fbpx

Gadżety dziecięce drzewiej + ROZDANIE

  • WYPRAWKA
  • 4  min. czytania
  •  komentarze [214]

Podgrzewacz na mokre chusteczki? Alarm na pieluchę? Tłumacz płaczu dziecka? Gadżetów dziecięcych jest już od groma i trochę. Ciągle również powstają nowe. Jedne są bardziej przydatne, inne zdecydowanie mniej. Jednak jest już kilka takich, bez których nie wyobrażamy sobie życia.

Zapytałam znane blogerki bez czego już nie wyobrażają sobie życia?

Justyna Basińska z bloga Flowmummy:

  • chusteczki nawilżane
  • buggy board- dostawka do wózka
  • nosidło Tula

Marlena Wróblewska z bloga Makóweczki:

  • pieluszki jednorazowe
  • chusteczki nawilżane
  • monitor oddechu

Wioleta Wołoszyn z bloga Matkawariatka

  • butelka Safe Sippy
  • niania elektroniczna z monitorem oddechu
  • wanienka Flexi bath

Paulina Herman z bloga Księżniczka w kaloszach

  • butelka Sigg
  • śliniak Babybjorn

Anita Romanowska z bloga Być bliżej

  • nosidło Tula
  • inhalator
  • fotelik samochodowy i rowerowy

A jak to było drzewiej? Przepytałam moją teściową jak to kiedyś bywało. Czego się używało i o czym się marzyło?

Temat pierwszy to wózek, bez którego ja nie wyobrażam sobie życie. Otóż z wózkami był duży problem, bo trzeba go było wystać w kolejce. Często były to długie godziny, ale gra była warta świeczki. Kiedy wielką landarę na kołach toczyło się do domu – radość nie znała granic. Wózki były wtedy ogromne. Często dwójka dzieci miała w nich sporo miejsca. Metalowy stelaż na skórzanych paskach bujał do snu niejednego malucha.

Wózka nie dało się złożyć. Bo i po co? Niewiele osób miało samochody, więc i nie było takiej potrzeby Skoro było mało aut to i podróż nim była o wiele bezpieczniejsza niż jest teraz. Małe dziecko trzymało się na rękach, często i siedząc z przodu. Trochę starsze siedziały z tyłu niczym nie przypięte. Teraz takie historie mrożą krew w żyłach, ale kiedyś było naprawdę nie wiele aut i jeździło się wolno. Nie było spacerówek.

Czy ludzie odczuwali jakieś braki z powodu braku tych udogodnień? Otóż nie!

Ten fakt na pewno Was zdziwi. Miejscem dziecka był dom. Nie zabierano dzieci w miejsca publiczne. Nawet kiedy w niedzielę się szło do kościoła to dziecko zostawało w domu- najczęściej pod opieką starszego rodzeństwa (już 6-7 letnie dzieci same opiekowały się dużo młodszym rodzeństwem).

Na wsiach używano wózków żeby zabrać dziecko na pole i żeby je tam w spokoju zostawić. Na ten czas dawało się zamiast smoczka zawinięty w kawałek materiału cukier. Ta namiastka smoczka miała dwie funkcje- uspokajającą- przez odruch ssania i dodatkowo odżywczą.

Piersią karmiło się do około roku. Dopiero wtedy wprowadzano pokarmy stałe. Pierwszym produktem, który dostawało dziecko był chleb. Nie przecierano zupek na papki i podawano jedzenie w całości do ręki ( jak początki BLW). Później podawano kawałki ugotowanych warzyw- ziemniak, marchew. Jednym z najbardziej popularnych produktów było mleko krowie. Na zwykłą szklaną butelkę naciągano gumowy smoczek i taki o to posiłek podawano dzieciom.

Ten czas oczywiście najbardziej kojarzy się z tetrą.

Z wielkimi garami ustawionymi na piecu i gotującymi się tam pieluchami. Pieluchy tetrowe nie były wcale tak powszechnie dostępne. Nie było można kupić dowolnej ilości. Dlatego najczęściej pieluchy prało się w płatkach mydlanych dwa razy dziennie.

Nie wiem jakie było zużycie, ale na pewno było ich sporo. Sytuacja była mocno ułatwiona kiedy było ciepło i było można je wywiesić na podwórku. Jednak kiedy przychodziła zima cały dom był obwieszony na biało.

Kiedy kilkadziesiąt lat później weszły pieluchy jednorazowe niewielu rodziców było na nie stać. Używano ich tylko na specjalne  okazje (dłuższe wyjścia lub tylko do spania).

A co z wychwalanymi na potęgę chusteczkami nawilżanymi? Jak sobie kiedyś radzono?

Przez to, że dzieci najczęściej były w domu lub w okolicach domu to używano wody do mycia i kawałka materiału. Na wyjścia zabierano ze sobą materiałowe szmatki lub papier toaletowy.

Niemowlaki do 6 miesiąca życia najczęściej były zawinięte w beciki. Uszyte z pierzyny przez krawcową służyły przez długi lata dla całego rodzeństwa.

