle nam ich przybywa, a ja zapominam Wam o nich napisać. Dziś będzie o książce, która w naszej BibLILOteczce jest od dawna. Chciałam ją kupić Lilce na roczek, ale nakład się wyczerpał.

Kiedy kolejny dodruk pojawił się w księgarniach od razu ją kupiłam. Co lubię w tej książce? Ilustracje! Uważam, że są najpiękniejsze ze wszystkich jakie posiadamy w domu. Tekst jest prosty i ciekawy. Lila bardzo lubi czytać „Prośka”.

Teraz już proszę ją żeby mi sama opowiadała co widzi na obrazkach. A „Sto lat” zawsze razem głośno śpiewamy i dmuchamy świeczkę z Prosiakiem. Na drugie urodziny na pewno jej kupię drugą część tej książki „Drugie urodziny prosiaczka.  

Drugie urodziny prosiaczka – tekst i lustracje Aleksandra Woldańska – PłocińskaWydawnictwo Czerwony konik

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Prezenty na Dzień Dziecka

  • ZABAWKI
  • 2  min. czytania
  •  komentarze [10]

Jak tam Wasze przygotowania do tego dnia? My już prezencik dla Lilki mamy i w niedzielę wybieramy się na piknik ze znajomymi. Jeżeli jeszcze nic nie zaplanowaliście polecam odwiedzenie TK Maxx. Jak już pisałam wcześniej Dzień Dziecka w TK Maxx można tam znaleźć świetne prezenty na Dzień Dziecka i nie tylko.

Oprócz działu dziecięcego z zabawkami i ubraniami zawsze odwiedzam dział „Home” oraz dział drogeryjny. Mój mąż również jest maniakiem zakupów w tym sklepie. Ciągle sobie coś tam kupuje, a to wagę do bagażu, a to case na telefon. Do tego jako typowy członek ludu zbieracko-łowieckiego ma zawsze satysfakcję, że coś upolował:) 

Pokażę Wam nasze zdobycze, które mamy z TK Maxx  

  A tu propozycje już ze sklepu:

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Carlos Gonzalez – Moje dziecko nie chce jeść

Pewnie się zdziwicie dlaczego sięgnęłam po taką lekturę skoro Lilka  nie ma problemów z jedzeniem. Często matki (ojcowie raczej nigdy;) zwracają się do mnie jako specjalisty z pytaniem dlaczego dziecko „Nie chce mi jeść?”.

Zauważcie, że użycie zaimka „mi” jest dość naturalne w tym stwierdzeniu. Ja też parę razy dałam się złapać w tę pułapkę. Gotowałam obiad 1,5 h z Lilką na rękach, a później ona odmawia MI jedzenia albo prosi o chleb z masłem. Chociaż starałam się tego nie okazywać byłam smutna z tego powodu, że Lilka MI odmawia.  Aż do momentu kiedy trafiłam na tę książkę.

Obala ona mit niejadka. Tak moi drodzy, niejadki nie istnieją. Za to jest na świecie mnóstwo rodziców, którzy mają za duże wyobrażenia (często kształtowane przez media) o apetytach swoich dzieci.

Jedną z najbardziej fascynujących rzeczy jaką przeczytałam w tej książce jest podrozdział

„Dlaczego dzieci nie chcą jeść warzyw”

Tak naprawdę dzieci karmione piersią wcale nie muszą jeść żadnych warzyw i owoców. Wszystkie witaminy pobierają z mlekiem mamy. Taki boom na jedzenie warzyw i owoców przez dzieci pojawił się wraz z wprowadzeniem sztucznych mieszanek. Wszystkich witamin nie ma w mm, dlatego trzeba wprowadzać owoce i warzywa. Wtedy właśnie pojawia się problem. Dlaczego dzieci zazwyczaj nie chcą ich jeść?  Z bardzo prostej przyczyny… Dzieci mają bardzo małe żołądki. Potrzebują bardzo skoncentrowanych, kalorycznych posiłków. Musiałyby zjeść bardzo dużo owoców i warzyw aby zaspokoić głód.

