fbpx

„Filiżankowy domek. Przyjęcie u króliczków” – książka, która wciąga do pięknego świata wyobraźni

Zanim zaczniecie czytać dalej, muszę Was ostrzec. Książka „Filiżankowy domek. Przyjęcie u króliczków” nie jest dla kobiet na diecie! Jeśli planujecie ją czytać z dzieckiem, nie zasiadajcie do tego z pustym żołądkiem. Ta książeczka jest niesamowicie apetyczna?.

„Filiżankowy domek”

to seria książeczek dedykowana dzieciom w wieku 6-8 lat, ale zapewniam Was, że spodoba się także młodszym dzieciom. Jest to historia o maleńkich króliczkach – zabawkach, które zamieszkują wyjątkowy domek.

„Filiżankowy domek. Przyjęcie u króliczków” - zdjęcia okładki
„Filiżankowy domek. Przyjęcie u króliczków” - przykładowa strona

Wszystko jest tam piękne, miniaturowe, słodkie i precyzyjnie wykonane. A to dopiero początek, bo króliczki mają swoją tajemnicę.

Zdradzić Wam jaką? Otóż, gdy nikt nie patrzy, rodzinka króliczków ożywa. Niech podniesie rękę ten, kto w dzieciństwie nie wyobrażał sobie, że tak się dzieje z jego zabawkami (zgłaszam się!?).

Oprócz króliczków w książce jest też Ania – kilkuletnia dziewczynka, oraz jej rodzina.

„Przyjęcie u króliczków”

W drugiej części serii, noszącej smakowity tytuł (nie uwolnię się od myślenia o jedzeniu pisząc o tej książce) „Przyjęcie u króliczków”, Ania przeprowadza się do nowego domu na wsi. Z tej okazji jej rodzice wydają przyjęcie.

„Filiżankowy domek. Przyjęcie u króliczków” - zdjęcie środkowej strony

Choć w książce nie ma o tym mowy, to podejrzewam, że mama Ani zamówiła catering, i nie szykowała tego wszystkiego sama, w przeciwnym razie nie tryskałaby takim humorem?. Głównym bohaterem całego zamieszania i przyczynkiem do ryzykownych przygód króliczków jest fioletowy tort. Więcej fabuły Wam nie zdradzę. Dodam jednak, że książka naprawdę pobudza apetyt.

Jeśli Wasze dzieci ciężko zachęcić do posiłku, to spróbujcie poczytać im tę apetyczną książkę.

zdjęcie środka strony książki

To przyjemność objąć partonatem taki smakowity tytuł

Opisy potraw, tortu i całego przyjęcia są tak obrazowe,  że oblizywaliśmy się wszyscy. Dodatkowo wszystko jest pięknie zilustrowane. Dzieci analizowały wnętrze domku. No i muffinki, torty, przystawki… Nawet zwykłe masło wydaje się tu rarytasem. (w sumie biorąc pod uwagę jego cenę, to może nie jest przesada? ?). Wyobraźnia pracuje na najwyższych obrotach – wszak pyszności, przyjęcia, balony i tajemnicze przygody, są tym, co dzieci uwielbiają.

pieczemy ciasto - zdjęcie książki

Nie ma dzieci – są ludzie

Seria „Filiżankowy domek” oprócz przedstawienia niesamowicie wciągającego świata, ma również wartość edukacyjną. Wszak Ania trafia do nowej miejscowości, w której nikogo nie zna. Jest dość nieśmiała i pewna obaw. Wcześniej miała różne doświadczenia, także z niemiłymi koleżankami. A na przyjęciu pojawia się dziewczynka w jej wieku. Czy uda się im zaprzyjaźnić? A może nieśmiałość zwycięży?

Jest też podprogowy przekaz dla rodziców: słuchajcie dzieci! I bierzcie ich zdanie pod uwagę. Wiadomo, chcemy dla dzieci jak najlepiej, ale czasem nie do końca rozumiemy ich świat i aktualne emocje, dlatego tak ważne jest słuchanie tego, co mają do powiedzenia. I tu pojawia się postać Błękitnej Buni, która ma czas i chętnie słucha wszystkich opowieści Ani. Kim ona jest? A tego to już Wam nie zdradzę.

„Filiżankowy domek. Przyjęcie u króliczków” - zdjęcie tyłu okładki

„Filiżankowy domek. Przyjęcie dla króliczków” jest wyjątkowy. Kojarzy mi się z angielską wsią. I wiecie co? Słusznie, bo okazuje się, że autorka – Hayley Scott – pisząc te książki inspirowała się własnym dzieciństwem, spędzonym na wsi. Jej ulubionym zajęciem wtedy było obserwowanie życia królików.

A gdybyście szukali podobnych lektur – to wiecie już kim jest Kazik Pegazik?

Komentarze

    Starsza czyta młodszej “Kocie historie” i obie mają radochę, ja czytam młodszej “Kłopoty rodu Pożyczalskich” i stwierdzam, że urok tej książki dla mnie jakoś przeminął, ratują ją ilustracje Emilii Dziubak. Starsza sama wciąga po raz enty którąś część “Wojowników”.

    hehe.. moja Córa uwielbia Przyjęcie dla króliczków ? Właśnie jesteśmy na etapie przerabiania jej 3x.. każe sobie co chwilę czytać ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link