Mieliśmy podobny;) ale moj syn na widok slinaka dostaje niemalże spazmow;) tak samo jak mu sie zakłada gumowe spodnie rano do ogrodu:) ryk jakbyś Lagerfelda ubrała w koszulkę z dekoltem do pępka:)))Tylko na te dwie rzeczy tak protestuje;)Pozdrawiam;) Ps. Uwielbiam was czytac( i oglądać!!) do porannej kawy;)
Hahahha to mnie rozbawiłaś tym porównaniem:) daj znac o ktorej wstajesz to bede ustawiać publikacje tak zebys akurat mogła popijać kawkę:) a co do sliniaka, u nas to jest nawet rytuał. Jak Lila jest głodna idzie do kuchni, bierze sliniak, podsuwa krzesło i krzyczy “ama”. Jak juz sie najadla to zdejmuje sliniak i mowi “koniec”:) Moze niedługo sama go umyje?Pozdrowki dla Was
U nas śliniaki też są znienawidzone, podobnie jak smoczek i gryzak;) Ten wasz jest naprawdę piękny! Lila wygląda w nim anielsko;)
U mnie tak samo na bakier ze sliniakami 🙁 juz sie poddalam i nie uzywamy. Tak jak i z siedzeniem w krzeselku 🙂 woli na zwyklym krzesle. Jyz sie przyzwyczailismy. Bluzke rano w miske w razie czego i z glowy 🙂
Fajnie, mamy też taki podobny z rynienką, ale babybjorn. Niestety moja córcia zrezygnowała kilka miesięcy temu ze śliniaków (ewentualnie wchodzi w grę fartuszek) – jak tylko jej założe to szarpie go i drze się wniebogłosy. A że je wszystko rękoma to po wielu posiłkach przebieranie i wycieranie podłogi niestety…
A ja uwielbiam te Wasze kolorystyczne zestawienia – jedno do drugiego zawsze pasuje, kolorki są naturalne i miłe dla oka 🙂
An. czy mogłabyś napisać z czego wykonana jest miseczka Beaba? Nie mogę nigdzie w internecie znaleźć składu. Z góry dziękuje za odpowiedź. Pozdrawiam Dolores