Dzieci ewolucyjnie wybierają produkty bardziej kaloryczne aby zaspokoić głód. Naukowiec z Madrytu zbadał kaloryczność słoiczków dla dzieci. Średnia wartość kaloryczna takich przecierów mięsno-warzywnych to 50 kcal, niektóre nawet zawierały 30 kcal w 100g. Mleko mamy ma 70 kcal, czyli nawet 2 razy więcej niż rzeczony słoik. Nie wierzcie w to, że dziecko musi jeść więcej stałych pokarmów, bo na  mleku mamy nie przybiera wystarczająco.  

Dlaczego dzieci nie chcą jeść?  Z wielu powodów, ale najczęstszym jest to, że je się zmusza/ przymusza i wymusza. Im bardziej kręci się wszystko wokół tego, że Rysio nie zjadł miski rosołu na obiad tym bardziej w/w chłopiec nie zje naleśników na kolację. A dlaczego mógł odmówić? Odpowiedzi może być wiele:

a) miska zupy wg jego mamy ma 300 ml ( a jest w stanie zjeść o wiele mniej)
b) nie zdążył zgłodnieć od śniadania
c) bierze go okropne choróbsko i nie ma apetytu

Gonzalez obala również kolejny mit.

„Wiele dzieci przestaje jeść po skończeniu roku”

Dlaczego jest to mit? Dzieci w pierwszym roku życia rosną bardzo szybko, już nigdy ich waga i wzrost nie będą nabierały takiego tempa jak w tym okresie. Dzieci po pierwszym roku życia potrzebują tak naprawdę takiej samej ilości jedzenia lub nawet mniejszej żeby wydatkować ją  na energię potrzebną do utrzymania przy życiu.

Już nie potrzebują tak dużo jedzenia, bo nie rosną w tak szybkim tempie. Nam się może wydawać, że skoro w 12 miesiącu zjada pól kromki chleba na kolację, to w wieku 24 miesięcy powinien zjadać jedną. A tak naprawdę to nic nie powinien. W tej książce jest również szczegółowo opisany problem siatek centylowych.

Siatka centylowa nie jest wyznacznikiem zdrowia dziecka.

3 centyl to nie jest chore dziecko (oczywiście tylko z powodu, że tyle waży i mierzy). Autor obala również ilości proponowanego jedzenia. Tak naprawdę do roku dzieci powinny jeść tylko mleko mamy. Według lekarzy z początku 20 wieku warzywa i owoce powinno się wprowadzać po skończeniu 3 roku życia.

To tempo w jakim żyjemy nas również popędziło żeby wprowadzać jak najwcześniej i jak najwięcej pokarmów stałych. A dlaczego dzieci nie chcą próbować nowych potraw? Odpowiedź jest bardzo prosta… Milion lat temu dzieci poruszały się również w nieznanych im miejscach: dżunglach, sawannach. Były tam również trujące rośliny i owoce.

Instynkt samozachowawczy zabraniał im próbowania nowych rzeczy, bo mogłoby się to skończyć tragicznie. Trzeba kilkakrotnie zaproponować dzieciom nową potrawę, aby zobaczyły, że nie jest „trująca”. Jeżeli macie jakiekolwiek wątpliwości co do apetytu swojego dziecka albo wręcz uważacie, że go nie ma przeczytajcie tę pozycję. Rozwieje Wasze wszelkie wątpliwości i pozwoli skupić się na innych rzeczach, a nie tylko na tym, że dziecko nie zjadło obiadu.

Link do Moje dziecko nie chce jeść

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

20

  • DZIECKO
  • 2  min. czytania
  •  komentarze [18]

Córka wkroczyła już w bardzo poważny wiek. Skończył się czas kiedy jedynka była z przodu. Co się działo u nas w tym miesiącu? Rozpoczęłyśmy odpieluchowanie i zakończyłyśmy równo po tygodniu.

Poczekamy jeszcze na  pełną gotowość Lilki. Mam wrażenie, że teraz jest okres sensytywny tylko i wyłącznie na mowę. Słowa „fontanna”, „piosenka”, „łabędzie” już nikogo nie dziwią. Zaczyna łączyć podmiot z orzeczeniem i powstają proste zdania. Czasowniki są najczęściej w trybie rozkazującym „Mama, zobac”, „piosenkę włąc”- tego typu imperatywy najczęściej padają z ust Lilki. 

