Ja po “siedzeniu” z dziećmi w domu (syn 6 lat, córka 2,5) wróciłam 3 lata temu do pracy. Buty na obcasie, comiesięczna wizyta u kosmetyczki na paznokcie, ploteczki z koleżankami w pracy. Bardzo mi tego brakowało, takiego czasu tylko dla siebie. Choć wyrzuty sumienia nadal miałam. Że za długo samych ich zostawiam, Najpierw szkoła i przedszkole potem babcia(praca na 8 h), Brakowało czasu na wspólne porządne odrabianie lekcji, obiady. Rano szybko w pośpiechu, a wieczorem padałam na twarz. I tak po 3 latach znów jestem w ciąży i tak mi dobrze:).Odbieram moje starsze dzieci ze szkoły, razem znów jemy obiady, spacery(piękne lato mamy tej jesieni), lekcje odrabiane w spokoju, bez pośpiechu. I tak sobie myślę, że pewnie znów zatęsknie do pracy, ale póki co cieszę się każdą chwilą i muszę przyznać, że to życie “kury domowej” strasznie mi znów pasuje. Jak to stwierdził mój syn “znów jest normalnie”. Pozdrawiam
Swietny wpis 🙂 ja rowniez wychodzilam z podobnego zalozenia jak Ty wzgledem weekendow z rodzina, odkladaniem siebie na pozniej…. Tez zapisalam sie na studia pomimo ze mam 4 latka w domu a sama jestem w 9 miesiacu ciazy… szalenstwo co nie ? Maz malo przekonany, moze nawet troche skwaszony bo na weekendy nie ma mnie w domu… ja jestem mega zadowolona z tej decyzji… fajnie “isc” do nowych ludzi, zlamac rutyne… trzymam kciuki 🙂
Każda z nas będzie miała taki czas…;) Mam przynajmniej nadzieję… W domu 2,5 latka, która nie zaadaptowała się w żłobku… Z utęsknieniem czekamy na 3 latka i przedszkole. Kocham swoją córkę ale mam też poczucie, że potrzebuje tego przedpołudnia na pracę przy komputerze a nie prace jak już dziecko pójdzie spać. Na ciepłą kawę w momencie kiedy ma się na nią ochotę… Bądźmy dobrej myśli;)
A ja na odwrot i szalenie sie z tego ciesze! Syn prawie 10 lat, “siedzialam” z nim w domu 1,5 roku, potem niania a ja powrot do korpo na rok i znow w domu – koniec ciazy z corka i potem prawie 3 lata w domu z nia, synek chodzil do przedszkola. Po niemal 3 latach corka do przedszkola, ja do pracy.. i tak 4 lata. Praca – zmienna, rozne projekty, rozni ludzie, bardzo duzo stresu i 4 stracone ciaze. Kiedy wreszcie spotkalam najlepsza managerke, jaka mialam przez 19 lat zycia zawodowego – zaszlam w ciaze… i znow bede w domu! przez 1,5 roku-2 lata, zobaczymy. Ciesze sie na ten powrot do domu, do najwazniejszego dla mnie – dzieci. Mam wyksztalcenie wyzsze, znam 6 jezykow, pracuje w angielskim i jestem uzalezniona od uczenia sie 🙂 – wiem, ze dobrze wykorzystam ten sprezentowany mi domowy czas, ze nie strace go na bezsensowne czynnosci i small taki o niczym w biurze 🙂 (jestem introwerykiem, nienawidze rozmow o niczym). Jedni ida na studia (brawo Aniu!) a ja wlasnie o siedzeniu w domu znow marze bo to da mi czas na uczenie sie tego, czego chce BEZ koniecznosci spotykania sie z ludzmi 🙂 a angielski podszlifowany zawodowo daje mi przepustke do ogromu wiedzy via internet. Powodzenia Aniu!!! PS. Bardzo wazne jest, zeby dzieci widzialy jak ich mama sie realizuje poza domem/zawodowo – a nie tylko tata – to im daje sile i wsparcie na cale zycie! Szczegolnie corkom 🙂