kontakt i współpraca
Dopiero był początek roku, a już powoli zaczynam się rozglądać za prezentami na Walentynki. Mamy taką tradycję od wielu lat, że staramy się spędzić ten dzień razem, a także robimy sobie prezenty. Może nie jesteśmy wielkimi romantykami, bo nasze podarki zazwyczaj nie są w kolorze czerwonym, ale zawsze są od serca.
Do napisania tego wpisu zaprosiło mnie ERLI.pl – nowa platforma sprzedażowa, na której znajdziecie produkty od polskich sprzedawców w niższych cenach. Zakonotuj, że każda środa to dzień Turbo Okazji na ERLI.pl. Nie masz jeszcze pomysłu na Walentynkowy prezent – tu upolujesz prezent, który sprawi, że na twarzy twojego ukochanego zagości uśmiech. A tobie może się udać zrobić to po najniższej cenie w Polsce!
Dziś przygotowałam Wam zestawienie najfajniejszych praktycznych prezentów na Walentynki. Wszystkie propozycje znajdziecie w tu dobrych cenach. Oferta jest bardzo szeroka – wszystko, co potrzebujecie: od elektroniki po zabawki. Mnóstwo rzeczy w konkurencyjnych cenach.
Choć ERLI nie jest już wcale takie nowe. Są na rynku już ponad rok – ale powiedzcie – słyszeliście o tej platformie? Jest to polski “marketplace” – platforma e-handlu w internecie, która skutecznie walczy z globalnymi potentatami. Łączy firmy sprzedające nowe produkty z konsumentami.
Może pamiętacie, zaczęłam kupując u nich parę miesięcy temu choinkę i od tamtej pory zostałam na dobre. Wiecie, że ja uwielbiam polować na okazje, i teraz kiedy trzeba kupić do domu jakąś elektronikę, wyposażenie do kuchni czy jakiś nie najtańszy sprzęt – to właśnie tu zaczynam polowanie:)
Aby przejść już do inspiracji prezentowych – ważne szczegóły jak skutecznie zapolować znajdziecie na końcu wpisu – pamiętajcie tylko, że Turbo Okazje są co środę. Przez cały luty obiecuję wam też pokazywać na IG stories co upatrzyłam:)
Nie ma reguł, które miałyby określać jak wygląda idealny prezent na Walentynki. Wcale nie muszą być czerwone, ani być w motyw serduszek. Jestem osobą, która uwielbia praktyczne rzeczy i takimi się najchętniej otaczam.
Tak samo jest z nami – w Walentynki lubimy zrobić coś razem – zjeść wspólnie kolację lub wyjść razem do restauracji. I dajemy sobie też prezenty – taki mały gest, który rozumiem ten sposób: Myślę o Tobie i jesteś dla mnie ważny.
Od kiedy kupiłam mężowi te słuchawki, nie ściąga ich z głowy. Ich się nie wkłada do uszu – zaczął słuchać podcastów i audiobooków. Są idealne do sportu – słychać dźwięk otoczenia – mimo zasłuchania w opowieści – jesteś bezpieczny.
Fajny i przydatny gadżet. Naciskasz przycisk i wino w kilka sekund otwarte. Sprzęt często używany, a bardzo dobrze wykonany i elegancki.
Jeśli macie na stanie gracza, na pewno doceni szybką, konfigurowalną myszkę. Dzięki niej wygra wszystkie bitwy i rajdy.
Przydatny gadżet w domu i w pracy. Jeśli wasz partner lubi majsterkować możesz pomóc mu zastąpić wszystkie miary i czytniki jednym urządzeniem. Mieści się w kieszeni, więc zawsze może być pod ręką.
Kompletny zestaw dzięki któremu twój partner będzie się mógł poczuć w domu jak Szef! Zawiera wszystko co potrzebne, żeby twój prywatny Sushi Master mógł ci przyrządzić romantyczną kolację (oprócz korkociągu z pkt. 2)
Stworzona przez psychologów i terapeutów gra, dzięki której jeszcze lepiej poznacie partnera. Będzie się bardzo dobrze komponować z Zestawem Sushi z pkt 5 (o korkociągu z punktu 2 nie wspominając:))
Sprawdzona w boju, łatwa w czyszczeniu, częsta w użyciu – kiedy zalecenia epidemiologiczne ograniczają częstotliwość wizyt u Barbera.
