fbpx

„Słonecznikowa 5. Przyjaciele Tuptusia” – jesienna książka dla dzieci pełna uważności i dobrych emocji

  • PATRONATY
  • 4  min. czytania
  •  komentarze [0]

Czy pamiętacie serię „Słonecznikowa 5”? To 4 książeczki, nawiązujące pór roku i pozostające w ich klimacie. Dotąd ukazały się dwie z nich: „Słonecznikowa 5. Kość Dinozaura” oraz „Słonecznikowa 5. Przygody piratów”. Były to książeczki związane z porą wiosenną i letnią.

Czas na część 3 – „Słonecznikowa 5. Przyjaciele Tuptusia”, która jest zbiorem opowiadań jesiennych z wydawnictwa Wilga

Jak wiecie promowanie czytelnictwa jest jednym z najważniejszych celów nebule.pl, dlatego wyszukuję dla Was najwartościowsze książki dla dzieci. Wraz z Grupą Wydawniczą Foksal polecam Wam tę serię, którą objęłam swoim patronatem.

Cykl zmian pór roku, w którym funkcjonujemy od narodzin jest dla nas oczywisty, ale muszę się Wam do czegoś przyznać. Ja dopiero w dorosłości zwróciłam uwagę, jaki ogromny wpływ ma na nasze życie i jak nim kieruje.

Jak bardzo przyzwyczajeni jesteśmy do tych zmian i choć czasem denerwujemy się na jesienne słoty, jest jakaś przyjemność w tym, że nadchodzi jesień, czas odpoczynku od lata. Być może ma to związek z tym, że dzieci idą w końcu do szkoły 😉.

Kiedy sama byłam dzieckiem to zauważałam wszystkie zmiany w przyrodzie i miałam ogromną przyjemność z ich dostrzegania. Nie mogłam się doczekać kasztanów, złotych liści i szurania w nich nogami.

 Dziś jeszcze bardziej i uważniej przyglądam się temu, co nas otacza i uczę tej uważności swoich dzieci.

Chcę, by czerpały przyjemność z małych rzeczy, które je codziennie otaczają i by je dostrzegały. Spadający liść, kolor trawy, zapach powietrza.

To właśnie dlatego tak chętnie sięgamy z dziećmi po serię „Słonecznikowa 5” Anieli Cholewińskiej-Szkolik.

Wszystkie części Słonecznikowej 5, które do tej pory zostały wydane, były strzałem w 10.

Każda książka zawiera opowiadania, których akcja rozgrywa się o określonej porze roku.

Przesiąknięta jest klimatem i tak pięknie napisana, że ma się wrażenie zatopienia i niemal uczestnictwa w jej wydarzeniach.

Tym, co wyróżnia Słonecznikową 5, jest wszechogarniający spokój, sprzyjający uważności.

To balsam dla dziecięcych emocji.

Kiedy po całym dniu zmagań w szkole czy w przedszkolu wracają do domu, książka ta jest niezwykle kojąca dla ich nastrojów. Pozwala się nie tylko wyciszyć, ale także pochłania opowieścią, a jednocześnie przywodzi pozytywne emocje. Pełna jest dobrego humoru i żartów, które idealnie wpasowują się w gust dzieci.

Rozpoczęty rok szkolny to idealny czas na tom jesienny!

Co w nim znajdziemy? I tym razem mamy aż 4 ciepłe i pozytywne opowiadania związane z jesienią:

  • Grzybobranie – o tym, jak kontuzja uniemożliwiła wyprawę do lasu, co nie znaczy, że nie udało się zorganizować grzybobrania i fajnego popołudnia pełnego jesiennych plonów. Nie zabrakło też niespodziewanych i superfajnych gości;
  • Przyjaciele Tuptusia – to historia, w której nie zabraknie podstawowych atrybutów jesiennego świata dzieci – kasztanów, suchych liści i jarzębiny, które dzieci przyniosły z wyprawy do lasu z tatą. W okolicy domu pojawia się też gość – tym razem niespodziewany. To właśnie on stanie się inspiracją do fajnej zabawy, przepełnionej pozytywną energią jesiennego popołudnia i ciepła rodzinnego domu. Ta opowieść to także inspiracja dla dorosłych do spędzania fajnego czasu razem z dziećmi;
  • Wietrzne popołudnie – to może nieidealny czas na grę w badmintona, ale na puszczenie latawców w sam raz. I o tym właśnie jest ta opowieść, gdzie rodzina wykorzystuje zmienne warunki pogodowe, by spędzać ze sobą fajnie czas;
  • Wesołe miasteczko – w tej opowieści dzieci zainspirowane wesołym miasteczkiem i parasolami, postanowiły zbudować własne wesołe miasteczko. Dzięki temu nie było nudy nawet w czasie deszczu.

