fbpx

Airo – nowa sala zabaw w Warszawie. Czy warto się tam wybrać?

Airo to nowa sala zabaw w kosmicznym stylu. Wczoraj była fatalna pogoda, więc postanowiliśmy odwiedzić to miejsce ze znajomymi. Dziś podzielę się z Wami moją opinią i przemyśleniami.

Przejrzałam najpierw wszystkie atrakcje, które sama Wam proponowałam Co robić z dziećmi w Warszawie i zdecydowaliśmy się na wizytę w Airo.

Airo kosmiczna sala zabaw

Już dość dawno usłyszałam reklamę tego miejsca w lokalnej stacji radiowej. Byłam ciekawa, co to za miejsce, bo moja wyobraźnia bardzo popłynęła słysząc „kosmiczna sala zabaw”. Wyobrażałam ją sobie „troszeczkę” inaczej i może stąd moje rozczarowanie. Jadąc tam myślałam, że dzieci będą mogły oglądać modele planet, organoleptycznie zbadać makietę słońca itd. No nie wiem, co ja sobie myślałam, słysząc reklamę w radio. A to jest po prostu kosmiczna sala zabaw, która ma namalowane ufoludki na ścianach i w kilku miejscach są podobne motywy.

Jak doczytałam na stronie po powrocie – są organizowane warsztaty, ale akurat wtedy ich nie było.

Umówmy się, że Airo to miejsce do wyskakania się, wybiegania i zabawy.

Lokalizacja

Airo znajduje się w Centrum Handlowym MODO na ul. Łopuszańskiej 22. Byłam tam do tej pory tylko raz, bo jednak sklepy, które tam są: nie bardzo przyciągają do tego miejsca (poza salonem Alles). Na szczęście jest spory, darmowy parking i łatwo tam trafić. Wczoraj w Warszawie była okropna pogoda i w Airo było mnóstwo osób. Ale tak naprawdę mnóstwo.

Jeżeli tam się wybieracie, to wybierzcie mniej popularny termin, bo wyjdziecie stamtąd z bólem głowy.

Cena

Do końca lipca jest promocja 10 zł za godzinę za osobę. Dzieci poniżej roku wchodzą za darmo. Póżniej będzie to 20 zł za godzinę (pon- czwartek) lub 25 zł za godzinę (pt-niedz).

Sale

Cała sala jest spora, bo ma 2000 metrów i jest podzielona na dwie strefy:

  • kosmiczna sala zabaw
  • park trampolin

Moje wrażenia: kosmiczna sala zabaw jest podzielona na dwie strefy (dla starszych dzieci – ogromne konstrukcje) i dla mniejszych obok kawiarni mała konstrukcja. Powiem Wam szczerze, że się bałam kiedy moja prawie 6-latka wchodziła na te konstrukcje. Sama nie szłam za nią, tylko czekałam na dole. One naprawdę są duże, a zjeżdżalnie szybkie. Nie ma dolnej granicy wieku korzystania z ich, ale rodzice z 4 latkami zjeżdżali na kolanach. Jeżeli Wasze dzieci uwielbiają takie ekstremalne przeżycia, to może się im spodoba. Na górze jest też mnóstwo przejść i kiedy córka dość długo nie zjeżdżała, to poszłam jej szukać. W końcu znalazła wyjście, ale mówiła, że się trochę wystraszyła, bo nie mogła trafić.

Airo

Julek w tym czasie spał (i bardzo dobrze, bo bym go nie wpuściła na górę).

Obok jest też strefa na ziemi gdzie była fajna gra z przesypywaniem piasku, kilka monitorów z kolorowankami multimedialnymi i taki kulodrom kulkowy, który wg mnie jest najfajniejszy ze wszystkich atrakcji w Airo.

Airo
Airo

Są tam również małe gokarty, ale była ogromna kolejka do nich.

Na górze jest już znacznie spokojniej i tam spędziliśmy sporo czasu. W strefie dla najmniejszych dzieci jest basen z kulkami i mini konstrukcja. Dzieciom 2, 3 i 5,5 tam się najbardziej podobało, a ja miałam je na oku. Obok jest też kawiarnia i małe przekąski.

Airo

Strefa trampolin

Te miejsce oglądaliśmy tylko z boku. Powiedziałam dzieciom, że jest dla starszych dzieci. Trochę nastraszyła mnie koleżanka, która wśród najbliższych znajomych ma osoby, które po skokach w Airo mają naderwane więzadła w kolanie i skręcone nogi. Na pewno jest to wielka frajda, ale było tak dużo osób, że ciężko by nam było upilnować nasze dzieci, które jeszcze nie do końca potrafią panować nad swoim ciałem. Ale robi wielkie wrażenie i może kiedyś tam znów zawitamy.

