fbpx

Tulletomania

Zanim jeszcze urodziła się Lilka znałam książkę „Naciśnij mnie” z wydawnictwa Babaryba. Kupowałam ją wszystkim znajomym dzieciom i za każdym razem siedziałam z obdarowanym dzieckiem i oglądałam ich pierwszy zachwyt nad tą książką. Żadne „dziękuję” nie było mi potrzebne kiedy widziałam purpurowe ze śmiechu policzki.

Bardzo czekałam na ten moment kiedy Lilka do niej dorośnie i będzie mogła się nią cieszyć. Nie chciałam żeby to nastąpiło za wcześnie. Kiedy w ubiegły piątek czekałam na paczkę od Babaryby sama wyglądałam jak dziecko:) Kurier wręczył mi paczkę… Tylko zamknęłam za nim drzwi i pobiegłam do kuchni po nożyce.

Dosłownie z wypiekami na twarzy rozcinałam karton. Całe szczęście, że Lilka spała. Miałam je tylko dla siebie. Po kolei obejrzałam każdą stronę i wykonywałam polecenia autora. Dmuchałam, cicho biłam brawo, pocierałam.

Jak ja uwielbiam Tulleta!

Kiedy Lilka się obudziła od razu pokazałam jej nowe książki. Od tamtej pory w naszym domu panuje Tulletomania. Zachorował na nią również D. Inne książki mogą nie istnieć! 3 książki zastąpiły całą biblioteczkę. Lilka na „Naciśnij mnie” mówi- „piiiip”, na „Kolory” mówi – „kopy”, czyli kropy, a na „Turlututu, akuku to ja” mówi „Akuku”.Cały weekend czytaliśmy, pocieraliśmy i śmialiśmy się na głos. W sobotę szliśmy do Centrum Nauki Kopernik i towarzyszyły nam „Kolory”, Lilka nie chciała się z nimi rozstać. 

 A w Centrum Nauki Kopernik jak tylko zobaczyła jakieś kropy to biegła i robiła „piiiip”.

 Tulletomania u nas wygląda tak: 

Naciśnij mnie

Turlututu akuku to ja

  Lilka rechocze na głos przy obrazku, gdzie Turlututu rozmawia przez cytrynę (humor abstrakcyjny ma po rodzicach)

Pampuńć, po lekturze tej książki wszystkie ślimaki nazywają się „Pampuńć” 

Hajo???

 A tu nasze wczorajsze zabawy z najnowszą książką Herve Tulleta „Kolory”. Lilka umie rozróżnić i nazwać podstawowe kolory dzięki tej książce! Szok! A my postanowiliśmy sprawdzić za Montessori przez doświadczenie czy Pan Tullet nie pomylił się w mieszaniu kolorów. Zabawa była przednia:) 

 Lilka ma na sobie fartucha;) Beaba A ja wyczytałam na fanpage Babaryby, że już przed wakacjami ukaże się nowa książka „Turlututu na wakacjach”. Nie możemy się doczekać! A Wy znacie te książki?

Komentarze

    Znamy 🙂 Jakiś czas temu trafiłam na nie w internecie i spodobał mi się pomysł, na Mamaville oglądaliśmy je z M i strasznie żałowaliśmy że to jeszcze dla Krzysia zbyt poważna lektura. Ba! Ja już chciałam książeczki kupić, tak żeby już czekały na półce, ale M poskromił moją miłość do kupowania książek. (Zazwyczaj nie jestem w stanie wyjść z księgarni bez chociaż 1 dla Krzysia :))
    Zazdrościmy wam i wyczekujemy kiedy i na nas przyjdzie pora aby dmuchać i klaskać do Tulleta 🙂

    Hihi, pewnie że znamy. Ja już dwie zakupiłam, jak Maja miała 4 miesiące no i cierpliwie czekają na swoją wielką premierę 😉

    Moja Lenka też poki co za mała na Tulleta ale jest na naszej liście “obowiązkowych” lektur:). Pozdrowienia dla Was:)!

    Witam:)Lili jest uroczą,piękną dziewczynką:)Będziemy tu wpadać i zapraszamy do Nas:)
    ameliatheloveofmylife.blogspot.com

    Fantastyczne te książeczki! Jaki wg Ciebie jest najlepszy wiek na ich zakup?

