Rozito, mama 10-dniowej Klary 🙂 uwielbiam szydełkować, pochłaniam książki i kocham sport 🙂 Moją miłością (oprócz córki oczywiście) są pojazdy militarne i rekonstrukcje historyczne 🙂
Najtrudniej chyba pisać o sobie 🙂 ale spróbuję 🙂 Jestem fizjoterapeutą i zajmuję się rehabilitacją dzieci z zaburzeniami neurologicznymi, ale przede wszystkim jestem szczęśliwą mamą dwuletniego synka, no i żoną przystojnego męża 😉 W chwili obecnej nie pracuję. Poświęcam cały swój czas i energię na wychowanie syna, a odkąd zaczął przesypiać noce, ja zaczęłam prowadzić bloga 😉 Tak, żebym nie miała sporo czasu na sen 😉
Super, widzę, że nasze zawody mają wspólny mianownik-pomoc innym! Napisz mi proszę czy znasz może jakieś sposoby na siad”W”. Lila bardzo często tak siada, ale zawsze ją poprawiam. A Twój synek to już niezły kawaler:)
Co się nikt nie zgłasza 😉 ? Mnie już znasz przynajmniej internetowo a niedługo za sprawą jednego cztero-kopytnego zwierza mam nadzieję że w realu się poznamy. 😀 Mama Lilki i wrześniówka – kika1983
A ja też Was podczytuję:) jestem nauczycielką, mamą Zuzki (8 lat) i Kacperka (siedemnaście miesięcy). Jestem przede wszystkim zachłanna na kulinarne przepisy dla maluchów, bo mój synek refluksowy nie wszystko chce jeść. Bardzo lubię czytać też o polecanych przez Ciebie książkach, zabawkach, gadżetach. Pozdrawiam
Hej! Fajnie, że sie odzywasz. A czego uczysz? Ojej biedny Kacperek. Czytałam gdzieś, że włąśnie najlepiej na refluks działa mamine mleko. Przepisy to raczej odtwórcze u nas. Najczęściej z jadłonomia.com lub amniam.pl. A Ty masz jakieś ulubione portale z przepisami?
🙂 Uczę polskiego i wiedzy o kulturze w LO. Z tym maminym mlekiem to różnie bywa synek przestał pić jakiekolwiek mleko w 3 m-cu życia:( Dziękuję za podpowiedź odnośnir portali z przepisami, niestety nie polecę żadnego godnego zaufania. Pozdrawiam
Wszystkie ciotki mile widziane, nie napisałaś nic o hobby. Ale ja wiem, że to na pewno XVII-wieczne malarstwo holenderskie;)
Karolina, mama 13sto miesięcznego Jasia, fanka kp, BLW, a dzięki Tobie pewnie jeszcze metody Montessori. Uwielbiam książki, dobre kino, podróże i gotowanie. Jestem Waszą czytelniczką od początku. Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o żłobku w którym pracujesz. Jak wygląda np. w żłobku montessoriańskim adaptacja, jak usypianie dzieci. Czy podchodzi się do każdego dziecka indywidualnie? Dla mnie to temat bardzo aktualny bo syn rozpoczął uczęszczanie do żłobka tydzień temu. I jestem trochę zaskoczona niektórymi metodami stosowanymi u nas w żłobku. Wyobrażenie miałam nieco inne, chętnie dowiem się jak to wygląda w innych placówkach. A jak dzisiejszy pierwszy dzień Lilki w żłobku?