Mały, ale porządny sprzęt. Da ci doskonałe alibi, jeśli partner przy kolejnej prośbie o drobną naprawę, będzie się próbował wymigać brakiem odpowiednich narzędzi.
Jeśli chcesz przemycić pod płaszczykiem elektronicznego gadżetu, mały motywator do większej aktywności – sama wiem po sobie jak domykanie pierścieni aktywności sprytnie zdopingowało mnie do dbania o zdrowie.
Nieduży gadżet, który może ułatwić życie. Wystarczy przyczepić, a zagubione klucze, walizkę, rower, zwierzaka, a nawet wciśnięty przed feriami na dno szafy dziecka plecak do szkoły możesz znaleźć w kilka sekund.
Ciepło trzyma 9 godzin a zimno 18. Łatwo się rozkręca o mycia, a do tego jest leciutki. Zmieści się w małej kieszonce pieca lub torebki.
Różowy, a skromny. Niezobowiązująco pokazuje zużycie kalorii, a Pierścienie Ćwiczenia, W ruchu i Na nogach dopingują do większej aktywności. Mała rywalizacja zawsze dobrze dopinguje.
Legendarne brzmienie JBL – świetne słuchawki do słuchania auciobooków i muzyki. Mają też opcję NoiseCancelling, czyli wyciszenia hałasów domowych.
Sama taki posiadam i bardzo często używam – aromaterapię zyskuje coraz więcej fanów i wcale się nie dziwię. Używamy codziennie w zależności od nastroju.
Jeśli nie macie talentu artystycznego, to wcale nie szkodzi. Możecie za pomocą takiego zestawu stworzyć piękny obraz. Malowanie po numerach uspokaja i pozwala stworzyć małe dzieło.
Sama ją mam i w końcu moja biżuteria jest w jednym miejscu. Dodatkowo ma fajny patent z wieszaczkami na łańcuszki i naszyjniki – dzięki nim, już nigdy nic Wam się nie zaplącze.
Jedwab ma właściwości antybakteryjne i nie zostawia zmarszczek na twarzy – koniec z odgniecioną poduszką rano. Pomaga również w dbaniu o włosy, nie elektryzują się i nie plączą.
Lusterko z podświetleniem pomoże zrobić perfekcyjny makijaż i pomóc w pielęgnacji.
Dawniej trzeba było dźwigać polaroid żeby mieć instant foto – teraz na bieżąco można wydrukować każde zdjęcie i utrwalić je na papierze. Świetny pomysł na prezent.
Matcha ostatnio robi się coraz bardziej popularna i wcale się nie dziwię. Z takim kompletnym zestawem można przygotować ją w domu samemu.
pozwólcie, że wytłumaczę wam jeszcze jak to zrobić żeby skutecznie zapolować co środę na TURBO Okazje. Jest kilka rzeczy o których trzeba pamiętać by złowić najlepszą cenę:
Dajcie znać czy podoba wam się takie polowanie:)
Integracja sensoryczna od wielu lat jest bardzo popularna. Jaki jest tego powód i o co tak naprawdę chodzi w integracji zmysłów?
Coraz więcej rodziców kieruje się do terapeuty integracji sensorycznej celem potwierdzenia swoich przypuszczeń, że ich dziecko potrzebuje wsparcia ze strony specjalisty. „Modną” dziś terapię SI (ang. Sensory Integration) włączono w cykl zajęć wspomagających rozwój dziecka w wielu poradniach oraz prywatnych gabinetach terapeutycznych.
Nazywam się Agnieszka Krajewska – jestem fizjoterapeutą i pedagogiem specjalnym, certyfikowanym terapeutą integracji sensorycznej i terapeutą NDT Bobath baby. Prowadzę profil na Instagramie @fizjo_pediatryczna, w którym przemycam wiedzę terapeutyczną dla rodziców. Jako praktyk tej metody odpowiem na wszystkie pytania dotyczące „SI”.
