fbpx

Wszystko, co musisz wiedzieć o wędzidełku

  • ZDROWIE
  • 4  min. czytania
  •  komentarze [10]

Wędzidełko języka stało się ostatnio „modnym tematem”. Jest przedmiotem ożywionych dyskusji między różnymi specjalistami – logopedami, ortodontami, laryngologami, chirurgami, doradcami laktacyjnymi, ale również między rodzicami, którzy mierzą się z problemem skróconego wędzidełka u swojego dziecka i poszukują skutecznych sposobów postępowania.

Wokół tego tematu pojawia się coraz więcej udowodnionych naukowo informacji i strategii postępowania, jak również nadal krąży wiele mitów. W poniższym artykule przybliżę te pierwsze i postaram się obalić te drugie.

Czym jest wędzidełko języka?

Najprościej można powiedzieć, że jest to fałd błony śluzowej, która łączy dolną powierzchnię języka z dnem jamy ustnej, czyli jest to ta błonka, którą możemy zobaczyć pod językiem. Struktura niby niewielka, ale jeżeli jest skrócona może przysporzyć wielu trudności i być przyczyną wielu problemów.

Warto sobie uzmysłowić, że ta błonka ma decydujący wpływ na zakres ruchów języka, który jest bardzo ważnym organem w naszej jamie ustnej. Język bierze aktywny udział w jedzeniu, formowaniu kęsów pokarmowych, połykaniu, jest również głównym artykulatorem, a pośrednio bierze także udział w prawidłowym oddychaniu.

Fachowo skrócenie wędzidełka określa się mianem ankyloglosji i jest uznawane za najczęściej występujące zaburzenie w obrębie jamy ustnej (nawet u 10,7% populacji). Przyjmujemy, że występuje ona, kiedy długość, szerokość, grubość, umiejscowienie przyczepów wędzidełka uniemożliwia prawidłowy przebieg funkcji pokarmowych, czyli ssania, połykania, żucia, gryzienia, a w dalszej perspektywie uniemożliwia prawidłową artykulację głosek.

Wędzidełko języka zbudowane jest z włókien kolagenowych typu I oraz włókien elastyny. Są to struktury, które nie podlegają rozciąganiu i nawet po chwilowym naciągnięciu wracają do pierwotnego kształtu.

Ta wiedza wyznacza nam kierunki działań w przypadku skróconego wędzidełka języka – ta struktura nie rozciąga się, ani poprzez wykonywanie masaży, ani poprzez intensywne ćwiczenia języka. Zalecone przez logopedę masaże i ćwiczenia czynne są nieodłącznym elementem postępowania w przypadku skróconego wędzidełka języka, ale samego przecięcia nie zastąpią.

Zabieg frenotomii (zabieg przecięcia wędzidełka języka) jest jedynym skutecznym i naukowo udowodnionym efektywnym sposobem postępowania przy ankyloglosji. Warto w tym miejscu dodać, że odwlekanie zabiegu powoduje utrwalanie nieprawidłowych nawyków w zakresie ssania, gryzienia, żucia i połykania oraz powoduje, że terapia logopedyczna w przypadku wad wymowy jest długotrwała i nieefektywna.

Objawy

Kiedyś uważano, że widoczny na języku „sercowaty kształt” przy próbie wysuwania języka na brodę jest objawem skróconego wędzidełka języka. Trochę jest w tym prawdy, ale nie do końca – występowanie „serduszka” jest potwierdzeniem skróconego wędzidełka, ale jego brak wcale nie oznacza, że budowa i długość wędzidełka jest prawidłowa. Ocena wędzidełka języka powinna obejmować różne próby i obserwację pracy języka w różnych pozycjach. Specjaliści posługują się w tym celu opracowanymi skalami i zestawami prób, ale rodzic również może dostrzec wiele objawów skróconego wędzidełka języka.

W przypadku noworodków i niemowląt mogą występować duże trudności podczas karmienia piersią, a czasem także podczas karmienia z butelki. Noworodki i niemowlęta ze skróconym wędzidełkiem mogą mieć problem z przystawieniem się do piersi, któremu może towarzyszyć płacz, prężenie i mimika, które świadczą o dyskomforcie jaki odczuwa dziecko. Samo przystawianie może być bolesne dla mamy, a brodawki po karmieniu mogą być poranione, zniekształcone lub spłaszczone.

Dzieci te zasypiają podczas karmienia, nie opróżniają dostatecznie piersi, prezentują małe przyrosty wagi, a mamy borykają się z bolesnym zapaleniem piersi i zatkanymi kanalikami. Musimy jednak pamiętać, że problemy z karmieniem nie są jedynym sygnałem, który może świadczyć o skróconym wędzidełku języka i nie możemy przyjąć za pewnik, że brak trudności w karmieniu piersią jest potwierdzeniem, że wędzidełko języka jest prawidłowe.

U starszych niemowląt możemy obserwować problemy z rozszerzaniem diety, niechęć do spożywania pokarmów stałych, pojawiający się odruch wymiotny, krztuszenie się, wypychanie językiem łyżeczki albo jedzenia.

Dokładnie powinniśmy się przyjrzeć wędzidełku języka, również w sytuacjach, kiedy dziecko oddycha z uchylonymi ustami (tzw. oddychanie torem ustnym), wykazuje tendencje do układania języka między dziąsłami (u niemowląt) lub zębami (u starszych dzieci), ślini się, obserwujemy wady wymowy.

Pomoc

W takim razie co zrobić i gdzie się udać, jeśli podejrzewasz u swojego dziecka skrócone wędzidełko języka?

W przypadku problemów z karmieniem piersią warto w pierwszej kolejności udać się do certyfikowanego doradcy laktacyjnego, ale z własnego doświadczenia wiem, że nie wszyscy zwracają należytą uwagę na wędzidełko języka. Warto zatem również umówić się na konsultację do logopedy, który podczas takiego spotkania sprawdzi jak zbudowane jest wędzidełko, oceni jego długość, grubość, miejsce przyczepów, ale również to jak samo wędzidełko wpływa na przebieg funkcji prymarnych – jaka jest pozycja spoczynkowa języka, jak dziecko oddycha, jaka jest mechanika ssania, jak język pracuje podczas gryzienia, żucia, połykania i artykulacji. Jeśli logopeda zdiagnozuje skrócenie wędzidełka języka wyślę Was do specjalisty, który zajmuje się przecinaniem wędzidełka języka.

Bardzo ważnym aspektem jest przygotowanie dziecka do zabiegu i wdrożenie odpowiednich ćwiczeń po zabiegu. Odpowiednie masaże oraz ćwiczenia czynne przyzwyczajają dziecko do dotyku w obrębie jamy ustnej i w jej wnętrzu, mają za zadanie rozluźnienie napiętych struktur, a ćwiczenia wykonywane bezpośrednio po zabiegu służą prawidłowemu gojeniu się rany, zapobieganie bliznowaceniu i wypracowaniu prawidłowych funkcji języka.

Nie wiesz gdzie udać się po fachową pomoc?

Poniżej zamieściłam link do mapki stworzonej z inicjatywy dr Marzeny Machoś (Ciocia Guguhopla) oraz Pani Agaty Janko. Znajdują się tam adresy gabinetów logopedycznych w całej Polsce, gdzie pracują logopedzi specjalizujący się w diagnozie wędzidełka oraz adresy gabinetów w których wykonywane są zabiegi jego przecięcia. Jeżeli nie ma tam gabinetu logopedycznego, który znajduje się blisko Twojego miejsca zamieszkania – zadzwoń i zapytaj, czy logopeda podejmie się takiej oceny u Twojego dziecka:

https://www.google.com/maps/

Autorką wpisu jest Joanna Ćwiklińska – surdologopeda, terapeuta miofunkcjonalny, pedagog specjalny. Pracuje w Klinice Rehabilitacji w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu, Międzynarodowej Szkole Europejskiej oraz Centrum Diagnozy i Terapii Supramedica. Zajmuje się diagnozą i terapią logopedyczną dzieci, młodzieży oraz osób dorosłych. Autorka i współautorka publikacji z dziedziny szeroko pojętej surdologopedii.  Autorka kursu on line “Przesiewowe badania logopedyczne”.

Zobacz też poprzedni artykuł autorki, który omawia kiedy warto zabrać dziecko na Badania słuchu

Bibliografia:

  1. M. Machoś „ Krótkie wędzidełko języka u noworodków i niemowląt. Diagnoza i terapia”, Wydawnictwo GooGoo, 2020
  2. M. Rządzka „ Odruchy oralne u noworodków i niemowląt. Diagnoza i stymulacja”, Impuls, 2019
  3. D. Pluta-Wojciechowska, B. Sambor „O różnych typach skróconych wędzidełek języka, ich ocenie i interpretacji wyników badań w logopedii”, Logopedia, 2016; 128-155
  4. M. Żukowska-Rubik, K. Jasińska, K. Raczek-Pakuła, M. Nehring-Gugulska, M. Castello-Rokicka „ Frenotomia u noworodków i niemowląt – przegląd aktualnej literatury i propozycja zaleceń”, Standardy Medyczne/Pediatria, 2019, T. 16, 188-200

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Jak radzić sobie ze stresem – 10 moich sprawdzonych sposobów

  • RODZICE
  • 6  min. czytania
  •  komentarze [7]

Nastały dziwne i trudne czasy, kiedy z każdej strony bombardują nas informacje, które nas stresują. Mam wrażenie, że większości z nas towarzyszy ciągłe poddenerwowanie. Ja też jestem w takim stanie, ale się nie poddaję – wciąż próbuje sobie radzić na wszystkie znane mi sposoby.

W dzisiejszym wpisie razem z marką Avène  chciałabym się z Wam podzielić moimi sprawdzonymi metodami na uspokojenie i odzyskanie równowagi.

Chcę też Wam się do czegoś przyznać – 2 lata temu byłam o krok od nerwicy. Ten stan trwał kilka miesięcy, a ja się zawzięłam – podjęłam ciężką pracę na wielu poziomach i udało mi się wygrać.

Napiszę Wam też coś ważnego – jeżeli nie czujecie się na siłach albo nie wiecie jak sobie poradzić, to koniecznie skonsultujcie się ze specjalistą. To wszystko, co wypisałam poniżej jest tylko moim środkiem zapobiegawczym i myślę, że osobie potrzebującej pomocy psychoterapeuty nie pomoże.

Ale mi w obecnej sytuacji te wszystkie sposoby bardzo pomagają i za każdym razem jak robię coś z listy poniżej to sobie powtarzam “Robię to dla siebie i to mi pomaga”.

10 sposobów na radzenie sobie ze stresem:

1. Sport

Jak wiecie, nie jestem fitness freakiem i od zawszę stronię od sportu. Nie lubię się męczyć, więc bardzo długo nic nie ćwiczyłam. Doszło do tego, że każde podniesienie pulsu mój organizm traktował jako zagrożenie i sytuację stresową. Musiałam nauczyć moje ciało, że szybsze tętno nie zawsze oznacza zagrożenie. Zaczęłam ćwiczyć 3 razy w tygodniu po 30 min (lekkie cardio). Ruchem podnosiłam sobie puls tak do 140 u/m i mój organizm się nauczył, że podwyższone tętno to nic złego. Do tego zauważyłam, że po treningu czuję się doskonale – jestem spokojniejsza i mam lepszy humor.

Co ćwiczę? Wcześniej mieliśmy orbitreka, teraz mamy bieżnię. 3 razy w tygodniu włączam sobie lekki bieg, a przy okazji oglądam serial. Dwa razy w tygodniu chodzę też na pilates. A czasami włączam trening wideo.

2. Dbam o moją skórę

Zapytacie pewnie, co ma skóra do stresu? A ja Wam odpowiem, że ma bardzo dużo wspólnego. Nie zastanawialiście się dlaczego np. w sytuacjach stresowych wychodzą Wam czerwone plamy na dekolcie? Albo zaczynacie się nerwowo drapać?

Skóra jest bardzo ściśle powiązana z układem nerwowym, bo rozwija się z tego samego listka zarodkowego. Dlatego często można zaobserwować, że WWO (Wysoko Wrażliwe Osoby) mają też wrażliwą skórę.

Tak też jest ze mną – jestem wrażliwcem i od urodzenia mam problemy ze skórą. Od zawsze miałam suchą skórę, do tego skłonną do podrażnień i swędzącą po kąpieli.

Na podstawie moich doświadczeń i wiedzy z SI wiem, że można regulować układ nerwowy odpowiednio zajmując się skórą. Okresowo mam bardzo suchą skórę, której żadnej olejki nie pomagają. Albo odczuwam tak silny świąd po kąpieli, że drapię się do krwi.

Ale mam też moje remedium – poznane już jakiś czas temu demorkosmetyki Avène z linii Xera Calm A.D. Jest to gama produktów marki Eau Thermale Avène. Jest to pielęgnacja specjalistyczna, dedykowana dla skóry suchej, skłonnej do atopii i świądu.

Produkty z z tej serii i woda termalna Avène koją, łagodzą podrażnienia, nawilżają i odżywiają skórę. Dermokosmetyki sprawdzają się też w pielęgnacji niemowląt, dzieci i dorosłych. Możecie je kupić bez recepty w aptece.

Mam dwóch ulubieńców z tej serii: XeraCalm A.D Balsam Uzupełniający Lipidy – łatwo się rozsmarowuje, zostawia na długo nawilżoną skórę, a do tego łagodzi uczucie swędzenia. Próbowałam wielu balsamów, ale tylko ten spełnia moje wymagania.

Do tego zamiast żelu pod prysznic używam Olejku uzupełniającego lipidy XeraCalm A.D. Delikatnie myje i pozostawia skórę mocno nawilżoną. A najważniejsze jest dla mnie to, że po kąpieli skóra nie swędzi.

Wodę Termalną Eau Thermale Avène na pewno znacie – ten produkt jest w mojej kosmetyczce od wielu lat. Lubię ten moment, kiedy wieczorem po zmyciu makijażu pryskam twarz.

3. Kąpiel w wannie

Przez ponad rok mieliśmy tylko prysznic i dopiero teraz odkrywam, jak bardzo wieczorna kąpiel mnie relaksuje. Kiedy dzieci już śpią, ja mogą zapalić świece, wlać olejek nawilżający, wziąć książkę, herbatę i spokojnie poleżeć. Włączam cichutko muzykę i te 20-30 minut mnie relaksuje. Kiedy leżę w wannie i moje zmysły są zajęte to myśli się uspokajają. (Dodam jeszcze, że przy mocno wrażliwej skórze trzeba uważać na temperaturę wody, ja staram się żeby woda nie była gorąca – tylko przyjemnie ciepła)

4. Spacer

Ostatnio praktykuje 20-minutowe samotne spacery i uważam, że to jest niesamowite – jak taka prosta, darmowa czynność potrafi uspokoić. Gdzieś czytałam, że wystarczy 20 minut dziennie patrzenia na naturę żeby się odstresować. Wcześniej nie przepadałam za spacerami, a teraz kiedy mamy dużo ograniczeń to jedna z moich atrakcji w ciągu dnia.

Polubiłam tez zwykłe spacery z dziećmi – bez konkretnego celu. Chodzenie po parku lub lesie zawsze pomaga mi złapać dystans i się uspokoić.

5. Kwiaty

Jeszcze dwa lata temu uważałam, że nie mam ręki do kwiatów i nie potrafię o nie dbać. Teraz wiem, że moje podejście wynikało z niewiedzy. Kiedy zaczęłam więcej czytać i rozmawiać na ten temat to złapałam bakcyla. A moje zielone kwiaty i dbanie o nie wpływają na mnie kojąco. To właśnie 2 lata, kiedy nie radziłam sobie ze stresem wkręciłam się w roślinki i miałam mniej czasu na moje trudne myśli.

6. Prasowanie

Taaak wiem, ja też nie lubię codziennego prasowania i nie prasuję już od kilku lat. Ale odkryłam coś takiego, że jak jest wkurzona, zła, zestresowana to muszę robić coś takiego, żeby szybko było widać efekt mojej pracy. Wtedy… rozkładam deskę i prasuję. Czasem włączam podcasty na telefonie, a czasem serial na tablecie. Kiedy wyprasowane stosiki wkładam do szaf, to naprawdę czuję satysfakcję i mam wrażenie, że trochę napięcia w czasie tej czynności schodzi.

7. Rozmowa

Tak wiem – to banalne. Ale zdaję sobie sprawę, że czasem nasze lęki i obawy, o których ciągle myślimy urastają do wielkich rozmiarów. Kiedy zaczniecie o nich mówić i zostaniecie wysłuchani to często się okazuje, że po samym wypowiedzeniu jest lepiej. Ja też tak mam i zauważyłam, że po wypowiedzeniu głośno moich lęków one stają się mniejsze.

8. Zdrowa dieta i suplementacja

Staram się jeść rozsądnie i zdrowo – co nie znaczy, że raz na jakiś czas nie pozwalam sobie na smakołyki. Natomiast widzę bardzo wyraźnie, kiedy zdrowo jem, dbam o suplementację (witaminy z grupy B, witamina D3 i magnez) to znacznie lepiej czuję się psychicznie i fizycznie, a do tego mam większą odporność na stres.

9. Puzzle

Na samym początku epidemii wróciłam do mojego dawno hobby – zaczęłam układać puzzle. Jest to czynność, która oczyszcza moją głowę i uspokaja. Kiedy układam puzzle nie jestem w stanie myśleć o niczym złym. Może też macie jakieś dawne pasje, które Was zajmowały i warto do nich wrócić?

10. Odkładam telefon

Już dawno wyłączyłam 90% powiadomień i uważam, że jest to w obecnych czasach dobry sposób na higienę psychiczną. A kiedy czuję się przytłoczona, zestresowana to odkładam telefon w miejsce, którego nie widzę. Taka prosta czynność, a pomaga mi złapać balans.

To już wszystkie sposoby na radzenie sobie ze stresem. Wiem, że każdy ma swoje sprawdzone, dlatego mam do Was prośbę – napiszcie swoje pomysły.

Jeżeli spodobał się Wam ten post i chcecie żebym kontynuowała taką tematykę, to kliknijcie “Lubię to” lub udostępnijcie go znajomym – podziękują Wam.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Młoda matko – nie idź tą drogą! Sposób na odporność dla dzieci (i nie tylko!)

  • ZDROWIE
  • 7  min. czytania
  •  komentarze [0]

Zaczynając pisać na temat sposobów jak wzmocnić odporność i wiedząc, czym chcę się dziś z Wami podzielić, czuję się trochę jak własna babcia. Dlaczego? O tym później, ale najpierw kilka słów o mnie samej, z początków macierzyństwa.

Materiał sponsorowany przez rodzinną olejarnię Olini

Dawna ja

Oto Ania sprzed paru lat. Ania ma małe dziecko i choć przeczytała cały internet, nadal nie jest pewna, jak sprawić, by jej dziecko chorowało możliwie najmniej. Wiadomo, choroba dziecka to ogromny stres. Ania szuka więc wszelkich informacji, budując swoją wiedzę jak wzmocnić odporność

Jej szafka na leki jest pełna syropków przepisywanych, zarówno przez lekarzy, jak i kupowanych samodzielnie. Wszystko z etykietą: „na odporność dla dzieci”. Za to w pewnym momencie Ania się orientuje, że na pierwszym miejscu w ich składzie jest… cukier w postaci syropu glukozowo-fruktozowego. I traci wiarę, że znajdzie cudowny środek z odpowiedzią na pytanie jak wzmocnić odporność u dzieci.

Tam byłam dziewczyny, gdzie i Wy być może jesteście lub byłyście

Chcemy dobrze, ufając, że rozmaite syropy wspomogą zdrowie naszych dzieci. Tymczasem one nadal chorują. I nie okłamujmy się – dzieci będą chorować, bo ich system odpornościowy właśnie tak się wykształca. Dzięki kontaktowi z rozmaitymi wirusami i bakteriami uczy się przed nimi chronić.

Czy to oznacza, że mamy sobie odpuścić i olać to całe wzmacnianie odporności? Nie! Chcę się z Wami podzielić moim doświadczeniem. Bo będąc Anią sprzed lat, chciałabym trafić na takie informacje, które nie gwarantują cudów, ale są prawdziwe i skuteczne. Po prostu.

W zdrowym ciele, zdrowe…cielę ;P

Najważniejsze w budowaniu odporności są dwie rzeczy: zdrowa dieta i aktywność fizyczna na dworze. To dlatego trzeba z maluchem spacerować w każdą pogodę. Wiatr, mróz, słońce, a nawet deszcz – to dobra pogoda na spacer. Wystarczy odpowiednio się ubrać. Nie ma złej aury na spacer.

Oczywiście jak jest silny mróz, trzeba zabezpieczyć skórę, podobnie zresztą jak w upały. Tylko mając kontakt z różnymi warunkami, nie tylko pogodowymi, ale także ekspozycją na różne mikroby, dziecięcy układ immunologiczny ma możliwość nauczenia się radzenia sobie z nimi.

