kontakt i współpraca
Dziś chciałabym Wam pokazać, jak wspomagamy swoją odporność dzięki diecie. Śmieję się, że po suplementy diety jeżdżę do warzywniaka i jest w tym wiele prawdy. Nasza dieta ma duży wpływ na nasze zdrowie. A w tym roku wszyscy jeszcze bardziej się do niej przykładają.
Materiał sponsorowany przez markę Kuvings
Od wiosny jesteśmy szczęśliwymi posiadaczami wyciskarki. Pisałam Wam o tym szeroko we wpisie Wyciskarka wolnoobrotowa – czy warto kupić? Od tamtej pory tak się wciągnęliśmy w robienie soków, że stały się naszą codziennością. Dzieci same krzyczą żeby robić soczek, a ja się z tego bardzo cieszę.
Na początku tygodnia jeżdżę na giełdę, bo ilość warzyw i owoców jakie pochłaniamy sprawia, że kupuję je hurtowo. Tygodniowo wychodzi około 15 kg i jestem z tego dumna.
Tworzę z nich różne przepisy, a dziś się nimi z Wami podzielę.
Tak jak latem mam ochotę na orzeźwiające koktajle, lemoniady i soki – tak jesienią i zimą wjeżdżają składniki, które wspomagają odporność.
Staram się przemycać też warzywa, za którymi nie przepadają moje dzieci – a jest ich sporo.
Pamiętacie mój Ulepszony syrop z cebuli? Teraz wszystkie składniki puszczam przez wyciskarkę – syrop jest intensywny w smaku, ale jak czuję, że mnie coś bierze i łamie w kościach to on naprawdę działa. Już kilka razy wyratował mnie z początków przeziębienia.
A składniki to:
Takie shoty robię sobie i mężowi – dla dzieci mają zbyt intensywny smak, a dla nas są pyszne!
Wszystko przepuszczamy przez wyciskarkę. Sok jest przeeepyszny – zupełnie nie czuć papryki. Moje dzieci go bardzo lubią.
Wiecie, że wyciskarce można też zrobić dowolne mleko roślinne? Ja nie wiedziałam, ale już teraz wiem! Robię często mleko kokosowe z … wiórek kokosowych. Ja mam dobre wiórki z Olini. Żeby zrobić mleko wystarczy je podgrzać z wodą. Na 100 g wiórków dodaję ok 3/4 szklanki wody. Gotuję około 5-10 min aż wiórki zmiękną. (Możecie też je namoczyć w wodzie na noc). A później puszczam przez wyciskarkę. Trwa to dosłownie minutę – a mam własne mleko.
Ja do garnuszka dodaję łyżkę ksylitolu, dzięki temu mleko jest jeszcze smaczniejsze.
Jaki on jest pyszny! A ananas jest bardzo zdrowy, dzięki zawartości witamin, minerałów, kwasów owocowych i bromelainy – grupy enzymów o wielu właściwościach leczniczych.
Jak pierwszy raz zrobiłam ten sok, to wszystkim bardzo smakował i nikt się nie zorientował, że jest tam pewien składnik, za którym moje dzieci nie przepadają. A że jest bardzo zdrowy i ma naturalne probiotyki – to pozostanie moją słodką tajemnicą.
iii
Właśnie tak – kapusty nie czuć w smaku, a dzięki niej sok jest bardzo zdrowy.
Bardzo lubię soki z jarmużem, bo są zdrowe i smaczne – używam go na zmianę ze szpinakiem. W miksowanych koktalach ma dla mnie zbyt kapuściany smak, a w sokach z wyciskarki jest idealny.
Jak mam jarmuż w domu to zawsze też pomarańczę, bo te dwa smaki idealnie do siebie pasują. Nawet bez żadnych dodatków jest ok.
A ja lubię ten mix:
Dzięki dodatkowi awokado sok jest kremowy i naprawdę pyszny.
Smak jest bardzo intensywny, ale pyszny! Możecie też dodać świeżo zmielony pieprz.
Nie wiem czy wiecie, że w natce pietruszki jest więcej witaminy C niż w cytrusach, jest dostępna cały rok i nie kosztuje dużo. A pysznie smakuje w soku.
Jak widzicie wyciskarka wolnoobrotowa chodzi u nas na najwyższych obrotach i jest to jeden z najczęściej używanych sprzętów u nas w domu.
Mamy model Kuvings Evo820 Plus i nadal jestem z niej bardzo zadowolona. Ma szeroki wlot, łatwo się myje i złożona nie zajmuje dużo miejsca. Jest łatwa w użyciu, a soki wychodzą pyszne.
Zamiast kupować suplementy diety, to lepiej zainwestować w dobrą wyciskarkę. W tym roku nawet odstawiłam probiotyki, bo czuję, że te, które dostarczam w diecie są wystarczające.
Jeżeli szukacie prezentu dla siebie lub dla bliskich, to warto pomyśleć o wyciskarce – to sprzęt na lata (10 lat gwarancji), który będzie pomagał w dbaniu o zdrowie.
Z racji tego, że marka KUVINGS obserwuje nas na Instagramie, więc udało mi się załatwić rabat – tu łapcie LINK z którego jak klikniecie wyciskarka wolnoobrotowa Kuvings Evo 820 Plus – będzie 240 zł tańsza!
Chociaż rok 2020 nie jest naszym ulubionym i gdyby mógł być jednym ubraniem to pewnie byłby dresikiem, to na przekór aurze za oknem dziś pokażę Wam moje stylizacje. Za oknem buro i ponuro, ale nie aż tak zimno, więc można szaleć.
Do napisania tego wpisu zaprosił mnie klub zakupowy Zalando Lounge
Kiedyś miałam szafkę pełną ubrań, a naprawdę nie miałam się w co ubrać. Chodziłam wciąż w tym samym bez pomysłu, jak mogę coś zmienić. Nie potrafiłam też łączyć ze sobą ubrań i według mnie ubierałam się nudno.
Wiele rzeczy zmieniło się od tego czasu i teraz jest naprawdę zadowolona z mojej szafy.
Zawsze przed nadchodzącym sezonem wywalam wszystko z szafy i układam zestawy pasujące do siebie. Robię zdjęcia telefonem i zapisuję. Jak rano nie mam czasu żeby wymyślać stylizację to sięgam do moich zdjęć i wtedy już wiem.
W czasie robienia zestawów odkładam też rzeczy, których nie noszę, a do tego zapisuję sobie, co ewentualnie mogę sobie dokupić.
Już dawno nie robię zakupów w ten sposób, “Idę do sklepu, coś mi wpada w oko i to kupuję”. Ja mam listy rzeczy, na które poluję.
Tak – dobrze przeczytaliście, ja uwielbiam polowania na ubrania i nie pamiętam kiedy coś kupiłam w pełnej cenie. Mam sporo swoich sposobów żeby kupować markowe rzeczy, ale taniej. Mój mąż się ze mnie śmieje “Zaoszczędziłaś 100 zł, wydając 100 zł” 😉 A ja się cieszę, bo mam ubranie, na które polowałam od dawna, z dobrym z składem, pasujące do innych ubrań i jeszcze 100 zł w kieszeni.
Korzystam np. z Zalando Lounge – to klub zakupowy, gdzie możecie upolować naprawdę dobre okazje. Ja mam aplikację w telefonie, która ułatwia wyszukiwanie, zapisywanie i śledzenie aktualnych kampanii. Ceny są naprawdę atrakcyjne i można tam upolować ciekawe ubrania, buty, dodatki i rzeczy do domu z górnej półki. Ostatnio kupiłam kilka rzeczy, z których jestem bardzo zadowolona. A miałam je na mojej wishliście od dawna.
Kupując jakieś ubranie zwracam też uwagę na jakość, materiał i na markę. Dlaczego? Kiedy coś jest wykonane z dobrego materiału to zwyczajnie na dłużej wystarcza. Kieruję się mottem: “Nie stać mnie na kupowanie tanich rzeczy” i zdecydowanie wolę mieć mniej, za to dobrej jakości.
Z prostej przyczyny – kiedy coś mi się już znudzi – odsprzedaję dalej, a markowe rzeczy sprzedają się lepiej. Kupując torebkę znanej marki, wiem, że z jakiś czas sprzedam ją i odzyskam większość pieniędzy.
Ostatnio właśnie tak upolowałam na Zalando Lounge torebkę Marc Jacobs, którą miałam na oku już od dawna. Pasuje mi do wszystkiego, ponoszę kilka sezonów, a później sprzedam odzyskując około 75 % tego, co zainwestowałam. (sprawdzam też ceny używanych rzeczy)
Długi kaszmirowy sweter, cienka bluzka z koronką na dekolcie (Mexx z Zalando Lounge), Botki Anna Field z Zalando Lounge ( całe skórzane za 159 zł) i torebka Marc Jacobs Zalando Lounge, okulary Tom Ford upolowane za grosze
Bardzo podoba mi się połączenie grubego swetra z taką delikatną bluzką
Takiego swetra szukałam kilka sezonów – zajęło mi to tyle czasu, bo wszystkie z grubymi splotami dodawały mi kilogramów – a ten ma ażurowy wzór i dzięki temu wygląda lżej
Sweter Mexx (Zalando Louge), niebieskie jeansy, torebka Markese (Zalando Lounge), botki Anna Field (Zalando Lounge)
Kiedyś już Wam pisałam, że jak nie mam pomysłu w co się ubrać, to zakładam zawsze białą koszulę i niebieskie jeansy. To mój zestaw awaryjny i uważam, że każdy taki zestaw może mieć. Koszulę warto mieć dobrej jakości żeby wystarczyła na lata – na Zalando Lounge często takie widuję w super cenie.
