fbpx

Jak przygotować dziecko na badania? Najczęstsze błędy jakie popełniają rodzice.

  • ZDROWIE
  • 3  min. czytania
  •  komentarze [4]

Badania – jak przygotować dziecko i jak zrobić to prawidłowo?

Pobieranie krwi to stres zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica. Czy można zrobić coś, żeby przygotować dziecko na pobranie krwi i jednocześnie nie spowodować, że zacznie bać się zastrzyków i gabinetów lekarskich?

Tak! Odpowiednie przygotowanie, zarówno fizyczne jak i psychiczne dziecka ma ogromny wpływ na przebieg całego zabiegu.

Co może zrobić rodzic?

Na pytania odpowiada Joanna Dronka – Skrzypczak, autorka strony dietaeliminacyjna.pl

Współpracujesz z laboratorium Instytutu Mikroekologii  i wielokrotnie miałaś do czynienia z rodzicami małych pacjentów, którzy przychodzili na pobranie krwi lub przynosili kał do badania. Jakie nasuwają Ci się spostrzeżenia? 

Rodzice są często bardzo zestresowani. To naturalne – nikt nie lubi, kiedy trzeba zafundować dziecku dyskomfort jakim jest niewątpliwie badanie krwi. Rodzice obawiają się tego, że będą zmuszeni przytrzymać dziecko siłą i przez to zafundują mu traumę. Faktem jest, że podczas pobierania krwi trzeba dziecko mocno trzymać ze względu na jego bezpieczeństwo. Nagłe szarpnięcie ręki może być niebezpieczne.

Cały sekret polega jednak na odpowiednim przygotowaniu dziecka do procedury pobrania krwi. Pomoże to zarówno opanować lęk rodzica jak i dziecka.

Równie istotne jest „fizyczne” przygotowanie.

Główne błędy, jakie popełniają rodzice:

  • przenoszą własny strach na dziecko
  • brak nawodnienia dziecka przed pobraniem
  • lekceważenie bólu,
  • przekupstwo, okłamywanie.

Co w takim razie rodzic powinien powiedzieć dziecku przed wizytą w laboratorium?

Po pierwsze porozmawiać z dzieckiem. Wytłumaczyć dlaczego trzeba krew pobrać. Warto pokazać kilka filmików, czy obejrzeć bajkę “Było sobie życie” na temat krwi. Takie ciekawostki sprawią, że dziecko oswoi temat. Można czytać książki na temat ludzkiego ciała. (Obszerny wpis Zabawki edukacyjne. Jest też audiobook “Igiełka Tusia” do odsłuchania za darmo

Kolejna sprawa: opowiedzieć jak wygląda takie pobieranie, gabinet. Im mniej niewiadomych, tym dziecko czuje się pewniej.

Po trzecie: zapewnić, że cały czas będziesz z dzieckiem. I tutaj ta drażliwa kwestia mocnego przytrzymania. Zamiast mówić, że będzie trzeba je mocno trzymać żeby się nie wyrwało warto powiedzieć: „Kiedy już przyjdzie czas pobrania mama/tata mocno cię przytuli, a pani pielęgniarka przytrzyma rękę. Możesz wtedy też się do mnie przytulić”.

Drobna zmiana „przytrzymania” na „przytulenie” może zdziałać bardzo wiele.

I po czwarte: szczerze odpowiedzieć na pytanie: czy to będzie bolało? Nie wolno kłamać, że pobranie jest bezbolesne, albo umniejszać bólu, odwoływać się do argumentów „Taki duży chłopiec nie powinien bać się małego ukłucia”. Warto powiedzieć: “Tak, lekkie ukłucie nie jest przyjemne, ale będę cały czas przy Tobie. Jeśli Cię zaboli zawsze możesz się do mnie przytulić”. 

Czy dziecko może jeść i pić przed pobraniem? Wiele dzieci jest bardzo marudnych jeśli nie zjedzą śniadania. 