We wszystkich opowiadaniach przewijają się wątki związane z jesienią.

Zmiany pogody, wiatr, deszcz, kolorowe liście, kasztany, jarzębina i zwierzęta przygotowujące się do zimy. Książka przesiąknięta jest atmosferą tej pory roku. Jednocześnie jest bardzo ciepła i inspirująca. Pokazuje dzieciom, że zła pogoda to nie powód, by się nudzić. Jest tu mnóstwo domowego ciepła i pięknego klimatu oraz spokoju.

Warte uwagi są ilustracje. Utrzymane są one w kolorystyce kojarzącej się z jesienią.

Pełne ciepłych, ale jednocześnie nieco zgaszonych kolorów – charakterystycznych dla jesieni. To jeszcze pełniej oddaje klimat całej książki.

„Słonecznikowa 5. Przyjaciele Tuptusia” to książka dla dzieci przedszkolnych i wczesnoszkolnych, które zatopione w świecie opowieści, angażują się w niego dzięki obecności swoich rówieśników jako głównych bohaterów.

„Słonecznikowa 5. Przyjaciele Tuptusia” właśnie miała premierę i dostępna jest np. TUTAJ . A to nie koniec!


Przed nami jeszcze jeden tom serii związanej z porami roku „Słonecznikowa 5. Zimowa uczta”.

Polecam Wam całą serię „Słonecznikowa 5”, bo są to książki pełne ciepła, pozytywnej energii, wyciszenia i przywoływania pozytywnych emocji, które w dzisiejszych czasach, pełnych bodźców, są dla dzieci niezbędne.

Ukojenie i relaks oraz mnóstwo wiedzy o porach roku to cechy charakterystyczne tej serii, która z pewnością spodoba się maluchom. Będziecie do niej wracać nieraz! I powiem Wam, że czytanie tej książki jest odprężające także dla dorosłych. Taki balsam dla duszy, gdzie wszystko płynie niespiesznie i bardzo kojąco, a jednocześnie zabawnie. Idealna książka na jesienne popołudnia i wieczory😉


SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Jest jedno zdanie, które mówią do mnie dzieci i od razu podnosi mi się ciśnienie… 

Niby to tylko zlepek kilku słów, a działa lepiej niż mocne espresso. Myślę, że każdy z nas dobrze je zna i przewraca oczami, jak tylko je słyszy.

Tylko rodzic jest w stanie zrozumieć, kiedy dziecko powoli zbliża się do nas powolnym krokiem ze spuszczoną głową. Z ciała jakby ktoś spuścił powietrze, w głosie irytacja połączona z buczeniem, a na twarzy grymas.

Materiał sponsorowany przez markę Ravensburger

Uwaga! Nadchodzi i jeńców nie bierze:

“Mamo, nudzi mi się”

🙄

(tu można przewrócić oczami i głęboko westchnąć)

Niby tylko trzy słowa, a nam w głowie kotłują się słowa:

  • “Przecież masz tyle zabawek”
  • “Ale ja mam Ci coś wymyślić?”
  • “Inteligentni ludzie się nie nudzą”

Bierzemy wdech, szukamy dobrych słów, aby stymulować rozwój dziecka, ale nie za bardzo, bo to też niedobrze. I mówimy coś na kształt frazy, którą przeczytaliśmy na znanym blogu parentingowym – jako remedium na nudę:

Ale drogi synku, nie mów: “Nudzi mi się, nie mam nic do robienia”

Tylko: “Mam tyle czasu i mogę aż tyle rzeczy zrobić”.

I dodajemy uśmieszek, że tak elokwentnie wybrnęliśmy z sytuacji, naklejając sobie naklejkę “Dobry rodzic”.

A dziecko, jeszcze bardziej tracąc sztywność w członkach wije się po dywanie i mamrocze: “Ale mi się nuuuudzi”.

Szach mat, droga blogerko parentingowa i co teraz?

Tym przydługim wstępem chciałam Wam przybliżyć sytuację, którą każdy z nas dobrze zna.

Ja też.

Sama też tak reaguję, mimo tego, że skończyłam 5-letnie studia magisterskie na wydziale pedagogiki, miałam wiele kursów i szkoleń. Do tego mam dwójkę dzieci, więc można powiedzieć, że o dzieciach wiem prawie wszystko.

