fbpx

“Jano i Wito” – książka do wspierania rozwoju mowy WYNIKI

W naszym domu od dłuższego czasu panoszy się nowy język obcy. Każda rzecz, każdy przedmiot, każda czynność ma swoją skróconą nazwę. Wszystkich określeń używamy wspólnie i sami wymyślamy nowe nazwy. A wszystko po to żeby nauczyć mówić naszego najmłodszego członka rodziny.

W ostatnim live, który prowadziłam na Instagramie padło wiele pytań jak wspomagamy rozwój mowy Julka, że tak pięknie mówi. Odesłałam Was do mojego wpisu na ten temat Jak wspomagać rozwój mowy

Wszystkie wspomniane wyżej „metody” przychodzą mi bardzo naturalnie. Ale wiem, że niektórzy z Was mają z tym problemy. Pamiętam jak jedna czytelniczek napisała do mnie wiadomość, że jej synek niewiele mówi i nie bardzo wie co ma zrobić. Zapytałam ją jak np. zwraca się do synka, prosi o powtórzenie różnych rzeczy i jak zadaje pytania. Była lekko zdziwiona kiedy jej napisałam, że śmiało może trochę uprościć komunikacje z dzieckiem. Długie polecenia, czy też wyrazy trudne do wymówienia mogą wpływać na dziecko demotywująco.

Zapytałam ją: Kasia, a jak jest ulubiona zabawka Twojego syna?

Samochód – odpowiedziała.

Po chwili też dodała, że on nie wymawia tego słowa, bo jest za trudne.

Powiedziałam jej, że rzeczywiście wypowiedzenie słowa: „samochód” jest za trudne dla rocznego dziecka. Ale równie dobrze może nazywać go: brrym brrym (wibracja warg bez „r”), dudum lub zwyczajnie krócej: auto.

Pamiętam jej zdziwienie, że samochód to przecież auto, a „auto” jest zdecydowanie łatwiej powiedzieć.

Tak jak pewnie się domyślacie, że nasz nowy język opiera się na wyrażeniach dźwiękonaśladowczych i neologizmach. To właśnie na ich podstawie dzieci się uczą mówić.

Większość rzeczy, czynności ma u nas w domu swój odpowiednik, który jest o wiele łatwiej powiedzieć. 

hej ho – to pojazdy budowlane

kawa – to wszystkie napoje

koko – wszystkie ptaki

dudu – to auta

tuli tuli – to przytulać

aaaaaa- to spać

Lila zaczęła wymyślać różne śmieszne rzeczy, właśnie na tej podstawie np. że odkurzacz robi: odku odku

Junior powoli już przechodzi do wyrazów i krótkich zdań, a wszystkie wypowiedzi buduje właśnie na onomatopejach.

Duży wkład w rozwój mowy mają też książki i codzienne czytanie. Mamy dosłownie kilka książek, które są napisane z wyrażeniami dźwiękonaśladowczymi, więc kiedy Wiola Wołoszyn (również logopeda, autorka bloga matkawariatka.pl) powiedziała mi, że zamierza napisać taką książkę dla dzieci to powiedziałam jej, że w ciemno ją biorę pod patronat. I tak się stało – trzymam właśnie w rękach egzemplarz książki, która jutro trafi na półki sklepowe.

Jano i Wito to jej trzecie dziecko, spełnienie młodzieńczych marzeń.

Dwóch chłopców podczas zabawy przy pomocy magicznego kamienia wyrusza w krainę onomatopei. Chłopcy spotykają żabę „kum kum”, węża „sssss”, ptaszka „ćwir ćwir”, konika polnego „cyk cyk”, ale wciąż nie mogą wrócić do domu. W końcu im się to udaje i przenoszą się prosto w czułe ramiona rodziców.

Bardzo prosta historia, która jest naszpikowana wyrażeniami dźwiękonaśladowczymi. Na każdej stronie pojawiają się te same zwroty, aby pomóc dziecku w zapamiętaniu. Powtarzalność jest bardzo pożądanym zabiegiem przy wspieraniu rozwoju mowy.

Do tego przepiękne ilustracje, których autorem jest Przemek Liput. Bardzo podoba mi się to, że na stronach jest dużo białej przestrzeni. Pozwala ona skierować wzrok dziecka, na to co istotne. Przez to dzieci nie mają najmniejszego problemu z odnalezieniem odpowiedniego elementu. Pojawił się nawet mały element sensoryczny, który lubię w książkach. Kamień jest chropowaty, a autorka zachęca dziecko żeby go dotknęło.

Jano i Wito jest według mnie genialną książką do wspierania rozwoju mowy i nauki pierwszych słów. U nas nawet w jeden dzień zdetronizowała „Pucia”.

Mam również dla Was niespodziankę. Razem z autorką i wydawnictwem przygotowałam dla Was 5 książek. Wystarczy, że w komentarzu pod postem napiszecie jakie najśmieszniejsze wyrażenie dźwiękonaśladowcze  lub neologizm mówi bądź mówiło Wasze dziecko. Bawimy się do 27.09.17 r.

Książka do kupienia TUTAJ

WYNIKI

Dziękujemy za tak liczny udział:) Książki wędrują do:

Michasia

apsik

Myszko

Paszunia

Mamulka_anulka

Napiszcie na kontakt@nebule.pl swoje dane teleadresowe.

Komentarze

    Moja corka jak miala 18mies to na termometr do ciala mowila tampamper, ma 2lata i 4 mies i za duzo sie nie zmienilo -nadal trudny wyraz- teraz mowi tempeturka 😉

    U nas próby “kukuh”, co odnosi się zarówno do koguta z kukuryku, jak i kury z koko, a ostatnio… i do kukułki, i do kukurydzy – prababcia wyczuła moment i ta kukurydza pobrzmiewa u nas często, a do tego wzbudza ataki niekontrolowanego śmiechu, gdy słowo pada z ust osoby dorosłej ?

    Mój Najstarszy kiedy widział pieska krzyczał au, au! Nie wymawiał do 4 r. ż. Literki h:)
    Ptaki nazywał WAWA:)

    Moja córcia przez długi czas mówiła słowa “frele”. Za Chiny ludowe nie wiedzieliśmy co ma na myśli, do czas aż zobaczyła swoje zdjęcie z wesela ciocia i pokazała “Mama mama frele!” I wtedy wszystko stało się jasne 😉
    Prócz tego na dziadka Andrzeja mowiła Dziadek “Anika” a na przepraszam “psiapsiam” 😉

    U nas Tadzio lat 2 na służę mówi GAGOŁ . Jak mu powiem że ubieram gagołowe buty to łapie za kalosze.