Tak to kiedyś wyglądało. Ludzie nie wiedzieli jak to będzie za kilkadziesiąt lat i ile tego asortymentu się pojawi. Myślę, że mamy o lepiej z tymi udogodnieniami dlatego zabieramy dzieci wszędzie ze sobą.

Ja też mam kilkanaście takich rzeczy, bez których nie wyobrażam sobie życia. Jednym z nich była wózkowa torba, którą za szybko przekazałam w drugie ręce. Tej używam od dłuższego czasu, bo zauroczył mnie jej wzór. Wózka używamy już rzadko – wtedy odpinam zaczepy i mam zwykłą torbę.

DSC_6574
DSC_6578
DSC_6597

Razem ze sklepem Cały dla mamy przygotowałam dla Was niespodziankę. Wybierzcie wzór Feeria ze sklepu Cały dla mamy i napiszcie jego nazwę na dole w komentarzu. Wśród osób, które zgłoszą chęć udziału wylosuję jednego szczęśliwca, który otrzyma organizer na wózek Feeria by La millou. Powodzenia!

Rozdanie trwa  do 21.09.2015 r.

WYNIKI ROZDANIA:

Organizer leci do K.K. – odezwę się do Ciebie na e- mail, który został podany w formularzu.

Komentarze

    Te szmatki wielorazowe ja znam pod postacią “cheeky wipes”, używałam razem z pieluchami wielo;] Dla mnie mega gadżet jeszcze to wielkie podwórko!

    Jako że w końcu mogę zjeść. Z cebulką. Śledzia… 😀 Tęskniłam!
    Po Prostu Śledzik Feeria La Millou

    Lista moich ulubionych gadżetów to przewijak, pieluchy jednorazowe, chusteczki nawilżone i niania elektroniczna 🙂
    Synek ma teraz półtora roku, zobaczymy czy dojdzie coś nowego jak za miesiąc pojawi się mój drugi synek na Świecie 🙂
    Taki organizer to świetna sprawa, u mnie zawsze straszny bajzel w torbie niestety panuje, choć wciąż z nim walczę 🙂
    Najbardziej podoba mi się Dreamcatcher White Feeria La Millou, więc chętnie i ja szczęścia spróbuje.

    Dreamcatcher Grey. Ja nie wyobrażam sobie życia bez kosza na pieluchy (mamy tommee teeppee) długo stał obok naszego łóżka i żaden zapaszek się nie wydostawał. No i chusta- zbawienie (akurat z lenny lamb)

    Zgłaszam chęć wzięcia udziału w losowaniu… i wybieram King Pack Feeria by Katarzyna Zielińska La Millou Follow Me 🙂

    A mnie się podoba Po Prostu Śledzik 🙂 a z gadżetów to ostatnio przydaje się bardzo nocnik potette.

    Marze o takim organizerze dreamcatcher Grey, do wózka spacerowego zamiast duże torby!

    Torba Feeria by K. Zielińska La Millou – Follow Me dla moich króliczków

    Po prostu šledzik; moje must have to śpiworek bezrękawnik do spania do czasu kiedy Y nie przewracał się jeszcze na brzuszek oraz topcam.

    Ciężko wybrać, bo wszystkie piękne 🙂 Confetti Mint chętnie przygarniemy 😉

    Zdecydowanie Black Swan – piękny!!!
    I dziękuję za ciekawy artykuł.

    Zgłaszam chęć udziału w konkursie, bo urzekł mnie “po prostu śledzik”. 🙂
    Ja nie wyobrażam sobie życia z trzylatką bez potette, dużej pieluchy tetrowej zwanej muślinową, termosa, śliniaków close i bidonu. 😉

    Dreamcatcher White 🙂 ach te gadżety.Miałabym worek pieniędzy na to a i tak by było mało 🙂

    To ja chetnie wezme udział 🙂 Dreamcatcher Grey to mój wybór 🙂 bardzo ciekawy artykuł ściskam Cię Aniu mocno :*

    Szarości, szarości! Dreamcatcher Grey Feeria La Millou miła Pani 🙂 🙂

    Zgłaszam chęć udziału i mój wybór padł na uroczy Dreamcatcher White. P.S. post jak zwykle w punkt:)

    Spróbuję szczęścia, choć kolejka przede mną nie napawa optymizmem 😉 Zdecydowanie Confetti Mint

    Jestem w 8 miesiącu ciąży i taki organizer byłby bardzo miłą niespodzianką.
    Wybieram ” Penguin PePe”
    Mój 4-latek wciąż twierdzi, że jest pingwinkiem, a w moim brzuszku mieszka mała dziewczynka, więc różowe pingwiny były by idealne!

    Jeszcze nigdy nic nie wygralam, moze sie uda? 🙂 wybieram oczywiscie Organizer Dreamcatcher Grey Feeria La Millou, pozdrawiam

    Follow me!! Byłby to piękny prezent z okazji jutrzejszego przyjścia na świat mojej Klary:) trzymam kciuki!

