fbpx

Perełki dla młodych czytelników – Top lista książek dla dzieci 0-3+ lat

Jak dobrze wiecie mam hopla na punkcie książek dla dzieci. Od pierwszych miesięcy życia starałam się sprawić, by ich obecność była dla moich dzieci oczywista. Czym skorupka za młodu nasiąknie… sami/e wiecie. A ja chcę, by moje dzieciaki czytały, bo kto czyta, żyje wielokrotnie, poznaje świat, emocje, wszystko! Poszerza horyzonty.

Dziś, choć moje dzieci są jeszcze małe, już widzę, że książki to ich chleb powszedni. Udaje się więc coś robić dobrze, dlatego przygotowałam dla Was top listę książeczek dla najmłodszych, by zakochały się w czytaniu!

Książki wspomagające rozwój mowy Agugu, Akuku, Gadu Gadu

Dla dzieci od 6 m do 3 lat

Dostępne TUTAJ (do Dnia Dziecka jest darmowa dostawa)

Pierwsze książki dla dzieci, które oprócz tego, że wspierają rozwój mowy to mają piękne ilustracje. Wypełnione są wyrażeniami dźwiękonaśladowczymi, dzięki którym dzieci szybciej uczą się mówić. Doskonałe na prezent na Dzień Dziecka.

Top książek dla dzieci 0-3 lat

NIKO doesn’t want a nap / nie chce drzemki, Justyna Winiarczyk

oraz

NIKO is ill/ jest chory, Justyna Winiarczyk

Dla dzieci od 3 lat lub dwujęzycznych zdecydowanie wcześniej

Dostępne TUTAJ – na hasło nebule macie do końca maja 10% zniżki na wszystkie książki o Niko.

To dwujęzyczne książeczki, w których na każdej stronie, wraz z ilustracją, jest krótki tekst w języku polskim i angielskim. To świetny pomysł na włączanie języka obcego w naturalny sposób do życia dziecka i oswajanie go z nim. Cała historyjka dotyczy chłopca, który ma podobne problemy jak nasze dzieci. Bardzo ładne ilustracje, a także przejrzystość dwujęzycznego tekstu jest z pewnością wielkim atutem tej książeczki.

Z tyłu jest QR kod, który uaktywnia audiobooka czytanego przez lektora.

W książkach znajdziecie też zgadywanki, które pomogą zapamiętać nauczone słówka.

Top książek dla dzieci 0-3 lat
Top książek dla dzieci 0-3 lat

Seria (Nie) tacy sami Tosia i Julek, Magdalena Boćko-Mysiorska

dla dzieci od 1, 5 roku +

Dostępne TUTAJ

Świetna seria dla dzieci, która pomaga przejść przez kolejne kroki milowe takie jak: odpieluchowanie lub pójście do przedszkola. W serii jest 5 książeczek, które ułatwiają dzieciom i rodzicom te zmiany. Ilustracje są bardzo ładne, a do tego realistyczne. Podoba mi się też, że w wielu sytuacjach jest obecny Tata.

Magdalena Boćko-Mysiorska stworzyła je po to żeby wspierać całe rodziny. Sama bardzo cenię treści, które przekazuje rodzicom na swoim Instagramie. A ostatnio stworzyła ebook, który odpowiada na wiele pytań i pomaga w zrozumieniu różnych zachować dzieci. Bardzo Wam polecam, bo jest tam mnóstwo wskazówek do wykorzystania.

LINK do E – booka KLIK ( na hasło Nebule10 macie rabat 10 % do końca 26.05)

Top książek dla dzieci 0-3 lat

Pola z ulicy Czereśniowej, Rotraut Susanne Berner

Dla dzieci 0-3 lata

Dostępna TUTAJ

To wierszowana historyjka o wesołej papudze, która ucieka z klatki, by ruszyć w świat pełen przygód. Zaletą książeczki jest sposób prowadzenia narracji, a więc wpadające w ucho rymy, które sprawiają, że dzieci po przeczytaniu książki kilka razy, zapamiętują jej treść. Ładne ilustracje i krótki tekst na każdej stronie nie pozwalają się znudzić. 

Top książek dla dzieci 0-3 lat

Drogie ZOO, Rod Campbell

Dla dzieci 0-3

Dostępna TUTAJ

Dziecko, będące narratorem, marzy, by zoo przysłało mu zwierzaka do pokochania. Na każdej stronie tej kartonowej książeczki jest skrzynia, którą trzeba otworzyć, by sprawdzić, jakie zwierzę przysłało zoo. To książeczka z klapkami do otwierania, które dzieci uwielbiają. A jakie zwierzę w końcu zostanie z dzieckiem? Z pewnością nie będzie to słoń😉.

Tę książeczkę kochały moje dzieci, długo była niedostępna. Bardzo ją polecam.

Top książek dla dzieci 0-3 lat

Obracaj i ucz się, opracowanie zbiorowe

Dla dzieci 2-4

Dostępna TUTAJ

Książeczka ułatwia naukę liczenia w zakresie do 5, a więc w sam raz dla najmłodszych. Jej specyficzna konstrukcja włącza do tej zabawy motorykę małą, przy okazji ją rozwijając. A wszystko za sprawą specjalnej konstrukcji książeczki, która dzięki umieszczonemu w środku kółeczku umożliwia jego obracanie i odkrywanie liczb.

Top książek dla dzieci 0-3 lat

Liczydełko, Marcin Brykczyński

Dla dzieci 2-4

Dostępna TUTAJ

Kolejna z uroczych książeczek do nauki liczenia. Tu każda cyfra zasłużyła na swój własny wierszyk i piękną ilustrację. Są minizagadki, które intrygują maluchy i jednocześnie umożliwiają im wykazanie się swoją wiedzą. Książeczka ma twarde kartki, więc przetrwa kontakt z małymi urwisami.

Top książek dla dzieci 0-3 lat

Małe sówki, Martin Waddell, Patrick Benson

Dla dzieci 2-4

Dostępna TUTAJ

Bardzo pięknie wydana książeczka, której akcja skupia się na zmartwieniu trzech małych sówek, zastanawiających się, gdzie jest mama. To idealna książeczka dla dzieci, które wkrótce rozpoczną swoją przygodę w przedszkolu. Tam największym zmartwieniem maluchów jest, czy mama przyjdzie po nie. Historia sówek, uświadomi im, że mama zawsze wraca.

Top książek dla dzieci 0-3 lat

Czy wiecie, jak pomóc planecie? Magdalena Młodnicka

Dla dzieci 2+

Dostępna TUTAJ

To wprowadzenie dzieci w świat ekologii i dbałości o środowisko. Dowiadują się, jak one same mogą przyczynić się do poprawy jej stanu. Podlewając kwiaty, wpływają na życie pszczół, które, jak wiadomo, są niezbędne w ekosystemie. Nie ma tu żadnej hipokryzji, bo książeczka wykonana jest w 98% z recyklingu. To także okazja do wyjaśnienia, czym on jest. Tyle wiedzy, w tak małej formie😊.

Top książek dla dzieci 0-3 lat
Top książek dla dzieci 0-3 lat

Zagubiona małpka, Axel Scheffler, Julia Donaldson

Dla dzieci 2+

Dostępna TUTAJ

W wielkiej dżungli gubi się mała małpka. Na ratunek przybywa motylek, który ma dużo dobrych chęci, ale jego pomoc okazuje się być wątpliwej jakości😊. Bardzo zabawna opowieść dla dzieci, przy okazji pokazująca, jak wygląda dżungla i zwierzęta w niej żyjące.

Top książek dla dzieci 0-3 lat
Top książek dla dzieci 0-3 lat

Ślimak i wieloryb, Axel Scheffler, Julia Donaldson

Dla dzieci 2-3+

Dostępna TUTAJ

Co mają ze sobą wspólnego tytułowe postaci? Wielką pasję do poznawania świata! Mały ślimak rozpoczyna podróż na ogonie wieloryba. Nie byłaby ona możliwa bez pomocy wielkiego zwierzęcia. Czy jednak duży może więcej? Ta historia pokazuje, że każdy ma swoją moc, a czasem taki niepozorny ślimak, może uratować wielkiego wieloryba. Piękna historia z mądrym przesłaniem.

Dobranoc Księżycu, Margaret Wise Brown

dla dzieci 0-3

Dostępna TUTAJ

Klasyka gatunku wśród amerykańskiej literatury dziecięcej. Wierszowana opowieść o tym, jak przyjemnie położyć się spać, mówiąc „dobranoc” przedmiotom, znajdującym się wokół. Bardzo spokojna, wręcz melodyjna usypianka, idealna na wieczorne wyciszenie i wprowadzenie nastroju do snu. 

Top książek dla dzieci 0-3 lat

Serce w Butelce, Oliver Jeffers

Dla dzieci 3+

Dostępna TUTAJ

Przepiękna opowieść o przemijaniu dla dzieci. Myślę, że każdy powinien ją mieć na półce. W bardzo delikatny sposób porusza temat śmierci. Jest tak piękna i do tego wartościowa – bardzo ją polecam.

Długo była niedostępna, ale dzięki wyd. Tekturka znów jest!

Top książek dla dzieci 0-3 lat

Chłopiec i pingwin, Oliver Jeffers

Dla dzieci 2+

Dostępna TUTAJ

Jedna z piękniejszych książek dla dzieci o przyjaźni. Jej nakład się wyczerpał kilka lat temu i przez długi czas była białym krukiem. Zdecydowanie warto ją kupić – będziecie zachwyceni.

Królowa Kolorów, Jutta Bauer

Dla dzieci 3+

Dostępna TUTAJ

Kreatywna książka dla dzieci o kolorach i emocjach. Uczy, jak w prosty sposób można zobrazować emocje i o nich opowiedzieć.

Top książek dla dzieci 0-3 lat

Kto to? Co to? Olivier Tallec

Dla dzieci 3+

Dostępna TUTAJ

Wcale nie taka prosta książka z zagadkami na myślenie. Stymuluje do budowania dłuższych wypowiedzi i zaskakuje. Nasz 5-latek świetnie się przy niej bawił i my również. Jestem ciekawa drugiej, bo pierwszą przeczytaliśmy z 20 razy.

Top książek dla dzieci 0-3 lat

A jakie Wy polecacie książeczki dla najmłodszych dzieci? Co warto dopisać do tej listy?

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

6 rzeczy, których najbardziej nie lubię w rodzicielstwie

  • DZIECKO
  • 4  min. czytania
  •  komentarze [11]

Też często czujecie, że jesteście złymi rodzicami? Wszędzie na zdjęciach widać uśmiechniętych rodziców, a wszyscy wiemy, że to nie jest możliwe żeby uśmiechać się zapinając dziecku pasy w foteliku. Prawda?

Życie rodzica nie zawsze jest tak idylliczne jak na zdjęciach z Instagrama. Oczywiście są wspaniałe momenty, które zazwyczaj uwieczniamy żeby o nich pamiętać w trudnych chwilach. Ale są też takie chwile, kiedy przewracamy oczami, zaciskamy zęby lub podnosimy wysoko brew. Ja też mam takie sytuacje, których nie lubię w rodzicielstwie i uważam, że to jest ok aby się nimi dzielić.

Mogę się założyć, że nie ma na świecie rodzica, który nie ma takich momentów. To jest zupełnie normalne.

A partnerem dzisiejszego wpisu jest marka MomMe, która wspiera rodziców w codziennych wyzwaniach i jestem z tym OK, żeby pokazywać, rodzicielstwo bez filtra.

Zacznę od moich najbardziej nielubianych sytuacji w kolejności najbardziej wytrącających mnie z równowagi

1. Choroby dzieci

Wystarczy, że usłyszę kaszlnięcie, prychnięcie lub lekko zaróżowione policzki i jestem już w trybie gotowości. Nic mnie tak nie wybija z rytmu, jak choroby. Na szczęście jest ich już coraz mniej i znacznie lepiej sobie z nimi radzimy. W top of the top moich stresów są choroby z wymiotami. Trochę ich przeżyłam i sporo pralek nastawiłam (ściany też kiedyś myłam).

2. Mycie głowy

Kiedy pytałam innych rodziców, czy ich dzieci lubią myć głowę i czy robią to bez żadnych problemów. Zgadnijcie jaka była odpowiedź? Tak, macie rację – ogólnie dzieci nie przepadają za tą czynnością, a większość jej nie znosi. Ja nadal mam coś takiego, że jak przychodzi dzień mycia głowy, to biorę głęboki wdech, staję na kolanach przy wannie (jak za karę), przygotowuje: ręczniczki, myjeczki i inne niezbędne akcesoria. Włączam wodę, daję wybór: sam moczysz, czy prysznic, a czy normalny strumień czy mgiełka. I naprawdę już mi się język plącze od ilości opcji – żeby tylko nikt NIE KRZYCZAŁ. Przerabiałam szampony, które szczypią w oczy (szybko to zauważycie, a nawet sąsiedzi usłyszą). Miałam też takie, których trzeba było wylać pół butelki żeby umyć włosy do pasa. Ale i tak najgorsze były te, które powodowały, że włosy były tępe w dotyku i o późniejszym rozczesaniu ich mogłabym napisać dramat. I trafiłam ostatnio na ideał – Wygładzający Szampon do włosów MomMe KLIK. Jak widzicie moje dzieci mają sporo włosów i ujarzmienie ich grzywy to zawsze było wyzwanie. A ten szampon jest idealny i odpowiada moim wymaganiom, czyli:

  • bardzo dobrze się pieni i łatwo rozprowadza na włosach
  • jest wydajny
  • delikatnie pachnie
  • nawilża włosy i ułatwia rozczesywanie

Z resztą sami zobaczcie, jak ładnie nawilża włosy:)

3. Smarowanie kremem z filtrem

Wdech – wydech. Stój spokojnie. Buzia do góry. I lecimy z kremowaniem. Nie zliczę ile razy przewróciłam oczami, ile razy przez zęby powiedziałam “Jeszcze chwilkaaa”. Nie wspominając o tym, że problemem dla dzieci jest samo ustanie w jednym miejscu przez minutę. A już nie odwracanie się, nie wystawianie języka to wyższa szkoła jazdy. Miałam tez różne kremy z filtrem, niektóre takie, że musiałabym użyć wałka malarskiego żeby równomiernie go rozprowadzić. Albo takie, że dzieci wyglądały jak mumie. W tym roku testowałam Ochronny Parasol do Słonka MomMe KLIK i uważam, że jest naprawdę fajny. Dobrze się rozsmarowuje, szybko wchłania i co najważniejsze nie zostawia białej powłoki, do której wszystko się lepi. Wypróbowałam go nawet na sobie i jest ok. Skład ma bardzo przyjemny i jest polecany od 1 dnia życia. Nic tylko kremować.

A tu łapcie kod rabatowy NEBULE na 15% rabatu ważny do 31.05.2021 – na cały asortyment produktów sklepu MomMe! (nie dotyczy zestawów)

4. Zapinanie pasów w foteliku

Wyobraźcie sobie sytuacje: ciemno, 3 siaty w ręku, deszcz pada, kurtki, zabłocone buty, jeszcze ktoś się uderzy przy wchodzeniu i jest dramat. Wciskam te pasy, luzuje, “szczypię” żeby sprawdzić naprężenie. Zapinam jakby miały w kosmos lecieć (czasem żałuję, że nie lecę). Idę na swoje miejsce, zapinam się i słyszę: Mamo, rozpiąłem się.

.

.

.

Ale i tak nic nie przebije przepinanie fotelików RWF z auta do auta. Ale o tym to Daniel mógłby napisać nawet na przykład elegię

5. Zakładanie czepka na basen

Kiedy piszę już sam nagłówek, to już mam ogrom emocji w sobie. I gdyby ktoś chciałby wymyślić mi najgorszą karę, to byłoby to zakładanie czepków dzieciom. Ja nie wiem, kto to wymyślił. O ile sobie w miarę łatwo jest go naciągnąć, to mam wrażenie, że dzieciom jest 10 razy trudniej. Zawsze, ale to zawsze jestem zgotowana po nakładaniu czepka

6. Czesanie włosów

To jest też moja trauma z dzieciństwa, bo sama tego nie znosiłam i było to dla mnie bardzo bolesne. Na szczęście nasza 8-latka już sama czesze długie włosy, a loczki młodszego rozczesuję tylko palcami po umyciu. Chociaż jeden stresujący moment za mną.

Jak widzicie, to jest zupełnie normalne, że nie lubicie czegoś i absolutnie nie świadczy to o tym, jakim rodzicem jesteście. Każdy z nas ma różne preferencje sensoryczne i naprawdę to nic złego. Jestem bardzo ciekawa, jakie TOP3 rzeczy są na Waszej liście. Napiszcie je w komentarzach żeby inni rodzice poczuli się lepiej, że nie są w tym sami.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Moją największą inspiracją w życiu są inne kobiety

  • PRZEPISY
  • 6  min. czytania
  •  komentarze [4]

Zawsze podziwiałam silne kobiety. Moja mama – pewna i samodzielna – wychowała mnie tak, że wierzę w siebie. Wiem, że w życiu dużo zawdzięczam kobietom i właśnie dlatego tak mocno mnie inspirują.

Sama wychowałam się na gospodarstwie moich dziadków. Wiem, ile pracy trzeba włożyć, jak wcześnie się wstaje i jak bardzo jest się zmęczonym wieczorem. Ale też doskonale wiem, jak duża jest satysfakcja z pracy, której widać efekt.

Kiedy Almette zaprosiło mnie do akcji Kobiety Almette, to zgodziłam się bez wahania. Dzięki temu poznałam kolejną inspirującą osobę – Dorotę Radzikowską – rolniczkę, która wraz ze swoją rodziną prowadzi duże gospodarstwo na pograniczu Podlasia i Mazowsza, i już jako drugie pokolenie dostarcza mleko do serka Almette.

Dorota, to prawdziwa kobieta-rakieta

Żadnej pracy się nie boi: jeździ traktorem, opiekuje się stadem krów, uprawia ogród i kiedy zapytam ją, czy wyobraża siebie w innej roli, to stanowczo odpowiedziała, że nie! Dorota kocha to, co robi i wkłada w swoją pracę mnóstwo energii i serca. A do wczesnych pobudek już dawno się przyzwyczaiła. Dorota bardzo ceni sobie rodzinność i stara się bardzo aktywnie spędzać czas ze swoją rodziną. Podziwiam jej miłość do swojej pasji i życiową werwę.

Kiedy rano, w deszczową pogodę nie chce mi się wstać, to myślę o Dorocie i jej pracy, kiedy ja wstaję z łóżka – ona kończy już swój poranny obchód. A do tego z uśmiechem na ustach.

Z Dorotą i jej rodziną udało mi się spotkać na Podlasiu – w miejscu, które znam bardzo dobrze – Majątku Howieny. Jest to gospodarstwo prowadzone z ogromną pasją. Znajdziecie tam przepyszne jedzenie, piękne widoki i spotkacie ludzi z pasją, którzy od kilkunastu lat tworzą to miejsce. Zdecydowanie jest tu sielski klimat. Stare domy przeniesione z pobliskich wsi, wielki młyn, a nawet żuraw przy studni – to wszystko sprawia, że czujemy się tutaj jak w bajce. Jeszcze więcej info znajdziecie we wpisie o Atrakcje dla dzieci – Białystok i okolice.