Ale nie w tym przypadku.

Dlatego na potrzeby dzisiejszego wpisu, który powstał przy współpracy z marką Ravensburger przyjrzałam się tej powszechnej NUDZIE i dziś napiszę Wam więcej – wszystko po to żeby ją oswoić. A na końcu pokażę Wam nasze ostatnie odkrycie.

Dlaczego tak reagujemy na słowa “Nudzi mi się”?

Jak za wciśnięciem magicznego przycisku uruchamiają się w nas trudne emocje i czujemy się dziwnie. Myślę, że nasza reakcja na nudę może być również spowodowana tonem, jakiego używa dziecko.

“Mammooo, nuudzi mi się” – każdy z nas zna ten TON – jest jedyny w swoim rodzaju. Trafia w rodzicielski nerw odpowiedzialny za przewracanie oczami.

Rodzic i dziecko są sobą mocno powiązani na poziomie emocjonalnym i odczytują dość szybko swoje emocje. Coś jak rodzicielskie WIFI – dziecko buczy, marudzi i te dźwięki wywołują w nas ALARM. To atawizm – jesteśmy zaprojektowani przez naturę w ten sposób, kiedy coś złego się dzieje naszemu dziecku to choćby nie wiem co, reakcja stresowa u nas się pojawi.

Nasz organizm nie do końca wie, że jest już XXI wiek i zwierzyna nie porwie naszego pacholęcia. Nie ma tak dużo zagrożeń z każdej strony i to, że dziecko jęczy, bo się nudzi nie znaczy, że za chwilę umrze. (Swoją drogą może stąd się wzięło “Umrzeć z nudów”?😜)

Jak się tego pozbyć?

Może być trudno, bo jest to naturalna reakcja na poziomie nieświadomym. Mi pomaga głęboki wdech, który uspokaja nerwy. Daję sobie sygnał, że nic się nie dzieje. Łyk wody też pomaga.

Co jest ważne?

Nuda Twojego dziecka nie jest czymś, co musisz naprawić jak najszybciej.

Uświadomienie tego pomogło mi się wyluzować. Miałam też takie myśli, że moje dziecko ma wszystko: zabawki, artykuły plastyczne, książki – a nie potrafi tego docenić. A jak jeszcze dodacie: “Jak byłam dzieckiem, to nie miałam takich fajnych zabawek…” To i tak nie znajdziecie rozwiązania. Dziecko do tego będzie się czuło winne.

To błędne myślenie i jak najszybciej z niego się wyzwólcie.

Nuda to stan, który nie jest komfortowy i traktuje go, jak inne stany emocjonalne. Staram się używać komunikacji bez przemocy i zazwyczaj formułuję tego typu stwierdzenia:

“Widzę, że się nudzisz, to jest ok. Czy jest coś, w czym mogę pomóc?”

Albo

“Tak, widzę, że się nudzisz. To takie uczucie, kiedy nie wiesz, co można zrobić. Pewnie niedługo przyjdzie Ci ciekawy pomysł do głowy. “

Elektronika, jako remedium na nudę?

Jest to jedyna rzecz, której unikam jak ognia w takiej sytuacji. Dlaczego? Bo buduje w dziecku bardzo prosty nawyk: kiedy się nudzę (stan przygnębienia, dyskomfortu) to mogę łatwo “dopalić” swój mózg dopaminą, która się w tym czasie wydziela.

Dziecko nie ma czasu poczuć nudy i się w tym stanie odnaleźć. Wy będziecie mieli na chwilę spokój, a przy kolejnej podobnej sytuacji od razu przyjdzie do Was żeby włączyć telewizor lub tablet.

A co z tą nudą? I dlaczego jest ważna?

Przez doświadczanie nudy, czyli takiego stanu kiedy odczuwamy dyskomfort, zniechęcenie możemy dojść do tzw. flow czyli dużej koncentracji i świetnego pomysłu, które angażuje nas bez reszty. Dlatego nuda, mimo tego, że jest niekomfortowa naprawdę ma dobry wpływ na rozwój dzieci.

“Mamo, nuuudzę się” = chcę coś z Tobą porobić

Zauważyłam u nas tez taką zależność, kiedy dzieci się nudzą to chcą z nami dzielić ten stan (który dla nas też jest trudny). I czasami jest to prośba o wspólne spędzenie czasu. Więc jestem i w miarę możliwości mogę w czymś uczestniczyć.