Jest bardzo rezolutna, ruchliwa, wesoła. Jednak są sytuacje kiedy woli być obserwatorem. Wczoraj byliśmy w Parku Krasińskich i była tam fontanna, w której kąpały się dzieci. Lilka wolała stać obok, skakać i przeżywać to co widzi „na sucho”. Zasypianie we własnym łóżeczku było jednorazowym epizodem;) 

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Dzień Dziecka w TK Maxx

  • ZABAWKI
  • < 1  min. czytania
  •  komentarze [9]

Dzień Dziecka zbliża się wielkimi krokami. My jeszcze nie mamy wybranego prezentu dla Liluchny. W takich sytuacjach z pomocą przychodzi mi TK Maxx.

Prawie za każdym razem jak odwiedzam ten sklep to wychodzę z jakąś zabawką lub ubraniem (też tak macie?). A to pewnie dlatego, że są tam świetne zabawki w jeszcze lepszych cenach. Asortyment dziecięcy w tym sklepie idealnie trafia w mój gust. Zazwyczaj znajduję tam niebanalne rzeczy  świetnej jakości i ciekawym designie.

Ale uwaga! Jest pewne niebezpieczeństwo podczas robienia zakupów w tym sklepie. Nigdy nie wiesz z czym wyjdziesz. Mąż ostatnio wybrał się po pasek, a wyszedł z różowym czajnikiem…;) 

W ten weekend na pewno  też  się tam wybiorę, bo dodatkowo będzie można zgarnąć świetne nagrody. Dowiedziałam się o promocji, która będzie w najbliższych dniach.

O co chodzi?

Odwiedźcie dowolny TK Maxx w dniach 24-25 maja, zróbcie zakupy na dziale dziecięcym  za min. 50 zł i odbierzcie upominek dla Dziecka.

Jeżeli zrobicie zakupy powyżej 50 zł można dodatkowo wygrać nawet 1500 zł na Karcie Upominkowej. Ciekawe co mi wpadnie w oko w weekend?

A Wy jakie macie pomysły na prezenty na Dzień Dziecka?

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

A 3 lata temu…

  • RODZICE
  • < 1  min. czytania
  •  komentarze [21]

Zdjęcia Robert Kruk

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

obuwie letnie

  • MODA
  • < 1  min. czytania
  •  komentarze [46]

Przygotowałam Wam dziś post o butach. Pewnie same już wiecie, że znalezienie ładnych bucików, sprzyjających stopie dziecka i do tego niedrogich graniczy z cudem.  Oto moje typy na lato:

1. Emel – niestety Lilka ma teraz taki rozmiar stopy, że 21 emelowy jest już prawie za mały, a 22 jest dużo za duży. Pozostaje nam powzdychać. Tańszych Emeli szukajcie na Allegro. Nam wpadły w oko te

2. Salt Water Sandal – już do nas lecą:) kultowe już sandałki. Kupiłam tu 

3.Crocband sandal – kupiłam dwa tygodnie temu tu, ale okazały się za małe. Tylko je sprzedam i kupię ten sam model tylko większy rozmiar. Uniseks. 

4. Emel – tu 

5. Native – piankowe trampki, skusimy się na jesień tu Uniseks

6.Elefanten – Deichmann – Elefentany miałam dla Lilki na zimę i bardzo byłam z nich zadowolona. Są porządne, a i cena nie zwala z nóg.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Gdzie z dzieckiem na wakacje?

  • PODRÓŻE
  • < 1  min. czytania
  •  komentarze [48]

Wpadł mi do głowy genialny pomysł. Stworzymy tutaj, razem z Wami bazę miejsc wypadowych z dziećmi. Często niestety jest tak, że internet kłamie i po przyjeździe na miejsce okazuje się, że


a) nie ma windy
b) do plaży są 2 kilometry ze stromym zejściem
c) w hotelu codziennie odbywają się dyskoteki do 5 rano.

Moja propozycja jest taka… Wpisujemy w komentarzach miejsce, w którym byliśmy w takim formacie: nazwa, województwo lub kraj, linki i kilka słów o tym miejscu.

