“Takie życie słoika” – hehehe, uwielbiam Cię 🙂 I zgadzam się z każdym słowem, ja też nie lubiłam zimy, a teraz tylko czekam na śnieg i szaleństwa. Piękne zdjęcia i piękny klimat 🙂
Ja z kolei paradoksalnie bez dziecka miałam wszystko “szybciej”. Kiedyś choinkę 1 grudnia nawet:D Dziś dozuję powoli tą celebrę, smakuję codziennie. Dziś wyciągnęłam ozdoby. P.S. Wiesz my nawet gust podobny mamy – mam podobne świecące drzewko i te chojny świecące na sznurze:D
My słoikowcy też drugi rok mamy choinkę..co rok to większą. A ten śnieg..jakieś oszustwo węszę..:) u nas jak nie ma to nie było a to samo miasto jak sądze;p
och, my też słoiki 😉 a ztym śniegiem to kiepsko. U nas tylko szron. Piękny, bo piękny, ale TYLKO szron 😉