    Jureczek często mówi “da, daa” kiedy np chce dostać się do szuflady albo szafki, do której wie, że nie może 😉 a ponieważ mówimy wtedy “nie, nie :-)” staje ostatnio przed “zakazanym owocem” patrzy na nas i mówi “Nie da”!
    Innym zabawnym zdaniem jest przykładanie niby telefonu do ucha i mówienie “hajo tata” 😉

    Tymon nasz kochany 15 miesięczny cycoholik jak odkrył słowo “cycy” z miejsca we wszystkich pluszakach, figurkach zwierząt pokazuje “cycy” i mówi mmmiauł zamiast mniam;)

    Myk myk w sytuacji gdy bardzo się spieszyłyśmy.

    A propos konkursow… czy byly gdzies wyniki konkursu Ekipy Chrumasa? Szukalam w komentarzach ale nie moglam znalezc 🙁

    Mój najmłodszy syn bardzo ekscytuje się psami i kiedy tylko jakiegoś zobaczy na horyzoncie krzyczy radośnie … “miau” ? Zdaje się, że miau oznacza pies, bo kiedy syna zapytać, jak robi pies, to wydaje właściwy “odgłos paszczą” ?

    Mój starszy synek na kulę mówił mamgli, na marchewkę moji, ale najbardziej lubiłam okupajoj- akumulator (fan motoryzacji od kołyski?)

    1,5 roczny Maks na pomarańcze mówił” dzjadza” jego ulubiony owoc a na winogrona ” jogogona” ?

    Moja córeczka na autobus mówiła acicić, a jej kuzynka na mandarynkę mówiła tantynka. Do dziś mam sentyment do tych dwóch słów. Uważam nawet, że tantynka spokojnie mogłaby zastąpić mandarynkę:) Młodsza córeczka ma siedem miesięcy i wczoraj zadebiutowała ze słowem mama. Czekam z niecierpliwością na neologizmy w jej wykonaniu. Czy będą równie ciekawe jak acicić, tantynka, ucholot (samolot) i uchomorek (muchomor)? Czas pokaże:)

    Zosia 10 miesięcy- robi coś na kształt “i-aa i-aa” (jak osiołek) oraz prrrrr i często gęsto w sytuacjach dla danych odgłosów niestosownych… ostatnio np podczas przysięgi małżeńskiej…
    Panna Młoda- i ślubuje Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską…
    Zosia- a prrrrr! 😉
    Ślub nr 2.
    Czytanie: miłość nie unosi się gniewem, miłość nie…
    Zosia: i-aaa i-aaa

    Jeśli potrzebujecie komika na imprezę, Zosia ma wolne terminy od października:P

    Mój Jasiek mówi na każde picie “Don” – przez to że większość napojów pije z bidonu. Teraz rozumiem że często mówiłam do niego: zaraz przygotuję Ci bidon ??

    Starszy syn (3l)ciągle powtarza ze trzeba kosiać 😉 kosiać(czyli kosić) można trawę albo kombajnem. Młodszy(1,5l) na etapie dźwięków czyli chru…chru…(choć chyba bardziej brzmi jak chlu;) i bynajmniej nie jest to dźwięk świni ale wafle ryżowe 🙂

    Póki co mój roczny synek stawia dopiero pierwsze kroki, jeśli chodzi o mowę. Mamy opanowane wyrazy typu tata, kicia, da. Jeszcze trochę brakuje mu do kreatywnej mamy, która bobasem będąc wielbłąda nazywała ambo, a pociąg – ciociąg t 😉

    Mam dwa ulubione- gilgu-gilgu to są laskotki. A drugie to nyny na spanie. Kiedy np jedziemy autobusem a ktoś obok siedzi i ma zamknięte oczy to pokazuje palcem i pytajacym głosem mówi nyny?a ostatnio zaczął też to mówić kiedy mijamy bobasy w gondolach co.mnie wzrusza.

    “pipy” na samochody… Od dźwięku beeep ? mówi tak obecnie, ma 14 miesięcy ?

    Mój synek niewiele mówi i raczej nic mnie jakoś z tych słów nie śmieszy ale pamiętam, że razem z rodzeństwem jak byliśmy mali to mówiliśmy na skarpetki ‘pleple’ a na ketchup ‘ciupa’. ?

    Moj synek Armin (16miesięcy) zaczyna juz mowic po swojemu. To jest niesamowite, ze potrafie zrozumieć o co mu w danym momencie chodzi. My matki mamy ten dar 😀 Najsmieszniejsze a zarazem najbardziej wzruszajace “slowa” jakie do mnie mowi czulym,cieniutkim glosikiem to GULI GULI GULI. Na nasze to znaczy kocham. ?

    U nas kroluja odglosy zwierzatek, wiele z nich jest troche przekreconych i naprawde super sie slucha jak 16 miesieczny chlopczyk zmienia ton glosu probujac nasladowac jakies zwierzatko. Pierwszym zwierzatkiem ktore nasladowal byl kot i brzmial on “aaaałłłłł” 🙂 No coz “mi” gdzies ucieko i do tej pory kotek to “aaaałłł” gdzie a wymawia wysoko i i troszke poskliwie a ł cicho i troche nizej 😉

    Bleee…to nie szponach, tudzież niedobre jedzenie, a RYBKA, za Chiny ludowe nie wiem czemu jest blee, gdy moje dziecko tak ryby uwielbia jeść i oglądać.
    Wchodząc do akwarium krzyczy BLee, a ludzie patrzą czym też ta mama to dziecko truję;)

    “KAPYKA” to w słowniku mojego dziecka oznaczało kąpać się, do dzisiaj z całą rodziną śmiejemy się z tego i próbujemy nauczyć naszą młodszą latorośl. I tak syn bardzo szybko mówił pięknie i wyraźnie dlatego ta metoda jest na pewno skuteczna więc ta książka to totalne must have!! Córcia jest akurat na etapie powtarzania ale widzę że z nią będzie ciężej więc muszę ją jakoś zachęcić 😉 liczę na pomoc ;P

    Moja dużo młodsza siostra zamiast “hura!” wołała “huja! huja!” A trzeba zaznaczyć, że co chwila się z czegoś cieszyła, więc min. co 15min to krzyczała. Miny ludzi w sklepie czy na ulicy jak np. coś ujrzała (psa, liść, robaka itd.)

