A ja póki co cieszę się z tej zimy. Mam las za oknem i wygląda on pięknie. A z bobasem w jednej ręce i Ince w drugiej – jeszcze lepiej 😉
Yyyy Zanzibar;D a mam nadzieję że nie bo chce tam jechać gdzie ty byłaś i wolała bym żeby to było bliżej;)
no wiadomo 🙂 nigdy nie pilam jeszcze takiej inki a na moim wygwizdowie nigdzie nie ma 🙁 …. i tak Wam zazdroszcze bo wszystko co korzenne jest takie pyszne 🙁
Po tych żółtych autach na straganie myśle, ze to Kuba, chociaż taka odpowiedz już była…Myślałam tez o fuertaventura, ale tam płac zabaw byłby bardziej europejski 🙂
Kuba jak nic, moj Tomek był i te plaże wydają mi się znajome ale już nie jestem pierwsza;-((( a Inkę tak chciałam zgarnąć, oj chciałam!!! ps. też nie cierpię zimy!!! Ale ja się pocieszam, że jeszcze styczeń, luty i zacznie się robić wiosennie;-)))
To na pewno Nie-Białystok;) To ja już wiem, czemu Ty wyemigrowałaś, nasz podlaski śnieg i mróz to winowajcy;) Ps. Nie wiem, gdzie to, ale wiem że mam już to miejsce w planach:)
Haha, ja w tym roku wyjątkowo nie wyganiam zimy, moje dziecię samo chodzi i śnieg to dla niej radocha, nie ma 😉
Kuba na 100%Tak jak ktoś wcześniej napisał żółte samochody no i CIEGO MONTERO:))) Szkoda, żem nie pierwsza;( Pozdrowionka
palmy na plaży, błękit nieba zlewający się z pięknie lazurową tonią morza – mmmm marzenie. Mimo wszystko obstawiam Dominikanę 🙂