fbpx

Moje niespełnione marzenie z dzieciństwa

Każdy z nas ma marzenia. Dzieci też. Uczę się rozpoznawać chwilowe zachcianki i odróżniać je od tych prawdziwych marzeń. A te chciałabym spełniać.

Jako dziecko bardzo chciałam mieć dwie rzeczy. Nie była to tymczasowa “fanaberia” tylko ja rzeczywiście marzyłam o dwóch rzeczach: prawdziwa Barbie i domek dla niej. Taki plastikowy, różowiasty z windami- do tego koniecznie z piętrem. Widziałam taki u mojej sąsiadki. Tata jej przywiózł z  RFN. Patrzyłam na niego z wielką zazdrością i marzyłam o takim przez ponad 2 lata. No i ta Barbie. Miałam podróbkę, ale to nie było to samo.

Dwa razy pisałam o tych skarbach w liście do Mikołaja. Oczywiście ich nie dostałam. Wtedy tego nie rozumiałam i byłam zrozpaczona. Pamiętam mój smutek kiedy zamiast wielkiego różowego pudła dostałam puzzle.

Wychowałam się w innych czasach, kiedy takie produkty były deficytowe.

Miało się mało zabawek, a codzienność wypełniało podwórko. Teraz jest inaczej i proporcje się zamieniły. Zabawek dzieci mają dużo, a mniej czasu spędzają na podwórku. Dorośli częściej się bawią z dziećmi w domu i to od nich najczęściej zależy decyzja jak to będzie wyglądało. Moje wybory często opierają się na zainteresowaniach oraz fazach wrażliwych, czasami ulegam również prośbom.

Pół roku temu Lilka poprosiła o domek dla lalek. Nie określiła jak ma wyglądać i z czego ma być zrobiony.  Poprosiłam dziadka, który na co dzień produkuje drewniane zabawki w rodzinnym sklepiku Apli papli. Jednak potrzebny był projekt. Tak więc, moja znajoma Kasia – architekt, zaprojektowała przepiękny drewniany domek z płaskim dachem. Jednak jego wykonanie przerosło możliwości przydomowego warsztatu. Projekt spoczął na dnie szuflady, a ja zaczęłam szukać idealnego domku.

W końcu znalazłam i dziś Wam prezentuję.

Urzekł mnie jego kształt i forma- połączenie drewna z plastikiem imitującym szkło w stylu lat 60-tych- tego szukałam. Szerokie rozstawienie ścian działowych ułatwia zabawę. No i “szklany” dach umożliwia podgląd. Do tego mamy zestawy mebelków i rodzinkę lalek. Dawno nie widziałam takich fajnych figurek, którym ruszają się ręce i zginają nogi w kolanach. Całość trafia w mój gust idealnie. A te piękne meble bardzo pasują do całości. Mamy na razie tylko dwa komplety, ale już na Dzień Dziecka planuję dokupić kolejne.

DSC_4714
DSC_4730
DSC_4762
DSC_4794
DSC_4796
DSC_4802
DSC_4815

Domek Djeco

inna wersja z dachem spadzistym:

Domek Djeco

Figurki – Rodzina

Komentarze

    Cudowny … taki inny. Ja swój domek marzeń dwadzieścia parę lat temu zrobiłam w otwieranej podwójnej półce, w której wcześniej były ubrania. Byłam zachwycona 🙂 tylko moja mama mniej, gdy zobaczyła upchnięte do szafy bluzki, skarpety i rajtki.

    A jakiej wielkości są mebelki i rodzinka. Mamy spadkowy domek z plastiku – całkiem ładny i solidny, tylko wiatr w nim narazie hula…

    Najwyższe figurki (rodzice) mają 11 cm. A mebelki: łóżko 8×11, kanapa 10cm długości, stolik 9 cm szerokości, lampa 10 cm wysokości- wszystko ma ok 10 cm wys.

    Figurki DJECO mają wysokość – rodzice 11,5, a dzieci 9,5 cm. U nas mieszka rodzina Romy i Gaspara z dwójką dzieci. Poluję na sypialnię i kuchnię DJECO. Na razie korzystamy z niedrogich mebelków z Lidla i ALDI. Pasują wielkością. Domek też mamy z ALDI. Ale te francuskie lalki i zabawki są bez porównania piękniejsze. Teraz już wiadomo, na co będziemy oszczędzać przez najbliższe miesiące 🙂

    Aniu, ja również miałam takie marzenie. W prezencie nie dostałam, więc zrobiłam sama z dużego pudła, wyposażenie również z opakowań papierowych. To było coś… 🙂 Jak patrzę na ten domek z Twojego postu, to aż mnie w dołku ściska, bo śliczny jest i gdzieś te moje miłe wspomnienia poruszyłaś, dziękuję.

