O jak ja lubię zaglądać do Waszej biblioteczki 🙂 Jest ona jak studnia z której zawsze można zaczerpnąć świeżej wody!
ooo tak, zdecydowanie częściej prosimy takie wpisy! 🙂 Ja co prawda nie mam własnego bloga a na panią trafiłam wczoraj poprzez wpis z siadaniem w literę W i po prostu przepadłam! 😀 Biblioteczka Lilki jest niesamowita! I mam zamiar stworzyć podobną dla swojej córeczki, która co prawda ma dopiero 8 miesięcy, ale przecież te dzieci tak szybko rosną 😀 Zapisałam kilka pozycji i powoli będę je skreślać z listy 🙂
Wydane naprawdę przepięknie 🙂 Jak przeglądam zdjęcia, to wydaje mi się, że oglądanie ich to frajda też dla rodzica 🙂 Chyba zaopatrzę się na przyszłość!
OOO to coś dla mojej Lili bo tym roku znowu czeka nas znów ponad 1200 km autem 🙂 W tamtym roku świetnie się sprawdziły książeczki -naklejanki i w tym na pewno również – a jeszcze mogę polecić ten stolik bezpieczny – pełno go w necie jest. Do rysowania idealny ! A powiedz mi jeszcze An. która to książka była z takimi naklejanymi zwierzakami które można odklejać i przeklejać gdzie się chce i ile się chce (ona chyba była z fw). /kika1983
Ten tuloko macie? To była książka Aladine, ale chyba jej nie ma:/ ale Wam fajnie! Na narty jedziecie?
no tulko – wozi się z nami w samochodzie non stop ale używany w zasadzie tylko podczas dłuższych wyjazdów. Czasem Lila sobie umyśli że chce go założyć nawet podczas jazdy na basen 😉 szkoda że nie ma tej książki bo chyba też fajna była – może spróbuję poszukać gdzieś w necie. iiii TAK jedziemy w marcu hmm w zasadzie to już za dwa tygodnie 🙂 /kika1983
Aniu, cudne są te Wasze książeczki – szczególnie ciekawy wydaje się być travel activity book oraz picture atlas 🙂 chyba coś zamówię 🙂 Serdeczne pozdrowienia! Ania
Aniu, czy czytasz ksiazeczki w oryginale, czy tlumaczysz na jezyk polski? Sama kupilam wiele ksiazeczek dla dzieci kiedy mieszkalam jeszcze w UK. W tej chwili moj synek ma dopiero 3 mies., ale juz zastanawiam sie jak podejsc do tematu 🙂
Rożnie, czasami czytamy po angielsku, a czasami tłumaczę. Niektóre tylko oglądamy i opisujemy po pl. 🙂
Mamy “pierwsze tysiąc słów po polsku” uwielbiam, a jeszcze to ze na każdej stronie ukryta jest kaczuszka to dla Julci niesamowita radość szukania Jej Pomijając fakt, ze pamieta juz gdzie Ona jest schowana Musze przyjzec sie reszcie książek Pozdrawiam
Amka też kocha kaczuchy, to chyba najbardziej emocjonująca rzecz w tej książce. Uwielbiam jej śmiech, gdy je znajduje! Jak byłam dzieckiem też najbardziej lubiłam książki, w których trzeba było odnaleść ukryte elementy i mimo, że mam 30 lat(no, prawie) , to przyznam się, że czasem znalezienie tej kaczki też trochę radochy mi daje. No, uwarunkowane genetycznie. Apropo usborne, na naszych półkach stacjonują Wipe-Clean Doodles, Your Body i Sticker Puzzle Town. Dla Mnie największym plusem jest możliwość nauki “Englisza” poprzez zabawę, bo tak robimy z your body. Młoda układa coś w rodzaju tańca-śpiewańca, wywijając różnymi “legami i szoldersami” oraz wyśpiewywując ich nazwy w niebogłosy.
My chyba tez mamy od nich dwie pozycje.Muszę to sprawdzić po powrocie do domu. Co prawda są to dość cienkie opowiadania upolowane w lumpku (połowa ulubionych pozycji Wiktora pochodzi z takich sklepów właśnie), ale grafika naprawdę świetna i trafiają idealnie w gusta dwulatka