fbpx

Mój plan na najbliższy czas: Przetrwać! :)

Zrobiłam już kurs hiszpańskiego, poćwiczyłam jogę i sprzątnęłam wszystkie szafki w kuchni – a nie, wróć. NIC Z TEGO NIE ZROBIŁAM:)

Każdy inaczej podchodzi z nas do tego czasu i to jest OK. Ja przez pierwsze 3 dni miałam wielką chęć do działania: plany, pomysły, cele… A później przyszła rzeczywistość – te wszystkie rzeczy trudno jest realizować z wesołą dwójką przy boku. Kolejne 3 dni przesiedziałam na kanapie z telefonem w ręku i dopiero od dwóch dni czuję, że moja energia się normalizuje.

Dziś podzielę się z Wami, co mi poprawia humor, po czym lepiej się czuję, a czego unikam jak ognia.

Jeżeli Wam poprawia humor sprzątanie – sprzątajcie. Jeżeli gotowanie-gotujcie. Jeżeli w końcu chcecie poleżeć na kanapie – poleżcie.

Każdy sposób jest dobry, jeżeli jest Wasz.

Nie miejcie wyrzutów sumienia jeżeli widzicie, że Wasza sąsiadka myje okna, a u Was są rozmazane dziecięce łapki na szybie. (Ja przynajmniej nie mam 🙂

Co u mnie działa i jaki jest MÓJ pomysł na te dni? Po prostu: przetrwać!

A oprócz tego:

1.Odcięłam się od wiadomości z portali, mapek, onetu, krzywych itd.

Lubię wiedzieć, co się dzieje – ale teraz mam już przesyt. Zdaję sobie też sprawę z tego, jak pisane są teksty na portalach żeby w nie kliknąć – one mają budzić emocje. Niestety teraz budzą tylko negatywne. Wolę zdecydowanie suche dane podane raz na jakiś czas, niż natłok wielu informacji na raz. Dozuję to sobie, bo wiem, że to na mnie źle wpływa.

2. Przestałam słuchać radia i nie oglądam TV

TV nie oglądam już 7 lat, więc tym bardziej teraz tego nie robię. A o wyłączenie radia poprosiła mnie Lila, kiedy jeszcze w PL nie było żadnego przypadku. Powiedziała:

“Już nie mogę słuchać o tym wirusie”

Lubię jak w domu coś gra, więc odpalam na tel. aplikację Open.fm (można też na komputerze KLIK) i włączam na głośniczku audycję #zostańwdomu. Nie ma tam wiadomości, ani reklam. Są też spokojniejsze kanały takie, jak Crema cafe, Relaks, Joga, a nawet kanały dziecięce – polecam bardzo. Wieczorem słuchamy kołysanek.

3. Nie chodzę w dresie, ani w piżamie

Wiele osób pewnie się zdziwi, ale ja tak mam. Nie potrafię też w takim stroju pracować;) . Na codzień pracuję z domu i żeby coś napisać muszę się przebrać np. w jeansy. Tym sobie wyznaczam pracę w domu. Podobno ma tak wiele osób, które pracują z własnego biurka. Inny strój pomaga mi się skupić. Teraz chodzę głównie w miękkich jeansach i T-shirtach. Jeden dzień zostałam w piżamie i nic nie zrobiłam tego dnia. Do tego czułam się, jakbym była chora.

4. Przymykam oko.

Przymykam oko na bałagan, przymykam oko na kolejną bajką, przymykam oko cały czas. Dla własnego spokoju i reszty domowników. Ten czas uczy nas odpuszczania i czuję, że po samoizolacji będę mistrzem przymykania oka;)

Ja sprawdzająca, czy mi oko już nie opadło od ciągłego przymykania oka?

5. Ćwiczę

Jeszcze nigdy tak dużo nie ćwiczyłam (chociaż taki pozytywny wpis samoizolacji). W ciągu 7 dni już 4 raz, więc jak na mnie jest to sporo. Mi ćwiczenia bardzo pomagają na głowę – jak poćwiczę rano to cały dzień jestem spokojniejsza.

6. Dbam o siebie

Nigdy nie miałam tyle czasu na wklepywanie kremów, nakładanie maseczek i używanie peelingów. Czuję się wtedy zaopiekowana i dobrze to wpływa na moje zdrowie psychiczne.

I łazienka, to jedyne miejsce gdzie mogę się zamknąć ?

7. Czasami się maluję

Dziś rano spojrzałam na moje podkrążone oczy i pomyślałam, że źle wyglądam. W ciągu dnia nie mam kiedy nawet spojrzeć w lustro i nawet tego nie widzę. Dziś drugi raz w ciągu tygodnia się pomalowałam i powiem Wam, że na mnie makijaż działa uzdrawiająco. Mam wrażenie, że się więcej uśmiecham, a w lustro spoglądam chętniej.

W poście makijażowym pisałam Wam o moim ulubionym podkładzie Clinique Even Better i to się nie zmieniło. Mocno nawilża twarz, a przy okazji przykrywa wszystko to, co chcemy ukryć, na rzęsy tusz i bronzer na policzki. Kilka minut, a ja poczułam się zdecydowanie lepiej.

Post z całym makijażem poniżej:

Wybaczcie, że sama sobie robiłam zdjęcia do wpisu, ale wolę mężowi nie dokładać nerwów ?(zawsze się kłócimy w tym czasie)

8. Czytam gazety, zamiast książek

Nie mogę się skupić na książce (chyba, że macie coś bardzo wciągającego, to polećcie) i czytam gazety. Trochę mi się uzbierało nieprzeczytanych i one mi zapewniają chwilową rozrywkę. Nie mam też za bardzo kiedy czytać, bo dzieci za bardzo angażują, więc szczerze zazdroszczę tym, którzy teraz nadrabiają zaległe książki.

9. Oglądam poprawiające humor seriale

Dzieci staramy się usypiać wcześnie, tak żeby o 20 spały (jakoś się udaje;) i po całym dniu oglądamy seriale. Obecnie na topie jest Sex education, a Wam wypiszę jeszcze moje ulubione seriale poprawiające humor:

  • Jak poznałam Waszą matkę (Netflix)
  • The Ranch (Netflix)
  • Shameless
  • One day at a time (Netflix)
  • Modern Family (Netflix)
  • Rodzice (HBO go)
  • Grace and Frankie (Netflix)
  • Bold type
  • Younger

Może coś jeszcze dodacie

10. Pracuję, tyle ile mogę

To co kiedyś robiłam w 2 h, to teraz zajmuje mi cały dzień. Pogodziłam się już z tym, bo innego wyjścia nie mam. Lila ma sporo lekcji, Jul jest bardziej wymagający niż zawsze i tak to wygląda.

11. Lubię robić rzeczy, na które mam wpływ i szybko widać ich efekt

Ten ostatni punkt daje mi poczucie, że nad tym panuje. Nigdy tyle nie prasowałam i nie szorowałam łazienki. Mam w planach zrobić porządki w szafach i w pokojach dzieci, ale tutaj efekt szybko zniknie, więc odkładam to na później;)

A jak u Was? Piszcie, co Wam pomaga

p.s. I oglądam memy:) Bardzo polecam inststories Make Life Harder – pomagają przetrwać ten czas 🙂

Komentarze

    Mieszkamy w domu na wsi, więc pod tym względem mamy lepiej. Mamy z tyłu sporo miejsca, pola, łąki i kawałek własnego lasu, więc na wycieczki 2-godzinne wychodzimy codziennie – nie spotkałyśmy jeszcze nikogo. Codziennie się maluję – puder prasowany i tusz robią robotę od lat. Pracuję z domu, więc córka w tym czasie zajmuje się swoimi zabawami (ma niecałe 5 lat, potrafi godzinę się w spokoju bawić a potem wiadomo 😀 ) a w ostateczności puszczam audiobook lub bajkę. Wiadomo – to co do tej pory robiłam 2 godz. teraz zajmuje 10 😀 Plus wstawanie od kompa kilkadziesiąt razy w ciągu pracy 😉 Zakupy raz w tyg. przy okazji robienia swoich zakupów robi mi siostra – głównie świeże warzywa i owoce. Siatkę z zakupami zostawia mi pod domem. Piekę sama pieczywo. Nie jest źle. Dajemy sobie radę.

    ja daję radę choć jest słabo….
    po pierwsze pierwsze 7 dni kwarantanny obie z córką chorowałyśmy.
    Teraz jest już po gorączce więc matka trochę spokojniejsza….
    Nie oglądam telewizji podobnie jak Ty chyba już ponad 10 lat, radio też mnie denerwuje…może za dużo siedzę na FB….:(
    Od wczoraj, gdy już lepiej się czuję ja i moja córeczka zaczęłam ćwiczyć….
    Pomaga mi bardzo. Bieganie które kocham…na razie zarzuciłam z powodu chorób…ale wrócę do biegania o 5 tej rano…wtedy nikogo raczej nie spotkam….
    Ale najbardziej pomają mi rozmowy z moim przyjacielem z Krakowa….to urodzony optymista…jego uśmiech nawet przez telefon jest zaraźliwy….och gdyby nie on nie wiem jak dała bym radę….wyciąga mnie z największego “smuta”
    Bawimy się z córką czytamy oglądamy bajki rysujemy trochę sprzątam….i czekam na lepsze dni 🙂

    za hiszpański sama zabieram się od kilku lat i jakoś nie umiem się motywować

    U nas 5 na kupie w przedziale 42 lata – 2 mce :).
    Mnie bardzo pomaga ten 2mc wymarzony i wyczekany trzy lata ssak, nadaje calosci zupelnie inna perspektywe. Tez dbam o siebie wiecej niz zwykle – 20min w lazience – piling twarzy, maseczka, serum, krem… jest cudnie! Natomiast, odwrotnie niz sporo z Was, poszukuje informacji, ale rzetelnych – Nauka to lubie, WHO, a psychologicznie – psychology.today. Bardzo (!!!) sensowne podejscie socjologiczno-ekonomiczno-psychologiczne do zjawiska pandemii. Ja do zycia potrzebuje danych, wiec jesli mam ich wystarczajaco, to moge dopiero wtedy spokojnie spac.
    Starszaki (10 i 7 lat) maja duzo lekcji, syn robi bardzo chetnie, prawie go “nie ma w domu” bo siedzi w swoim pokoju, czyta, slucha spotify, rysuje i robi zadania. Corki wszedzie pelno… ja trzeba wziac na zewnatrz i wybiegac jak psa, na szczescie mieszkamy na obrzezu miasta i dzis biegala po lace ze mna. Mnie to tez dobrze zrobilo 🙂
    Niemowlaka spacerowal maz, tez sie obaj dotlenili.
    Ja sobie ten czas chwale – jestesmy razem, w komplecie, jemy zdrowiej, dotleniamy sie czesciej, niz kiedy dzieci normalnie chopdza do szkoly.
    Dla mnie to eksperyment w minimalizmie i wytrwalosci :); jestem urodzonym badaczem zjawisk (ale pracuje w zupelnie innym zawodzie).
    Pozdrowienia!

    Puszka mleka kokosowego (najlepsze ma realThai) + mrożony banan + 2 czubate łyżki chia miksuję w Nutribullecie i już 🙂 Posypuję płatkami.

    Ja w tym czasie zrozumiałam bez ilu rzeczy jestem szczęśliwa. Nie, nie potrzebuję się malować, wcierać kremów, kolejnych peelingów. Parzę na ludzkie dramaty, na lekarzy walczących na pierwszej linii frontu. Myślę, o starszych członkach rodziny. Cieszę się, że jestem z dziećmi w domu. Doceniam, że nie straciłam źródła utrzymania. Mam wielką nadzieję, że innym też się uda przetrwać. Drobne pieniążki przekazuję firmom które są zagrożone upadłością (catering w naszym przedszkolu, samo przedszkole nie wiadomo czy przetrwa). Wspieram też firmy pomagające lekarzom- szyjącym maseczki, dowożące jedzenie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link