kontakt i współpraca
Lunchbox dla dzieci to jeden z punktów wyprawki do szkoły, który może sprawiać rodzicom kłopot. Na rynku dostępnych jest mnóstwo modeli, a im większy wybór tym trudniej podjąć decyzję. Dziś pokażę Wam 5 pudełek dla dzieci, na które warto zwrócić uwagę.
A tu łapcie najnowsze – Śniadaniówka z przegródkami do szkoły – najlepszy lunchbox!
Najlepiej jest określić nasze potrzeby przez zadawanie pytań sobie i dziecku
Dziś pokażę Wam modele, które testujemy i mam nadzieję, że pomogą Wam wybrać najlepszy lunch box dla dziecka
Dostępny w najlepszej cenie TUTAJ
(jeżeli zdecydujecie się go zamówić to zwróćcie uwagę czy nie zamawiacie MINI, który jest tańszy i mniejszy, a wygląda z zewnątrz identycznie)
Tak wyglądały nasze testy – napiszę szczerze, że po lunchboxie Yumbox spodziewałam się trochę więcej. Wymiary, co prawda mogłam sprawdzić, ale to, że nie da się wyjąć uszczelki do mycia jest dla mnie dużym minusem. Podsumowując najlepszą opcją w super cenie jest Sistema, a drugim wyborem duży B.box.
A tu łapcie przegląd Plecak do pierwszej klasy A tu macie świeżutki wpis Plecaki szkolne tutaj Kapcie do szkoły
Dziecko od chwili narodzenia się poznaje świat za pomocą zmysłów: smaku, zapachu, dotyku, wzroku i słuchu. Eksponując malucha na nowe bodźce, dostarczamy mu doznania, które wpływają na kształtowanie mózgu. Dzięki temu mały człowiek lepiej się rozwija i eksploruje otoczenie. To wspaniały okres w życiu!
W odniesieniu do tej wiedzy powstały nowe książeczki zapachowe z serii „Akademia Mądrego Dziecka”, które pobudzając zmysły, wpływają na rozwój malucha.
Nowa seria to cztery książeczki zapachowo-kolorowe, oddziałujące na zmysł węchu, wzroku i dotyku.
Każda strona to nowe odkrycie kolorów, połączone z doświadczaniem zapachów.
Podobno to właśnie zapachy najbardziej zapadają w pamięci i wywołują wspomnienia. Węch jest więc wyjątkowym zmysłem.
dostępne np. TUTAJ
Każda ze stron książeczek ma inny kolor. Znajdują się tam owoce, warzywa, rośliny, przedmioty i zwierzęta związane z określonym kolorem. Jest też oczywiście to, co wyróżnia te książeczki – zapach. Wystarczy, że dziecko potrze paluszkiem stronę, by poczuć piękną woń, związaną z tematyką strony. To połączenie obrazu i zapachu wpływa na lepsze kojarzenie i zapamiętywanie. Bardzo pobudzające i stymulujące do rozwoju.
Książeczki przeznaczone są dla dzieci od 3 do 5 lat. Są to wydania kartonowe, a więc odporne na uszkodzenia.
Mądre zajęcie na jakiś czas gwarantowane i chwila dla rodziców również. Można bawić się nimi także wspólnie z dzieckiem. Zapewniam Was, że sami chętnie poznacie te piękne zapachy!
Jak już wspomniałam, książeczki te wydane są w lubianej serii – którą opisywałam wam zresztą we wpisie „Akademia Mądrego Dziecka”. Cała seria to kilkadziesiąt różnych książeczek dla dzieci, wydanych w wielu seriach tematycznych. Przeznaczone są one dla dzieci w różnym wieku. Wspomagają rodziców we wczesnej edukacji dzieci przez zabawę. Budują kompetencje matematyczne, uczą mówienia, czytania, usprawniają pamięć i spostrzegawczość. Pokazują świat od najmłodszych lat, aż do wieku szkolnego, zarażając maluchy pasją do poznawania otoczenia.
W ramach serii „Akademia Mądrego Dziecka” dzieci poznają zwierzęta, pojazdy, kolory, części ciała, ale nawet podstawowe prawa fizyki. Książeczki zapachowe są jej świetnym uzupełnieniem, wprowadzając nowy bodziec do procesu nauki poprzez zabawę już od wczesnego dzieciństwa.
Pomysł z zapachem książeczek uważam za świetny. Nawet starsze dzieci są zafascynowane i z przyjemnością odkrywają zapachy na kolejnych stronach. Najmłodsi będą z pewnością zaintrygowani.
Znacie serię Akademia Mądrego Dziecka? Jakie są ulubione książeczki Waszych maluchów z tej serii?