Ja mogę Wam polecić:

Kocierz – granica województwa małopolskiego i śląskiego, Kocierz, byliśmy tam w marcu. Świetne miejsce, bardzo urokliwe. Basen+krzesełka+przy restauracji oddzielona wielka bawialnia, ogromny plac zabaw

Qubus – Kraków, Qubus, hotel z założenia rodzinny, basen, bawialnia dla dzieci, krzesełka (bardzo dobre jedzenie), łóżeczka, wanienka

Hotel Warszawa – Augustów, województwo podlaskie, Hotel Warszawa, przeeepyszne jedzenie, krzesełka, bawialnia dla dzieci, duże pokoje

Meli Palace – Kreta, Meli Palace, idealne miejsce na wakacje z dziećmi, piaszczysta plaża (rzadkość na Krecie), baby menu, dużo krzesełek, animacje dla dzieci, łóżeczka, możliwość wypożyczenia: wanienek, czajników, wózków i innych bobogratów. Grecy są przemili, bardzo pomocni.

Piszcie swoje typy. My obecnie szukamy czegoś na wakacje, więc będziemy wdzięczni za rady.

Fb-Button

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

wspomnienia z weekendu

  • PODRÓŻE
  • 2  min. czytania
  •  komentarze [7]

Tylko u babci o 7 rano taką frajdę sprawia: 

Skakanie w jedynej kałuży na podwórku

Wrzucanie kamieni do butelki

Rysowanie kółek patykiem na drodze

Buszowanie w zbożu

A później żniwa…

Oglądanie bociana na drodze 

 i podziwianie  zachodu słońca.  A Wam jak minął weekend? 

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Prace domowe #7

  • MONTESSORI
  • < 1  min. czytania
  •  komentarze [10]

Dziś post z serii Montessori w domu. Pomoc wykonałam w 15 minut, a koszt to 5 zł. Zadanie na pozór proste, ale nie do końca.

Zadaniem dziecka jest przewlekanie guzika przez kawałki filcu. Zadanie można modyfikować przez stworzenie wzornika. Na kartce rozrysować wzór do odtworzenia np. 2 szare i jeden różowy, 2 szare i jeden różowy itp.

Podczas pracy z tą pomocą dziecko doskonali koordynację ręka – oko i może to być wstęp do nauki zapinania guzików. 

Na zakupy do takich pomocy polecam sklep Paperconcept i Empik

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

piłka produktem deficytowym?

  • ZABAWKI
  • < 1  min. czytania
  •  komentarze [33]

Wczoraj podczas spaceru wstąpiłam z Lilką do Świata Dziecka. Chciałam jej kupić piłkę. Zwykłą, gumową piłkę. Przeszłam cały sklep i nie znalazłam. Zapytałam Panią, a ona mi odpowiedziała, że nie mają ani jednej piłki.

Są za to hule kule i inne interaktywne wynalazki. Widocznie nie ma popytu na takie proste zabawki. Mało kto pewnie wie, że to łapanie piłki doskonali obustronną koordynację, koordynację ręka-oko, równowagę, propriocepcję i inne ważne funkcje.

Do tego piłką można bawić się na milion sposobów i z innymi osobami. A wciskanie przycisków na nic nie wpływa, może tylko na rosnącą irytację rodziców.

Także już robię research w necie i zamawiam dziecku piłkę. Będę śpieszyć, bo kto wie może już ich nie produkują? p.s. Wychodząc chwyciłam bańki mydlane, ale była zabawa na podwórku;)

      Wszystkie piłki (oprócz czerwonej-Haba) to Crocodile Creek
Nie podaję linków, bo uwaga!!! bardzo trudno je znaleźć i w niektórych sklepach są tylko pojedyncze egzemplarze;)

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

All inclusive u Liliija

  • GADŻETY
  • 3  min. czytania
  •  komentarze [23]

Zostałam poproszona o przygotowanie posta o niezbędniku wakacyjnym. Tym razem forma samolotowa, lecimy zagramanicę:)

Pierwsza sprawa. Przy wyborze kierunku takiej wyprawy sprawdzajmy temperatury. Ja zawsze sprawdzam na Accuweather.com Jeżeli macie taką możliwość wybierajcie terminy mniej popularne. A dodatkowo bierzcie pod uwagę klimat panujący wówczas w danym miejscu. Włochy w sierpniu, Kuba w czerwcu? To nie dla mnie…

Upał uprzykrza mi taki wyjazd.