Nadmierna higienizacja życia sprawia, że dzieciaki żyją w szklanej kuli i może powalić je pierwsze kichnięcie. Pozwólcie im więc grzebać w ziemi i skakać po kałuży czy tarzać się na trawie.

Drugą, najważniejsza w budowaniu odporności kwestią, jest dieta. I tu się zaczynają często problemy. Dawna Ania była pewna, że dzieci jedzą to, co rodzice im serwują! Bo przecież dzieci uczą się poprzez obserwację zachowań rodziców. Ha, ha, ha… (pusty śmiech).

Gdyby tak było, moje dzieci od dawna wcinały by kiełki, sałatę, wszystkie warzywa, kiszonki i kasze.

Tymczasem… no cóż, same macie dzieci, więc wiecie, jak jest. Bywa, że walczy się o to, by szczególnie najmłodsze, zjadły cokolwiek. Choć sama jestem zwolenniczką teorii, że dziecko z dostępem do jedzenia się nie zagłodzi, to niestety bywa, że to, co je nie jest zadowalające.

Co z tego, że dostanie pełnowartościowy posiłek, jeśli zje tylko jedną rzecz, na przykład makaron. Codziennie. Przez miesiąc. Są takie dzieci. A przecież w tym posiłku jest brokuł, ryba, pomidory i inne wartościowe produkty. Choć większość dzieci kiedyś zaczyna jeść „normalnie”, to zanim do tego dojdzie, upłynie wiele wody. Jak zatem dostarczać dziecku wartościowych składników odżywczych, które wspomogą układ odpornościowy?

I tu wchodzi natura, w postaci Olini.

O Rodzinnej Olejarni Olini pisałam już na blogu nie raz. Ogromną zaletą ich produktów jest naturalny skład. Żadnych wypełniaczy, wzmacniaczy, barwników i konserwantów. Nie mam więc obaw, że moje dzieci razem z dobrymi składnikami, w gratisie dostają masę złych – jak często jest w przypadku aptecznych suplementów, szczególnie kuszących syropków, żelków i lizaków na odporność. 

Tu mam pewność i to bardzo ułatwia mi życie! Nie muszę czytać składów i analiz, szukając najlepszego wyboru – na to Ania z przeszłości też marnowała dużo czasu. Też tak macie?

olej z czarnuszki olini

Produkty Olini zastąpiły nam spore pudło z lekami, które dawna Ania uzupełniała po każdej wizycie u pediatry o różne nowości. Pokaże Wam naszych ulubieńców na odporność dla dzieci. Z sukcesem stosujemy je od ponad roku i bez nich już nie wyobrażam sobie dbania o zdrowie naszej rodziny.

1. Olej z czarnuszki

Zawiera przede wszystkim zdrowe, nienasycone kwasy tłuszczowe oraz ponad setkę substancji aktywnych. Ma dzięki nim działanie immunomodulujące, antywirusowe i przeciwbakteryjne – łagodzi kaszel, skraca czas trwania infekcji oraz zmniejsza objawy alergii. Pomaga także w leczeniu chorób skóry!

(Więcej o oleju z czarnuszki pisałam tu: Olej z czarnuszki – czy naprawdę działa i jakie są jego właściwości?)

miód rzepakowy z jagodą kamczacką Olini

2. Miód

Miody uwielbiamy, a nasze ulubione to: faceliowy (ma lekko cytrusową nutę) – dodajemy je do oleju z czarnuszki, by poprawić jego dość intensywny smak (wiecie, zamiast syropu glukozowo-fruktozowego😉) i miód z jagodą kamczacką.

3. Zakwas z buraków

To między innymi źródło dobrze przyswajalnego żelaza – idealny dla dzieci, w których diecie jest niewiele produktów bogatych w żelazo (wiedziałyście, że szacuje się, że na anemię spowodowaną niedoborami żelaza cierpi ponad 40% dzieci do drugiego roku życia? to istotne, żeby tego składnika nie brakowało w naszej diecie). Zakwas  buraków to także witamin z grupy B, cynk, fosfor, magnez i wapń oraz spora dawka naturalnych probiotyków (więcej w temacie zakwasy pisałam tu: No to chlup! – najzdrowsza multiwitamina i do tego naturalna).

4. Zakwas z kapusty

To znakomity probiotyk, który możecie stosować w czasie antybiotykoterapii, ale także przy biegunkach czy zatruciach pokarmowych. To całe mnóstwo dobrych bakterii, ale także źródło witaminy C – doskonałe więc na wzmocnienie i na odporność dla dzieci. To naturalny napój probiotyczny.

Jesień w pełni, a za oknem pandemia

Zaczęłam więc buszować po stronie Olini w celu uzupełnienia zapasów i trafiłam na nowe produkty, które mnie zainteresowały – sok z aronii oraz miód z jagodą kamczacką. Jako, że miód u nas w domu jest uwielbiany, a w tej postaci jeszcze go nie znaliśmy, trafił prosto do koszyka, w komplecie z sokiem.

Sok z jagody kamczackiej odkryłam już tej wiosny

(Więcej pisałam tu: Wszyscy myślą, że to tylko sok – a to eliksir życia) i towarzyszył nam jako multiwitaminowa alternatywa dla kompotów i owocowych soków, teraz w Olini znalazłam też miód rzepakowy kremowany z jagodą kamczacką.

Ten owocowy miód jest pyszny i tak apetycznie wyglądający, że dzieci chętnie po niego sięgają. Sam w sobie jest świetnym składnikiem diety, a w połączeniu z jagodą kamczacką, bogatą w antocyjany, flawonoidy i przeciwutleniacze jest po prostu magią.

Jagodę kamczacką mamy już w miodzie, więc tej jesieni sięgnęłam też po inny sok. Tłoczony z równie niezwykłych owoców co jagody kamczackie – z aronii. 

Aronia to nasz polski superfood, zwany „Czarnym skarbem”. Ten owoc jako pierwsi odkryli Indianie. Podobno wierzyli, że daje siłę niedźwiedzia i długość życia sekwoi. A jej owoce dają magiczną moc. Brzmi zachęcająco. Moje dzieci na tę ciekawostkę zareagowały bardzo entuzjastycznie 🙂

Te mało smaczne owoce w postaci soku są naprawdę przepyszne. Wprowadzam ten sok do naszej diety, bo aronia:

  • jest wyjątkowo bogatym źródłem przeciwutleniaczy – to prawdziwy eliksir młodości
  • zalecana dla diabetyków – jej spożycie zmniejsza skoki poziomu cukru we krwi
  • ma zbawienny wpływ na wzrok – świetny wybór dla osób pracujących przy komputerze 
  • poprawia pracę układu krążenia
  • jest świetnym źródłem witamin, zwłaszcza P, prowitaminy A, witaminy B2, B6, C, E oraz PP. Zawiera też minerały: potas, wapń, fosfor, magnez, żelazo, jod, miedź, bor, molibden, mangan, kobalt

Na koniec zostawiłam Wam najnowsze dziecko Olini – dwuskładnikowe syropy owocowe – jeżeli nie macie zacięcia i nie lubicie domowych przetworów, a chcecie mieć pyszny syrop do herbaty to zerknijcie koniecznie na te syropy jak od babci, z krótkim składem – tylko owoce i cukier!

produkty Olini

Wszystko co znajdziecie w Olini jest w 100% naturalne i świeże. Oleje są tłoczone dopiero po Waszym zamówieniu! Nie ma ryzyka przedawkowania. To nie lekarstwa, ale właśnie czysta natura, a co za tym idzie bezpieczeństwo stosowania. To właśnie natura podpowiada nam jak wzmocnić odporność.

syrop mailinowy olini

Babcia Ania radzi

Na początku napisałam, że czuję się trochę jak babcia. Wiecie dlaczego? Przerobiłam w życiu wiele preparatów na odporność dla dzieci, by ostatecznie schylić głowę przed mądrością poprzednich pokoleń i wrócić w pełni do natury w kontekście budowania i wzmacniania odporności.

Kiszonki, soki owocowe, oleje roślinne – czy to Wam nie przypomina piwniczki babci? Sama nie mam wiedzy, umiejętności, czasu i dostępu do dobrej jakości składników, by przygotowywać soki czy zakwasy, nie wspominając o olejach.

A przecież to też nie wszystko jedno, jakie one będą. Korzystając z własnych doświadczeń i mając pewność co do wysokiej jakości, bez obaw sięgam po produkty Olini. Wiem, że dzieci dostają odpowiednią dawkę witamin, składników odżywczych, a nawet dobrych bakterii (z zakwasów).

Przyjaciele z korzyściami 😉

Skoro już nazwałam się babcią, moje wnętrze się nieco przed tym buntuje, więc zdradzę Wam, jak wykorzystuję oleje Olini, gdy nikt nie patrzy 😉. Być może wiecie, że naturalne oleje roślinne są wykorzystywane w kosmetologii. Odżywiają one skórę, nawilżają ją i ujędrniają.

W zależności od rodzaju oleju mogą spłycać zmarszczki, poprzez wzmocnienie struktury skóry i jej dobre odżywienie. Poza tym oleje roślinne można stosować do demakijażu, co jest częścią koreańskiej pielęgnacji (słyszałyście o niej?).

Tak więc, gdy dzieci popijają oleje (a ja wraz z nimi), część z nich trafia także na skórę mojej twarzy, cudownie ją zmiękczając i odżywiając. Raz na jakiś czas wykorzystuję je także do zabiegu olejowania włosów, wzmacniając je i nadając im blasku.

Okazuje się zatem, że odpowiadając na pytanie – jak wzmocnić odporność – to w prostocie tkwi urok, a mniej znaczy więcej.

To pisałam ja – dzisiejsza Ania, która już wie, że warto… Warto korzystać z mądrości pokoleń i szukać tego, co sprawdzone, w nowej formie.

Jeżeli też macie chęć wypróbować rady babci Ania to możecie skorzystać z rabatu „nebule” – zalicza on 10 % zniżki na stronie https://olini.pl/

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Jak i po co ćwiczyć motorykę małą u dzieci? Inspirujące ćwiczenia z gazetką Play-Doh!

  • KSIĄŻKI
  • 4  min. czytania
  •  komentarze [2]

Nauka pisania to bardzo złożony proces, który wymaga zbudowania w mózgu wielu połączeń i właściwej koordynacji mięśni ręki. Trwa on latami, a zaczyna się już od okresu niemowlęctwa, kiedy dzieci uczą się chwytania zabawek, trafiania łyżką do buzi, chwytu pęsetowego.

Czas przedszkola to moment na trenowanie prawidłowego ułożenia ołówka czy kredki w ręku oraz ćwiczenie pierwszych szlaczków, które już wkrótce zmienią się w litery. To wszystko wymaga od mózgu niezwykle intensywnego rozwoju, za którym idzie sprawność z którą jest związana Motoryka mała. Na szczęście ćwiczenie motoryki małej jest związana z zabawą! Istnieje mnóstwo sposobów na jej poprawę poprzez fajne zajęcia. Może być to:

  • wycinanie,
  • rysowanie,
  • kolorowanie,
  • nawlekanie koralików,
  • układanie klocków,
  • zabawa resorakami,
  • tworzenie prac plastycznych z użyciem różnych przyborów i akcesoriów,
  • odrysowywanie
  • lepienie.

I choć niektóre dzieci lubią jedne czynności, a innych nie, to ostatni punkt łączy wszystkie maluchy. Które dziecko bowiem nie kocha lepić z ciastoliny Play-Doh? Nic dziwnego, że dzieci ją uwielbiają. Jest bajecznie kolorowa i występuje w całej palecie barw, ma idealną konsystencję do różnorodnych zabaw z nią związanych i jest wygodniejsza do lepienia niż popularna dawniej plastelina.

Wielką zaletą ciastoliny Play-Doh jest to, że zabawa z nią rozwija doskonale mięśnie dłoni i palców dziecka, wzmacniając je, ale także poprawiając ich sprawność.

Oczywiście bawiąc się nią, dzieci mogą korzystać z wielu akcesoriów, które są dostępne. Mogą się także bawić samą ciastoliną, rozwijając swoje umiejętności, a motywacją do tworzenia może stać się najnowszym magazynem od Wydawnictwa Edipresse – Play-Doh.

Pamiętacie jak polecałam wam kiedyś inną serię od Edipress – “Zakład, że tego nie wiesz

Zainspiruj się!

Są rodzice, którzy uwielbiają zabawy plastyczne z dziećmi, ale są też tacy, którzy nie mają do tego drygu. Magazyn Play-Doh jest dla obu tych grup. Oczywiście jest ona kierowana do dzieci, jednak oczywiste jest, że wsparcie rodziców w jej czytaniu jest nieuniknione, wszak to gazetka dla przedszkolaków i dzieci wczesnoszkolnych. W gazetce znajdą one inspirującą instrukcję lepienia ciastolinowego lwa w wersji obrazkowej. I tu miła niespodzianka: nie musicie mieć własnej ciastoliny.

Do gazetki, w prezencie, są dołączone trzy pojemniki kolorowej ciastoliny. Dzieci dostaną więc kompletny zestaw do pracy, wraz z instrukcją.

Są dzieci, które mają zmysł plastyczny i same potrafią stworzyć bajeczne figurki, a dla tych, które potrzebują większej inspiracji i pomocy, takie instrukcje są znakomitą bazą do zbierania doświadczeń i motywacji. Wszak, gdy wyjdzie TAKI lew, każde dziecko musi być z siebie dumne!

Nie tylko lepienie

Magazyn Play-Doh to więcej niż rozwój motoryki małej za pomocą lepienia. Dzieci znajdą tam zadania związane z kojarzeniem kształtów, labirynt, naukę liter, a nawet z ekologią. To więc doskonałe wsparcie wszechstronnego rozwoju dzieci. Także poprzez czytanie – a wiecie, że na tym punkcie mam fioła 😊.

W najnowszej  gazetce Play-Doh jest opowiadanie o zwierzakach, które koniecznie musicie przeczytać z dziećmi – nawet tymi, które jeszcze nie znają liter. Opowiadanie to bowiem jest przeplatane obrazkami, zastępującymi wyrazy. W ten sposób dziecko może śledzić tekst i włączać się do jego „czytania”. To daje dziecku poczucie sprawczości. Ono także „przeczytało”!

Nic tak nie motywuje dziecka do wysiłku, jak sukces i wiarogodny przekaz, że może go osiągnąć. To najlepszy rodzaj motywacji – pochodzący z wewnątrz.

Kolekcja zawiera 5 tomów, które ukazują się co miesiąc w kioskach. Tom I w sprzedaży jest już od 29 października.

Jeśli nie chcesz przegapić żadnego tomu, możesz zamówić prenumeratę, w lepszej cenie…. Jeśli zamówisz CAŁĄ prenumeratę – każdy tom kosztuje wtedy tylko 10,99zł (zamiast 15,99zł). Jak będziesz na stronie Koszyka to odnajdź miejsce na kod rabatowy wpisz NEBULE i jeszcze 10% bonus się zaaplikuje!

Edukacja małego dziecka to złożony proces, a jeśli nie mamy wykształcenia pedagogicznego, a większość z nas nie ma, warto korzystać z takich materiałów, jak gazetka Play-Doh, która wskazuje kierunek rozwoju dziecka i ułatwia rodzicom edukację. To świetny sposób na wielostronny rozwój, który jest dziecku niezbędny, jeszcze zanim pójdzie do szkoły. Dzięki temu będzie lepiej wyposażone w niewidzialne narzędzia, jakimi są sprawność motoryki małej, szeroka wiedza ogólna, oraz inne umiejętności ułatwiające naukę na dalszych etapach. A wystarczy ulepić lwa!

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Coraz więcej dzieci ma tę chorobę – Twoje też?

  • ZDROWIE
  • 6  min. czytania
  •  komentarze [10]

Jak pierwszy raz usłyszałam tę diagnozę, to w pierwszej chwili nie mogłam uwierzyć. Nikt z naszej rodziny nigdy jej nie miał i znałam ją jedynie z opowieści innych rodziców. Kiedy pediatra powiedziała, że jest tego pewna, to dopiero po chwili wszystkie wcześniejsze objawy skleiły się w całość.

Wtedy dowiedziałam się, że moje dziecko ma alergię.

Do podzielenia się moją historią w ramach płatnej współpracy zaprosił mnie Alergoff

Czy byłam zaskoczona – niestety nie. Już w pierwszych tygodniach mogłam zaobserwować wyraźne objawy, jednak wtedy jeszcze nie wiedziałam, ale byłam pewna, że coś jest nie tak.

Moja historia

Kiedy zostałam mamą w 2012 roku, wciąż popularna była dieta matki karmiącej (czyli dieta lekkostrawna, wykluczająca alergeny i dość trudna dla mamy). Nie jadłam produktów mlecznych, starałam się nie spożywać potencjalnych produktów, które mogą zaszkodzić.

I nie wiem, na ile miałam intuicję, a na ile to był przypadek. Ale wystarczyła kawa z mlekiem krowim, a moje dziecko w nocy płakało tak, że słyszeli sąsiedzi z 4 piętra.

Do tego walczyliśmy z ulewaniem i wysypką.

Kiedy w drugim roku życia dołączyły choroby układu oddechowego, to właśnie wtedy pediatra zasugerowała, że to może być alergia.

Na własną rękę zrobiliśmy testy, z których nic nie wyszło. Jak się później okazało – u tak małych dzieci (18 m.) takie badanie nie jest miarodajne. Jedyne, co możemy zrobić to wykrywanie alergenów przez eliminację i obserwację. I tak metodą wielu prób i błędów doszliśmy do tego, że winowajcą jest nabiał.

Alergia na nabiał jest stosunkowo “łatwa”, bo wystarczy wyeliminować alergen i wprowadzić zamienniki – tak sobie z nią radzimy już od kilku lat.

Jednak życie z alergią nie jest proste i przez to, że układ odpornościowy jest bardziej pobudzony, to mogą pojawić się kolejne.

Tak też niestety było u nas – po pewnym czasie zauważyłam katar, kichanie, które pojawia się konkretnych sytuacjach i znów połączyłam pewne fakty – podejrzewaliśmy alergię na roztocza kurzu domowego.

Z alergią na nabiał nauczyliśmy się żyć, bo trwa już długo. A resztę wskazań dopiero oswajamy i powoli przenosimy do naszych czterech kątów.

Kilka faktów na temat alergii:

  • rośnie liczba alergików w Polsce – niestety alergia może pojawić się w każdym wieku – mają na to wpływ m.in. czynniki środowiskowe
  • największa grupa alergików to dzieci – badania pokazują, że nawet 70% dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym ma objawy alergii
  • najczęściej uczulają nas alergeny: roztoczy, a także pyłki roślin, zwierząt domowych (kot), grzybów pleśniowych
  • alergia na roztocze kurzu domowego jest alergią całoroczną, ale nasila się w sezonie jesienno – zimowym – podczas ogrzewania domu alergeny unoszą się w powietrzu i rzadziej wietrzymy pomieszczenia

Co powoduje tę alergię?

  • alergeny białkowe znajdujące się w odchodach roztoczy kurzu domowego

Jakie są najczęstsze objawy alergii na roztocze kurzu domowego?

  • katar
  • kaszel
  • zapalenie spojówek
  • zmiany skórne

Nie zdawałam sobie z tego sprawy, że najwięcej alergenów jest w… sypialni, a dokładniej w materacu.

Niestety w tym miejscu roztocze mają optymalne warunki do życia – jest podwyższona wilgotność i pokarm (żywią się złuszczonym naskórkiem)

Siedliska alergenów kurzu to także meble pokryte tapicerką, dywany i wykładziny dywanowe, pluszowe zabawki.

Potocznie mówi się o alergii na roztocza, ale to nie pajęczaki są powodem uczulenia – lecz alergizujące białka Der p 1 Der p 2 znajdujące się w ich odchodach.

Jak w taki razie radzimy sobie z tymi niedogodnościami?

1. Zamieniłam kołdrę i poduszkę z pierzem na wypełnienie syntetyczne

Ja jestem fanką kołder z pierzem, bo lubię czuć dociążenie. Takie kołdry też kupiłam dzieciom, a jak się później okazało nie był to to dobry wybór. Pościel z naturalnym wkładem może potęgować przykre objawy alergii. Zwróćcie też uwagę na rozmiar wypełnień – najlepsze będą takie, które swobodnie mieszczą się w pralce.

2. Przy przeprowadzce wybrałam specjalny materac

Akurat zmienialiśmy łóżka i materace, więc był to dobry moment żeby wybrać odpowiedni materac. Najlepszym wyborem okazał się materac z topem, który jest nasączony wyciągiem z liści aloesu – dzięki temu skutecznie zapobiega rozwojowi roztoczy, bakterii oraz grzybów. W każdej chwili można łatwo odpiąć górną warstwę i ją wyprać.

3. Używam preparatów do usuwania alergenów kurzu domowego

Dopóki moje dziecko nie miało tego problemu, to nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Wystarczy spryskać materac, kołdry, poduszki i pluszaki minimum dwa razy w roku, a wyeliminujemy alergeny roztoczy kurzu domowego.