Powitał nas przesympatyczny David Gaboriaud, który spędził z nami bardzo aktywny czas. Na miejscu poznałam również Ewę z bloga Moje Dzieci Kreatywnie. Razem z Dorotą i jej rodziną spędziliśmy świetny dzień.

Dorota zorganizowała nam różne atrakcje – dzieci były wniebowzięte, a ja z Ewą musiałam tylko za nimi nadążyć 😉

Na szczęście nie zabrakło nam czasu na gotowanie z Davidem – pyszne i proste przepisy z serkiem Almette znajdziecie na końcu wpisu.

Razem z dziećmi przyrządziłam pyszne i proste bataty z dodatkami. Będziemy ten przepis powtarzać w domu, bo wyszły znakomite. To danie idealnie nadaje się na podwieczorek lub kolację.

Pieczone bataty nadziewane cieciorką, awokado i serkiem Almette z rzodkiewkami

AUTOR: David Gaboriaud, szef kuchni, ambasador marki Almette

SKŁADNIKI:

  • 4 bataty
  • 1 serek Almette z rzodkiewkami
  • 1 awokado
  • 8 łyżek cieciorki z puszki
  • 4 łyżki oliwy
  • pół łyżeczki wędzonej papryki
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 mały ogórek
  • świeża kolendra lub natka pietruszki
  • 1 limonka lub cytryna
  • sól, pieprz

PRZYGOTOWANIE:

Ponakłuwaj bataty widelcem i piecz je w piekarniku rozgrzanym do 200°C przez ok. 30 minut. 

W międzyczasie obrane awokado rozgnieć widelcem na pastę, skrop sokiem z limonki
i dopraw do smaku solą i pieprzem. Cieciorkę duś ok.10 min w oliwie razem z ząbkami czosnku w koszulce i wędzoną papryką. Dopraw do smaku solą. Ogórka pokrój na podłużne cienkie plastry i zwiń je w ruloniki. Bataty wyciągnij z piekarnika i delikatnie nożem porozkrawaj na pół, ale nie nacinając do samego końca. Bataty nadziej łyżką cieciorki i dodaj zwinięty plaster ogórka, łyżkę pasty z awokado, łyżeczkę serka Almette z rzodkiewkami. Całość skrop sokiem z limonki i udekoruj listkami kolendry lub natki pietruszki. 

SMACZNEGO!

TIPY OD DAVIDA:

  • Wybieraj awokado odmiany Hass, mają grubą ciemną porowatą skórę oraz delikatny kremowy miąższ. 
  • Wybierz małe bataty o podobnej wielkości. Równomiernie się upieką i stanowią świetną i zdrową opcję na przystawkę.
  • Jeśli Ci zostanie cieciorki, zrób humus. 

Dorota wraz córką Lenką i mężem Grzegorzem przyrządzili inne danie – świetnie nadające się na obiad. Poniżej mam dla Was przepis

Wrapy z kurczakiem w panierce i serkiem Almette z rzodkiewkami

 

SKŁADNIKI:

  • 4 tortille
  • 1 serek Almette z rzodkiewkami
  • 2 piersi z kurczaka
  • 2 jajka
  • 4 łyżki mąki pszennej
  • kilka łyżek panierki
  • olej do smażenia
  • 1 ogórek
  • kilka liści ulubionej sałaty (rzymska, liście szpinaku, itp)
  • kilka łyżek domowego lub kupnego majonezu
  • sól, pieprz

PRZYGOTOWANIE:

Liście sałaty umyj i osusz. Ogórka pokrój w podłużne zapałki o grubości palca. Pierś z kurczaka również pokrój w paski o grubości palca. Obtocz je w mące, następnie w ubitym jajku i powtórz to.  Na koniec obtoczysz je w bułce tartej. Smaż kilka minut w głębokim tłuszczu na złoty kolor, odsącz i od razu dopraw solą i pieprzem. Tortille podgrzej na gorącej patelni bez tłuszczu, po 10 – 20 sekund z obu stron. Zdejmij tortille z patelni. Posmaruj każdą z nich majonezem, następnie układaj na nich warstwowo: 1-2 liście sałaty, kawałki ogórka oraz smażonego kurczaka. Dodaj łyżeczkę serka Almette. Pozwijaj tortille
i przekrój je na pół. Połówki posmaruj serkiem Almette i zajadaj od razu. 

TIPY OD DAVIDA:

  • Tortille krótko podgrzej na patelni bez tłuszczu lub w piekarniku, będą jeszcze lepsze. Możesz je też grillować po tym, jak już będą zwinięte.
  • Do wrapów możesz użyć dowolnych warzyw, past, humusów, kawałków mięsa i różnych serków Almette. 
  • Nie dodawaj zbyt dużo warzyw, ponieważ trudno będzie je zwijać. 
  • Alternatywą do klasycznej bułki tartej może być panko, japońska bułka tarta. Jest grubsza, co powoduje, że panierka będzie chrupka. Panko łatwo można kupić w Polsce.

A Ewa z synami przyrządziła smaczne i proste danie:

Kremowe spaghetti z serkiem Almette z rzodkiewkami, smażonymi rzodkiewkami i orzechami 

SKŁADNIKI:

  • 300 g spaghetti 
  • 1 serek Almette z rzodkiewkami 
  • garść rzodkiewek 
  • 3 łyżki prażonych i posiekanych orzechów włoskich
  • 2 łyżki oliwy 
  • natka pietruszki i szczypiorek do ozdoby
  • sól, pieprz

PRZYGOTOWANIE:

Rzodkiewki przekrój na pół i przez ok. 3-4 minuty podsmaż je na łyżce oliwy na złoty kolor. Dopraw solą i pieprzem do smaku. Odstaw. Natkę pietruszki i szczypiorek drobno posiekaj. Spaghetti ugotuj al dente w osolonej wodzie. Zachowaj 1-2 szklanki wody z gotowania makaronu. Wymieszaj tę wodę z serkiem Almette tak, aby powstał aksamitny sos. Sos wymieszaj z ugotowanym spaghetti. Serwuj spaghetti ze smażonymi rzodkiewkami, posyp orzechami i ziołami. 

SMACZNEGO!

TIPY OD DAVIDA:

  • Woda, w której gotowany był makaron ma w sobie skrobię i świetnie się nadaje do zagęszczania sosów. Dlatego warto zachować 1-2 chochle tej wody.
  • Zachowaj liście z rzodkiewek, możesz ich użyć do zrobienie pesto, do tart, quiche’a, do sałat, są delikatne pikantne i zdrowe. Warto je przemycać w swojej diecie!
  • Zamiast orzechów włoskich możesz użyć orzeszków pinii. Są delikatne, słodkie i świetnie pasują do dań z makaronu.
  • Jako alternatywę do natki pietruszki i szczypiorku, wypróbuj kiełki lub mikrolistki rzodkiewki. Są w kolorze fioletowym, mają delikatny pikantny smak i są super zdrowe. 

Wszystkie dania wyszły pyszne i są dokładnie takie jak lubię: proste i szybkie. Wcześniej nie wpadło mi do głowy, że serka Almette można używać do gotowania, a nie tylko do kanapek.

Cieszę się, że mogłam wziąć udział w tym projekcie, który pokazuje nam coś ważnego, a mianowicie: SIŁĘ KOBIET. Dzięki akcji Kobiety Almette poznałam Dorotę, która udowodniła mi, że ograniczenia nie istnieją. To znaczy, są jak najbardziej, ale tylko w naszej głowie.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Wiatrołap w domu – jak urządzić?

  • DOM
  • 3  min. czytania
  •  komentarze [6]

Mały wiatrołap też może być funkcjonalny – dziś pokażemy jak wygląda nasz i jakie ma funkcje.

Jak urządzić wiatrołap?

Kiedy zaczynaliśmy projektować to pomieszczenie to przede wszystkim zwracaliśmy uwagę na to, jak będziemy go używać. Robiłam symulacje jak wchodzę do domu i jak z niego wychodzę. Dzięki temu łatwiej było mi podjąć decyzje co do wystroju i mebli.

Co ciekawe w wiatrołapie jest razem 4 drzwi. Kiedy zobaczyłam to na projekcie, to wiedziałam, że musimy coś ciekawego wymyślić. Pasowały nam tutaj 4 różne rodzaje drzwi:

  • przesuwne z lustrem
  • loftowe z przeszkleniem
  • zwykłe, białe do garażu
  • wejściowe

Razem wygląda to naprawdę świetnie i polecam Wam takie rozwiązanie.

Główną częścią wiatrołapu jest zabudowa z siedziskiem

Całość zaprojektowała nam nasza architekt Kasia ( http://www.amicusdesign.pl), a zabudowę wykonał stolarz. Jestem bardzo zadowolona z tego projektu, bo jest bardzo funkcjonalny, a do tego wygląda ciekawie.

Zależało nam żeby były górne zamykane półki na tip on. Poniżej są mocne haczyki na kurtki i torebki. A niżej jest siedzisko z ukrytymi 4 szufladami.

Te schowki to świetny pomysł żeby móc schować buty, czapki, małe torebki – wszystko to, czego używamy na bieżąco. Pewnie pomyślicie, że to mało miejsca, ale tuż obok w kotłowni jest bardzo duża szafa, która mieści wszystkie buty, kurtki, czapki, parasole, akcesoria do czyszczenia obuwia.

Nam takie rozwiązanie sprawdza się idealnie, bo nie lubimy za każdym razem wieszać kurtek na wieszakach. Zdecydowanie wolimy mieć haczyki.

Co mamy na ścianach w wiatrołapie?

Ściany i sufit pomalowane są ceramiczną farbą Magnat Ceramic Care – kolor Szlachetna Biel. Jest to farba plamoodporna i łatwozmywalna. Jak wiecie wiatrołap jest takim miejscem, gdzie ściany się mocno brudzą, dlatego najlepszym wyborem była farba z powłoką ceramiczną. Dzięki temu bez problemu zmywam ją zwykłą gąbką i nie muszę zwracać uwagi żeby dzieci nie dotykały brudnymi rękoma białych ścian.

Co mamy na podłodze?

W wiatrołapie i kotłowni mamy ogrzewanie podłogowe, więc zdecydowaliśmy się na płytki. Nasze to VIVES Brenta Humo – pasują tutaj idealnie i nie widać na nich zabrudzeń.

Tak wygląda nasz wiatrołap – jestem zadowolona ze wszystkich rozwiązań, które zastosowaliśmy i gdybym urządzała to pomieszczenie jeszcze raz, to wyglądałby podobnie.

Więcej inspiracji znajdziecie we wpisie Wykończenie domu

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Jak przestałam jeść, a zaczęłam się odżywiać?

Kiedy nabawiłam się insulinooporności to bardzo mocno zmieniłam swoje nawyki żywieniowe. Na efekty długo nie trzeba było czekać i szybko udało mi się zrzucić dodatkowe kilogramy, a moje wyniki oraz samopoczucie się poprawiły. Z jednej strony świetnie, a z drugiej – zauważyłam, że ta dieta mnie męczy i pozwalam sobie coraz częściej na odstępstwa.

Znów waga poszła w górę, a za tym moje samopoczucie było gorsze. Jadłam super zdrowo i raz w tyg pozwalałam sobie na jakiś przysmak. A waga dalej szła w górę.

Próbowałam różności:

  • rozpisana dieta od dietetyka to był niewypał: nie mam tyle czasu żeby gotować 4-5 posiłków dziennie i mieć zawsze zrobione zakupy
  • jadłam 3 posiłki dziennie ( głównie białkowo-tłuszczowe) i źle się po nich czułam
  • wracałam do diety o niskim IG

Teraz tak wyraźnie widzę, jakie błędy popełniałam i już wiem, jak się prawidłowo odżywiać.

W końcu w listopadzie podjęłam decyzję, że spróbuję pierwszy raz w życiu diety pudełkowej. I to chyba była najlepsza decyzja w moim życiu. (I to nie jest żadna pochwała dla pudełek, ale o tym zaraz przeczytacie).

Czego nauczyłam się na diecie pudełkowej?

  • bilansowania posiłków – właśnie tak – na każdym opakowaniu miałam wypisane makroskładniki, a że miałam dietę o niskim IG to dokładnie widziałam ile gramów białka, ile węgli, ile tłuszczy, a ile błonnika zjadam.
  • umiem się najeść małym posiłkiem – kiedy zaczęły przychodzić do mnie pudełka to byłam lekko przerażona, że to niemożliwe aby najeść się tak małym posiłkiem
  • liczenie kaloryczności – na każdym pudełku miałam też napisaną kaloryczność – każdy posiłek miał ok 300-350 kcal – zauważyłam, że doskonale się po nich czuje, a uczucie sytości zaraz po posiłku określiłabym na 70% – w ciągu dnia jem od 1500 do 1700 kcal ( to jest redukcja)
  • 5 posiłków – jak jem 3 posiłki dziennie, to moja waga stoi w miejscu, a ja się fatalnie czuje. A kiedy weszło 5 posiłków to nagle odżyłam, bo nie musiałam bardzo się ograniczać, a jedzenie, co 3 h jest naprawdę łatwe
  • nie zapominałam o jedzeniu – zauważyłam u siebie takie zależność – jeżeli nie zjem, co 3 h zbilansowanego posiłku, to kolejny jem o wiele większy oraz niekoniecznie zbilansowany. Co teraz robię? Nie dopuszczam do tego i jem mały posiłek. Nie zdarzyło mi się jeszcze NIGDY żeby pomiędzy posiłkami co 3 h była głodna.

Czy ta dieta u mnie zadziałała?

Na maxa! Czułam się po niej świetnie – żadnych spadków energii, waga powolutku leciała. Dieta była bardzo różnorodna i to mi się najbardziej podobało. Łatwe zasady, proste składniki, a ja coraz więcej czytałam o różnych dietach. Korzystałam z pudełek przez 1,5 i powiedziałam: wystarczy! Przerażała mnie ilość plastiku, a ja już umiałam sama ocenić: porcję, makro, kaloryczność. Stwierdziłam, że sama spróbuję układać mój jadłospis i od kilku miesięcy jem wg zasad, które wypisałam wyżej.

Do tego dołożyłam jeszcze:

  • śniadania zawsze wytrawne, bo nawet osłodzone erytrolem lub ksylitolem powodowały większe ssanie w ciągu dnia
  • jem tylko chleb żytni
  • minimum 500 g warzyw dziennie
  • piję też soki warzywne z wyciskarki tuż po posiłku białkowo-tłuszczowym
  • kupuję produkty, które bardzo lubię (wrzucę je Wam poniżej) i nie czuję, że jestem na diecie – po prostu racjonalnie się odżywiam
  • ostatni posiłek jem o 19

Niby to wszystko jest takie proste, ale wg mnie sukcesem diety jest wytrwałość i wprowadzenie nawyku. Ja tak się odżywiam od listopada i w sumie spadło mi 5 kg. To nie jest szybki spadek, ale ja chciałam to zrobić powoli i z głową.

Co zrobiłam żeby się zmotywować?

Mam swoją wagę do której dążę i obliczyłam z moim powolnym tempem spadania kilogramów kiedy to się może stać. I oczywiście fajnie jest powiedzieć: “Do maja schudnę 10 kg”, ale osoby takie jak ja, które mają słomiany zapał temu nie podołają, bo to jest za DUŻY CEL.

Rozpisałam więc na tygodnie w kalendarzu, ile gramów może być mniej (żeby spadało 1 kg na miesiąc). I powiem Wam, że to działa: rozbiłam duży cel na kilkadziesiąt mniejszych i je realizuje skreślając kolejne. Jestem na dobrej drodze.

Jak w takim razie komponuję swoje posiłki?

  • 1. Skupiam się na białkach, tłuszczach i błonniku w KAŻDYM POSIŁKU z 5 posiłków

Kiedy mam produkt w opakowaniu, to patrzę na makroskładniki i liczę: suma białka, tłuszczy i błonnika musi być conajmniej 2 razy większa niż węglowodanów. Dzięki temu najadam się malutką porcją, nie jestem senna i nie myślę wcale o jedzeniu.

Kiedy chcę zjeść jabłko, które ma głownie węgle i cukier to robię z niego posiłek. Czyli np. jem wcześniej 10 migdałów, albo 2 łyżki masła orzechowego (białko,tłuszcze i błonnik) i do tego jeszcze trochę białka np. pół szklanki pitnego Skyra. Teraz może się Wam to wydawać skomplikowane, ale jak się zacznie o tym myśleć to wchodzi automatycznie.

  • 2. Liczę kalorie

Wcześniej też jadłam zdrowo, ale jak teraz patrzę na porcje jakie jadłam to wydaje mi się, że nawet po 500-600 kcal. Powszechnie zdrowe produkty takie jak orzechy, awokado, 2 ogromne kawałki łososia, 4 łyżki oliwy to wszystko wychodziło tak, że razem jadłam 2500-3000 kcal dziennie. Nie ma cudów – przy takiej podaży kalorii się nie schudnie, a mi na tym zależało.

  • 3. Jem 5 posiłków dziennie

Czasem jak chcę sobie na coś bardziej kalorycznego pozwolić, to łączę 2 posiłki w 1.

  • 4. Piję dużo więcej wody

W mojej diecie jest teraz bardzo dużo błonnika pokarmowego i trzeba dużo pić. A do tego o wiele mocniej odczuwam pragnienie, więc to nie jest problem

  • 5. Zachcianki

Jak na przykład jesteśmy w gościach lub mam w domu ciasto, to jem je od razu po posiłku. Dzięki temu krzywa cukrowa robi się znacznie niższa i nie ma wyrzutu cukru. Czyli tuż po obiedzie jem mały kawałek ciasta i wliczam go w bilans kalorii, który odejmuje z kolejnego posiłku.

  • 6. Mam listę swoich ulubionych produktów

Przez ten czas udało mi znaleźć na półkach sklepowych dużo produktów, które mi odpowiadają i mam je zawsze w domu. Kiedy nie wiem co zjeść, a zbliża się pora posiłku to po prostu biorę i robię. Nie umiem planować posiłków z wyprzedzeniem, bo zajmuje mi to za dużo czasu. Staram się mieć moich ulubieńców w domu i z nich korzystać.

  • 7. Jem to co rodzina na obiad

Według mnie dużym minusem diety pudełkowej jest to, że jeden rodzic lub oboje jedzą coś innego. Mojemu mężowi albo dzieciom było przykro z tego powodu, dlatego teraz jem to co oni. Tylko z zachowaniem zasad, czyli więcej białka, tłuszczy i błonnika niż węglowodanów. A same węgle powinny być złożone: makaron żytni, kasza gryczana.

  • 8. Zabieram ze sobą jedzenie

Kiedy wychodzę na dłużej niż 3 h zabieram ze sobą np. koktajl białkowy (kupuję ostatnio Piątnica) i wsypuję tam 2 łyżki Dobrej Kalorii

Mój przykładowy dzienny jadłospis:

  • rano kawa ze spienionym mlekiem 0,5%
  • ok 8 śniadanie – 2 kanapki na żytnim chlebie, smaruję pastą warzywną a na to np. 2 plastry sera Piórko (ma bardzo dużo białka) albo same warzywa np. kiszony ogórek na to kolendra.
  • ok 11 przekąska – Skyr z 2 łyżkami Dobrej kalorii i 1 kiwi, po tym kawa
  • ok 14 obiad – zazwyczaj pieczony drób lub ryba, a do tego kasza lub makaron żytni i warzywa
  • ok 17 przekąska – shake warzywny z dodatkiem np. płatków owsianych, łyżką masła orzechowego
  • ok 19.30 Kolacja – np. sałatka z hallumi lub sałatka z jajka gotowanego, tuńczyka, korniszona i łyżki jogurtu greckiego

A to moje ulubione produkty, które mam zawsze w szafce i lodówce:

Ser PiórkoKLIK – odkąd go odkryłam nie jam żółtego sera – ma bardzo dużo białka, a mało tłuszczu

Pasta RudolfsKLIK – uwielbiam wszystkie wersje do kanapek, makaronu żytniego, do sałatki. Są różne smaki, ale ta na zdjęciu jest nas. Używam jej zamiast masła na kanapki.