Biała koszula Esprit, niebieskie jeansy, torba typu shopper, zegarek Marc Jacobs
Bardzo lubię takie połączenie szczególnie zimą – jest ciepło i modnie
Wersja z niebieskimi jeansami + torebka Marc Jacobs (Zalando Lounge
Wersja z czarnymi spodniami i kowbojkami
Wystarczy na poprzedni zestaw narzucić prosty płaszcz, a do tego Kaszmirowa czapka (upolowałam ją na Zalando Lounge)
Jesienią i zimą bardzo lubię nosić czarny golf – zobaczcie jaki piękny pion kolorystyczny tworzy i wyszczupla – Każdy powinien mieć w szafie porządny golf na lata.
Golfy też bardzo fajnie wyglądają z marynarkami, a to będzie idealny strój na zimę.
Nie zawsze mam ochotę elegancko się ubierać i mam też w szafie luźniejsze ubrania. Często obserwuję trendy i jak coś jest już od 5 lat modne to warto w to inwestować, jak tak kupiłam ciężkie buty.
Warto mieć taką w swojej szafie, bo gwarantuję, że dobra kurtka będzie się świetnie nosić przez kolejne 5 lat. Ja też w tym roku w taką zainwestowałam. (tip: jeżeli chcecie kurtkę na kilka lat to zawsze wybierajcie najprostsze modele – wtedy jest największa szansa, że wciąż będzie modna).
Taka stylizacja jest prosta i bardzo efektowna – dobrze ustalona linia spódnicy i mamy nogi do nieba.
Taka koszula w mojej szafie to must have – noszę ją bardzo często do jasnych jeansów i spódnic. Bardzo fajnie wygląda rozpięta, narzucona na T-shirt. Poszukajcie takiej dobrej jakości to Wam wystarczy na długo – moja ma około 6 lat!
Teraz głównie tak chodzę i oczywiście w dresie, ale staram się rzadziej. Mam na swojej liście kilka rzeczy, które chciałbym mieć i obserwuję kampanie na Zalando Lounge w poszukiwaniu:
Pędźcie, bo już zaczęły ciekawe promocje na Black Friday na Zalando Lounge i myślę, że znajdę to czego mi brakuje do kolejnych stylizacji. Od 22.11 do 30.11 będzie tydzień topowych marek, a w każdy dzień będzie specjalna kategoria. Wyprzedaże bedą startować o różnych godzinach (trzeba sprawdzać czas przy kampaniach) i będą sięgać do 80%.
Jeżeli też chcecie zmienić swoją garderobę, to polecam zrobić na początek rozbiórkę szafy i wtedy będziecie wiedzieć dokładnie czego Wam brakuje. A wtedy możecie stworzyć swoje wishlisty.
Zaraz Mikołajki, Black Friday i nie wiedzieć kiedy już święta za pasem. Jako że w tym roku bezpieczniej kupować przez internet, więc aby mieć pewność, że przesyłki dojdą na czas – chciałabym Wam pokazać inspirujące pomysły na prezenty na święta dla dzieci 2020. W dzisiejszym wpisie pokażę Wam około 30 świetnych rzeczy, które możecie podarować bliskim.
Jak wiecie, wyszukiwanie prezentowych perełek i inspiracji jest jednym z celów misji nebule.pl, dlatego przeszukuję dla was czeluści internetu by prezentować najbardziej wartościowe rekomendacje. Niniejszy materiał sponsorują producenci/sprzedawcy naprawdę wyjątkowych zabawek
a tu macie najnowszy wpis Prezenty na Święta dla dzieci 2022
Jakie lubimy prezenty na Święta? Takie, które podobają się dzieciom, a nie tylko rodzicom. W tym roku pokażę właśnie takie pomysły.
Mam nadzieję, że macie coś do picia, ciepły kocyk i zapraszam do oglądania:
PS. Jeśli coś z tych inspiracji wpadnie wam w oko – zanim sfinalizujecie zakupy – przescrolujcie do końca wpisu – naturalnie nie na wszystko – ale na część z nich ja też mam dla was prezencik – kody zniżkowe🙂
Nie wiem dlaczego ja dopiero niedawno odkryłam ten namiot! Zobaczcie jakie to jest genialne – z zestawu rurek i łączników możecie wybudować naprawdę wszystko: auto, rakietę, dom, bazę, jaskinię…
Nic Was nie ogranicza, a zabawa będzie świetna! A co jest najlepsze w tym namiocie? Po złożeniu zajmuje tak mało miejsca, że możemy nawet go schować do plecaka i zabrać na wycieczkę. Ta zabawka jest idealna – pobudza kreatywność, zachęca do interakcji, a do tego nie brudzi i nie jest głośna – takich zabawek potrzebują też rodzice;)
Namiot jest dostępny TUTAJ
Nie uwierzycie – elementy są fluorescencyjne… Czy można było sprawić by baza była jeszcze bardziej cool?!?
Pamiętam, jak w tamtym roku pokazałam Wam taki prosty projektor do rysowania i bardzo Wam się podobał. Teraz odkryłam jeszcze lepszy sprzęt, który daje więcej możliwości. W zestawie macie 50 ilustracji zapisanych na karcie pamięci – ale to jest pikuś! Po zainstalowaniu aplikacji na telefonie, nie dość, że szablonów jest znacznie więcej – możecie tam wgrać swoje własne zdjęcia!
Projektor sczyta kontury i dziecko może narysować siebie, brata, mamę, tatę czy też ulubioną postać z bajki. Prawda, że mega? Szczegóły zabawy pokaże wam na Stories! Projektor będzie świetnym prezentem na święta dla dzieci, które już kochają rysować, ale także dla dla tych, które nie potrafią, bo dzięki niemu mogą się podszkolić.
Projektor jest dostępny TUTAJ
Jeżeli macie w rodzinie dzieci, które chętnie towarzyszą Wam w gotowaniu (a nie znam takich, które nie przepadają) to te akcesoria je zachwycą. O książce kucharskiej pisałam oddzielny wpis – Gotuj z Alą i Antkiem – nieustannie z niej gotujemy i bardzo lubimy zdrowe przepisy. Teraz są jeszcze dostępne pasujące fartuszki (również w wersji do samodzielnego pokolorowania) i foremki z pieczątkami do świątecznych pierniczków.
Gotuj z Alą i Antkiem do kupienia TUTAJ
A fartuszki ”NIE WYGANIAJ Z KUCHNI” – do kupienia TUTAJ
Jeżeli macie mniejsze dzieci i szukacie ciekawych układanek edukacyjnych to polecam Wam Wspomagajki. Przyjemne ilustracje przedstawiające zwierzęta, pory roku czy też bliskie dzieciom przedmioty sprawiają, że łatwiej jest przyswajać nowe słowa. Wszystkie Wspomagajki są wykonane z grubego kartonu, więc są odporne na dziecięce rączki.
Pisałam wam szczegółowo jak używać ich do wspomagania rozwoju mowy we wpisie Wspomagajki. Jeśli zachęceni już wtedy kupiliście którąś z gier – cały czas powstają nowe o które możecie ubogacić swój repertuar edukacyjnej rozrywki:
1,2,3! Pamiętam Pory roku – gra edukacyjna
1,2,3! Szukam – gra
1,2,3! Układam Moi mali przyjaciele
1,2,3! Układam Zwierzęta w lesie
Nie wiem, czy ten prezent cieszyłby bardziej mnie, czy dzieci – ale widzę nas siedzących pod choinką, w tle świąteczna muzyka – a my składamy tę wielką księgarnię z klocków. To niezła gratka dla miłośników LEGO, jak i książek w jednym. W środku znajdziecie niezwykłe szczegóły, które doceni nie jeden kolekcjoner. A później ile czeka nas z nim zabawy!
Nie będę więcej pisać – słowa nie oddadzą tego zachwytu – po prostu spójrzcie na to zdjęcie:
Do kupienia TUTAJ
No zobaczcie sami ten stopień dopracowania detali:
A jeśli kupicie projektor do rysowania – albo wasze dzieci lubią tworzyć prace plastyczne i szukacie materiałów potrzebnych do rysowania, malowania, szkicowania itd to zobaczcie ten ogromny zestaw. W jednym miejscu będziecie mieć wszystko: farby akwarelowe, kredki, mazaki, pędzle. Jakość akcesoriów Djeco jest świetna i taki zestaw wystarczy na dłużej. Moja 8- latka chodzi po domu z tym zestawem i cały czas coś tworzy.
Jeżeli macie w domu małego czytelnika, który pochłania książki w szalonym tempie to polecam Wam czytnik na prezent.
Oczywiście nie zastąpi on papieru, ale jako uzupełnienie sprawdza się znakomicie.
