Ależ słusznie zrobiłaś! I jeśli chodzi o ubrania i o sesję, a przede wszystkim o postawienie także na swoje potrzeby! I nie uwierzysz jak bardzo na czasie jest dla mnie ten wpis! Choć jestem w zupełnie innym momencie swojego macierzyństwa to właśnie dziś wieczorem odbyłam z mężem rozmowę o tym jak bardzo potrzebuję czasu z nim. I to zanim dzieci zasną, bo jak już zasną to i on zasypia 🙂
A co tam! Marzą mi się wyjazdowe warsztaty foto, ale to może za rok dopiero. Teraz zamierzam uskuteczniać lokalne wyjścia i to wcale nie na zakupy do Tesco:)
Aniu, czytam Twój blog niemal od początku, nigdy nie nie komentowałam Twoich wpisów, ale dziś muszę zrobić wyjątek, bo na tych zdjęciach wyglądasz przepięknie! Śmiem twierdzić, że po drugiej ciąży lepiej niż po tej z Lilką – tak dojrzale, wcale nie staro! o nie! Może zabrzmi to zbyt patetycznie, ale bije od Ciebie jakaś taka mądrość i… spokój, o ile to możliwe przy dwójce dzieci 🙂 PS. fajnie, że nie kazałaś retuszować tego brzuszka, bo pora, żebyśmy przestały wierzyć w bajkę o dochodzeniu do formy w dwa tygodnie, którą serwują nam panie z Pudelka i Insta 😉
Aniu, bardzo Ci dziękuję! Starzeję się godnie- nie ma co;) Fajnie, że się odezwałaś, pisz tu częściej:) Pozdrowienia
Po urodzeniu Starszaka czułam się fatalnie psychicznie! Zupełnie nie mogłam sobie poradzić ani z dzieckiem (macierzyństwo totalnie mnie przerosło) ani ze sobą! Co więcej, mąż też nie wiedział jak mi pomóc – ale chociaż gotował. Po dwóch tygodniach zostałam sama z rozdartym niemowlakiem i pierwszego dnia zjadłam śniadanie o 13 z szafki (bo w domu 4 psy chętne na pozostawione bez opieki jedzenie). Mąż zastał mnie w totalnej rozsypce. Od tamtej pory dostawałam codziennie śniadanie do łóżka zanim wyszedł do pracy, żebym mogła coś zjeść. Dwa lata później, Młodsza pojawiła się w domu jakby od zawsze w nim była. Mąż nie wziął tacierzynskiego od razu, bo stwierdziłam, że zupełnie go nie potrzebuję. I tak po trzech dniach od powrotu do domu zostałam sama z dwójką dzieci i czterema psami 🙂 . Ale byłam w super formie (nad podziw!), pełna energii i mega szczęśliwa! I, pomimo braku czas dla siebie, czułam się jak wonderwoman! 🙂 pozdrawiam! M. P.S. Pięknie wyglądacie!
Cieszę się bardzo, że się odnalazłaś w macierzyństwie. Tak to mi piszecie różne swoje historie i dochodzę do wniosku, że wcale nie musi być różowo. Mało tego, każda z nas powinna o tym mówić, a nie tłumić to w sobie. 4 psy? Ja bym jednego chyba nie ogarnęła;) Pozdrowienia
Do podobnych wniosków doszłam 2,5 roku po urodzeniu młodszego syna – muszę, ale to muszę w końcu o siebie zadbać! Jeszcze nie wiem kiedy i jak, ale czas najwyższy 🙂 A Ty wyglądasz pięknie 🙂
Ja dolewam wrzątku i trochę ją rozrzedzam;) a tak na serio od momentu, w którym zaczęłam biegać i bardziej o siebie dbać czuję się o wiele lepiej psychicznie! Po raz kolejny przekonuję się (5 miesiecy temu zostalam podwójną mamą) że wyjście na chwilę z domu i zrobienie czegoś dla siebie jest zbawienne w skutkach;) szczesliwa mama – szczęśliwe dzieci,to święta prawda:) pozdrawiam!
Może i ja zacznę biegać 🙂 Wiem, że muszę robić coś dla siebie. Cieszę się też, że mam blog, bo tu mogę pisać na różne rzeczy 🙂
Dziwne bo mi stan “macierzyństwa” zaczął lekko uwierać dopiero teraz. Czyli prawie 4 lata pi urodzeniu Felixa i ponad rok po Tillu. Nie zauważyłam tego co ty teraz i sie zatraciłam w 100%dawaniu siebie. Nie dobre to do końca… Dlatego jak tylko sie udało poszłam do pracy. Takiej co to trzeba sie ubrać i wyjsć z domu na 8 godzin. I to mi dobrze zrobiło. Przewróciło nasze zycie do gory nogami i jeszcze na dobre nie złapaliśmy rytmu ale mi zrobiło dobrze:) nałożyłam szpilki i odzylam:))) mam wiecej energii i ochoty na wszytsko inne niż do tej pory:)) Wygladasz przepięknie:)))
O tak, nie którym praca robi bardzo dobrze:) Ja pracuję w domu, ale często mam różne spotkania w mieście i one dają trochę więcej tego luzu. Eliza, super, że tak ogarniacie!