    Dreamcatcher Grey
    Ja siedemnaście lat temu pierwszego ” czorta” urodziłam pamiętam moją wyprawkę jak dziś 60 sztuk tetrowych, 20 flanelowych i do tego ceratki. Z flanelowej robiło się trójkąt na to kładło się z tetry i robiło sie zawijaska a na koniec jeszcze ceratka…pampersy na okazje. Ale jakoś źle tego nie wspominam:)

    WOW!super rozdanie,dlatego chetnie przejrzałam oferte Cały dla mamy i biore udział w zabawie. Moj wybor padł na Dreamcatcher Grey. Wpis super,ja przed kazdym zakupem gadzetu mysle własnie w kategoriach,czy można sie bez tego obyc(bo przeciez kiedys dawali bez tego rade), wiec mam ich niewiele,ale zawsze stawiam na jakosc.

    Dreamcatcher grey ? byłby jak znalazł dla przyszłej mamy. Pozdrawiam

    Confetti navy (preferowany) lub Po prostu śledzik (jeśli I nadal niedostępny) 🙂

    Penguin PePe 🙂
    Moja mama zawsze mówi, że najbardziej zazdrości dzisiejszym matkom jednorazowych pieluszek i nie rozumie tych co się na nie nie decydują…

    Feeria by K. Zielińska La Millou – Dreamcatcher Grey

    To mój pierwszy komentarz na blogu, choć czytam Cię i inspirujesz mnie już od jakiegoś czasu. Losowanie zmotywowało do zabrania głosu:D Mam nadzieję, że nie będą to “pierwsze śliwki robaczywki” i uda się wygrać tę torbę:)
    A ja swoją drogą obiecuję się już odzywać nie tylko przy wszelkiego rodzaju rozdawankach 😀

    Dreamcatcher grey uwodzi od pierwszego wejrzenia 🙂 a dla mnie wózki rok po.roku to cudowny wynalazek 😀

    Dreamcatcher Grey to nasze marzenie 🙂 może pozwoli złapać spokojny sen na dłużej u mojej 2 miesięcznej Lilki 🙂

    Dreamcatcher White – łapacz snów, bo mam bosskie skojarzenia – lekkość, zwiewność, styl hippi i Janis Joplin, marzenia lekkie jak piórka… 🙂

    Dłuugo się nie mogłam zdecydować…. Confetti Navy 🙂 Piękne są 😀 Blog też uwielbiam!

    a ja najbardziej lubię mój termometr Braun’a, taki wkładany do ucha. o ileż razy diękowałam Bozi, że go mam. pozdrawiam ciepło

    śnię o Feeria zatem może moje marzenia przyciągnie łapacz snów 😉 Dreamcatcher Grey

    Wyrażam chęć wzięcia udziału w rozdaniu:) Torba Feeria by K. Zielińska La Millou – Dreamcatcher Grey jest cudna!

    Wg mne najpiekniejsza Feeria by Katarzyna Zielińska La Millou Dreamcatcher Grey. Oczywiście zgłaszam chęć udziału 🙂

    Razem z 10 miesięczną córeczką wybieramy confetti navy. Uniwersalny i piękny wzór posłuży w przyszłości także dla rodzeństwa płci męskiej jeśli zajdzie potrzeba 🙂

    Nigdy nic nie wygrałam, bo nie próbowałam, więc może dopisze mi szczęście nowicjuszki 😉 Wpadła mi w oko torba La Millou Dreamcatcher Grey

    Confetti navy dla mamy Wojtka je je je!!! 🙂

    Nie załapałam się na ankietę, wiec oddaje swój głos tutaj – WIĘCEJ LOGOPEDII! 🙂
    Moj Młody na razie jest za mały, na wdrożenie tych tematów, ale uwazam Tę tematykę za wyjątkowo wciągającą. Pisz! 🙂

    Ja też zgłaszam się do konkursu! Jako, że pochodzę z Gdańska i tu mieszkam, to nie może być nic innego jak ‘po prostu śledzik’ 🙂

    Follow Me no cudny jest, nawet nie wiedziałam że istnieją takie rzeczy 🙂
    Wpadłam na Twój blog wczoraj w nocy, i na pewno zostanę to na dłuuugoooo dłuuuugoooo 🙂

    Confetti Navy, akurat miałabym dla siebie prezent z okazji dzisiejszych urodzin męża;) pozdrawiam

    Powalcze o Dreamcatcher Grey dla mojej narzeczonej i mamy mojej córki. Mi tez się podoba ta torba więc będę z chęcią mógł ją trzymać na spacerach..bez wstydu:)

    jako 210 to Dreamcatcher Grey bo służyłaby Oldze i Jackowi a i może pomogła złapać wymarzoną Biankę 🙂 (nawet przez adopcję 🙂

    Moje maile do Ciebie nie dochodzą 🙁 Próbowałam kilka razy, ciągle dostaję zwrot. Spróbuję jutro wysłać z komputera, może to wina telefonu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link