Najlepsze jest w nim to, że ma bezpośrednią aplikację Legimi i książki ściągamy na czytnik jednym kliknięciem! Mamy go już dość długo i mogę śmiało polecić. Przez tą łatwość obsługi a nie cudowanie z przegrywaniem książek jak na kindlu – to właśnie po Inkbooka Lila sięga codziennie.
Inkbook Calypso do kupienia TUTAJ – tam już mają Black Friday!
Jeśli chodzi o pomysły na prezenty na Święta 2020 dla dzieci no to to jest HIT. Udało nam się spełnić nasze marzenie, bo pewnie nie wszyscy wiecie, że uwielbiamy grę w piłkarzyki (a mój mąż jest “utytłanym” mistrzem). Dzieci też załapały bakcyla, więc taki stół to dla nas wielka atrakcja. W zestawie macie 4 gry w jednym: piłkarzyki, cymbergaj, bilard i tenis. Stół jest naprawdę spory: 118 x 61 x 82 cm, więc i gra jest poważna.
W zestawie macie wszystkie potrzebne akcesoria: siatka do ping-ponga, paletki, zestaw do bilarda itd. Musze powiedzieć, że to naprawdę fajny pomysł na prezent, bo możecie sami grać z dzieckiem, albo dzieci mogą korzystać z niego same (będą potrzebowały tylko pomocy przy zmianie gier). Stół jest dość lekki, ale bardzo stabilny. Polecamy na rodzinne, świąteczne rozgrywki. U nas mistrzostwa piłkarzyków stały się już doroczną tradycją. Wdrażamy teraz w rywalizację najmłodsze pokolenie:)
Stół do kupienia TUTAJ
Nie wiem dlaczego, ale mi zawsze marzyły się klocki LEGO ułożone kolorystycznie. Chcę Wam pokazać klasyczny zestaw LEGO – pomoże Wam rozbudować zestawy, które już macie. W tym zestawie macie aż 1500 klocków, a do tego płytki, które przydają się do budowli. Myślę, że taki prezent na święta zadowoli LEGOmaniaka w każdym wieku.
Jak mi brakowało takiej książki na półce naszego miłośnika dinozaurów. W tej pozycji znajdziecie aż 300 gatunków! Książka jest przepieknie wydana na matowym papierze i ma lubiany przez nas retro klimat. Śmiało można powiedzieć, że to encyklopedia, bo wszystkie nazwy ułożone są alfabetycznie “od ardonyksa do zuniceratopsa”. Przy każdym dinozaurze znajdziecie najciekawsze informacje, które warto zapamiętać, a wszystkie informacje zebrane w tej książce pochodzą od najlepszych specjalistów z Muzeum Historii Naturalnej w Londynie.
Książka do kupienia z fajnym rabatem TUTAJ. Oprócz Dinozaurów od KROPKI możecie przy okazji w tej samej przesyłce kupić lekturę i dla siebie z przecudnej oferty Wydawnictwa Marginesy
A gdybyście na pomysły na prezenty dla dzieci na święta szukali gry, która w prosty sposób zachęci do nauki liczenia to voila! Jak wiecie jesteśmy fanami gry Haba “W ogrodzie”, do tej pory w nią gramy, a ona wciąż wygląda jak nowa. Mądry Miś to tak naprawdę cztery warianty gry, podczas której liczymy w zakresie dziesięciu. W zestawie znajdziecie: karty, drewniane kostki do gry i liczydło, które pomaga w rachunkach. Według mnie jest to gra od około 4 lat. Jeśli dziecko ma fazę na liczenie – albo jeśli odczarować matematykę – musthave.
Są 3 kostki – na kostkach są palce, kropki i cyfry. To genialny pomysł by nauczyć dziecko cyferek.
Mądry Miś do kupienia TUTAJ
O Walkie Talkie moje dzieci marzyły od dawna – to jest taka zabawka, która sama w sobie pobudza wyobraźnię. Od razu rodzą się pomysły na zabawę: w policjantów, szpiegów, czy w zwykłe bieganie po lesie. To profesjonalny zestaw, zasięg do 4 km!
Ma wiele funkcji: 8 kanałów, podświetlany wyświetlacz, zaczep do paska, tryb głośnomówiący, a do tego 10 dzwonków do wyboru. Walkie Talkie możecie ładować ładowarką (dołączona do zestawu) lub wkładać baterie. Mieliśmy do tej pory parę różnych zabawkowych – ale to jest pierwsze solidne – które zostanie z nami na lata.
Walkie talki do kupienia TUTAJ
Pokazywałam Wam ten zestaw w oddzielnym wpisie o LEGO – tam znajdziecie szczegóły. Po kilku miesiącach stwierdzam, że to jeden z fajniejszych zestawów LEGO DUPLO, jaki mieliśmy. Julek odpina kulę i przyczepia ją do innych budowli, które buduje. Żuraw wieżowy służy mu też do wielu ciekawych zabaw i widzę, że pobudza jego wyobraźnię. Jeżeli macie w domu miłośnika pojazdów budowlanych – to bardzo Wam polecam ten zestaw.
Piękne i naprawdę duże krosno wykonane z drewna bukowego. Dzieci mogą tworzyć na nim naprawdę imponujące rzeczy: dywaniki, torebki, makatki. Możliwości jest naprawdę dużo, a afekt będzie piękny. Do krosna można dokupować własne nitki i tworzyć piękne makatki.
Krosno do kupienia TUTAJ
Idealny prezent na święta dla małych fanów straży pożarnej i postaci z tej bajki – znanego wszystkim Strażaka Sama. Ten pojazd ma kilka ciekawych funkcji: światło zapalane przez wciśnięcie przycisku, dźwięk, a do tego jeszcze możliwość zaprogramowania całej trasy.
Wiecie, że jest nowa część perypetii Jano i Wito? Ukazała się niedawno, a już wszyscy ją kochają – nowa książka Wioli Wołoszyn “Różowy rower”. Tym razem książka przeznaczona jest dla starszych miłośników Jano i Wito. Historia jest bardzo ciekawa, a do tego zawiera kilka wątków edukacyjnych. Jest rozmowa o emocjach, przełamywanie stereotypów i do tego utrwalanie głoski “r”. Bardzo podobają mi się obrazki wplecione w tekst, tak aby dziecko również mogło czytać.
Różowy rower i ale wszystkie inne pozycje poczytnej autorki Wioli Wołoszyn możesz kupić i w księgarni ale od paru dni również w jej autorskim sklepie! Tylko tam kupując książki, otrzymujesz je z własnoręcznym AUTOGRAFEM AUTORKI – do kupienia TUTAJ
Oh, jak długo szukałam takiego zestawu, z którego można stworzyć różne ciekawe rzeczy. W pudełku znajdziecie aż 211 elementów, które łączą się ze sobą dowolnie, a to Wy możecie decydować co z tego powstanie. Taka zabawka łączy wszystko to, co cenię: kreatywność, motorykę małą i rozwój intelektualny. U nas takie zabawki służą przez wiele lat, bo rosną razem z dzieckiem, a my możemy ten rozwój obserwować.
Zestaw majsterkowicza do kupienia TUTAJ
Jeżeli też Wam się przypominają bajki z projektora wyświetlane na ścianie lub suficie to ten zestaw jest dla Was. W pięknym opakowaniu macie ukryte 32 obrazkowe opowieści dla dzieci. Do tego dołączone są bilety, mini ekran i oczywiście przeźrocza, a wszystko po to żeby dzieci mogły same pobawić się w kino i zaprosić rodziców. W zestawie są takie bajki, jak „Kopciuszek”, „Czerwony Kapturek”, „Śpiąca Królewna”, ale też historyjki o piratach, rycerzach, superbohaterze, zwierzętach i wiele innych.
Lila przygotowuje plakaty, sprzedaje bilety i chodzimy do niej na seanse. Rozważa też otwarcie budki z pop-cornem.
Bajki do kupienia TUTAJ
Edit – Kino już podobno wyszło – ale zobaczcie podobne produkty TUTAJ
Faza na lalki LOL jeszcze się u nas nie skończyła i trwa w najlepsze. Lila ma kilka laleczek, a ostatnio marzyło się jej auto. A ten zestaw nie jest taki zwykły – ten samochód ma też scenę i basen! Można nalewać lalkom wody!
W liście do Mikołaja była właśnie jedna laleczka, sami wiecie ile te kuleczki kosztują – i przy koszcie pojedynczej, ten zestaw wychodzi mega ekonomicznie! Lila co chwilę odkrywa i pokazuje poekscytowana – lusterka się ruszają! Jest kluczyk do stacyjki! Światła się chowają, wysuwają i ŚWIECĄ! Święcą ultrafioletem a strój laleczki fosforyzuje! Dziś urządziła kąpiel w basenie całej kolekcji lalek…
Jak wiecie jestem ogromną fanką tej marki – mieliśmy sporo zabawek Btoys i zawsze były świetnej jakości. Tak też jest z tą kolejką – super wykonanie, a do tego super zabawa. W zestawie macie drewniane tory i dodatki, które rozbudują Waszą górską kolejkę. Są też drzewka, znaki drogowe, budynki, no i oczywiście pociąg z wagonikami. Cała kolejka składa się do estetycznego pudełka, a nakrywką jest … pagórek z torami. Świetny pomysł, bo nie musimy dodatkowo więc skrzynki na tę zabawkę. Tory są kompatybilne z innymi dostępnymi na rynku, więc bez problemu powiększycie swój zestaw.
