Uwielbiam „Na końcu języka”, nie miałam pojęcia o zielonej wersji, muszę dokupić 🙂 zasady wydają się takie proste, że osoba, która nie zna gry myśli, że jest dla dzieci, a tymczasem daje ona mnóstwo frajdy również dorosłych i jest miłym przerywnikiem przy cięższych grach 🙂 o pozostałych tytułach nie słyszałam, ale ostatnio niestety nie śledzę nowości planszówkowych i mam mało okazji, żeby w nie pograć 😦 córcia jest jeszcze trochę za mała, żeby się wciągnąć w granie, a jak możemy zagrać sami z mężem po jej zaśnięciu, to już jakoś późna pora trochę nas zniechęca do rozkładania gry, ale mam nadzieję, że kiedyś już z córeczką nadrobimy granie, bo ja jestem fanką gier od czasów liceum 🙂 od siebie mogę polecić grę karcianą „Kameleon” (G3) – idealna do gry z dziećmi, ale też na spotkanie ze znajomymi 🙂