Terapia polega na integracji czyli współpracy zmysłów oraz doświadczeń ośrodkowego układu nerwowego umożliwiając dziecku lepszą organizację jego aktywności. Za pomocą odpowiednich technik i metod terapii, specjalista adekwatnie do potrzeb dziecka ogranicza występowanie niepożądanych bodźców sensorycznych ( tzw. nadwrażliwość sensoryczna) lub dostarcza stymulacji sensorycznych (tzw. podwrażliwość sensoryczna).
Dzięki terapii uczy się jak porządkować bodźce dzięki czemu organizm potrafi adoptować się do zmian. W praktyce oznacza to, że dzieci które wykazują nadpobudliwość psychoruchową (są aktywne ruchowo i bardzo dynamiczne w zabawie) potrafią lepiej radzić sobie z mechanizmami samoregulacji swojego zachowania.
Wsparcia ze strony terapii integracji sensorycznej bezwzględnie potrzebują dzieci ze spektrum autyzmu, ADHD, dzieci z diagnozą mózgowego porażenia dziecięcego i zespołu genetycznego. Wskazaniem do zrobienia diagnozy są:
Szczególną ostrożność należy zachować u dzieci z padaczką. Jeśli padaczka jest ustabilizowana farmakologicznie i pod kontrolą lekarza neurologa, wtedy jest dozwoloną formą terapii. W tym przypadku istotne jest, aby terapeuta zapoznał się z dokumentacją medyczną i zaleceniami lekarskimi, a także wykluczył ćwiczenia z ruchem rotacyjnym i nadmierną stymulacją układu wzrokowego.
Według aktualnych standardów terapeutą integracji sensorycznej może zostać psycholog, logopeda, pedagog lub fizjoterapeuta, który ukończył dwustopniowy kurs integracji sensorycznej lub studia podyplomowe w zakresie terapii i diagnozy.
Wybierając terapeutę warto zwrócić uwagę jaki jest bazowy problem dziecka. Dla dzieci z opóźnioną mową warto wybrać specjalistę z wykształceniem logopedycznym, psychologa w trudnościach z emocjami, a fizjoterapeutę w dysfunkcjach wymagających wsparcia rehabilitacyjnego. Dla najmłodszych pacjentów najlepiej wybrać fizjoterapeutę który pracuje z niemowlętami i jest dodatkowo terapeutą np. metody NDT Bobath.
Cykl regularnych zajęć terapeutycznych poprzedza diagnoza integracji sensorycznej. Zazwyczaj diagnoza składa się z 2-3 spotkań podczas których przeprowadzany jest:
Na podstawie sporządzonej przez specjalistę diagnozy, planuje się program terapeutyczny i opracowuje się wskazówki dla rodziców. Terapia zazwyczaj odbywa się raz w tygodniu i trwa około 45 minut. Miejscem terapii jest specjalnie dostosowana przestronna sala, która zawiera niezbędny sprzęt do ćwiczeń.
Aktywizowanie poszczególnych układów sensorycznych odbywa się w formie zabawy. Z uwagi na dużą różnorodność ćwiczeń i atrakcyjność sali terapeutycznej, terapia Si należy do tych najbardziej lubianych przez dzieci.
Proces terapeutyczny obejmuje również środowisko domowe dziecka. W zależności od potrzeb dziecka, rodzic może dostać konkretne ćwiczenia do domu lub propozycje zabaw sensorycznych które będą możliwe do wykonania w warunkach domowych.
Wsparciem dla terapii Si może być na przykład korzystanie ze specjalnej kamizelki lub kołderki obciążeniowej zgodnie z zaleceniami specjalisty. Włączenie przez rodziców ćwiczeń w codzienny rytm dziecka gwarantuje szybsze efekty terapii.
Największą grupę pacjentów stanowią dzieci w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym. Im dziecko jest młodsze, tym większa szansa na szybsze efekty terapii. Poza tym warto przyjąć, że im wcześniej rozpoczniemy terapie z dzieckiem, tym mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia problemów na etapie szkolnym.
Coraz częściej do gabinetu kierowane są także niemowlaki, szczególnie te uznawane za bardziej wymagające opieki (tzw. high need baby).