Kolejka do kupienia TUTAJ
Ciastoliny nigdy dość! Przyznam się, że my nigdy nie mieliśmy całego zestawu, tylko same tubki. Dlatego taka fabryka czekolady to dobry pomysł na prezent na Święta dla dzieci. Można się bawić samemu lub z rodzeństwem, a kiedy się skończy można kupić kolejne opakowania ciastoliny. W zestawie jest sporo ciekawych dodatków, z których dzieci mogą tworzyć żelki, ciastka, babeczki – a wszystko bez obaw o próchnicę;)
Gra Ryzyko Junior to gra pełna przygód! Będzie dobra dla dzieci od 5 lat. Najmłodszym graczom spodoba się łatwa rozgrywka i piracki motyw. Zadaniem dzieci jest przesuwanie swoich pionków w kształcie okrętów tak, aby odnaleźć ukryte skarby, a do tego toczyć bitwy w celu zdobycia łupów. Czas rozgrywki to około 30 minut – łatwo ją złożyć i gra nie wymaga umiejętności czytania. ARRR!
Ryzyko Junior do kupienia TUTAJ
Jeżeli szukacie parkingu dla resoraków z prawdziwego zdarzenia, która ma zjeżdżalnie, windę, stację benzynową a nawet myjnię dla samochodów – to będzie dobry wybór. Zabawka jest wykonana z drewna i ma plastikowe elementy. Do to w zestawie jest też kilka aut. Możecie się wyścigować lub bawić się w tematyczne rozgrywki.
Parking jest bardzo solidny, więc długo Wam posłuży. Ujęła mnie staranność wykonania. Śrubki, którymi będziecie skręcać tor, mają główki pomalowane na kolor tła! Szacun dla twórców. Do tego toru pasują też inne samochodziki, które macie w domu. Są nawet działające światła przy samochodowej skoczni! Jest helikopter i lądowisko dla niego na dachu! Tor jest duży i wielowątkowy, Julek razem z sąsiadem mają razem taką frajdę, że nie można ich oderwać.
Jeżeli Wasze dzieci uwielbiają resoraki, to z pewnością im przypadnie do gustu tor dla autek. W tym zestawie znajdziecie wielki (75 cm) garaż na 20 autek i ogromny pomarańczowy zjazd. W jednym czasie dzieci mogą urządzać zawody. Cały tor się składa, więc nie będziecie mieli problemów z przechowywaniem.
Tor do kupienia TUTAJ
A jeśli lubicie takie pomysły na prezenty na święta dla dzieci, które łączą ze sobą przyjemne z pożytecznym to zobaczcie te cuda od polskiej marki Kidsspace. Mogą służyć jako koce, ale również jako przebranie. Są przemiłe w dotyku i naprawdę duże. Nie ukrywam, że jak dzieci w końcu zasną i nieopatrznie zostawią kocyk na kanapie to bezkarnie z niego korzystam.
Kocyki do kupienia TUTAJ
O LEGO DOTS pisałam Wam już w zestawieniu Prezenty dla 8-latka i nadal uważam, że to świetny pomysł na podarunek. Są dostępne różne zestawy – mniejsze i większe, a najważniejsze jest to, że wszystkie się ze sobą łączą. Wszystkie nadają się na prezenty np. na urodziny dla koleżanek czy jako dodatek do prezentu zamiast słodyczy. Bardzo Wam też polecam bransoletki LEGO DOTS – u nas nadal jest na nie faza.
Nie wiem jak u Was, ale jak ja byłam dzieckiem, to zawsze w paczce od Mikołaja znajdowałam też skarpetki. Dla mnie prezentownik bez skarpetek się nie liczy:) Ostatnio odkryłam tak fajne skarpety, że postanowiłam je Wam tu pokazać. Są tworzone i produkowane w Polsce przez Mamę. Mamy wersję z ABS (są duże rozmiary) i wersję MERINO – to jest bajka! Sama też takie noszę:)
do kupienia TUTAJ
Kto lubi prezenty książkowe niech zajrzy do wpisu Książki świąteczne dla dzieci
A tu inspiracje na konkretny wiek:
Prezent na roczek 100 inspiracji
Prezenty dla 2 latka
Prezenty dla 3-latka
Prezent dla 4 latka
Prezenty dla 5-latka
Prezenty dla 6 latka
Prezenty dla 8-latka
Prezenty na święta dla dzieci 2021
Wybór oświetlenia do domu może sprawiać problemy. Po ilości Waszych maili zapytań widzę, że też szukacie inspiracji. W dzisiejszym wpisie zebrałam wszystkie nasze lampy, ledy i osprzęt elektryczny. Pokażę oświetlenie led, oświetlenie łazienkowe, sufitowe, oświetlenie schodów, łazienki, salonu, kuchni a nawet podszafkowe:). Może Wam pomoże przy dobieraniu oświetlenia w waszym domu.
Zacznę od tego, że na samym początku miałam pewne wyobrażenia i chciałam je zrealizować w naszym domu. Bardzo mi zależało na różnych źródłach światła i takie informacje przekazałam naszej architekt na samym początku naszej współpracy.
Oświetlenie sufitowe ale i wszystkie inne źródła światła ustalaliśmy z Kasią (amicusdesign.pl) już na samym początku. Wysokości, odległości dobieraliśmy na wstępie żeby elektryk miał możliwość odpowiedniego przeprowadzenia kabli. Później Kasia przesłała mi linki do oświetlenia, które pasuje do naszych wnętrz. Nie ukrywam, że pomoc architekta jest ogromna i ułatwia w dużej mierze proces szukania.
Natomiast mi też zależało na obniżeniu kosztów oświetlenia, więc szukałam tańszych zamienników. Nie wiem czy wiecie, ale jeżeli wyposażacie cały dom lub mieszkanie w oświetlenie to lepiej wszystko jest kupić w 1 sklepie. Wtedy możecie dostać duży rabat.
Nie spodziewałam się, że prawie wszystkie sklepy internetowe z oświetleniem nie mają produktów dostępnych w 24 h. Wszystko jest na zamówienie i trzeba zrobić to odpowiednio wcześniej.
Podczas poszukiwania sklepu, który zamówi całe oświetlenie natknęłam się na wspaniałych ludzi, którzy pomogli mi bardzo! Dzielę się kontaktem, bo dzięki nim cały proces przebiegł, szybko, sprawnie i do tego taniej niż w sklepach internetowych.
Pani Ola z HOSEL nie dość, że znalazła mi tańsze odpowiedniki lamp to podpowiedziała wiele ciekawych rozwiązań. U nich też zamówiłam cały osprzęt elektryczny i żarówki. Wszystko sprawnie i bardzo profesjonalnie.
W całym domu mamy spoty AZZARDO tuba pojedyncza BROSS 1 (wyszło nam około 20 sztuk) – KLIK
W dwóch pomieszczeniach mamy też wersję podwójną AZZARDO tuba podwójna BROSS 2 – KLIK
W salonie mamy dużo oświetlenia, bo jest podzielony na kilka stref. Zrezygnowaliśmy też z lampy na środku, bo od początku był w planach projektor pod sufitem. Każda ściana ma oddzielny przełącznik, więc daje to spore możliwości. Nie ukrywam, że jeszcze nie nauczyłam się wszystkich włączników, ale już niewiele mi brakuje i ogarnę to oświetlenie salonu:)
W rogu mamy lampkę do czytania i pracy – to Aldex Arrow – KLIK
Jak widzicie – w kuchni też mamy spor różnych źródeł światła i daje to bardzo ciekawy efekt.
Na stołem lampy UMMO KOBAN – są przepiękne i dają dużo światła
Nad wyspą mamy regulowany kinkiet NOVODVORSKI TECHNO KLIK – bardzo fajna lampa, która ma trochę industrialny charakter i często o nią pytacie.
Pod szafkami mamy też ledy – bardzo lubię tę opcję i najczęściej jej używam.
Przez to, że mamy tam duży skos, a pomieszczenie jest niewielkie to nie było pola do szaleństw jeśli chodzi o oświetlenie łazienkowe. Mamy tam tylko 1 kinkiet, ale z dwoma żarówkami.
To porcelanowy kinkiet ZANGRA podwójny
To kinkiet Markslojd ZEN KLIK
Na drugiej stronie ściany też te same – czyli razem mamy 3
Jeśli chodzi o oświetlenie schodów to mamy podświetlane schody na czujkę! Jest to bardzo fajna opcja. Kiedy podchodzimy do schodów, to zapalają się wszystkie stopnie. Można też regulować aby światło się nie gasiło lub było całkowicie wyłączone.
Bardzo podoba mi się efekt końcowy – wymagał sporo pracy i od stolarza od schodów i elektryka, ale warto było.