UWAGI i przemyślenia

Zwróciłam uwagę na BARDZO ŚLISKĄ podłogę. Ja nie wiem, kto wpadł na pomysł żeby taką nawierzchnię kłaść w takim miejscu. Ja i dzieci mieliśmy zwykłe skarpetki (wchodzi się bez butów) i dosłownie rozjeżdżały nam się nogi, a dzieci musiałam trzymać za ręce. Jul na chwilę się zapomniał i się wywrócił. W innej kasie mojemu mężowi Pani powiedziała, że musi kupić skarpetki z ABS (5 zł), a nam nikt tego nie powiedział.

Nie ukrywam, że Airo nie jest dobrym miejscem dla małych i dużych wrażliwców – jest głośno, kolorowo i mnóstwo rzeczy. Widziałam kilkoro dzieci, które dosłownie wywijały się w spazmach. Powodem takiego przebodźcowania był dodatkowo jeszcze tłum ludzi. Gdybym jeszcze raz się tam kiedyś wybierała to z pewnością w inny dzień o innej godzinie.

Dodam też, że jeżeli wybieracie się tam z dwójką dzieci sami – to może być Wam ciężko mieć na oku jedno i drugie, więc koniecznie zabierzcie pomoc.

To jest tylko moja opinia, które pewnie wynika też z faktu, że nastawiłam się na zupełnie coś innego.

A więcej informacji znajdziecie TUTAJ

a tu macie Najlepsze place zabaw Warszawa

Komentarze

    Czasem myślę, że za duzo oczekuję od nowych miejsc.Chyba za dużo się spodziewamy…Ja byłam tam 2 tygodnie temu w tygodniu i było nas w sumie ok.8 osób. Mogliśmy spokojnie pobiegać, ale i tak poprosilam o przyciszenie muzyki, poniewaz faktycznie jest tam glośno. Bylo nas wtedy niewiele, wręcz bylo pusto i moze dlatego nie zrobilo na mnie jakiegoś negatywnego wrazenia. Byliśmy w strefie dla dzieci do 4 lat, nie odwazylam się wejść na trampoliny. Trochę śmieszne są te zielone ludziki stojące przy wejściu i mało jest tam “prawdziwego kosmosu”. Dla mnie to poprostu sala zabaw ma wybieganie. W ten weekend wybraliśmy się do Króla Maciusia w Muzeum Pomiń. Trochę się obawiałam, że może być tłum. Ku mojemu zdziwieniu nie było tłumów, było kilka rodzin, ale spokojnie można się tam bylo pobawić, poczytać, porysowac itd. Dzieki Aniu za ten wpis. Nie wszystko co nowe jest takie super.

    Chyba zle sie nastawilas. My bylismy z maluchami w piatek. Nie bylo tlumu i wszyscy zachwyceni. Piasek rewelacja, jesli byla pani animatorka ktora przelacza gry i tlumaczy o co chodzi. Dwoje 2 latkow i dwoje 4latkow. Jedyny minus to zakup skarpetek, bo nie mielismy swoich a nie doczytalam wczesniej nigdzie ze trzeba miec. Nieprawda jest, ze nie ma dolnej granicy wiekowej. Sa przywieszone tabliczki np. Wisi taka przy zjwzdzalni tu przy strefie z piaskiem, na ktorej jest napisane, ze dla dzieci powyzej 4 roku zycia. To samo na tych samochodzikach przy szatni. Na zjezdzalni z oponami pani sama powiedziala nam ze 2 latek jest za maly, chyba ze z nim zjade. Przy nas mama z polroczniakiem zjechala ale tego nie bede komentowac. Obsluga super, bardzo pomocna, nam nawet pani pokazala sale urodzinowe. Wpisanie sie nawet dla naszych 2 latkow bylo frajda. Mysle, ze to kwestia dziecka. Zabawownia jakich wiele, ale jak dla nas inna niz wszystkie. My wybieramy te. Chociaz w weekend w deszczowy dzien w godzinach szczytu w sobote przed niedziela niehandlowa tam bym sie nie wybrala. I nie tylko tam. Bylismy w sobote w innym centrum handlowym w Warszawie, w ktorym jest tez sala zabaw i jak zajrzeliamy do srodka, zrezygnowalismy z wejscia. Szpilki nie bylo gdzie wlozyc.