A co się u nas sprawdza?

Najbardziej rozmowa i wspólne wymyślanie. Pytam dzieci, czym ostatnio chętnie się bawiły, co ostatnio budowały, co czytały. W formie totalnie luźniej rozmowy, bez zamkniętych pytań, na które odpowiedź i tak by brzmiała “NIE”.

Widzę, że w stanie nudy chętnie wracają do czegoś, co wcześniej zaczęły. Kiedy nie trzeba wszystkiego rozkładać od początku. Mam też taką propozycję, że jak coś wybierzesz to ja chętnie na koniec po Tobie posprzątam – wtedy zawsze wymyślają coś mocno mnie angażującego😅.

Mamy też różne akcesoria plastyczne, które chętnie dzieci wykorzystują. Ostatnio jest faza na malowanie po numerach. Czyli tworzenie obrazów przez pokrywanie farbą oznaczonych pól. Sama ostatnio tego spróbowałam i wciągnęło mnie totalnie – relaks w czystej formie.

Pokażę Wam bardzo fajne zestawy do malowania dla dzieci i dorosłych po numerach

Wcześniej korzystaliśmy z popularnych zestawów z internetu, a ostatnio testowaliśmy malowanki z CreArt Ravensburger – widzę dużą różnice, bo maluje się znacznie lepiej, a efekt jest bardziej satysfakcjonujący.

W pudełku znajdziecie kompletny zestaw do malowania:

  • farby akrylowe, które są rozcieńczone w wodzie, a do tego wygodna paletka do trzymania
  • drewniany pędzelek z włosiem – z jednej strony jest grubszy, a z drugiej cieńszy
  • wysokiej jakości płótno zrobione z tektury – bardzo dobrze chłonie farby i wybacza niedoskonałości – dzięki temu dziecko ma jeszcze większą satysfakcję
  • wszystkie produkty są opracowywane w Europie – materiały i projekty
  • w CreArt nie ma czarnych konturów – dzięki temu na koniec dzieło wygląda bardzo profesjonalnie
  • dla dzieci już od 7 lat, są również zestawy dla dorosłych
  • do zestawu dołączone są haczyki lub ramka (oznaczone) żeby zawiesić gotowy obraz na ścianie
  • idealnie nadają się na prezenty – ceny zestaw zaczynają się od 45 zł

W czasie malowania dziecko jest skupione i na koniec dumne za swojego dzieła.

Jeżeli szukacie nowego hobby dla siebie lub dziecka, to bardzo polecam malowanki CreArt – idealne na długie jesienne wieczory. Możecie malować razem lub oddzielnie, a po zakończeniu podarować komuś obrazek lub powiesić u siebie na ścianie.

Jest to bardzo fajny pomysł na nudne popołudnia lub dni, kiedy dzieci zostają chore w domu. Mam jeden obrazek schowany w szafie na taką, awaryjną sytuację.

Zestawy CreArt od Ravensburger są dostępne np. TUTAJ

A co z nudą? Była, jest i będzie – choćby dziecko miało najnowsze i najdroższe zabawki świata. Nuda jest wpisana w rozwój. Zostaje nam tylko pogodzić się z nią i oswoić.

Jakie macie sposoby na nudę?

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Książki o dojrzewaniu dla chłopców i dziewczynek – przegląd ciekawych publikacji

Książki o dojrzewaniu dla dzieci w łatwy i przystosowany do wieku sposób tłumaczą im nadchodzące zmiany. Dzięki nim rodzice mogą pomóc dzieciom zrozumieć, co się dzieje w ich ciałach. Dziś chciałabym Wam pokazać książki, które przeprowadzą Was przez tę drogę.

Dlaczego warto je kupić i czytać razem z dziećmi?

Prędzej czy później ten temat będzie dla nich bardzo interesujący i zaczną zadawać mnóstwo pytań. Warto podeprzeć się mądrymi książkami o dojrzewaniu napisanymi przez specjalistów, żeby mieć podstawy do późniejszych rozmów.

Część odnośników w tym poście to linki afiliacyjne. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ofertą konkretnego produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz naszą pracę.

Oto książki, które mogę Wam polecić:

Maja dorasta. Niezbędnik dorastającej dziewczynki; Monica Peitx

To książeczka w formie opowieści, którą snuje 9-letnia Maja. Od razu uprzedzę, że uważam, że książeczkę tę można swobodnie dać już 7-8 letnim dziewczynkom, by wiedziały wcześniej, co będzie działo się z ich ciałem.