Na klatce schodowej mamy też duże lampy w formie kul
Aldex BALIA KLIK – mamy takie dwie sztuki. Kinkietem można obracać i wybierać odpowiednie ustawienie
Automatyczne oświetlenie schodów może się wydawać zbytkiem, ale mówię wam, warto. Jest to super wygodne, po schodach rzadko kiedy idziesz na pusto i brakuję rąk – a tak włącza się samo:)
Tutaj mamy podwójny Zumaline SPOT go SL2 biały
4 spoty Zumaline czarne SPOT GO SL1 KLIK
Lampa w kształcie koła RAMKO ECHO VERTICAL 90 cm KLIK
Ta lampa była moim marzeniem i efekt z nią jest świetny. Natomiast wg mnie mogłaby mocniej świecić.
W łazience też mamy 2 ukryte ledy
Grzejnik VASCO RITMO
I led przy suficie
Kinkiet przy biurku to Frandsen Lyss Wall Almond
Oświetlenie sufitowe to Jackie pink KLIK
Kinkiet nad łóżkiem Nordlux POP KLK
Kinkiet LA forma Odine KLIK
Tę żółtą lampę zamówiłam na Alliexpress, bo gdzieś mi mignęła, ale była już niedostępna. Lampa przyszła po ok 6 tygodniach, ale miała inny kolor rozety i to popsuło cały efekt. Musiałam ją przemalować. Mogłaby też być większa i być może za ja jakiś czas ją zmienię.
Lampa górna Lindby Fabronia – tę lampę znalazłam sama i ją uwielbiam. Kosztowała niedużo, a daje dużo światła, jest świetnie wykonana i bardzo pasuje do wnętrza.
Kinkiety Ummo Koban
Górna lampa Markslojd Kirkenes KLIK
2 Spoty LED Morik
I dwa spoty, które mamy w całym domu
Jeżeli chodzi o osprzęt to mamy Simon 54 Premium
Mieliśmy kilka miejsc, gdzie były potrzebne ramki 4 i 5-krotne i takie właśnie HOSEL nam doradził
A w łazience chcieliśmy mieć radio podtynkowe, więc zdecydowaliśmy się na osprzęt Berker B.kwadrat KLIK – jestem bardzo zadowolona z tego radia – świetny dźwięk i łatwa obsługa
Prosiliście żeby napisać o żarówkach. Ja się totalnie na tym nie znam i mi wyborze pomogła ekipa HOSEL – przyjechali ze swoimi żarówkami i udało nam się wybrać idealne: wszystkie o barwie neutralnej 4000 K.
Lampka Myszka z pierwszego zdjęcia to Seletti – dostępna TUTAJ
a tu macie poprzednie wpisy z serii Dom:
Wykończenie domu
Inspiracje na dom marzeń
Biały czy kolor – Kolory ścian
A na dziś to już chyba wszystko jeśli chodzi o oświetlenie – jeżeli macie jakieś pytania to piszcie w komentarzach.
Wędzidełko języka stało się ostatnio „modnym tematem”. Jest przedmiotem ożywionych dyskusji między różnymi specjalistami – logopedami, ortodontami, laryngologami, chirurgami, doradcami laktacyjnymi, ale również między rodzicami, którzy mierzą się z problemem skróconego wędzidełka u swojego dziecka i poszukują skutecznych sposobów postępowania.
Wokół tego tematu pojawia się coraz więcej udowodnionych naukowo informacji i strategii postępowania, jak również nadal krąży wiele mitów. W poniższym artykule przybliżę te pierwsze i postaram się obalić te drugie.
Najprościej można powiedzieć, że jest to fałd błony śluzowej, która łączy dolną powierzchnię języka z dnem jamy ustnej, czyli jest to ta błonka, którą możemy zobaczyć pod językiem. Struktura niby niewielka, ale jeżeli jest skrócona może przysporzyć wielu trudności i być przyczyną wielu problemów.
Warto sobie uzmysłowić, że ta błonka ma decydujący wpływ na zakres ruchów języka, który jest bardzo ważnym organem w naszej jamie ustnej. Język bierze aktywny udział w jedzeniu, formowaniu kęsów pokarmowych, połykaniu, jest również głównym artykulatorem, a pośrednio bierze także udział w prawidłowym oddychaniu.
Fachowo skrócenie wędzidełka określa się mianem ankyloglosji i jest uznawane za najczęściej występujące zaburzenie w obrębie jamy ustnej (nawet u 10,7% populacji). Przyjmujemy, że występuje ona, kiedy długość, szerokość, grubość, umiejscowienie przyczepów wędzidełka uniemożliwia prawidłowy przebieg funkcji pokarmowych, czyli ssania, połykania, żucia, gryzienia, a w dalszej perspektywie uniemożliwia prawidłową artykulację głosek.
Wędzidełko języka zbudowane jest z włókien kolagenowych typu I oraz włókien elastyny. Są to struktury, które nie podlegają rozciąganiu i nawet po chwilowym naciągnięciu wracają do pierwotnego kształtu.
Ta wiedza wyznacza nam kierunki działań w przypadku skróconego wędzidełka języka – ta struktura nie rozciąga się, ani poprzez wykonywanie masaży, ani poprzez intensywne ćwiczenia języka. Zalecone przez logopedę masaże i ćwiczenia czynne są nieodłącznym elementem postępowania w przypadku skróconego wędzidełka języka, ale samego przecięcia nie zastąpią.
Zabieg frenotomii (zabieg przecięcia wędzidełka języka) jest jedynym skutecznym i naukowo udowodnionym efektywnym sposobem postępowania przy ankyloglosji. Warto w tym miejscu dodać, że odwlekanie zabiegu powoduje utrwalanie nieprawidłowych nawyków w zakresie ssania, gryzienia, żucia i połykania oraz powoduje, że terapia logopedyczna w przypadku wad wymowy jest długotrwała i nieefektywna.
Kiedyś uważano, że widoczny na języku „sercowaty kształt” przy próbie wysuwania języka na brodę jest objawem skróconego wędzidełka języka. Trochę jest w tym prawdy, ale nie do końca – występowanie „serduszka” jest potwierdzeniem skróconego wędzidełka, ale jego brak wcale nie oznacza, że budowa i długość wędzidełka jest prawidłowa. Ocena wędzidełka języka powinna obejmować różne próby i obserwację pracy języka w różnych pozycjach. Specjaliści posługują się w tym celu opracowanymi skalami i zestawami prób, ale rodzic również może dostrzec wiele objawów skróconego wędzidełka języka.
W przypadku noworodków i niemowląt mogą występować duże trudności podczas karmienia piersią, a czasem także podczas karmienia z butelki. Noworodki i niemowlęta ze skróconym wędzidełkiem mogą mieć problem z przystawieniem się do piersi, któremu może towarzyszyć płacz, prężenie i mimika, które świadczą o dyskomforcie jaki odczuwa dziecko. Samo przystawianie może być bolesne dla mamy, a brodawki po karmieniu mogą być poranione, zniekształcone lub spłaszczone.
Dzieci te zasypiają podczas karmienia, nie opróżniają dostatecznie piersi, prezentują małe przyrosty wagi, a mamy borykają się z bolesnym zapaleniem piersi i zatkanymi kanalikami. Musimy jednak pamiętać, że problemy z karmieniem nie są jedynym sygnałem, który może świadczyć o skróconym wędzidełku języka i nie możemy przyjąć za pewnik, że brak trudności w karmieniu piersią jest potwierdzeniem, że wędzidełko języka jest prawidłowe.
U starszych niemowląt możemy obserwować problemy z rozszerzaniem diety, niechęć do spożywania pokarmów stałych, pojawiający się odruch wymiotny, krztuszenie się, wypychanie językiem łyżeczki albo jedzenia.
Dokładnie powinniśmy się przyjrzeć wędzidełku języka, również w sytuacjach, kiedy dziecko oddycha z uchylonymi ustami (tzw. oddychanie torem ustnym), wykazuje tendencje do układania języka między dziąsłami (u niemowląt) lub zębami (u starszych dzieci), ślini się, obserwujemy wady wymowy.
W takim razie co zrobić i gdzie się udać, jeśli podejrzewasz u swojego dziecka skrócone wędzidełko języka?
W przypadku problemów z karmieniem piersią warto w pierwszej kolejności udać się do certyfikowanego doradcy laktacyjnego, ale z własnego doświadczenia wiem, że nie wszyscy zwracają należytą uwagę na wędzidełko języka. Warto zatem również umówić się na konsultację do logopedy, który podczas takiego spotkania sprawdzi jak zbudowane jest wędzidełko, oceni jego długość, grubość, miejsce przyczepów, ale również to jak samo wędzidełko wpływa na przebieg funkcji prymarnych – jaka jest pozycja spoczynkowa języka, jak dziecko oddycha, jaka jest mechanika ssania, jak język pracuje podczas gryzienia, żucia, połykania i artykulacji. Jeśli logopeda zdiagnozuje skrócenie wędzidełka języka wyślę Was do specjalisty, który zajmuje się przecinaniem wędzidełka języka.
Bardzo ważnym aspektem jest przygotowanie dziecka do zabiegu i wdrożenie odpowiednich ćwiczeń po zabiegu. Odpowiednie masaże oraz ćwiczenia czynne przyzwyczajają dziecko do dotyku w obrębie jamy ustnej i w jej wnętrzu, mają za zadanie rozluźnienie napiętych struktur, a ćwiczenia wykonywane bezpośrednio po zabiegu służą prawidłowemu gojeniu się rany, zapobieganie bliznowaceniu i wypracowaniu prawidłowych funkcji języka.
