Też dostałam tego e-maila. Dowiedziałam się, że to coś w stylu “Ugotowani” . Odmówiłam. To nie moje klimaty. Co do mam idealnych : uważam, że takich nie ma. Ja sama staram się pokazywać mojej córce każde emocje, no może czasami płaczę w ukryciu jak jest mi źle, bo ona to bardzo przeżywa, ale uważam, że dziecko trzeba nauczyć każdych emocji.
Osobiście nie znam, żyję z nadzieją, że nie ma:D Swoją drogą wiadomo, że niektóre mamy na swoich blogach pokazują tylko i wyłącznie tą mocną stronę ich życia i czasem pewnie bywa, że inne mamy to z lekka przygnębia, ale same dobrze wiemy co mamy 10 cm za kadrem -> nie jest dobrze, dobrze wiemy!;-) Warto czasem to, co na blogach zestawić z rozmową w cztery oczy, obraz zupełnie inny, bardziej ludzki i “normalny” nam się ukazuje! Pozdro z naszego kawałka niezłego burdelu, my dziś udajemy, że to dlatego, że się pakujemy;-)
Dokładnie, Tobie czasem sie zdarza pokazać tez inna strone. Ja tez sie powoli zaczynam przełamywać. Miłych wakacji!
Ubawiłam się :))) Pomysłodawca programu albo nie ma dzieci, albo mu/jej wychowanie dzieci pomyliło się z tresurą zwierząt 🙂 Jak miło słyszeć, że i u Was nie jest idealnie ;)) a propos “rodzic ma prawo przekląć przy dziecku” – co można powiedzieć, jak ręka przyklei się do gorącego piekarnika, przetniemy się nożem, bądź otrzemy auto podczas szybkiego parkowania 🙂 … motyla noga…. :)))
Nie ma. Ja staram się być wystarczająco dobra. Ostatnio gdzieś czytałam, że dziecku potrzebne są też te trudne emocje matki, a nawet jej czarna strona. Dla równowagi i budowania obrazu autentycznego świata. To było takie mocno psychodynamiczne, ale świetnie ujęte. Jak znajdę, to Ci podeślę.
Ufff, cieszę się, że “przyznałaś się” do tej skarpety i chrupka za kadrem bo czasem można złapać doła zaglądając tu – zwłaszcza wtedy gdy ja i/lub córka mam gorszy dzień 🙂 pozdrawiamy! K&U
Haha, skarpeta i chrupek to jeszcze pikuś;)To zawsze miej z tyle głowy, że jak zdjęcie jest ładne to 10 cm w prawą lub lewą stronę za kadrem odgarnęłam nogą to co nie wyglądałoby bardzo stylowo na zdjęciu;)
Hehe, dzieki. Dziecko mądre, fakt. Ale to nie tylko moja zasługa. Mieszkanie ładne owszem, ale malutkie. Pewnie nie widac tego na zdjeciach?
Racja. Zaglądam do Ciebie co jakiś czas i łapię doła 😉 Masz idealne dziecko, takie mądre, to też Twoja zasługa. Piękne mieszkanie i gadżety, nic tylko pozazdrościć 🙂
Lilka jest mądrą dziewczynką swoją drogą, ale Ty ze swoją wiedzą i czasem, który masz, pomagasz jej w tym 🙂 Mieszkanie – nie widać, że małe, ale przynajmniej nie musisz latać ze ścierką czy mopem, a zamiast tego możesz wyjść z Lilką na spacer, albo pojechać i pokazać dziecku świat, prawda? Wolałabyś mieć niemały domek i działkę do zadbania? To syzyfowa praca 😉 Widać natomiast, że mieszkanie jest przemyślane, tak samo jak i rzeczy znajdujące się w nim.
Jakby nie patrzeć, żadna udziału nie bierze, ale reklama i tak dla programu się robi tymi wszystkimi wpisami 😉
Niby reklama,ale warto o tym pisać. Może dzięki temu jedna mama z drugą zastanowią się zanim wezmą udział w takim programie. A “inni” i tak będą oglądać jeśli lubia taką “rozrywkę”Liz
ciężki temat do zgryzienia :/ i to nie w kwestii czy idealny rodzic istnieje, bo sprawa jasna tu jak dwa razy dwa;)przed ostatecznym takkkk powstrzymują mnie mniej więcej te powody o których piszesz. bo choć programu nie powinno brać się serio i dosłownie ( w końcu to tylko show) to jednak znajdą się ludzie, którzy będą właśnie dosłownie i jednowymiarowo odbierać przedstawione sytuacje:( żałuję, że nie ma we mnie tyle luzu co w Amerykanach, że chyba nie potrafię się “zabawić” 🙂 a telefon dziś dzwonił do czerwoności, eh 🙂
Hehe, to niezle kochana. To moze sie zgłoś i pokaz prawdziwa twarz. Ja tez nie mam tego luzu, owszem mam dystans do siebie. Ale forma programu jest dla mnie nie do przyjęcia.
Nie ma rodziców idealnych, bo nie ma ludzi idealnych…Każdy ma prawo do złego dnia, do popełniania błędów…Najważniejsze, żeby pokazywać że błędy można naprawić 🙂 Pokazywać, być z dzieckiem 😉