W tym roku oprócz szykowania przyborów szkolnych postanowiłyśmy również wprowadzić niewielkie zmiany przy biurku. Raczej jest pewne, że lekcje będą odbywać się również tutaj. Jeszcze kilka lat temu nie przyszłoby mi do głowy, że biurko dziecka w klasie 1-3 będę przystosowywać pod komputer.
Dziś chciałabym Wam pokazać, jakie nieduże zmiany wprowadziliśmy żeby praca przy biurku była przyjemniejsza.
Nie wiem jak u Was, ale u mnie na biurku zawsze jest masa rzeczy. Czasem zupełnie niepotrzebnych, czasem przypadkowych, a tych, które faktycznie powinny tam być jest tylko ułamek. Przez to sprzątnięcie biurka zajmuje dużo czasu, a przez to nie mam na to chęci.
Kiedy wybierałam biurko, to zależało mi na kilku schowkach, szufladach tak żeby mieć wszystko pod ręką ale schowane. Dzięki temu łatwiej jest zachować porządek i odkładać rzeczy.
W tym biurku są głębokie szuflady i nadstawka, która jest bardzo przydatna.
BIURKO LILI jest z polskiej marki Minko – ma już 3 lata, a jest w doskonałym stanie.
A krzesło NOMI – KLIK
Przymocowaliśmy nową półkę na książki i zeszyty – po to żeby na biurku było miejsce na laptopa i książki. Wszystkie nieużywane w danym momencie są wyżej i dzięki temu nie przeszkadzają.
Na górze mamy kinkiet, ale potrzebne było jeszcze dodatkowe źródło światła, które może przesuwać i regulować. Taka fajna lampka daje sporo światła, a do tego można powiesić na niej słuchawki lub zapiąć klipsy do papieru.
Upewnij się też Czy twoje dziecko siedzi prawidłowo przy biurku
Większość przyborów jest w szufladach, a te najpotrzebniejsze umieściłam w niedużych pojemnikach. Są zawsze pod ręka i dzięki temu, że są nieduże to łatwo wszystko ich znaleźć.
A fajnym dodatkiem jest też pojemnik w kształcie kangura, u nas wykorzystany na plastelinę, a w przyszłości będzie pasował na telefon
Drobne rzeczy pochowaliśmy w kartonowych pudełkach – dzięki temu są pod ręką, a nie zajmują miejsca na biurku.
Przy biurku są też kosze: 1 na papier kolorowy, a drugi na śmieci
Po drugiej stronie biurka są dwa kosze – są głównie po to żeby zachować wizualny porządek. Można tam trzymać plecaki, artykuły papiernicze, kable i ładowarki.
Pod oknem jest też pufka, która przydaje się przy czytaniu książek lub słuchaniu muzyki
Tak wygląda kącik naszej córki – jest wesoły i funkcjonalny, mam nadzieję, że będzie dobrze jej służył.
Tu macie Kapcie do szkoły a tu Plecaki szkolne
Książeczki o rezolutnej Basi, którą trapią różne problemy i spotykają rozmaite przygody, moje dzieci znają od dawna i nieustannie uwielbiają. Wiem, że Wasze też. To seria dla dzieci w wieku przedszkolnym.
To urocze przygody Basi i jej młodszego brata Franka. Tu Basia jest autorytetem dla Franka i tłumaczy mu rzeczy, które już wie. Książeczki te różnią się od tych „basiowych”. Przede wszystkim formą, co jest niezwykle ważne. Są to trwałe książeczki kartonowe, by już kilkumiesięczne maluchy mogły swobodnie je oglądać, bez obaw, że je zniszczą. Twarde strony z pięknymi ilustracjami w „basiowym” stylu przyciągają uwagę.
To jeszcze cieplutkie, nowe tytuły do serii teraz już 8 książeczek dla najmłodszych.
Specjalnie dla was – mam kody rabatowe na książki o Basi na taniaksiazka.pl 😊 Na kod NebuleBasiaTK – który będzie aktywny do 17 sierpnia macie dodatkowe 5% rabatu od ceny, która jest w serwisie.
To prawdziwość i realność świata w nich przedstawionego, wraz z problemami, które mogą napotkać najmłodszych. Już same tytuły wskazują, że jest w nich mowa o tym, co dotyczy małych dzieci. Jest tu oczywiście przekaz edukacyjny. Każda książeczka uczy dzieci innych umiejętności i przysparza nowej wiedzy: o zwierzętach, pojazdach, kolorach, ale także o tym jak zakończyć przygodę z pieluchą i dlaczego sen jest ważny. W premierowych książeczkach Basia uczy Franka liczyć i ubierać się samodzielnie.
Podoba mi się wszechstronność tych opowiastek, które nie ograniczają się wyłącznie do przekazywania takich umiejętności jak właśnie nazywanie kolorów czy liczenie, ale także wspierają dzieci w osiąganiu samodzielności. Przykładem jest premierowa książeczka o ubieraniu się.
