bardzo ciekawy ten cytat, ostatnio jak z synem poszłam na spacer i wyjęłam go z wózka, by sobie pochodził po okolicznym parku, no to zwiedzaniu fontanny, wspinaniu się na górkę i przytulaniu się do drzew, już chciałam się zawijać i iść na zakupy z małym w wózku. Tragedia była straszna, gdy chciałam go do wózka włożyć, za trzecim razem się udało, ale syn nie był zadowolony. Muszę się czasami tak zorganizować, by właśnie wybrać się po prostu na spacer, nic innego. Wtedy wezmę tylko młodego, bez wózka i będziemy eksplorować okolicęTe zabaweczki – supersłodkie
Dokładnie, my jesteśmy przyzwyczajeni, że idziemy z punktu A do punktu B, a dziecko chodzi żeby dokonalić te umiejetnosc.
Bardzo, bardzo sobie chwaliliśmy naszą wysłużoną drewnianą gąsienicę do ciągnięcia! i pociąg do pchania (na kijku) – jak dla mnie must have! Pozostaje tylko wybór bezpiecznej zabawki i takiej, która ma odpowiedni dla dziecka (i nas! :D) desgin 🙂 Nie znam Tuc Tuc, ale podoba mi się 🙂 Pozdrawiam!
Zgadzam się te zbawki do pchania i ciagniecia sa rewelecyjne w tym wieku. Lilka ma jeszcze taka kaczke, która człapie i tez ja bardzo lubi.
:)))) To trafilismy intuicyjnie w ten etap i od dwoch miesiecy malo kiedy uzywamy wozka:)))) Nie wiem co Pani Maria miala na mysli ze dziecko nam nie dotrzymuje kroku:))) To raczej my nie dotrzymujemy maluchowi kroku:)))) Moj Felix to taka mala tropedka:)))))Mamy dwie drewniane zabawki do ciagniecia, na spacer nie bierzemy bo na spacerze Felix woli prowadzic Huga na smyczy:))))
Ja ma wrażenie ze moj Felix od początku biega:))) wspina sie tez wszędzie:) ławki, murki, schody, krawężniki…:)))Z Hugiem to dość długa historia. Jak Felix sie urodził to Hugo miał juz prawie 10 lat. Nasz syneczek taki… Ciezko mu było sie do Felixa przyzwyczaić. Był smutny, odsunął sie od nas… Ile ja łez wylalam bo mi go tak żal było… Po roku sie okazało ze Hugo jest chory (był nie wkastrowany i gruczol prostaty był ogromny, sprawiał mu wielki ból. Stad ten dystans do nas i do Felka… W tamtym roku w listopadzie zaczęliśmy go leczyć bo przez przypadek odkryliśmy ze jest chory. Do tej pory zwalalismy jego zachowanie na pojawienie sie Felixa. Juz po kilku zastrzykach Hugo zmienił sie nie do poznania:)))) bawi sie z Felkiem, latają za sobą, ganianiaja sie, kradną sobie jedzenie:))) trzy tygodnie temu wykastrowalismy Huga i od razu wrócił nas stary, wesoły i skory do psot pies:))) Felix go uwielbia:)))) Hugo tez co raz bardziej lubi Felka:)))) fajna sprawa dla dziecka taki pies:))) od początku uczymy go ze to zwierzątko a nie zabawka i Felix do tej pory nigdy mu krzywdy nie zrobił:)
U nas zdecydowanie zabawki na kiju, te na sznurek nie bardzo się sprawdzają, bo Zośka chce z nimi biec, a są one dośc wywrotne. Mamy wielokolorową, drewnianą gąsienicę i żyrafę na kółkach, obie leżą w tempie błyskawicznym:( Dobrze za to jezdzi nasza platforma (czy raczej wózek…?) do klocków IKEA, niska i płaska, Zoska wozi na niej prawie wszystko. Ponadto Zosia wrecz kocha swój różowy wehikuł (tak, ten prezent, który otrzymała na chrzciny…;) oraz różową spacerówkę za 15 zł, mogłaby z nimi chodzic na spacer non stop…Oba, niestety, mało awaryjne, a chetnie wymieniłabym je na cos innego:D
Kupiłam zabawkę tej firmy chrześniaczce. Cudna jest ale sznurek jest tak krótki, że nie ma opcji by dziecko ciągnęło ją za sobą samodzielnie. Nie zauważyłam tego kupując i tak sie teraz zastanawiam czy to nie był jakis wybrakowany egzemplarz.Nasz sznurek miał może ze 30 cm.
Nasza tez miała krótki sznurek, ale dokupilam podobny i zawiazalam. Podobno jest zakaz sprzedawania zabawek z długimi sznurkami ze względu na bezpieczeństwo najmłodszych.
Trefl ma fajne zabawki do ciągnięcia ? Szkoda, że ta rodzima firma jest troszkę zapomniana przez blogerów, mają naprawdę fajne zabawki drewniane ?