    Rozwoj mowy to w przypadku mojej corki bardzo bierzacy temat. Mieszkamy w Londynie, tutaj tez urodzila sie nasza Hela. Przekopalam mnostwo informacji na temat dwujezycznosci dzieci, jak wspierac rozwoj polskiego (bo wczesniej czy pozniej to angielski bedzie jednak jezykiem wiodacym). I choc i ja i maz jestesmy Polakami I mowimy do coreczki po polsku, po polsku czytamy, to jednoczesnie chcielismy tez zeby miala kontakt z angielskim. I tak, w wieku 14 miesiecy Hela zaczela przygode z przedszkolem (2x w tygodniu). Teraz ma 2,5 roku i – jak sie niedawno zupelnie przypadkowo okazalo- zasob slow o wiele wiekszy po angielsku niz po polsku ?? No I oczywiscie doszlo tez mieszanie jezykow. Dzisiaj na przyklad dowiedzialam sie, ze “oval i square spiiii”. Z ciekawszych jest jeszcze “meme” zamiast “seven” (Hela liczy w miare plynnie do 20) i “meme teen” jako “seventeen”. A “tata” byl przez bardzo dlugi czas “lala”- do dzisiaj sie smiejemy, skad to skojarzenie 😉

    “Jak robi pociąg? – Ciuf, ciuf , ciuf”. I tym tropem idąc córeczka stworzyła nowe słowo: ‘ciufciaki’, czyli pociągi. Tak się przyjęło, że tylko tak teraz na nie mówimy.

    Mój siostrzeniec, który ma obecnie 2 l 8 m-cy, mówi już ‘normalnie’ pełnymi zdaniami. Zaczął mówić bardzo szybko. Moja siostra i w sumie cała rodzina nie ‘ciumkała’ do niego tylko staraliśmy się mówić tak jak między sobą. Używaliśmy też onomatopei w trudnych wyrazach i tak były brum-brumy, duduty (pociagi). Potem z miłości do motoryzacji uczyliśmy go marek samochodów i był Inden (VW), Ino (Renault), Adi (Audi), Opeł (opel), Edeś (Mercedes), wrrrrum (Mustang sasiada). Był też Induś (autobus) i Iptoptopter (helikopter). Lucjan niedługo zostanie starszym bratem i bardzo byśmy chcieli, żeby jego braciszek/siostrzyczka (Nie chce ujawniać swojej tożsamości piernik mały) poszedł/poszła w ślady Lucka i też pięknie mówił/a .

    Ptapta i taptu.
    Ptapta- tektura, tak mówimy na pieczywo chrupkie
    Taptu- no przecież płatki – śniadaniowe:)
    baba- to żaba i babcia, no babcia trochę niepocieszona
    A u koleżanki wygrywa- jeblonka- biedronka:)

    Na razie córeczka dopiero zaczyna “tworzyć” pierwsze wyrazy, ale może odziedziczyła talent po swoim Tatusiu, który na dziękuję mówił “kakumpka” 🙂

    Osobiście nauczyłam moje dziecko wujka nazywać “Wwwwu”, a coś gorącego “hrrrr” (takie gardłowe, trochę groźne hrrrr 😉 )

    Madame na chmurę mówiła “muchra”, a na żyrafę “lyżafa”. Sowa długo była “siołą”, a na Peguoty w naszym domu nikt nie powie inaczej niż “beziot”. Moje ulubione to jednak: “talek” – dziadek i “Basia” – babcia. Nie mogę się doczekać, co wymyśli Mademoiselle. 😉

    Nasz dwulatek największą zagadkę mi sprawił słowem babaj – czyli kombajn 🙂 dwa tygodnie zajęło mi odnalezienie czego to się tyczy.

    Mój 12-miesięczny synek dopiero zaczyna przygodę z mówieniem. Większość wypowiadanych przez niego słów jest na razie w języku tylko dla niego zrozumiałym. Są jednak dwa słowa, które powtarza i ma przy tym ogromną radochę. Ku naszemu rozczarowaniu, nie jest to ani “mama”, ani “tata”. Młody wychowuje się od urodzenia z dwoma kotami, które uwielbia i goni za nimi jak szalony. Jak tylko któryś obok niego przebiegnie woła za nim w niebogłosy “KOK!!!”. Wielką radość odkrywa również w burzeniu kartonowych wież oraz każdym przedmiocie, który spada i krzyczy wtedy z entuzjazmem “BAM BAM BAM”.

    Mój syn lubi zdrabniac i tak od pewnego czasu on jest Karolkiem a ja Mamolkiem☺ ostatnio babcia też została bacialolkiem☺ po za tym mamy jezdzik-ajdilidili, spodnie-hoje, ksiezyc-hejjej, samolot:pitetej, rower rababel i najdłużej rozwiazywany przeze mnie kalambur “mamolku kanatke z cibałkiem ” czyli kanapke z kielbaska☺

    Moja najmłodsza mówi abda abda abda gdy chce by ją wziąć na ręce ? starsza mówi zazdraszczam ? a najstarsza czytankujemy książkę ???

    Synek bardzo mało mówił , ale przez rok ciagle słyszeliśmy ” dzidam , dzidam ” Kompletnie nie wiedzieliśmy o co chodzi zadawaliśmy wiele pytań czy to zwierze czy moze nam pokazać co to, czy jest czerwone itp… Powstały juz bajki , historyjki , które opowiadaliśmy dziecku o “dzidam “chociaż nie wiedzieliśmy co to jest . Dopiero po roku jak w wieku 2.9 miesięcy nagle zaczął mowić pełnymi zdaniami okazało sie ze to jest ” gingerbread man”. Większość bajek ogląda po angielsku.

    Nasz 1,5 m. Ziubelek na kietownice mowi ” Kele-mele” ruszajac przy tym jezyczkiem na boki 🙂

    U nas sświwrszcze nie robią cyk cyk tylko bi bi. Spac to u nas nyny;) pozdrawiam

    Moje ulubione wyrażenie dzwiękonaśladowcze mojej córeczki to nazwanie brzoskwini paraguayo jako kółko-mniam mniam?

    Mój starszy syn bardzo długo na tramwaj mówił “balu”, to był jego ulubiony środek transportu. Książeczka byłaby idealna dla juniora o imieniu WIT!

    Moja już prawie czteroletnia córka jak była maluszkiem na herbatkę mówiła balka a na samolot palolot. Teraz jeszcze mówi śmiesznie że idzie do atalety w sensie że do toalety. I jeszcze na słowo skorupa mówi skrupa. Natomiast młodsza 16 miesięcy ma podobnie jak Julek mówi dużo w swoim własnym języku. Autko to brym brum. Na tuli tuli przytula. Cacy głaszcze. Ostatnio zaczela mówić cesc jak się wita bo siostra zawsze do niej mówi cześć maluszku. Dziś powiedziała też dzidzi na lalkę bo wszystkie lalki to u nas dzidziusie. Jak jest głodna to oczywiście mówi am am. Natomiast jak szuka smoczka i się go domaga to mówi mniam mniam.