Wybieramy zazwyczaj maj – czerwiec lub końcówkę września. Na wyspach nie jest tak gorąco jak na kontynencie. Ale wyspy też mają mały minus – wiatr. Aha! Sprawdźcie jaka jest plaża. Na Krecie np. ciężko o plażę piaszczystą. 

Przy zakupie wycieczki również zapytajcie o ubezpieczenie z możliwością rezygnacji. Przy małych dzieciach i ich chorobach ciężko jest przewidzieć, czy przed wyjazdem się nie rozchoruje. Powoli zbliża się czas wyjazdu… i zaczyna się wielkie pakowanie. 

Jakie mam dla Was rady na takie wyjazdy? 

  • Nakrycia głowy dla dziecka: co najmniej  5 kapelusików, chusteczek i czapeczek. Jedna się zamoczy, druga pobrudzi lodami, a trzecią pożyczy mama, bo zapomniała zabrać swojego kapelusza kupionego specjalnie na wyjazd. 
  • Ubranka, lekkie i przewiewne. Ubrania przeliczam x2. Jadę na 7 dni to potrzebuję 14 tiszertów i 14 spodenek. Jeden zestaw na plażę do dewastacji, a  drugi bardziej elegancki na popołudnie i na wieczór na Mini disco. Mamy dziewczynek: sukienki weźcie 2 max 3! 
  • Buciki 3 pary: 2 pary sandałków (Crocsy super na plażę) i trampki/tenisówki. 
  • Jeżeli macie miejsce to weźcie pampersy na cały wyjazd. Na miejscu zawsze są masakrycznie drogie (0,5 euro na Krecie za pieluchę). 
  • Filtry UV – dla dzieci polecam z filtrami mineralnymi. Tuż po zakupie posmarujcie w domu nim dziecko i sprawdźcie czy nie ma reakcji alergicznej (Lilka jest uczulona na Vichy). A my mamy Uriage. 
  • Leki/ torba leków właściwie. tu macie wpis Apteczka na wyjazd z dziećmi
  • W tamtym roku jak lecieliśmy na Kretę to zabrałam jeszcze masę przekąsek z Rossmanna – batoniki z owoców, suszone owoce itp. 
  • Na podróż samolotem jak pisałam w Niezbędnik podróży – zabieram malowanki z naklejkami. Lila bardzo je lubi. 
  • Można zabrać różnego rodzaju dmuchańce – zajmują mało miejsca, a się przydają. Na Krecie w ubiegłym roku woda była dość chłodna. Dlatego rano jak szliśmy na plażę dmuchaliśmy malutki basenik, nalewaliśmy tam wody i  około południa można było się chlapać. 
  • Zabieramy przede wszystkim dobry humor i nie nastawiamy się na wypoczynek. Kto był z dziećmi na wakacjach ten wie ocb.

A tu kilka moich propozycji, które umilą taki wyjazd

1. Kocyki bambusowe Aden+Anais tu 

2. Foremki, które zajmują bardzo mało miejsca, a nadają się do piachu i wody 

3. Piłka dmuchana 

4. Okulary Beaba – teraz -15% na Beaba 

5. Namiot plażowy Beaba – nad Bałtyk i wyspy

6.Poncho Little Life na plażę i basen dla chodzących maluchów

Do tego mega duża torba wózkowa: 

Beaba Stockholm tu też -15% teraz  W ostatniej chwili znalazłam jeszcze fajne ręczniki w typie poncho- są teraz w H&M home (niestety tylko tam gdzie jest dział Kids)

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

cisza

  • DZIECKO
  • < 1  min. czytania
  •  komentarze [25]

Lila biega, tupie, śpiewa, gada do siebie i do mnie, krzyczy, mruczy, śmieje się na głos, stuka, puka, dzwoni, otwiera, zamyka…  Aż nagle  nastaje cisza…

Jak makiem zasiał. Wtedy wiem, że coś się święci. Rzucam wszystko i biegnę, a ona stoi na parapecie i się śmieje. Znacie to?   

     Bluza – Emile et ida kupiłam ostatnią z dużym rabatem

Legginsy- Lindex

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Konkurs na Dzień Dziecka

  • DZIECKO
  • < 1  min. czytania
  •  komentarze [11]

Moi drodzy z okazji zbliżającego się Dnia Dziecka Liliija oraz wspaniali sponsorzy zapraszają na konkurs pod tytułem: „Nie ma dzieci, są ludzie”- J.Korczak Zasady są bardzo proste.