Moi ulubieńcy na wynos lub kiedy nie mam czasu nic przygotowywać

Koktajle z białkiem Piątnica, a do tego dodaję 2 łyżki Dobrej kalorii (moja ulubiona to zielona i czerwona) – KLIK

To moje dodatki to jogurtów, sałatek i koktajli: źródło zdrowych tłuszczy, witamin i błonnika

To jest moja ukochana Granola z super składem KLIK i tu KLIK

A tu reszta pyszności: ulubiony makaron żytni, olej lniany i najlepsza pasta Krukers lajt z erytrolem.

To już chyba wszystko. Mi wprowadzenie tych zasad bardzo ułatwiło życie. Nie mam dużej presji na chudnięcie, ale kontroluję wagę i zapisuję sukcesy. Do tego ćwiczę 2-3 razy w tyg po około 30-40 min. Mi taki zdrowy styl bardzo odpowiada, bo właściwie odbywa się bez wyrzeczeń i presji.

Co zmieniłam oprócz nawyków żywieniowych opisywałam już w poście W końcu wzięłam się za siebie🙂

Jeżeli macie swoje sposoby to wrzućcie w komentarzach. Ja trochę żałuję, że dietetycy zamiast nauczyć swoich podopiecznych, jak komponować zbilansowane posiłki dają tylko gotowe jadłospisy.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Jak urządzić pokój dla dziecka krok po kroku?

Jeśli zastanawiasz się jak najlepiej urządzić pokój dla dziecka – dziś kompendium wiedzy:) W swoim życiu urządziłam już pięć dziecięcych pokoików i wiem, co się sprawdza w praktyce najlepiej. Dziś dzielę się z Wami moimi doświadczeniami oraz wiedzą na temat mądrego wspierania rozwoju dziecka.

Partnerem dzisiejszego wpisu jest Allegro – możecie znaleźć tam ciekawe meble i dodatki do pokoju dziecięcego. Urządzić pokój od A do Z!

Zobaczcie, co razem stworzyliśmy:

Jak urządzić pokój inspirując się pedagogiką Marii Montessori?

Od kilku lat trwa trend na pedagogikę Marii Montessori. Wielu rodziców inspiruje się założeniami tej metody nawet przy urządzaniu dziecięcych pokoików. Czy słusznie? Według mnie te zasady mogą być bardzo pomocne, a dzięki temu sami bez problemu urządzicie dziecięcy pokój.

Ja również stosowałam elementy koncepcji Marii Montessori przy urządzaniu dziecięcych pokoi i za każdym razem doskonale się sprawdzały.

Jakie są główne założenia Marii Montessori, z których ja najczęściej korzystałam przy urządzaniu dziecięcych pokoi?

  • wnętrze i meble dostosowane do wzrostu i umiejętności dziecka
  • wnętrze powinno wspierać samodzielność
  • jasna przestrzeń, w której łatwo się skupić i odpoczywać (brak pstrokatych kolorów we wnętrzu)
  • dużo naturalnych materiałów
  • jak najlepszy dostęp do światła dziennego
  • wnętrze, które rośnie z dzieckiem
  • funkcjonalne meble ze schowkami

Jak też pewnie wiecie, ja korzystam jedynie z elementów, które mi odpowiadają. A z niektórych zupełnie nie korzystam (lubię obecność fikcyjnych postaci na tapecie i ja wolę łóżko zamiast materaca na podłodze) . W pokoju z wizualizacji są też np. wysokie półki i wieszaki, z którego dziecko może korzystać wchodząc na łóżko lub skrzynię. Tutaj jest duża dowolność, ale podyktowana niedużym metrażem pokoju. Oczywiście gdyby pokój był ogromny jak przedszkolna sala byłoby zdecydowanie łatwiej.

Dlatego nasz pokoik jest jedynie inspirowany pedagogiką Marii Montessori.

Dziś podzielę się z Wami moimi doświadczeniami i zdradzę Wam najważniejsze założenia, które sprawią, że Wasze dzieci będę lubiły przebywać w swoim pokoju, a do tego będzie im łatwiej utrzymać w nich porządek.

Każda rzecz, którą zobaczycie na zdjęciach podlinkowałam – można je kupić na Allegro.

Jak wybrać pokój dziecka?

Jeżeli macie do wyboru kilka pomieszczeń i zastanawiacie się, który pokój będzie najlepszy to polecam wybrać ten najbardziej słoneczny. Dlaczego to jest ważne? Kiedy dzieci wracają do domu po przedszkolu lub szkole – najlepiej jak najdłużej korzystać ze światła dziennego. Warto też zwrócić uwagę gdzie jest miejsce na stolik/biurko.

TIP: Biurko lub stolik ustawiamy zawsze tak w stosunku do okna żeby, dziecko nie zasłaniało sobie ręką światła. Czyli inaczej będzie stało biurko u dziecka leworęcznego, a inaczej u praworęcznego.

Ściany – jak najlepiej pomalować?

Możecie zapytać dziecko, jaki kolor jest jego ulubionym i zainspirować się do wyboru kolory farby. Ale pamiętajcie, że dzieci często zmieniają zdanie i ukochany fioletowy może szybko się znudzić. Dlatego polecam wybierać neutralne kolory, które tak szybko się nie zdezaktualizują.

Fajnym pomysłem jest też tapeta na jednej ścianie lub powyżej lamperii. Dzięki temu możemy w łatwy sposób ocieplić wnętrze.

A co zrobić jeżeli dziecko chce mieć na ścianie swoich ulubionych bohaterów z bajek? My stosujemy taką metodę, że pozwalamy przyklejać plakaty taśmą washi tape lub zawieszamy na haczykach. Dzięki temu nie ma problemu z tym, jak dany bohater się znudzi.

Jasne kolory ścian to doskonały pomysł, bo są świetnym tłem dla kolorowych dodatków. Odbijają tez światło, a dzięki temu w pokoju jest jaśniej i pokój będzie wydawał się większy.

TIP: Użyjcie farby ceramicznej, którą łatwo się zmywa.

Strefy – po co dzielić pokój dla dziecka na strefy?

Jednym z założeń pedagogiki Montessori jest dzielenie przestrzeni, w której pracują dzieci na strefy. Po co się to robi? Dzięki temu dzieciom łatwiej jest odnaleźć się w przestrzeni i zachować porządek. Wielu rodziców zainspirowało się tym podziałem przy urządzaniu pokoi. Ja również tak zrobiłam w każdym z pięciu pokoi i to DZIAŁA!

Jakie strefy warto mieć w pokoju wg Marii Montessori?

  • STREFA ODPOCZYNKU – łóżko lub materac położony na stelażu na podłodze.
  • STREFA PRACY (zabawy) – stolik lub biurko plus przestrzeń na podłodze
  • STREFA WYCISZENIA (CZYTANIA) – miękka pufa plus regał z książkami lub jeżeli nie macie miejsca wystarczy łóżko
  • STREFA UBIERANIA SIĘ – niewysoka szafa lub komoda i np. wieszaki na plecaki i czapki

STREFA ODPOCZYNKU – JAK URZĄDZIĆ?

Zacznijmy od tego, że naprawdę warto kupić od razu pełnowymiarowe łóżko lub/i materac. Dlaczego? Bo bardzo często my też się kładziemy razem z dzieckiem na łóżku i czytamy lub usypiamy. Dzięki temu nam będzie wygodniej, a meble wystarczą na dłużej. Ja jestem fanką łóżek z szufladą pod spodem. Możemy chować w niej pościel lub mieć drugi materac. Miałam tego typu łóżko i uważam, że jest świetne również dla rodzeństwa.

Na wizualizacji jest łóżko polskiej marki KLUPŚ – KLIK (edit – w międzyczasie powstała nowsza wersja łóżka i link prowadzi już do nowej)

Wybierając proste łóżko mamy pewność, że posłuży nam długo. Nawet jeżeli dziecko dorośnie i zmieni mu się gust. W takie meble najlepiej jest inwestować.

Nad łóżkiem warto zamontować kinkiet, który dobrze oświetli nam książkę w czasie wieczornego czytania.

Kinkiet w formie bryły (jest w różnych kolorach) KLIK

A nad łóżkiem pięknie zaprezentuje się półka z książkami, do której będziemy mieli łatwy dostęp

Półka na książki NOVELIES KLIK

STREFA PRACY (ZABAWY)

Dobrze jest, jak ta strefa jest umiejscowiona blisko okna. Mamy wtedy dostęp do światła dziennego, przy którym najlepiej się pracuje.

Co może być w strefie pracy i zabawy?

  • Stolik i krzesło – do pracy przy stoliku, ale także do prac plastycznych
  • Szafka na pomoce i zabawki
  • Szafka lub wózek na artykuły plastyczne
  • Lampka oświetlająca stolik
  • Przestrzeń na podłodze do zabaw na dywanie

Stolik dla dzieci MINKO KLIK

Krzesełko dla dzieci MINKO KLIK

Lampa stojąca MEBLIK KLIK

Drewniany sorter na kredki KLIK

Regał z szufladą BELLAMY KLIK

Regał domek BELLAMY KLIK

STREFA WYCISZENIA (CZYTANIA)

Jeżeli nie macie dodatkowego miejsca, to wystarczy łóżko – tam dziecko może położyć się i poczytać książkę. Jednak czasem zostaje dodatkowa przestrzeń w pokoju, i wtedy warto położyć tam miękką pufę a obok postawić niski regał na książki. Równie dobrze może tam stać boombox lub głośnik do słuchania audiobooków.

Pufka BINI z Pandą KLIK

Szafka-drabinka MODERNHOME KLIK

STREFA UBIERANIA

Zawsze byłam fanką komód do przechowywania ubrań dziecięcych, ale odkąd mam tę szafę to zmieniłam zdanie. Zdecydowanie łatwiej jest utrzymać w niej porządek, jest bardzo pojemna, a dzieci bez problemu jej używają. Jest świetnie wykonana i wystarczy na długo. Mamy taką w kolorze białym. Zarówno pod szafką, jak i na szafie jest jeszcze przestrzeń do przechowywania.

Szafa NOVELIES ALLPIN KLIK

Dobrze też sprawdzają się półki z wieszakami, gdzie można powiesić plecak lub czapkę.

Półka z wieszakami PINIO KLIK

Pod spodem jest skrzynia, gdzie możecie trzymać elementy garderoby lub zabawki

Skrzynia na zabawki NOVELIES KLIK

TIP: Pamiętajcie o tym, żeby przymocować meble do ściany, jest to niezbędne ze względu na bezpieczeństwo.

OZDOBY

Jeśli chodzi o pokój dla dzieci, ja jestem fanką dyskretnych ozdób, które nie zakłócają koncentracji dziecka, więc wybieram stonowane kolory. Fajnym pomysłem są plakaty, bo łatwo je zmienić, a dodają wnętrzu charakteru.

Plakat z alfabetem KLIK

Miękki dywan w uniwersalny wzór KLIK

Kolorowy żyrandol KLIK

Worek na poduszki lub zabawki KLIK

Zawsze jest też tak, że na pierwszy rzut oka może się wydawać, że pokój jest zbyt pusty. Rada ode mnie – lepszy jest niedosyt niż zbyt wiele rzeczy. Dlaczego? Im więcej rzeczy tym trudniej jest opanować bałagan i trudniej się skoncentrować.

Jeżeli jesteście tuż przed urządzaniem pokoju dla dziecka lub dzieci to zajrzyjcie na Allegro – jest tam wiele mebli i dodatków polskich marek, które będą Wam służyć przez lata.

a tu macie poradnik Gdzie trzymać książki dla dzieci.

Mam też prośbę. Jeżeli spodobał się Wam ten wpis i coś się z niego nauczyliście zostawcie 👍 na Facebooku.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Zabawy, których zazdroszczę sama sobie

Bez względu na to, czy wychodziliście na dwór, na pole, czy po prostu na zewnątrz, z pewnością łączy nas wszystkich to, że całe wiosenno-letnie dni spędzaliśmy na świeżym powietrzu. I choć dziś wielu narzeka, że „teraz to nie ma czasów”, to widuję wiele dzieci, które świetnie się bawią, w zabawy, znane mi z dzieciństwa.

Zainspirowana tą obserwacją, postanowiłam stworzyć listę zabaw i gier na świeżym powietrzu, w które bawiło się i grało nasze pokolenie, a które nadal są lub mogą być na topie, jeśli tylko przypomnicie je sobie i pokażecie własnym dzieciom.

Oto top lista zabaw dzieci PRL-u i lat 90 ubiegłego wieku! (czy dla Was też brzmi to wciąż dziwnie? UBIEGŁEGO wieku – SERIO?)

1.     Podchody

W podstawowej wersji, w jaką grała pewnie większość z nas, trzeba się było podzielić na dwie grupy (nigdy nie brakowało dzieci). Jedna z grup się chowała, zostawiając wskazówki, pomocne w odnalezieniu, w postaci strzałek. Oczywiście rzadko mieliśmy kredę, więc układało się je z patyków i kamieni. W bardziej rozbudowanych wersjach (jeśli komuś chciało się iść po kartkę i ołówek), pisało się tajemnicze wskazówki, dotyczące kryjówki. Świetna gra terenowa, w której emocji nie brakowało!

2.     Granie w gumę

Wystarczyła zwykła guma ze spodni czy majtek. Pamiętacie? Taka biała, którą mamy zawsze miały pod ręką. Teraz dzieci mogą mieć piękne, kolorowe wersje. W co się grało? Dziesiątki to absolutna klasyka gatunku. Każda liczba to określone kroki, które wykonywało się z użyciem gumy. Do zabawy potrzebne są minimum trzy osoby, ale nie raz grałam sama w domu, zaczepiając gumę o krzesła. Zaczyna się od najniższego poziomu – kostek, potem kolanka, biodra, pas, pachy i szyjki – pamiętacie wszystkie dziesięć kroków?

3.     Zabawa w chowanego

Wszyscy się chowają, jeden szuka – proste, ale ile to było emocji. Ile marudzenia😊. Pobite gary! A co potrzeba do zabawy? Absolutnie nic, poza innymi dziećmi i własnym podwórkiem. Tu potrzebna jest też kreatywność i spryt, bo wiadomo – nikt nie chce szukać, a niestety taki los czeka przegranych.

4.     Gra w klasy

Był taki czas, gdy gra w klasy straciła sens. Wszak klas powinno być 8! Tak to rysowaliśmy, ale jak wprowadzono gimnazja, klasy trąciły myszką. Dziś powrót do ośmiu klas przywrócił grze dawny sens. Wystarczy kredą na ulicy narysować wzór – pamiętacie go? Następnie po kolei celować kamieniem do „klas” i przeskakiwać z miejsca, na miejsce. Kto skończył osiem klas jako pierwszy – wygrywał.

5.     Berek (kibelek, samolot, cukierek, banan)

Ileż było wersji berka, nie zliczę! Od podstawowej, gdzie wystarczyło złapać osobnika, by odpadł z zabawy, poprzez zamrażanego – na różne sposoby. Berek kibelek – po złapaniu klęka się na kolanko i wystawia rękę. Wyratować takiego jegomościa można, spuszczając wodę, a więc, opuszczając jego rękę. Berek samolot – złapana osoba staje w rozkroku z rozłożonym rękami. Uratować ją można, czołgając się pomiędzy nogami delikwenta. Berek cukierek – złapany zawodnik kładzie się na ziemi i trzeba go przeturlać z brzucha na plecy, by mógł dalej uciekać. Berek banan – dziecko podnosi dwie ręce do góry i łączy je (jak w pajacyku). Uratować je można, obierając banana, a więc opuszczając jego ręce. Wersji jest mnóstwo. Nie ma nudy!

6.     Gąski, gąski do domu!

Najpierw przypomnienie rymowanki:

– Gąski, gąski do domu!

– Boimy się!

– Czego?

– Wilka złego!

– GĄSKI, GĄSKI DO DOMU!!!

I wtedy wszystkie „gąski” biegną do swojej mamy. Która wpadnie w sidła wilka, odpada z zabawy. Do tej gry potrzebna jest mama-gąska, wilk i oczywiście gąski. Im więcej dzieci, tym lepsza i bardziej emocjonująca zabawa wśród pisków i śmiechów.

7.     Dwa ognie

Choć nie byłam wielką fanką tej gry, wiele dzieci ją uwielbiało. Rysowało się kredą boisko na ziemi. Trzeba się było podzielić na drużyny. Każda z nich miała swoją „matkę”. Jej zadaniem było zbijanie zawodników drużyny przeciwnej. Który zespół zostanie szybciej zbity w całości – przegrywa. Proponuję do tej zabawy używać lekkich piłek halowych lub gumowych, żeby wrażliwsze dzieci – jak ja – nie miały traumy 😊.

8.     Zabawa w diabła

Jak tak teraz myślę, to trochę dziwne z tym diabłem, ale sama zabawa jest świetna. Im więcej dzieci, tym lepiej. Oczywiście najpierw wybiera się diabła. Reszta dzieci siada na ławce lub na zabawkach na placu zabaw, ostatecznie nawet na ziemi. I znowu rymowanka:

– Puk, puk!

– Kto tam?

– Diabeł?

– Co chciał?

– Farbę?

– Jaką?

– Niebieską! (zieloną, czerwoną, jakąkolwiek).

W tym momencie wszystkie dzieci, które mają na sobie cokolwiek niebieskiego (zielonego, czerwonego, jakiegokolwiek😉) uciekają, a diabeł je goni. Które zdoła wrócić na swoje miejsce, ma szczęście. Przegrany zostaje diabłem. Ileż emocji!

9.     Gra w kapsle

Najpierw rysowało się kredą tor. W uboższej wersji patykiem na piasku. Potrzebne były kapsle, które wtedy miał każdy pod ręką. Dziś trzeba je wcześniej zorganizować o mogą to być nakrętki od butelek. I pstrykając palcami, należy przemieszczać swój kapsel po torze. Jak wypadnie poza niego, zawodnik wraca na start. Kto pierwszy na mecie – wygrywa! Patrzcie, jakie to ćwiczenie motoryki małej!

10. Skakanie przez linę luz związaną skakankę

I znowu zabawa, gdzie im więcej osób, tym lepiej. Dwie z nich kręcą długą liną, a reszta skacze. Można grać w ilość skoków, albo robić rekordy ilości osób, jednocześnie skaczących. Widzieliście ostatnio dzieci skaczące w linę? Ja nie. A szkoda! Czas przywrócić tę super grę. Umawiamy się na pokazanie jej dzieciom?

Wiecie, co mi się bardzo podoba w tych wszystkich zabawach? To, że nie trzeba mieć do nich nic lub prawie nic.