    Ciezko mi powiedziec, ale mysle, ze roczne dziecko juz moze byc zainteresowane. To zależy od dziecka. Lilka ma teraz 18 i jest teraz bardzo nimi zafascynowana.

    Znamy, znamy i nie mogę się doczekać kiedy Ala dorośnie do nich, bo ja je uwielbiam.

    Znamy ale jeszcze nie mamy. Myślałam, że nasz 19 miesięczniak jeszcze jest na nią za mały. A tu proszę, okazuje się, że może być w sam raz dla niego. Już wiem zatem co Gustlik dostanie na zająca 🙂

    znamy znamy i czytamy już od jakiegoś czasu 🙂 Lila lubi naciskać kropki, dmuchać i chuchać 🙂 /kika1983

    Hej, a mój synek za 1,5 miesiąca będzie mieć dwa lata. Nie za dorosły jest na tę książkę wg Ciebie? I czy kupiłaś wydanie polsko-francuskie?

    Hehe, na ubiegłe swieta kupiłam “nacisnij mnie” 7-latce i sama sobie czytała i turlala sie po dywanie ze smiechu.

    My wlasnie swoje zamowilysmy 🙂
    Ksiażkę z dziurą i naciśnij mnie 🙂
    Kolory i akuku kupimy innym razem 🙂

    Tez sie zakochalam w tych kasiazkach i mam nadzieje ze Ola polubi je tak jak ja 🙂

    mon w netto są nietoksyczne do ciała za 6zł!!!! tzn były niedawno jeszcze;D

    mamy nacisnij mnie i bruno już tak ciśnie od kilku miesięcy, co prawda zawsze w te samą kropkę ;D

    A byłam pewna, że nasze córki są jeszcze na to za małe! 🙂 Do tej pory widziałam tylko fascynację starszych dzieci…

    Co Ty! Lilka oszalała, tylko kropy i akuku. Nacisnij mnie troszke mniej lubi, ale i tak srednio raz dziennie i ta jest czytana.

    Na Kolory czekamy…(zamówione) – (+ zaległe A gdzie tytuł?)
    Turlututu uwielbiamy :)) Dzięki niemu moje dziecko stało się “światowcem” i bez problemu rozróżnia wieżę Eiffela od innych wież :)))
    Naciśnij mnie …też naciskamy od roku chya :)))
    Bardzo mnie cieszy to co wyczytałaś na fanpage…:))

    My mamy “Nacisnij mnie” i “Książke z dziurą” ale szczerze mówiąc, to Zocha tak sobie lubi te ksiązki, a tą pierwszą ostatnio nawet rzuciła i ją podeptała… W ogóle mam wrażenie, że woli te bardziej klasyczne ilustracje ( wyjatkiem jest seria Agaty Królak o misiach) takie jak w wierszykach Tuwima czy ksiązkach o Czereśniowej, której lubi całą serię ( prócz lata, bo tej jeszcze nie posiadamy). Tulleta bardzo lubi za to jej starsza siostra:)
    A zdjęcie “hajo!” fanastyczne:))

    Świetne są! Nie miałam jeszcze styczności, a Zoś jeszcze ciut za malutka, ale kompletować takie perełki już wypada 🙂
    A zdjęcia Lilkowej radosnej twórczości rozbrajają…. Super! 😀

    Świetne są! Zoś jeszcze ciut za malutka, ale takie perełki już warto kompletować… A zaczarowują!

    Zdjęcia radosnej Lilkowej twórczości rozbrajające 🙂

    Super macie tą biblioteczkę, zazdraszczam 😉 trzeba będzie poczynić zmiany w naszej, bo jak tak na nią patrzę, toooo… jestem zdegustowana, chociaż dziecek mój i tak uwielbia je oglądać, ale faktycznie, wierszyki “o gadających sroczkach” i “fokach u fryzjera” to nie to, dla mnie bynajmniej (w czas do takiego wniosku doszłam, no lepiej późno niż wcale :D) a z wykształcenia pedagożką jestem … wstyd, normalnie wstyd!!! 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link