co ciekawe, to normalne ze dziecko w pewnym wieku zaczyna jesc wiecej w nocy. Przeciez swiat jest taki fascynujacy i co sie bedzie taki polroczniak przejmowal jedzeniem ☺ nadrabia wiec w nocy.
To prawda, nie ma co liczyć tych karmień i się denerwować, że nie je czy też ciągle je. Mam wrażenie, że im mnie się myśli i rozkminia- tym lepiej dla mamy i dziecka.
Gorzej jak ma się dwoje dzieci rok po roku i musi się szybko wrócić do pracy. Niespanie przez 3 lata naprawdę odbija swoje piętno na człowieku i trudno tego nie rozkminiać 🙂
Ja w ciąży przeczytałam cały blog Hafiji i kp pokochałam od pierwszego dnia 😉 to powinna być lektura obowiązkowa dla wszystkich ciężarnych – wtedy może statystyki kp w Polsce nieco wzrosłyby w górę, bo z tego co kiedyś widziałam w raporcie WHO jesteśmy na szarym końcu Europy (w PL wyłącznie na mleku matki do końca 6 miesiąca jest zaledwie 4% dzieci – co za wstyd)
Cudowny post 🙂 cale szczęście ja jadlam wszystko, ale to nocne karmienie tez bylo dla mnie koszmarem. Niestety musialam przerwac karmienie ze względów zdrowotnych, ale juz wiem, ze przy nastepnym dziecku ( jak Bog da) bede duzo madrzejsza 😉 Aniu, to jak to jest z tymi smoczkami? wszyscy logopedzi odradzają, a tu Ty (taki wzor) podajesz 😉 Czy możesz powiedzieć jakiego smoczka używacie i butelki do karmienia? Co prawda już nie karmie, ale chcę być madrzejsza w przyszłości 😀 Pozdrawiam, Marta.
U mnie przestało być koszmarem jak wzięłam młodego do łóżka. Wydaje mi się, że 20 razy je, ale suma sumarum rano jest w miarę wyspana. Nie wiem jak to możliwe:) Marta, napiszę na ten temat osobny post. Smoczek odradzają logopedzi, którzy nie mają dzieci 🙂 hahah Smoczek mamy Avent, tylko ten Julowi pasował, a butelkę http://nono-store.pl/produkt/cuipo-butelka-300ml-tucan/
Właśnie też miałam pytać, bo jestem w ciąży i zastanawiam się, jaki byłby najlepszy z punktu widzenia logopedy smoczek. Jeśli chodzi o karmienie, to starszą córkę karmiłam 22 miesiące, w sumie lubiłam karmić, mleko i jego właściwości to dla mnie niemal magia, nie mogłam nie doceniać, jadłam prawie wszystko (niby to nie ma znaczenia, ale jednak przekonałam się że przez pierwsze miesiące, ilekroć zjadłam pora, cebulę czy żółty ser, dziecko płakało pół nocy i miało gazy… :/), kawę piłam, ubrania kupowałam nie typowe do karmienia, ale wybierałam głównie koszule, sukienki z suwakiem na przedzie. Mimo wszystko decyzję o odstawieniu podjęłam sama, miałam dość niemal dwóch lat pobudek kilka razy w środku nocy, zaczęło mnie to frustrować, zamiast być przyjemne, więc dałam sobie spokój, bo w końcu nie o to chodzi, żeby zostać męczennicą, zwłaszcza, kiedy dziecko wcina już zupę i pierogi :). Mimo wszystko dojrzewałam do tej decyzji i frustrowałam się dobre dwa miesiące. Teraz też planuję karmić zdecydowanie dłużej niż polska przeciętna, ale już z większym luzem i liczę na to, że młodsza sama odstawi się nieco wcześniej ;).
U nas Kornelia też oczywiście z nami spała, bardziej nam to pasowała, a później to rodzicom było szkoda, jak wolała iśc do siebie 😉 Hahaha masz rację, to Ci bez dzieci tak gadają 😉 dziwne, ale u nas żaden smoczek, ani butelka się nie przyjęła. Młoda zechciała pić mm dopiero z plastikowej butelki ( takiej z tym dziubkiem, co póki nie pociągniesz nie poleci). Niestety wyrodna matka się poddała i czasem z plastiku daje pić mleko dziecku :/ Pozdrawiam 🙂
Osobiście jestem szczęściarą, karmienie przyszło mi bardzo łatwo i trwało bardzo długo (30 miesięcy) z czego nie ukrywam jestem bardzo dumna. W moim małym mieście wiedza o kp jest słaba, kobiety często bardzo szybko rezygnują, trudno mówić o doradztwie laktacyjnym. Jeśli każda mama miałaby wiedzę i wsparcie wyglądałoby to zupełnie inaczej. Pozdrawiam i życzę długiej mlecznej drogi bo to piękna przygoda.