Dzieci do pierwszego roku życia nie wymagają stałych terapii w gabinecie SI. Wszelkie zalecenia do odpowiedniej pielęgnacji i stymulacji rodzic dostaje do pracy w domu.
W Polsce na zajęcia integracji sensorycznej nie jest potrzebne skierowanie. Zazwyczaj rodzice trafiają do terapeuty po tym jak konsultują dziecko u psychologa, logopedy lub fizjoterapeuty. To specjaliści pracujący z dziećmi na podstawie wywiadu przeprowadzonego z rodzicem mogą zasugerować konsultację u terapeuty integracji sensorycznej.
W Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD – 11 zaburzenia przetwarzania sensorycznego nie zostały ujęte. Twórczyni metody Jean Ayres (1920 – 1989) w swoich pracach badawczych uznawała prosty model nawiązujący do integracji informacji pochodzących z różnych zmysłów. Dziś, wraz z postępem badań, naukowcy uważają, że procesy związane z integracją sensoryczną są bardziej złożone niż przewidywała autorka.
Choć, zaburzenia integracji sensorycznej nie zostały ujęte jako odrębna jednostka diagnostyczna i nie ma jednoznacznych badań potwierdzających skuteczność tej metody – jako praktyk widzę jak terapia SI wpływa pozytywnie na rozwój dziecka i pomaga w adaptacji. Jednak brak możliwości potwierdzenia skuteczności terapii SI (u dzieci bez dodatkowych zaburzeń) pozwala nam mówić o terapii eksperymentalnej (KLIK).
A terapia cały czas zyskuje coraz więcej zwolenników z uwagi na postęp medycyny w ratowaniu dzieci przedwcześnie urodzonych. Statystycznie na terapię integracji sensorycznej trafia więcej dzieci urodzonych przez cesarskie cięcie niż przez poród siłami natury. Wraz z postępem technologii i nowoczesnymi zabawkami dla dzieci zwiększa się ryzyko tzw. przestymulowania układu nerwowego. Dzisiejszy świat niestety nie oferuje nam prostych form odpoczynku i regeneracji co skutkuje przeciążeniem i szukaniem pomocy u specjalistów.
Cieżko jest też odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, czy terapia SI jest skuteczna, bo jej efekty są niezwykle trudne do zbadania.
Zobacz też inne artykuły autorki:
Sensoryczne niemowlę – KLIK
Autorzy: Joanna Szulc, Aleksandra Charęzińska
Nie zgrane dziecko – KLIK
Autor: Carol Kranowitz Stock
Integracja sensoryczna w rozwoju dziecka – KLIK
Autor: Maria Borkowska
Styl japandi odkryłam w tamtym roku i myślę, że w najbliższych latach będzie jeszcze bardziej popularny. Podczas poszukiwań inspiracji na urządzanie naszej sypialni olśniło mnie, że to właśnie japandi jest tym czego szukam. Minimalizm, funkcjonalność, naturalne materiały i faktury.
Razem z marką Jotex chciałbym Was zaprosić na wpis, który pomoże bliżej poznać styl japandi. Większość dodatków, które znajdziecie na zdjęciach pochodzą właśnie z tego sklepu, a na końcu jest też rabat dla Was.
Jak nazwa wskazuje to połączenie skandynawskiego designu z japońskim ZEN.
Japonia + Scandi = Japandi
Skandynawski styl nadal króluje w naszych domach, a japandi to taki powiew świeżości – czegoś nowego, co jeszcze lepiej określa wnętrze.
A mi się spodobał dlatego, że łączy wszystko, co lubię we wnętrzach: przytulność i proste formy.
Linie proste przyciągają wzrok i optycznie podnoszą pomieszczenie. Można je stosować w niedużych pomieszczeniach. Dzięki temu nieduża sypialnia na poddaszu zyska więcej przestrzeni. Za łóżkiem mamy położone panele Orac design Zig Zag. Świetnie wpisują się styl wnętrza w stylu japandi – są minimalistyczne, a jednocześnie dodają przytulności. Linie proste porządkują wnętrza, dzięki nim mamy wrażenie, że panuje w nim ład.