Hej Karolina! Widzę, że chyba nam blisko co do metod “obejścia” dzieci:) Cieszę się niezmiernie:)W tym żłobku, w którym pracowałam adaptacja wygląda nastepująco. Dzieci przychodzą razem z opiekunem (czasami jest to babcia/dziadek) i w zależności od tego jakie potrzeby ma dziecko opiekun jest w sali/szatni/korytarzu. To dziecko decyduje jak daleko odchodzi. Zasad jest kilka: opiekun nie daje pomocy i ich nie prezentuje, nie robi nic wbrew dziecku. Z czasem się wycofuje.CO do usypiania… W sali zawsze był materac i jak ktoś jest zmęczony to kładzie się na odpoczynek. Po obiedzie jest standardowa drzemka i dzieci, które chcą idą na drzemkę. A jak usypiamy? Różnie… Niektóre dzieci same zasypiają, przy niektórych trzeba się położyć, a niektóre chcą się przytulać na rękach.A jak jest u Was?
Póki co nie jestem do końca zadowolona ze żłobka. Pierwszy dzień adaptacji – masakra. Zarówno dla mnie jak i syna. Jak przyszliśmy do żłobka to mi praktycznie dziecko z rąk wyrwali i mnie wyrzucili (twierdząc że tak będzie najlepiej dla dziecka). Jaś płakał przez całe 1,5 godziny, ja tylko przez 15 minut. Co do usypiania – miało być podejście indywidualne do każdego dziecka. A wygląda tak: dzieci śpią w łóżeczkach, usypianie ich na rękach jest niemile widziane. Jedna z opiekunek zwróciła nam uwagę że syn powinien mieć 1 drzemkę w ciągu dnia i zasypiać sam. A to że Jaś wstaje o 5.30 (bo to jego godzina), i przez to potrzebuje 2 drzemek – trudne do zrozumienia. No i jeszcze to że go przytulamy przed zaśnięciem. Czekam jeszcze jak to się rozwinie, ale zastanawiam się czy to faktycznie dobre miejsce dla mojego syna 🙁
Ja również czytam Was od dawna dzięki blogowi Olga&Okolice. 😉Monika, od 2008 szczęśliwa żona, a od czerwca 2012 szczęśliwa mama Jakuba Jana. 😀Pochodzę z woj. lubelskiego, a od ślubu mieszkamy w woj. mazowieckim na wsi. 😉 Mąż prowadzi gospodarstwo sadownicze (mamy pyszne jabłuszka ;)), ja od ponad dwóch lat nie pracuję. 🙂Od prawie 21 miesięcy zajmuję się produkcją mleka. 😉 Uwielbiam to!Kochamy górskie podróże, dobre kino, gotowanie, ale najbardziej siebie nawzajem! 😉 😀 Pozdrawiam serdecznie! 🙂 Będę czytać dalej, bo chcę się dowiadywać jak najwięcej o rozwoju dziecka i nie tylko. 😉
MamoKuby 🙂 OOOOO – mój mąż też jest sadownikiem i też zajmuje się produkcją pysznych jabłuszek 🙂 może mieszkamy blisko a nawet nie wiemy tego (też mieszkam na mazowieckiej wsi) Jakbyś miała chęć możesz do mnie napisać /Mama Lilki i wrześniówka kika1983
dopiero zaczynam czytać blogi mam i coś tam sama sobie piszę, chociaż Was odwiedzałam już dużo wcześniej, trafiłam tu przypadkiem, kiedy poszukiwałam wózka. Jestem mamą 8 miesięcznego Kostka, a poza tym żoną i antropologiem kultury 🙂 czekam na równie ciekawe wpisy o waszym życiu, wychowaniu, rozwoju i pasjach …..
Dzięki iwulka! Ja na Twojego bloga trafiłam o dziwo z bloga anny muchy. Bedziemy sie starac trzymac poziom:)
jeszcze ja:), jestem bywalczynią tych salonów od dawna :)….jestem też mamą 11-sto miesięcznego cudnego chłopca, patrząc na niego nie mogę uwierzyć, że naprawdę JESTEM MAMĄ!!:) trudy macierzyństwa dopadają mnie każdego dnia dlatego chętnie korzystam z nowinek, porad, doświadczeń innych mam:) o czym chciałabym przeczytać na blogu An. i Lili? Chętnie przeczytałabym o tym jak wygląda “typowy” dzień Lilki, np. o której i ile posiłków zjada (może z przykładowym menu):), jakie zabawy proponuje jej mama i takie tam codzienności dnia zwykłego:) zawsze chętnie czytam też o przydatnych gadżetach takie ważne nieważności:) o metodzie Montessori też z ciekawością dowiedziałabym się tego i owego:) Gosia
Hej Gosiu! Tak Ci szczerze powiem, że ja też czasami nie mogę uwierzyć, że jestem mamą. hehe, dziwne jest to uczucie, bo jednocześnie prawi nie pamiętam czasu sprzed Lilki;)Ok, na pewno się taki wpis pojawi! Pozdrowki
Ja też się muszę wpisać bo czytam regularnie. Bardzo lubię ten Wasz świat 🙂Mam dwójkę chłopców starszego z 2011 i młodszego rówieśnika Lili. Czekam na szczęście Nr 3 płci jeszcze nieznanej. Zawodowo zajmuję się architekturą i architekturą krajobrazu. Domowo głownie próbowaniem ogarnięcia tego bajzlu ale lubię też szyć, szydełkować, spędzać przy garach długie godziny i zapełniać na zimę spiżarnię.Ewa/levoonia/ewa_gl (w zależności od miejsca w sieci ;))
Oh, Ewa:) Ta lista hobby powinna byc jeszcze dłuższa, bo talentów to masz wiele, bez dwóch zdań. Wiele z tych rzeczy, które tutaj prezentuję i decyzji które podejmuję zawdzięczam Tobie. Kurczę, no muszę to napisać! Jesteś trochę dla mnie jak starsza, doświadczona siostra, której nigdy nie miałam;) hihi
Aniu normalnie się wzruszyłam 🙂 Tym bardziej, że niespecjalnie miałam okazję służyć pomocą w jakichkolwiek kwestiach dotyczących dzieci mojemu rodzeństwu. Młodsza siostra zdążyła wcześniej niż ja dorobić się trójki, a młodszy brat gdy ja rodziłam pierwsze miał już czwórkę swoich na świecie.. Pomoc w każdym razie obustronna, bo ja też się dużo uczę od Ciebie. No i przede wszystkim zawsze z przyjemnym odczuciem, że obcuję z Osobą, która nadaje na tych samych falach 🙂 Ściskam
Agnieszka, mama 3 letniego Olka i 14 miesięcznej Julki, rehabilitantka z zawodu, pedagog wczesnoszkolny z zamiłowania i z zawodu już niebawem też 🙂Uwielbiam swoje dzieci, Montessori, Mazury, dobra kawę, robić zdjęcia,aktywnie spędzać czas i buszować po lumpeksach, mieszkam we Wrocławiu 🙂 i cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga 🙂 pozdrawiam!
Uhuhu, czyżbyś na kurs Montessori się zapisała! Pisz, ciekawa jestem jak nie wiem! Matko, lumpeksy też kocham miłością wielką. Wrocław- piękne miasto byłąm tam tylko raz jak była powódź…Ja też się bardzo cieszę, że macie bloga. Bardzo go lubię i chętnie zaglądam:)
Jeszcze nie, kończę podyplomówkę z wych.przedszkolnego….i w planach kurs 🙂 zbieram do skarbonki 🙂Od powodzi Wrocław bardzo się zmienił 🙂 zapraszamy!
Jeszcze ja zdecydowałam się ujawnić – Marta, mama 3,5 letniego synka i 17 miesięcznej córeczki. Ostatnio temat Montessori i SI jest mi bardzo bliski i dlatego tak często odwiedzam Twojego bloga. Nawet żałuję, że nie pisałaś go wcześniej, jak urodziłam synka 🙂 Już raz mailowałyśmy i dziękuję za cenne porady!