Jeżeli pamiętacie swoje zabawy z dzieciństwa – dopiszcie je w komentarzach.

A na brzydką pogodę tu łapcie pomysły na Zabawy dla dzieci w domu.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Mały ogród w mieście – nasz projekt tarasu

  • OGRÓD
  • 4  min. czytania
  •  komentarze [18]

Kiedy równo rok temu decydowaliśmy się na zakup tego domu, wiele osób pytało nas, czy ogród nie jest dla nas za mały. A my wiedzieliśmy, że 40 metrów w zupełności nam wystarczy. Dziś pokażemy Wam projekt tarasu – jaki mamy pomysł na aranżację naszego ogródka.

Od początku wiedzieliśmy, że nie zależy nam na dużym ogrodzie. Nie przepadamy za pracami ogrodowymi i dlatego nie był to dla nas priorytet. Dzieci i tak większość czasu spędzają przed domem z sąsiadami, więc taki mały ogródek wydawał nam się idealny.

Jak widzicie poniżej – tak się prezentuje. Wydawać by się mogło, że to nic specjalnego, ale ja mam zmysł, który mi mówił, że wyczarujemy tu piękną przestrzeń.

Do czego ma służyć nam ogród?

  • do wypoczynku
  • do czytania książek
  • do jedzenia posiłków latem
  • do hodowania ziół
  • do pracy

Taki mały azyl w centrum miasta musi być porządnie zaprojektowany, tak aby każdy centymetr był wykorzystany. Dlatego zwróciłam się o pomoc do specjalistek z NASZ Zespół Projektowy. Dziewczyny już na pierwszym spotkaniu miały wizję naszego tarasu, a w połączeniu z naszymi oczekiwaniami powstał projekt tarasu.

Kiedy go zobaczyłam na wizualizacji, to aż zaniemówiłam i przyznam, że nie mogę się doczekać efektów.

Dziś Wam je pokażę.

Podlinkuję Wam również wszystkie meble, mamy je już na tarasie – jestem zachwycona jakością i funkcjonalnością. Trudno jest znaleźć ładne meble tarasowe, które przetrwają różne warunki pogodowe. Dlatego postawiłam na trwałe materiały niewymagające konserwacji co sezon. Zamówiłam je w Jotex i już Wam je pokazuję

Skandynawski design i funkcjonalność bardzo pasują do nowoczesnej koncepcji naszego tarasu.

Na początek zaproszę Was do obejrzenia klipu, który stworzył NASZ Zespół Projektowy

Projekt tarasu – wizualizacja:

PROJEKT OGRODU W MIEŚCIE

Zacznę od tego, że nie zmieniamy nawierzchni na deski, bo mamy na działce studnię, która jest zacementowana. Do tego ta nawierzchnia już tutaj była, jest w super stanie, a zmiana to był dodatkowy koszt. Użytkuje nam się świetnie, po zimie umyłam ją myjką i wygląda jak nowa. Postanowiliśmy urozmaicić ją rabatami i dywanem zewnętrznym.

Dywan zewnętrzny Jotex – KLIK

Dobrze widzicie – nie mamy też trawy. Uznaliśmy, że bez sensu mieć kilkadziesiąt cm trawnika i musieć mieć kosiarkę (której nie mamy gdzie trzymać). Plusem braku trawnika jest też to, że na butach nie przynosimy do domu brudu (u nas jest jedyne wejście do domu prosto do salonu z drewnianym parkietem).

Zależało nam żeby móc spożywać posiłki latem w ogrodzie, dlatego chciałam normalny stół, przy którym można też pracować.

Nasz stół CALAIS KLIK

Jest duży, porządny, a do tego w miarę lekki – będzie nam służył przez lata.

Mamy tez krzesła VABY KLIK

Są odporne na działanie promieni słonecznych i inne warunki pogodowe. Możne je też ustawiać w piramidę – dzięki temu zajmą mniej miejsca w czasie przechowywania.

Po drugiej stronie tarasu przewodziliśmy strefę relaksu.

Stoi tam ławka, która ma podnoszone oparcie i jest też leżakiem. Bardzo sprytne rozwiązanie i do tego wygodne.

Leżak/sofa ALASSIO KLIK

Stolik kawowy ALASSIO – KLIK

ROŚLINNOŚĆ

Bardzo nam zależało na niezbyt wymagającej roślinności, bo nie przepadamy za ciągłą pielęgnacją. NASZ Zespół Projektowy wybrał nam wszystko według tych wskazówek. Dzięki temu będziemy mogli się skupić na takim odpoczynku w ogrodzie, jak lubimy.

PERGOLA

Pergola jest nam potrzebna, bo cały taras jest położony na południe – zachód i jest na nim naprawdę słonecznie. Chcieliśmy też mieć zawieszany hamak w ogrodzie.

Jak wam się podoba projekt naszego tarasu? My już przystępujemy do prac i mam nadzieję, że do końca maja będzie gotowy. Oczywiście podzielę się z Wami efektem końcowym.

A jeżeli Wy właśnie szukacie ciekawych mebli tarasowych, dodatków w postaci donic i oświetlenia, to zerknijcie do Jotex – mają dużą ofertę solidnych produktów ze świetnym designem KLIK

EDIT: a tu macie wpis gdzie nasz Taras jest już gotowy

A tu macie całą kategorię – nasze pomysły na Wykończenie domu

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Biegówka Bungi Bungi – lekki rowerek dla dzieci

Sezon na rowery w pełni, więc dziś przychodzę do Was z recenzją nowego rowerka biegowego Bungi Bungi. Ta holenderska marka debiutuje w tym roku na polskim rynku, a my mieliśmy okazję przetestować ich najmniejszy rower.

Część odnośników w artykule to linki afiliacyjne.

Jak wiecie jestem ogromną fanką rowerów biegowych i przetestowałam ich kilka. Nasz syn jeździł na popularnym Cruzee – bardzo lubiliśmy ten rower i wiem, że jest bardzo popularny wśród rodziców.

A dziś chcę Wam pokazać równie dobry rower! Ma on kilka dodatkowych elementów, które sprawiają, że Bungi Bungi może być ciekawszym wyborem niż Cruzee.

Biegówka Bungi Bungi – parametry

  • dla dzieci 1,5 – 3,5 lat
  • idealny wzrost dziecka 80-100 cm
  • rekomendowana długość wewnętrzna nogi 29-39 cm
  • siodełko regulowane w zakresie 29-39 cm (od podłoża)
  • waga 2,9 kg
  • rozmiar kół 12′

Rower jest wykonany z bardzo lekkiego stopu magnezu. Magnez posiada wysoką zdolność tłumienia drgań i dzięki temu ułatwia poruszanie się małym dzieciom. Jednocześnie jest stabilny i świetnie zaprojektowany. Solidna rama i widelec pomagają pokonywać bardziej wymagające trasy.

Co wyróżna biegówkę Bungi Bungi

Warte uwagi są koła i opony – to one wyróżniają ten rower na tle innych. Rzadko się zdarza żeby przy tak lekkim rowerku były takie grube opony z porządnym bieżnikiem. W Cruzee minusem były właśnie koła, które w czasie jazdy ślizgały się po bardziej wymagającym podłożu (np. po lesie). A tutaj nic takiego się nie dzieje. Rower Bungi Bungi ma dzięki temu znacznie lepszą amortyzację.

Nie ukrywam, że ten rower jest genialnie zaprojektowany i pięknie wykończony. Jego opływowe kształty sprawiają, że przyciąga oko. Fajnym pomysłym jest uchwyt w ramie – dziecko może swobodnie go przenieść.

Jeżeli szukacie rowerka biegowego to warto zwrócić na niego uwagę.

Niestety Julek jest już za duży na biegówkę. Rower przetestował więc dla was Adaś – syn mojej koleżanki, która podzieliła się z Wami swoją opinią:

Bardzo lubię rowerki dziecięce, przerobiliśmy z moją dwójką w sumie 6 różnych, ale testowania nigdy dość, więc bardzo się ucieszyłam, gdy Ania zaproponowała nam Bungi Bungi.

Adam ma już 3 lata i jest średniego wzrostu – równe 100cm. Na biegówce jeździ odkąd skończył 18 miesięcy i w przeciwieństwie do starszej siostry uwielbia rowerki.

Biegówka bungi bungi

Biegówka Bungi Bungi jest aktualnie jego ulubionym, bo jest idealny wielkościowo (siodełko ma wyciągnięte mniej więcej do połowy), dość lekki i wygodny.

dziecko niesie biegówkę bungi bungi

Mnie zachwyca jego design i dopracowanie najmniejszych detali

Zdecydowanie wygrywa w kategorii „najładniejszy biegówka”. Adam zaczynał jazdę na dwukołowym rowerze od Cruzee i Bungi można do niego porównać. Ma tę samą wielkość kół i podobną odległość siodełka od kierownicy.

Jest trochę cięższy, ale 3-latkowi to już nie robi różnicy, bo nawet po schodach bez trudu wnosi go sam. Ta dodatkowa waga wynika po części z zastosowania pompowanych kół, które są odrobinę cięższe, ale za to gwarantują znacznie lepszą amortyzację i przyczepność niż piankowe.

Adaś jest typem kaskadera. Rozpędza się do szalonych prędkości i tu niestety pojawia się minus, bo żaden ze wspomnianych rowerków nie ma hamulców. O ile dla dwulatka nie ma to znaczenia, bo i tak za bardzo nie ogarnie hamowania rękoma, o tyle przy szalonym trzylatku pozwoliłoby na uniknięcie wielu wywrotek.

Biegówka bungi bungi

Chociaż mam wrażenie, że syn dzięki temu uczy się uważności i przewidywania co może się stać, gdy będzie pędził z górki. No i sam już wie, dlaczego wsiadając na rower musi mieć kask. Moim zdaniem biegówka Bungi Bungi to perełka na rynku rowerków biegowych, zdecydowanie warta swojej ceny.

biegówka

Jak widzicie rynek rowerów dla dzieci wciąż się powiększa, bo każdy może znaleźć coś dla siebie.

A tu łapcie rabat na zakupy do sklepu todler.pl gdzie na kod Nebule – dostajesz 5% rabatu na rowerki Woom, Puky czy na hulajnogi Micro.

kask dziecięcy abus

A jak już nadejdzie czas na pierwszy rower z pedałami, nie dokręcaj tylko bocznych kółek, nie szykuj drągów – przeczytaj Jak nauczyć dziecko jeździć na rowerze w 15 minut:)

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Gazowana woda z kranu i ekologia, czyli nasza opinia o systemie GROHE Blue Home

Gazowana woda prosto z kranu – brzmi jak spełnienie marzeń! A wiecie, że to możliwe? Dlaczego już ponad 10 lat temy przestaliśmy kupować wodę butelkowaną? Wtedy jeszcze niewiele się mówiło o tym, że zalewa nas fala plastiku. Zrobiliśmy to z wygody, a kiedy na świecie coraz więcej było doniesień, że musimy razem dbać o planetę, tym bardziej cieszyliśmy się z naszego wyboru.

Ten post powstał we współpracy komercyjnej z GROHE – na końcu wpisu znajdziecie też kod na 5% zniżki na wszystkie systemy GROHE Blue Pure i GROHE Blue Home!

Kiedy wykańczaliśmy nasz nowy dom, to też zależało mi na tym żeby mieć taką możliwość. W poprzednim mieszkaniu mieliśmy dużą lodówkę z dyspenserem wody filtrowanej, ale w nowej kuchni zabrakło na nią miejsca. Zaczęłam szukać różnych rozwiązań, które by się u nas sprawdziły. Wtedy w jednym z lokalnych sklepów z armaturą zobaczyliśmy system GROHE Blue Home.

Już wtedy brałam go pod uwagę, bo dzięki niemu nie musiałabym kupować wody… A do tego miałabym pyszną wodę z kranu. A kiedy zobaczyłam, że jest możliwość aby z prosto do szklanki leciała woda gazowana (której jestem ogromną fanką) to byłam już przekonana. Kiedy we wpisie Wykończenie domu – dosłownie wspomniałam o tym systemie – zarzuciliście mnie pytaniami. Teraz skoro używam tego rozwiązania już od ponad pół roku – jestem gotowa napisać o naszych wrażeniach.

Korzystając z okazji że GROHE rusza z akcją #DbajmyoPolskebezplastiku uznałam, że chętnie podzielę się z Wami naszymi doświadczeniami z użytkowania systemu GROHE Blue Home

kobieta w kuchni ze szklanką napoju gazowaneg

Co zwróciło moją uwagę przy GROHE Blue Home?

Zależało mi na tym aby funkcjonalność i design połączyć w wygodą. Chciałam mieć prostą baterię w kuchni, która razem z system filtrowania spełni moje oczekiwania. W poprzednim mieszkaniu mieliśmy armaturę z tej firmy i sprawdzała się znakomicie przez 10 lat. Miałam, więc na wstępie zaufanie do tej firmy.

zdjęcie kranu systemu GROHE Blue Home

Jak zamontować system?

Jeżeli zgłosicie zakup GROHE Blue Home na stronie, to gratis zamontuje go firmowy monter, który specjalizuje się właśnie w tych systemach. Sam montaż jest prosty i ma dokładną instrukcję krok po kroku. Nasz system bez problemów zamontował nasz majster. Od tej pory gazowana woda z kranu płynie strumieniami.

Ile miejsca zajmuje ten system i czy potrzebuje odpowiedniej przestrzeni?

Zależało mi żeby system nie zajmował całej szafki. Choć my celowo kosz na odpadki umieściliśmy pod blatem roboczym a nie pod zlewem – i co nam się bardzo dobrze sprawdza! Natomiast jeśli tam tradycyjnie chcecie mieć kosze – możecie GROHE Blue Home zainstalować nie bezpośrednio pod zlewem. Wystarczy, że zamówicie system przedłużający i może stać w szafce obok lub nawet spiżarni. Co ważne – potrzebna jest wentylacja i otwór wentylacyjny – dzięki temu system pracuje prawidłowo.

Jak smakuje woda?

Ja czuję różnicę w smaku wody u nas z kranu bez filtra i z filtrem. Ta z systemu Blue Home jest pyszna, bez charakterystycznego posmaku – idealnie schłodzona i orzeźwiająca.

Co najważniejsze 5-stopniowa filtracja nie pozbawia wody składników mineralnych

Macie trzy opcje wody – dzięki temu każdy z domowników – mały czy duży – może dostać taką wodę jaką preferuje:

  • niegazowana schłodzona (od 5 do 10 stopni – można ustawić optymalną temperaturę)
  • schłodzona lekko gazowana
  • schłodzona gazowana

Muszę powiedzieć, że gazowana woda z kranu smakuje dokładnie tak jak z butelki, którą trzymacie w lodówce. Ale bez niepotrzebnego plastiku i bez zabierania miejsca w lodówce.

Jakie jest zużycie filtrów i butli?

Są różne rozmiary filtrów i jest różne ich zużycie. Sporo zależy od twardości wody. Ale jeden filtr o rozmiarze S nam wystarczył na prawie rok. Są też większe filtry, ale i tak zaleca się coroczną wymianę. Można je zamawiać na stronie lub w dedykowanej aplikacji – jest to bardzo łatwe. Zużycie butli z C02 zależne jest od ilości wypijanej wody gazowanej. Nam 1 butla wystarczyła na 4 miesiące. Kolejne butle można zamówić na stronie albo je uzupełniać.

Muszę wspomnieć o jednej rzeczy, bo wiele osób uważa, że filtrowana woda z kranu nie ma pierwiastków mineralnych, takich jak np. magnez i cynk. A tutaj możemy kupić filtr magnezowo-cynkowy, który wzbogaca wodę i jeszcze bardziej poprawia jej smak.

A dla osób, które mieszkają w mocno zanieczyszczonych terenach jest filtr Ultrasafe, który filtruje 99, 9999 bakterii i mikroplastik.

Jaki jest koszt systemu GROHE Blue Home?

Nie jest to najtańsze rozwiązanie ale już wam tłumaczę dlaczego wart jest polecenia. Są różne opcje i można wybrać, taki, który najbardziej będzie Wam odpowiadał. Jest na przykład GROHE Pure, który ma tylko filtr, ale dzięki temu nie będziemy musieli kupować wody butelkowanej. Są też różne rodzaje baterii – nawet z wyciąganą wylewką. My mamy kran Hard Graphite, ten kolor jest na zamówienie i czekaliśmy około 5 tygodni. Inne kolory są szybciej dostępne. Do tego mamy podwieszany zlew GROHE.

Wygoda, oszczędność czasu i energii na targanie ciężkich siat z butelkami, no i przestrzeń w lodówce, której jaka by nie była – zawsze jest za mało! No i co najważniejsze – oszczędzamy zasoby naszej planety. Tak producent sam opisuje zalety GROHE Blue Home

Jak obsługuje się system?

Do GROHE Blue Home jest dołączona bardzo prosta instrukcja oraz aplikacja – wszystkie powiadomienia np. o tym, że kończy się butla z CO2 lub filtr zobaczycie właśnie tam. Do tego czasu system jest właściwie bezobsługowy. Nic nie trzeba przy nim robić, sam się napełnia, a my możemy się cieszyć czystą i pyszną wodą do picia. W razie pytań jest dostępna infonlinia oraz serwisanci. Gwarancja jest na 24 m, ale można ją przedłużyć na stronie o dodatkowy rok.

A za co najbardziej lubimy ten system?

Przede wszystkim za to, że nie musimy kupować wody. W naszym domu dziennie wypijamy około 9 litrów wody to są 4 butelki po 1,5 l, czyli na tydzień potrzebujemy około 4 zgrzewek wody. Jest to bardzo dużo, bo my pijemy głównie wodę i dzieci również.

Nie muszę wody kupować, nosić i przechowywać – jest to bardzo wygodne. Do tego nalewanie jest bardzo proste, więc dzieci same obsługują ten system i nalewają sobie wody. A świadomość, że nie produkujemy kolejnych śmieci i nie marnujemy wody (bo na produkcję litra wody butelkowanej zużywa się 7 litrów wody) jest dla nas bardzo ważna.

Czy po pół roku testów mogę polecić ten system? Tak, uważam, że jest świetna opcja dla osób, które cenią sobie wygodę i ekologię. Łatwość obsługi systemu i elementów eksploatacyjnych sprawia, że GROHE Blue Home jest wart swojej ceny i go polecam.

Do końca wrześnie 2022 na kod: filtrowanawoda5 macie –5% zniżki na wszystkie systemy Grohe Blue Pure i Grohe Blue Home w lazienkaplus.pl

kobieta nalewa wodę a w tle kuchnia

GROHE Blue Home w pigułce:

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Idealny płaszcz – stylizacje na wiosnę

  • MODA
  • 4  min. czytania
  •  komentarze [3]

W końcu jest! Myślę, że nie tylko ja tak bardzo czekałam w tym roku na wiosnę. Nie mogłam już patrzeć na brudny śnieg za oknem i kiedy temperatura podskoczyła do aż 8 stopni to schowałam zimowe kurtki na strych.

Dziś pokażę Wam moje stylówki z płaszczami polskiej marki Talia, a na końcu czeka na Was kod rabatowy

Sama trafiłam na tę poznańską markę, kiedy szukałam idealnego płaszcza na wiosnę. Kupiłam wtedy Oktawię w kolorze jasny kamel i mam go do tej pory. Pamiętam, jak pierwszy raz Wam je pokazałam i też Wam się spodobały.