    Córka 17 miesięcy, gdy idzie mówi “tupa-tupa”, gdy idzie tyłem mówi “tito”, gdy biegnie “bet”, gdy stoi “tan”, siedzi “siedze”, gdy siedzi i opiera się “opalo”, gdy chce żeby ją wsadzić do kitchen helpera mówi “kiczo”, gdy chce do chusty “chusiu”, wycieraczka pod drzwiami to “fafato”, fontanna “fontanana”. A o sobie mówi Ala Dzyndzyn, chociaż nasze nazwisko brzmi inaczej. 🙂
    Oj, mogłabym wymieniać bez końca, bo ma baaardzo bogaty słownik. 🙂

    U nas synek np. na kiełbaski mówił “pubaśki”, pomarańcze to były “pojaancie”, pies to był “dudu” i auto to było “łako”. Teraz czekamy co wymyśli nasza 15to miesięczniaczka.

    Ulubionym słowem i najczęściej używanym przez naszego syna jest uwaga!!!! “DUDA”.Ciagle woła Duda duda i duda. Żeby tylko to wiedział nasz Pan Prezydent;)

    Martyna jest z końca kwietnia 2016 i mówi dosłownie 5 słów, więc muszę użyć zwrotu z dzieciństwa mojego brata. “Tuptuma” – a jest to… pociąg?
    Teraz widzę swój błąd: strofowałam (głównie męża), by nie powtarzał “am” gdy karmi Córkę itp. Jutro mu powiem, że miał rację, to od razu od rana zbuduję mu dzień ?

    Franek na kasztany mówi TEKEN, a na żelki, które jadł dwa razy w życiu i które pokochał od pierwszego gryzka mówi AIGA ?

    Nasza córka ma rok, od dwóch miesięcy na koty mówi niau niau zamiast miau miau ?

    Moj synek Amadeusz rozczula Nas mowiac Kociam Cie (kocham Cie) i czesto zabawne sytuacje nam sie zdarzaja jak wola ijo-ijo – ludzie mysla ze biegniemy do karetki a my poszukujemy wtedy toalety 🙂 tak maly spryciarz sygnalizuje swoja potrzebe

    19-miesięczny Tymoteusz na swój pępek mówi “pamkin”. I podoba mi się jak nazywa warzywa: marchewka to “mamima”, sałata-“łatata”?

    Mój synek do 1,5 roku mówił tylko 2-3 pierwsze sylaby wyrazu. Ale potrafił tak powiedzieć cały wierszyk np. Wlazł kotek na plotek: wla ko na plo i miu, la ta Pio niedlu? a na figurki lego mówił chu i dzi (chłopczyk i dziewczynka)

    Mój autystyczny sn niestety niewiele mówi, ale niezmiernie mnie bawiło, kiedy swego czasu na kokardę mówił “dididi”. A literka W to dla niego “Bwu” z takim pięknym akcentem na B 🙂

    Mój dwulatek niestety nie mówi za dużo w zrozumiałym nam języku ale do nas rodziców mówi mamO I tatO, natomiast na wszystkie inne kobiety mówi mama a mężczyzn tata, co powoduje dość śmieszne sytuacje szczególnie w obcym środowisku. Na rodzeństwo mówi Aka na Jędrka, Anka na Hanię, a inne dzieci to Aka. Ostatnio opanował też słowo “lolot” czyli samolot.

    Mój roczniak po zmienieniu pampersa, stoi nad nim, macha rękoma i krzyczy ‘ fu fu pach pach’- co w jego języku oznacza, że Pampers jest brzydki i trzeba zrobić pach pach do kosza ??

    Rowerek z czipetą – oto, co napisałaby tu moja mama. Oj, czego to ja nie woziłam na moim ukochanym błękitnym rowerku ?
    Moja Sarcia mając 15m na Mikołaja oraz ozdoby świąteczne mówiła “Nojojoj” ?

    Ja dzisiaj właśnie prowadziłam taki dialog z córką (3,5) odnośnie przekręcania:
    Lila: Mamo patrz Helenka nauczyła się już szybko biegać, “Od mnie” się nauczyła!
    Ja: Ode mnie Kochanie, nie “od mnie”.
    L: Nie mamo! Od mnie się nauczyła, nie od Ciebie!
    Ja: Tak Kochanie, od Ciebie, tylko nie mówi się “od mnie” tylko “ode mnie”
    L: Od Ciebie?! Nie mamo, od mnie!
    … I tak po 10 minutach w kółko takiej samej rozmowy, sama się siebie pytam i po co ja się wtrącam…

    A jeśli chodzi o śmieszne słowa to niestety jest ich już co raz mniej i trochę za tym tęsknie, ale wszystkie zapisuje, żeby chociaż w pamięci zostały, a niektóre nawet na stałe weszły do rodzinnego słownika – kienka (sukienka), dźindźin (pingwin), skarple (skarpetki), kapki (kapcie), ałałek (pies), buty do wspinania (szpilki). Na szczęście młodsza córcia zbliża się powoli do wieku tworzenia neologizmów, więc znowu będę mogła cieszyć uszy śmiesznymi zwrotami. Póki co każdy kot to jest anek (bo mamy kota Franka) i świetnie jej idzie naśladowanie potworów (wszystkie wrrr, agryy, aaa) 🙂

    Natomiast moja mama nadal z sentymentem wspomina “Kórewne” Arielke w moim wykonaniu 🙂

    My dopiero zaczynamy przygodę z nauką mówienia ale na tapecie jest teraz “babkja”, na całe szczęście nie mówi “babka” (trzeba by było uśmiechy chować) mojej mamie by się to baaardzo nie podobało 😉

    “Sikupka” – moje ulubione. Mówi tak oczywiście – jak sama nazwa wskazuje – gdy zrobi za jednym zamachem siku i kupę 😉 A zabawnych sformułowań i przekręceń było i jest sporo. Np. Apsik z buzi = kaszel; pani siatka = sąsiadka.
    A jakie przekleństwa się czasem sypią – “Wujek, zobacz, ciepło” brzmi w jego ustach jak nieźle wiązanka 😉

    U nas ciekawe nazwy mają smoczki.Młodsza córeczka smoka ubóstwia. Kiedyś razem się śmialiśmy, że smoczek jest pyszny : “niam niam”. I tym sposobem na smoczka mówi niamnio ? A przycisk – alarm w windzie nazywa się “nu nu nu ” ?