Ja również się wpiszę, ponieważ czytam Was od początku 🙂Jestem mamą 17miesięcznej Julki i próbuję ogarnąć tego mojego szatana 😉Lubię czytać książki, gotować oraz podróżować 🙂klau_85
O super, moja forumowa kolezanka:) Ja tez lubie czytac ksiazki, a niestety od jakiegos czasu nie moge skonczyc zadnej:/
Hej! O to w podobnym wieku mamy maluszki:) Ok, może nawet jutro coś wrzucę, bo dziś coś fajnego robiłyśmy. O książkach jeszcze pomyślę i może zbiorę całą esencję z nich w jeden post! Dzięki za pomysł. Pozdrawiamy
haha, no tak, wiem juz wszytsko! Moge nawet napisac jakie jest Twoje hobby, a Ty napisz czy trafilam w sedno!Po pierwsze BRUNIOdlugo, dlugo nicCiuchy sh/zarahendmejd-ciuchy, kartki, obrazy!!!wszystko, co piekne, ale i niebanalneblogowaniePrawda?
AgA, żona od lat trzech, mama od lat dwóch, nauczyciel od lat 7, Twój czytelnik od początku;-)bardzo Cię proszę o poruszenie tematu szczepień, sen mi z powiek spędza MMR,które przed nami i jestem niezwykle ciekawa Twojej opinii, bo widzę, że do każdego tematu związanego z Twoją cudowną córką podchodzisz poważnie, racjonalnie, ale bez histerii;-)ściskamy;-)
Hej:) Bardzo mi milo, ze czytaja mnie kolezanki po fachu;) Matko, jakie komplementy, az sie zarumienilam. Dzieki;)Ok, napisze o naszym calym kalendarzu szczepien. Mam nadzieje, ze mnie sanepid nie dopadnie:) Pozdrawiamy
Cześć. Jestem Kasia, mamą 14-sto tygodniowej Tosiulki. Z wykształcenia polonistka oraz doradca zawodowy. Obecnie kura domowa na pełny etat 😉 Uwielbiam czeskie kino, niemieckie reslingi, angielskie śniadania i polską literaturę. Bardzo lubię twoje wpisy o montessori, proszę o więcej. pozdrawiam z Beskidu Wyspowego
Witaj, jestem Iza i dopiero tu trafiłam,ale chyba się na dłużej zadomowię. Jestem mamą 6-letniego Tomaszka ze zdiagnozowanym MPD, a do tego terapeutą. Prowadzę bloga na blogspocie i chętnie dodała bym sobie ciebie do obserwowanych, żeby na bieżąco śledzić twoje wpisy, ale nie mogę znaleźć jak cię dodać 🙁
Hej Iza, na dole strony dodałam już gadżet “Dodaj do oberwowanych”. Miło mi, że do nas zajrzałaś:) Lecę do Was zobaczyć jakiej specjalności jesteś terapeutą:)
Justyna. 21 lat. Nasze małe, pierwsze bobasiątko w najbliższych planach. Szykuję się zatem. Przeglądam. Czytam. Na Twojego/Waszego bloga wpadłam przypadkowo. Przewertowałam kilka postów. Polubiłam. Tak tu miło i świadomie. Dołączam się do próśb wyżej na temat posta o książkach o edukacji maluchów. (O ile już taki nie powstał. Nie wszystkie zakamarki odkryłam :))
Ja też cię czytam. Przyznam się, że do tej pory niezbyt regularnie. I jak odkryłam, że przegapiłam post o tym jak uratować Księgę dźwięków – i kolejny comingout – a swoją w międzyczasie wyrzuciłam, to postanowiłam doczytać co opuściłam. Jak widać jestem na marcu a czytam od najnowszych.Ewa. Pracownik korporacji, który na urlopie macierzyńskim rozpoczął się realizować. Dzieci (bo jestem mamą po raz drugi), blogowanie, czytanie, no i studia na ASP, w międzyczasie porządki w domu i gotowanie. Szaleństwo. To właśnie ja.