O, nie znałam tych “Dzieci korzeni”. Już wrzucam do koszyka. Czaiłam się na tego Samo Dzielnego. Nie wiedziałam, że już jest. I tak teraz patrzę na te zdjęcia u Ciebie, i zastanawiam się, czy nie jest w nim za dużo tekstu jak na książkę dla trzylatka.
My naszemu trzylatkowi przeczytaliśmy wszystkie części Muminków, Małego Księcia, Królową Śniegu, Czarnoksiężnika z Krainy Oz i wiele wiele innych z dłuższym tekstem niż Samo Dzielny, więc ja zastanawiam się zupełnie odwrotnie
Z tego zestawu mamy tylko to piękne wydanie Dzieci z Bullerbyn – pierwszego wieczora, gdy Ola je dostała przeczytaliśmy pół książki za jednym zamachem 😉
“Złota księga bajek” dopisana do listy dla fanek Maszy. Co do “Dzieci z Bullerbyn” jakoś tak dziwnie patrzy się na inną ( niż żółtą ) okładkę … ale chyba skusimy się i na to wydanie.
O! Na pewno “Dzieci korzeni” i “Samo” i “Stonoga” do nas trafią! “Dzieci z Bullerbyn” kiedyś też, obowiązkowo, bo to moja ulubiona książeczka ze szkoły podstawowej, czytałam ją co wakacje 😛 Podoba mi się też “Co kryje las” i rzeczywiście myślę, że to świetny pomysł na prezent 🙂
Z oldschoolowych wznowien Naszej Księgarni obok Hałabały jest jeszcze ” Jak Wojtek został strażakiem, “Szewczyk Dratewka” i “O wróbelku Elemelku”?. A tak na marginesie pamiętam ze polecałas kiedyś “Dźwięki kolorów ” – ostatnio przypadła nam do gustu inna książka tego autora -” Księżyc zapomniał”- równie piekna☺
Zastanawiam się, dlaczego tak Cię razi słowo “głupi” i inne jego odmiany w książkach dla dzieci, w dodatku w kwestiach wypowiadanych przez dzieci właśnie. Nawet jeśli w domu Lilka nigdy tego nie słyszała, to z pewnością koledzy z przedszkola już ją zdążyli “uświadomić”. Nasza ukochana Basia często używa słowa na ” g” i wcale nie mam przez to do niej mniej sympatii.
Dlatego mnie razi, bo jest nagminnie używane. Próbowałam wytłumaczyć 3- latce co znaczy i mimo tego, że jest dość pojętna nie jest w stanie zrozumieć. Nie chcę utrwalać słowa, którego nie rozumie.
Podejrzewam, że tu “głupi” to przekład z ang. “silly”, które nie ma tak negatywnego wydźwięku jak w j. polskim i tam jest używane często. Lepsze byłoby “niemądry”, bo u nas jednak głupi to bardziej “stupid” 🙂
Zgadzam się z Nebule, zdecydowanie za dużo “głupiego” w Basi:) Chyba w każdej części jest (żeby to tylko raz!). Oczywiście dzieci lubią używać różnych “ciekawych” wyrazów, niekoniecznie spijając je z ust rodziców. Ale dziwi mnie, ze u Basi wciąż przewija się tylko “głupi”, bo ja obserwując syna i siostrzeńca, widzę że to są mody trwające dłużej lub krócej. U nas był głupi” w użyciu oczywiście, a teraz jest na przykład “to jest salkazm”, nie wiem skąd;) A za chwilę będzie coś nowego. A u Basi tylko głupi i głupi.
Dokładnie, też mam takie wrażenie, więc omijam to magiczne słowo. U nas też różne fazy na słowa z mniejszą lub większą intensywnością. Różnorodność jest najlepsza we wszystkim 🙂
Dziękuję za kolejne podpowiedzi książkowe. Tyle pozycji na rynku wydawniczym, że niełatwo znależć wyjątkowe pozycje. Co kryje las Kłopot Dzieci korzeni Te pozycje na pewno spakuję do koszyka przy następnych książkowych zakupach. To coś dla nas 🙂
Super! Mamy większość dla tych starszych. Czekamy jedynie na Dzieci z Bullerbyn:) Polecam jeszcze “W domu, w dziczy, na ulicy” od Dwóch Sióstr. Właśnie trzymam w rękach i się zachwycam:)
Znamy Mashę 🙂 (choć ja sama nie za bardzo ją lubię… Drażni mnie, że jest taka “niegrzeczna”. Zresztą tak samo jak “Ciekawski George”. Nie rozumiem edukacyjnych walorów tych bajek…). Trzy książki kupuję już :-). Mam pytanie dotyczący “Samo”. Kiedyś słyszałam (nie wiem na ile to prawda), że dzieci mówią “dobly” ale same słyszą “dobry”. Trochę w to wierzę, bo ilekroć w zabawie mowię jak mój Starszak, to zaraz on się denerwuje i mówi: nie “dobly” tylko “dobly”. Czy więc tekst w książce, który dla nas brzmi jak dziecięcy, dla dziecka brzmi tak samo? Pozdrawiam, M.