Jest dla mnie ważne, że płaszcze są szyte w Polsce (od 1988 roku), są super jakości, a do tego mają bardzo uniwersalne kroje, które pasują do wielu stylizacji. Można je nosić do adidasów, ale też do szpilek.

Dziś pokaże Wam kilka bardzo prostych stylizacji z płaszczami

Prosty trench oversize Stella – kolor chłodny krem

  • KLIK
  • mam na sobie rozmiar S

Taki klasyk każdy powinien mieć w szafie – pasuje do każdej stylizacji. Ja uwielbiam do spodni do kostki i bluzki w paski. Trochę przypomina paryski look. Płaszcz ma krój oversize i jest bardzo wygodny. Można go nosić na różne sposoby, ja lubię z podciągniętymi rękawami i paskiem lekko związanym z tyłu

Pasuje też do sportowych stylizacji – tu z dresem Momonde i trampkami Veja, okulary Le Specs Halfmoon Magic

Płaszcz w kratę Ida – niebieski

Nigdy bym nie powiedziała, że polubię niebieski. Jednak odkąd mam tę bluzę to inaczej spojrzałam na ten kolor i noszę ją bardzo często. Inaczej tez patrzę na niebieskie ubrania, które wcześniej omijałam szerokim łukiem. Teraz w Talii są nowe bawełniane płaszcze w kratę i są genialne. Ja mam niewiele ubrań w printy, a taka krata wygląda świetnie na bazowych zestawach.

Płaszcz w kratę Ida – beż

Dostępny jest też taki sam model w beżową kratę – pasuje właściwie do wszystkiego i wygląda świetnie.

W zestawie z białymi jeansami KLIK i zwykłą jeansową koszulą

Płaszcz z mieszanki wełny Anna

Piękny błękitny płaszcz z paskiem – po bokach ma ukryte kieszenie.

Długi płaszcz koszulowy w kratę Caro

W tym roku są modne takie długie koszule flanelowe – są w wielu sieciówkach. W Talii jest ten wełniany model w kratę, ale też bardzo podobne gładkie KLIK. Na pewno bedą dobrze wyglądać do ciężkich butów i plecaka.

Dwurzędowy płaszcz z szerokimi klapami Blanka

  • KLIK
  • ja mam M w kolorze jasny kamel, ale jest mnóstwo innych kolorów

Taki klasyczny płaszcz warto mieć w szafie, bo pasuje na różne okazje – elegancki i bardzo dobrze skrojony. U mnie z białymi jeansami, czarnym golfem i mokasynami Loft 37.

Malinowy płaszcz Oktawia

Jeżeli lubicie odważne kolory, to bardzo polecam ten. Wygląda pięknie i pasuje do wielu stylizacji – kolor jest jeszcze bardziej żywy niż na zdjęciach.

Płaszcz z dużymi klapami Nicola w kolorze cyrankowym

Płaszcz o ciekawym kroju i pięknym kolorze. Jest zapinany w pasie i do tego ma też pasek.

To już wszystko – mam nadzieję, że po tym poście też schowacie zimowe kurtki do szafy i zapragniecie mieć coś kolorowego.

Tak jak obiecałam, mam dla Was kod na płaszcze Talia 15% (działa też na outlet, więc można kupić płaszcz już za 200 zł!) – kod ważny do końca marca – nebule15

A jeśli szukacie ubrań dla dzieci to tu macie Polskie marki odzieżowe dla dzieci

Idealny płaszcz:

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Święta z jajem – nasz pomysł na wielkanocny stół

  • DOM
  • 5  min. czytania
  •  komentarze [13]

Odkąd mieszkamy w nowym domu mam ogromną chęć na dekorowanie i ozdabianie naszej przestrzeni. Ciężko się do tego przyznać, ale trochę brakuje mi wybierania materiałów do domu, dlatego teraz wyżywam się w dodatkach. Już się cieszę na nasz pierwszy, wspaniały, specjalny stół wielkanocny w nowym domu.

Właśnie zawitała do nas wiosna, więc przyszedł czas na zmianę dekoracji na bardziej energetyczne i wesołe. A już niedługo Wielkanoc, dlatego chciałabym Was zaprosić do zainspirowania się naszymi wesołymi akcentami.

Partnerem dzisiejszego wpisu jest szwedzka marka Jotex, która niedawno wkroczyła też na polski rynek. Ich produkty przeglądałam już wcześniej na zagranicznych blogach. Wzornictwo jest nietypowe, często z przymrużeniem oka, a jakość wykonania doskonała. Mam wrażenie, że zdjęcia aż tak nie oddają wykończenia i detalu, ale są to produkty na wiele lat. Oprócz dodatków jest też stylowe oświetlenie, dywany, meble, pościel – a wszystko w ciekawym designie i niebanalnej formie. Ja już wypatrzyłam sobie meble i dodatki do ogrodu 🙂

Jeszcze 2 lata temu każde święta spędzaliśmy u rodziny, więc nawet nie potrzebowaliśmy żadnych świątecznych dodatków. Teraz jest zupełnie inaczej, bo w końcu mamy miejsce żeby do nas zaprosić bliskich. Do tego mam też znacznie więcej miejsca w szafkach i mam gdzie trzymać wszystkie dekoracje.

Dziś pokażę Wam nasz pomysł na wielkanocny stół i dekoracje wiosenne domu

Linki do wszystkich produktów będą przy zdjęciach, a na końcu będzie czekał na Was rabat na wszystkie produkty Jotex

wielkanocny stół

Nasz stół wielkanocny jest inspirowany naszym wnętrzem (w stylu mid-century modern). Lastryko i nakrapiane powierzchnie bardzo przypominają mi przepiórcze jaja. Nieregularne ciapki idealnie tutaj pasują, a przy okazji podkładki będę mogła też wykorzystać na inne okazje.

Drobiazgi na stół wielkanocny:

  • bawełniane podkładki THILDA w lastryko: KLIK
stół wielkanocny - bawełniane podkładki THILDA w lastryko jotex

Zawsze miałam też na liście marzeń złote sztućce – nasze są wykonane ze stali nierdzewnej, są lekko matowe i mają idealny odcień

  • Złote sztućce SIMPLICITY KLIK

Całość prezentuje się naprawdę ciekawie i będzie nam służyć też na co dzień

Złote sztućce SIMPLICIT - jotex -wielkanocny stół

Mamy też duże kamionkowe talerze, które bardzo ciekawie prezentują się w nowoczesnym wnętrzu i z dodatkami z lastryko

  • Zestaw talerzy z kamionki AVIANA KLIK

Na pewno też zwróciliście uwagę na urocze zające przeznaczone do jajek na miękko

  • 2 kieliszki na jajka WYNNE KLIK

Muszę się też przyznać, że polowałam na TE kieliszki na jajka, ale tak szybko się wyprzedały, że nie miałam szans

kieliszki na jajka na stół wielkanocny- jotex

Od dłuższego czasu szukałam też większego talerza na różne przekąski – taki który można postawić na stole, jak przyjdą goście i do każdej przegródki włożyć coś innego

Znalazłam taki w Jotex

  • Półmisek z porcelany dolomitowej z przegródkami w kształcie muszli ostryg MILENA KLIK
stół wielkanocny - Półmisek z porcelany dolomitowej z przegródkami w kształcie muszli ostryg MILENA jotex

Pokażę Wam też świetne szklanki, które od razu mi wpadły w oko, bo mają to “coś” – unikalny design, a dzięki niedużym wypustkom dobrze trzymają się w ręku i nie wyślizgują dzieciom

  • Komplet 8 szklanek, wykonanych ze szkła bez kadmu OTTIE KLIK
stół wielkanocny - szklanka OTTIE  firmy jotex

Fajnym akcentem wiosennym jest też maselniczka w kształcie kury

  • Maselniczka EVIE z porcelany dolomitowej KLIK
Maselniczka EVIE z porcelany dolomitow - stół wielkanocny

Na stole leżą też dwa duże nakrapiane jaja, które później mogą służyć do różnych celów np. przechowywania lub na sosy

  • miska z pokrywką z porcelany dolomitowej ZARIA KLIK

Mamy też miseczki na sałatki z ozdobnym frezem w stylu vintage

Muszę Wam jeszcze pokazać świetną dużą misę, która idealnie nadaje się na ciasta, owoce, na sałatę – wygląda obłędnie

Misa AMABELLA jotex - na stół wielkanocny

Lubię mieć w domu cięte kwiaty lub gałązki z pączkami i w Jotex znalazłam 2 idealnie wazony

  • Duży wazon ceramiczny RUBY KLIK

I drugi – niższy z delikatnym frezem

  • wazon MARY KATE KLIK

Energetyczna poszewka na poduszkę dodaje ciekawego charakteru wnętrzom (w Jotex jest mnóstwo pięknych i do tego mają zestawy po 3 pasujące do siebie)

  • Poszewka z bawełny z haftowanym wzorem KLIK
Poszewka z bawełny z haftowanym wzorem jotex
zdjęcie salonu

A na koniec pokażę Wam jeszcze moje ulubione filiżanki na kawę

  • 4 filiżanki z porcelany dolomitowej DITZA KLIK

To już wszystko – mam nadzieję, że wpis Wam się spodobał i wpadło Wam coś w oko.

stół wielkanocny  i naczynia od jotex

PS. Zanim zaczniecie pytać jak zrobiłam te niebieskie jajka – wróćcie do wpisu – Jak zrobić pisanki

Jeżeli podobają się Wam takie wnętrzarskie wpisy kliknijcie “Lubię to” na Facebooku

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

T-shirty polskich marek – przegląd 10 ulubionych modeli

  • MODA
  • 6  min. czytania
  •  komentarze [20]

Gdybym mogła wybrać tylko 1 ciuch, który miałabym nosić do końca życia to bez wątpienia byłby to T-shirt. Uwielbiam je nosić i mam ich sporo w szafie. Lubię je zestawiać z różnymi ubraniami i zmieniać dodatki.

Dziś przygotowałam Wam post z moją osobistą listą ulubionych T-shirtów polskich marek

Dodam jeszcze, że specjalnie zdjęcia nie są w żaden sposób obrobione, bo zależało mi na jak najbardziej naturalnych kolorach. Przy każdym napisałam również rozmiar, który mam.

Zaczynam od tych ukochanych, które noszę codziennie

1. Mybasic

KLIK

Jak wiecie jestem wielką fanką basicowych ubrań z tej firmy. Tak samo mam z T-shirtami: są świetnej jakości, trzymają fason, mimo tego, że suszę je w suszarce. Dekolty trzymają się, jakby były nowe. Mam w szafie 6 T-shirtów z Mybasic – a pierwsze już mają prawie rok i nadal wyglądają świetnie.

Jak z rozmiarem?

Ja mam 3 rozmiary, bo lubię mieć koszulki o różnym stopniu dopasowania. Mam M, L i XL.

W ofercie jest mnóstwo różnych kolorów, a ja mam też czarną, granatową i białą. Uważam, że najtrudniejszym kolorem jest biały – nie wiem jak Wy, ale moje albo się plamią, albo szarzeją. Dlatego biały T-shirt z Mybasic uważam za najlepszy wybór, bo jest dobra jakość w stosunku do ceny

2. PLNY LALA

Pierwszą bluzkę z tej firmy zamówiłam 2 lata temu i mam ją do tej pory. Materiał jest znacznie grubszy niż w Mybasic. Bluzki Plny są wykonane z mięsistej i bardzo przyjemnej bawełny, która wytrzymuje dosłownie wszystko! Moja biała w niebieskie paski przeszła nawet test mocnego odplamiacza. Również suszę je w suszarce i uważam, że są naprawdę warte swojej ceny. Mam 3 koszulki – pokażę je poniżej

(zdjęcia bez filtrów, więc wygląda jak szaro – niebieska), ale jest biała

To model Petite KISS V-neck – mam rozmiar S KLIK

A w tym roku sprawiłam sobie dwie:

To model KISS V-neck KLIK, mam rozmiar S (model oversize)

To model Petite KISS V-neck KLIK, mam rozmiar S

Ten T-shirt jest dość długi i idealnie nadaje się też dla wysokich osób oraz dla kobiet w ciąży

3. T-shirt bambusowy Yellow Meadow

KLIK

To jest zdecydowanie mój ukochany czarny T-shirt i chyba jedyny z tak dużym dekoltem. Bardzo go lubię, bo jest miękki, lejący się i wygląda wspaniale do sportowych butów, jak i eleganckich. Widzę, że jest wyprzedany, ale może się jeszcze pojawi. (jest musztardowy)

4. Kaszmirowy T-shirt Basic Stories

Dostępny w Białymstoku w sklepie lub można zamówić przez Instagram KLIK

Świetny krój, kolor, a do tego ten materiał! Są dostępne w różnych kolorach i możecie dobierać do nich również kardigany i spodnie. T-shirt jest mięsisty, a do tego wygląda bardzo ekskluzywnie. Nie opina się i dobrze wygląda np. z marynarką.

Poniżej skład: 35% kaszmiru, 30 %wiskozy, 20 %bawełny, 7% wełny i 8% elastanu

5. Czarny T-shirt Perfect Basic

KLIK

Jeżeli szukacie T-shirtów z mniejszymi dekoltami (są też okrągłe) z grubej bawełny to polecam Perfect Basic. Są dopasowane i bardzo dobrze skrojone. Ten T-shirt chyba najlepiej ze wszystkich moich czarnych trzyma kolor.

6. T-shirt z długim rękawem i dekoltem na plecach Flawless

KLIK

Coś innego, ale efektownego. Pod ten t-shirt można włożyć drugi lub zostawić dekolt. Genialnie skrojony, pozwala stworzyć wiele stylizacji, w zależności od okazji. Zdarza mi się go nosić dekoltem do przodu z koronkową bluzką pod spodem.

Rozmiar onesize

7. Top Jolene Love on the snow z wełny merino

KLIK

Piękny, elegancki top, który można zestawić nawet z garniturem. Najwyższa jakość wykończenia – jest to produkt premium, ale do tego bardzo wygodny i robiący wrażenie. Czekam właśnie na wiosenną kolekcję!

8. T-shirt Marie Zelie

Mam go tez od dwóch lat – dobra jakość i fajne rozłożenie pasków. Niestety Daniel wyprał go z ciemnymi ubraniami i trochę stracił swój wygląd, ale gdyby nie to, to nadal byłby ok.

9. T-shirt Ola od Roger Publishing

KLIK

Mam go od ponad roku – jest wykończony “na surowo” i idealnie pasuje do jeansów. Ma delikatne przeszycia z przodu i dzięki temu ma fajny fason. Rozmiar jest mocno oversizowy – ja mam rozmiar S.

10. Basicowy T-shirt basebasic

KLIK

Akurat ten T-shirt jest już niedostępny, ale są też inne warte uwagi. Mam go już prawie rok i bardzo lubię – właśnie przez tę delikatną, kobiecą grafikę.

A czy w sieciówkach są dobrej jakości T-shirty?

Ja trafiłam na świetne T-shirty w Massimo Dutti – mam 2 od 3 lat i jakość jest naprawdę świetna (nadal jest czarna, tylko telefon rozjaśnił).

Jest nadal w sprzedaży – mam rozmiar L (trochę zaniżona rozmiarówka) KLIK

Wcześniej byłam ogromną fanką T-shirtów z COS, ale niestety żaden z nich nie wygląda dobrze po 2 latach.

Tu łapcie jeszcze wpis o Polskich markach dla dzieci

Dopiszcie koniecznie swoje ulubione polskie marki, które mają w ofercie T-shirty.

Jeżeli spodobał Ci się ten post i zamierzasz skorzystać z moich poleceń – kliknij proszę “Lubię to” na Facebooku. Dziękuję!

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

10 rzeczy, których nikt mi nie powiedział o karmieniu piersią

  • RODZICE
  • 5  min. czytania
  •  komentarze [6]

Kiedy ponad 9 lat temu byłam w pierwszej ciąży, to wcale nie planowałam karmienia piersią. A przez to nie byłam odpowiednio przygotowana. Tak wiele rzeczy zaskoczyło mnie pozytywnie, ale też negatywnie, że postanowiłam zebrać moje przemyślenia w post. Ciekawe czy też macie takie doświadczenia jak ja?

Partnerem dzisiejszego wpisu jest Femaltiker Plus, żywność specjalnego przeznaczenia medycznego, który codziennie wspiera kobiety w karmieniu piersią.

Byłam młodą, niedoświadczoną mamą, która nie miała nikogo, kto by jej powiedział jak karmienie naprawdę wygląda. Na ulotkach w szkole rodzenia widziałam same uśmiechnięte mamy przytulające malutkie dziecko. Patrzyłam na to i myślałam: “Może faktycznie tak to będzie wyglądać”. Nie nastawiałam się na to, że będę karmić, tylko podchodziłam do tego tematu dość naiwnie, jeżeli się uda to ok, a jeżeli nie, to też nic się nie stanie. Nie zdawałam sobie sprawy, że o laktację można walczyć i nie poddawać się na samym początku. Czasem wystarczy porada doradczyni laktacyjnej, czasem potrzeba tylko czasu, a czasem warto skonsultować wędzidełko języka.

Dziś zebrałam moje przemyślenia na ten temat – trochę żałuję, że tego wszystkiego nikt mi wcześniej nie powiedział.

A do tego najważniejsze – historie karmienia są różne, niektóre są łatwe i przyjemne, a inne trudne. To pokazuje, że warto o tym rozmawiać i być przygotowanym.

10 rzeczy, których nikt mi nie powiedział o karmieniu piersią:

1. Na początku będziesz miała niewiele mleka

Kiedy urodziłam dziecko, to byłam przekonana, że laktacja pojawi się jak za dotknięciem magicznej różdżki. Tak niestety nie było, a pierwsze dni w szpitalu spędziłam z dzieckiem non stop przy piersi. Piłam hektolitry wody, które nie bardzo działały. W przerwach walczyłam z laktatorem, a laktacja rozkręcała się bardzo powoli. Dziecko płakało bo było głodne, a ja miałam bardzo mało mleka. Nie wiedziałam, że potrzebuję więcej czasu żeby rozkręcić laktację.

2. Istnieje Femaltiker Plus

Kiedy tak walczyłam z rozkręceniem karmienia, nikt mi nie powiedział, że istnieje na rynku produkt wspomagający laktację, którego skuteczność została potwierdzona w badaniu klinicznym czyli Femaltiker Plus. Produkt ten zawiera składniki, które wspomagają laktację – m.in. beta-glukan który stymuluje komórki przysadki mózgowej do intensywniejszej produkcji prolaktyny, która wpływa pozytywnie na laktację. Dodatkowo znajdują się w nim składniki odżywcze takie jak: cholina, witaminy z grupy B, których poziom w mleku zależy od ich spożycia w naszej diecie. Składniki te wzbogacają skład mleka kobiecego i wpływają korzystnie na zdrowie dziecka.

Femaltiker Plus to to żywność specjalnego przeznaczenia medycznego. Każda partia produktu jest dokładnie przebadana także pod kątem zawartości składników aktywnych deklarowanych na etykiecie w ramach autorskiego systemu jakości Nutropharma Quality System. Daje to pewność dobrej jakości bezpieczeństwa stosowania  przez kobiety karmiące. Niewiele  z nas wie, że odpowiedni poziom choliny usprawnia transport tłuszczy z wątroby, ale także do mleka , a dzięki temu wpływa na właściwości odżywcze mleka.