No nie wiem czy chcieliby mnie słuchać ☺ ja i tak kogo spotkam nawracam na karmirnie piersia ☺ czasem to myśle że ludzie uważaja że jestem jakaś zbzikowana
Oj, tak, tak, TAK! Jakbym czytała o sobie. Chwała mądrym położnym, chwała Hafiji, jak to dobrze że są!
O matko! Jakbyś pisała o mnie! Syn (4,5 msc) budził się wiecznie na karmienie, stale wisiał przy cycu, nie płakał, a raczej się domagał… Nie wiedziałam, co robić. Położna radziła dokarmiać. Pediatra kazał wybierać albo mm albo kp. Mąż zgłupiał. Mama doradzała, że podać mm: odpoczniesz sobie. Bratowa: masz mało sycący pokarm, nie najada się. Istny terror laktacyjny! Dopiero od jakiegoś miesiąca sama powoli docieram się z synkiem. On potrzebuje mnie i cyca, wtedy jest mu dobrze. Ja muszę się nauczyć, że wszystko robię dobrze. Że intuicja mnie nie zawodzi.
Dokładnie, lepiej słuchać siebie i swojego dziecka. Szkoda tylko, że to przychodzi później… Ile nerwów i łez byłoby mniej?
Aniu, mam dokładnie tak samo, dzięki za ten wpis! Przy starszej córce dałam się wkręcić w to szaleństwo położnych i pediatrów, którzy za wysypkę u dziecka od razu matkę skazują na dietę bez niczego! Dałam w to wrobić, bo pierwsze dziecko, bo właśnie nie ufasz sobie, bo wydaje się, ze jak idziesz do lekarza, czy przychodzi do Ciebie położna to oni jednak wiedzą lepiej… Albo bo coś robię źle! A potem przeszukałam internety, i trafiłam do mądrego specjalisty, i oczy mi się otworzyły!! Dziś sobie wyrzucam jaka byłam głupia i psem nie poszczułam szanownych pań! A ile godzin przeryczałam zamiast się cieszyć dzieckiem po prostu!!! Ufać sobie to podstawa:) Pozdrawiam!
Dziękuję! Mi właśnie ten luz przyszedł dopiero przy drugim dziecku. Ostatnio nawet Jul dostał uczulenia na buzi i nawet nie przeszło mi przez głowę, że to mogło być coś co zjadłam tylko zrobiłam analizę kosmetyków, których przy nim używam i znalazałam winowajcę.
To takie prawdziwe, w końcu ktoś mnie rozumie 🙂 Ja moją córeczkę karmię już rok i czasem mam już chwilę kiedy mówię”dobra, niedługo odstawiamy” ale potem myślę ” kurczę przecież tyle dobrego jej daje, poza tym te kilka miesięcy to dla mnie nic a dla niej całe życie” 😛
Aniu, a do kiedy planujesz karmić? I w jaki sposób zrezygnujecie? Z czasem coraz mniej karmień czy tak stanowczo, że od teraz już w ogóle nie ?
Jeszcze nie planuję odstawiać. Zobaczymy- do roku na pewno będę karmić. A później pewnie tylko w nocy i do odstawienia.
Miałam bardzo trudne początki karmienia piersią Starszaka. Zupełnie nieświadomie pomogła mi teściowa. Powiedziała, że powinnam przestać się męczyć i dać dziecku butelkę. Wtedy i ona mogłaby go nakarmić. Podziałało to na mnie jak płachta byka! W duchu powiedziałam sobie, że (przepraszam za sformułowanie – byłam młodą mamą w połogu…) żadna obca baba mojego dziecka karmić nie będzie! Podziałało! 😀 niestety w bardzo zły, przykry dla mnie sposób zakończyłam karmienie piersią jak Starszak miał 15 mcy… Młodsza jeszcze w szpitalu usłyszała, że skoro jej brat dał radę to i ona da! Chyba podziałało: żadnych nawałów, żadnych zastojów, karmienie wyłącznie piersią przez pół roku (Starszaka też), odstawiałam jak Młodsza miała 1,5 roku. Na MOICH. zasadach. Bez traumy, płaczu i awantur 🙂 cudowny czas karmienia piersią – uwielbiałam! Nawet przy Starszaku, z którym tyle się wycierpiałam 🙂 Ja do kp potrzebowałam tylko kawałka miejsca żeby usiąść 😉 (chociaż zdarzyło mi się karmić Młodszą na rękach, pchając podwójny wózek ze śpiącym Starszakiem ;-D). Moim zdaniem kp jest w głowie. Jeśli matka chce, karmić będzie. Jeśli nie, nic niestety nie pomoże… Pozdrawiam!
