fbpx

Morskie opowieści – bez cenzury

  • PODRÓŻE
  • 5  min. czytania
  •  komentarze [40]

Wczoraj był post pokazujący piękno naszego wybrzeża oraz okolic. Tak jest w blogosferze, że zazwyczaj pokazuje się tylko jedną stronę. Albo wszystko piękne, czyste i tęcza nad hotelem, albo post w stylu „moja noga nigdy więcej tam nie postanie”.

Ja zrobiłam pewien eksperyment. Przez cały nasz wyjazd fotografowałam widoczki (często było to bardzo trudne z uwagi na ogrom ludzi) pustą plażę (tylko przed 7 rano) i ciekawe zjawiska architektoniczne, a w ostatni dzień postanowiłam zrobić reportaż o tym jak naprawdę wygląda Mielno.

Myślę też, że ten post nakreśli Wam fizjonomię wszystkich większych miasteczek nadmorskich znajdujących się nad Bałtykiem w okresie 01.07-31.08.

Jaka jest prawda? Jak wyglądają nadmorskie miasteczka w okresie wakacyjnym?

Jednym słowem: paskudnie.


Nigdy, powtarzam nigdy nie widziałam tyle kiczu, plastiku i wszechobecnego brzydactwa. Ludzi full od RZE po ZS. Czasem można nawet spotkać Deutsche Volke. 40% to młodzież pijąca i przeklinająca na ulicy, 30% to rodzice z dziećmi również pijący i przeklinający na ulicy, ostatnie 30% to starsi ludzi przyjeżdżający na odpoczynek ( co jest raczej nie możliwe przy tych dwóch wcześniejszych grupach).

W takim układzie procentowym my się chyb zaliczamy do 3 grupy. Pełen obraz nadmorskich wczasowiczów widać oczywiście na plaży, na którą dosłownie każdy targa piwo i parawany. Zastanawia mnie fenomen tego rodzaju ilozacji. D. wymyślił, że jest to namiastka korporacyjnego kubiku. Skoro 40 h tygodniowo przez cały rok siedzi się w 4 ścianach to również na plaży ludzie starają się stworzyć swoją przestrzeń. My parawan mielismy tylko pierwszego dnia, stwierdziliśmy, że nie ma po co go nosić skoro wszyscy wokół nas zaparawanieni to my mamy też swoją przestrzeń, tylko każda ściana jest w inny wzór. 

Jakie miejsce jest najbardziej pożądane na plaży? Oczywiście, że przy samym morzu! Żeby zająć takie elitarne miejsce trzeba na plaży stawić się przed 9. Co prawda istnieją też tacy, którzy przychodzą około południa i bezpardonowo rozbijają swój parawanik tuż przed Tobą. A wydawać by się mogło, że jesteś w pierwszej linii od morza.

Ludzie mają też dziwne podejście do opalania. My codziennie targaliśmy ze sobą parasol przeciwsłoneczny i chowaliśmy się z ulgą w jego cieniu, nacierając się (dosłownie) kremem z filtrem UV 50, a inni nabierali do butelek wodę z Bałtyku i podczas leżenia, a właściwie smażenia nacierali się nią aby jeszcze mocniej strzaskać się na heban. Zero świadomości i troski o swoje zdrowie.

Plaża to jedne wielkie śmietnisko.

Skoro nie jest nasze to można zostawić puszkę po pasztecie, butelki po piwie, kiepy… Przy mnie gość pociągnął ostatni łyk piwska, beknął i wyrzucił pustą butelkę do morza. Gdyby była postury Pudzianowskiego to bym zwróciła uwagę. Sad but true.

Kilka słów o młodzieży. Niestety Mielno ma też drugą nazwę „Polska Ibiza”. Żeby chociaż woda była taka jak na Balearach…W mieście znajduje się kilka klubów muzycznych (to za dużo powiedziane) i imprezy później przenoszą się na plażę. Często przechodząc wieczorem obok nich miałam wrażenie, że jestem na planie Warsaw Shore. Komentować nie będę.

Idźmy trochę dalej…

Wzdłuż deptaku znajduje się wiele atrakcji, automatów do gry i automatów z różnymi gadżetami. Można tez przejechać się za 30 zł konno po parkingu. Z automatu można kupić wszystko (od popcornu po kibelki, a nawet automat powróży z ręki. Trzeba mieć tylko duże ilości bilonu, bo często to ustrojstwo lubi się zaciąć.

Na straganach w dzień targowy można również wszytsko kupić.

Niemiecka chemia, ciuchy Majkel Kors, durnostojki itd. Można nawet w lombardzie zrobić sobie tatuaż…Jak to mawia D. szwarc, mydło i powidło.

Tak niestety to wygląda… Dobrze, że znaleźliśmy sobie kilka ścieżek żeby unikać tego dobrodziejstwa. Podobno pod koniec sierpnia natężenie kiczu wraz z temperaturą powietrza nad Bałtykiem drastycznie spada. Może przekonamy się o tym osobiście za rok.