Poniżej zamieściłam link do mapki stworzonej z inicjatywy dr Marzeny Machoś (Ciocia Guguhopla) oraz Pani Agaty Janko. Znajdują się tam adresy gabinetów logopedycznych w całej Polsce, gdzie pracują logopedzi specjalizujący się w diagnozie wędzidełka oraz adresy gabinetów w których wykonywane są zabiegi jego przecięcia. Jeżeli nie ma tam gabinetu logopedycznego, który znajduje się blisko Twojego miejsca zamieszkania – zadzwoń i zapytaj, czy logopeda podejmie się takiej oceny u Twojego dziecka:
https://www.google.com/maps/
Autorką wpisu jest Joanna Ćwiklińska – surdologopeda, terapeuta miofunkcjonalny, pedagog specjalny. Pracuje w Klinice Rehabilitacji w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu, Międzynarodowej Szkole Europejskiej oraz Centrum Diagnozy i Terapii Supramedica. Zajmuje się diagnozą i terapią logopedyczną dzieci, młodzieży oraz osób dorosłych. Autorka i współautorka publikacji z dziedziny szeroko pojętej surdologopedii. Autorka kursu on line “Przesiewowe badania logopedyczne”.
Zobacz też poprzedni artykuł autorki, który omawia kiedy warto zabrać dziecko na Badania słuchu
Nastały dziwne i trudne czasy, kiedy z każdej strony bombardują nas informacje, które nas stresują. Mam wrażenie, że większości z nas towarzyszy ciągłe poddenerwowanie. Ja też jestem w takim stanie, ale się nie poddaję – wciąż próbuje sobie radzić na wszystkie znane mi sposoby.
W dzisiejszym wpisie razem z marką Avène chciałabym się z Wam podzielić moimi sprawdzonymi metodami na uspokojenie i odzyskanie równowagi.
Chcę też Wam się do czegoś przyznać – 2 lata temu byłam o krok od nerwicy. Ten stan trwał kilka miesięcy, a ja się zawzięłam – podjęłam ciężką pracę na wielu poziomach i udało mi się wygrać.
Napiszę Wam też coś ważnego – jeżeli nie czujecie się na siłach albo nie wiecie jak sobie poradzić, to koniecznie skonsultujcie się ze specjalistą. To wszystko, co wypisałam poniżej jest tylko moim środkiem zapobiegawczym i myślę, że osobie potrzebującej pomocy psychoterapeuty nie pomoże.
Ale mi w obecnej sytuacji te wszystkie sposoby bardzo pomagają i za każdym razem jak robię coś z listy poniżej to sobie powtarzam “Robię to dla siebie i to mi pomaga”.
Jak wiecie, nie jestem fitness freakiem i od zawszę stronię od sportu. Nie lubię się męczyć, więc bardzo długo nic nie ćwiczyłam. Doszło do tego, że każde podniesienie pulsu mój organizm traktował jako zagrożenie i sytuację stresową. Musiałam nauczyć moje ciało, że szybsze tętno nie zawsze oznacza zagrożenie. Zaczęłam ćwiczyć 3 razy w tygodniu po 30 min (lekkie cardio). Ruchem podnosiłam sobie puls tak do 140 u/m i mój organizm się nauczył, że podwyższone tętno to nic złego. Do tego zauważyłam, że po treningu czuję się doskonale – jestem spokojniejsza i mam lepszy humor.
Co ćwiczę? Wcześniej mieliśmy orbitreka, teraz mamy bieżnię. 3 razy w tygodniu włączam sobie lekki bieg, a przy okazji oglądam serial. Dwa razy w tygodniu chodzę też na pilates. A czasami włączam trening wideo.
Zapytacie pewnie, co ma skóra do stresu? A ja Wam odpowiem, że ma bardzo dużo wspólnego. Nie zastanawialiście się dlaczego np. w sytuacjach stresowych wychodzą Wam czerwone plamy na dekolcie? Albo zaczynacie się nerwowo drapać?
Skóra jest bardzo ściśle powiązana z układem nerwowym, bo rozwija się z tego samego listka zarodkowego. Dlatego często można zaobserwować, że WWO (Wysoko Wrażliwe Osoby) mają też wrażliwą skórę.
Tak też jest ze mną – jestem wrażliwcem i od urodzenia mam problemy ze skórą. Od zawsze miałam suchą skórę, do tego skłonną do podrażnień i swędzącą po kąpieli.
Na podstawie moich doświadczeń i wiedzy z SI wiem, że można regulować układ nerwowy odpowiednio zajmując się skórą. Okresowo mam bardzo suchą skórę, której żadnej olejki nie pomagają. Albo odczuwam tak silny świąd po kąpieli, że drapię się do krwi.
Ale mam też moje remedium – poznane już jakiś czas temu demorkosmetyki Avène z linii Xera Calm A.D. Jest to gama produktów marki Eau Thermale Avène. Jest to pielęgnacja specjalistyczna, dedykowana dla skóry suchej, skłonnej do atopii i świądu.
Produkty z z tej serii i woda termalna Avène koją, łagodzą podrażnienia, nawilżają i odżywiają skórę. Dermokosmetyki sprawdzają się też w pielęgnacji niemowląt, dzieci i dorosłych. Możecie je kupić bez recepty w aptece.
Mam dwóch ulubieńców z tej serii: XeraCalm A.D Balsam Uzupełniający Lipidy – łatwo się rozsmarowuje, zostawia na długo nawilżoną skórę, a do tego łagodzi uczucie swędzenia. Próbowałam wielu balsamów, ale tylko ten spełnia moje wymagania.
Do tego zamiast żelu pod prysznic używam Olejku uzupełniającego lipidy XeraCalm A.D. Delikatnie myje i pozostawia skórę mocno nawilżoną. A najważniejsze jest dla mnie to, że po kąpieli skóra nie swędzi.
Wodę Termalną Eau Thermale Avène na pewno znacie – ten produkt jest w mojej kosmetyczce od wielu lat. Lubię ten moment, kiedy wieczorem po zmyciu makijażu pryskam twarz.
Przez ponad rok mieliśmy tylko prysznic i dopiero teraz odkrywam, jak bardzo wieczorna kąpiel mnie relaksuje. Kiedy dzieci już śpią, ja mogą zapalić świece, wlać olejek nawilżający, wziąć książkę, herbatę i spokojnie poleżeć. Włączam cichutko muzykę i te 20-30 minut mnie relaksuje. Kiedy leżę w wannie i moje zmysły są zajęte to myśli się uspokajają. (Dodam jeszcze, że przy mocno wrażliwej skórze trzeba uważać na temperaturę wody, ja staram się żeby woda nie była gorąca – tylko przyjemnie ciepła)
Ostatnio praktykuje 20-minutowe samotne spacery i uważam, że to jest niesamowite – jak taka prosta, darmowa czynność potrafi uspokoić. Gdzieś czytałam, że wystarczy 20 minut dziennie patrzenia na naturę żeby się odstresować. Wcześniej nie przepadałam za spacerami, a teraz kiedy mamy dużo ograniczeń to jedna z moich atrakcji w ciągu dnia.
Polubiłam tez zwykłe spacery z dziećmi – bez konkretnego celu. Chodzenie po parku lub lesie zawsze pomaga mi złapać dystans i się uspokoić.
Jeszcze dwa lata temu uważałam, że nie mam ręki do kwiatów i nie potrafię o nie dbać. Teraz wiem, że moje podejście wynikało z niewiedzy. Kiedy zaczęłam więcej czytać i rozmawiać na ten temat to złapałam bakcyla. A moje zielone kwiaty i dbanie o nie wpływają na mnie kojąco. To właśnie 2 lata, kiedy nie radziłam sobie ze stresem wkręciłam się w roślinki i miałam mniej czasu na moje trudne myśli.
Taaak wiem, ja też nie lubię codziennego prasowania i nie prasuję już od kilku lat. Ale odkryłam coś takiego, że jak jest wkurzona, zła, zestresowana to muszę robić coś takiego, żeby szybko było widać efekt mojej pracy. Wtedy… rozkładam deskę i prasuję. Czasem włączam podcasty na telefonie, a czasem serial na tablecie. Kiedy wyprasowane stosiki wkładam do szaf, to naprawdę czuję satysfakcję i mam wrażenie, że trochę napięcia w czasie tej czynności schodzi.
Tak wiem – to banalne. Ale zdaję sobie sprawę, że czasem nasze lęki i obawy, o których ciągle myślimy urastają do wielkich rozmiarów. Kiedy zaczniecie o nich mówić i zostaniecie wysłuchani to często się okazuje, że po samym wypowiedzeniu jest lepiej. Ja też tak mam i zauważyłam, że po wypowiedzeniu głośno moich lęków one stają się mniejsze.
Staram się jeść rozsądnie i zdrowo – co nie znaczy, że raz na jakiś czas nie pozwalam sobie na smakołyki. Natomiast widzę bardzo wyraźnie, kiedy zdrowo jem, dbam o suplementację (witaminy z grupy B, witamina D3 i magnez) to znacznie lepiej czuję się psychicznie i fizycznie, a do tego mam większą odporność na stres.