Wykonanie pracy (zdjęcie, wideo, kolaż, opowiadanie, wiersz…) z myślą przewodnią J. Korczaka „Nie ma dzieci, są ludzie”. Zadanie nie jest łatwe, ale liczymy na Waszą kreatywność. Można również napisać jak rozumiecie to zdanie – w komentarzu.  Konkurs będzie trwał od 12 do 31 maja do godziny 00.00. Wyniki ogłosimy do 7 czerwca. Prace nadsyłajcie na liliija@interia.eu A teraz nagrody: Od Nudy:

 Kocyk Blanket Greyloop  Od wydawnictwa Czerwony Konik:

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Baj baj pieluchy

  • GADŻETY
  • 2  min. czytania
  •  komentarze [40]

Pieluchy, temat rzeka. Przyznam się Wam szczerze, że też kiedyś uległam presji. W okolicach roku sadzałam Lilkę na nocnik po drzemce. Różnie z tym było… Raz sukces, raz porażka.

W końcu któregoś dnia już nie chciała korzystać z tego dobrodziejstwa ludzkości. Odpuściłam, uznałam, że nie jest gotowa. Nie dawałam nigdy żadnych zabawek, żeby utrzymać ją tylko na nocniku.

Bez sensu jest te podejście, a dodatkowo może powodować zatwardzenia nawykowe. Uznałam, że nocnik jest po to żeby załatwić się na nim jak jest taka potrzeba, a nie siedzieć na nim aż się zrobi potrzebę fizjologiczną.
 Moja teściowa była bardzo zdziwiona, dlaczego przestałam ją „wysadzać” (btw, ale słowo)

kiedyś vs dziś

Mówiła, że kiedyś to około roku już dziecko samo załatwiało swoje potrzeby na nocnik. Wiadomo, kiedyś nie było jednorazówek. Motywacja była większa, bo ileż można było te pieluchy prać, gotować i prasować. Do tego tetra miała jeden zasadniczy plus. Nie odciągała płynu tak jak to teraz robią jednorazówki.

Jak dziecko zrobiło numer 1 lub 2 to od razu czuło dyskomfort. W jednorazówkę dziecko się załatwi i nic nie czuje. Tak było u nas przez 1,5 roku. Ostatnio to się zmienia. Lila sygnalizuje nam, że jakaś niespodzianka jest w pieluszce. Mało tego, że sygnalizuje…

Jak już zrobi, podchodzi do kanapy, rozkłada równiutko ceratkę, na której ją zawsze przewijamy. Kładzie się na nią i krzyczy „bąąąąąąk”. Komunikat bardzo prosty, a jakże wymowny;) Postanowiliśmy iść za ciosem. Skoro już czuje i bardzo jej to przeszkadza, to może jest już gotowa?

Wg American Academy of Pediatrics dopiero ok 18 miesiąca dziecko jest gotowe na taką rewolucję. 

Pytacie mnie jaki mamy plan? Plan jest taki, żeby obserwować i podążać za Lilą. Od poniedziałku nie zakładam jej pieluch w domu. Nosi majtki treningowe, a później zwykłe bawełniane, jak skończą się bawełniane to same spodnie.

Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Dziś nawet powiedziała „bąk”, pobiegła do łazienki i numer 2 wylądował w  nocniku. Z godnie z naszymi przekonaniami również nie biję jej brawo. Widziałam sama jaka była z siebie dumna jak wylewała zawartość nocnika do sedesu. Zobaczymy.

Jeżeli się uda będę bardzo szczęśliwa, jeżeli nie to jeszcze poczekamy.

A jak u Was stoją te sprawy? Ahaaa jeszcze jedna kwestia. Widziałyście kiedyś ładne nocniki i nakładki na sedes. Ja nie. Wszystkie zazwyczaj są pstrokate, z Kubusiem i Miki lub mają melodyjkę. A te…są idealne.   