Można nim także pryskać legowisko psa lub kota. Niestety zwierzęta coraz częściej cierpią z powodu objawów alergii.

Allergoff pomaga nie tylko w alergii na roztocze, ale także inne alergeny, które zawiera kurz domowy: zwierząt domowych, pyłki roślin, grzyby pleśniowe.

A co najważniejsze Allergoff w odczuwalny sposób zmniejsza ilość kurzu.

Allergoff spray działa na 2 sposoby – neutralizuje alergeny (pozbawia je szkodliwego, uczulającego działania), a jednocześnie skleja drobinki kurzu w większe nielotne cząstki.

Jaki jest efekt?

  • redukujemy poziom alergenów i kurzu do bezpiecznego dla zdrowia poziomu
  • mamy lepsze samopoczucie
  • zmniejszamy objawy alergii (katar, kaszel, zapalenie spojówek, atopowe zapalenie skóry)
  • mamy lepszy sen, bez męczących objawów
  • działamy profilaktycznie

4. Usunęłam prawie wszystkie pluszaki

Ciężko w to uwierzyć, ale pluszowe maskotki są bombą alergenów. Zostawiłyśmy tylko takie, które mają dużą wartość sentymentalną i używam do ich prania płynu, który usuwa alergeny roztoczy kurzu domowego. Wystarczy także minimum 2 razy w roku spryskać maskotki sprayem. Ja piorę je co najmniej raz w miesiącu i wtedy pryskam sprayem.

5. Staram się często odkurzać

Mam robot sprzątający z filtrem HEPA i przed kolacją go włączam. Gołym okiem nie widać żadnego kurzu, a zawsze z pojemniki wysypuję kłębki.

6. W miarę możliwości pochowałam większość rzeczy do zamykanych szafek

Specjalnie do nowego domu wybrałam takie szafki, które są zamykane. Dzięki temu kurz nie osiada na przedmiotach.

7. Raz w tygodniu zmieniamy pościel

Nie wiem czy wiecie – człowiek traci nawet ok. 40 tys.  komórek skóry dziennie, a ponadto pościel chłonie pot, jest siedliskiem bakterii i roztoczy kurzu domowego.

Pościel, ręczniki, koce piorę zazwyczaj w 60 stopniach, a dekoracyjne poduszki, maskotki, narzutę w 30 stopniach i dodaję płyn eliminujący alergeny roztoczy. Mamy mały chodniczek, który łatwo jest wyprać.

Jak działa płyn do prania?

Aby wyeliminować alergeny z tkanin, musimy wyprać je w temp. co najmniej 60°C.

Jeśli natomiast namoczymy je przed praniem dodając Allergoff wash – temperatura wody dla prania  może być nawet 30°C

8. W czasie jesienno-zimowym często włączam oczyszczacz

Oczyszczacz powietrza z filtrem HEPA też może być pomocny przy zmniejszaniu ilości alergenów w powietrzu.

9. Staram się nie używać nawilżaczy

Niestety nawilżacze mogą powodować zbyt dużą wilgotność i to sprzyja rozwojowi pleśni. Optymalnym poziomem jest 45 %.

10. Wietrzę pomieszczenia

Znacie ten pomysł żeby po spaniu nie chować kołdry do pojemnika tylko rozkryć i otworzyć szeroko okno? Ja też zaczęłam go stosować, często też wynoszę pościel na podwórko.

Alergia u córki objawia się też zmianami na skórze w typowych miejscach (na zgięciach) Żeby załagodzić ten stan używam kremów barierowych. Był czas, że używałam olejków, ale niestety były za słabe, więc jak szukacie dobrego kremu to zerknijcie na Allergoff Atopy – używamy go od czerwca i widzę poprawę. Co dla nas ważne nie ma parafiny, zawiera prebiotyki, naturalne oleje, działa kojąco na skórę i w widoczny sposób poprawia jej stan. Krem dobrze się wchłania i zostawia delikatną powłokę na skórze.

Życie z alergią nie jest łatwe, ale wiem, że można ją trochę załagodzić. Mam też cichą nadzieję, że córka z niej wyrośnie.

Preparaty są dostępne też w aptekach, natomiast na kod NEBULE20 możecie kupić Allergoff TUTAJ z 20% zniżką. (Kod działa na cały asortyment – natomiast nie działa w przypadku pakietów/zestawów produktów.)

A może Wy macie jeszcze jakieś sposoby? Dopiszcie je w komentarzach.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Prezenty dla 8-latka – garść inspiracji

Ósme urodziny już za nami, a ja przygotowałam Wam post, w którym zaprezentuję inspiracje na prezenty dla 8-latka. Dzieci w tym wieku mają już mocno sprecyzowane marzenia i najczęściej wiedzą, co chciałyby dostać. Tak też było u nas – poniżej nasze pomysły.

a tu macie najnowszy wpis Prezenty na Dzień Dziecka

tu Prezenty na Święta dla dzieci

Sprocket – drukarka termosublimacyjna

Dostępna TUTAJ

Odkąd zobaczyliśmy ją u znajomych, to sami zapragnęliśmy ją mieć.

Do czego służy?

Pewnie można ją wykorzystywać do różnych rzeczy, ale u nas służy do wywoływania zdjęć. W telefonie instalujemy aplikację i tam możemy edytować zdjęcie – dodawać filtry, efekty, naklejki, napisy itd. Myślę, że jest fajny pomysł na prezent dla 8-latka. Za pomocą bluetootha przesyłacie gotowe zdjęcie do drukarki, a ona je drukuje! Powstałe zdjęcie jest też naklejką, więc można je również przykleić.

Koszt wkładu to ok 40 zł za 20 zdjęć, więc wychodzi taniej niż wkłady do Instaxa.

Drukarka jest wielkości smartfona, nie trzeba do niej tuszu ani baterii (ładuje się kabelkiem)

Prezenty dla 8-latka - drukarka sprocket
wymarzone Prezenty dla 8-latka - naklejki z własnym zdjęciem

Czytnik książek Inkbook Calypso

Dostępny TUTAJ

Jeśli szukacie pomysłu na prezenty dla 8-latka, a Wasze dzieci pochłaniają książki z taką prędkością, że nie opłaca się ich kupować pojedynczo… to polecam Wam czytnik. Oczywiście nie zastąpi on papieru, ale jako uzupełnienie sprawdza się znakomicie.

Najlepsze jest w nim to, że ma bezpośrednią aplikację Legimi i książki ściągamy na czytnik jednym kliknięciem! Mamy go już dość długo i mogę śmiało polecić. W wakacje Lila czytała na nim bardzo dużo i polubiła taką formę.

Każdy czytnik będzie dobrym prezentem dla 8 latka – dla nas najważniejsza była prostota użycia. Mamy inny czytnik, ale trzeba kombinować z uploadowaniem książek, a tu dziecko samo daje radę obsługiwać np. Legimi.

prezenty dla 8-latka - inkbook - czytnik
czytnik inkbook jako inspiracja na prezenty dla 8-latka
zdjęcie czytnika inkbook Calypso

LEGO DOTS

Dostępne w wielu wersjach TUTAJ

Są szkatułki na biżuterie, ramki, pojemniki na długopisy

Już od dłuższego czasu panuje u nas faza na LEGO DOTS – do tej pory mieliśmy tylko 2 bransoletki, a na urodziny Lila dostała zestaw ramek. Cały czas coś przy nich zmienia i widzę, jaką frajdę jej to sprawia.

przykłądy układanek Lego dots - jako prezenty dla 8-latka
figurki zbudowane z Lego dots

Mazaki Sharpie

Dostępne TUTAJ

Kultowe, permanentne mazaki zawitały w naszym domu – możecie nimi dekorować przedmioty domowego użytku, ale też np. buty. Mają piękne kolory i są naprawdę trwałe.

koszyk pełen mazaków Sharpie
Mazaki sharpie jako prezenty dla 8-latka

Gumki i opaski UL&KA

Dostępne TUTAJ

Mamy już ich kilka, a na urodziny Lila poprosiła o jeszcze jedną do kolekcji. Z UL&KA mam też zestaw zimowy: czapka + komin – sprawdzał się znakomicie i posłuży jeszcze w tym sezonie.

Bezprzewodowe słuchawki Buddyphones

Dostępne TUTAJ

Jeżeli szukacie bezprzewodowych słuchawek, to bardzo Wam polecam Buddyphones. Mają blokadę głośności i bardzo dobrą jakość dźwięku, a do tego są odporne na upadki i użytkowanie przez dzieci;)

na zdjęciu wiszą zielone słuchawki Buddyphones
słuchawki jako pomysł na prezenty dla 8-latka

Atlas Feliksa

Dostępny TUTAJ

Kto zna podróżującego królika Feliksa, ten na pewno ucieszy się z nowego atlasu. Jest wielki, do tego ma dołączoną mapę i mnóstwo ciekawostek. To wielka gradka dla wielbicieli Feliksa – nie zabraknie w nim listów, które są charakterystyczne dla tej serii.

Wielki Atlas świata feliksa
Prezenty dla 8-latka - wielki atlas świata feliksa

A tu inspiracje na konkretny wiek:

Prezent na roczek 100 inspiracji

Prezenty dla 2 latka

Prezenty dla 3-latka

Prezent dla 4 latka

Prezenty dla 5-latka

Prezenty dla 6 latka

Prezenty dla 8-latka

Prezenty na święta dla dzieci 2021

Kto lubi prezenty książkowe niech zajrzy do wpisu Książki świąteczne dla dzieci

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Biały czy kolor – kolory ścian w naszym domu

Nigdy nie byłam fanką kolorów we wnętrzach. Dlaczego zmieniłam zdanie i w nowym domu postawiliśmy na różne barwy i kolory ścian? Postaram się odpowiedzieć w dzisiejszym wpisie.

Pamiętam ten dzień bardzo dobrze – odebraliśmy szczęśliwi klucze, a ja dumnie przechadzałam się po naszych kątach. Wieczorem włączyłam komputer i odpaliłam Pinterest – a po 3 minutach spanikowana go wyłączyłam. Ogrom kolorów, barw i faktur mnie przytłoczył. Nie potrafiłam określić, co mi się podoba, a co na pewno nie. Wtedy jeszcze myślałam, że wszystko będzie białe, a tylko meble i dodatki będą kolorowe.

Jednak po spotkaniu z naszą projektantką wnętrz i przeglądaniu zapisanych inspiracji zaczęłam skłaniać się ku bardziej odważnym rozwiązaniom.

W naszym poprzednim mieszkaniu wszędzie mieliśmy białe ściany. Przy niedużym metrażu jest to bardzo dobry sposób na optyczne powiększenie wnętrza i byłam zadowolona z tego rozwiązania. Kolorowymi dodatkami ożywialiśmy nasze cztery kąty, a do tego można było je łatwo zmieniać.

Zauważyłam u siebie taką skłonność, że najlepiej funkcjonuję w jasnych wnętrzach. Mam wtedy energię do działania i lepszy humor.

Dlatego zależało mi żeby w nowym domu też tak było.

Jak wybieraliśmy kolory do naszego domu?

Kasia – nasza projektantka – już na pierwszym spotkaniu zapytała mnie jakie kolory lubimy najbardziej.

A ja zapytałam o to wszystkich domowników:

  • Lila – różowy
  • Julek – niebieski i żółty (który nazywa miodkowym)
  • Daniel – zielony

A ja najbardziej lubię biały.

Jednak niedawno w gamie moich ulubionych kolorów zagościł dość nieoczywisty kolor o nazwie “kacze jajo”. Elegancki, potrafi się dopasować do otoczenia, a jeżeli chodzi o barwę to jest na pograniczu: niebieskiego-zielonego- szarego.

paleta kolorów ścian do domu
takie kolory wybrałyśmy na dół

Kolory ścian w domu – ważny wybór

Na początku byłam lekko przerażona faktem, że mam wybrać kolor, który będzie nam towarzyszył przez najbliższe lata. Ale kiedy zaczęłam przeglądać foldery z próbnikami, to wybrałam kilku faworytów.

Zdecydowaliśmy się na ceramiczne farby Magnat, bo znamy tę markę nie od dziś i ściany pomalowane w poprzednim mieszkaniu nadal świetnie wyglądają. Są odporne na plamy – kilka razy zdarzyło mi się wycierać ketchup, kawę, a nawet wino. Za każdym razem nie było widać nawet śladu.

Było dla mnie prosty wybór, bo przetestowany w trudnych warunkach. Sami widzieliście, że wielokrotnie musiałam ścierać dziecięce malunki ze ścian. Tak samo w nowym domu – wolałam mieć tak zebezpieczone ściany, że w razie wypadku łatwo doprowadzę je do porządku.

Farby Magnat Ceramic są trwałe i odporne na szorowanie i zmywanie. Jednym słowem są przetestowane do intensywnego użytkowania, które przy dzieciach jest na porządku dziennym. Kupiłam też do nich odpowiednie grunty żeby ściany, były dobrze przygotowane.

Pierwsze plamy na nowych ścianach mamy już za sobą i mogę śmiało powiedzieć, że ceramiczne farby to świetny wybór. Jeszcze wiele wpadek przed nami i wiem, że nie muszę się tym martwić.

A kiedy miałam już wybraną markę farb, to zaczęłam wybierać kolory ścian

Zamówiłam próbniki żeby zobaczyć, jak kolor będzie wyglądał na ścianie i to był strzał w dziesiątkę. Farba inaczej wygląda w internecie, inaczej w katalogu, a jeszcze inaczej na ścianie. Chciałam być pewna mojego wyboru i dzięki tej metodzie udało się nam szybko wytypować faworytów.

Razem z Kasią zrobiłyśmy próbki na ścianie i w ten sposób wybraliśmy ulubieńców.

Wszystkie próbki zamówiłam sobie ze strony DEKORATORIUM

Tak wyglądały nasze próby – na szczęście dość szybko udało nam się wybrać odpowiednie kolory.

Przechodzimy do konkretnych kolorów:

kolor biały do sufitów i niektórych ścian – jak wiecie biały może mieć różną barwę – czasem zimny, czasem ciepły. A ja chciałam neutralny, który będzie pasował do mebli i podłogi

Jedno maźnięcie gąbką i już wiedziałam, że Szlachetna biel A1 z linii Magnat Ceramic Care to jest ten kolor – mamy nią pomalowane sufity, ściany nad lamperiami w dziecięcych pokojach, łazienkę na górze, gabinet i sypialnie (w tym panele na ścianie) klatkę schodową i gabinet. Na żywo wygląda świetnie – pasuje do mebli i jest tłem dla wielu dodatków.

wystawka nad biurkiem

jasny szary – ściana ze sztukaterią w salonie i korytarz na górze

Lubię szary kolor we wnętrzach, bo jest spokojny, a jednocześnie podkreśla inne kolory – chwilę trwało zanim zdecydowałam się na ten kolor, ale ideał to Jasny Kalcyt A14 – jest delikatny i elegancki

fotel kacze jajo i kanapa. Kolor ścian biały
zdjęcie fotela a obok kwiatek. Ilustracja do wpisu kolory ścian
zdjęcie wnętrza, korytarz i widok na sypialnię
zdjęcie drzwi w tle różowy kolor ścian w domu

zgaszony róż – w końcu spełniło się marzenie mojej córki o różowych ścianach w pokoju i razem wybrałyśmy piękny brudny róż

Deszczowy morganit B13, tak pasował nam do tapety, że od razu wiedziałyśmy, że to jest to. Ten kolor jest delikatny, a zarazem zdecydowany – pięknie prezentuje się we wnętrzu i idealnie wpasował się w pokój dziewczynki. Nie będzie problemów z pobrudzoną ścianą, bo powłoka tej farby jest stworzona do intensywnego użytkowania

kolory ścian - róż
kolory ścian róż i biały
szafka na książki wisząca na ścianie

musztardowy u Julka – kiedy tylko wypowiedziałam nazwę tego koloru, to Jul z obrzydzeniem powiedział: Fuj, nie lubię musztardy. Ale wiem, że lubi żółty i kiedy ten sam kolor zaczęłam nazywać “miodowy”, to już był ok.

U Julka też miałyśmy kilka prób i udało nam się znaleźć ideał. To kolor z linii Magnat creative Brudny Kalcyt CR15. Te farby też mają właściwości plamoodporne.

kolory ścian w domu - musztardowy
miodowe kolory ścian

kacze jajo w korytarzu i w toalecie na dole

To kolor z mieszalnika i podaję Wam numer NCS: S3010-B10G

Chociaż w naszym domu jeszcze nie wszystko jest skończone i brakuje sporo rzeczy, to muszę powiedzieć, że kolory ścian nadają mu charakteru. Dzięki temu, że wybraliśmy spójne, pasujące do siebie barwy i odcienie to razem wygląda naprawdę ciekawie.

Jeśli macie pytania o poszczególne sprzęty, to zanim zaczniecie do mnie pisać, zobaczcie też do wpisu Wykończenie domu albo poprzedniego jeszcze bogatszego w moje wnętrzarskie Inspiracje

Dajcie znać, czy też zdecydowaliście się w Waszym domu na kolorowe ściany i czy jesteście zadowoleni.

Wpis powstał w ramach współpracy z marką Magnat

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

„Basia i…” oswajanie prawdziwego życia, czyli fajne i mądre książki dla dzieci.

  • KSIĄŻKI
  • 4  min. czytania
  •  komentarze [11]

Śmiem twierdzić, że seria książek o Basi stanie się dla moich dzieci jednym z najmilszych, pierwszych wspomnień z dzieciństwa, związanych z książkami. Nie sposób wprost opisać, jak oboje uwielbiają te książeczki. Znacie te historie, kiedy dziecko chce w kółko czytać jedną książkę? Można paść😊.

Na szczęście genialna Zofia Stanecka napisała całe mnóstwo opowiadań o przygodach Basi (i Franka), dzięki czemu udaje się nam uniknąć monotonii. Bo „Basię” czytamy codziennie, przynajmniej raz. Na szczęście lekkie pióro autorki jej nie zawodzi i pisze kolejne opowiadania. Gdy więc zobaczyłam, że do księgarń wchodzi najnowsze opowiadanie „Basia i chorowanie”, było oczywiste, że ląduje w moim koszyku. Jakże się zdziwiłam, że jednocześnie pojawiła się „pełnometrażowa” książka z tej serii „Opowieści Miśka Zdziśka”! Cudownie!

O „Basi” muszę koniecznie wtrącić uwagę dla dorosłych. Jeśli nie przepadacie za wieczornym czytaniem bajek, bo Was one nużą, koniecznie spróbujcie tej serii. Ma ona tyle podtekstów kierowanych do dorosłych, że nie raz dzieci pytały:

– Mamo, z czego się śmiejesz?

– … jakby ci to wytłumaczyć :P.

Basia w czasach zarazy

Brrr, brzmi złowieszczo, ale najnowsza przygoda Basi dotyczy właśnie chorowania. Cieszę się, że wyszła właśnie teraz, gdy sytuacja związana z pandemią niepokoi wiele dzieci. Maluchy, podobnie zresztą jak dorośli, boją się tego, czego nie znają. Problem w tym, że dzieci nie znają dużo większej ilości sytuacji. „Basia i chorowanie” pozwala oswoić się z nagłą chorobą wielu członków rodziny, a nawet z koniecznością wizyty w szpitalu. Cała opowieść umożliwia dzieciom identyfikację z bohaterką, dzięki czemu w sytuacji konieczności wizyty w szpitalu, będą mogły się do czegoś odwołać w swojej pamięci. Już nie raz Julek w różnych momentach mówił:

– Tak samo miała Basia i wiesz, co się później stało?

I dzięki temu sam wie, jak różne wydarzenia mogą przebiegać. I tak jest właśnie w przypadku Basi, która zachorowała. Niebagatelną rolę odgrywają tu też niesamowite ilustracje Marianny Oklejak. Nawet mnie poruszyło zobrazowanie drogi do szpitala i tego, jak może wszystko wtedy wyglądać i jak można się czuć w takiej sytuacji. No i na koniec oko puszczone do nas, rodziców. Wszystko zaczęło się od taty, który miał katar. Czy ja muszę mówić coś więcej? 😉

zdjęcie kart książki basia i chorowanie

Zabawki mają głos

półka a na niej zabawki oraz książka z serii o basi - opowieści miśka zdziśka

Druga z książek o Basi – „Opowieści Miśka Zdziśka” – której premiera jest 14 października jest zupełnie nowym spojrzeniem na basiowe przygody. Tym razem świat Basi przedstawiony jest z perspektywy jej misia, o wdzięcznym imieniu Misiek Zdzisiek. Jestem pewna, że ta konwencja będzie się dzieciom podobała. Wszak kto by nie chciał wiedzieć, co robią i o czym rozmawiają zabawki, gdy one idą do przedszkola? A wszystko dzieje się w towarzystwie niezbyt rozgarniętej, ale za to bardzo zabawnej małpki. Dzieci będą miały ubaw!

Całość podzielona jest na cztery części (sześć – jeśli liczyć przedśniadanko i deserek). Każda część zawiera kilka opowiadań tematycznych. I tu znowu dobra wiadomość. Taki podział sprawia, że książeczka ta może służyć też jako jedna z pierwszych lektur do samodzielnego czytania. Opowiadania są nie za długie, są interesujące i zabawne, więc będą skłaniać maluchy do włożenia wysiłku w ich przeczytanie, a jednocześnie będą same w sobie nagrodą. Wszak czytanie to przyjemność! Młodsze dzieci z pewnością będą rozbawione i zainteresowane perypetiami Miśka Zdziśka, który jest bardzo rezolutny.

Basia i chorowanie - zdjęcie strony z książki o basi
zdjęcie przykładowej ksiązki o Basi
Basia i chorowanie - zdjęcie książki
tył okładki Basi

Jeśli macie jeszcze jakiekolwiek wątpliwości, co czytać dzieciom, seria książek o Basi, wraz z jej najnowszymi opowiadaniami, z pewnością Was zachwyci. Piękny język, ciekawa fabuła, humor, śliczne ilustracje i urocze oczko puszczane do dorosłych – oto jest Basia.

a tu kod od Wydawnictwa HarperCollinsPolska: Basia35nebule35% rabatu na całą serię Basia w terminie 13-17.10

Basia to już polski klasyk – a tu opisywałam wam serię Disney – nostalgia

A Wasze dzieci znają i lubią „Basię”? Mają swoją ulubioną część?

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

„Emi i tajny klub superdziewczyn” – tak buduje się zamiłowanie do czytania, wbrew lekturom szkolnym

Od lat słyszymy, że Polacy nie czytają. I co się z tym robi poza narzekaniem? Nic. Oj, przepraszam, określenie „nic”, byłoby nadużyciem, wszak robi się wiele – by kolejne pokolenia nie lubiły czytać. A wszystko przez kanon lektur szkolnych, który mentalnie tkwi wiek lub półtora wstecz. Owszem, może fajnie się nam czytało „Akademię Pana Kleksa”, czy „W pustyni i w puszczy”, ale dzisiejsze dzieci nie fascynują się tą literaturą. Nie dlatego, że jest zła.

Jak wiecie promowanie czytelnictwa jest jednym z najważniejszych celów nebule.pl, dlatego wyszukuję dla Was najwartościowsze książki dla dzieci. Tę pozycję objęłam również patronatem – artykuł powstał dzięki współpracy reklamowej z Wydawnictwem Wilga. (Grupa Wydawnicza Foksal)

Ona jest świetna, ale dzieci chcą czytać to, co jest współczesne, z czym mogą się identyfikować. Dopiero oczytane sięgną do innych książek. To przyjdzie z czasem. Tymczasem są karmione LEKTURAMI. Córka mojej znajomej ma 10 lat i jest zapaloną czytelniczką. Ma własny czytnik, bo książki jej się na półkach nie mieściły. I ta dziewczynka na słowo LEKTURA SZKOLNA przewraca oczami. I nie czyta. Próbuje, ale rzadko udaje jej się dotrwać do końca. Za to czyta mnóstwo innych książek.

I to dziecko będzie miało szerokie horyzonty. Podobnie jak inne dzieci, które pokochają czytanie. Nie dzięki szkole – niestety, ale dzięki rodzicom, podsuwającym dzieciom książki, które one same chcą czytać! Takie, które je fascynują, bo poruszają ich problemy, są na czasie lub przenoszą je do magicznego świata.

 Takie książki polecam Wam na blogu i daję moim dzieciom. I dziś do ich grona dołącza kolejna część ulubionej serii Lili – „Emi i tajny klub superdziewczyn. Dookoła świata. Kalifornia”.

okładka książki „Emi i tajny klub superdziewczyn”

Dlaczego dziewczyny kochają Emi?

Fenomen książeczek o Emi wcale mnie nie dziwi. Cała historia zaczyna się, gdy Emi ma 6 lat. Wraz ze swoimi fankami rośnie i zmieniają się jej zainteresowania. Jak to w życiu. Jednak seria książek o Emi fascynuje nie tylko dlatego. Powodów, dla których dziewczynki sięgają po książki z tej serii, jest więcej. Oto dlaczego dzieci czytają Emi z przyjemnością:

  1. Identyfikują się z bohaterką – nic dziwnego, że łatwiej jest czytać dzieciom o kimś takim, jak one. O dziecku, które ma podobne problemy i dylematy.
  2. Jest na czasie – i wierzcie mi, że dla dzieci to ważne. Nie chcąc być gołosłowną, zdradzę, że w najnowszej części Emi, pojawia się wątek pandemii i spotkań online.
  3. Jest ciekawa – nie tylko dlatego, że bohaterka książki przeżywa ciekawe przygody, ale także z tego powodu, że w książce pojawiają się ciekawostki dotyczące bieżących spraw (ekologia), czy jak w najnowszej części, opisy fascynujących miejsc. Bez zadęcia, z luzem i na poziomie dzieci.
  4. Jest napisana przystępnym językiem – i to takim, którym posługują się dzieci. Jeśli coś jest napisane w trudniejszy sposób, zawiera przypis, wyjaśniający znaczenie słowa czy zwrotu.
  5. Pobudza wyobraźnię i motywuje – skoro Emi i jej przyjaciołom się udało pokonać trudności/coś zorganizować, to jest to możliwe i dla mnie!

Nienachalna edukacja

A za co mnie się podoba Emi? Poza tym, że zachęca Lili do czytania, to jest pełna „podprogowych” przekazów edukacyjnych. Mimochodem dzieci dowiadują się, czym jest recesja. I nie, nie muszą wykuć jej definicji na pamięć. W kontekście od razu zrozumieją i zapamiętają! A w najnowszym tomie „Emi i tajny klub superdziewczyn. Dookoła świata. Kalifornia.”, dzieci wspaniale poszerzają horyzonty, poznając wraz z Emi i jej przyjaciółmi nowe miejsca i dowiadując się o ich istnieniu.

Przyznam, że sama byłam zafascynowana przebiegiem podróży Emi! Nie będę Wam zdradzać szczegółów, ale nawet opis lotniska w Los Angeles zrobi na dzieciach wrażenie, nie mówiąc o innych elementach wyprawy.

strona z książki „Emi i tajny klub superdziewczyn”

A na koniec Lili zapytała, kiedy pojedziemy do Kalifornii. Tak się proszę Państwa wzbudza w dzieciach ciekawość świata i pęd do jego poznawania. Brawo, Emi i Agnieszko Mielech – niezrównana autorko książek dla dzieci.

Emi i tajny klub superdziewczyn. Dookoła świata. Kalifornia.” brzmi, jak początek podróżniczych przygód Emi i liczę na kolejne, równie cudowne części, których Lila wyczekuje jak kania dżdżu. A wraz z nią zapewne całe grono SUPERDZIEWCZYN!

Inną rekomendację opisywałam wam tu – Natka i zbuntowany królik

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

W co aktualnie gramy? Gry dla starszych dzieci i dorosłych

Ręka do góry kto ma pojęcie jakie święto jest już w najbliższą sobotę 10.10? Uwaga! Uwaga! Będzie to Dzień Gier Planszowych! Będzie to pierwszy Dzień Gier Planszowych i będzie odbywał się pod hasłem: “Cała Polska Gra w Planszówki”!

Wy też już powoli planujecie długie jesienne wieczory w domu? My tak – mam już zapas filmów familijnych, książek i oczywiście zestaw gier planszowych.

Dziś pokażę Wam nowości na naszej półce. Ostatnio Julek jest pochłonięty zabawą klockami i nie ma chęci z nami grać, więc wykorzystujemy ten czas.

kobieta z naręczem gier planszowych

Nasza 8-latka lubi określony typ gier i w takie staramy się celować. Są to zazwyczaj gry językowe, które angażują graczy w zabawy słowne. Dla nas – dorosłych takie gry są naprawdę angażujące, bo my też musimy się wysilić.

Ciekawe gry językowe dla starszych dzieci i dorosłych

Gra pozorów

Liczba graczy: 2- 4

Wiek graczy: 8-108 lat

Czas gry: 20 minut

Dostępna TUTAJ

“Gra pozorów” jest stworzona na podstawie amerykańskiego eksperymentu. Psycholog John Ridley Stroop odkrył, że w tym samym czasie prawa półkula mózgu określa kolory, a lewa anlizuje sens słów. Tak jak łatwo jest nam przeczytać:

CZERWONY, ZIELONY, CZARNY, ŻÓŁTY

to znacznie więcej trudności sprawia nam odczytanie:

ZIELONYCZARNYCZERWONYŻÓŁTY.

Nasz mózg próbuje nam wmówić inne rzeczy niż widzimy i na tym oparta jest ta gra. Liczy się szybkość, spostrzegawczość i nasze zmienione tory myślowe.

Zasada jest taka: zwracamy uwagę na TREŚĆ WYRAZU, a nie na wygląd liter.

Nie ukrywam, że jak jestem zmęczona, to nasza 8- latka ogrywa mnie w tę grę. A przy rozgrywce jest sporo zabawy.

Jest to też bardzo fajna gra imprezowa.

Gra słów

Liczba graczy: 3-10

Wiek graczy: 6-106 lat

Czas gry: 20 minut

Dostępna TUTAJ

Jest to bardzo ciekawa rodzinna gra kooperacyjna, czyli podczas rozgrywki nie rywalizujecie ze sobą. Najlepiej jest w nią grać na podłodze, bo rozłożone karty zajmują sporo miejsca. Ale nie zrażajcie się tym – spędzicie razem ciekawy czas.

Na czym polega gra?

Gra jest podzielona na 3 etapy, które wykorzystują:

  • umiejętność opowiadania
  • szybkie kojarzenie
  • dobrą pamięć

Bardzo mi się podoba, że w tej grze wszyscy gracze grają do jednej bramki – czyli starają się razem osiągnąć jak najlepszy wynik. Myślę, że ta gra jest też ciekawym wyborem na zajęcia integracyjne w klasie, świetlicy lub na wyjazd. Myślę, że sprawdzi się też wśród dorosłych.

Pierwszy etap to faza skojarzeń

Drugi to faza opowiadanie

W trzecim etapie pobudzamy naszą pamięć

opakowanie gry planszowej Gry Słów
zdjęcie rozgrywki gry słów

Gra na emocjach

Liczba graczy: 3-10

Wiek graczy: 10-108 lat

Czas gry: 20 minut

Dostępna TUTAJ

Według mnie jest to ciekawa gra, ale raczej dla nastolatków i dorosłych. Sytuacje opisane w grze będą bardziej znajome starszym niż dzieciom. Jest to gra na skojarzenia, która troszeczkę przypomina kultową Dixit.

A przy okazji gry możemy rozmawiać o emocjach i według mnie jest to największy atut tej gry. Często wydaje się nam, że kogoś bardzo dobrze znamy i wiemy jak reaguje w różnych sytuacjach. Jednak w tej grze mamy możliwość dowiedzieć się więcej. Mnie zaskoczyły niektóre odpowiedzi mojego męża, kiedy graliśmy w nią sami.

Bardzo Wam ją polecam, bo jest to gra, która nie tylko bawi, ale też uczy.

opakowanie gry - gra na emocjach

Na końcu języka (czerwona)

Liczba graczy: 3-6

Wiek graczy: 10-110 lat

Czas gry: 30 minut

Dostępna TUTAJ

Jest to gra na refleks, która doskonali zdolność szybkiego myślenia i odnajdywania właściwych słów.

Na czym polega?

Wykładacie karty na stół i gdy na kartach pojawi się ten sam symbol – wtedy następuje pojedynek. Waszym zadaniem jest jak najszybciej podać hasło z kategorii znajdującej się na karcie przeciwnika. Wygrywa ten gracz, który zwycięży w największej liczbie pojedynków.

W talii jest prawie 200 kart, więc możliwości jest wiele.

zdjęcie rozgrywki gry planszowej Na końcu języka
zdjęcie gier planszowych

Na końcu języka 2 (zielona)

Liczba graczy: 3-6

Wiek graczy: 10-110 lat

Czas gry: 30 minut

Dostępna TUTAJ

Jeżeli spodoba się Wam pierwsza wersja (czerwona) to warto też kupić zieloną.

Według mnie zielona jest trudniejsza i sprawia, że jeszcze bardziej musicie się skupić.

Na czym polega?

Tak jak w pierwszej wersji, wykładacie karty na stół i gdy zobaczycie, że na kartach 2 graczy pojawi się identyczny symbol, następuje pojedynek. Waszym zadaniem jest najszybsze wypowiedzenie słów zawierających litery z tych kart.

W tej grze macie 3 poziomy trudności, a do tego jest też wariant z kategoriami.

Ta gra jest najfajniejsza, jak jednocześnie jest 5-6 osób, więc idealnie nadaje się na imprezę. Im więcej będzie graczy, tym jest większa szansa na pojedynek.

karty do gry na końcu języka 2
opakowanie gry planszowej na końcu języka 2

Boarding

Liczba graczy: 1-4

Wiek graczy: 10-110 lat

Czas gry: 30 minut

Dostępna TUTAJ

Jakie jest zadanie graczy?

Wyobraźcie sobie chaos przed wejściem na pokład samolotu, kiedy nagle się okazuje, że komputer z rezerwacjami zwariował i to Wy musicie usadzić wszystkich pasażerów.

Niestety, jak by tego było mało, musicie się sugerować preferencjami osób, które polecą tym lotem. Zakochani chcą siedzieć obok siebie, dzieci muszą mieć obok siebie dorosłych, a inni liczą na miejsce przy oknie lub przejściu.

Sytuacja nie jest prosta, ale do rozwiązania. W ostateczności możesz wyprosić kłótliwego pasażera z samolotu.

Jaka jest mechanika tej gry?

Zasady gry wymagają od graczy dobrego planowania i szacowania. Jeżeli dobrze rozmieścicie pasażerów, to uda Wam się zakończyć grę z sukcesem.

zdjęcie pudełka gry planszowej boarding
pionki do gry gry planszowej boarding

Jeśli chcecie więcej inspiracji to tu znajdziecie nasze Najlepsze gry planszowe dla dzieci – a z kolei w tym spisie są Gry planszowe dla dorosłych w które namiętnie gramy:)

A Wy koniecznie napiszcie w komentarzu przy jakiej grze będziecie w sobotę celebrować Dzień Gier Planszowych?

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Zabawki, którymi chętnie się bawię z dziećmi

Muszę się z Wami czymś podzielić i myślę, że Wy też tak macie, ale boicie się do tego przyznać przed sobą i przed innymi. Lubię spędzać czas z moimi dziećmi, uczyć ich świata, czytać im pasjonujące książki, ale nie zawsze lubię się z nimi bawić. 

Nie lubię przepychanek, nie lubię gadać lalkami ani jeździć resorakami po dywanie. 

Naprawdę nie przepadam za siłowankami, walkami na poduszki i robieniem fikołków.

Przewracam oczami w duchu, kiedy mam odegrać scenkę lalką.

I nie widzę większego sensu w krążeniu autem po podłodze.

Zawsze wtedy, kiedy dzieci chcą się tak bawić, nagle muszę wstawić makaron, wyjąć pranie lub zadzwonić do męża. W te zabawy już bawią się same. A od siłowanek i przewrotów do góry nogami jest tata:)

Czy to jest normalne? Oczywiście! Osobiście nie znam żadnego rodzica, który kochałby wszystkie zabawy i nie wolałby jednej od drugiej. Jest to naturalne zjawisko i warto wiedzieć o tym, że każdy z nas ma do tego prawo.

Co robię, kiedy dzieci proszą mnie o zabawę, za którą nie przepadam?

Najczęściej proponuję co innego i bardzo często się to udaje, bo dzieciom zależy, żeby spędzić ze mną czas bez wyraźnego wskazania na konkretną aktywność.

Na szczęście mam całą listę ulubionych zabaw i zabawek. Do tego przyznam się szczerze – zabawki dla dzieci też kupuję dla siebie, bo przecież również się nimi bawię. Też tak macie?

Poniżej moja osobista lista ulubionych zabaw:

  1. LEGO – to moje niespełnione marzenie z dzieciństwa
  2. Ciastolina – chyba mam niedostymulowane dłonie, bo ciastoliną mogłabym się bawić godzinami
  3. Szycie ubrań dla lalek
  4. Prace plastyczne, ale bez rysowania
  5. Puzzle – kocham puzzle, ale żadne z moich dzieci nie podziela tej pasji, więc kupuję je tylko dla siebie.

I to by było na tyle!

A dlaczego tak lubię LEGO DUPLO i sama też się cieszę, kiedy moje dzieci je dostają?

Kiedy po zabieganym dniu siadam z dziećmi na dywanie i razem zaczynamy tworzyć budowle z klocków – to czuję, że spędzamy wartościowy czas.

Układamy klocki, czasem według instrukcji, czasem tworzymy swoje własne konstrukcje.

Ciekawe jest to, że jak klocki leżą na środku pokoju, to zaraz Lila odkłada książkę i też do nas idzie. Czasem nawet i Daniel się przysiada, bo sam jest ogromnym fanem LEGO.

Pisałam już Wam o tym, że daję dzieciom kieszonkowe i one najczęściej zbierają właśnie na LEGO.

Według mnie jest to świetna sprawa

Nie wydają na zachcianki czy słodycze – tylko właśnie na klocki, które później układają i z których tworzą ciekawe konstrukcje.

Niedawno Julek wymarzył sobie zestaw budowlany LEGO DUPLO Rozbiórka kulą wyburzeniową (ma numer 10932), bo od zawsze interesowały go koparki, buldożery i dźwigi. W tym zestawie jest nawet kula do rozbiórki i wielkie głazy.

Bardzo podoba mi się też jeden z ludzików – Pani Operatorka dźwigu – Julek mówi, że to Inżynier Gosia.

Ten zestaw LEGO DUPLO odzwierciedla prawdziwy plac budowy, a więc mamy tam ruchomy dźwig, wywrotkę i buldożer z kółkami. Dzieci bawiły się najpierw w budowę, czyli z elementów zbudowały wieżę i domek, a później była najciekawsza część zabawy – wyburzanie. Za pomocą znaku i pachołka wydzieliły strefę rozbiórki i wtedy zrobiły „bum” kulą wyburzeniową. A później przyjechała wywrotka i wszystko zabrała.

Budowanie z klocków LEGO pobudza wyobraźnię, dzieci często wymyślają swoje scenariusze, a dzięki temu rozwijają myślenie przyczynowo – skutkowe. Wam się może wydawać, że to są tylko klocki, a ja widzę w nich duży potencjał na rozwojową zabawę. 

Dodatkowo dzieci rozwijają koordynację ręka – oko i mogą ćwiczyć małą motorykę.

W czasie zabawy poszerzają swój słownik, a my w tym uczestniczymy. Moje dzieci uczyły się kolorów na klockach LEGO DUPLO i poszło im to bardzo sprawnie, bo wystarczy operować nazwami i prosić dziecko:

“Podaj mi czerwony klocek”

Albo

“Podaj mi 2 zielone klocki:

Tym sposobem dokładamy jeszcze podstawowe elementy matematyczne.

Wszystko to sprawia, że właśnie dlatego tak chętnie siadam z dziećmi do takiej zabawy. Mogę przemycić w tym czasie naukę dodawania, podpytam co jadły na obiad w szkole i przedszkolua do tego sama się dobrze bawię.

We wpisie Najlepszy prezent na dzień dziecka pokazywałam Wam, że LEGO to nie tylko klocki! To baza do wielu zabaw, na które być może nigdy nie wpadliście! Kto nie widział tamtego wpisu – serdecznie zapraszam po inspiracje.

A jak u Was? Macie takie zabawy, w które lubicie się bawić bardziej?

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Jak sprytnie obejść dziecięce fazy na postaci z bajek?

Często pytacie mnie, jak to zrobiłam, że moje dzieci nie mają ubrań z postaciami z bajek, pokoju z takimi motywami i ogólnie nie mają wszystkiego z Peppą, Psim Patrolem, czy Elsą.

Cenię sobie estetykę. Często mniej, znaczy więcej. Lubię proste formy i kolory. Ład i harmonię. Gdybym pozwoliła moim dzieciom w całości urządzać ich pokoje, pewnie Lila miałaby Elsę na ścianie, na meblach naklejki z księżniczkami, łóżko z nadrukiem i firanki w baloniki. Julek miałby fototapetę Hot Wheels, naklejki z autami i pościel z ulubionym superbohaterem. A całość okraszona byłaby ogromem przedmiotów-zabawek, co w sumie wyglądałoby jak jeden wielki chaos. 

Czy w takim pstrokatym pokoju dobrze się śpi i pracuje? Według mnie nie.

Gdybym pozwoliła 4-letniej Lili ubierać się w to, co chce, nosiłaby żarówiaste sukienki z tiulu, wzorując się na księżniczkach, a dziś – starsza, koszulki z ich nadrukami, getry w księżniczki i takie same buty. Julkowi, gdybym pozwoliła wybierać, nosiłby bluzy Hot Wheels i podobnie jak Lila, byłby od góry do dołu odziany w ubrania z bohaterami z ulubionych bajek. 

Jednak nie pozwalam.

Nie zrozumcie mnie źle, każdy ma inne poczucie estetyki. 

A do tego zauważyłam, że zazwyczaj ubrania, akcesoria do do pokoju z motywami z bajek są niskiej jakości. Kiedyś kupiłam jedną bluzkę z Frozen z sieciówki i po 3 praniach naprawdę do niczego się nie nadawała. To nie jest zgodne z moim światopoglądem na jednorazowe ubrania. Często też kupuję ubrania większe, po to żeby dzieci mogły w nich chodzić przez 2-3 sezony, a wtedy gust się zmienia. I sorry Mamo: “Ja już nie lubię Psiego Patrolu.”

To nie jest moja fanaberia, tylko przemyślany lifehack. I możecie pomyśleć, że moje dzieci są biedne, bo mama im nie pozwala – a ja od początku wymyśliłam dobrą strategię i u nas dobrze to działa.

Rozumiem moje dzieci i ich potrzebę manifestacji swoich zainteresowań i identyfikacji z ulubionymi bohaterami. 

Nie kupuję im jednak ubrań ani nie urządzam pokoi w tym stylu. Mam jednak swój sposób na to, aby wilk był syty i owca cała. A nawet więcej – owca jest nie tylko cała, ale i zadowolona😊.

Co w takim razie robię?

1. Naklejki

Zdecydowanie jest łatwiej nakleić naklejkę (i ją później usunąć) niż kupić gotowy przedmiot z postacią z bajki.

Śniadaniówka z Elsą – proszę bardzo – naklejamy naklejkę

Nocnik z Psim Patrolem czy Hot Wheels – nie ma problemu

Bidon z Peppą – 2 minuty i jest

A do tego najważniejsze, jak się naklejka zdrapie lub znudzi – można ją zmienić.

dziecko nakleja naklejkę z księżniczką

2. Książki z bohaterami

Chociaż ciężko jest znaleźć ładne wydania to czasami trafi się jakaś perełka. Kupuję też książki z naklejkami.

3. Figurki i maskotki

Zgadzam się na figurki z postaciami z bajek i na rozsądną ilość maskotek z bohaterami z bajki. Pamiętam, jak Lila była mała i uwielbiała Peppę to kupiłam jej projektor pluszowy ze świnką – bardzo go lubiła i ułatwiał jej zasypianie.

dziecko bawi się autkiem hot wheels
dzieci się tulą

4. Nie zbieram dzieci na zakupy ubraniowe

Tak, wiem – to się niedługo skończy, ale póki mogę to kupuję je sama.

5. Gazetki

A jednym ze sposobów na zaspokojenie dziecięcej fazy są gazetki. Daniel przez 15 lat pracował w drukarniach więc gazetki to właściwie nasza rodzinna branża a w naszych żyłach płynie CMYK.

dziewczynka czyta gazetę księżniczka

Te magazyny łączą przyjemne z pożytecznym. Są one nie tylko pełne ciekawych treści, ale także rozwijają motorykę małą, zawierają łamigłówki i pobudzają w dzieciach chęć do samodzielnego czytania. 

Julek ma teraz fazę na wycinane, więc przeczytaną gazetkę wycina do zera.

Pokażę Wam ostatnie numery, które mieliśmy:

„Hot Wheels” oraz „Księżniczka”

o ciekawe propozycje dla dziewczynek i chłopców (bez względu na to, którą gazetkę wybiorą). W nowym numerze Hot Wheels znajdą dużo informacji dotyczących świata motoryzacji, szczególnie wyścigów. To dobra baza informacji, które mogą zainteresować małych fanów ścigaczy. Nie brakuje tam mini komiksu, a jak wiecie, komiksy są świetnym sposobem na polubienie czytania przez dzieci, które dopiero zaczynają swoją przygodę z literaturą. Jest też mnóstwo kolorowych ilustracji i zdjęć.

Juleczek czyta hot wheels
dzieck robi labirynt w gazecie hot wheels

Gazetka „Księżniczka”

jest pełna pozytywnych emocji oraz historii pobudzających wyobraźnię. Jak wszystkie bajki Disneya, także te w gazetce „Księżniczka” niosą pozytywne treści, przekazując dobre wartości. No i jest trochę dziewczęcej próżności😊.

lila czyta tytuł księżniczka

Są też prezenty!

dziecko i jego hot wheels
julaek bawi się autkiem hot wheels

Julek jako fan LEGO jest też prenumeratorem magazynu LEGO EXPLORER

Mówi się, że prasa powoli staje się przeżytkiem. Czas pokaże, czy elektronika wyprze papier. Jedno jest pewne: dzieci, zanim poznają świat wirtualny, powinny zasmakować w realnym. Poczytać gazetkę, poczuć jej zapach i móc ją dotknąć. Gdy zrozumieją ideę prasy i polubią jej czytanie, będą mogły korzystać z różnych źródeł pozyskiwania wiedzy i nauczą się odsiewać ziarno od plew. Cudownie, że mogą poznawać świat w oparciu o swoje zainteresowania i piękny, dziecięcy świat bajek.

Dla zainteresowanych polecam – do końca września jest -20 % na wszystkie magazyny (i na Giganty) na www.egmont.pl

Dzięki tym sposobom udaje mi się obejść fazy na postaci z bajek. Ja jestem zadowolona i dzieci też a o to w tym chodzi.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

10 prostych sposobów jak wspomagać rozwój mowy w codziennych sytuacjach

Pamiętam, jak bardzo podobał Wam się post Jak wspomagać rozwój mowy najmłodszych dzieci. Ale były tam moje sposoby skierowane do mniejszych dzieci. A dziś chciałbym się skupić na starszakach (2,3,4 +), które mówią już wyrazy i zaczynają budować proste zdania.

Jeśli chodzi o rozwój mowy dziecka – oczywiście każde dziecko nabywa umiejętności we własnym tempie i w swoim czasie. Mimo wszystko, warto wiedzieć, w jakim wieku dziecko przechodzi przez poszczególne etapy, aby mieć świadomość, czy jest jeszcze czas, czy coś może się dzieje i trzeba to sprawdzić.

Dzieci 2- 3- 4 letnie – co jest charakterystyczne dla ich rozwoju?

  • używają sprawnie pojedynczych wyrazów i budują proste zdania (słownik czynny)
  • rozumieją większość komunikatów, które do nich kierujemy (słownik bierny), ale wciąż więcej rozumieją niż mówią (jak to wykorzystać pokażę później)
  • niektóre głoski są zamieniane lub zniekształcane
  • młodsze dzieci używają w niektórych wypowiedziach wyrażeń dźwiękonaśladowczych
  • mają ogromny głód wiedzy. Często pytają: co to? kto to? dlaczego?
  • w tym wieku dzieci mogą jeszcze nieprawidłowo wymawiać niektóre głoski: s, z ,c, dz, sz, rz, cz, dż, l, r

Kiedy z dzieckiem udać się do logopedy?

Odpowiedź na to pytanie znajdziecie we wpisie Kiedy do logopedy

A ja już przechodzę do moich sposobów wspierania rozwoju mowy, które mówią już pojedyncze wyrazy

1. Zadawaj pytania

A co to jest? A jaki to kolor? A gdzie misiek ma oko?

Ja wiem – niektórzy rodzice podchodzą do takich pytań z przymrużeniem oka i uważają je za bezsensowne, ale one naprawdę działają. To jest rozmowa z dzieckiem na jego poziomie – zadawanie pytań mobilizuje do mówienia. Dzięki temu łatwiej będzie Wam się dogadać.

Lepiej zadawać pytania otwarte, czyli takie na które odpowiedź nie brzmi tak lub nie.

2. Grajcie w gry wspomagające rozwój mowy

Logopedzi mają w gabinetach właśnie takie gry jak poniżej, dlatego warto mieć je też w domu i łączyć przyjemne z pożytecznym.

Gry dla dzieci, które angażują takie czynności jak: pokazywanie, nazywanie, szukanie, zgadywanie będę pozytywnie wpływać na rozwój mowy.

Wspomagajki to gry stworzone po to żeby wspomagać rozwój dzieci – możecie używać ich w domu do codziennej dawki ćwiczeń.

1,2,3 Układam

Stworzony przez Wspomagajki 1,2,3 Układam to zestaw dla dzieci – znajdziecie tam układanki 4, 6, i 9-elementowe. Fajne jest to, że macie tam stopniowanie trudności i tak, jak łatwo jest ułożyć 4 elementy, to pozostałe są trudniejsze.

Układanka jest kartonowa i pięknie wykonana – po ułożeniu porozmawiajcie, co widzicie na ilustracjach.

Inne sposoby wykorzystania gry:

  • poproście dziecko żeby zamknęło oczy, a Wy zabierzcie jeden element z ułożonej układanki – niech powie co na nim było
  • ponazywajcie wszystkie rzeczy na obrazkach
  • poproście dziecko żeby zamknęło oczy, a w tym czasie podmieńcie jeden element w ułożonej układance – niech zgadnie który
Wspomagajki - dziecko układa puzzle
wspomagajki - chłopiec ukłąda liska
mama i syn bawią się grą wspomagajki

1,2,3 Szukam

Kolejna pomocna gra od Wspomagajki to 1,2,3 Szukam – jest to loteryjka obrazkowa, dzięki której możecie poszerzać słownictwo, ćwiczyć spostrzegawczość, a do tego świetnie się bawić.

Macie 6 plansz z różnymi scenkami, a do nich żetony. Każda ilustracja jest bardzo szczegółowa i dlatego jest tak ciekawa. Nie jest to proste odnaleźć odpowiedni żeton. Ale za to jaka frajda!

Jak można jeszcze wykorzystywać grę?

  • możecie poprosić dziecko żeby wypatrzyło na swojej planszy 1 element i własnymi słowami opowiedziało Wam o nim – a Wy spróbujcie zgadnąć
  • możecie sami opisywać jakiś przedmiot z planszy, a dziecko będzie zgadywać
  • wyszukujecie żetony kierując się jakąś cechą: same czerwone, same małe itd.
  • możecie też ćwiczyć wyrażenia przyimkowe: mówicie, że coś jest obok czegoś lub ponad czymś – a dziecko musi zgadnąć
graz 1.2.3 szukam z serii wspomagajki
mama i syn grają w grę planszową wspomagajki
chłopiec pokazuje żeton z gry wspomagajki

1,2,3 Pamiętam – pory roku

Zdradzę Wam, że ze wszystkich gier moja ulubiona gra to memory, bo naprawdę muszę wytężyć umysł żeby w nią wygrać. Kiedy pracowałam jako logopeda to właśnie w memory dzieci lubiły grać najbardziej, a to była doskonała okazja do ćwiczeń

Wspomagajki wydały grę z porami roku – 1,2,3 Pamiętam – dzięki temu możecie razem poszerzać słownictwo z tego zakresu. A dodatkowo ćwiczyć pamięć i spostrzegawczość.

Jak możecie jeszcze wykorzystać tę grę:

  • możecie zagrać w Piotrusia: wybrać 10 par kart i dołożyć jedną bez pary
  • możecie też wyłożyć kilka obrazków, poprosić dziecko o zamknięcie oczu i zabrać kartonik (co zniknęło)
  • możecie też pogrupować obrazki wg pór roku
  • możecie też wybrać karty np. z kasztanami, żołędziami i listkami – znaleźć na spacerze takie skarby jesieni i ułożyć je w domu w koszyku
chłopiec trzyma pudełko gry planszowej  -1,2,3 Pamiętam - pory roku
1,2,3 Pamiętam - wspomagajki
karty z gry 1,2,3 Pamiętam - pory roku

Wspomagajki to ciekawe gry i układanki, które pomagają w rozwoju dzieci – dzięki temu, że są stworzone w Polsce to ilustracje nawiązują do najbliższego środowiska dziecka.

P.s. Zajrzyjcie na koniec wpisu, bo mam dla Was niespodziankę

3. Śpiewajcie piosenki

Nie muszą to być typowe dziecięce piosenki, ja pamiętam jak moja mama i ciocia śpiewały mi patriotyczne hity, a dzięki nim poznałam wiele nowych słów. Śpiewanie z dziećmi doskonale wspomaga rozwój mowy, bo dzięki nim możecie poznawać nowe słowa i wyrażenia. Dodatkowo sam śpiew stymuluje i regeneruje mózg. Na przykład osoby jąkające się podczas śpiewu wypowiadają słowa płynnie.

4. Ćwiczcie dłonie

Pewnie nie raz słyszeliście, że mała motoryka wspomaga rozwój mowy. Dlaczego tak się dzieje? Otóż ośrodki w mózgu odpowiedzialne za mowę leżą niedaleko obszarów odpowiedzialnych za precyzyjne ruchy dłoni. Każda ciastolina, koraliki do nawlekania czy przesypywanie łyżką pomoże dzieciom w rozwoju mowy.

5. Czytajcie książki

Chyba nie zaskoczę Was tym akapitem, ale to prawda – czytanie bardzo wzbogaca słownik bierny dziecka. A jeżeli będziecie jeszcze omawiać lub zadawać pytania co do przeczytanych treści to pobudzicie mowę czynną.

6. Słuchajcie co mówi dziecko

Tak, tak wiem – ja też często słucham biernie, a myślę, o tym co zrobię na obiad. Nie da się być cały czas aktywnym i zaangażowanym – dlatego zwracam na to uwagę i słucham o różnych rzeczach, które nie do końca mnie interesują i zadaję pytania – taki los rodzica 🙂 Gwarantuję, że z wiekiem rozkminki dzieci będą coraz ciekawsze i sami się wiele ciekawego dowiecie

7. Wyłączajacie TV kiedy to tylko możliwe

Kiedy urodziło się moje pierwsze dziecko to zdecydowaliśmy, że wyłączamy TV w tzw. tle. Czyli TV jest włączony, a my nie oglądamy tylko coś robimy. Zaczęliśmy oglądać programy lub seriale dopiero jak dzieci szły spać. Taki TV włączony gdzieś w tle powoduje szum i dziecko może nie móc się skupić, a do tego być ciągle pobudzone.

8. Gotuj z dzieckiem

Bardzo prosty i przydatny sposób – macie ćwiczenia motoryki małej, zabawy sensoryczne, a do tego możecie rozmawiać na różne tematy i nazywać produkty: kolorami, konsystencjami, temperaturami itd.

9. Idźcie na zwykły spacer

Czasem zwykły spacer, rozmowy i zabawy w trakcie mogą nauczyć dziecko więcej niż niejedna drewniana zabawka edukacyjna. Możecie rozmawiać, nazywać, zadawać pytania. A jeżeli nudzi Was zwykły spacer, to polecam zabrać ze sobą pudełko skarbów

10. Grajcie w zabawy słowne

Często w nie gramy, jak jedziemy autem – np. co jest czerwone i jest w aucie, a jaki dźwięk wydaje koza, a co się rymuje z koza itd. Teraz dzieci same wymyślają swoje zagadki (czasami absurdalne;)

Jak widzicie jest mnóstwo ciekawych metod wspierania rozwoju mowy.

A jeżeli widzicie coś, co Was nie pokoi to koniecznie pójdźcie do logopedy.

A teraz ważne: jeżeli spodobał się Wam ten post to kliknijcie “Lubię to” i udostępnijcie ten wpis – znajomi Wam podziękują.

A tu macie wpisy z inspiracjami na rozrywkę połączoną z nauką – najlepsze Gry planszowe dla dzieci a tu Gry planszowe dla dorosłych

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Jesienne ubrania i buty dla dzieci – przegląd naszej szafy

W tym roku jesień może mnie zaskoczyć – jeśli chodzi o ubrania dla dzieci – jestem gotowa jak nigdy. Nie wiem czy Wasze dzieci też urosły kilka centymetrów od marca, ale moje wystrzeliły dość mocno. Jestem zdziwiona, że Julka spodnie, w których chodził do przedszkola sięgają mu przed kostkę – dlatego dziś pokażę Wam nowości w naszej szafie.

Dla cierpliwych na końcu czeka rabat 🙂

Cieszę się, że w szafach dzieci są głównie polskie marki – nie zaglądam do sieciówek, bo mam już swoich ulubieńców.

Rośnij pięknie

Dostępne TUTAJ

Nowość na rynku – ubranka, które rosną z dziećmi. Pomysł świetny na to żeby zaoszczędzić na ubraniach. Twórcy marki zaprojektowali je w ten sposób aby jedna rzecz pasowała na 3 rozmiary.

Do tego znajdziecie tam faje fasony i printy, na których nie widać plam.

ubrania dla dzieci
Ale też odpiąć dół i skrócić sukienkę do długości tuniki

Podobne patenty zastosowane są też w bluzach Rośnij Pięknie

ubrania dla dzieci
Możecie odpiąć dół bluzy
Bluzy, spodnie i getry są cieplejsze, więc świetnie sprawdzą się też na zimę

Mybasic

Dostępne TUTAJ

My basic to ubrania dla dzieci, które pewnie już znacie – a my dalej jesteśmy jej wierni. Jak szukam ubrań ponadczasowych i pasujących do wszystkiego to wybieram właśnie tę markę.

Ubrania też świetnie sprawdzają się w szkole – grantowe polo mamy do mundurka.

Cały wpis o tej marce jest we wpisie: Jak ubrać dzieci modnie a ekonomicznie

ubrania dla dzieci

W tym roku My basic stworzył też ubrania dla dorosłych i mam od nich T-shirty (w paski). Mają tak samo świetną jakość i piękne kolory.

Pan Robak

Dostępne TUTAJ

Nowa kolekcja jesienna jest przepiękna i dalej trzyma poziom. Marka wprowadziła ściągacze w spodniach i to jest strzał w 10. Mamy też ubrania cieplejsze na zimę.

Bardzo lubię ubrania dla dzieci tej marki, bo są uniwersalne i pasują do wszystkiego.

W tym roku jest też piękny wełniany płaszczyk

Kolory ombre

ubrania dla dzieci

Czapki

ubrania dla dzieci

Kurtka Miapka

Dostępna TUTAJ

To już 3 rok, jak Jul będzie chodził w tej kurtce – nadal jest dobra i spełnia swoje funkcje: jest ciepła, przeciwdeszczowa i do tego świetnie wygląda.

Spodnie Zombie dash

Dostępne TUTAJ

To kolejne już spodnie z tej marki – są świetnej jakości i Jul chodzi w nich non stop. Nie wypychają się kolana i cały czas trzymają fason.

ubrania dla dzieci

Ul&ka

Dostępne TUTAJ

W tamtym roku Lila całą zimę przechodziła w tej ocieplanej czapce i kominie. Zestaw sprawdził się rewelacyjnie!

ubrania dla dzieci
ubrania dla dzieci

Buty na jesień i zimę

Nasze ulubione buty Bobux

ubrania dla dzieci
A tu wersja zimowa – ocieplane

W tym roku potrzebowałam butów odpornych na błoto i deszcz, więc mamy butki Mrugała Tepoor z membraną – nie będę musiała się martwić, że przemokną.

P.s. Dobrze mierzcie stopy, bo Julkowi wyszedł 2 rozmiary większy niż w butach Bobux.

ubrania dla dzieci

Tak jak obiecałam – udało mi się załatwić rabaty dla Was:

Rośnij pięknie na hasło “Nebule” do końca września 15 %

Mybasic NEBULE0920 10 % Ważny do 13.09

Pan Robak na hasło nebulejesien 10 %

Buty Bobux kod nebule daje 10 % do 11.09 do północy

Kurtki Miapka kod Nebule do końca września na nieprzecenione produkty 15%

Jeśli tak jak mi, zależy ci żeby wspierać polskie marki – zajrzyj też po inspiracje do wpisu Polskie marki odzieżowe dla dzieci – 10 ulubionych firm

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Czy warto kupić wyciskarkę wolnoobrotową?

  • AGD
  • 4  min. czytania
  •  komentarze [1]

Długo nie rozumiałam osób, które tak zachwycały takim sprzętem jak wyciskarka wolnoobrotowa. Myślałam, że to kolejny gadżet, który i tak będzie stał zakopany głęboko w szafce.

EDIT: zapraszam na wpis gdzie porównuję EVO820 do nowszego modelu Revo830

Jak wiesz jestem sceptycznym konsumentem i zawsze długo zajmuje mi podjęcie decyzji – tak też było tym razem.

Post powstał jako współpraca komercyjna z firmą Kuvings i zawiera linki afiliacyjne

Na instagramie ostatnio zaczęła panować moda na wyciskanie soku z selera naciowego i wtedy pierwszy raz pojawiłaby się myśl, że sama chętnie bym robiła takie soki.

A kiedy byliśmy w kawiarni i moje dzieci poprosiły kilka razy żeby zamówić im wyciskany sok z jabłek (który kosztuje tyle co 3 kg jabłek za szklankę) stwierdziłam, że chyba przyszedł na nas czas.

Dlaczego wyciskarka wolnoobrotowa?

  • wyciskarka ma w nazwie wolnoobrotowa bo to istotne:) Wolno obracający się ślimak miażdży warzywa i owoce, wyciskając z nich sok przez sito. Dzięki wolnym obrotom ślimaka – sok nie nagrzewa się, nie tracąc przy tych cennych związków, np. witamin, minerałów i fitoskładników
  • przygotowany sok ma może mieć miąższ. W zależności od zastosowanego sita, można samemu zadecydować czy chcemy mieć sok klarowny – używamy wtedy podstawowego sita, czy wolimy sok z miąższem – sito do smoothies czy też mamy ochotę na całe owoce – używamy wtedy sita do sorbetów
  • Sok przygotowany w wyciskarce nie rozwarstwia się, bowiem nie jest napowietrzany w trakcie tłoczenia
  • sok z wyciskarki ma błonnik pokarmowy. Ba! jeśli nie chcesz stracić całego błonnika z warzyw i owoców – wykorzystaj także pulpę!
  • możesz wyciskać też sok z mało soczystych warzyw i owoców a nawet liści…
  • możesz nawet zrobić masło orzechowe lub mleko roślinne!

mama i córka wrzucają warzywa do wyciskarki wolnoobrotowej Kuvings

Wyciskarka wolnoobrotowa jest z nami od 2 miesięcy i… codziennie jest w użyciu. Nawet nie chowam jej do szafki, bo nie ma sensu. Czasem nawet 2 razy dziennie robię jakiś sok lub danie (zobaczycie dalej w poście).

wyciskarka wolnoobrotowa Kuvings Evo 820 Plus przy składaniu

Jaką mamy wyciskarkę wolnoobrotową?

Nasz wybór to wyciskarka wolnoobrotowa Kuvings Evo 820 Plus.

Dlaczego Kuvings Evo?

  • chciałam wyciskarkę z dużym wlotem – żebym nie musiała kroić jabłek czy pomarańczy i mogła je wrzucać w całości.
  • Kuvings Evo 820 Plus bo tym zestawie PLUS były też 2 dodatkowe sitka – na smoothie i sorbety
  • wszystkie części łatwo się demontują i płuczę je wodą
  • ma ciekawy design i ładnie wygląda na blacie (i nie jest duża)
  • jest bezpieczna z niej korzystamy razem z dziećmi
  • wyciskarka ma aż 10 lat gwarancji!
  • łatwość użytkowania – z tyłu masz 1 przycisk, który włącza i wyłącza wyciskarkę
  • w zestawie masz też szczoteczki do czyszczenia sitka, ale ja używam zwykłej gąbki

kobieta żongluje pomarańczami

Czy są jakieś minusy wyciskarki wolnoobrotowej?

Chyba tylko takie, że dosłownie skrzyniami zwożę owoce i warzywa do domu 🙂

skrzynka pełna warzyw i owoców
Zaopatrzenie 🙂

Po 2 miesiącach używania, widzę, że dzieci chętniej próbują innych smaków. Same zaczynają komponować soki. A ja stałam się prawdziwą matką przemytniczką i co rusz dorzucam im tam coś wartościowego.

I kiedy byliśmy teraz na wakacjach to żałowałam, że nie wzięłam Kuvingsa z nami, bo brakowało mi naszych soków.

Pokażę Wam też moje ulubione przepisy

Odkąd mam Kuvingsa, to na nowo pokochałam buraki. Myję je tylko w wodzie – odcinam ogonek, ćwiartkuję i wrzucam. Bardzo lubię te 2 konfiguracje:

SOK Z BURAKA I ANANASA:

  • 3 buraki i 1 plaster ananasa
  • buraki tylko przekrój na ćwiartki! Mimo tego, że wielkością spokojnie się mieszczą – nie są lekkie i miękkie jak pomarańcze czy mandarynki
mycie buraka a na 1szym planie ananas
wyciskarka wolnoobrotowa Kuvings Evo 820 Plus - składanie
wyciskarka wolnoobrotowa Kuvings Evo 820 Plus w akcji

SOK Z BURAKA, JABŁKA, SELERA NACIOWEGO:

  • 2 buraki, 1 jabłko, 2 łodygi selera – kocham ten smak

(buraki kroję na ćwiartki, jabłko myję i wrzucam w całości, a seler łamię na pół

kobieta pije sok z buraków

Robię też dzieciom domowy sok “KUBUŚ”

Nakładam sitko do smoothie i dzięki temu powstaje sok przecierowy

  • jabłko
  • 2 marchewki
  • brzoskwinia (bez pestki)

Ale hitem ostatnio były placki z cukinii z sosem tzatziki

  • 2 cukinie, czosnek, cebula – przepuściłam przez wyciskarkę
  • dodałam 1 jajko, pół szklanki mąki, sól, pieprz

A w drugiej turze zrobiłam tzatziki:

  • ogórek i czosnek – przepuściłam przez wyciskarkę
  • dodałam jogurt grecki, sól, pieprz

I gotowe!

A pozostały sok dolałam do zupy.

wyciskarka wolnoobrotowa Kuvings podczas wyciskania

Z racji tego, że marka KUVINGS obserwuje nas na Instagramie, więc udało mi się załatwić rabat – tu łapcie LINK z którego jak klikniecie wyciskarka wolnoobrotowa Kuvings Evo 820 Plus – będzie 240 zł tańsza!

Tak naprawdę pytanie tytułowe zamiast “kupić” powinno brzmieć: Czy warto “zainwestować” w wyciskarkę wolnoobrotową – bo zwrot z tej inwestycji będzie najlepszy – Wasze zdrowie.

A na koniec przypominam wpis w którym matka przemytniczka zdradzałam Jako podawać dzieciom warzywa i owoce

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Epi-Centrum Nauki w końcu otwarte!

  • MIASTA
  • 5  min. czytania
  •  komentarze [3]

Epi-Centrum Nauki! Jak ja czekałam na ten dzień! Odkąd dowiedziałam się ponad rok temu, że na Podlasiu u planowane jest otwarcie takiego miejsca, to nie mogłam się doczekać. W końcu się udało, a my dziś byliśmy pierwszy raz (i na pewno nie ostatni).

Informacje praktyczne

Dla kogo jest Epi-Centrum Nauki Białystok?

Dla dzieci od 3 roku życia +

Jestem przekonana, że dzieci, nastolatkowie, rodzice, dziadkowie będą się tam bawić znakomicie.

*na Wystawie Głównej w Strefie Elektryczności nie mogą przebywać osoby z rozrusznikami serca.

Jak kupić bilet?

Ja kupiłam dzień wcześniej na stronie internetowej KLIK – wybrałam godzinę, gdzie było najwięcej niesprzedanych biletów żeby uniknąć tłumów.

Bardzo polecam ten sposób, bo na pierwszej wystawie byłyśmy zupełnie same.

Biletu nie musicie drukować – wystarczy, że przy wejściu zeskanujecie kod QR z telefonu.

Jaki jest koszt biletów do Epi-Centrum?

Ceny biletów są inne w dni powszednie, a inne w weekend

Poniżej dni powszednie

Wystawa Główna:
  • Ulgowy 20 zł
  • Normalny 26 zł
  • Są też bilety rodzinne, grupowe i z KDR
Strefa Małego Odkrywcy:
  • 16 zł wejściówka
  • Bilety rodzinne, grupowe i z KDR

Co warto wiedzieć?

Epi-Centrum Nauki Białystok znajduje się w Stadionie Miejskim przy ul. Słonecznej 1

Gdzie parkować?

Sama parkowałam na ul. Wiosennej, ale w kasie dowiedziałam się, że można parkować na pasie przy samym Centrum.

Są dwie wystawy:

Strefa Małego Odkrywcy (dla dzieci od 3 lat do 10)

Wystawa Główna (dla dzieci 7 + i dorosłych)

Ja kupiłam bilety na dwie wystawy, ale już teraz wiem, że z Lilą będę głównie chodzić na Wystawę Główną, a z Julkiem do Strefy Małego Odkrywcy.

A jak było? FANTASTYCZNIE!

Najpierw pokażę Wam Strefę Małego Odkrywcy

epicentrum nauki białystok
Strefy przy stolikach
Epi-centrum - zabawy z photonem
Programowanie z Photonem
dziewczynka bawi się w strefie wodnej Epi-Centrum Nauki
Wodne zabawy
zavawy w epicentrum nauki białystok
Widok z góry
dzieci pracują z dźwigiem magnetycznym w epicentrum
Dźwig magnetyczny
dziewczynka obsługuje kulodrom w Epi-Centrum Nauki Białystok
Ogromny kulodrom
Epi-Centrum Nauki Białystok
Strefa Ciała człowieka
dziewczynka w wielkiej mydlanej bańce

W tej strefie możecie przebywać przez 1,5 h

Strefa jest bardzo duża – znacznie większa niż Bzz w CNK W Warszawie. Przestrzeń jest ciekawie zaaranżowana i każde dziecko znajdzie coś dla siebie.

Wystawa Główna Epi-Centrum

Żeby wejść na Wystawę Główną musicie wyjść z budynku i przejść kilkanaście metrów dalej do drugiego wejścia.

Ta strefa zrobiła na mnie ogromne wrażenie, bo było tam mnóstwo ciekawych eksperymentów. Chciałbym tam kiedyś też pójść sama i wypróbować wszystkich atrakcji.

zdjęcie z wystawy głównej Epi-Centrum Nauki Białystok
Strefa Wody
strefa elektryczności w Epi-Centrum Nauki Białystok
Strefa Elektryczności
epicentrum sala kinowa
Sala kinowa – wyświetlane są tu filmy na przezroczystym ekranie
symulator lotu w Epi-Centrum Nauki Białystok
Symulator lotu
dziecko gra w grę pamięciową w epicentrum
Gra pamięciowa
Symulator pokazujący różnice między autem standardowym, a elektrycznym
Tranzystor
zdjęcie spaceru nad przepaścią w goglach VR - Epi-Centrum Nauki Białystok
Spacer po desce w goglach VR – bardzo polecam
Strefa Druku 3D
Można wydrukować sobie brelok lub swoją twarz
epicentrum Białystok
epi-centrum nauki białystok

Bardzo się cieszę, że Epi-Centrum otworzyło się w Białymstoku i z pewnością będziemy tam zaglądać. Eksperymentów jest mnóstwo, a w planach są kolejne, a do tego też Laboratoria. Jak będziecie planować wycieczkę na Podlasie to koniecznie odwiedźcie Epi-Centrum, albo zaplanujcie wycieczkę specjalnie – to tylko 1h 40 min z Warszawy.

A jeśli Epi-Centrum Nauki Białystok skusi was do odwiedzin w stolicy Podlasia – to tu macie długaśną listę – Atrakcje dla dzieci Białystok i okolice a na bazę można obrać np. Hotel Branicki albo Apartamenty Zamenhofa

Kto już był i bawił się jak dziecko jak ja?

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Wyprawka do szkoły i przedszkola – nasze wybory

Macie już wyprawkę do szkoły i przedszkola? My już tak, bo kapcie dokupiłam w tym tygodniu. Właściwie wszystko mamy z ubiegłego roku, bo staram się wybierać produkty na lat i bardzo nam się to sprawdza.

Kapcie do szkoły

W tamtym roku mieliśmy balerinki Bobux (ten model) i sprawdzały się bardzo dobrze. Teraz kupiłam bawełniane kapcie kotki, które są bardzo miękkie i przewiewne. Na pierwszy rzut oka wyglądają świetnie. Aplikacja kotka jest wyhaftowana.

Kapcie dostępne są w rozmiarach:

od 19 do 27 TUTAJ – cena 39,90 zł

i od 25 do 36 TUTAJ – cena 39,90 zł

TIP: Jak wybieracie kapcie do szkoły to zwróćcie uwagę, czy będą też pasować do stroju galowego 😉

Wyprawka do szkoły - kapcie
Wyprawka do szkoły - buty

Wyprawka do przedszkola – kapcie

A dla Julka w tym roku kupiłam kapcie Emel. KLIK

Jeszcze nie miałam w ręku tak miękkich kapci – z tak giętką podeszwą. Mają bardzo lekko usztywnianą piętkę i idealnie nadają się do przedszkola.

Wyprawka do przedszkola - kapcie
Wyprawka do przedszkola - kapcie

tu macie zresztą wpis Sandałki dziecięce

Plecak do szkoły

Pokazywałam Wam w tamtym roku Plecak do pierwszej klasy, ale okazał się za duży. U nas w szkole nie trzeba nosić książek, więc na sam piórnik i śniadaniówkę mamy w tym roku plecak Doughnut.

Jest wystarczający i ma mnóstwo kieszonek, do tego usztywniane plecy i dół, miękkie szelki. Ma tylko wąską kieszonkę na bidon, ale ta butelka wchodzi KLIK .

Do dziś jest rabat na plecaki w Pan Pablo z tego linku KLIK

Plecak do przedszkola

Julkowi nie kupuje specjalnie plecaka, od 2 lat ma ten KLIK i sprawdza się znakomicie.

Plecak Trixie TUTAJ

Plecak do przedszkola
wyprawka do przedszkola - plecak

Pościel do przedszkola i domu

Jeżeli szukacie miękkiej bawełnianej pościeli, to polecę Wam polską markę Lemoor. Od kilku miesięcy używamy prześcieradeł i poszewek – dobrze się pierze i jest bardzo miła w dotyku.

Jeżeli macie chęć to mam dla Was rabat na hasło NEBULE – 10 % rabatu

Piżamy

My oprócz piżam Carters mamy też piżamki polskiem marki Sleepycat. Jeżeli jeszcze ich nie znacie to koniecznie sprawdźcie – gruba bawełna organiczna i świetne wzory.

Sleepycat KLIK

Wyprawka do szkoły – Śniadaniówki i bidony

Od 2 lat używamy stalowych lunchboxów i sprawdzają się świetnie. W stalowym pudełku świeże warzywa i owoce lepiej smakują. Do tego nadal wyglądają jak nowe.

Mamy 2 takie małę lunchboxy KLIK

A w tym roku domówiłam jeszcze takie, które mieszczą całe jabłko.

Bidon

Od kilku lat używamy butelek Pura KLIK i stalowego bidonu B.Box KLIK

O bidonie więcej pisałam w tym wpisie: Bidon stalowy

Jestem z niego bardzo zadowolona.

Ubrania i buty

Co prawda post z ubraniami na jesień będzie w oddzielnym wpisie, a już dziś chcę Wam pokazać nową markę (czekam właśnie na paczkę od nich).

Jest to innowacyjny projekt ubranek Rośnij Pięknie, które rosną razem z dzieckiem – tak dobrze czytacie. Jedno ubranko jest przeznaczone na 3 rozmiary. Będziemy je testować i damy znać.

A jeżeli projekt Was już zaciekawił to mam dla Was kod rabatowy NEBULE daje 15% rabatu KLIK.

Kto stanie też przed wyborem pierwszej elektroniki zobaczcie wpis Jak wybrać pierwszy komputer

A tu macie świeżutki wpis Plecak do pierwszej klasy, tu Plecaki szkolne a tutaj Kapcie do szkoły

A u Was już wszystko gotowe? Czy może podchodzicie do powrotu dzieci sceptycznie?

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Książka, która otwiera oczy i na zawsze zmieni Wasze podejście do szkoły

Kto z nas nie chciałby, żeby dzieci chętnie się uczyły i chodziły do szkoły z uśmiechem na ustach? Myślę, że każdy! Mając takie doświadczenia, jakie mamy – to jest bardzo ważna sfera w życiu naszym i naszych dzieci.

Kiedy słyszycie słowo “edukacja” to co Wam przychodzi do głowy? Czujecie entuzjazm czy może ściska Wam się żołądek ze stresu? Ja jeszcze rok temu byłam w tej drugiej grupie – wspominałam swoje lata szkolne, kiedy dostawałam uwagi do dzienniczka, a moja mama wiecznie słyszała, że jestem zdolna, ale leniwa.

Przyznam, że kiedy mieliśmy podjąć ostateczną decyzję co do wyboru szkoły, to czułam się fatalnie, bo wiedziałam jak ważny to jest wybór. Zdawałam sobie sprawę, że dzięki odpowiedniej szkole mogę być pewna, że edukacja mojego dziecka będzie dostosowana do jego potrzeb.

Po roku nauki jestem przekonana, że to był dobry wybór. (a przez chwilę nawet się martwiłam, że moje dziecko za dużo się bawi, a za mało uczy)

Dlatego tak chętnie przeczytałam nową książkę Mikołaja Marceli i dziś chciałbym Wam o niej napisać.

Mikołaj już wcześniej napisał książkę o mocnym tytule “Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku. Wszystko, co możesz zrobić żeby edukacja miała sens.” Teraz wiem, że po nią też sięgnę.

okładka książki - Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem"

A jego nowa książka tym razem, o dość przewrotnym tytule “Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem. Edukacja, w której dzieci same chcą się uczyć i rozwijać.” zaciekawiła mnie na tyle mocno, że przeczytałam ją w 3 dni.

Dodam na samym początku dla kogo jest ta książka:

  • to nie jest książka dla wszystkich rodziców – wciągną się w nią osoby, które szukają alternatyw i zastanawiają się nad przyszłością dzieci. Osoby, które są zadowolone z obecnego stanu edukacji (ja takich nie znam) mogą się nie odnaleźć w wielu punktach
  • szczególnie ją polecam osobom, które dopiero są przed wyborem szkoły i ścieżki edukacyjnej
  • nauczyciele i dyrektorzy placówek mogą w niej znaleźć multum ciekawych treści ( uważam nawet, że każda osoba, która uczy czegoś dzieci powinna ją przeczytać)
  • uczniowie starszych klas, którzy mają problemy z uczeniem się ( w książce jest sporo bardzo ciekawych technik uczenia się)

Wiecie, że badania przeprowadzone przez HSBC i WHO w 40 państwach wykazały, że polskie nastolatki są w czołówce tych, które mają niską samoocenę, źle postrzegają swój wygląd i zdrowie oraz relacje z rodzicami? (LINK do badania)

zdjęcie książki - :Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem"

To w dużej mierze jest wina edukacji.

Obecny system edukacji jest kompletnie nie przystosowany do współczesnych dzieci. Kiedyś ludzie głównie pracowali w fabrykach i ten model sprawdzał się znakomicie:

  • całkowite poddanie się zasadom i dyscyplina (inaczej maszyny będą źle działać)
  • ludzie nie muszą myśleć samodzielnie, jak będę mieli wykute formułki (do obsługi maszyn)
  • trzymanie się sztywnego harmonogramu pracy, bo inaczej zburzy to pracę fabryki

Taka szkolna tresura okazała się być najskuteczniejsza w realiach XIX i XX wieku, ale do licha – czasy mocno się zmieniły.

Nikt wtedy też nie skupiał się na tym, jak funkcjonuje mózg. A teraz wiemy o wiele więcej. Nawet na przestrzeni ostatnich lat tak wiele się zmieniło.

Pamiętacie, jak nauczyciele zabraniali używać nam kalkulatorów, bo przecież w przyszłości nie będziemy mieli ich zawsze przy sobie? A czasy się mocno zmieniły i każdy z nas może wszystko szybko przeliczyć na telefonie, sprawdzić różne rzeczy i nie musimy tego pamiętać.

Nawet podczas pandemii przekonaliśmy się wszyscy, jak bardzo edukacja jest niedostosowana do obecnych warunków. Zaliczanie tylko dla zaliczania, bezsensowne prace domowe i wiele innych absurdów ukazało nam się w przeciągu kilku miesięcy.

Wszystko to dr Mikołaj Marcela obnaża w swojej książce.

Łatwo jest krytykować i wytykać błędy – znacznie trudniej jest wprowadzać sensowne zmiany – o nich też przeczytacie w tej książce. Czy da się inaczej uczyć w szkole? Oczywiście! W książce jest wiele przykładów jak można to robić lepiej i efektywniej.

W książce “Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem” – zaznaczyłam mnóstwo fragmentów, do których będę wracać.

Z największym zainteresowaniem przeczytałam rozdział o talentach, o tym jak odkryć go w dziecku i mądrze rozwijać dalej. (Są tam nawet odpowiednie testy, które Wam to ułatwiają).

Spodobał mi się też fragment o grach komputerowych – dlaczego tak dzieci lubią w nie grać i co one im dają. (i dlaczego wolą grać niż się uczyć)

Mikołaj Marceli pokazuje również jak ważny jest nauczyciel, rodzic, trener – wszystkie osboby mają wpływ na rozwój dziei

“Każde dziecko jest zapalonym odkrywcą i twórcą, ale tylko jeśli zarazi się zapałem od ludzi, z którymi dzieli i wspólnie tworzy swoją rzeczywistość.”

W książce bardzo szeroko opisany jestem temat stresu w szkole – jaki ma wpływ na dzieci i jakie daje obajwy (niekoniecznie oczywiste).