    Moja prawie 22 miesięczna córeczka powtarza ostatnio coraz więcej. Na kameleona w jej ulubionych puzzlach mówi “kaonele”, a ukochana świnka Peppa to “Pipa” 😉

    Moja Marta nie umie jeszcze wypowiadać literki T i zastępuje ją k. I tak tata jest kaką a tak to ka itd. Poza tym znudziło jej się mówienie do taty kaką i wymyśliła sobie dzika ? nie mam pojęcia skąd się to wzięło ale jak ma wołać tatę to krzyczy “dzikaaa” ?? To chyba najśmieszniejsze słowo jakim dotąd nazwała tatę ?

    U nas każda lampa/lampka/latarnia/dioda to “siecisię”, samolot w wykonaniu Teodora (15 miesięcy) to “zizi”, a dinozaury, lwy, tygrysy i smoki to “ła” 🙂

    mój synek na samochód mówił kakakod a na jadące samochody mówił:jadą kolody;)dziesieciomiesieczna córcia od pary dni pokazuje na wszystkie lampy paluszkiem i wola radośnie pampa;)a brata Antka przywołuje w olajac A,psa zaś łała:)

    Olek ma 11 miesięcy, dopiero zaczyna zabawy słowne, ale ma już kilka określeń ? Fuuuu to ptaki ( od sroczki z rymowanki, która poleciała fuuur), na starszego brata Kacpra mówi Kaka ? Może to prorocze i Kacper zostanie słynnym piłkarzem ?

    Witajcie:-) jestem szczęśliwą posiadaczką dwojki małych urwisow:-) Lila obecnie 5 lat i Tymek rok i dwa miesiące:-) o ile Tymek jeszcze za dużo nie tworzu, bo dla niego wszystko jest KO-KO , kot, picie, jedzenie… o tyle Lila stworzyła swoich słówek od groma… najbardziej utkwily w mojej glowie dwa:-) ciekawe czy zgadniecie:-)
    – Dindyk
    – pokmor

    ..
    .
    PINGWIN
    POPKORN
    🙂

    Mój 8,5 mc, więc jeszcze nie mówi, ale dźwięków wydaje z siebie mnóstwo. Jeden z najczęściej powtarzanych brzmi jak “ogigle” (niestety, nie wiem co oznacza). Od jakiegoś czasu mówi też “mniam mniam” – używa tego siedząc w krzesełku do karmienia oraz jak widzi mamę 😀

    Moja córka bardzo szybko, bo około roku potrafiła nazwać wszystkich w rodzinie – na siebie mówiła Miamia (ma na imię Marianna, ale wszyscy mówią na nią Mania, co ciekawe normalnie mówiła Ania i Hania, ale już Mania było wyzwaniem przez kolejny rok ;)), wujek Mikołaj był Mimi, ciocia Magda była Biabia, ciocia Natalia była Titi, dziadek Sławek był Sy, dziadek Krzyś był Ciś, babcia Aneta była Ania, ale babcia Asia była od zawsze Asia 😀

    Moja córka na przepraszam mówiła pesiantam:) Do dziś tak z mężem mówimy między sobą.

    Oglądałyśmy z trzyletnią córką obrazki ptaków.
    Pytam jak nazywa się ten ptak.
    Odpowiada – sroka,
    Nie, to nie sroka mowię.
    Gawron, zgaduje dalej.
    Nie, to nie gawron. Ten ptak robi kra kra podpowiadam.
    Krakron wykrzykuje córka!
    Od tego czasu wrona w naszym domu to krakron

    U nas do dzisiaj (mimo, że synek ma 3,5 roku) jemy chlebek z mniepciapkiem – czyli chlebek z masełkiem 🙂 Zestaw pierwszego ratunku w nieszczęściu to była punia i pluma, czyli podunia i pielunia. A jak puścił bąka, to mowił: O! Puzon był!
    Hahahaha brakuje mi tych neologizmów. Teraz gada jak stary i buzia mu się nie zamyka. Też zawdzięczamy to dużej ilości książek. Niestety młodszy syn uwielbia najlepiej zamykać je z hukiem. Powoli przekonuje się do naśladowania dźwięków. On postawił na ruch.
    Pozdrawiamy autorkę książki i oczywiście autorkę bloga wraz z Julkiem 🙂 Trzymamy kciuki, żeby Jano i Wito trafili do naszej biblioteczki 🙂

    Mikołaj mówił na kruka “tłut” (poważnie jak to pierwszy raz usłyszałam to myślałam, że mi mózg stanie dęba bo zawsze rozumiałam co mówił mój syn mimo że swoim szyfrowaniem), a swoje imię wymawiał jako “Motojaj”. Ania mówi na czekoladki “ciadatki”. Poza tym dużo czytamy z dziećmi a od jakiegoś czasu nie mamy żadnej nowości

    Córcia, mając jakieś 4-5 miesięcy, miała etap na “MYM”. Złościła się i wołała MYM! Wydedukowałam, że przecież mama + cyc = mym?
    Niestety umiejętność słownego wyrażania tej jakże istotnej potrzeby, zanikła… Może wraz z rozwojem mowy powróci?

    Moja córcia na piosenki mówiła tikojaja, na pomidory mycikoko, na spanie koki Ka, a na smoczka myciek. A swoje imię Zuzia zamieniła na Bubak. Od tamtej pory jest naszym kochanym Bubakiem.

    Natomiast moja siostra, obecnie 33 latka, na traktor wolała daldoch, a na samolot biziot.
    Obecnie czekamy na pierwsze słowa naszej drugiej córeczki.

    A moja Agatka ma 20 miesięcy – mówi “A KU KU” i chowa się co chwilę, albo krzyczy CYCA, BUM BUM PI PI, Fetka- mówi na marchewkę, OBA – że we dwójkę gdzieś pójdziemy, GUMKI na Gumiaki.

    No nic to nam pozostaje kupic, nie wygrać bo my jeszcze nie mówimy, a biblioteczki nie wyobrażamy sobie bez “Jano i Wito”.

    Babel 4 miesiace: (gardlowe) gruu gruu
    Mama: a krowka robi muuuu, muuu
    B: (śmiech)
    M: a ptaszek robić ćwir ćwir
    B: (śmiech)
    M: no ale ty na pewno wiesz jak rogi gołąbek
    B: gruu guuu gruu
    M: no wiedziałam że chociaż to wiesz

    Ostatnio też usłyszałam przy ziewaniu “łojej”. Wiadomo matki słyszą zawsze więcej ?

