kontakt i współpraca
Pisać czy nie pisać? Zmienić styl i tematykę? Na te pytania pomogłyście mi znaleźć odpowiedź. Bardzo dziękuję Wam za poświęcony czas. Wiele z Was rozpisało się do tego stopnia, że mam chęć Wam odpisać. Ankieta była anonimowa, więc odpowiedzi i moje wnioski napiszę tutaj.
Kilka faktów o Was:
Są tu same babki i mój mąż, który z braku obiektywizmu ankiety nie wypełnił. Bardzo mi miło:) Stawiam dziś Wam wirtualną kawę i zabieramy się do opracowania wyników.
Przeważają jednak czytelniczki w wieku 25-34, czyli w moim. Ponad połowa z Was mieszka w dużym mieście. Ciekawa jestem ile z Was mieszka w Warszawie?
Aż 93 % z Was ma wyższe wykształcenie. Z chęcią bym się też dowiedziała po jakich kierunkach jesteście? Czy jesteście humanistkami jak ja, czy może umysłami ścisłymi?
Najczęściej czytacie nebule na smartfonach. Nawet Steve Jobs by tego nie przewidział, że tak to będzie wyglądało!
50% z Was trafiło na mnie na innym blogu. Ciekawa jestem na jakim? (mogłam dodać takie pytanie).
Sporo z Was czyta mnie rok lub krócej. Uprzejmie donoszę, że nebule istnieje od roku. Wcześniej mój blog nazywał się Lili i ja- był bardziej mamuśkowy i pamiętnikowy. Stare wpisy oczywiście możecie znaleźć w archiwum.
Cieszę się, że tak licznie zaglądacie na nasz profil na Instagramie. Jest to mój ulubiony portal społecznościowy i bardzo często dodaję nowe zdjęcia. Staram się nie zamieszczać tych samych zdjęć na Facebooku i Instagramie, bo uważam to za zbyteczne. Jeżeli ktoś ma jeszcze chęć nas obserwować to zapraszam tutaj: Instagram Nebule
Konto na Snapchacie dopiero raczkuje, ale wrzucam tam różne ciekawostki, których nie ma na innych platformach. Ostatnio mogliście zobaczyć tam nasz nowy fotelik samochodowy lub moją minę kiedy idę po Lilkę do przedszkola. nick: nebule_blog
Po pierwsze pora, o jakiej wchodzicie na blog! Myślałam, że mój prime time jest jednak do godziny 11 ( tak pokazywały dane z Facebooka). Po wynikach ankiety tak sobie wyobrażam Wasze wieczorne czytanie:
a). dziecko siedzi w wychłodzonej wodzie w wannie z odmoczkami na opuszkach, a Wy na smartfonie gorączkowo czytacie nowy wpis siedząc na podłodze
b). wieczorne rytuały to przecież przyjemności Taty, a Wy w tym czasie macie w końcu chwilę na otworzenie komputera, bo w końcu nikt nie włazi na kolana
c). cały dom już dawno śpi, a czytanie nebule jest tak „wciągające”, że po minucie usypiacie z tabletem w ręku
Największe zdziwienie podczas opracowywania wyników. Już pod koniec sierpnia miałam plan, że będę od września pisać codziennie. Jednak wyniki ankiety pokazały, że wolicie 3 wpisy w tygodniu. Tak też zostanie! Za to mogę Wam zagwarantować, że będą dopracowane w 100 % i będą tylko ważne tematy.
To samo dotyczy ostatniego grafu. „Kupujecie” również moje poglądy i Wam za to dziękuję:)
Odpowiedzi na to pytanie lekko mnie zdziwiły.
Ok! Widzę, że Montessori jednak Was interesuje:) Będzie jeszcze na ten temat sporo.
Cieszę się bardzo, że jednak nie macie ochoty czytać tak wiele o nas. Staram się chronić naszą prywatność i tak będzie dalej.
Pytanie o post specjalnie dla Ciebie było strzałem w dziesiątkę. Przez najbliższe 455 dni mam pomysły na posty dla Was:)
Myślałam, że wpisy poradnikowe są jednak nudne:) A tu taka niespodzianka!
Real life – ok, postaram się pisać o codziennym, nudnym życiu matki w dużym mieście.
Dziękuję za wszystkie miłe słowa. Bardzo mnie podbudowały i wiem, że doceniacie moją pracę. Kopniak na rozpęd, jak nic:)
Mało tego uważam, że te komentarze dały mi najwięcej. Darzycie mnie ogromnym zaufaniem i wiem, że nie mogę Was zawieźć.
Jedna z Was napisała, że nie do końca wykorzystuję swój potencjał i żebym się wzięła w garść to blog będzienajlepszy w Polsce. Dziękuję Ci bardzo za te słowa. Zadziałały na mnie bardzo motywująco i mam nadzieję, że efekty już niedługo zobaczycie.
Cieszę się, że zdajecie sobie sprawę, że blog to moja praca i akceptujecie te wybory, które prezentuję na blogu. Uwierzcie mi, że oferty bardzo selekcjonuję i nie polecam rzeczy, produktów, usług, które nie są zgodne z moimi przekonaniami. Nie reklamuję również rzeczy, których nigdy nie wypróbowałam.