Zacznę może od kwestii nawodnienia: nie tylko może, ale nawet powinno wypić wodę na około pół godziny przed badaniem. Dlaczego? Ponieważ to właśnie brak nawodnienia jest jedną z najczęstszych przyczyną problemów z pobraniem krwi. Nieudane pobranie to stres zarówno dla dziecka jak i rodzica i osoby pobierającej. Dlatego ważne jest, żeby wcześniej nawodnić dziecko. Idealnie by było, gdyby maluch był na czczo, ale wiadomo, że dziecku trudno to wytłumaczyć. Dlatego jeśli badanie jest później, dziecko może być około 3 godzin po lekkim posiłku.

A co z pobraniem  moczu i kału do badania? Jest to zdecydowanie mniej stresujące. 

Tak, ale ze względu na to, że rodzic samodzielnie pobiera materiał obarczone sporym ryzykiem błędu. Metoda pobrania zależy w dużej mierze od tego w jakim celu pobieramy go do badania. W laboratorium powinniśmy otrzymać dokładną instrukcję. Np. wykonując badanie z kału na obecność grzybów lub pasożytów pobiera się kał z 8 miejsc.

Rodzice też często nie zdają sobie sprawy, że kał nie może być zanieczyszczony moczem. Dlatego niemożliwe jest wyciągnięcie go z pieluszki jeśli jednocześnie jest ona „zasiusiana”. Nie powinno też łowić się kupy z toalety. Kał powinien szczelnie wypełniać specjalnie przeznaczone do tego pudełeczko. Ma to znaczenie np. przy badaniu bakterii beztlenowych.

Jak w takim razie pobrać kał?

Można wykorzystać w tym celu wyparzony nocnik albo rozłożoną na toalecie folię spożywczą. Warto też dopytać w laboratorium jakie są zalecenia dla konkretnego badania.

Mocz pobieramy po wcześniejszym umyciu, ze środkowego strumienia, do jałowego pojemnika kupionego w aptece. Jeżeli nie uda nam się złapać do pojemnika to ostatecznie możemy użyć do tego wyparzonego nocnika.

Niewątpliwie najwięcej stresu przenosimy my, rodzice. Dlatego warto to wszystko wiedzieć przed badaniami. 

Jeżeli uważasz, że ten wpis przyda Ci się, kliknij “Lubię to” na moim profilu na FB: https://www.facebook.com/nebuleblog/ lub udostępnij go swoim znajomym. Dziękuję!

Komentarze

    Bardzo potrzebny artykuł. Moze udałoby się napisać podobny o wizycie u stomatologa, Aniu? Kiedy powinna odbyć się pierwsza wizyta, itd. Noszę się z zamiarem umówienia na pierwszą wizytę i mam spore wątpliwości czy mój 17 miesięczny syn otworzy buzie w ogóle ☺

    Podpisuje sie rekami i nogami, chociaż sprawa nie jest tak różowa i prosta. Co z tego, ze Madame gabinet zna, procedury zna. Nigdy jej nie oszukiwałam co do bólu, jak i tak jest mega histeria. No i oczywiście pielęgniarki nie pomagają sugerowaniem, ze szkoda czasu i trzeba na sile. Ja sie na to nie godzę, wiec ostatnie szczepienie to było 1h histerii i namawiania, ale dałyśmy radę. 😉

    Podzielam punkt widzenia. Dziecko oszukane czuje się zdezorientowane. W dziecku zdezorientowanym kotłują się emocje, których nie rozumie. Mam to szczęście, że u mnie nie ma histerii przy szczepionka. Można wierzyć lub nie… ale moje dzieci same idą na zastrzyk, same odsłaniają wskazany przez pielęgniarkę kawałek ciałka… i leci komar… a po całym wydarzeniu zgarniają naklejkę i biegną się przytulić. Dzieci pamiętają emocje przy różnego rodzaju wydarzeniach. Do wizyt u lekarza szykowałam się zawsze dużo wcześniej, aby w konkretnym momencie posiadać zapas pokładów cierpliwości. Jak dzieciaki były maleńkie, to od razu po zastrzyku przystawiałam je do piersi i wychodziłam do pokoju dla matek. Tam zostawałam tyle, ile było trzeba aby dziecko się rozluźniło. Wydaje mi się, że emocje, które sami generujemy są punktem wyjścia dla stresowych sytuacji. Dzieci obserwują nas i czują nasze nerwy. Dlatego tylko spokój nas uratuje… i cierpliwość … Serdeczności!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link