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Fotelikowy zawrót główy

  • GADŻETY
  • 3  min. czytania
  •  komentarze [18]

Tak, przyznam się, byłam kiedyś matką, która chciała mieć zestaw 3 w 1 (wózek, spacerówka i fotelik). Do tego miał być oczywiście ładny. Gwiazdki, opinie i inne nie miały dla mnie znaczenia. Nie mam pojęcia też dlaczego znałam jedną firmę dwuczłonową, co pierwszy zaczyna się na eM,, a drugi na Cy. Tak jakby nie było innych fotelików (nosidełek, kołysek jak to kiedyś się mawiało). Dziecię rosło i rosło i zobaczyłam, że o zgrozo wystają jej już nóżki. A to przecież znaczy, że trzeba nabyć następny fotelik.

 I chwała, że trafiłam na Pana Proste. Po wnikliwej lekturze tego bloga już nic mi się nie wydawało takie proste. Niektóre posty czytałam po dwa razy, ba a nawet i po 3. Aż w końcu oprzytomniałam. Jak obuchem w łeb. Obudziłam się z letargu. Pierwsze co, to byłam w niezłym szoku, że są inne lepsze firmy niż w/w. Drugie, wystające nóżki to nie powód do zmiany fotelika na większy ( a już miałam wybrany taki ładny z uszami żyrafy).

Nosidełko

 Fotelik, który kiedyś był (o zgrozo) nazywany nosidełkiem to najbezpieczniejsza opcja i w pierwszym foteliku najlepiej jest wozić do końca (aż głowa będzie sięgała krawędzi). Ale kiedy tam przeczytałam, żeby do 4 roku życia tyłem wozić to mój światopogląd na temat fotelików runął. Zaczęłam drążyć, szukać, pytać, czytać, pisać do Proste. No i bingo. Coś mi w głowie zaświtało. Odłożyłam kupno drugiego fotelika, aż do momentu kiedy głowa Lilki sięgała górnej krawędzi (ok 17 miesiąca), a do tego czasu miałam mnóstwo czasu na zastanowienie się jaki model wybrać.

Proste meilowo udzielił mi kilku rad i miałam już wybrany tron dla Lilki. Jednak po obejrzeniu montażu na yt zwątpiłam. Ten fotelik nie nadawał się do przekładnia go z auta do auta 2 razy w tygodniu (mowa o Britax Max way). Długo się głowiłam jaką alternatywę znaleźć.

Padło na Be safe iZi Combi X3 isofix.

Po przeczytaniu netu wzdłuż i wszerz byłam pewna swego wyboru. Znalazłam sklep obok nas, który ma go  swoim stałym asortymencie. Pamiętajcie żeby mierzyć zawsze fotelik do auta i dziecka. Niektóre kanapy w autach mają np. mocny kąt nachylenia i wtedy nie ma opcji żeby dało się go wcisnąć. 

Mój mąż nie do końca mi wierzył i postanowił podczas wizyty w jednym z bardzo znanych warszawskich sklepów z majdanem dziecięcym zapytać Pana Sprzedawcę o zdanie. Powiedzieliśmy tylko, że szukamy fotelika dla dziecka. Pan nas od razu zaprowadził do Tobiego. No to wtedy już wiedziałam z kim mam do czynienia. Mimo tego, że miał „na sklepie” 6 fotelików tyłem do kierunku jazdy pokazał nam właśnie ten.

Grzecznie podziękowałam i zapytałam o Be safe. Powiedział, że jest w sumie ok. Do tego powiedział totalną bzdurę. Dziecko można przewozić z przodu tyłem do kierunku jazdy jak jest włączona poduszka powietrzną. Zapytałam, czy jest pewien. A on odpowiedział, że jest specjalistą w tej dziedzinie i się nie znam.

Dlatego wybraliśmy inny sklep.

Jeżeli ktoś jest zainteresowany to można go przymierzyć i kupić tu. Pani ma bardzo dużą wiedzę i służy pomocą. Od 2 miesięcy go użytkujemy i jesteśmy bardzo zadowoleni. Montaż zajmuje mi 3 minutki. Chociaż niezła z niego kobyła, to nie narzekam. Lilka siedzi jak królowa, widzi wszystko w 3 szybach. Skończyły się też samochodowe płacze.
Sami zobaczcie jak to wygląda

 A i też ma fajny bajer. W pasach ukryte są magnesy. Po wyjęciu Lilki przyczepiam pasy do tapicerki i jak ją później wkładam mam ułatwioną sytuację.