A teraz żeby nie być gołosłowną- dokumentacja…

Komentarze

    Mówisz, że nic sie nie zmieniło? Mi sie wydawało, ze to w ciagu ostatnich lat porobiło sie full tych straganów.

    No i tu niestety pokazałaś prawdziwe oblicze Mielna. Dlatego w komentarzu pod ostatnim postem pytałam, czy nie raziły Was budy udające sklepy, bo aż ciężko mi było uwierzyć, że tylko taki zachwyt 😉 mam wrażenie, że najlepiej przyjechać we wrześniu… już po 15 sierpnia ludzi jest duuużo mniej, kicz też się zwija i zostają tylko jakieś kafejki, małe sklepiki… i “piękne” tekturowe budy pozamykane i pozabijane dechami. P.S. byłam raz nocą na plaży, jeszcze za młodu, sodomia i gomoria!!!!

    O, właśnie Ty możesz się wypowiedzieć czy rzezcywiście poza sezonem jest tam fajnie:)
    My odkryliśmy kilka miejsc, które uwiebiamy:)

    Ojej strasznie! Choć fotoreportaż świetny. Nigdy w życiu nad polskie morze w sezonie.

    oooo tak za to wszystko nie znoszę polskiego morza – po jednym pobycie w Łebie i wystarczy na dłuuuuugo takich morskich kurortów wszędzie plastic fantastic, kebaby, gofry i te obrzydliwe smażone ryby nie mające nic wspólnego z rybami.BRRR. Wolę Wicie jak już gdzie jeden sklep czy ze dwa sklepy i same domki – tyylko nuda w przypadku brzydkiej pogody…niestety. /kika1983

    Parawany na plażę są od wiatru, nie od izolacji. Choć ja czasem, biorąc pod uwagę moich “kulturalnych” sąsiadów-plażowiczów, cieszę się również z ich funkcji “izolacyjnych” 😉

    Przez 12 na 14 dni nie wiało. Chyba zabiera sie je z przyzwyczajenia:)
    Ja tam lubie jak wieje:)

    Heh, Ibiza nie na Kanarach 😉
    To prawda, nad Bałtykiem przepych kiczu i prostactwa. Na plaży chamstwo i pety…

    Dlatego w szoku byłam jak wczorajszego posta czytałam!! Czułam, że będzie part II:) no i właśnie morze akceptuje z początkiem września dopiero i zawsze max dziwię się, że ludzie wybierają takie miejsca na wypoczynek. Osobiście nie dałabym rady tam nerwowo.

    Miałam wczoraj CI odpisać, ale chciałam zrobić niespodziankę:)
    Wiesz mys obie wypracowaliśmy kilka ścieżek tak żeby być z dala od jarmarku i było spoko:) Np. miasto jest puste o 9 rano:)

    Takie same miałam wrażenie po zeszłorocznym pobycie w Międzyzdrojach. Najlepiej na wakacje jechać na niemiecką stronę Świnoujścia – zero tandety, czysto i kulturalnie. Raj dla dzieci – strefy bez ruchu samochodowego albo dalej np. na Kretę (do Chania lot z Katowic), ale to poza sezonem z racji na tłok i wysokie temperatury.

    w ojro i w Niemczech ceny dosyć wysoko, ale Kreta poza sezonem (maj 2014) wyszła nam taniej niż urlop w Międzyzdrojach w lipcu 2013

    Niestety takie życie. My byliśmy trzy lata temu na wyspie Sobieszewskiej i tam nigdzie nie zaznałam tego właśnie przepychu plastiku i kiczu 🙂 cisza, spokój i co najważniejsze bez plastiku, który mam u siebie w miescie 🙂

    Potwierdzam, byliśmy w Sobieszewie – piękne szerokie puste plaże – z odpoczynkiem wspominam ten pobyt więc – musi coś w tym być…

    Dlatego nie jeżdżę do Mielna w tym roku bylam z rodziną w Grzybowie nie ma tam tylu młodzieży same rodziny z dziećmi i starsi ludzie wszystkiego jest mniej 🙂

    O 9 rano Mielno puste bo dwie pierwsze grupy o których pisałaś odsypiają noc..;)
    Ja byłam w Mielnie parę ładnych lat temu a poznaje niemalże wszystkie te stragany z Twoich zdjęć… Pamiętam kiczowate wesołe miasteczko, “studio” tatuażu, wielki namiot a w nim szwarc, mydło i powidło…
    PS. Tak się zaczytałam i wciągnęłam w relację foto, że spaliłam obiad… :O Teraz wietrze mieszkanie i próbuję odzyskać ulubiony gar… 😀

    Bo do kurortów w sezone się nie jeździ:-) ja polecam Gąski albo Białogórę,ta druga stosunkowo blisko trójmiasta więc w razie niepogody jakby była nuda można się poratować zwiedzaniem:-)

    Mama Gabryśki

    My wybraliśmy się 2 lata temu do Łeby. Tam jeszcze jeżdziły auta z megafonem reklamujące dyskoteki. Dziecko w wózku spać nie mogło. To były nasze ostatnie wakacje nad polskim morzem.