3. Karmienie piersią nie spowoduje, że schudnę po ciąży

Nikt mi tego nie powiedział i oczekiwałam spektakularnych efektów, a tymczasem kilogramy nie chciały spadać. Każde ciało jest inne i jak się okazało, nie u wszystkich działa tak samo.

4. Możesz wziąć dziecko do łóżka, a nie wstawać cały czas w nocy

Wyobrażacie sobie, że ja wstawałam w nocy po 6-7 razy żeby nakarmić dziecko, odbić i odłożyć do łóżeczka? Byłam wykończona! Nikt mi nie powiedział, że to jest ok, żeby dziecko spało ze mną i jadło w łóżku. Byłam pełna obaw, że przygniotę dziecko, albo zachłyśnie się mlekiem, kiedy przez sen będę je karmić. Przy drugim dziecku byłam mądrzejsza i od razu postanowiliśmy, że będzie spało z nami, a ja karmiłam przez sen. Dzięki temu naprawdę nie budziłam się w nocy, dziecko miało mniej pobudek, bo mnie cały czas czuło, a ja spałam lepiej niż w ciąży.

5. Możesz jednocześnie lubić karmić, a mieć myśli, że jednak masz dość

Nie spodziewałam się takich skrajnych emocji, że jednocześnie potrafiłam rozpływać się na widok przyssanego maluszka. A po jakimś czasie przewracać oczami i myśleć, że jednak mam tego po dziurki w nosie. Każde uczucia są ok i zauważyłam, że miał na to wpływ głównie poziom zmęczenia. Im mniej miałam dla siebie czasu, tym więcej frustracji.

6. Dzieci płaczą z różnych powodów, a nie tylko dlatego, że są głodne

Na każde jęknięcie i stęknięcie byłam gotowa do karmienia. Jak się dopiero później okazało, płacz wcale nie oznacza, że dziecko jest głodne. Dzieci płaczą też, bo się nudzą, bo potrzebują bliskości, bo mają pełną pieluchę… Powodów jest mnóstwo i nie dajcie sobie wmówić, że na pewno jest głodne.

7. Korzystanie ze wsparcia jest ok

Nie wiem dlaczego, ale starałam się być bardzo samodzielna i nie chciałam nikogo prosić o pomoc. Żałuję, że nie skorzystałam na początku z pomocy doradczyni laktacyjnej, która z pewnością pomogłaby mi i mojemu dziecku. Teraz każdej znajomej w ciąży daję numer telefonu do certyfikowanej doradczyni laktacyjnej. Zawsze lepiej mieć taki kontakt i w razie potrzeby móc skorzystać. Jeżeli macie przyjaciółkę, która karmi lub karmiła, to też będzie Wam łatwiej.

8. W czasie laktacji mogą się pojawić zastoje

Nikt mi o tym nie powiedział wcześniej i nie wiedziałam, co robić, kiedy pewnej nocy obudziłam się z gorączką. Bardzo mnie bolało i nie mogłam nakarmić dziecka. Jest to całkiem normalne i najlepiej udać się do ginekologa na wizytę. Nie idźcie do przypadkowego internisty – ja poszłam i żałowałam. Niedoświadczony internista powiedział, że powinnam dziecko odstawić. A jest to porada szkodzącą karmiącej i dziecku.

9. Tak łatwo będzie mi odstawić dzieci, ale będę za tym tęsknić

Kiedy karmiłam moje dzieci, to myślałam, że nigdy nie przestaną, a odstawianie będzie trudne i dla mnie, i dla nich. Jak się okazało, wcale tak nie było – stopniowo ograniczaliśmy liczbę karmień i w wieku 15 miesięcy już było po wszystkim. Teraz tak sobie o tym myślę i za każdym razem mam bardzo miłe wspomnienia. Nie zapomniałam o trudnym początku, ale byłam dumna, że dałam radę.

10. Wędzidełko języka i jego długość ma tak duży wpływ na dziecko i mamę

Moje pierwsze dziecko miało skrócone wędzidełko języka i nie mogło prawidłowo się przyssać. Teraz, kiedy medycyna i wiedza o laktacji jest na wyższym poziomie wiemy, że jest to bardzo ważne. Jeżeli Wasze dzieci nie chwytają prawidłowo piersi, bolą Was brodawki, dziecko nie przybiera na wadze – warto skorzystać z porady doradczyni laktacyjnej lub logopedy.

W ramach rozmów z kobietami na temat ich doświadczeń związanych z karmieniem piersią ostatnio przeprowadziłam bardzo ciekawy LIVE, którego patronem był Femaltiker Plus.

Poniżej zamieszczam Wam nagrania.

W pierwszej części rozmawiam z Anią Kulawik, na temat jej karmienia i wsparcia laktacji

W drugiej części mgr Joanna Ćwiklińska opowiada o wędzidełku języka i jego wpływie na karmienie piersią

Artykuł powstał na podstawie materiałów otrzymanych od Nutropharma.

Napiszcie koniecznie, jak wygląda to u Was – im więcej takich inspirujących historii tym lepiej przygotowane będą przyszłe mamy.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Prezenty dla dzieci – pewniaki prezentowe na każdą okazję

  • PREZENTY
  • 5  min. czytania
  •  komentarze [3]

Święta już za nami, a do Dnia Dziecka jeszcze jest trochę czasu, ale wiem, że poszukujecie różnych prezentów dla dzieci. Dziś pokażę Wam takie prezenty dla dzieci – uniwersalne pewniaki, czyli zabawki na lata, które spodobają się dzieciom.

Co kupić na prezent dla dziecka?

Większe dzieci mają często swoje listy z wymarzonymi prezentami i najczęściej pytam, co chciałyby dostać. Z maluchami może być trudniej. Dlatego ja mam swoją listę pewniaków prezentowych i bardzo często z niej korzystam. Kiedy ktoś nas zaprasza na urodziny lub wybieramy się do kogoś w gości – mam swoje typy.

Dziś Wam pokażę ciekawe zabawki, które się sprawdzą jako prezent

Pojazdy Bruder

To chyba jedyne samochody, które przetrwały energetyczne zabawy Julka. Na roczek Jul dostał traktor i bawił się nim kilka lat.

Znacie tę markę? To bardzo solidnie wykonane zabawki, które są wierną kopią prawdziwych pojazdów. My mamy karetkę pogotowia z prawdziwą sygnalizacją i śmieciarkę z ruchomymi koszami.

Karetka KLIK

Dzieci bawią się w szpital korzystając właśnie z karetki i zestawu szpitalnego: KLIK

Wszystkie auta Bruder mają ruchome elementy, takie jak: otwierane drzwi, unoszone kosze, róże korbki i pokrętła. Dzięki nimi zabawa nabiera jeszcze bardziej realnego wymiaru.

Śmieciarki KLIK

Są różne modele, w zależności czym interesują się dzieci:

  • stajnia z figurką konia i wszystkimi niezbędnymi elementami
  • auto do przewozu koni
  • różne pojazdy budowlane
  • pojazdy interwencyjne
  • skomplikowane maszyny rolnicze
  • śmieciarki
  • samochody kurierskie

Wszystkie pojazdu Bruder znajdziecie TUTAJ

Możliwości jest wiele i każdy z nich ma bardzo dopracowane detale.

Fajne jest też to, że właściwie do każdego zestawu można dokupić kolejne elementy uzupełniające, ba można nawet kupować części zamienne!

U nas figurki razem z pojazdami, to taki zestaw, którym rodzeństwo bawi się najchętniej. Wymyślają scenki i historie, tworząc naprawdę ciekawe opowieści.

tu łapcie kod zniżkowy do strony Todler.pl5% rabatu na Brudery przy użyciu kodu Nebule5

Figurki

Ktoś mógłby napisać, że figurki to świetny pomysł na prezent dla dzieci w każdym wieku. Ja was jednak wpierw ostrzegę

Ze względu na drobne części, szczegóły i malutkie detale – zwróćcie uwagę że te rzeczy przeznaczone są dla dzieci 3+

Figurki zajmują niewiele miejsca i można z nich tworzyć całe kolekcje. Dzieci uwielbiają się wcielać w role i odgrywać różne scenki. Figurki pozwalają też oswajać różne trudne sytuacje jak np. wizyta w szpitalu.

Polecę Wam figurki Bruder, które są bardzo porządnie wykonane z dbałością o każdy szczegół. Do tego mają ruchome elementy, które sprawiają, że wyglądają jeszcze bardziej realnie

Figurki Bruder są dostępne TUTAJ

Nasz zestaw to:

  • Szpital KLIK
  • Zestaw Figurek Ratownicy medyczni KLIK

prezenty dla dzieci - figurki Bruder
figurki, którymi bawią się dzieci
szpital zabawkowy Bruder i figurki postaci

tu łapcie kod zniżkowy do strony Todler.pl5% rabatu na Brudery przy użyciu kodu Nebule5

Lalki hiszpańskie

U nas faza na lalki trwa od dawna, ale mam wrażenie, że dopiero teraz wchodzi na inny poziom. Ja też w wieku 7-8, a nawet i 9 lat bawiłam się non stop lalkami z koleżankami na kocu. Szyłyśmy same ubrania, robiłyśmy prawdziwe warkocze, a nawet farbowałyśmy włosy lalkom.

Największy wybór lalek hiszpańskich KLIK

lalki hiszpańskie - prezenty dla dzieci

Lalka Bella KLIK

Lalka to świetny pomysł na prezent – zarówno dla chłopca, jak i dla dziewczynki. U nas Jul uczestniczy chętnie w tyć zabawach, tylko jego postać zazwyczaj prowadzi walki i jest czarnym charakterem;)

przenty dla dzieci - lalki hiszpańskie

Julka lalka Ben KLIK

Nie wiem, czy mieliście kiedyś okazje zobaczyć lalki hiszpańskie na żywo. One są absolutnie pięknie wykończone z dbałością o każdy szczegół.

lalka hiszpańska
dzieci bawią lalkami

Kiedyś nawet Lilki bobas leżał w nocy na podłodze i Daniel wchodząc do sypialni wystraszył się, że dziecko spadło;)

lalka hiszpańska - prezenty dla dzieci

Lalka Bobas KLIK

Każda z nich ma piękne ubranka i detale, które sprawiają, że lalki wyglądają jak żywe.

prezeznty dla dzieci - lalki hiszpańskie

Można do nich też dokupować akcesoria, ale też tworzyć w domu samemu – ta opcja podoba nam się najbardziej, bo Lila sama szyje ubranka.

Sami zobaczcie jak one wyglądają

Dostępnych jest wiele modeli w różnych konfiguracjach.
Dla mniejszych dzieci polecam mniejsze modele, a dla większych lalki stojące z dużą ilością elementów garderoby.

Bawiąc się dzieci też ćwiczą motorykę małą, bo zapinają guziki lub wkładając ubranka czasami naprawdę muszą się skupić.

W sklepie są tez bardzo fajnie neutralne kolorystycznie wózki dla lalek KLIK

Kody zniżkowe na lalki hiszpańskie do wykorzystania w sklepie Lalkihiszpańskie.pl z okazji Dnia Dziecka – 10% zniżki przy użyciu kodu Nebule10

Inspiruj rodzinę by darowała wartościowe prezenty dla dzieci

Chrzestny Twojego dziecka to brat, kuzynka, wujek, który nie ma dzieci? Oznacz go w tym poście na FB albo podeślij jako inspirację:) Kolejne elementy Brudera czy lalki hiszpańskie mogą być uniwersalnym prezentem dla dzieci na wiele okazji!

A jeśli chcecie pomocy jak dostosować prezent do wieku dziecka – koniecznie poczytajcie wpis Prezenty na Dzień Dziecka

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Prezenty na Dzień Kobiet i Dzień Mężczyzn – 20 inspiracji

  • PREZENTY
  • 2  min. czytania
  •  komentarze [5]

Co roku na Dzień Kobiet i Dzień Mężczyzn (10 marca – jakbyście nie wiedzieli;) robimy sobie prezenty. Są to małe rzeczy, raczej praktyczne i potrzebne, niż dekoracyjne.

Przygotowałam Wam tablice z inspiracjami, może coś Wam wpadnie w oko i będziecie chcieli podarować swojemu Mężczyźnie lub Kobiecie.

A do tego razem z Pan Pablo mam dla Was rabat na cały asortyment (-15%) w tym na buty dziecięce (korzystajcie, bo rzadko można dostać rabat takie marki jak Mrugała lub Bobux).

Wejście jest przez ten link KLIK

Kod jest ważny od dziś do 14.03.

Prezenty na Dzień Kobiet

  1. Kubek Termiczny Hydro Flask – mam go od pół roku i jest to mój ulubieniec. Bardzo dobrze trzyma ciepło, nie przecieka, a do tego ma przydatny uchwyt
  2. Czapka Fjallraven z recyklingu
  3. Komin Buff – mam ten komin od prawie roku i bardzo go lubię. Często dzieci go ode mnie pożyczają
  4. Rolki Impala – moje już czekają aż śnieg stopnieje i będę szusować
  5. Torba Kanken (z opcją plecaka) – moja ulubiona torba, która mieści 2 bidony, przekąski i wszystko czego potrzebuję
  6. Butelka z ustnikiem 24 bottles – ostatnio zamieniłam dzieciom i sobie butelki na taki model. Mam dość czyszczenia rurek z bidonów, więc mam na dzieję, że te butelki się u nas sprawdzą. Do tego są bardzo lekkie.
  7. Piżama flanelowa Natula – dostałam ją w prezencie i od pierwszego nałożenia mogłabym jej nie zdejmować. Miękka, miła w dotyku i cudownie otulająca.
  8. Okulary Izipizi
  9. Zestaw kolorowych skarpetek Happy socks
  10. Kolorowe Klapki Birkenstock

Prezenty na Dzień Mężczyzn

  1. Scyzoryk do zadań specjalnych Gerber (ma nawet kombinerki)
  2. Czapka z recyklingu Fjallraven
  3. Duża termo butelka Hydro Flask
  4. Plecak Kanken z kieszenią na laptopa
  5. Komin z merino Buff
  6. Bluza “There is not planet B” dla miłośników ekologii – Daniel ma ją od sierpnia i to jego ulubiona bluza 🙂
  7. Pasek Arcade
  8. Portfel na karty Secrid
  9. Plecak Doughnut
  10. Skarpetki Happy socks

A jeśli na prezent chcecie dać książkę – to lista inspiracji we wpisie Najlepsze książki do czytania na kwarantannie:)

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Najlepsze książki dla dzieci 2020 roku – 30 książek od 3 do 10 lat

Tak, tak – wiem, że na tradycyjne już zestawienie perełek – “Najlepsze książki dla dzieci” zawsze jest oczekiwane. Jestem pewna że pomoże Wam uzupełnić biblioteczki. Jak zwykle wybrałam same najfajniejsze książki, które czytaliśmy w ostatnim czasie.

Najlepsze książki dla dzieci od 3 do 5 lat:

Moje zęby, Iwona Ortseifen, Thomas Rohner, wyd. Debit

Dla dzieci 4+

Dostępna TUTAJ

Kiedyś tę książkę miałam okazję przeglądać u stomatologa i tak mnie zainteresowała, że chciałam ją kupić. Niestety nakład był już wyczerpany. Ostatnio zobaczyłam, że planowane jest wznowienie i jak tylko się pojawiła, to od razu ją kupiłam. Do książki dołączony jest uroczy pojemnik na mleczne zęby. Znajdziecie w niej mnóstwo ciekawych informacji. W książce są też ruchome elementy, które sprawiają, że łatwiej jest namówić dzieci do mycia zębów i do wizyty u stomatologa.

okładka książki - Moje zęby, Iwona Ortseifen, Thomas Rohner, wyd. Debit
Moje zęby, Iwona Ortseifen, Thomas Rohner, wyd. Debit
najlepsze książki dla dzieci

Miejsce na miotle, Julia Donaldson wyd. Tekturka

Dostępna TUTAJ

dla dzieci 4+

Jeżeli lubicie Gruffalo, to bardzo Wam polecam “Miejsce na miotle”. Jest to historia czarownicy lecącej na miotle, do której dołączają po kolei różne zwierzęta. Książka ma niesamowity rytm i wpada w ucho.

okładka książki - Miejsce na miotle, Julia Donaldson wyd. Tekturka
najlepsze książki dla dzieci
Miejsce na miotle, Julia Donaldson wyd. Tekturka

Literkowa książka, Alicja Krzanik, Anna Salamon, wyd. Nasza Księgarnia

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 3+

To od niej zaczęła się u nas fascynacja literami. Bardzo polecam ją na początek, bo materiał w niej zawarty nie jest trudny. Dzieci szybko nauczą się liter i będą chciały ich używać w życiu codziennym. Ma twarde strony, więc bardzo ją polecam też mniejszym dzieciom do samodzielnego przeglądania.

okładka książki - Literkowa książka, Alicja Krzanik, Anna Salamon, wyd. Nasza Księgarnia
najlepsze książki dla dzieci
Literkowa książka, Alicja Krzanik, Anna Salamon, wyd. Nasza Księgarnia

Ćmony i Smeśki, Julia Donaldson, Axel Scheffler, wyd. Nasza Księgarnia

Dostępna TUTAJ

dla dzieci 4+

Obok siebie żyją czerwone Ćmony i niebieskie Smeśki – wszystko by było wspaniale gdyby jedni i drudzy nie byli wrogo nastawieni do siebie. Te sympatycznie wyglądające stworki z pokolenia na pokolenia przekazują sobie uprzedzenia i zakazują kontaktów z sąsiadami. Aż któregoś dnia miłość jednego Smeśka do Ćmonówny sprawia, że wszystko się zmienia.

Książka napisana jest doskonałym językiem i z wieloma smaczkami, więc czytający rodzic nie nudzi się podczas czytania i doskonale bawi. 

Bardzo ją Wam polecam, bo pokazuje dlaczego nie warto szukać różnic między sobą, a skupiać się na tym co nas łączy.

okładka książki - Ćmony i Smeśki, Julia Donaldson, Axel Scheffler, wyd. Tekturka
najlepsze książki dla dzieci
Ćmony i Smeśki, Julia Donaldson, Axel Scheffler, wyd. Tekturka

Wilczek, Gerda Wagener, ilustracje Józef Wilkoń, wydawnictwo Tatarak

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 4+

Ta książka w końcu została wznowiona i naprawdę warto ją kupić. 

Wilczek jest inny niż reszta stada – nie jest groźny i nie umie zachowywać się jak typowy wilk. Jego rodzice są zmartwieni, co z niego wyrośnie, a Wilczek za wszelką cenę próbuje sprostać oczekiwaniom stada… Co z tego wyjdzie? Przekonajcie się sami. Ale mogę Wam zdradzić, że jest to przepiękna książka o akceptacji. 

Do tego absolutnie piękne ilustracje Józefa Wilkonia.

okładka książki - Wilczek, Gerda Wagener, ilustracje Józef Wilkoń, wydawnictwo Tatarak
najlepsze książki dla dzieci
Wilczek, Gerda Wagener, ilustracje Józef Wilkoń, wydawnictwo Tatarak

Przyjazny Olbrzym, David Litchfield, wyd. Zielona sowa

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 3+

“Przyjazny Olbrzym” to prosta, ale bardzo piękna historia. Poznajemy w niej tytułowego Olbrzyma, który pomaga mieszkańcom małego miasteczka. Niestety przez to, że jest inny ludzie się go boją. Jednak pewnego dnia to się zmieni i Olbrzym już na zawsze będzie postrzegany jako pomocny.

