U mnie troszkę inna historia – jak co roku pojechałam z synem na kilka dni nad wodę. On bawił się na plaży i pływał w jeziorze, a ja się opalałam… W pewnym momencie zachciało mi się pić, więc powiedziałam młodemu (9 lat), że ma na mnie poczekać na kocu, bo idę do sklepu po wodę. W sklepie myślałam, że umrę… Przestałam cokolwiek widzieć, dostałam dreszczy i prawie zemdlałam. Gdyby nie myśl, że na plaży czeka na mnie dziecko i że jesteśmy tam sami bez żadnych znajomych to pewnie już bym z tego sklepu nie wyszła…
No to rzeczywiście… Ja właśnie dlatego boję się zostzwiać dziecko np. w aucie jak idę zapłacić za parkometr. Nawet jak śpi w aucie to ją budzę i zabieram.
Mój synek jak tylko widzi, że zbliżam się do niego z jakimkolwiek kremem od razu ucieka i za nic nie daje się posmarować 🙁
My jeszcze nie kupiliśmy, ale zamierzam kupić w Decathlonie ten: http://www.decathlon.pl/namiot-iwiko-180-happiwiko-id_8330377.html Moja przyjaciółka użytkowała go cały poprzedni sezon i była bardzo zadowolona.
Smarować kremem warto ok 15-20 min PO rozpoczęciu ekspozycji na słońce – przez te 20 min skóra ma szansę wytworzyć wit D. Zostawić przynajmniej przedramiona gołe! Pokrywanie całego ciała barierą przeciw promieniom generującym produkcję tej bezcennej witaminy w naszym klimacie nie jest przemyślane 😉 Pozdrowienia!
Aby witamina D się wchłonęła to musi być odsłonięte 19 % ciała, czyli w moim przypadku… gołe stopy wystawione na słońce. Wszystko z głową:)
Nie chcę się czepiać, ale zainteresowało mnie to, że Pani stopy stanowią 19% powierzchni skóry. Trochę dużo 😛
Chciałam jeszcze zapytać co sprawdzi się bardziej na plaży szlafrok czy ręcznik poncho, a może taki ręcznik z rozcięciami na rączki?
My mamy 3 rodzaje: ręcznik z kapturem, poncho i ręcznik z otworami na ręce o taki:http://muppetshop.eu/product-pol-3497-Recznik-Reluxury-Silvercreek.html Zdecydowanie wygrywa ten ostatni, bo jest na kilka lat. Julek też ma taki, za jakiś czas będzie służył jako szlafroczek na plażę, basen.
Lekarze pediatrzy zaczynaja mówić, że kremy z filtrem mogą być szkodliwe dla dzieci. Trzeba uważać. Ja unikam słońca, ubieram w koszulkę i dlugie spodenki , raczki niestety mega brązowe. Mamy problem z nakryciem głowy. Córka nie toleruje niczego. Autentycznie nic sie nie sprawdza. Wszystko ściąga, nie ma opcji wiazanej. Może ktoś coś podpowie? Gdy można byc w cieniu ok, ale czasami muszę wyjsc na slonce np gdy idziemy na zajęcia na 11.
Bez przesady z tym słońcem…to nie nasz wróg absolutnie byle z umiarem…bez słońca nie ma życia! w każdej formie a witamina D jest niezbędna dla nas. Pozdrawiam
Jestem totalną bladą twarzą 🙂 Nie lubię słońca, gdyż kojarzy mi się wlasnie z poparzeniami z dzieciństwa. Nie opalałam się a patrzyłam!! . Na tamtą chwilę zazdrościłam na braz opalonym koleżankom. Czym jest karnacja zrozumiałam ok 15 roku życia o od tamtego momentu zaczęłam stosować odpowiedni filtry -min 30 , pozniej zaczęłam się wspomagać samoopalaczami i zdrową dietą , bogatą w karoten. Po kolejnych 15 latach dziękuje mojej mamie , która mi to wytłumaczyła, nie wiem czy ma to jakiś związek ze słońcem ale często zdarza się , że jestem proszona o dowód przy zakupie piwka a juz trzy dychy na karku 🙂 Nie byłam też nigdy w solarium. Uważam , że opalenizna postarza.
Ja uważam, że słońce to nie wróg. Mało tego, uważam, że słońce jest koniecznie potrzebne do życia, natomiast to w kwestii filtrów wolę być ostrożna. Cytuję “Jeśli słońce jest faktycznie wrogiem człowieka, to dlaczego w ciągu milionów lat ewolucji, człowiek nie wykształcił mechanizmów ochronnych w skórze oraz oczach?” Oczywiście wszystko z umiarem i ostrożnie, bez zasypiania w szczerym polu w południe na 2 godziny 😉