Jedyne co bym zmieniła to tapicerka. Moja jest wykonana z jakby weluru. Strasznie się to futro brudzi i łapie każdego okrucha. Jakbym jeszcze raz wybierała to kupiłabym inny kolor.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Przepis na niejadka

1. Tuż po urodzeniu karm mnie co 3 godziny.

Tak, jestem głodny zawsze o tej samej porze, według zegarka. Jem też zawsze tyle samo czasu ile piszą w archaicznych poradnikach. 10 minut, ani minuty krócej. Ty pewnie też jesz przez taki okres, skoro nalegasz żebym pił mleko z piersi przez ten czas. 

2. Rozszerzaj mi dietę już od 4 miesiąca.

Podgrzewaj, odmierzaj i karm mnie. Sprawdzaj zawsze ile mililitrów/gramów zjadłem. Ty też pewnie na obiad zjadasz 250 ml zupy. 

3. Zazwyczaj około 6 miesiąca jestem fizycznie gotowy do jedzenia.

Daj mi je poznać. Jeżeli tego nie zrobisz będę się nim bawić później. A później to już podobno nie wypada. 

4. Karm mnie przed obiadem, zanim wszyscy usiądą do stołu.

Jedzenie równoległe ze mną jest widocznie niewygodne. No to już, siup słoik 200 g. i już możecie spokojnie jeść. 

5. Pomiędzy posiłkami cały czas mnie pytaj co będę jadł. 

6. Przychodzi czas kolacji,

a ja nie jestem głodny, bo od obiadu zjadłem: 5 rodzynek, 3 chrupki, 4 paluszki, ćwiartkę jabłka i pięć kęsów bułki. A Ty mówisz, że nic nie zjadłem. 

7. Bardzo lubię bezsmakowe papki.

Pozwalają na ciągłe odkrywanie nowych smaków i konsystencji. 

8. Porównuj mnie do Kazika z drugiego piętra,

działa to bardzo motywująco. 

9. Za mamę, za tatę, za ciocię Krysię, za dziadka Zdzisia.

Czy oni sami nie mogą za siebie zjeść? 

10. Jeszcze ostatnia łyżeczka.

No dobrze, teraz już na pewno ostatnia. Ale obiecuję, że ta już jest na 100% ostatnia. Brawo!!! Ale ładnie zjadłeś. Całe 200 ml.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

19

  • DZIECKO
  • < 1  min. czytania
  •  komentarze [24]

W poprzednią sobotę skończyłaś 19 miesięcy. Niby tak niewiele, a dla mnie to jak całe życie. Całymi dniami mogłabyś się bujać na huśtawce. Coraz więcej mówisz. Twoje „mmm pycha” po zjedzeniu zimnego makaronu znalezionego na podłodze wywołuje u mnie uśmiech.

Wczoraj byłaś pierwszy raz w cyrku. Bardzo się obawiałam Twojej reakcji. Na początku się bałaś, ale później już biłaś brawo i tańczyłaś. Powoli startujemy z odpieluchowaniem. Twoje ulubione jedzenie to nadal bułka z masłem.

Kochamy Cię, córciu najbardziej na świecie. 

 Lili ma na sobie

spodnie Lindex

buty Emel

sweter emerycki Kappahl Newbie

bluzka Zara na 5 lat (chyba)

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Wspomnienia z wyjazdu

  • PODRÓŻE
  • 2  min. czytania
  •  komentarze [10]

Uwielbiam wyjeżdżać. Każdą wyprawę traktuję jako nową lekcję. Ten wyjazd był wyjątkowy. Odżyły wspomnienia i skłoniły mnie do wielu refleksji.


Nasze stare krakowskie mieszkanie.


Nudy w podróży, czyli collage warzywny na kolanie.


 

Cafe Moment na Kazimierzu 

Sklep Bukowski przy Rynku

Spacery po Rynku

Lanckorona i najlepsze pierogi w Arce

My Sunshine

Cieplutki chleb prosto ze starej piekarni w Lanckoronie Pierwsze lekcje muzyki z wujkiem 
Włoski Cyrk Medrano 

i ich show motorowe, które wbiło mnie w krzesło

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej