Marzę o takich miejscach, gdzie moja córka mogłaby się wyszaleć;), ale w naszym mieście niestety takich miejsc nie ma, może powinnam pomyśleć i sama coś stworzyć…
A dlaczego z Lilki taki smutasek na kazdym zdjeciu??? Nie pamietam aby na jakims zdjeciu sie usmiechala…czasami Was podgladam. Nie chcę, zebys uznala mnie za wscibskiego babsztyla. Nie mam jeszcze dziecka za to mam dwie chrzesnice wiecznie uśmiechniete i zdawalo mi sie ze wzystkie dzieci sa takie. Miejsce bardzo ciekawe.Pozdrawiam I
A bo jak robie foty to staram sie robic je mało inwazyjnie. Nie mowie nigdy: Lila robie zdjecie, uśmiech. No jakos tak wyszło, ale nie mozna powiediec o lili ze jest smutaskiem. Wręcz przeciwnie:) zajrzyj na instagram wrzuciłam filmik:)
I ja również zazdroszczę takich miejsc, bo u nas nie ma nawet jednego miejsca gdzie można z dzieckiem wybrać się 🙁
W Warszawie z dzieckiem gdy się tylko ma ochotę to nie da się nudzić.Uwielbiamy seanse w kinie Muranów, maluszki na sali z rodzicami a ostatnio widziałam jak większe dzieci z animatorkami robiły zwierzątka z paper mache.Polecamy też czwartki w Muzeum Narodowym dla mam z dziećmi, jest przewodnik i panowie ochroniarze, których zadaniem jest noszenie wózków po schodach (byliśmy w szoku).Przed nami wizyta w teatrbaj i nie możemy się już doczekać 🙂
O widzisz, nie wiedziałam, że sa seanse w kinie muranow. A w jakie dni? No i czwratki w muzeum narodowym? Chyba się wybierzemy:) A co do teatru baj… bylism na “nie ma, nie ma jest” i średnio się Lilce podobało. Nam też.
Muranów ma seanse co drugą niedzielę o 12. I tym też wygrywa z innymi kinami, ponieważ możemy wybrać się całą rodzinką. Ostatni seans był w poprzednią niedzielę więc kolejnego spodziewałabym się 30.03Ale teraz widzę że są też inne zajęcia dla starszych dzieci 🙂 Zmartwiłaś mnie nieco teatrem baj bo chcieliśmy właśnie iść na “nie ma, nie ma jest”
Mamo rockintwins z jakiej firmy są te multikolorowe spodenki? Nie mogę napisać komentarza na Pani blogu więc może tu mi się uda dowiedzieć. Pozdrawiam.
Witaj, wspaniały blog! całe szczęście że Was znalazłam, bardzo inspirująco jest u Ciebie, ciekawie, piękne zdjęcia, córcia prześliczna a dodatkowo imię Liliana, moje ulubione!!! sama jestem teraz w ciąży, mam termin na 21 wrzesień i wierzę cały czas że będzie córcia i też Lila. Dodają Twój blog do ulubionych i czekam na kolejne wpisy 😉
To może nawet kiedys sie minęłyśmy, bo to też “nasza” przychodnia (jeśli dobrze myślę, ze piszesz o CM Platany).
Moja ukochana to dr. Miśko, ale ostatnio jej nie ma. Nr 2 to dr. Dziekiewicz. Uwielbiam jego podejście do dzieci. Jak mogę wybierać, to w nich celuję, choć jak jest mus, to nie wybrzydzam. 😉 A naszym rodzinnym jest dr. Syncerz.