    W Mielnie jeździły auta z megafonem, pływały motorówki z reklamami i latały samoloty z banerami dyskotek! Haha

    An. Sorki ja z innej beczki 🙂 Mam pytanie o siedzisko Babyhome?- w Twojej recenzji dopatryzlam sie szerokosci (30 cm) a nigdzie nie widze glebokosci. Bylabym Ci wdzieczna za podanie wymiarow-nie moge znalezc rowniez na stronie dystrybutoralub przeoczylam. Tak mysle i mysle nad nim – troche te kolka terkoczace na kostce mnie martwia i brak regulacji raczki- kurcze moj pan maz ma az 195cm i moze byc dla niego ciut nisko,ja mam 165 wiec dla mnie w sam raz…W Cameleonie tego problemu nie ma. Kurcze i chyba zostaje Maclaren xt… Z gory dzieki. Pozdrawiam serdecznie.

    Jutro wszytsko pomierze, ale obawiam sie, ze Twoj facet bedzie sie do niego musiał schylać…

    Aniu przypominam swoja prosbe o wymiar siedziska w wozku szerokosc znam, bylabym wdzieczna za podanie glebokosci + dlugosc podnozka. W bugaboo przednie kolka tez troche dzwonia na kostce 🙁 pozdrawiam. Udanego weekendu!

    Aniu dziękuję za odpowiedź na moje pytanie 🙂 pozdrawiam serdecznie 🙂

    jak zwykle polskie narzekanie..jest wiele małych miejscowosci gdzie jest spokojnie bez chołoty i kiczu…po co wybraliscie mielno gdzie wiadomo młodzież z całej polski jedzie sie wyszumiec…

    Nie miałam pojecia, ze tak tam jest. A z drugiej strony pobyt 14 dniowy w maleńkiej miejscowości przy brzydkiej pogodzie byłby koszmarem.

    Haha, je nie wiedziałam. Nad morzem byliśmy tylko raz 2 lata temu w Jastrzebiej tuż przed sezonem i było spoko. Myślałam, że tak jest zawsze.
    Do Miellna pojechaliśmy dlatego, że hotel był sprawdzony przez mojego wujka i on bardzo polecał. Tylko się okazało, że on jeżdzi w drugiej połowie sierpnia.
    A tak serio to nie było tak źle, tak jak pisałam udało nam się wypracować kilka fajnych ścieżek i odkryć kilka świetnych miejsc gdzie były pustki.

    z każdym komentarzem nie mogę sie aniu nadziwić jak jesteś nieświadoma 😛
    jakbyś była w bańce mydlanej.

    wszyscy wiedzą jakie jest mielno ! 🙂 ze włąsnie takie…i jada ci którzy to lubia , a z małymi dziecmi są inne spokojne i klimatyczne rejony. hel jastarnia jurata.

    Dlatego – od lat jeśli już – to Hel – (sam Hel nie półwysep) i to w drugiej połowie sierpnia…owszem wieczory już w klimacie chłodniejszym – ale dni wciąż pogodne….uwielbiam to miejsce – lasy – teraz jeszcze podest pod samo morze idealne rozwiązanie dla wózków… i są “plastiki” – ale jakby w ściśle wydzielonych miejscach – np. przy fokach… ja zawsze tam wypoczywam i moje oczy też 🙂

    Lajf is brutal 😀

    2001, 2002, 2003…trzy lata po dwa tyg w Mielnie. Jedna wielka impreza 😀 Dlatego też nic mnie nie skłoni, żeby jechać tam z rodziną na wakacje. Wolę sanatoryjny Kołobrzeg. W ubiegłym roku fajnie było z Lilką we Władysławowie.

    Ja też nieopatrznie trafiłam dwa lata temu na początku sierpnia do Mielna. Poza wszystkim, co trafnie opisałaś i co jest prawdą, mogę dodać jeszcze to, że chlejących piwo i przeklinających na ulicach, mijają w defiladowym szyku radiowozy niewidzących policjantów. Natomiast na deptaku, koło morsa (na pewno kojarzysz) byłam świadkiem, jak jakaś młoda lady, stojąc na balkonie hotelu, strzepnęła popiół z papierosa, prosto na głowę (łysą) sprzedawcy świecących mieczy i innych gadżetów. Dyskusja, jaka między nimi rozgorzała, co do formy, treści i słownictwa, była dość daleka od sceny balkonowej z “Romea i Julii” . No, ale Szekspir nie znał dostatecznie dobrze polskiego:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link