Na samym początku epidemii wróciłam do mojego dawno hobby – zaczęłam układać puzzle. Jest to czynność, która oczyszcza moją głowę i uspokaja. Kiedy układam puzzle nie jestem w stanie myśleć o niczym złym. Może też macie jakieś dawne pasje, które Was zajmowały i warto do nich wrócić?
Już dawno wyłączyłam 90% powiadomień i uważam, że jest to w obecnych czasach dobry sposób na higienę psychiczną. A kiedy czuję się przytłoczona, zestresowana to odkładam telefon w miejsce, którego nie widzę. Taka prosta czynność, a pomaga mi złapać balans.
To już wszystkie sposoby na radzenie sobie ze stresem. Wiem, że każdy ma swoje sprawdzone, dlatego mam do Was prośbę – napiszcie swoje pomysły.
Zaczynając pisać na temat sposobów jak wzmocnić odporność i wiedząc, czym chcę się dziś z Wami podzielić, czuję się trochę jak własna babcia. Dlaczego? O tym później, ale najpierw kilka słów o mnie samej, z początków macierzyństwa.
Materiał sponsorowany przez rodzinną olejarnię Olini
Oto Ania sprzed paru lat. Ania ma małe dziecko i choć przeczytała cały internet, nadal nie jest pewna, jak sprawić, by jej dziecko chorowało możliwie najmniej. Wiadomo, choroba dziecka to ogromny stres. Ania szuka więc wszelkich informacji, budując swoją wiedzę jak wzmocnić odporność
Jej szafka na leki jest pełna syropków przepisywanych, zarówno przez lekarzy, jak i kupowanych samodzielnie. Wszystko z etykietą: „na odporność dla dzieci”. Za to w pewnym momencie Ania się orientuje, że na pierwszym miejscu w ich składzie jest… cukier w postaci syropu glukozowo-fruktozowego. I traci wiarę, że znajdzie cudowny środek z odpowiedzią na pytanie jak wzmocnić odporność u dzieci.
Chcemy dobrze, ufając, że rozmaite syropy wspomogą zdrowie naszych dzieci. Tymczasem one nadal chorują. I nie okłamujmy się – dzieci będą chorować, bo ich system odpornościowy właśnie tak się wykształca. Dzięki kontaktowi z rozmaitymi wirusami i bakteriami uczy się przed nimi chronić.
Czy to oznacza, że mamy sobie odpuścić i olać to całe wzmacnianie odporności? Nie! Chcę się z Wami podzielić moim doświadczeniem. Bo będąc Anią sprzed lat, chciałabym trafić na takie informacje, które nie gwarantują cudów, ale są prawdziwe i skuteczne. Po prostu.
Najważniejsze w budowaniu odporności są dwie rzeczy: zdrowa dieta i aktywność fizyczna na dworze. To dlatego trzeba z maluchem spacerować w każdą pogodę. Wiatr, mróz, słońce, a nawet deszcz – to dobra pogoda na spacer. Wystarczy odpowiednio się ubrać. Nie ma złej aury na spacer.
Oczywiście jak jest silny mróz, trzeba zabezpieczyć skórę, podobnie zresztą jak w upały. Tylko mając kontakt z różnymi warunkami, nie tylko pogodowymi, ale także ekspozycją na różne mikroby, dziecięcy układ immunologiczny ma możliwość nauczenia się radzenia sobie z nimi.
Nadmierna higienizacja życia sprawia, że dzieciaki żyją w szklanej kuli i może powalić je pierwsze kichnięcie. Pozwólcie im więc grzebać w ziemi i skakać po kałuży czy tarzać się na trawie.
Drugą, najważniejsza w budowaniu odporności kwestią, jest dieta. I tu się zaczynają często problemy. Dawna Ania była pewna, że dzieci jedzą to, co rodzice im serwują! Bo przecież dzieci uczą się poprzez obserwację zachowań rodziców. Ha, ha, ha… (pusty śmiech).
Tymczasem… no cóż, same macie dzieci, więc wiecie, jak jest. Bywa, że walczy się o to, by szczególnie najmłodsze, zjadły cokolwiek. Choć sama jestem zwolenniczką teorii, że dziecko z dostępem do jedzenia się nie zagłodzi, to niestety bywa, że to, co je nie jest zadowalające.
Co z tego, że dostanie pełnowartościowy posiłek, jeśli zje tylko jedną rzecz, na przykład makaron. Codziennie. Przez miesiąc. Są takie dzieci. A przecież w tym posiłku jest brokuł, ryba, pomidory i inne wartościowe produkty. Choć większość dzieci kiedyś zaczyna jeść „normalnie”, to zanim do tego dojdzie, upłynie wiele wody. Jak zatem dostarczać dziecku wartościowych składników odżywczych, które wspomogą układ odpornościowy?
O Rodzinnej Olejarni Olini pisałam już na blogu nie raz. Ogromną zaletą ich produktów jest naturalny skład. Żadnych wypełniaczy, wzmacniaczy, barwników i konserwantów. Nie mam więc obaw, że moje dzieci razem z dobrymi składnikami, w gratisie dostają masę złych – jak często jest w przypadku aptecznych suplementów, szczególnie kuszących syropków, żelków i lizaków na odporność.
Tu mam pewność i to bardzo ułatwia mi życie! Nie muszę czytać składów i analiz, szukając najlepszego wyboru – na to Ania z przeszłości też marnowała dużo czasu. Też tak macie?
Produkty Olini zastąpiły nam spore pudło z lekami, które dawna Ania uzupełniała po każdej wizycie u pediatry o różne nowości. Pokaże Wam naszych ulubieńców na odporność dla dzieci. Z sukcesem stosujemy je od ponad roku i bez nich już nie wyobrażam sobie dbania o zdrowie naszej rodziny.
Zawiera przede wszystkim zdrowe, nienasycone kwasy tłuszczowe oraz ponad setkę substancji aktywnych. Ma dzięki nim działanie immunomodulujące, antywirusowe i przeciwbakteryjne – łagodzi kaszel, skraca czas trwania infekcji oraz zmniejsza objawy alergii. Pomaga także w leczeniu chorób skóry!
(Więcej o oleju z czarnuszki pisałam tu: Olej z czarnuszki – czy naprawdę działa i jakie są jego właściwości?)
Miody uwielbiamy, a nasze ulubione to: faceliowy (ma lekko cytrusową nutę) – dodajemy je do oleju z czarnuszki, by poprawić jego dość intensywny smak (wiecie, zamiast syropu glukozowo-fruktozowego😉) i miód z jagodą kamczacką.
To między innymi źródło dobrze przyswajalnego żelaza – idealny dla dzieci, w których diecie jest niewiele produktów bogatych w żelazo (wiedziałyście, że szacuje się, że na anemię spowodowaną niedoborami żelaza cierpi ponad 40% dzieci do drugiego roku życia? to istotne, żeby tego składnika nie brakowało w naszej diecie). Zakwas buraków to także witamin z grupy B, cynk, fosfor, magnez i wapń oraz spora dawka naturalnych probiotyków (więcej w temacie zakwasy pisałam tu: No to chlup! – najzdrowsza multiwitamina i do tego naturalna).
To znakomity probiotyk, który możecie stosować w czasie antybiotykoterapii, ale także przy biegunkach czy zatruciach pokarmowych. To całe mnóstwo dobrych bakterii, ale także źródło witaminy C – doskonałe więc na wzmocnienie i na odporność dla dzieci. To naturalny napój probiotyczny.
Jesień w pełni, a za oknem pandemia
Zaczęłam więc buszować po stronie Olini w celu uzupełnienia zapasów i trafiłam na nowe produkty, które mnie zainteresowały – sok z aronii oraz miód z jagodą kamczacką. Jako, że miód u nas w domu jest uwielbiany, a w tej postaci jeszcze go nie znaliśmy, trafił prosto do koszyka, w komplecie z sokiem.
(Więcej pisałam tu: Wszyscy myślą, że to tylko sok – a to eliksir życia) i towarzyszył nam jako multiwitaminowa alternatywa dla kompotów i owocowych soków, teraz w Olini znalazłam też miód rzepakowy kremowany z jagodą kamczacką.
Ten owocowy miód jest pyszny i tak apetycznie wyglądający, że dzieci chętnie po niego sięgają. Sam w sobie jest świetnym składnikiem diety, a w połączeniu z jagodą kamczacką, bogatą w antocyjany, flawonoidy i przeciwutleniacze jest po prostu magią.
Jagodę kamczacką mamy już w miodzie, więc tej jesieni sięgnęłam też po inny sok. Tłoczony z równie niezwykłych owoców co jagody kamczackie – z aronii.
Aronia to nasz polski superfood, zwany „Czarnym skarbem”. Ten owoc jako pierwsi odkryli Indianie. Podobno wierzyli, że daje siłę niedźwiedzia i długość życia sekwoi. A jej owoce dają magiczną moc. Brzmi zachęcająco. Moje dzieci na tę ciekawostkę zareagowały bardzo entuzjastycznie 🙂
Na koniec zostawiłam Wam najnowsze dziecko Olini – dwuskładnikowe syropy owocowe – jeżeli nie macie zacięcia i nie lubicie domowych przetworów, a chcecie mieć pyszny syrop do herbaty to zerknijcie koniecznie na te syropy jak od babci, z krótkim składem – tylko owoce i cukier!