Maja pewnego dnia wyczuwa dziwne zmiany, które okazują się początkiem dojrzewania. Jest też kilka słów o dojrzewaniu chłopców oraz wpływie hormonów na zachowanie. Książka jest świetnym wstępem do rozmów i według mnie świetnie nadaje się jako pierwsza w tej tematyce.

dostępna np. TUTAJ

książki o dojrzewaniu - Maja dorasta. Niezbędnik dorastającej dziewczynki; M. Peitx - okładka
Maja dorasta. Niezbędnik dorastającej dziewczynki; M. Peitx - środek
Maja dorasta. Niezbędnik dorastającej dziewczynki; M. Peitx - tył okładki

Kacper dorasta. Niezbędnik dorastającego chłopca; Monica Peitx

Ta książeczka jest odpowiednikiem powyższej, w wersji dla chłopców. Kacper jest młodszym bratem Mai i martwi się swoim niskim wzrostem.

Dowiaduje się, że zacznie rosnąć, ale nieco później niż siostra, a przy okazji nauczy się, jak pielęgnować skórę, by zmniejszyć trądzik, jakie hormony krążą w jego ciele, pozna swój układ rozrodczy, aż w końcu zacznie się golić. 

dostępna np. TUTAJ

książki o dojrzewaniu - Kacper dorasta. Niezbędnik dorastającego chłopca; Monica Peitx - okładka
Kacper dorasta. Niezbędnik dorastającego chłopca; Monica Peitx - środek
Kacper dorasta. Niezbędnik dorastającego chłopca; Monica Peitx - tył okładki

Ciało-Śmiało!; Sonya Renee Taylor

Jaka szkoda, że nie miałam tej książki jako dziewczynka! To nie tylko poradnik o dojrzewaniu. To także pełna akceptacji narracja, na każdym kroku podkreślająca odmienność ciał ludzkich i ich piękno. Na pierwszej stronie jej dedykacja dla kuzynki autorki:

Bardzo bym chciała, żeby ona i wszystkie inne dziewczynki na świecie mogły się cieszyć swoimi ciałami i nigdy nie musiały się przed nikim usprawiedliwiać!”.

W tej książce w tle informacji o dorastaniu pojawia się niemal podprogowy przekaz: Twoje ciało jest fantastyczne i Ty jesteś fantastyczna. Akceptuj siebie taką, jaka jesteś! W przystępny sposób dziewczynki dowiadują się, kiedy i jak rosną piersi, jak wybrać stanik oraz czym jest miesiączka, a także jak dbać o pielęgnację. Jest też o zdrowym odżywianiu i wpływie ruchu na samopoczucie, a także o znaczeniu przyjaźni i relacji, a nawet o tym, jak sobie radzić z presją rówieśniczą.

Wzrusza mnie, jak mądrze napisana jest ta książka!

dostępna np. TUTAJ

książki o dojrzewaniu - Ciało-Śmiało!; Sonya Renee Taylor - okładka
Ciało-Śmiało!; Sonya Renee Taylor - środek
Ciało-Śmiało!; Sonya Renee Taylor - tył okładki

Ciało-Śmiało!; Scott Todnem

I znowu wersja poprzedniej książki dla chłopców. Spojrzenie na dojrzewanie z ich perspektywy. W niej też jest mnóstwo akceptacji dla procesu dojrzewania oraz zmian zachodzących w ciele. Jest o porównywaniu się z innymi chłopakami, ale również o emocjonalnym aspekcie zachodzących zmian.

Podoba mi się także język, jakim przemawia się do dzieci. To już nie maluszki, ale takie młodsze nastolatki😊. „Szacun” do nich przemawia lepiej niż „wspaniale”. Podoba mi się rozdział o przyjaźni, relacjach – o tym jak czasami jest trudno. Bardzo ciekawe są również w rozdziale o dbaniu o ciało w sporcie i o zdrowej diecie.

dostępna np. TUTAJ

książki o dojrzewaniu - Ciało-Śmiało!; Scott Todnem - okładka
Ciało-Śmiało!; Scott Todnem - środek
Ciało-Śmiało!; Scott Todnem - tył okładki

Dziewczyńskie Sprawy; Nina Brochman, Ellen Stokken Dahl

Książka napisana przez dwie lekarki w bardzo przystępny sposób. Znajdziecie w niej wiele szczegółów i jest naprawdę wyczerpująca. Polecam przeczytać ją samodzielnie, a później z dzieckiem. Nie musicie czytać jej w całości, a wybrane rozdziały.