Ja po ur pierwszego dziecka czułam sie cuuudownie! 😀 Piękna i taaaaaaka szczęśliwa 🙂 kłopoty zaczęły się koło 6,5ms, kiedy MUSIAŁAM gotować i przytyłam. 🙁 a do tego zaszłam w kolejną ciążę! Zupełnie sobie nie radziłam. Fajnie by było gdyby zaktualniła Pani Wasz plan dnia. Wiem, wiem, kazdy jest inny, ale nie moge sie zebrac od ponad 2l! I szukam inspiracji, kopniaka :/ Bo Pani pewnie pracuje z Lilka i Julkiem? Kiedy? 🙂 Ale przedewszystkim kiedy znajduje Pani czas dla siebie? Kiedy Pani czytata te wszystkie książki? 🙂 I te o macieżyństwie i te “zwykłe”? Pamiętam post o książkach, to jednak Pani je czyta i chyba mimowszystko sporo pomagaja? Dziękuje
U mnie tez waga lekko poszła w górę zamiast spadać dlatego mam spadek formy. Muszę przemyśleć moją dietę;) bo jestem temu winna;) Książki czytam jak dzieci śpią:) Ok, postaram się coś na ten temat napisać p.s. Jestem Ania:)
Świetne zdjęcia! Radosne i spokojne macierzyństwo. Ten początkowy okres po porodzie to chyba dla każdej kobiety dość trudny czas – nie jest się już w ciąży, ale jeszcze nie jest się całkiem “sobą”. Właściwie to czas na odkrycie “nowej siebie” – jako mamy. Myślę, że takie zadbanie o swój wygląd, dopasowanie ubrania itp. bardzo w tym pomaga W ogóle super sprawa taka sesja. Też mi się marzy coś podobnego… Przydałoby się tylko wcześniej nieco “ogarnąć” 🙂
Tak mam, a do rozwiązania zostało mi 3 miesiące :/ Pierworodny daje w kość (teraz ma okres trzymania się kurczowo madczynej kiecki) mieszkanie wygląda jak po wojnie, a ja… taaaak! może monobrew jest modna -nie wiem. Nie wytrzymuje nerwowo (zwłaszcza gdy otoczenie informuje mnie, że to tylko hormony i przypomina o przyszłości). Mam za swoje.
Aniu tak ślicznie wyglądasz! Tylko pozazdrościć! Ja troche sie pogubiłam. Dwojka chlopakow, 18 mies różnicy, bylo ciężko… Teraz maja 3 i 4,5 roku sa cudowni, tylko ja jestem na krawędzi depresji…chcialabym cos z sobą zrobic ale brakuje mi kopa… Napisz prosze chociaż gdzie ubrania kupujesz…bo tyle tego jest ze niewiem gdzie i co kupic. Chyba powinnaś częściej pisać o “nie dzieciach”. Kiedys Twój wpis z serii Hello… zmotywował mnie do malowania paznokci!!! Serio! Zapomniałam jak bardzo to lubię. Wystarczyło zdjęcie lakieru do paznokci ?
Magda, dzięki! Oj tak! Stanowczo potrzebujesz kopa! Chłopaki w przedszkolu czy w domu? Hmm gdzie kupuje… Nie mam czasu latać pod sklepach, wiec przeglądam najcześciej w telefonie sklepy online: h&m, zara, Nextdirect.pl, Gap.eu, zalando, mango i robię print screeny. Jak juz mam w koncu czas to wybrane rzeczy ogladam na kompie i albo kupuje albo sprawdzam gdzie sa dostępne i zostawiam dzieci z mezem po południu i jade mierzyć (ale tak to było 2 razy może). Najcześciej robie zakupy online:) to moze cos jeszcze będę pisac o nas kobietach, bo ja tez tego bardzo potrzebuję:) pozdrowienia
Ja też mam problem z motywacja. Co prawda pracuje i wiem, ze musze “wyjsc do ludzi” ale nie zawsze sie chce. Czasem zamiast umyc wlosy czy zrobic makijaz wole ukladac puzzle z corka. To chyba wyrzuty sumienia, ze wiekszosc dnia mnie nie ma. Dreczy mnie inny problem natury odziezowej… rodzina i znajomi ubieraja moje dziecko. Dostaje bardzo duzo ubran…delikatnie mowiac nie zawsze trafiajacych w gust. W efekcie polki uginaja sie pod ciezarem, nic do niczego nie pasuje a ja jak na to patrze to mam ochote sie rozplakac. Totalnie nie moj gust i styl :/ mam ochote to wszystko komus wydac, “przewietrzyc” polki i w koncu kupic cos co mnie sie podoba. Myslicie ze powinnam?
Myślę, że to bardzo dobre podejście i trzeba zawsze znaleźć choć chwilę dla siebie 🙂 Apropo kawy to ja jako dietetyk kliniczny pracujący z kobietami w ciąży, często spotykam się z pytaniem czy w ogóle w tej wolnej chwili MOŻNA PIĆ KAWĘ…?! Jako kawoszka sama zaczęłam się nad tym zastanawiać i poszukałam badań naukowych na ten temat..Okazuje się, że można byle z umiarem 😉