ale fajna, chyba zamówię taką na przyszłość, teraz ja się nacieszę oglądaniem, a Nela będzie kolorowała jak urośnie 😉
świetna książka ! super, że pozwala dziecku na nieograniczone pole popisu (pomaluj miasto, jak chcesz, czy że można malować trawą lub czereśniami)
Wow, ale extra. I wygląda na dość grubą, czyli całe mnóstwo kolorowanek ! Chociaż u nas rysowanie mocno straciło na pozycji w porównaniu do naklejek, teraz ciągle tylko słyszę “klejki, klejki” jakiej książki bym nie przyniosła :/
Kolejna książeczka na naszej liście MUST HAVE. Emma ma dopiero 18 miesięcy, więc zajmuje się głownie nazywanie i wskazywaniem obrazków, a kredki jej służą do malowania po … kaloryferze. Aniu, na swoim blogu zaprosiłam Cię do zabawy Leibster Blog Awards, mam nadzieję, że się przyłączysz. Link do bloga jest w opisie.
Dziękuję za recenzję i za zdjęcia przykładowych stron. Książka jest już na liście prezentów świątecznych 🙂