Takie proste czynności, choć początkowo zajmują maluchom sporo czasu, dają im poczucie sprawstwa i budują ich pewność siebie. Choć moje dzieci już są starsze, nadal jest wiele czynności, które wykonują wolno, co czasem budzi zniecierpliwienie, ale trzeba pamiętać, że dla nich są to nowe, niełatwe umiejętności, których zdobycie buduje ich własne JA.
Zachęcam Was do czytania dzieciom tych opowieści, a także umożliwienia im samodzielnego ich przeglądania. Spokojnie, są wystarczająco trwałe, by nawet kilkumiesięczne dziecko mogło je oglądać, a nieco starsze udawać, że czyta, bo niektóre dzieci już po kilku razach znają je na pamięć. Podobnie jak rodzice😉.
Inne wpisy opisujące serię o Basi znajdziecie tu: Basia i choroby albo tu: Wielka Księga Basi i Franka
Znacie tę basiową serię dla maluchów? Teraz można skompletować własną biblioteczkę pierwszych, wartościowych książeczek tekturowych dla dziecka.
Ot, zwykły kawałek silikonu dostępny na każdym straganie od Bałtyku aż po Tatry. To dlaczego jest na nie taki szał? W dzisiejszym wpisie znajdziecie odpowiedź na to pytanie i moją opinię na temat Pop it.
Pamiętacie Fidget spinner, który opisywałam Wam 3 lata temu? Nie byliśmy tego świadomi, ale zapoczątkował trend na tzw. fidget toys.
Fidget toys są to ciche zabawki sensoryczne, które pomagają w samoregulacji. Przyszły do nas z USA, gdzie są powszechnie używane przez terapeutów i nauczycieli. Dla kogo są dedykowane? Dla dzieci, które mają trudności ze skupieniem się na lekcji.
Czyli dla dzieci, które ciągle się kręcą, odwracają, rozmawiają. Są także pomocne dla dzieci z ADHD.
I tak, dobrze czytacie – Pop it można używać na lekcjach, bo pomagają w koncentracji. Oczywiście każda szkoła ma swoje zasady dotyczące używania fidget toys.
Mało tego, odchodzi się od nazwy „toys”, a zaczyna się stosować „tool”, czyli narzędzie. Jak się okazuje może on być doskonałym narzędziem do nauki, ale to pokażę Wam później.
Czy w takim razie Pop it fidget toy ze straganu jest zabawką godną uwagi? Uważam, że tak i to bardzo!
Choć są dostępne na każdym straganie – jeśli akurat ich nie widziałaś to parę przykładów TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ
Na straganach jest pełno zabawek, które szybko się psują i są kolejnym śmieciem, a w tym roku są też Pop it. I jak macie już coś dziecku kupić to niech to będzie to.
Jeżeli nigdy jeszcze nie pykaliście silikonowych bąbelków, to możecie nie rozumieć ich fenomenu. Ale jak tylko dotknięcie ich pierwszy raz, to gwarantuję, że i Wam się spodoba.
W 100% rozumiem dzieci, które opanował szał na Pop it!
Pstrykanie folią bąbelkową to tylko namiastka tego, co daje ta zabawka.
Po wakacjach moda na Pop it fidget toy będzie kwitła i chciałbym aby nauczyciele też przyjrzeli się tej zabawce. Dzięki temu zyskają uwagę dzieci, a kiedy jest motywacja wewnętrzna i zainteresowanie dzieci to nauka idzie w mig.
Pamiętajcie, że jest to silikon i w domu możecie wykorzystywać go na różne sposoby.
Wystarczy rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej i wlać do Pop it, zostawić do wystygnięcia
Tutaj możecie wykorzystać go do wzmacniania mięśni rąk i koordynacji ręka-oko
Co jest potrzebne:
Pokazujemy dziecku jak ma przenosić małe elementy
Kolejną świetną zabawą jest przenoszenie kropelek wody pipetą lub małą strzykawką – gwarantuje, że ta zabawa zajmie dzieci na długo
Wyjątkowa seria dla najmłodszych czytelników, wspierająca rozwój mowy. Zestaw zawiera 3 książki: Agugu, Akuku i Gadu gadu
Silikonowe bąbelki możecie wykorzystać do nauki:
Możliwości jest masa i dlatego uważam, że Pop it to świetna zabawka, która daje mnóstwo możliwości.
Jeżeli pracujecie z dziećmi to też kupcie tą zabawkę, gwarantuje, że na terapii lub lekcji od razu zyskacie uwagę dziecka.
A jeżeli się znudzi?
Możecie używać jej w domu np. jako mydelniczka lub zabawka do kąpieli.
Jeżeli spodobał Wam się ten post udostępnijcie ten post znajomym – podziękują Wam