fbpx

Te proste sposoby pomogą Ci w opanowaniu bałaganu w zabawkach

Jeżeli potykacie się w domu o zabawki, a wieczorem nikt nie jest chętny do sprzątania pokoju, który wygląda jak po wybuchu bomby – to ten wpis jest dla Was. Pokażę Wam jak w prosty sposób nad tym zapanować.

Często dostaję od Was wiadomości: „Jak to jest, że u Was jest tak mało zabawek na półkach, a tak dużo różnych rzeczy pokazujesz?”, „Jak zapanować nad bałaganem w zabawkach? albo „Moje dziecko niczym się nie bawi, a ma mnóstwo zabawek”

W dzisiejszym wpisie pokażę Wam bardzo proste rozwiązania, które stosujemy w domu od samego początku. Sporo z nich jest zaczerpniętych z pedagogiki Marii Montessori, a inne są wypróbowane przez nas (metodą prób i błędów).

Pokażę Wam też najczęściej popełniane błędy, które utrudniają (chociaż o tym nie wiemy) zapanowanie nad zabawkami.

Zaznaczę też, że u nas również czasami często nie da się przejść i zabawki leżą na podłodze. To normalne! Nie chodzę za dziećmi i nie pilnuję żeby odkładały każdą rzecz na półkę lub proszę aby bawiły się jedną rzeczą jednocześnie (absurd! a przy dwójce dzieci niewykonalne). Jednak dzięki tym sposobom jest „w miarę”, gdybym ich nie stosowała byłoby zdecydowanie gorzej. 

Najczęstszy problem to: za dużo zabawek!

Wszędzie zabawki! Dostajemy je przy każdej wizycie gości, wciskają ją nam za zakupy na stacji benzynowej, w prawie każdej gazetce dla dzieci również znajdziemy zabawkę. Naprawdę, nic dziwnego, że dzieci mają ZABAWEK NAPRAWDĘ DUŻO! 

Pierwszy błąd: Często mają ich po prostu za dużo.

Nam się może wydawać, że to nic takiego, ale nadmiar zabawek działa na dzieci ROZPRASZAJĄCO. Zamiast bawić się tym co mają, nie mogą się skoncentrować na jednej rzeczy i w rezultacie nie bawią się niczym.

U swoich dzieci też to często obserwuję i wygląda to mniej więcej tak: po śniadaniu (najlepszy czas koncentracji) kiedy jesteśmy w domu i nigdzie nie wychodzimy dzieci chodzą z kąta w kąt i nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Towarzyszą mi wtedy wszędzie i widzę, że się nudzą. Wtedy wiem, że muszę ZNÓW się wziąć za sprzątanie w zabawkach (a robię to średnio raz w miesiącu).

Nie robię tego nigdy w złości, za to, że jest bałagan. Najczęściej proszę męża żeby zajął się dziećmi, a ja mam wtedy trochę czasu żeby to zrobić.

Co robię podczas takiego sprzątania?

  • wyrzucam niektóre plastiki z gazetek, stare rysunki, wycinanki, przeglądam kolorowanki
  • odkładam rzeczy, z których dzieci wyrosły i są marne szanse, że znów się tym będą bawić. Takie zabawki najczęściej sprzedaję lub oddaję do Domu samotnej matki lub zanoszę do przedszkola publicznego w okolicy
  • zamieniam zabawki na inne, które mogą zainteresować dzieci

Drugi błąd: zabawki niedostosowane do wieku i umiejętności dziecka

Czym się kieruję przy zamianie: najczęściej zainteresowaniami dzieci i ich okresami wrażliwymi. Przeglądam zabawki w mojej magicznej szafie, którą pokażę Wam na koniec i wybieram te, które będą odpowiednie do wieku oraz umiejętności. Julkowi często zdejmuję coś „na próbę”, jeżeli widzę, że sobie z czymś zupełnie nie radzi to chowam zabawkę na później. Jeżeli zabawka nie jest dostosowana do wieku to najczęściej leży na podłodze.

Naprawdę nie ma sensu trzymać na półkach lub w koszach zabawek, z których dzieci wyrosły np. w naszym przypadku grzechotek, gryzaków itd.