Bardzo polecam tę książkę, jako wstęp do rozmowy o różnorodności i przyjaźni.

okładka książki - Przyjazny Olbrzym, David Litchfield, wyd. Zielona sowa
najlepsze książki dla dzieci
Przyjazny Olbrzym, David Litchfield, wyd. Zielona sowa

Podwodny świat, Jennifer Berne, wyd. Tekturka

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 4+

Pięknie ilustrowana historia Jacques’a Cousteau – wybitnego podróżnika, badacza mórz i reżysera. Dzięki niej odbędziemy podróż w głębiny oceanów, a przy okazji nauczymy się wartościowych rzeczy. “Podwodny świat” to historia, która niesie przesłanie. Jest to książka o spełnianiu marzeń, a do tego ma również niezwykle ważny wątek edukacyjny.

okładka książki - Podwodny świat, Jennifer Berne, wyd. Tekturka
najlepsze książki dla dzieci
Podwodny świat, Jennifer Berne, wyd. Tekturka

Umykający całusek (aka Uciekający całusek), David Melling, wyd. Amber

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 4+

Zabawna historia opowiadająca o miłości ojca do syna. Król wysyła synkowi całusa na dobranoc, ale niestety nie trafia. Zanim dotrze do swojego synka, to przeżyje wiele przygód.

Wesoła i przyjemna książka do czytania przed snem.

okładka książki - Umykający całusek (aka Uciekający całusek), David Melling, wyd. Amber
najlepsze książki dla dzieci
Umykający całusek (aka Uciekający całusek), David Melling, wyd. Amber

Przyjaciel Pirat, Marta Ostrowska, ilustracje Szczepan Atroszko, Fundacja Podróże bez granic

Dla dzieci 4+

Dostępne TUTAJ

Przyjaciel Pirat to książka z serii “Przygody Rysia i Krzysia”. Z całego serca polecam wam całą tę serię książek wydaną przez Fundację Podróże Bez Granic. Ryś i Krzyś w ciepły, cudowny sposób przybliżają codzienne życie dzieci z niepełnosprawnościami. Przygody Rysia i Krzysia to bardzo ważne książki – pokazują dzieciom jak swobodnie spędzać czas ale też jak nie zwracać się do dzieci poruszających się na wózku.

Oprócz przygód dzieci znajdziecie tam zgadywanki i quizy.

okładka książki - Przyjaciel Pirat, Marta Ostrowska, ilustracje Szczepan Atroszko, Fundacja Podróże bez granic
najlepsze książki dla dzieci

Tata Oli już nie chce być dorosły, Thomas Brunstrom, wyd. Dwukropek

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 3+

Nie wiem dlaczego wcześniej książki z serii o Tacie Oli nie wpadły nam w ręce. Na szczęście mój znajomy – Tata dwójki dzieci – nam ją podsunął. Oczywiście książka okazała się hitem i czytamy ją bardzo często. A o czym jest? O przygodach i perypetiach Taty z dziećmi. W książce jest mnóstwo humoru i zabawnych sytuacji, a to powoduje, że chętnie do niej wracamy.

Polecam Wam ją bardzo, bo w literaturze dziecięcej rzadko jest tak mocno eksponowana rola ojca w wychowaniu dzieci.

okładka książki - Tata Oli już nie chce być dorosły, Thomas Brunstrom, wyd. Dwukropek
najlepsze książki dla dzieci

Jano i Wito uczą mówić, Różowy rower, Wiola Wołoszyn, wyd. Mamania

Dostępna TUTAJ

Dalsze przygody rodzeństwa Jana i Wito – tym razem z utrwalaniem głoski “r”. Ciekawa historia zakończona morałem z pewnością spodoba się rodzicom i dzieciom.

okładka książki - Jano i Wito uczą mówić, Różowy rower, Wiola Wołoszyn, wyd. Mamania
najlepsze książki dla dzieci

Najlepsze książki dla dzieci 5+

Czytamy sylabami, Bo Ci przyłożę, Elisenda Roca, wyd. Debit

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 5+

Kolejna seria, dzięki której dzieci szybciej nauczą się czytać. W tych książeczkach zawarty jest materiał językowy do czytania sylabami. W każdej części jest poruszona inna tematyka. Akurat w tej opisana jest historia związana z agresją wśród rówieśników. Polecam, bo bardzo ciekawie tłumaczy te zagadnienie.

okładka książki - Czytamy sylabami, Bo Ci przyłożę, Elisenda Roca, wyd. Debit
najlepsze książki dla dzieci
Czytamy sylabami, Bo Ci przyłożę, Elisenda Roca, wyd. Debit

Chłopiec z wyspy, Max Ducos, wyd. Polarny Lis

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 6+

Rzadko udaje mi się znaleźć pięknie zilustrowane książki dla starszych dzieci, które mają też wciągającą treść. A w “Chłopcu z wyspy” zarówno przedstawiona historia, jak i obrazki są prawdziwą czytelniczą ucztą. Język jest bardzo bogaty i naprawdę robi wrażenie. Polecamy!

okładka książki - Chłopiec z wyspy, Max Ducos, wyd. Polarny Lis
najlepsze książki dla dzieci

Pate gra w piłkę, Timo Parvela, wyd. Widnokrąg

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 6+

Seria dla dzieci do samodzielnego czytania o Pate’em – wesołym chłopcu, który ma głowę pełną pomysłów. Autorem jest znany fiński pisarz Timo Parvela. W każdej książce znajdziecie absurdalny humor i czytając ją dzieci będą się świetnie bawić.

okładka książki - Pate gra w piłkę, Timo Parvela, wyd. Widnokrąg
najlepsze książki dla dzieci

Biblioteka. Śledztwa Emily Lime, Dave Shelton, wyd. Dwukropek

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 8+

To pierwsza detektywistyczna powieść, którą przeczytała nasza ośmiolatka i przepadła. Daphne wyjeżdża do szkoły z internatem, a tam czeka na nią zagadka do rozwikłania.

okładka książki - Biblioteka. Śledztwa Emily Lime, Dave Shelton, wyd. Dwukropek
najlepsze książki dla dzieci

Roller Girl. Dziewczyna z pasją, Victoria Jamieson, wyd. Grupa Wydawnicza K.E.Liber

Powieść graficzna (komiks)

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 6+

Lila uwielbia rolki – Roller Girl, to więc lektura obowiązkowa. Jest to wspaniała powieść graficzna dla dzieci – wielokrotnie nagradzany bestseller. Jej bohaterką jest 12-letnia Astrid, która łapie bakcyla po obejrzeniu zawodów wrotkarskich Roller Derby. Zapisuje się na letni obóz i tu zaczyna się jej przygoda z tym sportem. Książka w przezabawny ale i mądry sposób pokazuje przyjaźń, relacje i dojrzewanie.

okładka książki - Roller Girl. Dziewczyna z pasją, Victoria Jamieson, wyd. Grupa Wydawnicza K.E.Liber
najlepsze książki dla dzieci
Roller Girl. Dziewczyna z pasją, Victoria Jamieson, wyd. Grupa Wydawnicza K.E.Liber

Przygoda dzika Toniego Halika, Mirosław Wlekły, wyd. Agora

Dostępna TUTAJ

dla dzieci 6+

Mieczysław Sędzimir Antoni Halik – którego wszyscy znamy jako Toni Halik – to chłopiec z Płocka, który od dziecka marzył o jednym… by zostać Indianinem. W dobie wakacji All inclusive – ta cudowna książka pokazuje dzieciom niesamowite przygody chyba największego polskiego wagabundy i podróżnika. Nie wiem jak dziękować autorowi za przybliżenie tej postaci kolejnemu pokoleniu, które będzie mogło czerpać garściami i zatopić się w jego podróżniczych perypetiach

okładka książki - Przygoda dzika Toniego Halika, Mirosław Wlekły, wyd. Agora
najlepsze książki dla dzieci

Wielka Księga Klary, Marcin Wicha, wyd. Mamania

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 7+

Klara ma 9 lat i problemy typowe dla swojego wieku. Prowadzi też pamiętnik, w którym zapisuje swoje perypetie i przemyślenia

Książka jest napisana genialnym językiem. Pierwszy raz słyszałam rechoczącą Lilkę podczas czytania książki. Przeczytała ją 4 razy, a to świadczy o tym, że jest naprawdę dobra!

okładka książki - Wielka Księga Klary, Marcin Wicha, wyd. Mamania

Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych, Michał Rusinek, wyd. Znak emotikon

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 6+

Ta książka to był u nas musthave:) Daniel zresztą chyba przeczytał wszystkie pozycje Michała Rusinka. Sam jako filolog uwielbia bawić się słowami – i dochodzić ich etymologii. Zaśmiewają się przy tych kombinacjach do łez. Tu Michał Rusinek opowiada historię słówek zapożyczonych – czyli jeszcze dochodzą do tego języki obce… combo!

okładka książki - Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych, Michał Rusinek, wyd. Znak emotikon
najlepsze książki dla dzieci - Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych, Michał Rusinek, wyd. Znak emotikon

Którędy do Yellowstone, Aleksandra i Daniel Mizielińscy, wyd. Dwie Siostry

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 5+

Wielka, pięknie wydana książka, która pochłonie małych czytelników na długie godziny. Jeżeli Wasze dzieci interesują się zwierzętami i naturą, to będzie idealna! Książkę można podzielić na 2 rodzaje treści, które płynnie się przeplatają: informacje o gatunkach i ciekawostki oraz komiks.

okładka książki - Którędy do Yellowstone, Aleksandra i Daniel Mizielińscy, wyd. Dwie Siostry
najlepsze książki dla dzieci - Którędy do Yellowstone, Aleksandra i Daniel Mizielińscy, wyd. Dwie Siostry

Emi i Tajny Klub Superdziewczyn – Wielka Księga Przygód, Agnieszka Mielech, wyd. Wilga

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 6+

Jeżeli Wasze dzieci lubią Emi i jeszcze nie mają tej książki, to warto ją kupić. W tym zbiorze znajdziecie kilkanaście opowiadań, opisanych aż na 432 stronach. Jak zwykle na czytelników czeka mnóstwo ciekawych przygód.

okładka książki - Emi i Tajny Klub Superdziewczyn – Wielka Księga Przygód, Agnieszka Mielech, wyd. Wilga
najlepsze książki dla dzieci - Emi i Tajny Klub Superdziewczyn – Wielka Księga Przygód, Agnieszka Mielech, wyd. Wilga

Klub Opiekunek, Ann M. Martin, wyd. Mamania

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 7+

Pamiętacie Klub opiekunek? Ja tak! Wypożyczałam te książki z biblioteki i z wypiekami na twarzy czytałam. Polecamy całą serię, bo problemy w niej poruszone są wciąż aktualne i ciekawe dla dzieci. Idealne do samodzielnego czytania.

okładka książki - Klub Opiekunek, Ann M. Martin, wyd. Mamania

Dzieci z Hamamatsu, Ka Motchi, wyd. Tatarak

Dla dzieci 6+

Dostępna TUTAJ

Gdybym miała wybrać tylko 1 najlepszą książkę dla starszaków z tego zestawienia, to byłaby zdecydowanie TA! Nie wiem dlaczego nie jest tak popularna jak Dzieci z Bullerbyn, a wg nas w pełni jej dorównuje. Porywająca, niezwykle ciekawa i zabawna książka, w której pokazane są zaskakujące różnice kulturowe. Naprawdę warto ją mieć na swojej półce lub kupić komuś na prezent.

okładka książki - Dzieci z Hamamatsu, Ka Motchi, wyd. Tatarak
najlepsze książki dla dzieci - Dzieci z Hamamatsu, Ka Motchi, wyd. Tatarak
Dzieci z Hamamatsu, Ka Motchi, wyd. Tatarak

Seria o Pralince, Franny Joly, wyd. Znak

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 6+

3 książki są w serii i od razu kupcie wszystkie

Jeżeli Wasze dzieci lubią książki, których bohaterami są dzieci i realne historie, to ta seria będzie dla nich idealna. Alinka – główna bohaterka to 8-latka, którą starsi bracia nazywają Pralinką codziennie zmaga się z różnymi przygodami. W książkach jest mnóstwo śmiesznych, ale też pouczających historii – moja 8-latka przeczytała je kilka razy.

okładka książki - Seria o Pralince, Franny Joly, wyd. Znak

Seria o Lukrecji, Anne Goscinny, wyd. Znak

dla dzieci 7+

Dostępna TUTAJ

Pewnie już rozpoznajecie, że autorką tej serii jest Anne Goscinny, córka Rene Goscinny’ego, twórcy postaci Mikołajka. Tym razem bohaterką jest 12-letnia Lulu – rezolutna dziewczynka, mająca głowę pełną pomysłów.

Akcja książek toczy się wczasach współczesnych i czytelnikowi jest łatwiej się w nich odnaleźć. Autorka oswaja też temat patchowrokowych rodzin.

Bardzo polecamy!

 Seria o Lukrecji, Anne Goscinny, wyd. Znak

Fisiowanie, Barbara Stenka, wyd. Literatura

Dostępna TUTAJ

Dla dzieci 5+

Fisiowanie to inaczej wygłupianie się, pozytywne wariowanie, a jak wiadomo ekspertami w tej dziedzinie są dzieci. Bohaterką tej książki jest Marylka – sześcioletnia dziewczynka, która ma głowę pełną pomysłów, a jej szalone przygody na pewno Was porwą.

okładka książki - Fisiowanie, Barbara Stenka, wyd. Literatura

Najlepsze książki dla dzieci 2020:

  1. Najlepsze książki dla dzieci od 3 do 5 lat:
  2. Moje zęby, Iwona Ortseifen, Thomas Rohner, wyd. Debit
  3. Miejsce na miotle, Julia Donaldson wyd. Tekturka
  4. Literkowa książka, Alicja Krzanik, Anna Salamon, wyd. Nasza Księgarnia
  5. Ćmony i Smeśki, Julia Donaldson, Axel Scheffler, wyd. Nasza Księgarnia
  6. Wilczek, Gerda Wagener, ilustracje Józef Wilkoń, wydawnictwo Tatarak
  7. Przyjazny Olbrzym, David Litchfield, wyd. Zielona sowa
  8. Podwodny świat, Jennifer Berne, wyd. Tekturka
  9. Umykający całusek (aka Uciekający całusek), David Melling, wyd. Amber
  10. Przyjaciel Pirat, Marta Ostrowska, ilustracje Szczepan Atroszko, Fundacja Podróże bez granic
  11. Tata Oli już nie chce być dorosły, Thomas Brunstrom, wyd. Dwukropek
  12. Jano i Wito uczą mówić, Różowy rower, Wiola Wołoszyn, wyd. Mamania
  13. Najlepsze książki dla dzieci 5+
  14. Czytamy sylabami, Bo Ci przyłożę, Elisenda Roca, wyd. Debit
  15. Chłopiec z wyspy, Max Ducos, wyd. Polarny Lis
  16. Pate gra w piłkę, Timo Parvela, wyd. Widnokrąg
  17. Biblioteka. Śledztwa Emily Lime, Dave Shelton, wyd. Dwukropek
  18. Roller Girl. Dziewczyna z pasją, Victoria Jamieson, wyd. Grupa Wydawnicza K.E.Liber
  19. Przygoda dzika Toniego Halika, Mirosław Wlekły, wyd. Agora
  20. Wielka Księga Klary, Marcin Wicha, wyd. Mamania
  21. Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych, Michał Rusinek, wyd. Znak emotikon
  22. Którędy do Yellowstone, Aleksandra i Daniel Mizielińscy, wyd. Dwie Siostry
  23. Emi i Tajny Klub Superdziewczyn – Wielka Księga Przygód, Agnieszka Mielech, wyd. Wilga
  24. Klub Opiekunek, Ann M. Martin, wyd. Mamania
  25. Dzieci z Hamamatsu, Ka Motchi, wyd. Tatarak
  26. Seria o Pralince, Franny Joly, wyd. Znak
  27. Seria o Lukrecji, Anne Goscinny, wyd. Znak
  28. Fisiowanie, Barbara Stenka, wyd. Literatura

A tu macie zestawienia z perełkami czytelniczymi z poprzednich lat:

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Moja pielęgnacja kwasami w domu – ulubione produkty

  • URODA
  • 6  min. czytania
  •  komentarze [5]

Muszę się do czegoś przyznać – dopiero teraz, tak naprawdę wzięłam się mocniej za pielęgnację twarzy. Wcześniej używałam tylko podstawowych kosmetyków, które miały bardzo delikatne i właściwie niezauważalne działanie.

Jednak od około 2 lat przykładam się znacznie bardziej, dużo czytam na ten temat i mam wrażenie, że nigdy nie miałam tak ładnej cery jak teraz.

Dlatego dziś zebrałam Wam wszystko w całość i pokażę moich ulubieńców.

A na samym końcu dla wytrwałych mam informacje o dobrych zniżkach 🙂

Skąd czerpię wiedzę?

Kiedy nie byłam jeszcze mamą to uwielbiałam kosmetyki i byłam włosomaniaczką. Z tego czasu została mi ogromna ciekawość, więc z zapałem wyszukuję różne nowości, testuję je i wiem co u mnie dobrze działa.

Do tego śledzę kilka profili na Instagramie związanych z pielęgnacją dojrzałej skóry. A moim ulubionym jest profil Kasi z https://www.instagram.com/myskinstoryy/ . Jeżeli jeszcze go nie znacie to bardzo Wam polecam.

Jaką mam cerę?

Przez całe życie miałam cerę trądzikową, mocno przetłuszczająca się w strefie T. Mam małe naczynka w okolicy nosa. Po ciążach cera mi się mocno zmieniła i przestałam mieć wypryski. Natomiast zostały mi blizny i rozszerzone pory. Miałam też szarą i bez efektu glow skórę. A jaką mam teraz?

Przechodzimy do moich ulubionych produktów

Wszystkie produkty podzieliłam na kategorie.

Mycie skóry

Testowałam wiele różności, w tym żele z kwasami, olejki (których jednak nie lubię), pianki, kostki myjące, a i tak zawsze wracam do tego produktu. Nie zostawia ściągniętej skóry, a dobrze oczyszczoną i przygotowaną na dalsze kroki.

Dostępny TUTAJ

230 ml wystarcza mi na rok – jest tak wydajny

Toniki z kwasami

Zaczynałam od znanego wszystkim toniku Pixi i kiedy zobaczyłam pierwszy efekt, to właśnie wtedy zaczęłam interesować się kwasami w domowej pielęgnacji. Później miałam już kilka i moimi ulubionymi są właśnie te.

Opiszę je w kolejności, jak mocno działają.