    Ściskamy i idziemy dalej kąpać się w słowach.

    U nas furorę robi śrubokręt czyli…. To trzeba usłyszeć, bo pisać się nie da ? jednak spróbuje. Proszę sobie wyobrazić francuskie “r”. Tak jakby przepłukiwać gardło wodą z głową przechyloną do tyłu. Takie “r” z chrypką. Te “reu reu” robi mój dwuletni Staś kiedy chce pokręcić śróbki srubokretem. Wydaje mi się, że skojarzył funkcję śrubokrętu z dźwiękiem wkrętarki. ?

    Nie wiem czy jest się czym chwalić, ale syn, wówczas tak 2-3 letni (obecnie ma 5 lat) nawoływał swoją babcie ” baby ciecia, baby ciecia”. Chodziło oczywiście o “Barwy szczęścia”, które babcia oglądała u nas każdego wieczoru. 🙂
    Ja bardzo lubiłam, jak syn przed wyjściem do przedszkola prosił, żeby “pogrzebać mu włosy na lewa”, czyli uczesać je na lwa. 🙂
    Teraz moja córeczka zaczęła pięknie gaworzyć (w końcu, bo ma 10 miesięcy) i już nie mogę doczekać się ich wspólnych “rozmów”.

    Maksio 20 miesięcy a od kilku u nas w domu między innymi;
    bubu – wujek, jogurt, rowerek.;
    bambom – żarówka, lampa, bombki, cottonbals;
    zaleznie od kontekstu.;)

    Witam.moja starsza corka na wode mowila takum takum a na piersi kobiety gulgole:))))

    Moja osiemnastomiesięczna wówczas córeczka Zofia uwielbiała (i nadal uwielbia) pomarańcze. Opowiadaliśmy jej, że mają dużo soku. A ponieważ nie umiała powiedzieć, ze chce pomarańczę, to wołała “ma sioku gagudzio”- czyli ma dużo soku 🙂 Byliśmy z mężem pod wrażeniem jak świetnie sobie poradziła z obejściem słowa, którego nie umiała wyartykułować!

    Ja jak córka zaczęła mówić założyłam specjalny zeszycik i zapisywałam wszystko, bo szybko takie rzeczy umykają z głowy. Zerkam do niego i trudno wybrać 🙂 oboje z mężem lubiliśmy dok dok – traktor, bambu – jabłko i plepf plepf – krem. Teraz córka ma już prawie 3 lata. Dzisiaj deszczowo, także dałam farby do malowania i usłyszałam “wiesz Mamo, jestem sprytaską od farb”. Czekam aż druga córka – obecnie 9 miesięczna zacznie z nami po swojemu rozmawiać.

    Starsza lat cztery mówi, że jest naszym SZCZĘŚLIDEŁKIEM, jej młodsza siostra Marianka jest MANIASTYCZNA a wszystko co jej nie smakuje to BLELSTWO:)

    Nowomowa wg. Michałka: dziadzio to TOTO, traktor to KU, a kuzyni o imieniu Błażej i Jagoda to BLABLA i TUPA ?
    Pozdrawiamy

    Synek ma dopiero 13,5 miesiąca ale zainteresował się niedawno pępkiem. Nazywa go “PEPE” 🙂

    Moja córka (w wieku Jula) jest dwujęzyczna. Od niedawna mówi na wszystkie owoce “pomme”. Rozumiem, że to łatwiej powiedzieć, niż “jabłko” 🙂

    Nasz 1,5 roczny synek na początku na autobus mówił “auła” a na samochody “bubungaga” ☺zaznaczę że był wtedy zafascynowany motoryzacją .

    U Ignasia (20 msc) kroluje dziedzie, czyli dzieciol z Pucia oraz baba Dziodzia, czyli Gosia:)

    U mojej ok 2,5- letniej córeczki było tak:

    “ce siu” – chce iść na sanki
    “tatuś taton” – telefon tatusia
    “tu tu” – mały
    “ce do toka” – chce do przedszkola
    “pupuń” – budyń
    “totek tutek” – kotek puszek
    “Waka” – Amelka (jej imię)
    “Piki ła” – Miki (braciszek) płacze

    A kiedyś dzwoniąc z życzeniami urodzinowymi do wujka, zamiast “cześć wujku Kudriawcew (nazwisko) powiedziała “ceść wujek Kurwawcew” 🙂

    Córka na żyrafę mówiła “żyru żyru” i w pełni się z nią zgadzam, bo nie mam pojęcia jak naśladować żyrafę:)

    Najśmieszniejsze wyrażenia mojej półtora-rocznej córeczki to :
    “ugagoga” o hulajnodze, “igogonko” na winogronko oraz
    “mojot” gdy widzi samolot ☺

    Córa właśnie przypomniała mi o jeszcze jednym:
    Teletubis to “dididomdom” ?

    pępek – pupuch,
    rękawiczki- akalalalala
    wszystkie szumiące sprzęty – źiiii, źiiiii

    Jasio (2l.) Na mleko mówi miumiu, na dmuchane kółko do pływania -kóły, jeśli boli-ti boja, goły -ti goja,kawka to kfakfka , deszcz pada-paja 😛
    W ogóle o sobie mówi “ti” zamiast ja 😉
    Nasza Zosia(3.5l) tramwaj-trajwaj, skarpetki-skapcietki
    Cudne są dzieciaki!

    Moja 3 latka ” jestem bardzo głodna i pićna” i analogicznie” już nie jestem smutna i płaczna”, a 4 latek kiedy wygrał jakaś grę wołał ” jestem wygrywcą!”

    U nas było/jest
    ja łał to – ja widze – (zawsze mowilam do starszego popatrz łał ale ładne/duze…)
    sześć sześć – schody/drabina – mamy 6 schodków na piętro
    acha – smoczek
    poczne – odpoczne
    jedzieny na cieczke – wycieczke 😛
    podupka – poduszka
    bujek – wujek
    tyci – tak starszy nazywał młodszego bo przecież jest tyci malusienki
    …teraz woła niunia

    2,5 letni Tymon wielokrotnie prosił o babatent – aż wkoncu. Ręcznie wytłumaczył. Pokazał jak się pływa i już wiemy że babatent. To basen 🙂

    Byliśmy z naszą Różą szesnastomiesięczną w ZOO, był tam “ziembomp”, “pimbim”, “fafa fafa” i “siosioloziec”.
    Ale najbardziej kocham fragment z “na straganie”
    -groch po brzuszku…
    -ziepe pepe

    20 miesięczna córeczka
    “hobdenie” to spodnie, a “hobdenki” to spodenki:
    “potwoli”, czyli potwory = puchate kapcie 🙂

    mój starszy syn na traktor mówił “trarara” za to młodszy zapytany jak robią pieski mówi “Uuu” (tak, nasze psy faktycznie nie szczekają tylko wyją 🙂 ) a każde zwierzę mające 4 nogi ogon i głowę 🙂 to “Miji” (tak, jeden z naszych psów to Mili 🙂 )

    Niespełna 2 letni syn na betoniarkę mówi “miś” – od mieszu mieszu – bo betoniarka miesza beton 🙂

    U nas rządzi Sikaka – czyli sarenka, którą codziennie poglądamy przez okno 🙂 Młody ma 15 miesięcy.