    Nasz czterolatek zachwycony był trampolinami, po godzinie nie chciał wyjsć na drugi dzień poszliśmy jeszcze raz i znowu szczęśliwy, ale z sali zabaw uciekł po 15 minutach i niechce tam iść za głośno. Na trampoliny zawsze wpuszczają określoną ilośc osób wiec tłocznie nigdy tam nie jest. Zawsze jest miejsce do skakania. A wiadomo takiego czterolatka nie wyobrażam sobie zostawić tam samego zawsze go pilnuję. Tylko polecam koszulkę na zmianę synek wyszedł zlany potem.

    Byliśmy tam dzisiaj. Zgadzam się z wieloma Twoimi spostrzeżeniami: ślisko, głośno, z dwójką dzieci trudno samemu, związek z kosmosem to jedynie dekoracje i obrazy na ścianach. Jestem zawiedziona atrakcjami dla maluchów poniżej 4 lat: piaskownica z grami zepsuta, bo do mechanizmu ktoś nasypał piasku; kulodrom zapchany bo oprócz piłek dzieci wrzuciły tam piasek kinetyczny…także tak! Na szczęście naszej niespełna dwulatce na godzinę zabawy wystarczył labirynt na górnym piętrze obok kawiarni i kilkukrotne zjechanie czarną zjeżdżalnią z tatą 🙂 Myślę że to jedna z wielu “wściekalni” w Warszawie, można odwiedzić od czasu do czasu w deszczowe popołudnie, ale żebym wyszła zachwycona…to nie!

    Byliśmy z dzieciakami w ostatni weekend. Młodsze latalo z mamą w sali zabaw (świetna strefa interaktywna i panie animatorki) a starsze ze mną na parku trampolin (masa atrakcji i co najważniejsze widać że to nie “chińszczyzna”). Duży plus za obowiązkowy filmik szkoleniowy i rozgrzewkę prowadzona przez trenera. Oprócz małej kolejki cały obiekt zrobiony na wysokim poziomie. Dziękujemy za polecenie i wrócimy.

    Byłam w Ario ponieważ córka starsza została zaproszona tam na urodziny koleżanki. Ona była zachwycona i częścią do wyhasania i trampolinami. Natomiast ja mam podobne odczucia do Ciebie Aniu. W czasie trwania urodzin, czekałam na miejscu z młodszą – dwuletnią córką. Musiałam jej bardzo pilnować, bo oczywiście chciała wejść na konstrukcję dostępną dla starszych dzieci (była informacja, że od 4 r.ż.). Kącik dla młodszych dzieci, umieszczony na piętrze obok baru jej nie zachwycił i nie chciała tam spędzać czasu. Zdecydowanie najlepszy był kącik na parterze z kulodromem i piaskiem kinetycznym. Spędziłyśmy tam sporo czasu.
    Przyznam, że też byłam nieco rozczarowana, bo po reklamach spodziewałam się bardziej “kosmicznych” atrakcji, dokładnie jak napisałaś. 😉 Także nie byłaś jedyną osobą, która się nabrała na reklamę. 😉 Nawet chciałam tam pojechać z dziećmi, żeby doświadczyć tego kosmosu, ale najpierw czekałam, aż przewalą się tłumy zachęcone nowością i promocją, potem jakoś nie było okazji i w sumie dobrze.
    Nie pojedziemy tam po raz kolejny z własnej woli – zdecydowanie wolę salę zabaw w Blue City. Jeśli tam zawitamy to jedynie przy okazji zaproszenia na urodziny. ;o)

    My byliśmy dziś ja z dwójką dzieci od wejścia zastaliśmy kolejkę prawie do wyjścia, była jedna pani która sprzedawała bilety i ta sama pilnowała osób wychodzących. Miała tam totalny młyn a przed nami było ok 16 osób więc sporo czasu minęło zanim się tam dostaliśmy. Gdy udało już nam się wejść był totalny szok.! Brak miejsc żeby postawić gdziekolwiek buty i powiescic kurtki. Dzieci było że sto. Wszyscy się przyciskali jak sardynki w puszce, tłum, zamieszanie, kolejka do samochodzików, panie animatorki zabiegane i zajęte tylko dziećmi z urodzin które były w tym czasie organizowane. O restauracji na piętrze już nie wspomne. Zamówiliśmy quesadille z serem, kurczakiem i warzywami. Okazało się że warzywa to fasola ugotowana Czerwona i cebula w życiu nie jadłam nic gorszego. Nie polecam tego miejsca a już tym bardziej kawiarnio restauracji na piętrze. Jedzenie okropne.

    Kawiarnia na I piętrze w Airo to zespół mało kompetentnych osób nie potrafiących rozmawiać z klientami. Zapominają są aroganckie a słowa grzecznościowe nie istnieją

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link