Krave Kale-lalu-yAHA

  • KLIK – delikatny tonik z kwasem glikolowym ma w sobie też ekstrakty z zielonych warzyw

Clinique 2 Claryfinig Lotion

  • KLIK – trochę mocniejszy tonik z ekstraktem z oczaru wirginijskiego

Clinique anti-blemish solutions

  • KLIK – ten tonik ma naprawdę mocne działanie i dla mnie teraz najlepszy – zawiera kwas salicylowy, który wnika w głąb porów i je oczyszcza

p.s. Jeżeli dopiero zaczynacie to polecam Clinique 2, a jeżeli już stosujecie kwasy, to zdecydowanie ten ostatni

Peeling z kwasami

Ten peeling poleciła mi Kasia na samym początku mojej przygody z kwasami i kiedy moja skóra była szara to ten peeling działał u mnie rewelacyjnie. Naprawdę widziałam efekt, bo nawet mnie szczypał. Kiedy skończyłam 1 opakowanie (jest malutkie) to od razu zamówiłam kolejne, bo wiedziałam, że jest genialny. Ale w międzyczasie dołożyłam już inne produkty z kwasami i powiem szczerze, że przy drugim opakowaniu nie było już tego efektu wow.

Ale jeżeli ktoś dopiero zaczyna to polecam

Niestety jest w PL trudno dostępny i dość drogi (jest np. na Allegro)

Kremy i żele nawilżające

To jedna z moich ulubionych form aplikowania kwasów, najczęściej nakładam je na noc. Krem Origins jest ze mną od 2 lat i nadal go kocham! Polecałam go wiele razy i większość osób była naprawdę zadowolona z efektów.

Origins ma według mnie słabsze i delikatniejsze działanie, a Clinique ID mocniejsze. Oba produkty zostawiają skórę oczyszczoną i nawilżoną – to wg mnie daje efekt glow.

Krem Origins Clear Improvement

KLIK – jest świetny – lekki, świetnie się wchłania i poprawia koloryt skóry, a do tego zmniejsza pory (używałam go też pod makijaż)

Clinique ID z kwasem salicylowym i żelem nawilżającym

KLIK – (czerwony wkład) KLIK jest mocniejszy i zostawia skórę mocno oczyszczoną i do tego nawilżoną – używam go 2 razy w tygodniu na noc

Toniki i mgiełki

Lubię produkty tego typu, bo zawsze dodają trochę kolorytu i zdrowego wyglądu. Mgiełek używam najczęściej rano po umyciu twarzy, spryskuję twarz – do tego od razu mnie budzi.

Mgiełka Clinique Moisture Surge Face Spray Thirsty skin

  • KLIK – Mgiełka nawilżająca z aloesem i wąkrotką

Tonik opalający Eco Sonya

  • KLIK – Ten tonik też podpatrzyłam u Kasi i sprawdza się świetnie. Ten naturalny tonik sprawia, że skóra nabiera kolorytu i wygląda jakby była muśnięta słońcem. Używałam go też w tamtym roku i uważam, że jest rewelacyjny – do tego łagodzi stany zapalne.

Kwasy w żelu

To kolejna kategoria produktów – są to skoncentrowane kwasy, których używam do oczyszczania porów raz na 10 dni (patent od Kasi z Myskinstoryy).

Jak to robię?

Myję twarz, suszę i na 20 minut nakładam kwas, po tym czasie nakładam (na kwas) maskę oczyszczającą ok 20 min (jak zasycha psikam mgiełką) i zmywam. To jest genialny sposób!

Moje kwasy:

Paula’s choice 2% BHA z kwasem salicylowym

KLIK

Clinique anti-blemish clinical z kwasem salicylowym

KLIK

(według mnie ma mocniejsze działanie niż Paula)

Maski

Maski polubiłam około 2-3 lata temu i sprawdzają się u mnie genialnie. A już w połączeniu z kwasem salicylowym to jest sztos!

Moją ulubioną od lat jest:

Maska Origins z węglem i miodem

KLIK

Świetnie oczyszcza i zostawia nawilżoną skórę

Maska Nacomi i Body shop w porównaniu z tą wyżej są tylko ok, ale czasem ich używam, jak już mam za mocno nawilżoną skórę i brakuje mi tylko oczyszczenia. Maska z Body shop jest mocniejsza niż z Nacomi i trzeba ją spryskiwać żeby nie zastygła.

Pielęgnacja przeciwstarzeniowe

W moim wieku już same kwasy nie wystarczą i używam też mocniejszych kremów, które naprawdę dobrze działają.

Krem Clinique Smart Clinical 2 w1

KLIK

Bardzo ciekawy krem, który ma w 1 słoiczku 2 kremy – jest bardzo bogaty w aktywne składniki i do tego jest wydajny. Mam go od roku i lubię – skóra jest wyraźnie napięta.

Smart Night Clinical z Retinolem

KLIK

To jest moje 3 podejście do retinolu. Wcześniej używałam z Ordinary i Avene – za każdym razem (mimo stosowania buforu w postaci mgiełki) robiło mi się podrażnienie/przebarwienie na policzku. Tym razem mam większe oczekiwania i mam nadzieję, że ten krem się sprawdzi – jestem po 10 użyciach i jest na razie ok.

Kremy z filtrem UV

Co tu dużo pisać, używam kremu z filtrem nie tylko latem. Przy takiej pielęgnacji jest to wręcz mus.

Ja obecnie kończę ten krem i muszę powiedzieć, że bardzo mi przypadł do gustu, bo ma żelową formułę. Zdarza się, że już nie nakładam kremu nawilżającego.

Superdefense SPF40

KLIK

Pięlęgnacja okolicy oka

Niedawno też dołożyłam produkt dedykowany tylko tej strefie twarzy. Wcześniej aplikowałam produkty, których używałam na twarz (poza kwasami)

Mam serum Ph. Doctor z glutationem

KLIK

Chociaż używam go bardzo sumiennie od 30 dni, to jeszcze nie zauważyłam efektów działania. Może jeszcze krótki czas? Dam znać!

Kolagen do picia

GlowMe KLIK

Do tego właśnie zakończyłam 3- miesięczną kurację picia kolagenu i jestem bardzo zadowolona z efektu. Skóra jest napięta, ma zdrowy wygląd, a do tego widzę poprawę wyglądu moich powiek i zmarszczek mimicznych w okolicy oka. Byłam niedowiarkiem i sama go kupiłam – jest bogaty w kwas hialuronowy, kolagen rybi, witaminę C i wit. A i E. Teraz robię miesięczną przerwę i znów do niego wracam.

To by było na tyle. Nie przejmujcie się ilością moich kosmetyków – ja uwielbiam testować i jest to też część mojej pracy. A wystarczy, że Wy będziecie miały po 1 produkcie z kategorii i też zauważycie efekty. Według mnie ogromnym kluczem do sukcesu jest regularność – co z tego, że kupicie krem bogaty w składniki skoro będzie stał na półce. Pamiętajcie o tym 🙂

A TUTAJ obiecane rabaty:

  • Healthlabs (ważny cały rok) kod nebule10
  • Clinique (26.02 i 27.02) kod nebule_AA macie rabat 25% na wszystko
  • Origins – tutaj polecam poczekać, bo na 9 marca szykuje się duży rabat na całą markę

Polecam wam też wpis Jak wzięłam się za siebie – o moje drodze do zdrowia

Dajcie koniecznie znać, czy też stosujecie kwasy.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Sypialnia na poddaszu – pomysł na aranżację

Gdybym miała wskazać jedno moje ulubione pomieszczenie w naszym domu, to byłaby to sypialnia na poddaszu. To tutaj najlepiej wypoczywam i zbieram siły. Dziś pokażę Wam, jak udało nam się ją zaaranżować i co sprawia, że lubię tu przebywać.

Zacznę od metrażu:

  • sypialnia ma 10, 11 m – niby malutka, a ja wiem, że naprawdę nie potrzebuję nic więcej
  • szerokość to 262 cm, a długość 460 cm
  • w sypialni jest nieduży skos, który nie utrudnia funkcjonowania, a sprawia, że pokój jest bardziej przytulny

Nasza mała sypialnia na poddaszu, to jedyne pomieszczenie w domu, w którym wprowadziliśmy zmiany w układzie funkcjonalnym. Przesunęliśmy o kilkadziesiąt centymetrów drzwi wejściowe żeby móc zmieścić dużą szafę. Dzięki temu mam naprawdę dużo miejsca na przechowywanie i nawet niektóre półki są puste.

mała sypialnia na poddaszu

Na czym nam najbardziej zależało:

  • nowoczesna sypialnia to miejsce do odpoczynku, czyli ma mieć minimum mebli
  • najważniejszym elementem jest wygodne łóżko
  • małe stoliki nocne na książki i wodę
  • spokojna i stonowana kolorystyka sprzyjająca odpoczywaniu
  • duża szafa mieszcząca wszystko, co potrzebne
  • lustro na ścianie
  • mało półek na książki (duży regał mamy w gabinecie)

Ściana za wezgłowiem łóżka

Na ścianie znajdują się panele dekoracyjne Orac decor Zig Zag – są to elementy, które przykuwają uwagę, a jednocześnie wprowadzają harmonię do wnętrza. Przykleja się je do ściany na specjalny klej. Po przyklejeniu trzeba je pomalować.

W całej sypialni mamy pomalowane ściany i sufit farbą Magnat Ceramic Care – kolor Szlachetna Biel. Kolor jest idealny i daję bazę do wielu możliwości aranżacyjnych. Jednocześnie sama farba jest zmywalna i odporna na plamy – na tym najbardziej mi zależało.

Łóżko z wygodnym materacem – najważniejszy element sypialni

nowoczesna sypialnia na poddaszu

Często przy urządzaniu sypialni skupiamy się na wielu rzeczach, a łóżko i materac kupujemy przypadkowy. Mi bardzo zależało na tym, żeby mieć łóżko 180 x 200 cm z tapicerowanym zagłówkiem, a do tego najwygodniejszy materac, jak to jest tylko możliwe.

Wcześniej mieliśmy model wykonany z metalu i naprawdę jest wielka różnica w użytkowaniu.

W poszukiwaniu łóżka idealnego obejrzałam mnóstwo różnych modeli, niektóre wyglądały ciężko i topornie. Do naszej małej sypialni na poddaszu, w ogóle by nie pasowały. Aż w końcu znalazłam ideał!

Łóżko PLANTPUR KLIK

Ma wszystko, czego szukaliśmy:

  • miękki i bardzo wygodny zagłówek – przyjemnie się czyta, opierając się o niego
  • zagłówek otulony jest ekologiczną pianką kokosową
  • design, który pasuje do naszych wnętrz (trochę retro, a trochę mid century modern)
  • świetne wykonanie – przeszycia zrobione są z ogromną starannością i widać to w każdym detalu
  • tapicerka łatwo się czyści
  • łóżko nie skrzypi, ani nie trzeszczy
  • mieści 4-osobową rodzinę 🙂
  • jest krótki termin oczekiwania ( w innych firmach był to czas około 6 tygodni)
  • doskonała relacja ceny do jakości
  • i najważniejsze jest produkowane w Polsce

Jak się nam nim śpi?

WSPANIALE – materac nie jest twardy, ani miękki. Pianka dopasowuje się do kształtu ciała i zapobiega przenoszeniu drgań – co to znaczy? Kiedy dzieci przychodzą do nas spać w nocy i wchodzą na materac, to ja leżąc w drugim końcu w ogólnie nie odczuwam drgań. Naprawdę dobrze się na nam na nim śpi i uważam, że to najlepszy materac jaki mieliśmy.

Do tego materac ma zdejmowaną górę, więc bez najmniejszego problemu możemy ją wyprać.

Jak widzicie w sypialni nie ma za dużo mebli, to był efekt, który chciałam uzyskać – funkcjonalny minimalizm.

Pod oknem był bardzo mały parapet na kwiaty (na szerokość okna), więc razem z naszą architekt zaprojektowaliśmy zabudowę kaloryfera, która jednocześnie będzie parapetem na kwiaty, a do tego pomieścić aktualnie czytane książki.

Wszystko się udało.

Szafa na ubrania

To od początku był mój projekt – rozpisałam sobie, co będę trzymać w szafie i jak chcę z tego korzystać. Zależało mi na dużej ilości szuflad i miejsc na wieszaki. Do tego mamy światło zamontowane w drążku reagujące na ruch.

Obok wisi lustro, bo chciałam go uniknąć na drzwiach szafy.

Jeśli będziecie mieć pytania o lampy to wszystkie szczegóły znajdziecie we wpisie Oświetlenie domu a tu z kolei inspiracje dotyczące kolorów Magnat w całym naszym domu – Biały czy kolor?

Tak wygląda nasza funkcjonalna i nowoczesna mała sypialnia na poddaszu. Jak Wam się podoba?

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Wszystko, co musisz wiedzieć o głosce “r”

  • LOGOPEDIA
  • 3  min. czytania
  •  komentarze [5]

Pojawienie się głoski [r] w wymowie dziecka budzi wielkie emocje rodziców. Nie bez powodu jest ona przysłowiową wisienką na torcie artykulacji, najbardziej wyrazistą głoską w języku polskim.

Rozwojowo „ma najwięcej czasu”  i często, choć nie zawsze, pojawia się jako ostatnia. Ma też wiele wariantów deformacji, które usłyszy (i zobaczy!) nawet niewprawione, nielogopedyczne ucho.

Rotacyzm/reranie, bo tak nazywa się nieprawidłowa wymowa głoski [r] to temat dzisiejszego wpisu, w którym postaram się odpowiedzieć na najczęściej zadawane w gabinecie logopedycznym pytania dotyczące tego zaburzenia artykulacji.

Kiedy głoska “r” powinna się pojawić?

Głoska [r] jest głoską przedniojęzykowo – dziąsłową drżącą, co oznacza, że wymawiamy ją wprawiając w wibrację przednią część języka (apeks), w miejscu zwanym wałkiem dziąsłowym – tuż za górnymi siekaczami. Według norm  głoska ta, jako wymagająca największej sprawności języka, powinna pojawić się w artykulacji dziecka w 6 roku życia.

Do tego czasu rozwojowo jest zastępowana głoską [l] – dziecko zamiast „ryba” wymawia „lyba”, zamiast „rower” – „lowel” i jest to prawidłowe zjawisko.

Jakie są najczęstsze sygnały ostrzegawcze, świadczące o ryzyku zaburzenia realizacji głoski [r]?

  • widoczne gołym okiem, czyli nieprawidłowe warunki anatomiczne – skrócenie wędzidełka języka. Szerzej pisała o tym w swoim poście mgr Joanna Ćwiklińska (wpis pt. Wędzidełko);

Ankyloglosja jest najczęstszą przyczyną rotacyzmu i wiele sygnałów świadczących o ryzyku pojawienia się wady wymowy jest jej pochodną:

  • płaskie ułożenie spoczynkowe języka – na dnie jamy ustnej, zamiast na podniebieniu twardym;
  • język w ograniczonym zakresie ruchu nie sięga do wałka dziąsłowego – prawidłowego miejsca artykulacji głoski [r];
  • przebieg funkcji takich, jak oddychanie, przyjmowanie pokarmów i połykanie (prymarnych), niezbędny do prawidłowego rozwoju twarzoczaszki i artykulacji, jest zaburzony;
  • pojawienie się mechanizmów kompensacyjnych – kiedy podejmujemy próby nadrobienia trudności spowodowanych nieprawidłową budową języka poprzez np. nieprawidłowe układanie narządów artykulacyjnych względem siebie, nieprawidłowe rozłożenie (dystrybucję) napięcia mięśniowego w ciele.

Jest to przykładowy scenariusz powstania wady artykulacyjnej, spowodowanej nieprawidłową budową narządów mowy- takich scenariuszy jest tyle, ilu pacjentów w gabinecie!

Inne przyczyny rotacyzmu:

  • obniżone napięcie mięśniowe całego ciała i narządów mowy, niska sprawność języka;
  • wpływ środowiska- jeżeli rodzic deformuje głoskę [r], dziecko korzysta z najczęściej pojawiającego się wzoru i naśladuje jego wymowę; jednocześnie istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że głoska [r] jest zniekształcana przez rodzica z powodu nieprawidłowej budowy języka, która może być odziedziczona;
  • nieprawidłowości w funkcjonowaniu słuchu fonematycznego- dziecko nie słyszy różnicy pomiędzy głoskami, natomiast należy pamiętać, że rozwój słuchu fonematycznego to proces, który według niektórych badaczy kończy się około 6 – 7 roku życia i do tego czasu zamiana głoski [r] na [l] jest prawidłowa;
  • niedosłuch.

Warto wiedzieć:

  • słuch fonematyczny może być zaburzony przy prawidłowym słuchu fizycznym!
  • jeśli słyszymy, że dziecko zniekształca głoskę, np. wymawia francuskie [r], nie czekamy do 6 roku życia – deformacje powinny być poddane działaniom diagnostycznym i terapeutycznym w każdym wieku.

Jakie są rodzaje rotacyzmu?

  • pomijanie głoski (mogirotacyzm/elizja) – [r]- [ekin] zamiast [rekin];
  • zamiana głoski [r] na inną głoskę, najczęściej [l] lub [j], [ł](pararotacyzm/substytucja), ale pamiętajmy,- dziecko 1,5- 2 letnie ma prawo mówić [jyba], zamiast [ryba], a 3-4-5 latek ma prawo mówić [lyba];
  • deformacja głoski (rotacyzm właściwy) – wibracja odbywa się w innym miejscu, niż wałek dziąsłowy. Np. rotacyzm uwularny (wprawianie w drganie języczka podniebiennego), gardłowy, krtaniowy, wargowy, policzkowy.

Na czym polega terapia rotacyzmu?

Terapia każdej wady wymowy powinna być poprzedzona wnikliwą diagnozą, stawianą niekiedy przy pomocy całego zespołu specjalistów: laryngologa, audiologa, ortodonty, fizjoterapeuty i rozpocząć się od usunięcia przyczyny, np:

  • leczenia: niedosłuchu, normalizacji warunków anatomicznych w obrębie jamy ustnej (przecięcia wędzidełka języka, leczenie ortodontyczne), napięcia mięśniowego i postawy ciała;
  • usprawniania przebiegu funkcji oddychania i połykania oraz kształtowania prawidłowej pozycji spoczynkowej języka (na podniebieniu twardym);
  • usprawniania języka;
  • usprawniania słuchu fonematycznego.

Najogólniej rzecz biorąc, praca nad głoską [r] polega na intensywnym ćwiczeniu języka, niekiedy z pomocą wibratora logopedycznego, który pozwala pacjentowi poczuć, czym jest drganie. W trakcie utrwalania głoski [r] podczas terapii, a także u dzieci, u których głoska ta pojawia się samoistnie i rozwojowo, często mamy do czynienia ze zjawiskiem hiperpoprawności, czyli nadużywaniem fonemu w wymowie. Wówczas, zamiast „cioci Marylki” mamy „Maryrkę”, a zamiast „korali” – „korare”. Stan ten powinien być przejściowy, a hiperpoprawność ustąpić prawidłowemu różnicowaniu głosek drogą słuchową i w wymowie.

 Terapię głoski [r] można z sukcesem przeprowadzić także u osoby dorosłej! „Duzi pacjenci” wykazują się większym rozumieniem procesu diagnostyczno- terapeutycznego i motywacją do pracy.

mgr Marta Byszko

Neurologopeda, pedagog specjalny, absolwentka Akademii Pedagogiki Specjalnej i Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Od ponad 10 lat pracuje w przedszkolu integracyjnym. Zajmuje się kompleksową diagnozą i indywidualną terapią logopedyczną dzieci przedszkolnych oraz wspieraniem edukacji i komunikacji dzieci ze spektrum autyzmu. Autorka wpisów na blogu:

Objawy autyzmu

Rozszerzanie diety niemowlaka – papki czy BLW?

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link