    Moje prawie dwuletnie bliźniaczki pieska nazywaja “jaja” a na wawelki wołają “wawa”

    Mój 20 miesięczny synio bardzo lubi wszystkie zwierzątka, i wszystkie ładnie naśladuje, na krówke woła muuu, na świnķę chrumka cudnie, na piesia jakies chychy, na koniki tez po swojemu iha, a kotki to jego ukochane miauu i przy czytaniu pucia 1 czy pucia 2 tylko kotka szuka i miauu miauu woła…
    A przy jedzeniu, jak jemy kanapki i zobaczy ze tata keczup ma stole to od razu syczy syy syy i pokazuje swój chlebek,żeby mu psiknac też keczup, bo jak robi keczup psypsy…
    A na siostre Asię woła Aaaba
    a na Olę Ooola…

    Dla Natalki piłka to “puta”, zabawa “berek” to “bedin”, a na młodszego brata – Kacpra mówi “Moni”, co znaczy “Młody”, kiedy próbuje odmienić wyraz i powiedzieć np “Mama, patrz na Młodego!”, mówi “Mama, tać Monina!”. Swoją drogą, to już trzecie określenie Kacpra, pierwsze mówiła na niego “Tutuś” (chyba dlatego, że jak się urodził to ciągle pił, a picie to było “tutu”), później był “bat” (czyli “brat”), a teraz jest “moni”. 😉
    Przypomniała mi się jeszcze siostrzenica męża, która na pomarańczowy mówiła “pańcielowy”, fioletowy to był “fiotelowy”, a truskawki – “traskówki” i najlepsze “pinodolki”, czyli “pomidory”. 😉

    KAPISIK – mój mały 1,5 roczny synek, obecnie 7 -latek mówił tak na kapelusik 🙂 Nosił wtedy letni kapelusz, na pytanie co masz na głowie – odpowiadał KAPISIK. Córcią zaczyna mówić, więc taka książeczka to dla nas skarb 😉

    Wprawdzie nie mój syn, ale siostrzeniec mówił na długopis “długi pis” – to rozdzielenie na dwa wyrazy pozwoliło mu sprawnie wymawiać ten długi wyraz.

    “Tapu tap” czyli pada deszcz i “tiiiiiiiijo”- dużo……. Chyba do końca życia będę to pamiętała 🙂

    U nas prze jakiś czas zamiast długopisu był “długi pis”. I malowaliśmy “długim pisem”. A na ostatnich wakacjach mieszkaliśmy w fotelu 🙂

    Mój syn, gdy był mały uwielbiał pociągi i zabawę torami (oraz bajkę “Tomek i przyjaciele”). W zabawie jego pociągi przewoziły LĘGĘK – czyli węgiel 🙂 .

    Właśnie mi uświadomiłaś, że muszę to sobie zapisywać, bo wiele tego było, a nie wszystko pamiętam.? Wiele słów moje dziecko tworzyło dodając końcówkę “-chy” i tak powstały “tutachy”-truskawki, “gołachy”-gorące i “kałachy”-kalosze. Zdania też lubi nazywać po swojemu np. “pokajemka”-czyli to co mówi każda kobieta po zrobionym zdjęciu-pokaż zdjęcia ? Wiele weszło do naszego codziennego slownika.

    U nas długo każdy pies to był “nana”, bo nasza wabi się Nina. A ukochany wujek Łukasz to już chyba zawsze będzie “juju”

    Nasza Marysia z kolei wymyśliła sobie “CIPCIE” jako picie..;) zawsze gdy jesteśmy w miejscu publicznym “musimy” się tłumaczyć, co to właściwie znaczy;) także tak to u nas wygląda 🙂

    Mój syn Filip ma dopiero 9 miesięcy i jeszcze nie mówi – tym bardziej przydałaby się książka, by od samego początku wspierać rozwój mowy Filipa. Dlatego w zamian przytaczam kilka moich autorskich słów, których używałam w dzieciństwie: cebula – luba; do domu – mu du; koleżanka – leżanka; pajacyk – padatyk; chleb – ebelek (podejrzewam, że to od słowa chlebek) a zamiast do piaskownicy szłam do panociki.

    Moja starsza córka mając ok.roku na swoja ukochaną pieluszkę ( bez której nie umiała zasnąć ) mówiła PUŁA? młodszy synek jeszcze nie mówi ( ma 6 miesięcy) ale zasypia też z PUŁĄ ???

    My również intuicyjnie stosowaliśmy onomatopeje, zawsze starając się jednak poprzedzić dźwięki prawdziwym słowem (Patrz, idzie piesek – hau hau). Pierworodna (dwa lata i dwa miesiące) mówi pełnymi zdaniami, wyraźnie i coraz bardziej gramatycznie (ostatnio przy obiedzie: “Tato, jaki Ty jesteś ładny”). Dla mnie ciekawą obserwacją było to, że długo trzymała się swoich ulubionych odgłosów, mimo iż inne, często trudniejsze słowa, już wypowiadała bez problemu. Z naszych ciekawostek językowych było zawołanie na karmienie – żadne cycy, mleczko tylko “grin grin”, które brzmiało jak dzwonek wzywający na posiłek:) Inne, też związane z jedzeniem, to “bu” – bułkotoast, czyli toast (stuknięcie) kanapkami. I jeszcze”Ciepa”:) Zaangażowaliśmy Córkę (miała wówczas 18 miesięcy) w wybór imienia dla Drugorodnego. Czytałam jej nasze propozycje, podpytywałam, jak się podobają, ale nie widziałam żadnej reakcji. Dopiero gdy usłyszała “Szczepan” momentalnie się ożywiła i zaczęła powtarzać “Ciepa, Ciepa”:) W tej chwili Szczepan ma już trzy miesiące i czekamy na nowe słowotwóry:)

    Moje ulubione w wykonaniu mojego syna to “paka” czyli koparka i “fafa” czyli kaszka nie wiedzieć czemu. Generalnie dobrze radzi sobie ze słowami, co najwyżej je skraca i tak pomidor to “midor”, a jednym z pierwszych słów były “garki”. Ja natomiast w jego wieku na smoczek mówiłam “fnofno” co jest mi nieustannie przypominane.

