Czy mozesz napisac jak sie sprawdzila metoda BLW przy Lilce? Ja jakos nie moge sie do niej przekonac jak moje dziecko nieustannie sie krztusi lub wypluwa wszystko. Gotuje mu zupki i robie kaszki na sniadania, lubi jesc, prawie wszystko mu smakuje, nie zachecam do jedzenia jak odwraca glowe i zaciska usta to znaczy, ze juz koniec. Ale mam swiadomosc, co u smakuje, ile posilkow dziennie zjada itp.
Myślę, że metoda BLW jest łatwiejsza dla mam które karmią tylko piersią Od samego początku dziecko samo się obsługuje. Nigdy nie wiadomo ile wypiło (tzn ile ml). Naturalną konsekwencją jest pozwolenie dziecku na samodecydowanie o jedzeniu stałych pokarmów. Moja dwójka dzieci jadła metoda BLW. Córka dopiero chciała jak skończyła 10 miesięcy i krztusiła się tylko trochę, parę razy zwróciła wszystko. Syn wcześniej zaczął bo jakoś w 7-8 miesiącu ale tutaj już było “gorzej” 😉 ciągle się krztusił, dławił, wypluwał,ulewał, wymiotował Początki mogłyby zrazić niejednego rodzica , ale widać było że syn lubi jeść i bawi się tym jedzeniem, a te wszystkie “epizody” wcale go nie zrażały.
O tak. Ja też nie lubię radykalizmu. Niektóre mamy upierają się przy samym BLW, nawet jeśli dziecko lubi dostawać zupę / mus / kaszkę łyżeczką. Trochę to na siłę i niepotrzebnie moim zdaniem. Różnorodność smaków i form jest super! My stosowaliśmy blw i łyżeczkę pół na pół i przy drugim dziecku postąpię tak samo. Co najwyżej wstrzymam się z tym kiedy zacząć rozszerzanie, bo przy pierwszym zaczęliśmy, gdy miał ledwo 5 miesięcy. Ale po prostu nie mogłam się doczekać jego reakcji na nowe doświadczenie 😀
ratunku, moje dziecko nie przeżuwa i boję się, że coś mu się stanie! podoba mi się BLW i podałam dziecku całe kawałki, ale odgryza kęsy i połyka je w całości; w ogóle nie przeżuwa! potem ma bóle brzuszka… to dopiero początki, 3 dni rozszerzania diety; podałam papkę i rozgniecione widelcem na łyżeczce i tak samo połyka bez przeżuwania. czy to oznacza, że nie jest jeszcze gotowe i powinnam poczekać?
Witam. Powołuje się Pani we wpisie, na opinię Pani Mart Byszko, neurologopedy i pedagoga specjalnego. Pragnę Panią poinformować, iż zgodnie z rejestrem Naczelnej Izby Lekarskiej, taka osoba nie posiada uprawnień do wykonywania wyżej wskazanego zawodu. Jenocześnie informuję Panią, iż podszywanie się pod personel medyczny jest scigane z urzędu, z art 160 par.1 Kodeksu Karnego oraz art 58 ust. 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Proszę o usunięcie wpisu, bądź o potwierdzenie wiarygodności i tożsamości i kompetencji Pani Marty Byszko (nr. PWZ) Pozdrawiam, Joanna Duda
Pani Joanno, przecież zawód logopedy i neurologopedy nie jest zawodem medycznym. Jest to normalne, że logopedów nie ma w rejestrze Naczelnej Izby Lekarskiej.
Na osobistą prośbę Pani Mart Byszko, pragnę sprostować wpis. Faktycznie, Pani Marta nie wykonuje zawodu medycznego i nie ma ku temu żadnych uprawnień. Neurologopedia NIE JEST zawodem medycznym i nie powinien być traktowana, jako dziedzina medyczna. Mój błąd, iż nazwa NEUROLOGOPEDA budzi u mnie bliskie skojarzenia z pracą neurologa, z którą jednak, jak się okazuje, niema nic wspólnego, Wyciągnęłam wnioski z mojej pomyłki.
U nas córeczka rzeczywiście już od 5 miesiąca zainteresowana była naszym jedzonkiem bardzo, ale pierwsze słoiczki wprowadziliśmy nieco później, w 6 miesiącu, gdy siedziała stabilniej. Ale też oczywiście zaczynaliśmy od tych małych słoiczków hippa bio (marchewki bodaj), dopiero później przerzucaliśmy się na twardsze i bardziej zróżnicowane konsystencje. Teraz z tej serii hippa jesteśmy na etapie kuskusa i spaghetti już 😉