W zasadzie jest to największe kompendium wiedzy o dojrzewaniu wśród wszystkich, zaproponowanych przeze mnie tutaj książek. Są rozdziały o zmianach fizycznych, psychicznych, a także autorki poruszają zagadnienia, które są ważne np. o tym, że nie wszyscy jesteśmy tacy sami.

dostępna np. TUTAJ

książki o dojrzewaniu - Dziewczyńskie Sprawy; Nina Brochman, Ellen Stokken Dahl - okładka
Dziewczyńskie Sprawy; Nina Brochman, Ellen Stokken Dahl - środek
Dziewczyńskie Sprawy; Nina Brochman, Ellen Stokken Dahl - środek
Dziewczyńskie Sprawy; Nina Brochman, Ellen Stokken Dahl - tył okładki

Chłopackie sprawy; Nina Brochman, Ellen Stokken Dahl

Pierwsza połowa książki jest stricte o zmianach fizycznych i psychicznych, które zachodzą w trakcie dojrzewania, a w drugiej części są poruszone zagadnienia dla starszych nastolatków np. intymnych znajomościach przez internet. Na końcu obu książek są również wypisane miejsca, gdzie można zwrócić się o pomoc. Te książki powinni przeczytać wszyscy rodzice.

dostępna np. TUTAJ

książki o dojrzewaniu - Chłopackie sprawy; Nina Brochman, Ellen Stokken Dahl - okładka
Chłopackie sprawy; Nina Brochman, Ellen Stokken Dahl - środek
Chłopackie sprawy; Nina Brochman, Ellen Stokken Dahl - środek

#sexedpl. Rozmowy Anji Rubik o dojrzewaniu, miłości i seksie; Anja Rubik

Przyznam się, że podeszłam z rezerwą do tej książki, ale po przeczytaniu jej, nie tylko gorąco polecam ją Wam. Przeczytajcie sami – ileż tam mądrych wiadomości! Uprzedzam, że nie jest książka o dojrzewaniu dla młodszych dzieci. To książka dla nastolatków, które już przeczytały poprzednie i wiedzą już dużo o dojrzewaniu.

Myślę, że doskonałym pomysłem jest kupienie jej i przeczytanie samodzielne. Zadecydujcie kiedy będzie dobry moment na podarowanie tej książki dziecku lub wspólne czytanie. Według mnie ta książka ma najwięcej informacji, o tematach, które mogą wydawać się nam trudne. Dlatego warto przeczytać ją najpierw samemu, a później przekazać dziecku.

dostępna np. TUTAJ

książki o dojrzewaniu - #sexedpl. Rozmowy Anji Rubik o dojrzewaniu, miłości i seksie; Anja Rubik - okładka
#sexedpl. Rozmowy Anji Rubik o dojrzewaniu, miłości i seksie; Anja Rubik  środek
#sexedpl. Rozmowy Anji Rubik o dojrzewaniu, miłości i seksie; Anja Rubik  środek

Uważam, że te książki są niezwykle wartościowe i krok po kroku rozwijają świadomość dotyczącą dojrzewania, a później seksualności dziecka. Edukacja w tym zakresie jest kluczowa!

Wiem, że niektórym z nas rozmowa na ten temat przychodzi trudniej, dlatego najlepiej jest zaopatrzyć się w książki, przeczytać je i powoli wprowadzać w temat, bo unikanie rozmowy jest jednym z najgorszych rozwiązań. I to, że mówienie o dojrzewaniu i seksualności sprawia Wam problem pokazuje tylko, jak edukacja w tym temacie nie działa.

Dodam jeszcze, że dzieci w obecnych czasach mają znacznie większy dostęp do treści niesprawdzonych, niezgodnych z obecną wiedzą medyczną – i czy tego chcecie czy nie, zdobędą wiedzę na temat albo od Was (kontrolowanie i w relacji pełnej zaufania) albo od rówieśników – w sposób, którego wolelibyście uniknąć.

A co Wy dorzuciłybyście do tej listy wartościowych książek o dojrzewaniu i edukacji seksualnej?


Tu macie wpis Seriale dla dzieci na Netflix a tu Disney plus – najlepsze filmy dla dzieci

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

The winter is coming

Pisma zawierają miejsca, zaznaczone na żółto, które można przekreślić (niepotrzebne skreślić) lub wybrać pomiędzy dwiema opcjami:

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link