    Ja nie byłam aż tak kreatywna, ale za to marzyłam o pięknych strojach dla mojej podróbki Barbie i szyłam je ze skarpet:) Ten domek też cieszy moje oko, nie ukrywam:)

    Aniu domek jest fantastyczny :)…taki w naszym stylu..szkoda, że nie udało się zrealizować mojego projektu..ale może w końcu zmobilizuję swojego stolarza, żeby go wykonał 🙂

    Oh jej taki smutny jakis ten domek, nie musi byc od razu rozowy i plastikowy ale zeby juz taka as ceza…ale kazdy kupuje to co lubi ? Pozdrawiam

    Udało się nam kupić domek, który nie ma ani kawałka różowego. Jaka ulga, że jeszcze nie wszyscy producenci zwariowali 🙂

    My kupiliśmy drewniany w Lidlu przed świętami a do tego drewnianą rodzinkę GOKI.Jest przepiękny:-)Najważniejsze że zabawa przednia.Aniu,skąd Lila ma spódniczkę?

    Jaśko też ma domek Djeco. Ale ten taki z dachem. I tę samą rodzinkę. 🙂

    Nie wiem, jak wygląda dziewczynki, ale myślę, że pewnie podobnie. Jaśko naśladuje to, co dzieje się u nas w domu. A ta dziewczynka z zestawu, to jest babcia. 🙂

    Ważna postać u Was:) Lilka odgrywa też scenki- najczęściej rozmowy matki z córką:)

    Zapewne tak samo, jak dziewczynki. To jest zabawka z serii “odgrywanie ról”. A może dodatkowo Jaśka ciągnie do architektury wnętrz? Świetny początek! Brawo, Jasiek! 🙂

    Dawno już nie czytałam/nie komentowałam, więc zrobię to dzisiaj zbiorowo – jeden wpis po drugim :). Domek przyjemny, ale 400 to uważam dosyć wysoka cena niestety. Ja na etapie lalek Barbie też miałam dwie półki w szafce wypełnione meblami własnej roboty i różową kupną tandetą. Ale jeżeli mam pokazać coś, co już mi się dawno spodobało, a cenę też ma godną limuzyny domków dla lalek to proszę: Boomini szczególnie w wersji wood. Takim sama chciałabym się bawić.

    smutek jakis lekki bije z tego domku i figurek..nie wiem czemu ale takie mam odczucia. jest troche fajnych domkow na rynku,nie od razu giga plastik fantastik wszystko roz fiolet,ale po prostu takich dzieciecych.ten jest chyba dla doroslych;) wszystko rozumiem,ksztaltowanie gustu,gust rodzica itp ale … Aniu jak nie teraz to kiedy?:)Lila ma z tego co widze bardO malo dziewczecych,dziewcYnskich zabawek i ubran,prosze odpusc troche;))) bo az smutno czasem na blogu.serio.to juz kilka osob mi powiedzialo,ktore przegladaja blogi.i to nie osoby ‘z bazaru’;)

    Może dlatego, że podczas obróbki zdjęć zdjęłam odrobine nasycenia;) domek jest drewniany- ma kolorowe ściany- na codzień mieszkają tam kolorowe figurki i inne. To, że nie pokazuję ich ba blogu to nie znaczy, że ich nie ma 😉 to jest tylko urywek (moze jakies 10%naszego życia). Lilka właśnie siedzi w bluzce z księżniczką, ogląda Maszę i miętosi swoją różową lalę, która wg mnie jest paskudna (ale ją kocha). Można ja zobaczyć na wczorajszym foto na insta 😉

    Domki Djeco wpadły mi w oko już dawno, ale wciąż czekam na zainteresowanie lalkami u mojej córki. Są przepiękne.
    A w temacie marzeń z dzieciństwa i Barbie: ja dostałam w prezencie oryginalną Barbie jakiś rok, dwa przed modą na te lalki, bo mój chrzestny mieszka w UK. Do tej pory pamiętam ogromne rozczarowanie, bo chciałam plastikowego bobasa, takiego jakie miały koleżanki, a dostałam jakąś małą lalkę, która wyglądała jak dorosła, a nie jak dzidziuś. 😉 Nie dogodzisz…

    P.S. Jestem zaskoczona komentarzami o smutku tego domku. Dla mnie jest kolorowy.
    I jeszcze mi się przypomniało, jak robiłyśmy domki dla naszych barbie z siostrą: ustawiałyśmy obok siebie i na sobie krzesła i taborety i robiła się willa, tylko niestety była demontowana co dzień przed obiadem. 😉

    Ciekawe rozwiązanie. Na pewno pobudza wyobraźnię dziecka. To czy jest mało kolorowy to chyba już kwestia uznania. Przecież zawsze można jakoś go urozmaicić czy pokolorować.

    Ja kupiłam swojej córce rozkładany domek dla lalek. Jeszcze do niedawna wydawało mi się, że domki wychodzą z mody, ale się mocno myliłam 😀

    Jak wypada z perspektywy czasu? Macie go jeszcze? Lubi sie nim bawić wciąż?

    Musiałam go schować, bo Julek na niego wchodził i pękła na nim szybka;/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link