Długo się zastanawiałam o co chodzi z tym dziećmi pierwszego kwartału i dlaczego są dla nich osobne książki. 😉 Basia – koniecznie! “Dzieci korzeni” też mnie kuszą. Na “Co kryje las” czekałam. Dzieci z Bullerbyn mamy w wersji klasycznej. Zaciekawiłaś mnie “Samo Dzielnym” i “Stonogą”. A “Kłopot” kupiłam sobie jak Madame była niemowlęciem. Urzekła mnie i pokochałam Iwonę Chmielewską wtedy na zabój. P.S. Nie szczyt książki tylko grzbiet książki! 😉
Ja mam pytanie : jak to jest z tym kolorowaniem? Potrzebne ono jest czy nie? ważne czy nie ważne? Moja córka nie lubi tego myślę że ma umiejętności ale jej się nie chce. Nie lubi siedzieć nad kolorowanką. pomaluje kilka elementów i ucieka. W przedszkolu jak jest malowanie palcami albo jakieś inne prace plastyczne ( nie kredkowe) to ładnie robi. Słyszałam że to nie jest takie istotne jak dziecko koloruje iże bardziej trzeba zachęcać do rysowania niż malowania. Prawda to czy nie?
W jednym z twoich postow, piszesz o teorii Montessori na temat ksiazek dla dzieci, ze dzieciom nie powinno sie czytac bajek, w ktorych zwierzeta sa postaciami itp. Czy odeszlas od tej praktyki?
Aniu, a może masz w pamięci jakieś książki o higienie,czystości, kąpaniu, myciu zębów, które zachęcą, a nie odstraszą 3-latka?
U nas najbardziej pożądany skutek przyniosło oglądanie “Było sobie życie”- do tego stopnia, że jak była chora to byłam w stanie jej wytłumaczyć, że nie jemy słodyczy, bo bakterie żywią się cukrem. A na badaniu u pediatry dała się namówić na CRP z palca żeby sprawdzić czy to są wirusy czy bakterie:) Baaaaardzo polecam- tylko trzeba oglądać razem z dzieckiem i tłumaczyć.
Samo Dzielnego mamy i bardzo nam się podoba! O Basi książeczki uwielbiamy i właściwie ta seria to gwarancja, że książka będzie wartościowa. Za to “Dzieci Korzeni” bardzo nam się marzą.
Aniu, a czy mogłabyś polecić jakąś książkę z rymowanymi wierszykami, najlepiej jakiś większy zbiór, opatrzony w ładne ilustracje? Córka ma 20 miesięcy, coraz więcej mówi i widzę, że podoba jej się by ze mną “czytać” (a raczej dopowiadać słowa). Szukałam jakiegoś ciekawego wydania wierszy Brzechwy, ale siła rażenia obrazków mnie odwiodła od zakupu…
Po zapowiedzi na fejsbooku myślałam, że będzie coś o serii Naszej Księgarni “Poczytaj mi mamo” 😀 Mamy 5 części, ale teraz króluje Basia… Miło dowiedzieć się o nowej części, teraz znowu mam problem o co uzupełnić naszą już niemałą biblioteczkę. Zdziwiło mnie, że mojej 3,5 Zosi przypadła do gustu książeczka o Gąsce, chociaż celowałam raczej, że będzie to pozycja dla młodszej córki. Dziękuję też za przypomnienie o Małym Księciu, miałam zamówić film do naszego domowego kina:D
Fajne propozycje, Basia Wolność jest na mojej liście, chociaż synek jeszcze na nią za mały, ale to bardziej moja ciekawość. Z samego powodu kuszą mnie Dzieci z Bullerbyn – uwielbiałam ją! Pamiętam nawet wakacje kiedy je czytałam! Nie wiem jak to możliwe, bo to było setki lat temu 😉 Przypomniałaś mi o Hałabale! Oj, a ja już mam tyle pozycji w koszyku, że aż boje się patrzeć na cenę w podsumowaniu zamówienia 🙂 Pozdrawiam 🙂
Nie wiem jak to się stało, ale ominął mnie ten wpis (nie korzystam z Face’a), a jest przewspaniały. Wydam (za)dużo pieniędzy, a niech tam 🙂
Nauka płynąca z historii Michasi i jej kotka Łobuza jest jasna i przekonująca, a ponadto pozostawia czytelnika z poczuciem, że to od niego zależy, jak pokieruje własnym życiem i w jakiej mierze wypełni je dobrem. Polecam książkę Marleny Rytel “Potworna Michasia” – uczy i bawi 🙂
Fajnie by było gdybyś napisała recenzje książek dla starszych dzieci w wielu 11-13 lat. Polecam serie Chowańce i plus minus 16.
Też jestem wyczulona na słowo głupi/e/a i jego wszelkie odmiany. Pada w 3 książkach, które nabyłam w ciągu tygodnia, takie co to miały być edukacyjnymi (pokazywać dobre wzorce, rozwiązania). Jak zakleić słowo, by nie zniszczyć książki i jednocześnie zastąpić je innym? Będę wdzięczna za podpowiedź 🙂