hmm pamiętajmy brudne dzieci to szczęśliwe dzieci 😀 Nie należy przesadzać i robić wielkie halo,bo dziecko troszkę się ubrudziło…Każdy chyba w dzisiejszych czasach ma pralkę,więc pranie też nie jest jakoś bardzo uciążliwe.
Wiesz mi się wydaję, że to bardziej chodzi o zmianę mentalności. Szczególnie, że to właśnie od dziewczynek wymaga się bycia czystą.
Zgadzam się! Mimo że ja byłam tym dzieckiem które ciągle słyszało “Nie, bo się pobrudzisz”, staram się nie zwracać na to uwagi u swoich dzieci. Żal mi tych dzieci którym rodzice nie pozwalają na swobodną zabawę tylko dlatego że będzie syf.
Świetna zabawa z tymi ziołami. Mój Młody lubi doniczkowe zabawy, bo właśnie są super usprawiedliwieniem dla ubrudzenia. Śliczne zdjęcia.
Mam podobne podejście, ale brak akceptacji ze strony rodziców, z którymi mieszkam i jak wiadomo, w wielu kwestiach sprawiają mi uwagę :/ niech no tylko pójdę na swoje … Mała będzie biegała boso ile będzie miała sił w nogach i cały dzień umorusana chodzić będzie mogła 😀
Ja się całkowicie z Tobą zgadzam, nie dbam przesadnie o sterylne warunki w domu wokół dziecka… nie zapobiegam każdemu pobrudzeniu… Dziecko musi zaprzyjaźnić się z zarazkami! MUSI! Inaczej nie stworzy antyciał … tego chcemy? Chyba nie. Dobry post! 🙂 Pozdrawiam, MG
Zgadzam się: dziecko powinno mieć szansę by badać otoczenie w którym się znajduje. A jak ma to robić jeśli nie za pomocą zmysłów? 🙂 Synek jest dopiero na etapie wkładania wszystkiego do buzi. Nie bronię mu tego, a tym bardziej nie wycieram rączek czy przedmiotów które dotyka. Kontakt z brudem i mikroorganizmami jest również potrzebny do budowania odporności organizmu 🙂 Świetny ten zestaw! Samodzielnie wyhodowane zioła cieszą podwójnie 🙂
My brudzimy się codziennie i w domu na dworze……ludzie się dziwnie patrzą nawet jak pozwalam mojej córce chlapać nogami w kałuży niekoniecznie w kaloszach (oburzenie,zdziwienie -nie wiem o co chodzi?:)….świetny tekst.Rodzice pozwalajcie swoim dzieciom jak najwięcej na taki luz…tylko tak mogą poznać świat! p.s. nie wiem dlaczego ale wyobraziłam sobie Lilkę biegającą boso czyli całkowicie w gołych stopach po restauracji hehe…chyba źle doczytałam:)) pozdrawiam
Ostatnio siedziałyśmy z sis na działce, siąpił deszcz, a nasze dzieci robiły wielką zaporę z kamieni w strumyku wody, która spłynęła z rynny. Starsi wzięli zupełnie dużą łopatę i zaczęli coś przekopywać, a młodsi zbierali kamienie. – Mam brudne rączki – zawołała moja siostrzenica – To nic, odparła siostra, wytrzyj w sukienkę 🙂 To było super popołudnie dla nas wszystkich. Zabawa w ziemi, błocie, wodzie to chyba najfajniejsze co mogą dzieci robić.