W tym stylu charakterystyczne są również naturalne materiały – to one “robią” klimat wnętrza: drewno+ wełna+ len +kamień+szkło. Pomieszane i zestawione obok prezentują się świetnie i dają poczucie przytulności.
W japandi możemy też znaleźć okrągłe formy, które przyciągają wzrok. U nas są to elementy oświetlenia i dodatków. Kształt kuli to znak doskonałości, obecny z resztą we fladze Japonii.
We wnętrzach japandi możecie znaleźć też charakterystyczne elementy stylu japońskiego, ale najważniejsze jest to żeby zachować umiar. Może to był liść gingko, parawan lub motyw znany z obrazu Wielka fala w Kanagawie (u nas na tapecie)
Tak się prezentuje styl japandi w naszej sypialni. Lubię tam przebywać, bo wnętrze pozwala mi odpocząć i zregenerować się. Dajcie koniecznie znać, jak Wam się podoba.
Tu mam dla Was kod rabatowy do jotex.pl – NEBULEJAN30 – który daje aż 30% rabatu* na całe zamówienie + 5% dodatkowego rabatu* dla cen na czerwono. Ważny do 28.02.2022
A tu macie post jak wygląda nasz Salon a tu Taras
NVC – to kolejny akronim, który stał się popularny w ostatnim czasie. Co to znaczy? I czy warto zgłębić założenia tej metody komunikacji. Dziś chciałabym Wam przedstawić podstawowe założenia NVC (Nonviolent communication, czyli Komunikacji bez Przemocy).
Sama poznałam tę metodę ponad 10 lat temu i używam jej od tamtej pory – zarówno w domu, jak i w pracy. Uważam, że jest genialna i warto o niej więcej poczytać lub zapisać się na kurs.
Też macie czasem wrażenie, że niektóre komunikaty są jak bomby – lecą prosto w Was i wszystko się rozpada na cząstki? A poźniej ciężko jest wrócić do stanu przed wybuchem.
Są takie słowa i zdania, które znacznie mocniej do nas docierają – powodują nagły wzrost pobudzenia i złości.
Nonviolent Communication (NVC), po polsku Porozumienie bez Przemocy (PBP) zdefiniował dr Marshall Rosenberg w latach 60-tych. Był nauczycielem, psychologiem, a także mediatorem w rejonach z konfliktem zbrojnym. Jako dziecko doświadczał niejednokrotnie przemocy w szkole, a rodzice w domu dawali mu mnóstwo miłości, wyrozumiałości i wsparcia.
Te antagonistyczne zachowania obu środowisk ukształtowały jego poglądy na skuteczne sposoby komunikacji. Wydał kilka książek, a przede wszystkim dzięki stworzeniu Centrum Porozumienia bez Przemocy wyszkolił wielu trenerów NVC.
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o tej metodzie komunikacji na studiach to od razu wydawała mi się bardzo ciekawa. Jednak dopiero po kilku latach skończyłam 2-dniowy kurs NVC, bo chciałam poznać tę metodę bardzo dobrze i zacząć ją stosować od razu.
Jak widzie plusów jest tak dużo, że warto spróbować nauczyć się tej metody komunikacji. Jaki jest minus? Na początku trzeba się przyłożyć aby załapać o co w niej chodzi i sporo ćwiczyć. A że w domu mamy okazje do ciągłej komunikacji, to sytuacji ku temu nie brakuje.
Postaram się Wam przybliżyć na czym polega ta metoda, a pod spodem wpisu znajdziecie książki i kursy, gdzie możecie dowiedzieć się więcej.
Ta metoda komunikacji opiera się na umiejętności mówienia i słuchania – a jej założenia mają zapobiegać konfliktom i ułatwiać komunikację.
Tak naprawdę wszystkie nasze wypowiedzi mają swój początek w niezaspokojonych potrzebach. Kiedy porozumiewamy się w taki sposób, że wyrażamy nasze uczucia to jest nam zdecydowanie łatwiej przekazać, to co tak naprawdę chcemy i jesteśmy rozumiani.