Wszystko co znajdziecie w Olini jest w 100% naturalne i świeże. Oleje są tłoczone dopiero po Waszym zamówieniu! Nie ma ryzyka przedawkowania. To nie lekarstwa, ale właśnie czysta natura, a co za tym idzie bezpieczeństwo stosowania. To właśnie natura podpowiada nam jak wzmocnić odporność.
Na początku napisałam, że czuję się trochę jak babcia. Wiecie dlaczego? Przerobiłam w życiu wiele preparatów na odporność dla dzieci, by ostatecznie schylić głowę przed mądrością poprzednich pokoleń i wrócić w pełni do natury w kontekście budowania i wzmacniania odporności.
Kiszonki, soki owocowe, oleje roślinne – czy to Wam nie przypomina piwniczki babci? Sama nie mam wiedzy, umiejętności, czasu i dostępu do dobrej jakości składników, by przygotowywać soki czy zakwasy, nie wspominając o olejach.
A przecież to też nie wszystko jedno, jakie one będą. Korzystając z własnych doświadczeń i mając pewność co do wysokiej jakości, bez obaw sięgam po produkty Olini. Wiem, że dzieci dostają odpowiednią dawkę witamin, składników odżywczych, a nawet dobrych bakterii (z zakwasów).
Skoro już nazwałam się babcią, moje wnętrze się nieco przed tym buntuje, więc zdradzę Wam, jak wykorzystuję oleje Olini, gdy nikt nie patrzy 😉. Być może wiecie, że naturalne oleje roślinne są wykorzystywane w kosmetologii. Odżywiają one skórę, nawilżają ją i ujędrniają.
W zależności od rodzaju oleju mogą spłycać zmarszczki, poprzez wzmocnienie struktury skóry i jej dobre odżywienie. Poza tym oleje roślinne można stosować do demakijażu, co jest częścią koreańskiej pielęgnacji (słyszałyście o niej?).
Tak więc, gdy dzieci popijają oleje (a ja wraz z nimi), część z nich trafia także na skórę mojej twarzy, cudownie ją zmiękczając i odżywiając. Raz na jakiś czas wykorzystuję je także do zabiegu olejowania włosów, wzmacniając je i nadając im blasku.
To pisałam ja – dzisiejsza Ania, która już wie, że warto… Warto korzystać z mądrości pokoleń i szukać tego, co sprawdzone, w nowej formie.
Jeżeli też macie chęć wypróbować rady babci Ania to możecie skorzystać z rabatu „nebule” – zalicza on 10 % zniżki na stronie https://olini.pl/
Obecna sytuacja jest niepewna i dynamiczna. Najmłodsze dzieci jeszcze chodzą do szkół i przedszkoli, ale oczywiste jest, że może się to zmienić w każdej chwili. Wiele dzieci przebywa na kwarantannach czy po prostu zostało w domu, z różnych powodów.
Tymczasem my, dorośli, nawet jeśli jesteśmy w domu, to niezwykle rzadko mamy wolne. Musimy godzić pracę online z opieką nad dziećmi, czasem zdalnym nauczaniem. Bywa, że sami jesteśmy chorzy, a dziecko musi z nami zostać w domu.
Nie jest łatwo, zwłaszcza gdy nie chcemy, by nasze dzieci spędzały pół dnia, korzystając z urządzeń takich jak telefony czy tablety.
To prawda, że są one bardzo skutecznym orężem w walce o „dawanie nam spokoju”, ale wszyscy wiemy, jak to jest. To wyrzuty sumienia i poczucie, że nie dajemy dzieciom tego, co powinniśmy. Czasem można odpuścić, ale gdy wspólna izolacja domowa się przedłuża, nikt z nas nie chce, by dziecko spędzało całe dnie oglądając bajki na YT czy grając. Nie będę już mówiła o szkodliwości ekranu dla dzieci, żeby nie dokładać wszystkim poczucia winy, ale chcę się z Wami podzielić moimi pomysłami na samodzielne zajęcia dla dzieci.
Jednym z moich największych odkryć jest radość dzieci z rzeczy niepotrzebnych. One są jak koty! 😊. Zamawiam sporo przez internet i zawsze są w domu jakieś kartony i ich wypełniacze, zabezpieczające przesyłkę. Gdy tylko przyjdzie karton większy niż zwykle, zaczyna się zabawa. A jeśli dołącza do niego folia bąbelkowa – święty spokój nastaje na długo….
Lila i Julek mają niezliczone pomysły na zabawę. Są kosmonautami, którzy lecą w kosmos, duchami, straszącymi się wzajemnie, kotami (😉), a ostatnio nawet chomikami. Pozwalamy na ten bałagan, pod warunkiem, że odbywa się on w ich pokojach. Wiecie, to jest ton: no dobrze, zgadzamy się, żebyście wzięli te kartony, tylko u siebie. Tacy z nas łaskawcy😊. Tymczasem sami zasiadamy do pracy czy innych obowiązków.
Pewnego dnia moje dzieci poustawiały w całym domu tor przeszkód, zrobiony z poduszek, wałków, czy swoich zabawek. Zapytałam, co robią. Obby – padła odpowiedź. Popularna gra, którą uwielbiają wszystkie dzieciaki, właśnie trafiła do rzeczywistości. Obby to jeden z rodzajów map w tej grze, gdzie bohater musi omijać i przeskakiwać różne przeszkody. No więc zrobili Obby w domu, a my prosząc, by się nie połamali, zajęliśmy się tym, czym zajmują się dorośli w ciągu dnia.
O tym, że chętnie kupuję gazetki moim dzieciom ze względów edukacyjnych, już wiecie, ale przyznam, że kupuję je nie tylko dlatego. Nowa gazetka w domu oznacza dużą dawkę czasu dla siebie. Dostosowuję je do zainteresowań . Tym razem w ich ręce trafiła gazetka: „Kraina Lodu” – dla Lilii, oraz „Bing” – dla Julka.
Gazetki zajmują dzieci z wielu powodów. Po pierwsze mają prezenty, a to jak wiadomo, jest wielkim magnesem dla nich. W najnowszej „Krainie Lodu” dziewczynki znajdą lodowy projektor. „Bing” przychodzi do dzieci z zestawem kąpielowym.
W obu gazetkach jest mnóstwo zadań kreatywnych, dopasowanych do wieku dzieci. Lili zrobiła na podstawie wskazówek z gazetki kartonowy telewizor, a Julek sekretne pudełeczko na skarby.
Każda z gazetek zawiera też opowiadanie. W „Krainie Lodu” dotyczy ono tym razem książek i czytania, a wiecie, że na tym punkcie mam hopla😉. „Bing” to mnóstwo zadań związanych z kształtowaniem motoryki małej u dzieci, ale także wyobraźni przestrzennej i zadań przygotowujących dziecko do nauki czytania.
Lila w „Krainie Lodu” znalazła też grę planszową, więc gdy oboje już przeglądnęli swoje gazetki, zainteresowali się gazetką rodzeństwa i wspólną zabawą. I tak nasz czas dla siebie się wydłużył. Wiadomo, Julek sam jeszcze nie czyta, ale Lila chętnie razem z nim zagląda do jego gazetki, tłumacząc mu, niczym nauczycielka, na czym polegają poszczególne zadania. Serce rośnie!
Nie wiem, co takiego jest w kolorowankach drukowanych, że dzieci je uwielbiają. Mają mnóstwo różnorodnych książeczek, ale jak raz przypadkiem wydrukowałam im kolorowankę, znalezioną w sieci – przepadli. W ruch poszły kredki i pisaki i przysięgam, że dawno nie mieliśmy tyle czasu do pracy w CISZY. Myślę, że magią tych kolorowanek jest to, że mogą sami je wybrać. Później ze swoich prac robią książki, łącząc je wstążeczkami.
Znacie ją? Dzieci mogą dotykać podłogi tylko tymi częściami ciała, które wypowiecie. Czyli na polecenie: dwa łokcie i kolano – dzieci wykonują zadanie.
Inne:
Świetna jest ta zabawa – spróbujcie!
Takie mamy sposoby. Nie wymagają one, jak widzicie wielkich nakładów finansowych, a oprócz tego, że zajmują dzieci, mają ogromną wartość edukacyjną, o czym one oczywiście nie wiedzą😉. Rysując, wycinając, kolorując, grając w samodzielnie przygotowane planszówki, kształtują swoje umysły na tak wielu poziomach, że trudno to przecenić. A my tymczasem zajmujemy się sobą. Czasem wystarczy dać dziecku wędkę, a samo złowi rybę.
A w listopadzie jest specjalna promocja przy zakupie 3 dowolnych magazynów na Egmont.pl dostawa tylko 5 zł. Dotyczy także numerów archiwalnych i przedsprzedaży. Idealna propozycja dla rodzeństwa.
tu macie wpis Jak obejść fazy na dziecięce postaci z bajek