Taka zabawka nie jest interesująca i z pewnością od razu wyląduje na podłodze. A nas będzie tylko wkurzać!

Zabawki za trudne i niedostosowane do umiejętności również szybko wylądują na podłodze. Zdecydowanie lepiej żeby zabawek było mniej, ale żeby wspierały rozwój dziecka.

Trzeci błąd: zła ekspozycja zabawek i przechowywanie

Jeżeli Twoje dziecko ma sporo zabawek, a niczym się nie bawi to może zabawki są źle wyeksponowane. Najlepsze są półki, które są na wysokości oczu dziecka. Wtedy jest największe prawdopodobieństwo, że dziecko po coś sięgnie. Nie może  mieć również trudności ze zdjęciem/odłożeniem zabawki na miejsce, bo to utrudnia użytkowanie.

Najlepiej sprawdzają się niskie koszyczki lub tacki. Dziecko wtedy widzi zawartość i łatwiej będzie mu wziąć do ręki, to co akurat chce. Jeżeli koszyk, pudełko jest wysokie to najprawdopodobniej dziecko wyrzuci wszystko na podłogę żeby odnaleźć jedną, potrzebną mu rzecz. Z tacki, czy niskiego koszyczka może bez problemu wziąć, to co akurat potrzebuje.

Będzie mu też łatwiej wziąć całość na dywan lub do stolika i na koniec do niego posprzątać. Niby jest to takie proste, ale wielu rodziców o tym nie wie. Spróbujcie, może i u Was się sprawdzi.

Zobaczcie jaka jest różnica:

W jasnym koszyczku wszystko widać, dziecko weźmie jedną zabawkę lub cały koszyk i postawi na podłodze. Zielony najprawdopodobniej zdejmie i wyrzuci z niego wszystko, bo nic w nim nie widać.

Lili sposób na ułożone Lego, które może przenosić i się nim bawić.

Klocki, o których pisałam Plus plus

Przechowywanie klocków

To właśnie klocki „robią” nam największy bałagan. Pokażę Wam nasze patenty.

1.Skrzynka na Lego Duplo, w której łatwo jest znaleźć klocki. Nie trzeba wysypywać całej zawrtości na podłogę. Wystarczy dobrze zamieszać ręką i już mamy to, czego potrzebujemy. Dla kontrastu pokażę Wam kosz, który też jest dedykowany do Lego. Kupiłam go zupełnie bezmyślnie. Nie da się w nim nic znaleźć i  dzieci za każdym razem wysypywały klocki na podłogę. A na koniec każdy był zbyt zmęczony żeby je składać;) Teraz ten pojemnik służy nam za kosz na śmieci. Nasza TUTAJ

Dla porównania:

2. Worek Play and go.

Sprytny worek, który można powiesić na wieszaku na ścianie lub wsunąć pod łóżko. Kiedy rozłożymy go na płasko służy jako mata. Oczywiście, kilka klocków zawsze ląduje po za nią, ale jest ich zdecydowanie mniej. Worki TUTAJ

Jak przechowujemy inne rzeczy?

Sprawdzają się u nas również różne małe walizeczki. Szczególnie u Lilki, która ma sporo swoich małych rzeczy, które chowa przed bratem. Jest to naprawdę fajne rozwiązanie. Jak ma chęć pobawić się np. swoimi laleczkami Lori (TUTAJ), to bierze walizkę i idzie np. na łóżko. Po skończonej zabawie wszystko składa i zamyka. Bałaganu brak.

Małe Lego trzymamy też w pojemniku pod łóżkiem. Jest z nim trochę więcej zachodu, bo ciężko się otwiera. Po za tym Lila bawi się nimi, kiedy młodszy brat śpi.

Dobrze pod tym względem sprawdza się też stolik edukacyjny Janod (napisze o nim we wpisie z  obecnymi zabawkami Jula). Każda rzecz ma swoje miejsce i dzięki temu naprawdę łatwo uporządkować jego elementy.

Przyznam Wam się szczerze, że mam też takie zabawki, których nie znoszę i wyjmuję je najczęściej wtedy kiedy mogę nad nimi zapanować, czyli jak siedzę na dywanie. Nie jestem straszną pedantką, ale naprawdę nic mnie tak nie doprowadza do szału jak zgubiony element zabawki np. matrioszki.

Jul obecnie uwielbia ją rozkładać, ale nie potrafi jej złożyć i każdą część znajduję w innej części mieszkania. Moje ciśnienie mocno się wtedy podnosi, dlatego daję mu tę zabawkę jak siedzę obok. Tak samo jest z basenem z kulkami – wyjmuję go tylko co jakiś czas i na jakiś czas. Po pierwsze zajmuje dużo miejsca, a po drugie kulki są wtedy wszędzie. Dzieciom też szybko się nudzi, dlatego go chowam do komórki.

Rotacja zabawek

Najważniejsza zasada utrzymania małej ilości zabawek na półkach. Średnio raz w miesiącu zmieniam, to co jest na półkach. Jeżeli widzę ogromne zainteresowanie jakąś zabawką, to jej oczywiście nie chowam. Staram się aby na jedną aktywność była jedna zabawka, a nie dwie czy trzy np. dwa podobne kulodromy czy sortery kształtów. Wyjmuję je zamiennie.

Nie wyjmuję dwóch kulodromów na raz, tylko wybieram jeden. Drugi czeka w szafie.

Czasami np. w takie deszczowe dni jak dziś Lila mnie prosi żeby zdjąć „coś z góry”. Wtedy wyjmuję coś zapomnianego.

Jakie są plusy rotacji zabawek?

  • mało zabawek na półkach
  • większa koncentracja uwagi na tym co jest
  • mniej sprzątania i bałaganu
  • zainteresowanie starymi zabawkami
  • unika się nudy

Jakie są minusy?

  • zajęta szafa
  • potrzebny czas na wymianę

Podsumowując, jeżeli uważacie, że Wasze dzieci mają za dużo zabawek i niektórymi już się nie bawią, spróbujcie zastosować moje sposoby:

  1. Porządki w zabawkach (wyrzucanie, oddawanie, chowanie)
  2. Sprawdzanie, czy zabawki są odpowiednie do wieku i zainteresowań dziecka.
  3. Usiądźcie na podłodze lub przykucnijcie i zobaczcie z jakiej perspektywy Wasze dziecko widzi zabawki. Czy są one dla niego dostępne?
  4. Rotacja zabawek – pomyślcie nad rotacją zabawek

Tak wygląda moja szafa w salonie. Zabawki zajmują trzy duże półki.

Niedługo robimy wielki remont pokoju i wtedy może uda nam się wkomponować w przestrzeń pokoju miejsce do przechowywania.

Jeżeli uważasz, że ten wpis może przydać się Twoim znajomym, śmiało – możesz go udostępnić.

Komentarze

    Twoje wpisy są genialnie napisane – wstęp, rozwinięcie, podsumowanie. rzadko czytam wpisy od początku do samego końca. keep it up <3

    Tak Pani od Polaka może być dumna! I w ogóle w punkt ten wpis!

    Napisze egoistycznie, chętnie bym Cię poczytała z 3 dzieci na stanie!

    A może znasz jakiś fajny wielodzietny blog??

    U nas w założeniu miało być jak u Was, w praktyce trochę zaniedbuje rotację zabawek. Niestety moja córka bardzo dąży do niezmienności otoczenia i porządki w sensie rotacji, przeglądania zabawek pod kątem pozbycia sie ich itd muszą być robione podczas jej nieobecności, bo inaczej nie zgodzi się na żadną zmianę ani oddanie czegokolwiek (nawet jeśli to odnaleziony nie wiadomo gdzie gryzak sprzed 3 lat). Niestety też czasem zlosci się, gdy zastaje zmieniony układ, od razu dopomina się zabawki, które schowałam, bo kilka tyg. Leżały nie ruszane. Ostatnio od 5 dni nie pozwala złożyć wieży z pudełek, którą nieopatrznie wyjęłam (myśląc o oddaniu), w efekcie czego stoi na srodku i jest odbudowywana po każdym zawaleniu. Wie też, gdzie jest szafa z nieużywanym zabawkami i potrafi do niej zaglądać. Niby nie mamy jakos strasznie dużo zabawek na wierzchu, ale i tak jest chaos. Chyba chodzi o niezbyt optymalne meble. Walizeczki są bardzo fajne, chyba to już etap, że córka bedzie chciala w nich trzymac swoje drobne zabawki i skarby, nie zalabaganiajac przy tym wszystkiego. Bo jednoczesnie jak coś ma swoje miejsce, to dość łatwo namówić ją na odłożenie tego (a czasem
    Robi to sama z własnej woli lub z pomocą), chociaz oczywiscie zdarza się, że zostawia wszystko na środku pokoju).

    A my mamy dużą skrzynię w pokoju, na której można siedzieć i na co dzień jest obłożona pluszakami (każdy ważny, nigdy nie chowane, chyba że nastaje czas prania) i z tej skrzyni też raz na jakiś czas wyciągam zapomniane zabawki i chowam te, które się opatrzyły.
    A przed chwilą po lekturze Twojego wpisu z ciekawości poszłam policzyć co teraz mamy na wierzchu:
    -pluszaki – to doskonała całość, nie do ruszenia 😉
    – duplo w otwartym pudełku (nie nudzą się prawie 4-latce i roczniakowi)
    -okienka z koralikami (6 szt) dla roczniaka
    -akordeon
    -koń bujany (ale to stały element wystroju, podobnie jak tipi)
    -puzzle – jeden rodzaj, ale zaraz schowam, bo już się znudziły
    – książki są stałym elementem, tylko dokładam nowe – w dużej mierze z Twojej winy 😉
    – globus ( w zasadzie co chwilę do niego wracamy, a jest tak nieporęczny do schowania, że to też już stały wystrój pokoju)
    – wózek dla lali, który pełni też funkcję szafy na ubrania lalki
    – wózek spacerowy dla lali – używany naprzemiennie z ww.
    -i nieśmiertelny warzywniak Fischer Price’a….. “ruszaj się i zdrowo jedz, żeby siły dużo mieć…..” tralalala, kto ma ten wie 😉

    pozdrawiam
    i tyle 🙂

    Świetne porady, dla tych co w domu mają naprawdę dużo zabawek, są jak znalazł 😀

    Bardzo pomocny wpis, dziękuję ?. Akurat na sobotę miałam zaplanowanena “jesienne” porządki, teraz już wiem wg jakiego planu mam działać ?
    Mogę zapytać gdzie mogę kupić takie filizanki dla lalek?

    Aniu, a pamiętasz może jak nazywa się ten zestaw Lego, który jest ułożony na tacy? Ten z misiem i zjeżdżalnią?

    Baaardzo fajny pomysł, ale i ukłon za sumienną realizację. Swoją drogą, myślę, że problem byłby mniejszy, gdyby nie takie “głupie” i przypadkowe zabawki od rodziny/znajomych/nieznajomych. Trzydziesty pluszak, setna figurka z czekoladowego jaja, smerfo-stikezy. W moim mózgu zapala się dioda “śmietnik”. A dla dzieci każde z powyższych jest WAŻNE. Taka segregacja na pewno pomoże z wartościowaniem przedmiotów. Dla mnie to rodzicielski obowiązek. A Ty Aniu, ze swoimi pomysłami, pomagasz nam na co dzień w tych naszych obowiązkach ?. Dzięki Ci za to!

    świetny wpis, dzięki! od razu przejrzałam zabawki synka. po zrobieniu porządku rzeczywiście szybciej się zainteresował tym co jest w koszyczku, bo było to dla niego widoczne (zostawiłam tylko kilka).
    Gdzieś mignęła mi informacja, że przygotowujesz wpis o tym czym bawi się teraz Julek. Czekam z niecierpliwością!
    Pozdrowienia

    Bardzo fajne porady! A masz jakieś Tipy na porządek w klockach LEGO? Nasi klienci bardzo często przychodzą i pytają o pojedyncze sztuki klocków, bo dzieciaki pogubiły. Jak można im pomóc?

    Aniu, a ja mam metraż podobny do Twojego i żadnych szans na zmianę mieszkania. Dwójka dzieci 12 i 5 lat i mój dom to już armagedon. Nie potrafię już utrzymać porządku i jestem na etapie bezradności
    Co radzisz?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link