OOO, świetne! Nie ma co rozpamiętywać, wtedy to pewnie było najlepsze wyjście. A teraz już wiesz, że można inaczej. Trzymam kciuki:0
Ania, dzięki za ten wpis. Jakże potrzebny! Ale wytłumacz mi na jakiej zasadzie działa zatem odstawienie przez matkę nabiału jeśli dziecko ma podejrzenie alergii? W Anglii edukacja matki karmiącej polega na dokładnie takim podejściu, jak opisujesz, ale czy to dotyczy również takiej sytuacji, którą wymieniłam? Pozdrawiam, Dorota
U Hafiji znalazałam: (TYLKO) Około 2,5% niemowląt wykazuje nadwrażliwość na mleko krowie z czego 80% dzieci do piątego roku życia już może jeść produkty mleczne bez obaw, 1,5% niemowląt ma alergię na białko jaja kurzego, a 0,5% na orzeszki ziemne… Dlaczego prawie wszystkie moje karmiące koleżanki NIE jedzą mlecznych przetworów i nie wlewają mleka do kawy? Czyżby to 2,5% mam z dziećmi z alergią na białko krowie skumulowało się w moim otoczeniu? Dlaczego każda krostka u niemowlęcia jest od razu okrzyknięta “skazą białkową”? Dlaczego przy prawie każdej kolce lekarz zaleca odstawić nabiał i jeść tylko ryż z marchewką? Bardzo mnie to nurtuje… dane z: “Karmienie piersią w teorii i praktyce”
Bardzo mądry, potrzebny i nic nie narzucający artykuł. Karmienie jest naturalne i cool 🙂 i trzeba o tym pisać!
Ja też się przy starszym dałam nastraszyć dietą, odciąganiem po karmieniu (potem będzie więcej!) i tak dalej. Obstawiam, że te bzdury to wynik miernej edukacji w tym temacie pokolenia naszych rodziców, a nie zła wola. W efekcie (moich nerwów). Młody odstawił się mając 10 miesięcy 🙁 – a ja nie walczyłam o laktację, bo nie wiedziałam. Teraz karmię córkę niemal 4 lata (znów OGROMNE dzięki hafija – jeśli czytasz) – tylko z truskawek musiałam zrezygnować jak miała 5 miesięcy. I z niczego więcej! Laktatora (Medela, ręczny) użyłam raz. I tak się to mleko nie przydało. Smoczka młoda nigdy nie zaakceptowała. Ja nie nalegałam. Karmię i jestem happy. Bardzo wierzę w medyczne przesłanki i plusy karmienia. I chcę zostać promotorką KP!!! Można prosić jakiś linek? Kontakt? PS. “mleko tworzy się z krwi i limfy, a nie z treści żoładkowych” – ale te treści właśnie krew transportuje do komórek całego ciała… więc to nie jest tak, jak że treści sobie i krew (i mleko) sobie. Mleko ma również smak zjedzonych potraw. Z treści żołądkowych właśnie, no bo jakżeby inaczej? Wszystkiego Najlepszego Świątecznego!!! mała_Mi
Fantastyczny wpis, dziekuje! Ja sama oczekuję na narodziny mojego Synka i przygotowuję się mentalnie do kp. Chciałabym karmić jak najdłużej, zawsze gdzieś to było dla mnie oczywiste, że to najkorzystniejsze rozwiązanie dla dziecka i matki. Ale teraz jak jestem coraz bliżej rozwiązania i widzę te statystyki, ile to kobiet chciało karmić, ale nie wyszlo oraz słucham/czytam różnych opowieści to widzę, że to wcale nie może być takie proste i naturalne jak mi sie zawsze wydawalo. Twój wpis mnie bardzo podbudował, dodalam zakladke do ulubionych 🙂 Ech, szkoda, że to pozytywne wyluzowanie (zaufanie sobie, swojemu instynktowi, ale i asertywnosc względem wszelakiej maści “doradców”) tak rzadko bywa przy pierwszym dziecku 🙂
Hej, z wieloma Twoimi argumentami zgadzam się w 100%. Najbardziej żałuję tego, że nie miałam dobrego laktatora i wygodnych ubrań… Co zaś do diety, mam odmienne zdanie. Pierwszą córkę zaczęłam karmić z przekonaniem, że mogę jeść wszystko, tylko z umiarem. Niestety, nasze życie przerodziło się w koszmar – córka płakała non stop, a szczególnie przy każdym, absolutnie KAŻDYM karmieniu. Z dnia na dzień zaczęłam okrajać swoją dietę, aż skończyłam na suchych grahamkach. Dieta i milion rodzajów kropelek poprawiły sytuację, a cała trauma zakończyła się po 7 miesiącach, gdy przestałam karmić 🙁