Dzięki temu, że zarabiam na blogu nie muszę wracać pracy. A na tym korzystacie Wy, bo gdybym wróciła na etat blog przestałby istnieć.
Będę negocjować rabaty dla Was!:)
Inne blogi, które również odwiedzacie wcale mnie nie zdziwiły:) też je odwiedzam
Wnioski na koniec również dały mi niezłego kopa motywacyjnego.
Zmian wielkich nie będzie. Jednak wiem, że muszę jeszcze bardziej się przyłożyć. W końcu to dla Was jest ten blog.
Ania
Nie noszę okularów, ale dobrze wyglądają na zdjęciu,
Taką lemoniadę robiłam ostatnio pół roku temu.
Nie zapisuję pomysłów na posty na kartkach, bo je gubię.
Notorycznie rozlewam kawę i zostawiam wszędzie kubki.
Jabłko też dorobiłam:)
Jak widzicie zdjęcie podzieliłam na pół. Linia, która jest na środku to prawda, półśrodek, średnia krajowa. Tak jest u mnie i u Ciebie. U innego blogera ta linia może być grubsza lub cieńsza.
Lewa strona jest wystylizowana i ułożona co do milimetra. Te rzeczy normalnie nie znajdują się przy moim komputerze. Wszystko zostało tu umieszczone na potrzebę zdjęcia. Ładnego zdjęcia, na które chce się patrzeć.
Nikt nie chciałby patrzeć na rozlaną kawę i okruchy na stole. Taka jest prawda, że prawie każdy bloger ustawia zdjęcia. Jest niewiele blogów, które pokazują autentyczny świat ich otaczający. Pamiętam jak kiedyś wrzuciłam zdjęcia, na których były widoczne smugi na drzwiach wejściowych.
Zobaczyłam je dopiero je dopiero kiedy ktoś „życzliwy” zwrócił mi na to uwagę, że jak ja mogę mieć takie drzwi. W popłochu weszłam na zdjęcia, powiększyłam 5 razy i rzeczywiście dostrzegłam szare smugi, które powstały od kół wózka.
Uważam, że jest wiele przyjemniejszych rzeczy w życiu niż sprzątanie i dbanie o porządek. Jednak po tych uwagach zaczęłam oglądać prawie każde moje zdjęcie pod kątem takich „smaczków” aby nikt nie mógł mi niczego zarzucić. Tak, przyznaję się do tego, że stylizuję zdjęcia.
Tuż przed robieniem fotek do wpisu sprzątam, ustawiam, odkładam klocki na miejsce i wycieram drzwi. Bo kto by chciał oglądać byle jakie zdjęcia z bałaganem? Myślę, że nie ma takiej osoby.
Teraz każdy chce mieć zdjęcia jak z Pinteresta i prawie każdy je ustawia. Kiedyś moja znajoma Paulina wysyłała mi już zrobione zdjęcia żeby rzuciła okiem czy pod łóżkiem nie widać kotów. Pewnie domyślacie się jakich.. tych puszystych, mięciutkich, szarych kłębków kurzu. A inna wynajmowała wnętrze do zdjęć, bo jej dom się nie nadawał.
Jeżeli robię zdjęcia w jednym pomieszczeniu to zbędne przedmioty przenoszę do drugiego i perfekcyjnie ustawiam. Dlatego ten projekt, który dziś Wam zaprezentuję jest to żebyście zobaczyli tę prawdę. Prowadzę takie same życie jak prawie każda mama na urlopie wychowawczym. Pranie kisi się w pralce, na suszarce wisi jeszcze porcja sprzed tygodnia. A ja piszę wpis.
Na zdjęciach nie zobaczycie brudu, czy innych „kwiatków”, ale chcę pokazać jak wygląda nasza codzienność. Normalne życie.
Zachęcam też inne blogi do pokazywania ich „Między blogiem a prawdą”. Możecie pobrać moje zdjęcie tytułowe i oznaczyć hasztagiem #miedzyblogiemaprawda
p.s. znam chyba tylko jeden blog, który zdjęć nie stylizuje Olga i ferajna i za to ich kocham
Konkurs na Bloga roku jeszcze w toku… Blogerzy wyskakują z lodówki, namawiają „po chińsku”, rysują sprayem na murze numery sms-ów, na które trzeba głosować. A ja? Gdzie „ja” jestem w tym wszystkim? Nie wiem, nie śmiem Was prosić o głosy…
W tym roku biorę udział po raz pierwszy. Jakie są moje wrażenia, uczucia? Ambiwalentne – to dobre słowo! Mam obecnie 3 kulki, żeby wejść do pierwszej 10 brakuje mi pewnie 50-100 sms-ów. Uważam, że to jest naprawdę niewiele.
Tylko wydaje mi się, że taki czytelnik nie głosuje, bo wydaje mu się, że jeden głos nic nie zmieni. Owszem zmieni! Niech się zbierze takich kilkudziesięciu i już jestem w finałowej dziesiątce. Nie przekonuje ich również fakt, że dochód z głosowania zostanie przekazany na podopiecznych Fundacji Dzieci Niczyje.