Zerknijcie proszę na te dwa zdania, które dotyczą sytuacji domowych. Wg wielu z nas znaczą to samo, ale odbiorca znaczniej lepiej zrozumie to drugie zdanie.
“Zawsze ja się muszę wszystkim zajmować!”
To zdanie wyraża złość, smutek, rozczarowanie, bezsilność, zmęczenie – można opisywać emocje, które temu towarzyszą bez końca. Do tego osoba, która jest odbiorcą tego komunikatu (domownik) od razu ma zrzuconą tzw. bombę, jest również zła i postawiona w stan gotowości żeby się bronić.
Macie tę sytuację przed oczami? Ja tak.
W tym komunikacie są też 3 słowa tzw. wielkie kwantyfikatory, które powodują, że odbiorca czuje się zaatakowany. Są pogrubione poniżej żebyście je lepiej zobaczyli.
“ZAWSZE ja się MUSZĘ WSZYSTKIM zajmować!”
to odbiorca jest od razu w gotowości do walki, bo przecież 3 dni temu zabrał kubek i tydzień temu sprzątnął skarpety. Sami też pewnie znacie te słowa, one powodują, że nie ma szansy na efektywną komunikację. To jak w takim razie powiedzieć to samo, ale skutecznie? Poniżej macie przykład:
“Kiedy widzę niepozmywane naczynia, to jest mi przykro, bo chciałabym żeby domownicy uczestniczyli w pracach domowych. Czy możemy inaczej podzielić obowiązki domowe?”
Widzicie różnicę? To jest ten sam komunikat, ale znacznie inaczej powiedziany. To jest właśnie NVC. Do tego jest znacznie bardziej skuteczny, bo osoba, która go usłyszy wie, jaki DOKŁADNIE jest problem i do tego wie, co może zrobić żeby go rozwiązać. Od razu pojawia się pole do rozmowy.
Pierwszy komunikat jest powiedziany tzw. JĘZYKIEM SZAKALA
Drugi komunikat jest powiedziany tzw. JĘZYKIEM ŻYRAFY
Aby łatwiej było ludziom zrozumieć założenia NVC Rosenberg wybrał dwa wizerunki zwierząt, które symbolizują style komunikacji (dzieci bardzo szybko je potrafią zrozumieć)
Żyrafa jest symbolem empatycznej komunikacji i nawiązywania relacji, a szakal komunikacji nastawionej na posiadanie racji, pełnej osądu i błędnych przekonań.
JĘZYK SZAKALA
JĘZYK ŻYRAFY
Język żyrafy jest językiem wspierającej komunikacji i opiera się na 4 krokach
KROK 1 – OBSERWACJA, SPOSTRZEŻENIE
(może tu bazować na swoich zmysłach: widzę, słyszę itd.)
“Widzę, że u Ciebie w pokoju leżą książki na podłodze”
KROK 2 – UCZUCIE
(mówimy, jak się z tym czujemy)
“Zdenerwowałam się, kiedy zobaczyłam, że u Ciebie w pokoju leżą na podłodze”
KROK 3 – POTRZEBA
(mówimy o swojej potrzebie)
“Nie lubię kiedy książki leżą na ziemi, bo się niszczą”
KROK 4 – PROŚBA
(wyrażamy prośbę)
“Chciałabym żeby pokładał książki na półkę lub biurko.”
Tak wygląda to na grafice
A gdyby ktoś mówił ten sam komunikat językiem szakala, brzmiałby pewnie tak:
Tak w skrócie wygląda komunikacja w myśl zasad Porozumienia bez Przemocy wg Rosenberga. Pomaga skutecznie się porozumiewać – a jednocześnie osiągać, to o co prosimy. Czy to działa? A jakże!
Poniżej znajdziecie książki dla dorosłych i dla dzieci, a także kilka linków do kursu NVC.
Jeśli interesuje was ten temat koniecznie też zajrzyjcie do Magdaleny Boćko-Mysiorskiej! Magda jest autorką całej serii książek dla dzieci – stworzyła całą serię książek (Nie) tacy sami. Jej bohaterami są Tosia i Julek, z którymi dzieci mogą się utożsamiać np:
i wiele innych!
KURS NVC: