Mega pomocny wpis! Slyszalam, ze na katar poleca sie rowniez smarowanie pod nosem olejkiem z lawendy. Mam pytanie jakiej firmy inhalator polecasz i czy posiadacie nawilżacz powietrza (bo właśnie będę musiała kupić dla moich bliźniaków -wcześniaków). Pozdrawiam!
Dziękuję Kasiu! Olejkiem to bym się bała bezpośrednio pod nos. Jak ma bardzo duży katar to na klatkę piersiową smaruję tym balsamem Mustela, a pod nos maścią majerankową. Mamy nowy inhalator- jeszcze trochę go poużywamy i coś więcej o nim napiszę, bo to jednak nie jest łatwy zakup;) Chyba, że potrzebujesz “na cito”. A był wpis na blogu o oczyszczaczu i nawilżaczu w jednym. Widziałaś?
No właśnie o maści majerankowej też gdzieś słyszałam! Nie, inhalator może poczekać bo jeszcze parę miesięcy jesteśmy przed wysłaniem córy do żłobka, a muszę się zabezpieczyć bo moje bliźniaki -wcześniaki również za parę miesięcy wyjdą ze szpitala i będę musiała chuchać i dmuchać na infekcje. Także już zaraz przeskakuje do wpisu o oczyszczaczu i nawilżaczu 🙂 Dzięki !
Ja bym chciała coś wiedzieć na temat inhalatora, bo muszę kupić na cito 🙁 Młody poszedł do żłobka i po dwóch tygodniach koniec chodzenia i już drugi tydzień siedzimy w domu i tak naprawdę nie wiadomo co mu jest bo został osłuchany milion razy i nic na oskrzelach nie ma a katar i kaszel paskudny :/ Mam nadzieję że to nie jest żadna alergia i że może faktycznie to kwestia wychodzenia czwórek – zawsze jak mu wychodzą ząbki ma katar, ale nigdy nie było tak źle jak teraz 🙁
Emilia, piszę szybko. My mamy Ghibli z nakładką Mr. Cat. Będę pisać niedługo o nim na blogu, bo jestem zadowolona.
Hej Aniu,Czy możesz już dodać coś o tym inhalatorze? Muszę kupic jakiś na hurra teraz i chetnie się dowiem jaki macie.
Olejek na skórę ??? Nigdy!!! Bo poparzysz dziecko! Zawsze rozpuszczaj w medium- olej jakiś! Olejki nie rozpuszczaja się w wodzie!
Spadasz mi z nieba, bo walczymy od stycznia z nawracającym kaszlem i katarem. Stosujemy inhalacje z soli fizjologicznej i sól morską, ale nie znałam balsamu. Mam nadzieję, że dostanę go dziś w mojej aptece. Tymek często w nocy kaszle (spływająca wydzielina) i nie pomaga wyższe ułożenie. Może balsam da mu ukojenie. W dzień stawiam na stole gorącą wodę z olejkiem tymiankowym i tak sobie wdychamy przy zabawie. Bardzo pomaga na górne i dolne drogi oddechowe:)
Witam Aniu, pisze ze swojego doświadczenia – z aspiratorem podłączanym do odkurzacza trzeba troszkę uważać – nie używać zbyt często bo przede wszystkim podrażnia śluzówkę noska a tym samym zwiększa produkcje kataru, a nawet powoduje krwawienie z nosa bo pękają uwrażliwione podczas infekcji naczynia krwionośne. U nas póki co o wydmuchiwaniu nie ma mowy, wróciłam do aspiratora “manualnego” i koniecznie zakraplać nos woda morska aby rozrzedzać wydzielinę. Pozdrawiam!
My właśnie go używamy 2- 3 razy dziennie, ale jak wydzielina jest gęsta. Dzięki za radę. Ja nie wiem jak Wam się udaje cokolwiek odciągnąć “manualnym”?
Aspirator typu frida odradzila Nam Pediatra, bo rzeczywiscie bywalo, ze sami sie zarazalismy. My stosujemy jeszcze masc majerankowa pod nosek. Jezeli dziecko nie ma goraczki to chodzimy na spacery. Generalnie w domu powinno byc chlodno i wilgotno. Czasami pomaga tez na zalegajacy katar przebywanie w lazience z goraca woda a potem aspirator do noska. Co do samego aspiratora ( ten do odkurzacza) tez mielismy obiekcje, ale dobra laryngolog zalecila wrecz jego stosowanie, byleby nie przesadzac. Dobrze jest uczyc dziecko bardzo wczesnie jak sie dmucha noskiem.
My też 2 razy załapaliśmy infekcję prze Fridę;) Maść też stosujemy. O, no właśnie- wszystko z umiarem:)
W chorobach innhalator to nasz najlepszy przyjaciel! Dzięki za polecenie Musteli, my do tej pory stosowaliśmy na noc plasterki zapachowe. Nie używamy za to już od dawna aspiratora, w żadnej postaci. Nasza pediatra zawsze nam tego zabraniała twierdząc, że szkodzi śluzówce i zwiększa katar. Przy pierwszym dziecku nie słuchałam tej rady, bo przecież jak mogę nie odetkać nosa synowi skoro on sam nie potrafi jeszcze smarkać. Drugi syn za nic na świecie nie dawał przyłożyć sobie do noska aspiratora i okazało się, że dajemy bez tego “urządzenia” radę (teraz już przy obu synach) a katar trwa dużo krócej! W dodatku od kiedy nie używamy aspiratora chłopaki o niebo lepiej potrafią wysmarkać noski 😉 Poczytaj sobie w necie o Colostrum. Ja ciągle chorowałam razem z chłopakami, w dodatku przechodziłam to gorzej od nich! Próbowałam już wszystkiego i dopiero od miesiąca, odkąd biorę te kapsułki nic nie łapie – to na serio szokujące u mnie! Jest też syrop dla dzieci, zaczynam się do niego przymierzać ale najpierw muszę to skonsultować z pediatrą 😉
Dzięki Kinga, przy następnej infekcji spróbujemy bez aspiratora. Lilce coraz lepiej idzie dmuchanie w chusteczkę. Akurat czegoś innego teraz używamy, ale efekty słabe. Mam nadzieję, że wraz z ociepleniem będzie trochę lepiej. A jakie właściwości ma Colostrum?
Tak tylko informacyjne, pojawiła się masc aromactiv baby od 1-go dnia życia, teraz nią smaruje dziewczyny, ciężko stwierdzić, czy przynosi ulgę, ale pachnie przyjemnie, nie drażniąco, ładnie się smaruje i nawilża naskórek… Ale może i w mustele się zaopatrze 🙂
My od wrzesnia jesteśmy juz po 3 antybiotykach:(Ale infekcji mieliśmy troche mniej-U nas sprawdza sie inhalacja(jak mokry kaszel sól hipertoniczna-odkaszlniecie i oklepywanie-jak najwiecej),czeste wydmuchiwanie nosa-u Nas nie bylo mowy o katarku-corka zaczynala plakac i kataru bylo jeszcze wiecej no i wrociłam do domowych sposobów-nie wiem czy dobrze robie,ale daję Jej syrop z cebuli-sama tez pije jak czuje ze mnie cos bierze-no i odpukac 2 infekcja narazie bez antybiotyku:)No i wiadomo dużo pić-był czas że dawałam Jej strzykawką,ale na dłuższą metę to niewykonalne.
O ludzie, te antybiotyki zawsze były dla mnie przerażające, ale jak mus to mus. Sama nie wiem co z tym syropem z cebuli. Masz może jakieś artykuły na jego temat. Też kilka razy w czasie infekcji go robiłam- jednak ma sporo cukru i moja córka go uwielbiała- co jednak przy infekcjach nie jest wskazane. Ale już sama nie wiem.
Inhalator to jest super sprawa, czekam na recenzje 🙂 I slodki misiu w koszulce, ale do tego balsamu nie jestem przekonana. W skladzie ma perfumy i jestem na 100% ze sa syntetyczne. Ja wiem, ze w dzisiejszych czasach do uzytku dla dzieci dopuszcza sie wiele kosmetykow i twierdzi sie, ze sa w 100% bezpieczne, ja jednak wole przeczytac etykietke. W jakim wieku “aopowcom” powinno sie dawac perfumowane kremy do wachania?
No właśnie tak małym dzieciom nie zaleca się olejków i aromatów. U nas ten krem w użyciu od trzech lat i działa, a do tego bez żadnych efektów ubocznych. Krem jest bezpieczny dla alergików. Chyba, że wstąpiłaby reakcja skórna, ale to u wszystkich może się zdarzyć, nawet na super bezpieczny krem.
Też mamy ten balsam Musteli – i potwierdzam, że pięknie pachnie! I też bardzo czekam na recenzję inhalatora, który byś polecała. Mój stał 2 lata nieużywany, a w tym sezonie ciągle musiałam z niego korzystać i okazało się, że doprowadza mnie do szału! Więc na przyszły sezon chętnie kupiłabym coś lepszego.
To prawda, mi ten zapach się właśnie z chorobami kojarzy;) Ok, to jeszcze trochę go poużywamy i damy znać:)
Dla starszych dzieci, ja testowałam to na 3 latku polecam na duży katar FixSin – najpierw kupuje się zestaw startowy czyli butelkę (plastikowa, ale plastyczna z rurką w środku) i w zestawie są saszetki do przygotowania roztworu soli fizjologicznej, bodajże 0,9% (czyli takie samo stężenie co tej kupowanej w ampułkach do inhalacji). Po przygotowaniu płynu w butelce (jest tego 240 ml i jak dla mnie to za dużo jak na jedno płukanie nosa) najlepiej udać się nad wannę, umywalkę i przystawia się otwór butelki do jednej dziurki i naciska się mocno butelkę,wtedy pod ciśnieniem roztwór wpływa do nosa i wypływa drugą dziurką – naprawdę 😀 (uwaga, trzeba pilnować, żeby dziecko miało otwartą buzię). i potem zmiana dziurki 🙂 Uwierzcie, ilość gilów jaka jest wypłukiwana jest ogromna. Sam zabieg nie jest mega przyjemny, ale skuteczny. Oczywiście u nas najpierw ja musiałam płukać nos, a potem syn płukał hehe. Ale czego nie robi się dla pozbycia się kataru 😉
Tego preparatu używa moja przyjaciółka, która ma problem z zatokami. Obawiam się tylko, że moja córka nie dałaby sobie tego zrobić. Czasami protestuje przy samej soli morskiej… Podziwiam Was:)
co ciekawe, mój syn nie znosi psikania mu do nosa soli, ale na to jakoś nie wiem dlaczego ale sobie pozwala 🙂
Wpis zdecydowanie na czasie! U mnie cała rodzina poległa. Na szczęście wirus powoli odpuszcza. Pozostał jeszcze tylko katar i mokry kaszel. Na pewno skorzystamy z Twojego poradnika! Toaleta nosa, nawadnianie, oklepywanie już są w toku. Wypróbujemy inhalację i nacieranie maścią. Obyśmy zdążyli przed świętami.
z tym dmuchaniem nosa to nie do końca dobre rozwiązanie , opinia mojej pediatry. mój 5 letni syn nigdy nie brał antybiotyku więc myślę ze kobieta wie co mówi. W kulturach w których nie ma nawyku dmuchania nosa, nie istnieja problemy zatokowo – nosowe. Trzeba wciągać 🙂 i wypluwać. Dziecko wiadomo – połknie, ale to nie szkodzi, wydzielina nie idzie do płuc tylko do żołądka – może skutkować jedynie gorszym apetytem :). Fridy i katarki nie są potrzebne, jak dziecko jest dobrze inhalowane to wydzielina sama splynie górą i dołem. Od 6 roku życia można próbować przepłukiwać dziecku nos fixinem. Złe dmuchanie nosa może doprowadzić do zapalenia ucha i zatok.
No z taką opinią to się nie spotkałam. Ja jestem wręcz uczulona na dźwięk wciągania;) Ale np. inhalacja lub nebulizacje z leku nie zadziałają odpowiednio jak jest zatkany nos. A ciekawe co znaczy złe dmuchanie nosa? Wg mnie migracja wydzieliny z nosa jest możliwa tylko wtedy kiedy dziurki nosowe są zamknięte i wtedy dmuchamy. Tworzące się podciśnienie wypchnie wydzielin€ do zatok. A przecież nikt tak nie robi…
Gdzieś słyszałam, ze z tym dmuchaniem nosa to chodzi o to, że najpierw zatykamy jedną dziurkę i wydmuchujemy z drugiej i potem tą pierwszą a zatykamy drugą. Ważne jest żeby nie dmuchać jednocześnie przez obie dziurki.
stosuje nebulizacje tylko z soli fizjologicznej lub w ciężkich stanach z nebu dosy (nigdy nie inhalowałam lekiem) + syropy na rozrzedzenie wydzieliny – przez 5 lat działało na zatkany nos i działa nadal. 3 inhalacje wieczorem przed snem z 20 minutowymi przerwami pomiędzy i to samo od razu po przebudzeniu…i tak przez kilka dni. plus ziołowy syrop, syrop z cebuli i czosnku to są jedyne “leki” jakie stosuje – no i oczywiście nie dmuchamy;)
jestes szczęściarą bo mimo wszystko większość osób ma te problemy;) nie jest moim zamiarem przekonać Cie do moich racji bo nie wiem czy je mam, przytoczyłam tylko teorie mojej pani doktor dzieki której mój syn z wszelkich infekcji wychodzi obronną ręką bez chemicznych leków i antybiotyków.
Kasiu, dzięki. Nigdy nie słyszałam o takich sposobach- stąd moje zdziwienie. Muszę bardziej zgłębić ten temat:)
Jestes chyba pierwszą mamą, która myśli jak ja w kwestii infekcji i “leczenia” górnych dròg oddechowych! Pozdrawiam serdecznie. Ola – Tymkowa mama. Ps. A Twòj blog i sposób myślenia uwielbiam.
Cieszę się Olu, wydaje mi się, że mam sporo czytelniczek, które myślą jak ja. Dlatego bardzo lubię czytać Wasze komentarze pod moimi tekstami.
Nos powinno się wydmuchiwać w taki sposób, że najpierw jedną dziurkę, a następnie drugą.Ja inaczej nie umiem. Jak raz spróbowałam wydmuchać obie dziurki jednocześnie to myślałam że mi uszy rozsadzi! Moje dzieci (2 i 4) potrafią już same doskonale wydmuchać nosy, a sól fizjologiczną uwielbiają. My polecamy pod nos zamiast maści majerankowej- maść anyżkową, która wspaniale pachnie i udrażnia nos, a przy tym łagodzi zaczerwienienia. Ja kupiłam naszą w Niemczech. Nasza pediatra poleciła nam szczepionkę na odporność dla dzieci ISMIGEN. Ma postać tabletki, którą trzeba włożyć pod język i czekać aż się rozpuści. Bierze się tabletkę przez 10 dni, a potem 20 dni przerwy (tak przez 3 miesiące). Moje dzieci brały to wrzesień/październik/listopad. Syn trzymał tabletkę pod językiem, tak jak trzeba, a córka miała wtedy prawie 2 lata i ją gryzła.W naszym przypadku efekt jest taki, ze dzieci od września do teraz były przeziębione tylko 1 raz, na koniec stycznia. Rok wcześniej w tym samym okresie co chwilę zmagaliśmy się z katarem i kaszlem.
O, to też ciekawa metoda. U nas z odpornością jest coraz lepiej. Nie chciałam za bardzo ingerować w układ odpornościowy w pierwszym roku przedszkola. Podawałam tylko syrop z wyciągiem z boczniaka. Ale dzięki za info, jak będę czegoś szukać to przyjrzę się temu preparatowi.
Bsrdzo fajny i przydatny wpis. Ja z inhalacji jeszcze nie musiałam korzystać.. A możesz polecić jakiej firmy inhalator używasz! ?
Mamy bardzo podobne sposoby na przeziębienie, tylko ja nie znałam Musteli. U nas nebulizator jest grany dopiero od niedawna, bo wcześniej był złem wcielonym i nie było szans, żeby córka się chociaż zbliżyła. 😉 A teraz siedzi sama na luzie. Chyba dojrzała. Maść majerankowa, sól fizjologiczna i hipertoniczna (u nas się super sprawdza) do nebulizatora i fizjologiczna do toalety nosa, maść do nacierania klatki piersiowej. Spanie na uniesionym materacu. Madame nos smarka sama. Katarek bardzo polecam. Jak córa była mała super się sprawdzał (po fridzie wszystko łapaliśmy), ale jak podrosła, to bała się nawet samego odkurzacza. Zmotywował ją za to do szybkiego nauczenia jak smarkać. 😉 Syrop z cebuli u Madame zwymiotowała, więc sobie darowałam. 😉 Co do diety bezmlecznej – to jest sprawa osobnicza. Mnie na przykład odstawienie nabiału krowiego nie robi żadnej różnicy. Lekarz mi mówił, że na jednych to bardziej działa, a na innych wcale.
Naszym hitem jest miód Manuka z Nowej Zelandii (oryginalny), minimum 400+ MGO. Jest kosmicznie drogi, niestety. Moze byc podawany dzieciom powyżej roku (jak inne rodzaje miodu). Nasza córcia jest (poki co) odporna na infekcje (zaliczyła jedynie katar-dwukrotnie). Regularnie chodzi do żłobka, ma kontakt z innymi dzieci. To nawet my rodzice nie wybroniliśmy się przed infekcjami…
Ja zawsze przy katarze używam zwykłego aspiratora 😉 Jakoś bardziej mi pasuje niż np ten do odkurzacza 😉 Przy katarze psikam synkowi wodą morską i smaruje pod noskiem maścią majerankową. Na noc bardzo pomaga wlanie olejku eukaliptusowego do nawilżacza. U nas po około 3 dniach z katarem zaraz pojawia się kaszel. Wtedy szybko podaje dicotuss z prawoślazu i miodu i szybko dziecko wraca do zdrowia 😉
Super notka, nawet jakoś wcześniej nie zwróciłam uwagi, że ja jednak mojemu dziecku to do picia daję głównie herbatki albo soczki, bo wody to ona wcale, ale to wcale pić nie chce. Będę musiała z tym powalczyć 🙂 A z noskiem to mam największy problem bo sól morska jej spływa i też są afery. Zuzka ma dwa latka i jest na etapie buntowniczki. Chciałabym znaleźć coś innego, co tak by nie spływało, ale nie znam żadnych sprayów do noska dla takich maluchów,. A wy coś kojarzycie? Tak żeby było bezpieczne?
Wiem o czym piszesz, bo sama miałam podobne przejścia z moją córką jak jej dawałam wodę morską, do dziś mam z tym niemiłe wspomnienia. I pewnie wciąż bym się męczyła, gdyby nie moja koleżanka farmaceutka, która dała mi nozitix. Nigdy wcześniej się z nim nie spotkałam, a szkoda bo mogłam sobie oszczędzić wielu walk z córcią. Tak czy inaczej cieszę się, że mam go teraz. Myślę, że może Ci się przydać. Jest fajnie gęsty i ma słodkawy smak, więc nie mamy już problemu z krztuszeniem i wypluwaniem. A w składzie nie ma chemii, cena też przyzwoita. Dobrze, że bunt dwulatka jest okresem przejsciowym, naprawdę czekam aż mała podrośnie, chociaż pewnie wtedy dopiero się zacznie 😉
A co myślicie o gorącej kąpieli np. z olejkiem eukaliptusowym ? Jest taki preparat nazywa się BĄBELpłyn do kąpieli na przeziębienie dla dzieci i można go zamówić online np. w Langsteiner i właśnie działa na takiej zasadzie, robicie ciepłą kąpiel niczym inhalacje. Jestem ciekawa czy to może pomóc w przypadku przeziębienia? Jak sądzicie?
U mnie to tylko się sprawdzają leki naturalne, żadnej chemii, Na kaszel zawsze stosuję dicotuss , pomaga zarówno na mokry jak i suchy kaszel. Jest na bazie prawoślazu i miodu.
