Mieszkamy w domu na wsi, więc pod tym względem mamy lepiej. Mamy z tyłu sporo miejsca, pola, łąki i kawałek własnego lasu, więc na wycieczki 2-godzinne wychodzimy codziennie – nie spotkałyśmy jeszcze nikogo. Codziennie się maluję – puder prasowany i tusz robią robotę od lat. Pracuję z domu, więc córka w tym czasie zajmuje się swoimi zabawami (ma niecałe 5 lat, potrafi godzinę się w spokoju bawić a potem wiadomo 😀 ) a w ostateczności puszczam audiobook lub bajkę. Wiadomo – to co do tej pory robiłam 2 godz. teraz zajmuje 10 😀 Plus wstawanie od kompa kilkadziesiąt razy w ciągu pracy 😉 Zakupy raz w tyg. przy okazji robienia swoich zakupów robi mi siostra – głównie świeże warzywa i owoce. Siatkę z zakupami zostawia mi pod domem. Piekę sama pieczywo. Nie jest źle. Dajemy sobie radę.
ja daję radę choć jest słabo…. po pierwsze pierwsze 7 dni kwarantanny obie z córką chorowałyśmy. Teraz jest już po gorączce więc matka trochę spokojniejsza…. Nie oglądam telewizji podobnie jak Ty chyba już ponad 10 lat, radio też mnie denerwuje…może za dużo siedzę na FB….:( Od wczoraj, gdy już lepiej się czuję ja i moja córeczka zaczęłam ćwiczyć…. Pomaga mi bardzo. Bieganie które kocham…na razie zarzuciłam z powodu chorób…ale wrócę do biegania o 5 tej rano…wtedy nikogo raczej nie spotkam…. Ale najbardziej pomają mi rozmowy z moim przyjacielem z Krakowa….to urodzony optymista…jego uśmiech nawet przez telefon jest zaraźliwy….och gdyby nie on nie wiem jak dała bym radę….wyciąga mnie z największego “smuta” Bawimy się z córką czytamy oglądamy bajki rysujemy trochę sprzątam….i czekam na lepsze dni 🙂
U nas 5 na kupie w przedziale 42 lata – 2 mce :). Mnie bardzo pomaga ten 2mc wymarzony i wyczekany trzy lata ssak, nadaje calosci zupelnie inna perspektywe. Tez dbam o siebie wiecej niz zwykle – 20min w lazience – piling twarzy, maseczka, serum, krem… jest cudnie! Natomiast, odwrotnie niz sporo z Was, poszukuje informacji, ale rzetelnych – Nauka to lubie, WHO, a psychologicznie – psychology.today. Bardzo (!!!) sensowne podejscie socjologiczno-ekonomiczno-psychologiczne do zjawiska pandemii. Ja do zycia potrzebuje danych, wiec jesli mam ich wystarczajaco, to moge dopiero wtedy spokojnie spac. Starszaki (10 i 7 lat) maja duzo lekcji, syn robi bardzo chetnie, prawie go “nie ma w domu” bo siedzi w swoim pokoju, czyta, slucha spotify, rysuje i robi zadania. Corki wszedzie pelno… ja trzeba wziac na zewnatrz i wybiegac jak psa, na szczescie mieszkamy na obrzezu miasta i dzis biegala po lace ze mna. Mnie to tez dobrze zrobilo 🙂 Niemowlaka spacerowal maz, tez sie obaj dotlenili. Ja sobie ten czas chwale – jestesmy razem, w komplecie, jemy zdrowiej, dotleniamy sie czesciej, niz kiedy dzieci normalnie chopdza do szkoly. Dla mnie to eksperyment w minimalizmie i wytrwalosci :); jestem urodzonym badaczem zjawisk (ale pracuje w zupelnie innym zawodzie). Pozdrowienia!
Puszka mleka kokosowego (najlepsze ma realThai) + mrożony banan + 2 czubate łyżki chia miksuję w Nutribullecie i już 🙂 Posypuję płatkami.
Ja w tym czasie zrozumiałam bez ilu rzeczy jestem szczęśliwa. Nie, nie potrzebuję się malować, wcierać kremów, kolejnych peelingów. Parzę na ludzkie dramaty, na lekarzy walczących na pierwszej linii frontu. Myślę, o starszych członkach rodziny. Cieszę się, że jestem z dziećmi w domu. Doceniam, że nie straciłam źródła utrzymania. Mam wielką nadzieję, że innym też się uda przetrwać. Drobne pieniążki przekazuję firmom które są zagrożone upadłością (catering w naszym przedszkolu, samo przedszkole nie wiadomo czy przetrwa). Wspieram też firmy pomagające lekarzom- szyjącym maseczki, dowożące jedzenie.