Głosowałaś/-eś w konkursie na Blog roku?”
a) Tak, głosowałam/-em, bo…
b) Nie, nie głosowałam/-em, bo…
Wg mnie wygranych w konkursie wybierają nie stricte czytelnicy, tylko ich rodzina oraz inni blogerzy. Myślę, że tylko te osoby są w stanie w 100% docenić jego pracę. Wiele osób wchodzących tutaj uważają blogi za zabawę, chwilową fanaberię. Owszem, ja też tak uważałam na samym początku. Teraz jest to moja praca.
Nie będę pisać ile czasu na to poświęcam, ale chce żebyście wiedzieli, że daję z siebie bardzo dużo. Dlatego też postanowiłam sms-ami nagrodzić pracę innych blogerów, do których chętnie zaglądam. Kiedy mój blog był jeszcze własnością Googla to mogliście na bieżąco podglądać miejsca, które odwiedzam. Teraz nie jesem w stanie ogarnąć RRS.
Zaglądam do nich i bardzo kibicuję już od samego początku. Również jestem specjalistą, która wiele swoich teorii opiera na badaniach (Evidence Based Medicine). Do tego lekki język i charyzma nadają blogowi taki ton, że nawet mój mąż go czyta.
– czyli Paulina i jej domostwo. Uwielbiam zaglądać do ich Stajni Zamczysk, bo od razu przypominają mi się moje wakacje na wsi. Czasami jak mam dość miasta to marzę o takim odważnym kroku i uciec stąd na wieś. Do tego zdjęcia, które zapierają dech w piersi i słowa dające do myślenia.
Czyli blog Aleksego, który ma 13 lat- startuje w kategorii ” Blog nastolatków”. Podziwiam go bardzo… Założył blog w wieku 10 lat i wraz z młodszą siostrą dokonuje dogłębnych recenzcji książek. Uwielbiam za gust i język (szczerze, to wiele blogerów nie używa tak poprawnej polszczyzny jak Aleksy). Chciałabym żeby w Polsce było więcej takich mądrych nastolatków. Zawsze kiedy myślę o zamawianiu książek najpierw zaglądam do niego.
Blog Edwina Zasady, który będzie nową Ewą Chodakowską, tylko jego droga do sławy była bardziej kręta, ale za to wiarygodna. Zrzucił kilkadziesiąt kilogramów i na swoim blogu motywuje do zdrowego stylu życia. Podziwiam i często zaglądam jeżeli nie mam pomysłu na posiłek lub zwyczajnie brak mi motywacji.
Uwielbiam wizualne uczty, bo prawdziwych się już wystrzegam. Zdjęcia, cudowne aranżacje i ciekawe pomysły to siła tego bloga. Moja stylistyka:)
Czyli blog mojej krajanki. Dochodzę do wniosku, że Białostoczanki to najlepsze blogerki;) Blog Judyty to przede wszystkim ciekawe teksty i niebanalne zdjęcia, o które teraz dość trudno.
Duuuża dawka kultury! Piękne zdjęcia ukazujące codzienne życie rodziny. Lubię ich podejście do życia oraz lekkie pióro autorki.
Agaty chyba nie muszę nikomu przedstawiać, bo wiele razy linkowałam ją u nas. Jej praca i blog zmieniają ludziom życie. Kibicuję jej już od dawna i wiem, że się nie podda. W wielu kwestiach jest dla mnie autorytetem.
Zaglądam, lubię i podziwiam. Od Marleny uczę się wielu rzeczy związanych z techniczną stroną blogowania. Jej siła to odwaga, dobry gust i piękne zdjęcia.
Blog o świadomej pielęgnacji włosów. Zaglądam od dawna i nieustannie czerpię informacje na ten temat. A tak szczerze, to ten blog uratował moje włosy, które były suche i codziennie napastowane prostownicą i suszarką.
A teraz jeszcze kilka blogów, które odwiedzam, ale nie startują w konkursie
olgaiokoice.pl Mój numer jeden. Blog roku 2012-2013-2014 r. Jak widzę nowy wpis to rzucam wszystko i lecę…
bycblizej.pl- blog Anity oraz sama Anita są dla mnie ostoją. Wiem, że z każdym problemem mogę się do niej zwrócić i nie dostanę gotowego rozwiązania, a usłyszę słowa wsparcia.
Matkawariatka.pl– blog również logopedy. Lubię książkowe inspiracje i podróże małe i duże.
kaszkazmlekiem Przecudowne zdjęcia, ubrania i inspiracje
Cacaovo– dziewczyny z Krakowa, znakomity gust i przepiękne zdjęcia. Uwielbiam również ich konto na Instagramie.
mojedolcevita– blog Marty- mamy 2-letniej Marceliny. Zaglądam najczęściej wtedy kiedy zapominam, że też jestem kobietą, a nie tylko matką. Czuję, że nadajemy na tych samych falach.
Alexanderkowo- lubię Anię i jej podejście do życia i spraw związanych z rodzicielstwem.
Dookołanas – Hanka i Mikołaj- lubię podglądać ich codzienne życie