Każdy ma chyba trochę inaczej i najważniejsze to, zdać sobie sprawę, że każde dziecko jest inne? u mnie brak słodyczy do prawie 2 roku życia dał zupełnie inny efekt, moja córka teraz nie rzuca się na wszystko tylko wybrała sobie dwa smakołyki, które lubi, a reszta jej nie smakuje bo wydaje jej się zbyt słodka, na wszystkich imprezach urodzinowych itp raczej też nie siedzi przy stole slodyczowym, nie lubi słodkich napojów tylko wodę a to mnie cieszy bardzo ? a co do spania i spacerów to miałam zupełnie odwrotnie, czekałam aż zaśnie żebym mogła mieć 3h dla siebie lazac za miastem po łąkach albo wzdłuż rzeki i być tylko że swoimi myślami, ale ja lubię chodzić i moja praca polega na wymyslaniu więc dla mnie to była sytuacja idealna?ale z większością się zgadzam???
Ciężko mi się odnieść do pierwszego dziecka z perspektywy drugiego, bo na razie mamy w domu tylko 9-cio miesięczną Anastazję ale już po tych 9 miesiącach mogę kilka rzeczy dostrzec: że całkiem dobrze mi idzie w obstawianiu przy swoim zdaniu – że współspanie jest ok, że mleko matki do 1 roku życia jako podstawa żywienia jest ok, że tulenie jest ok. Kolejna rzecz to z kolei zmiana o 180 stopni podejścia do BLW – przed porodem byłam zupełnie przeciwna – teraz z radością stosuję tę metodę, ale właśnie na luzie – na początku po 6 miesiącu podawałam papki – ale teraz Nastka chce jeść sama, nie da rady jej nakarmić łyżeczką czy widelcem, radzi sobie coraz lepiej, więc podążam za nią. Z tym chodzeniem z wózkiem wokół bloku to mnie powaliłaś! 😀 Ja od początku staram się tak wlaśnie celować, że ja Nastka zaśnie to śmigam do domu, żeby coś zdążyć zrobić w trakcie drzemki – zwykle się udaje, ale czasem po wejściu na osiedle widzę oczy jak 5 zł 😉
O tak racja! Przy pierwszym odliczałam tylko czas do kolejnego miesiąca. Odżyłam jak dziecko miało pół roku. Teraz jedynie pierwszy miesiąc był trudny, bo dziecko miało brzuszkowe problemy, ale od tego czasu chłonę macierzyństwo 😀 też dlatego że wiem, że się to juz nie powtórzy (przynajmniej mam taką nadzieję ;p ). Ale zostalo mi jeszcze to spacerowanie gdy dziecko śpi bo mi akurat brakuje czasu na powietrzu :p
Ja dopiero przy trzecim wyluzowałam. Robiłam to co ty przy pierwszym, przy drugim już odpuszczałam ale nadal starałam się być perfekcyjną mamą. Dopiero trzecia côrka pozwoliła mi na cieszenie się z bycia mamą i posługiwania się intuicją 🙂
Ja dopiero przy trzecim wyluzowałam. Robiłam to co ty przy pierwszym, przy drugim już odpuszczałam ale nadal starałam się być perfekcyjną mamą. Dopiero trzecia côrka pozwoliła mi na cieszenie się z bycia mamą i posługiwania się intuicją 🙂
Ja lubiłam te długie spacery z wózkiem. Teraz syn ma dwa lata i 12km już razem nie zrobimy. Jednak można sobie już pogadać czy zrobić sałatkę w zamian 🙂
Super tekst ? Człowiek uczy się najlepiej na własnych błędach i fajnie jeśli w porę się spostrzeże i skoryguje swoje postępowanie. Nie trzeba nawet czekać by przy drugim zrobić coś innego. W moim przypadku w porę udało mi się uniknąć niektórych błędów i skorygować własne błędy przy wychowywaniu córki. Pamiętam mądrości wyczytane z książek i próby ich wdrażania w życie. Pamiętam próby wdrażania programu dziecko zasypia samo w swoim łóżeczku. Na szczęście po kilku dniach płaczu i ogromnych trudności z zasypianiem córki odpuściłam i dzięki temu moje dziecko i my rodzice zasypialiśmy spokojnie ? A czas na spanie oddzielnie przyszedł naturalnie w swoim czasie. Podobnie było ze słodyczami, gdy zobaczyłam jak moja córka w ukryciu przed nami zjada słodycze wiedziałam, że czas na weryfikację moich błędnych założeń. Wszystkim rodzicom życzę radości z rodzicielstwa i szybkiej nauki jak postępować ze swoimi dziećmi.
Bardzo fajny wpis! Miałam bardzo podobnie z pierwszym dzieckiem a teraz czekam na drugiego Skarba i sama się zastanawiam jak to będzie. Fajną rzecz napisałaś żeby podążać za swoim dzieckiem. Bardzo to mądre.