Zaciekawił mnie też rozdział: Dlaczego warto odpowiadać “nie wiem”?

Każdy z nas chce być autorytetem swoich dzieci i pokazywać świat. Jednak są takie sytuacje, kiedy warto powiedzieć “nie wiem” i pokazać dziecku jak odnaleźć odpowiedź. Nie musimy być wszechwiedzący, ale możemy uczyć jak wiedzę zdobywać.

Jest też o ocenach – jaki wpływ mają na dzieci i czy można z nimi coś zrobić. Jak reagować na porażki i jak pomagać dziecku kiedy ma kłopot w szkole – o tym wszystkim dowiecie się z tej książki.

Największym zaskoczeniem i tematem z “Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem”, który będę zgłębiać jest stwierdzenie, że: “Nie warto pracować nad słabymi stronami”. Na początku ten akapit wydał mi się szokujący, a zarazem krzywdzący. Kiedy jednak doczytałam do końca i zaczęłam się zastanawiać – to otworzyły mi się oczy. Poświęcając czas na słabe strony i pracę nad nimi zawsze będziemy średniakami. A kiedy się skupimy na tym żeby pracować nad mocnymi stronami, to będziemy chociaż w jednej dziedzinie lepsi. Na pewno będę szukała więcej publikacji na ten temat, bo mnie niesamowicie zaciekawił ten rozdział.

 "Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem"

W książce jest też rozdział o technikach uczenia się – okazuje się, że sama nieświadomie stosowałam je kiedy byłam w ogólniku i na studiach. Dr Mikołaj Marcela pisze też o jednej ważnej rzeczy – dzieci zawsze będą chciały się uczyć, kiedy my rodzice będziemy im pokazywać, że my też dalej się uczymy. Opisuje niejako całą kulturą uczenia się.

A wisienką na torcie jest rozdział o szczęściu. O tym jak nauczyć się być szczęśliwym – myślę, że wielu z Was potrzebuje przeczytać właśnie tę część, bo mi ona otworzyła oczy na kilka kwestii.

Podsumowując – książka “Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem. Edukacja, w której dzieci same chcą się uczyć i rozwijać” (dostępna np. TUTAJ) jest kompendium wiedzy o przyszłości edukacji. Te zmiany już się dzieją na świecie i my też możemy je u nas wdrażać.

 "Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem" - zdjęcie tylnej okładki

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Komiksy dla dzieci – najciekawsze tytuły

  • KOMIKSY
  • 9  min. czytania
  •  komentarze [15]

Dlaczego komiksy dla dzieci? Powszechnie wiadomo, że czytanie rozwija, poszerza horyzonty i wiedzę. Chcemy zatem, jako rodzice, by dzieci pokochały czytanie. Wszak to także wielka przyjemność.

Tymczasem dla wielu dzieci, początkowe trudności z czytaniem są na tyle zniechęcające, że nie czerpią przyjemności z samodzielnego pochłaniania książek. Podejście szkoły do lektur też nie ułatwia sprawy. A statystyki są bezlitosne i pokazują, że zdecydowana większość Polaków nie czyta wcale, lub czyta bardzo mało. Co rozbić, by nasze dzieci nie wpisywały się w te liczby?

Jak zachęcić dziecko do samodzielnego czytania? Dać mu komiksy!

Na początek do tego – polecam komiksy, na których każda strona to króciutki zamknięty epizod. W ten sposób początkujący czytelnik nie traci wątku jak w przypadku dłuższej opowieści. Do tego każda przeczytana strona i jej zrozumienie – daje mu satysfakcję!

My mamy kilka metod na zachęcenie dzieci do czytania:

  • sami dużo czytamy – dzieci działają na zasadzie naśladownictwa;
  • nigdy nie robimy z czytania obowiązku – ma być przyjemnością;
  • szukamy tytułów, które je zainteresują – oczywiście dla każdego coś innego;
  • czytamy im sami od pierwszych dni życia – tu macie więcej szczegółów w temacie Książki wspomagające rozwój mowy
  • włączamy dzieciom audiobooki dla dzieci – mają ciekawe historie na wyciągnięcie ręki.

Dzięki temu zarażamy je miłością do książek. Samodzielne czytanie może jednak na początku drogi czytelniczej być trudne. (Tu macie swoją drogą wpis Jak nauczyć dziecko czytać.) Natomiast długi tekst może zniechęcać, dlatego znaleźliśmy sposób na samodzielne czytanie, które od początku jest przyjemnością, a nie znojem. To komiksy! Połączenie krótkich tekstów dialogowych z obrazkami to czytelniczy strzał w dziesiątkę!

Dziś chciałabym Wam polecić komiksy, które znakomicie się u nas sprawdziły, oto więc nasza lista – najlepsze komiksy dla dzieci:


okładka komiksu Studio tańca

Studio Tańca

Scenarzysta: Béka (Bertrand Escaich i Caroline Roque)
Ilustrator: Crip 

Są to ukochane komiksy Lili – to od nich zaczęła się przygoda – przeczytane może z 500 tysięcy razy:) Historia trzech dziewczyn, które uczą się tańca w szkole tanecznej. Poznają tajniki różnych stylów tanecznych, mają swoje przygody i przeżywają pierwsze miłości, podkochując się w chłopakach tańczących hip-hop. To propozycja głównie dla dziewczynek, pełna dziewczęcych problemów i doświadczeń

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ


komisky dla dzieci - myszart

Myszart

Scenarzysta: Thierry Joor
Ilustrator: Gradimir Smudja

To nowe komiksy, których pierwsza część miała premierę w marcu 2020 roku. Akcja dzieje się w przeszłości, na dworze cesarza Austrii, a głównym bohaterem jest utalentowana muzycznie mysz – Myszart. Wszystkie perypetie Myszarta skąpane są w dworskiej otoczce, przenosząc dzieci w świat królewskich dworów i czasów dawno minionych

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ


porwani na biosa - komiks dla dzieci

Porwani na Biosa

Scenarzysta: Ewa Karska
Ilustrator: Sławomir Kiełbus

Grupa dzieci zostaje porwana na obcą planetę. A tam… wszystko jest ekologiczne. Czyste powietrze, recykling śmieci, pojazdy na biopaliwo. Po powrocie na Ziemię dzieciaki pragną, aby także na ich macierzystej planecie zapanował ład i ekologiczny porządek. Jak to zrobią? Dzieci z pewnością nauczą się sporo o ekologii i o tym, dlaczego dbanie o środowisko jest ważne.

niedostępny ale szukajcie na allegro


okładka komiksu kamila i konie

Kamila i konie

Scenarzysta: Lili Mésange
Ilustrator: Stefano Turconi

Musthave jeśli twoje dziecko lubi konie. To historia Kamili, która poszukując własnego hobby, nieco przez przypadek trafia do klubu jeździeckiego i tak zaczyna się jej przygoda z końmi. Znakomity komiks dla miłośniczek jeździectwa, jak i dzieci zainteresowanych jazdą konną. Ten komiks sprawił, że Lili zapragnęła jeździć konno. Książeczki zawierają dużo informacji dotyczących opieki nad końmi.

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ


pikapidula - okładka powieści graficznej

Pikapidula

Scenarzysta: Agnieszka Surma
Ilustrator: Agnieszka Surma

Zwykle to chłopcy chcą być piratami, jednak Ada – bohaterka komiksu – pokazuje, że wcale tak nie jest. To ona pragnie zostać pogromcą i postrachem mórz i oceanów. Do swojego pomysłu przekonuje całą rodzinę, łącznie z domowymi zwierzakami i wyruszają w poszukiwaniu przygód. Robią też oczywiście tatuaże. Długopisem :P.

Komiks dostępny TUTAJ


komiksy dla dzieci - hotel dziwny

Hotel Dziwny

Scenarzysta: Florian Ferrier, Katherine Ferrier
Ilustrator: Katherine Ferrier

Grupa nietuzinkowych przyjaciół mieszka w tytułowym hotelu. Gdy pewnego dnia nie nadchodzi spodziewana wiosna, a pory roku przestają po sobie naturalnie następować, ruszają w świat, by wyjaśnić, co się stało i jak przywrócić naturalny porządek rzeczy. Oczywiście po drodze czeka ich mnóstwo przygód.

Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ


okładka pamiętniki wisienki

Pamiętniki Wisienki

Scenarzysta: Joris Chamblain
Ilustrator: Aurélie Neyret

Jedenastoletnia Wisienka uwielbia rozwiązywać zagadki. Obserwuje świat i wyciąga wnioski. Jest bardzo ciekawa i nie odpuści, dopóki nie znajdzie rozwiązania. Książeczki o Wisience mają piękne ilustracje i są wciągające – wszak które dziecko nie lubi rozwiązywania tajemnic i zagadek?

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ

Tom 4 dostępny TUTAJ


szkoła latania

Kajko i Kokosz – Szkoła latania

Scenarzysta: Janusz Christa
Ilustrator: Janusz Christa

Klasyka gatunku – tym razem polska. Mimo upływu lat kolejne pokolenia się w niej zaczytują. Choć nie lubię klasyfikowania książek ze względu na płeć, tym razem powiem, że chłopcy szczególnie odnajdą się w świecie Kajko i Kokosza, Zbójcerzy, Krwawego Hegemona, czy kasztelana Mirmiła. Mnóstwo tu zwrotów akcji i zabawnych sytuacji.

Komiks dostępny TUTAJ – a swoją drogą mój ulubiony kajkosz to był od zawsze – Dzień Śmiechały dostępny TUTAJ (wersja góralska)


śledztwa enoli holmes - okładka książki

Śledztwa Enoli Holmes

Scenarzysta: Serena Blasco
Ilustrator: Serena Blasco

Kryminał dla dzieci😊. Enoli to młodsza siostra Sherlocka – tak, właśnie tego Sherlocka. Gdy Enoli kończy 14 lat, w niewyjaśnionych okolicznościach znika jej ekscentryczna mama. Jako nieodrodna siostra swojego brata, Enoli bierze sprawę w swoje ręce. Bardzo wciągająca opowieść dla dzieci i młodzieży.

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ

Tom 4 dostępny TUTAJ


komiks dla dzieci - mikołajek

Mikołajek – Jak to się zaczęło

Scenarzysta: Rene Goscinny
Ilustrator: Jean-Jacques Sempe

Pewnie znacie już Mikołajka – rezolutnego chłopaczka, który ma mnóstwo przygód. Ale czy wiecie, że cała seria o nim zapoczątkowana była właśnie komiksem? Piękne ilustracje i łobuzerski Mikołajek to dobra zabawa dla dzieci, ale polecam również Wam zajrzeć na strony tego komiksu. Także dorośli poczują ten specyficzny humor autorów.

Komiks dostępny TUTAJ


komiksy dla dzieci - ryjówka przeznaczenia

Ryjówka przeznaczenia

Scenarzysta: Tomasz Samojlik
Ilustrator: Tomasz Samojlik

Czego tu nie ma! To jeden z tych komiksów, gdzie oprócz dobrej zabawy przemycana jest spora dawka wiedzy. Dzieci poznają świat małych zwierząt, jakimi są ryjówki oraz doświadczają baśniowego spojrzenia na ich życie. A wszystko dzięki historii jednej małej ryjówki, która musi ocalić świat (las), odnajdując tytułową Ryjówkę Przeznaczenia. Zwróćcie uwagę na ilustracje w tym komiksie. Są przepiękne.

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ

Tom 4 dostępny TUTAJ


fibi i jednorożec

Fibi i jednorożec

Scenarzysta: Dana Simpson
Ilustrator: Dana Simpson

Magiczny świat jednorożców, pomieszany z szarą, szkolną rzeczywistością dziesięcioletniej Fibi. Choć jest mądra i dobrze się uczy, nie jest zbyt lubiana w szkole. Sprawy nie ułatwia fakt, że ma ekscentrycznych rodziców. Odkąd jednak Fibi znajduje w lesie jednorożca władającego magią, sprawy przybierają nieoczekiwany obrót.

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ

Tom 4 dostępny TUTAJ – Tom 5 dostępny TUTAJ


okładka komiksu garfield

Garfield

Scenarzysta: Jim Davis
Ilustrator: Jim Davis

Światowa klasyka. Tłusty leniwy kot, kochający lazanię i siebie samego. Jest tu mnóstwo humoru i dowcipu. To pozycja nie bardzo edukacyjna, ale książki mają uczyć i bawić. Ta przede wszystkim bawi. I tak ma być. Dzieci muszą poczuć, że czytanie książek to świetna zabawa.

Komiks dostępny TUTAJ


Kasia i jej kot

Kasia i jej kot

Scenarzysta: Christophe Cazenove, Hervé Richez
Ilustrator: Yrgane Ramon

Miłośnicy kotów będą zachwyceni historią Kasi, która pewnego dnia przygarnęła zwierzaka. Nie wiedziała jeszcze, że to kot jest królem świata, a Kasia jego sługą – jak to z kotami bywa. Pełna zabawnych anegdot i przygód historia o przyjaźni dziewczynki ze zblazowanym zwierzakiem.

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ


Najlepsze komiksy dla dzieci

ernest i rebeka

Ernest i Rebeka

Scenarzysta: Guillaume Bianco
Ilustrator: Antonello Dalena

Rebeka to sześciolatka, która choruje więcej niż inne dzieci, ze względu na słaby układ odpornościowy. Pewnego dnia w jej życie wkracza mikrob o imieniu Ernest. Dzięki niemu Rebece łatwiej będzie pokonywać codzienne trudności. A ma ich niemało, bo oprócz częstego chorowania, kłócą się jej rodzice i wspominają o rozwodzie. Na szczęście zaczęły się wakacje i Rebeca wyjeżdża na wieś do Dziadka. 

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ


komiksy dla dzieci - ptyś i bill

Ptyś i Bill

Scenarzysta: Cric, Pierre Veys, Laurent Verron
Ilustrator: Laurent Verron

Ten komiks jest narysowany tak, że przypomina mi komiksy mojego dzieciństwa. Ptyś to chłopak, zawadiaka, który wraz ze swym ukochanym psem – Billem, ma mnóstwo przygód. Oczywiście nie lubi szkoły, za to uwielbia przygody i zabawę. Chłopcy będą zachwyceni😊.

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ

Tom 4 dostępny TUTAJ – a jest tych tomów jeszcze więcej:)


okładka komiksu - bajka na końcu świata

Bajka na końcu świata

Scenarzysta: Marcin Podolec
Ilustrator: Marcin Podolec

Wyobrażacie sobie komiks postapokaliptyczny dla dzieci? A jeśli dodatkowo występuje w nim dziewczynka, która przeżyła ten armageddon i szuka mamy, wydaje się, że będzie to smutna opowieść. Tymczasem dziewczynka ma gadającego psa i czasie poszukiwań rodzicielki przeżywa różne przygody. Konwencja bardzo ciekawa dla dzieci i przyznajcie, że dość niespotykana.

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ

Tom 4 dostępny TUTAJ – Tom 5 dostępny TUTAJ


sisters - okładka komiksu

Sisters

Scenarzysta: Christophe Cazenove
Ilustrator: William Maury

Ten tytuł tak naprawdę powinien być na 1 miejscu. Kilkanaście części – a Lili nie można od żadnej oderwać! To historia dwóch sióstr i ich codziennych perypetii. Każde rodzeństwo w siostrach odnajdzie siebie. Kochają się i walczą ze sobą jednocześnie. Uwielbiają i droczą się. A gdy trzeba stają ramię w ramię przeciwko wrogowi, na przykład rodzicom, by za chwilę znowu się kłócić. Życie😊.

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ

Tom 4 dostępny TUTAJ – Tom 5 dostępny TUTAJ – a jest wiele wiele więcej…


hilda i troll - okładka

Hilda

Scenarzysta: Luke Pearson
Ilustrator: Luke Pearson

Bardzo ładnie wydany komiks, pełen przepięknych ilustracji, narysowanych w niebanalny sposób. Sama Hilda to rezolutna dziewczynka, którą spotyka mnóstwo przygód. Żyje sobie na pustkowiu, które okazuje się nie być takim pustkowiem, bo mieszkają tam dziwne stworzenia, które oczywiście Hilda poznaje. Przepiękny komiks, który swoją estetyką zachwyci także dorosłych.

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ

Tom 4 dostępny TUTAJ – Tom 5 dostępny TUTAJ – Tom 6 dostępny TUTAJ


maja i minizaury

Maja i Minizaury

Scenarzysta: Kajetan Wykurz
Ilustrator: Kajetan Wykurz

W tej historii jest wszystko na opak. Minizaury to dinozaury, tylko że miniaturowe. Skąd się wzięły na ziemi? Przyleciały z kosmosu. A kto jest dla nich niebezpiecznym gigantem? Ludzie. Także urocza Maja, która zaprzyjaźnia się z tymi dziwnymi stworkami i pomaga im w powrocie do domu. 

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ – Tom 3 dostępny TUTAJ


komiks oto tosia

Oto Tosia. W poszukiwaniu Pietrostwora

Scenarzysta: Marta Falkowska
Ilustrator: Marta Falkowska

Typowy komiks przygodowy. Tosia pewnego dnia w swoim własnym ogrodzie odkrywa dziwny odcisk łapy. Szybko okazuje się, że nie jest to odcisk żadnego znanego jej zwierzęcia. Czyj więc? Oczywiście Tosia musi to sprawdzić, więc wraz ze swoim przyjacielem wyrusza, by rozwiązać tę zagadkę.

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ


sunny - komiksy dla dzieci

Głowa do góry, Sunny 

Scenarzysta: Jennifer L. Holm
Ilustrator: Matthew Holm

To historia mająca drugie dno. Sunny trafia na wakacje do dziadka na słoneczną Florydę. Jednak wyobrażenia nijak mają się do rzeczywistości, bo dziadek mieszka na strzeżonym osiedlu dla seniorów, więc Sunny otoczona jest starszymi ludźmi, co niezbyt jej się podoba. Poznaje jednak szybko kolegę, miłośnika komiksów i tak rozpoczynają się ich przygody. Dlaczego jednak Sunny trafiła pod opiekę dziadka? W tle jest uzależniony brat Sunny, któremu cała rodzina chce pomóc. 

Tom 1 dostępny TUTAJ – Tom 2 dostępny TUTAJ


komiks prawdziwe przyjaciółki

Prawdziwe przyjaciółki

Scenariusz: Shannon Hale
Rysunek: LeUyen Pham

Pełna perypetii opowieść o kłopotach i emocjach dzieci. Waga prawdziwej przyjaźni w konfrontacji z chęcią bycia popularną. To historia dwóch dziewczynek, które przyjaźnią się od wczesnego dzieciństwa, ale okoliczności szkolne wystawią ich przyjaźń na próbę. 

Komiks dostępny TUTAJ


Polecam Wam zachęcanie dzieci do czytania poprzez komiksy, które mogą naprawdę być fascynujące. A Wy macie swoje ulubione komiksowe pozycje? Podzielcie się w komentarzach ulubionymi komiksami swoich dzieci a obiecuję sukcesywnie dodawać je do tego postu. Zbudujemy inspiracje na komiksowy top of the top:)

Najlepsze komiksy dla dzieci:

zobaczcie też nowy wpis który zawiera nowości z kategorii Komiks

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Wykończenie domu – nasze pomysły

Dziś zapraszam Was na post, w którym pokażę nasze pomysły, wizualizacje i rysunki na wykończenie naszego domu. W końcu wszystkie elementy są już wybrane, a dom powoli zaczyna wyglądać tak jak bym chciała.

Sporo też się zmieniło od poprzedniego wpisu, w którym miałam zebrane tylko Inspiracje na wykończenie domu. Większość z nich okazała się nie pasować do naszego domu lub koszt znacznie przerósł nasz budżet.

W między czasie wpadło nam kilka genialnych pomysłów do głowy i przenosimy je do nas.

Zacznę od tego, że pomaga nam moja przyjaciółka – architekt Kasia Karpińska-Piechowska z Amicus Design i kiedy już zakończymy remont to planuję napisać wpis, o tym, czy warto zatrudniać architekta, na czym taka współpraca polega i jaki jest najczęściej zakres działań.

Dom kupiliśmy w kwietniu i właściwie już wtedy zaczęliśmy projektować razem z Kasią – ten proces trochę trwał, bo zależało nam żeby było dużo gniazdek w dogodnych miejscach, żeby w każdym pomieszczeniu mieć oświetlenie boczne i dużo innych ważnych aspektów, które wymagały najpierw zrobienia całego projektu.

Czekaliśmy też na ekipę remontową i kiedy weszła pod koniec czerwca, to roboty poszły bardzo szybko.