Co do diety. Przy Starszaku obawiałam się rożnych rzeczy, ale skończyło się na jedzeniu wszystkiego na co miałam ochotę. Przy Młodszej jadłam wszystko (nauczona doświadczeniem przy Starszaku) a skończyło się na uczuleniu na białko mleka krowiego. Nikt nie kazał mi odstawiać nabiału- sama to zaobserwowałam. U Młodszej objawiała sie ta alergia AZSem. Zmieniłam swoją dietę, nie jadłam absolutnie nic co mogłoby choćby zawierać białko krowie. Dało radę. Ja się czułam świetnie, moje dziecko przestało się drapać. Ponad 1,5 roku byłam na takiej diecie. Nigdy nie potrafię zrozumieć matek, które dla własnych zachcianek (np. chcę schudnąć) są w stanie się katować przeróżnymi dietami, a nie mogą (jeżeli faktycznie jest to alergia na białko krowie) zmienić swojej diety karmiąc piersią i wolą przejść na mm… Starszak alergikiem okazał się później (cytrusy, miód, czekolada). Nie je rzeczy, które go uczulają. Życie na szczęście nie kończy sie na czekoladzie. Uwielbia domowe wypieki, kupnych nie bierze. Młodsza powoli wyrasta z alergii na białko krowie, ma zakodowane jakieś nawyki, funkcjonuje super, a co najważniejsze nie ma AZS…
Karmię dziewiąty miesiąc. Też się bałam smoczka, ale jeszcze bardziej butelki. Dlatego moje dziecko poznało butlę, mając 6 miesięcy… I to jedyne, czego żałuję, że nie spróbowałam podać odciągniętego mleka wcześniej. Bo jasne, fajnie, że udało mi się karmić wyłącznie piersią przez pierwsze pół roku, ale w obliczu mojego powrotu do pracy ta niechęć do butelki i mleka podawanego jakkolwiek inaczej dość mocno utrudnia tacie sprawę.
Och… aż nie wiem, jak ubrać w słowa, to co mam w głowie. Nie miałam pojęcia o tym, że dieta matki nie wpływa bezpośrednio na samopoczucie malucha. “Doświadczone ” mamy mówiły mi, aby nie jeść ……….. (wstawiam tu wszystko, co lubię), bo to uczuli /wywoła kolkę/ból brzucha itd. Tyle razy słyszałam, gdy syn płakał : “pewnie mama coś zjadła”. Wieczne oskarżanie rodzicielki i jedynej żywicielki tego bobasa.! Dopiero teraz dowiaduję się, że to wszystko była jakaś chora propaganda, która mnie skutecznie zniechęciła do macierzyństwa. Dzięki Bogu, że teraz to się zmienia. Czuję taka ulgę, że bycie matką nie musi oznaczać podkulonego ogona i strachu w oczach. Dzięki! ☺
Jakbym czytałam o samej sobie przy pierwszym dziecku. Teraz gdy zostałam, miesiąc temu, mamą po raz drugi nie popełniam tych samych „błędów” . Jestem mądrzejsza i słucham tego co podpowiada mi intuicja i własna głowa. I jest mi dużo łatwiej 🙂
Wszystkim mamom, które chcą karmić piersią polecam książkę “Warto karmić piersią. I co dalej?”. Rewelacyjna! Dzięki niej na spokojnie karmilam synka przez 16 miesięcy i teraz karmię córeczkę ? Wg mnie najważniejsza sprawa, to duuużo pić, a mleka dziecku nie zabraknie ?
A ja mam juz dosyć kp mimo tego ze karmie dopiero 9 msc to czuje sie jakbym byla wiezniem wlasnego dziecka! Wszystko jest dostosowane do cycka jak jest gorszy dzien to nic nie zdaje egzaminu i godzinami moge walczyc a i tak ostatecznie musze dac piers. W nocy nie spie bo 1000 razy sie budzi na cycowanie. Mam 100 roznych bidonikow i kubeczkow a moje dziecko nienawidzi smoczkow butelek i mleka modyfikowanego. Nic nie moge zrobic…moj maly cyborg potrafi nie spac cala noc jesli go tule i nosze a nie chce dac piersi potrafi tak samo dlugo w dzien i w nocy pare dni probowalam ograniczyc karmienie piersia i placzu i krzykom nie bylo konca. Jestem wykonczona psychicznie i fizycznie i zaluje ze wogole zaczelam kp!