Domowe sposoby są super ale nie zawsze jest okazja je stosować- np jak dziecko chodzi do przedszkola , mi w aptece pani dała nozitix bo podno nie wysusza i nawilza nosek . Faktycznie cos w tym jest bo moja córka za zwyczaj garrdzi wszystki co do nosa , krzyczy i mowi ze nie dobre . Przy tym nie zauważyłam protestu. Na razie stosuje 2 dzien ale widzę poprawe
Cały niuńkowy koszyczek masz! Urocze :d Ale swoją drogą, warto w domu leczyć, a nie od razu iść po antybiotyk, bo później się okazuje, że 12-letnie dziecko na połowę antybiotyków jest odporne
Nie ma co z tymi antybiotykami. Lepiej zostać w domu i przeleżeć swoje. No ale trzeba się wzmacniać – herbata, imbir, witaminy itd. No a jak coś męczy, to można działać doraźnie – syrop na kaszel czy spray do nosa. U nas najlepiej sprawdził się nozitix, ponieważ działa skutecznie, a nie podrażnia noska i nie ma takiego nieprzyjemnego posmaku jak inne.
Depulol żel do smarowania jest równie dobry, maść majerankowa pod nos też…. Niestety zarówno Katarek jak i woda morska do nosa jest dla mojego dziecka taką traumą, że ucieka z krzykiem …;( U nas od tygodnia jest rytuał – flegamina baby/ mucosolvan + inhalacja sól lub nebu dose i potem Katarek i nawilżanie wodą morską (ta ma najdelikatniejszy psik – niestety przerobiłam wiele, a i tak ucieka ;( http://babycap.pl/work/babycap-woda-morska-do-nosa/) . Zdrowia dla wszystkich! 😉
Domowe sposoby są świetne! Jeśli tylko można sobie na nie pozwolić, to szkoda by było zamieniać tę możliwość na faszerowanie się antybiotykami! To świetnie, że one powstały, jednak są na najcięższe przypadki.. Dobra dieta, ewentualnie witaminy na wzmocnienie i wydaje mi się, że to wystarczy w ramach profilaktyki, a jak już się coś wydarzy, to spokój, odpoczynek i domowe kuracje.
u mnie bardzo fajnie na katar i na problemy z układem oddechowym działa herbata z liści Manuka. od Vitalitis najczęściej kupuję bo mają różne smaki( z nagietkiem, z czystkiem itp) 🙂 Pijemy je całą rodziną, nie tylko maluchy:)
Dla mnie najlepsze inwestycją było zakupienie nebulizatora. dzięki temu jestem w stanie zwalczyć szybciej katar i kaszel. Tradycyjne metody są zawsze w cenie i nigdy z nich nie rezygnuję ale przy ostatnim zapaleniu krtani było dość marnie, dopiero nebulizacje z benodilu nam pomogły. Dobrze, że już mamy to za sobą.Zazwyczaj mała łapie drobne infekcje. Dużo pomogła nam zmiana diety i dbanie o urozmaicone posiłki z niedocenianymi wcześniej warzywami.
`WitAM wszystkich, bardzo zaciekawiły mnie informacje od Pani Kasiu o”nie dmuchaniu” jeśli jest to możliwe, bardzo proszę o kontakt Panią KAsie-Pozdrawiam
to my mielismy chyba największy problem z pomiarem temperatur ale mąż na próbę przyniósł z pracy termometr bezdotykowy i to się sprawdziło jak 150, później kupiliśmy q7 z tru elife więc już całkiem dobry i na potrzeby domowe wystarcza. A mała choruje mniej już 🙂 więc też już nie ma takiej częstej ptorzeby
Problem z temperaturą i jej mierzeniem również wystąpił u nas. Natomiast kataru pozbyliśmy się dzięki nakładce na odkurzacz.
Do inhalacji przy katarze a nawet zapaleniu zatok u mnie sie sprawdza w rodzicnie Olejek Tulsi Maduraj – mozna też na noc na piżame albo poduszke nakropić, pomaga w nocyoddychać i łagodzi katar
To ja w czasie problemów z katarem, zatokami rozkręcam na fulla nawilżacz powietrza Truelife który mam już z ponad rok. Przy wilgotnym powietrzu lepiej mi się oddycha wtedy. Gardło tez mniej się podrażnia…