No to cóż – wykończenie domu – przechodzimy do konkretów:

Salon z kuchnią

To pomieszczenie ma około 37 metrów, zależało nam na:

  • małej wyspie – żeby móc rozmawiać z domownikami w czasie gotowania i mieć miejsce na lodówkę na wino i dodatkowe szuflady – to się udało uzyskać
  • w pełni wykorzystać szafki i szuflady, dlatego w ostatniej chwili przenieśliśmy piekarnik na ścianę, gdzie jest lodówka. A wynikło to z tego, że kiedy wydrukowałam sobie wizualizację i na każdej szafce opisywałam sobie, co tam będę trzymać (polecam ten sposób) to okazało się, że brakuje mi 3-4 dużych szuflad na trzymanie jedzenia.
Wykończenie domu - wizualizacja kuchni
Wykończenie domu - wizualizacja kuchni z innego kąta

Tak wyglądały wizualizacje, ale i tak od tej pory trochę zmieniliśmy:

  • zmieniliśmy na ciemniejszy blat kompaktowy (bardzo ciekawe rozwiązanie – robimy go też pomiędzy szafkami)
  • do otwierania szafek i szuflad będą jednak uchwyty w kolorze czarnym (dolne w kształcie paska, górne w kształcie gałek)
  • zmodyfikowaliśmy też wysokość blatu – jest niższy ( bo ja jestem niska), a do tego obniżyliśmy lekko wysokość szafek kuchennych (żebym nie musiała stawać na palcach)
  • zdecydowaliśmy się na zlew podwieszany Grohe K700, świetnie będzie wyglądał z blatem
Wykończenie domu - wizualizacja zlewu Grohe
Zdjęcie ze strony https://www.grohe.pl/pl_pl/
  • w poprzednim wpisie pisałam, że myślimy o młynku pod zlewem – jednak po analizie uznaliśmy, że nie jest to ekologiczne rozwiązanie i szafkę przeznaczyliśmy na coś zupełnie inne ekorozwiązanie

Wykończenie domu – system Grohe Blue Home

Pod zlewem będziemy montować system Grohe Blue Home i będziemy mieć filtr wody, a dzięki niemu w domu będziemy mieć wodę schłodzoną i/lub gazowaną z kranu. Spróbowałam wody gazowanej z kranu w jednym z salonów i to było coś świetnego. My do tej pory mieliśmy filtr w lodówce side by side, ale na taką nie mamy tu miejsca. EDIT: tu macie wpis ze szczegółami po tym jak już czas jakiś poużywaliśmy GROHE Blue Home – Gazowana woda z kranu

Do końca wrześnie 2022 na kod: filtrowanawoda5 macie –5% zniżki na wszystkie systemy Grohe Blue Pure i Grohe Blue Home w lazienkaplus.pl

  • zmieniliśmy też okap – na wizualizacji jest okap teleskopowy (wysuwany z szafki) – taki mamy teraz w mieszkaniu i po analizie uznaliśmy, że jednak takiego nie chcemy. Wybraliśmy za to piękny okap polskiej marki CIARKO design Su mini, który idealnie wpasuje się w design i nie musi być ukryty. Okap ma bezdotykowy system Gesture Control i nie będę musiała dotykać go brudnymi rękoma. Do tego jest cichy i da się przy nim gotować bez wrażenia ciągłego szumu. Dam znać, jak z użytkowaniem, kiedy już go zamontujemy. Na razie jest u stolarza żeby szafka mogła być idealnie do niego dostosowana

Tak wygląda:

zdjęcie ze strony https://ciarkodesign.com

To wszystko ze zmian – sporo zmienialiśmy z hydrauliki i elektryki żeby było idealnie dopasowane do tego co wybraliśmy. Sprzętów AGD nie będę Wam pokazywać, bo jeszcze do końca je wybraliśmy (ale jesteśmy na dobrej drodze 😉

Wykończenie domu - wizualizacja kuchni

Stół metalowy z drewnianym blatem zamawiamy u stolarza, który będzie nam robić schody.

Krzesła

Krzesła zamówiliśmy w https://www.antresola-galeria.pl (mają salon w Białymstoku na Zachodniej i możecie pomierzyć meble). Najpierw krzesła miały być białe, ale po wizycie w Antresoli zdecydowaliśmy się na taki kolor – pasujący do ściany w przedpokoju. Ten model KLIK

Do tego wybrałam białe hokery, które świetnie będą się komponować z wyspą TUTAJ

Potrzebowaliśmy 2 składane krzesła, w razie odwiedzin gości i znalazłam piękne i funkcjonalne TUTAJ

krzesła składane drewniane

Podłoga

Po wielu analizach zrezygnowaliśmy z łączonej podłogi i wszędzie mamy parkiet. Wiem z czym się to wiąże i jestem tego świadoma. Długo nie mogliśmy też podjąć decyzji jakie wykończenie drewna będzie dla nas najlepsze i zdecydowaliśmy się na lakier matowy. Przeraził nas obowiązek olejowania podłogi i poszliśmy w tę stronę. Lakier matowy wygląda identycznie, więc uznaliśmy, że tak będzie lepiej.

Co wybraliśmy?

Finish Parkiet – Dąb Natura Exclusive – nieszczotkowany w lakierze matowym – jodełka angielska.

Jak się będzie sprawdzać, to dam znać.

Wykończenie domu – część wypoczynkowa

Wykończenie domu - wizualizacja salonu
Wykończenie domu - wizualizacja pokoju dziennego

Tu pewnie będziemy spędzać czas razem – czytać książki, oglądać wieczorem seriale, czy bawić się z dziećmi na podłodze.

Zależało mi żeby narożnik miał pewne cechy i udało mi się znaleźć dzięki poleceniu kolegi.

Co prawda będzie to inny model niż na zdjęciu, ale jest to marka polska Gala Collezione.

Narożnik można wybrać w dowolnej konfiguracji.

Ja wybrałam model Fiorino:

  • z niższą częścią aby nie zasłaniał okna
  • szybkim rozkładaniem typu delfin (dzieci potrafią to same rozłożyć)
  • pojemnikiem na pościel
Kanapa Gala Collezione model Fiorino

Bałam się zamawiać meble przez internet i obejrzałam je w salonie firmowym w Warszawie na ul. Suchodolskiej 2 (Praga Południe) – inne sklepy stacjonarne znajdziecie TUTAJ. Jeżeli akurat szukacie mebli to polecam Wam tam wizytę, bo tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że to dobry wybór.

Zawsze chcieliśmy też mieć fotel i kącik do czytania, więc marzył nam się rozkładany fotel.

To model Res, tylko my go wybraliśmy w tkaninie – jest bardzo wygodny i czuję, że będziemy się kłócić o miejsce na nim;)

foter RES od Gala Collezione

Zabudowę szafki wykona stolarz na wymiar, ale już Wam mogę zdradzić jak to będzie wyglądać.

Z góry będzie wyjeżdżał ekran do projektora. (ekran zawiozłam do stolarza i będzie projektował wnękę pod niego)

wykończenie domu – rysunki od stolarza

wykończenie domu - tak wygląda wizualizacja
wykończenie domu - makieta szafki

Pewnie zauważyliście mikroskopijną przestrzeń białej szafki – liczę, że dzieci nie będą tam kładły swoich rzeczy (albo się łudzę;)

Szukateria w salonie to KLIK

Listwa do ukrycia karniszy to KLIK

Toaleta na dole

Niestety jest to bardzo małe pomieszczenie ze skosem i miałam obawy jak wyjdzie. Na szczęście łazienka jest już gotowa i wyszła świetnie. W międzyczasie jeszcze zmieniliśmy kolor ściany.

Rysunek Kasi

A tak wygląda po (jeszcze bez oświetlenia, lustra i pomalowanej ściany):

Płytki to:

  • ściany: Equipe Chevron Wall Left 18,6×5,2 White Matt i Equipe Chevron Wall Right 18,6×5,2 White Matt 23361 – zamówiłam 20 maja – przyszły 20 lipca ( ze sklepu Ale Kafelki, więc niezbyt polecam – ekipa na nie czekała)
  • podłoga: Codicer 95 Hex 25 Basic Grey 22×25

Misa, przycisk i zestaw podtynkowy to Geberit Acanto

Bidetka i bateria GRB – zamawiałam przez sklep Kamen ( W Białymstoku na Polskiej) – około 6 tygodni realizacja

Szafka ze zlewem to Cersanit Crea KLIK – zupełnie przez przypadek kolor szafki pasuje do płytek na podłodze 🙂

Lustro zamówiłam na wymiar TUTAJ

Wiatrołap

W wiatrołapie mamy na podłodze gres:

Vives Brenta Humo 20×20

Położyliśmy go też w kotłowni, która jest tuż obok.

W wiatrołapie mamy zabudowę od stolarza z siedziskiem i szufladami na buty.

Do domu prowadzą przeszklone drzwi loftowe – zamawiam je TUTAJ

Po przeciwnej stronie będą drzwi przesuwne z lustrem (a tam kotłownia).

W kotłowni planujemy szafę na kurtki grube, szafki na buty, szafki na pasty do butów i inne akcesoria.

Schody

Jeżeli planujecie terminy na wykończenie domu a będzie to dom piętrowy, to najpierw zorientujcie się jakie terminy mają ekipy od schodów! Jeden pan w kwietniu powiedział, że ma termin na październik, a drugi powiedział, że raczej we wrześniu zdąży :/ Schody robimy dębowe z białym podstopniem – są dość strome, więc barierki robimy po dwóch stronach.

Przechodzimy na górę

Na górze są 4 sypialnie, pralnia, spora łazienka – pokoje nie są duże, ale nam na tym nie zależało. Cały dom ma powierzchnię 109 m z garażem, bo takie mamy potrzeby. Sama góra ma 55 metrów, ale ma świetny układ: pokoje 8,5, 9, 10 i 11 metrów.

Dlatego w większości pomieszczeń mamy zabudowę na wymiar – tak żeby móc w pełni wykorzystać każdy zakątek. Udało nam się jeszcze w korytarzu przesunąć lekko dwie ścianki (świetny pomysł naszej architekt) i dzięki temy mamy w sypialni dużą szafę, a w korytarzu jeszcze jedną szafę.

Sypialnia

Na ścianie panel Orac decor w108 – zamawiałam TUTAJ – na żywo wygląda obłędnie i było to moje marzenie.

Tapety

Miałam chęć użyć tapet przy naszym wykończeniu domu (bo do tej pory nie mieliśmy nigdy) i na górze w każdej sypialni mamy jedną ścianę zatapetowaną. Do tego klatka schodowa jest wysoka, więc uznaliśmy, że tapeta będzie tam też ładnie wyglądać.

Wszystkie tapety zamówiłam w jednym miejscu w tapety-sklep.com i mogę Wam polecić, bo obsługa sklepu bardzo sprawnie zrealizowała zamówienie, zamówili też tapety, które chciałam. Zamówienie przebiegło szybko i sprawnie, a że mnie też obserwują na IG to wynegocjowałam rabat dla Was – 10 % do końca 2021 roku na hasło nebule10.

Co wybraliśmy?

  • klatka schodowa – delikatna tapeta KLIK
wykończenie domu - jak wybrać tapety
  • gabinet – odważna kraciasta tapeta KLIK
  • Sypialnia – zawsze chciałam wstawać i widzieć morskie fale – to mam KLIK (są też w innych kolorach)
  • pokój Lili – nad lamperią pasiasta tapeta Ferm living
  • w pokoju Julka jedna ściana w ten piękny wzór Tallyho (na zamówienie w Tapety sklep

Podłoga na górze

Na całej podłodze w pokojach i korytarzu robimy Deskę Barlinecką – Lemon Sorbet – od zawsze jestem zakochana w jasnych podłogach ( takie mieliśmy w poprzednim mieszkaniu) i wcale nie są trudne w utrzymaniu czystości.

Łazienka na górze

Łazienka jest dość duża, bo ma prawie 6 metrów. Mamy tam tylko wannę, bo nie jesteśmy fanami prysznica. Wanna ma wymiary 160×75, bo taką mieliśmy w poprzednim mieszkaniu, jest bardzo wygodna i najważniejsze: mała wanna to mniejsze zużycie wody.

Zależało mi też na szafkach na ręczniki i wysokich pojemnych półkach na detergenty. Na ścianie jest moja wymarzona jodełka, a na podłodze lastryko. Zabudowy robimy u stolarza, a blat – to też blat kompaktowy marki Pfleiderer (Tu macie wzory KLIK – jak się sprawdzają takie blaty na pewno dam Wam znać – plusem jest to, że to stolarz wycina blaty i instaluje, więc odpada dodatkowo koszt kamieniarza)

Płytki:

  • na ścianie: Ribesalbes Liso Blanco Mate 10X30 układane w jodełkę angielską, a przy lustrze pionowo
  • na podłodze Codicer Sonar Silver 66×66
  • na wannie Codicer Portland Silver 66×66

Płytki są już ułożone i wyglądają świetnie.

Na ścianie będzie dekoracyjny grzejnik, nawiązujący do całego wnętrza – VASCO Ritmo – KLIK

Zawsze mi się podobały grzejniki w stylu retro i będę miała taki w łazience. Zamówiłam też relling do powieszenia ręcznika. Dlaczego akurat ten? Bo ma dużą wydajność cieplną, a do tego wyjątkowy wygląd i pięknie dopełni design łazienki.

Są dostępne w różnych rozmiarach w pionie i w poziomie

wykończenie domu - wymarzona kuchnia
Grzejnik VASCO Ritmo

Wykończenie domu – Gabinet

Gabinet, oprócz swojego standardowego przeznaczenia, będzie też pokojem gościnnym. Będzie w nim biurko, krzesło, regał na dokumenty, kanapa i mała szafa w zabudowie.

Od początku mam w głowie jak ten pokój będzie wyglądał.

Tutaj zamówiłam kanapę Olbia z Gala Collezione (KLIK), bo nie dość, że fajnie wygląda, to rozkłada się bardzo łatwo, a jej szerokość jest dostępna w 3 rozmiarach.

Krzesło Wand z tapicerowanym siedziskiem KLIK

Biurko Minko

Kwietnik KLIK

Poduszki Westwing

Mata pod krzesło Everleigh KLIK

Pokój Lili

Pokój Lili będzie miał lekki retro klimat głównie z polskimi produktami.

Przepiękna retro witrynka to Woodluck – marka z Sanoka – KLIK

Łóżko NIZIO KLIK – jest to łóżko drewniane z szufladą na materac – podobne mieliśmy w tym mieszkaniu i sprawdzało się znakomicie. Na drugim łóżku może się przespać koleżanka lub rodzic w razie choroby dziecka. Meble tej marki to też moje odkrycie – piękne, klasyczne i na wiele lat.

A przy nim stanie stolik nocny NIZIO

Zamiast komody będzie Szafa Novelies Alpin

Robimy też zabudowę ze sklejki na kaloryfer i lekko ją poszerzamy żeby zrobić siedzisko do czytania

Na ścianie jest też listwa, która oddziela tapetę i farbę, to ta – KLIK

Pod sufitem zawiesimy huśtawkę KLIK

Pokój Julka

Ma nieco ponad 8 metrów i skos, ale dość wysoki. Będziemy go tuszować efektem wizualnym w ten sposób.

wykończenie domu - tak próbuję kolory

A tak będzie wyglądał pokój.

Meble są polskiej marki Woodluck z Sanoka, a reszta to meble z poprzedniego pokoju.

Wykończenie domu – pralnia

W projekcie było to miejsce na łazienkę z prysznicem, a my robimy tam pralnię.

Jest to malutkie pomieszczenie, ale ustawimy suszarkę na pralce i zyskamy miejsce na małą składaną suszarkę, żelazko i kosz na pranie.

Na podłodze mamy bardzo fajny gres z Outletu Nexterio (bardzo Wam polecam tam poszukać najpierw, bo przychodzą ekspresowo i jest spory wybór, tam tez kupiłam gres techniczny do garażu (20 metrów za 350 zł!)

A nasze płytki to Flake KLIK

Kolory na ścianach i wybór farb

Szerszy wpis macie tutaj w temacie Kolory ścian.

Zależało nam na tym żeby farba była matowa i do tego odporna na zbrudzenia i bardzo łatwa w czyszczeniu. Nasz wybór padł na farby ceramiczne Magnat – kiedy wybierałyśmy kolor z architekt kupiłam małe próbki TUTAJ

I dzięki temu kolory wybraliśmy bardzo szybko i polecam Wam ten sposób, bo farby zupełnie inaczej wyglądają na ścianie.

Jakie kolory wybraliśmy?

  • Szlachetna biel KLIK – wszędzie tam gdzie ściany mają być białe
  • Jasny klacyt KLIK – ściana w salonie ze sztukaterią
  • Deszczowy morganit KLIK – lamperia u Lili
  • Brudny Kalcyt KLIK – lamperia u Jula
  • ściana w przedpokoju to kolor z mieszalnika NCS S3010-B10G 

Oświetlenie i osprzęt elektryczny

Oświetlenie dobierała nam architekt, a całość zamówiłam u Hosel.pl – dzięki temu nie musiałam zamawiać wszystkiego w pojedynczych zamówieniach. Wszystko przyszło do Pani Oli, a jak już był czas to przywieźli do nas całe oświetlenie. Bardzo Wam polecam, bo wyszło: szybciej, taniej i bardzo profesjonalnie.

Podrzucam Wam wizytówkę – powiedzcie, że jesteście ode mnie to jeszcze dostaniecie dodatkowy rabat.

Tak samo z osprzętem elektrycznym – ekipa Hosel przyjechała do domu, zliczyła wszystko, co jest potrzebne i zamówiła. Szybko, sprawnie i bez żadnych problemów.

wykończenie domu - przydatny kontakt

Kiedy pokazywałam Wam jak wybieram różne rzeczy na Instastories, to prosiliście o więcej sposobów. Mam ich trochę i postaram się tu opisać.

Wybór podłogi – możecie pożyczyć ze sklepu panel z podłoga i zobaczyć, jak będzie wyglądała, a nawet możecie stanąć w skarpetkach i zobaczyć, czy jest śliska.

wykończenie domu - przykładam deski by zobaczyć w świetle
Ja chciałam podłogę, której powierzchnia nie będzie odbijała światła i tak je sprawdzałam, dzięki tej metodzie podjęłam też decyzję o tym że wolę jednak nieszczotkowane drewno.

Wybór mebli i dodatków pasujących do ścian

Kiedy w salonie Gala Collezione na Suchodolskiej w Warszawie wybierałam kolor fotela, to bardzo mi się przydała kartka papieru pomalowana farbą ( w kolorze ściany). Dzięki temu było mi łatwiej.

wykończenie domu - próbki farb

Zamówienie próbników farb

Polecam tę metodę, bo jest zdecydowanie łatwiej – zamówicie je TUTAJ

wykończenie domu - próbki farb na ściany

Planowanie kuchni

Kiedy mieliśmy dopiąć ostateczną wersję kuchni, to wydrukowałam sobie wizualizację i rozpisałam, co gdzie będę trzymać i taki sposobem wyszło, że mamy za mało szuflad – poprosiłam architekt o zmianę planów. Cieszę się, że się udało!

tak wygląda praca nad wykończenie domu

Na Instastories pojawiło się kilka pytań o nasze wykończenie domu – odpowiem na nie tutaj:

1. Czy były obsuwy czasowe?

Tak, długo czekaliśmy na płytki z Hiszpanii. Zamawiałabym je wcześniej lub poszukała wśród polskich. Ekipa idzie zgodnie z planem. Są takie rzeczy, które trzeba zamawiać wcześniej i musicie mieć to na uwadze.

2. Bidetka – skąd?

Bidetka jest z GRB (zamawiałam w Kamen)

3. Drzwi w wiatrołapie

Robimy loftowe i zamawiam TUTAJ

4. Z czego blat kuchenny?

Blat kompaktowy ARPA, między półkami robimy taki sam jak na wyspie (też kompaktowy) W Białymstoku można je obejrzeć w Laminarcie.

tak wyglądają

5. Czy warto wynająć architekta?

O tym będzie oddzielny wpis

6. Jak to zrobiłam, że trafiłam na dobrą ekipę?

Według mnie najważniejsze są polecenia – nie wzięłabym ekipy z internetu. Ekipę zna nasz architekt i bardzo ich polecała.

7. Czy zdecydowaliście się na rekuperacje?

Ostatecznie nie, dlatego, że posadzki były już wylane, podłogówka też.

8. Jak planować zakupy?

Kolejność zakupów można ustalić z architektem albo z ekipą. My najpierw robiliśmy łazienki, więc wszystko do nich było potrzebne najszybciej. Długo się też czeka na drzwi – my czekaliśmy około 6 tygodni i około 4 tygodni na podłogi. Polecam też zrobić Excela i wszystkie koszty tam wpisywać – planowane też.

9. Czarne baterie – skąd i jak czyścić?

Tego jeszcze nie wiem:) A baterie głównie GRB, tylko w łazience na górze przy kranie jest Bugnatese.

10. Czy robić na górze dwie umywalki, czy bez sensu?

Mieliśmy ten sam dylemat, bo blat jest długi. Ale analizując nasz poranek doszłam do wniosku, że nie ma takiej potrzeby. Wolałam mieć szafkę na ręczniki niż drugą umywalkę. Do tego jest mniej mycia no i jest mniejszy koszt.

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link