    Hela 14m – łuhyu /piesek/
    łaaa /tygrys/
    y y y / chcę to/
    Pcią pacią – nie mam pojęcia, więc niech będzie / mamusiu jesteś najkochańsza / ? pozdrawiam!

    Titua. W języku Starszaka był to…. KOGUT! 😀 bum-bum -> tosty wyskakujące z tostera! No i nieśmiertelny kepucz 🙂 pozdrawiam! M.

    Starsza córka (3lata 7 miesięcy),mówi bardzo ładnie ale nadal w jej slowniku istnieja jej wlasne słowa czy też zwroty, co jest bardzo urocze. To kilka z nich: parachunek – to paragon; kraina narodu – to kraina lodu; Wały dobrego – to Wały Chrobrego (mieszkamy w Szczecinie); zakażone – to zakazane, np. Wyprowadzanie psów. Jej młodszy brat ma 16 miesięcy i jedno z pierwszych słów którego się nauczył to “Nena” mówi tak na swoją siostrę Kornelie.

    Mój syn równo za miesiąc skończy dwa lata.Mimo,że niektóre słowa wymawia pięknie,zna nawet kolory po angielsku to słowo banan brzmi u niego ,,bubaba”.Za każdym razem gdy prosi o ,,bubaba”na mojej twarzy rodzi się uśmiech:)

    Mojego starszego syna tesciowie w ramach zartu nauczyli mowic: mamucha. Jakiegos pieknego dnia wrocilam z uczelni i uslyszalam od synka: O! mamucha. I tak przez dluzszy czas mowil na mnie mamucha zamiast mamusia.

    Książka lepsza niż pucio? Niemożliwe! Ale razem z moją 13miesieczna hanulka podejmujemy wyzwanie. Hania na ptaki, dzięki serii książek “raz dwa trzy” mówi “pa pa pa pu”. Kto zna książki, wie że jest tam taki obrazek z papuga. To co jeszcze jest hitem to “pip” na telefon, domofon i każdy inny dźwięk

    Moja córeczka jak miała 15 miesięcy na wiatrak mówiła “dida”, a na wodę do picia “dibum”. Z czasem słów przybywało, teraz mówi pełnymi zdaniami. Rozbawiła nas gdy jedliśmy żurek. Zagląda do talerza i mówi: tato tu nie ma kabeaski!!! O kiełbasę jej chodziło 🙂

    1,5 roku. Zaczęla wołać: doda, lub duda, duda! Zwlaszcza w miejscach publicznych fun 🙂 na począku nie wiedzielismy o co chodzi: a chodzi o wodę. Niezmiennie i do nadal .”Doda!” lub “duda!” 🙂

    Moj synek na makaron wolal kamiciu! Nie mam pojecia skad sie to wzielo 😀 a teraz mlodszy co ma roczek na wszystkie ptaki wola “ka ka”, a na auta “brrr brrr” i ogolnie na wszystko wola “da da” co oczywiscie znaczy daj bo wszystko chce 😉 na spacer jak chce isc tez mowi “dada” ale juz innego akcentu uzywa niz w przypadku da jako daj. Jak sie z kims wita to mowi “pa” :D. Na konika mowi jeszcze prrrr i tak parska buzia. Kotek i piesek to “ka” mysle ze jeszcze nie rozroznia. Bardzo lubi ogladac pajaki na scianach i wtedy wola tez “ka” a na lampe mowi “pa”.

    Słowa naszego synka, które do dziś wywołują uśmiechy na naszej twarzy to
    hyploć – ślimak i hypeć – szybko, takie podobne , a jakie różne znaczenia:)

    Moja Zuzanka w zasadzie od początku mówiła bardzo ładnie i rzadko przekręcała słowa czy tworzyła własne. Jednak i w jej słowniku znalazły się ciekawe przypadki Takie które nas najbardziej śmieszą to przez długi czas się upierała, że kaczki robią kaw-kaw:) Latem natomiast odkryła nowy gatunek: “tato zobacz jaki konik pasiony tam jest” (pasikonik) 🙂 Nasz ostatni hit “mamo tu jest flanka” i pokazuje mi miejsce pod żuchwą. Tylko co to jest flanka? odpowiedź mojej 3- letniej Zuzi: tam się produkuje ślina..czyli flanka to ślinianka. Zobaczymy co wymyśli młodsza pociecha, która na razie jeszcze siedzi spokojnie w brzuszku:)

    Kiedy córka miała rok kupiliśmy jej piękną książkę z popularnymi wierszami dla dzieci. Codziennie czytaliśmy jej po kilka wierszy, a najbardziej podobało jej się kiedy tata czytał jej Pawła i Gawła.
    Kiedy skończyła 14 miesięcy, znudziło jej się słuchanie, więc zaczęła wyrywać nam książki i udawać, że sama czyta, w swoim niemowlęcym języku, gestykulując przy tym i pięknie intonując.
    Kiedy jej słuchałam, zauważyłam, że bardzo często powtarza słowa “Bała i Gała”. Zastanawiałam się co to oznacza. Po kilku dniach przypatrzyłam się co pokazuje w książce wymawiając te słowa. Okazało się, że “Bała i Gała” to Paweł i Gaweł, a młoda udawała, że czyta swój ulubiony wiersz. 😉

    Mój synek,obecnie 15miesięczny, na naszego kota mówi “tiko” – I chyba coś w tym jest,bo jakby spojrzeć od końca to jest to “koti” czyli prawie jak “kot/ek” ?

    Moja 8 miesięczna córcia nie ma wyszukanego zasobu słów. Standardowo mówi: mama mamam, tatat tata , baba baba. Jest jednak coś co bawi całą Naszą rodzinę. Mianowicie w trakcie usypiania, kiedy kładę ją do wózka ona zaczyna wolać iooo iooo iooo. W końcu księżniczka w karecie (wózku) powozi końmi (rodzicami).
    Ciekawe co będzie dalej?

    Mój 17 miesieczniak oprócz wszelkich onomatopei znajduje sobie jakieś neologizmy na rzeczy które lubi, czasem ciężkie dla mnie do powtórzenia, piżama to : wściba, dźwig to: śszlo i za każdym razem tak samo to powtarza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link