Panie z wylewającym się biustem nikomu nie przeszkadzają, ale matka karmiąca dziecko, która najczęściej i tak nie afiszuje biustem, jest obstawiana. Ja akurat przez 2 lata i 3 miesiące karmienia synka chyba nigdy nie zrobiłam tego publicznie – po prostu ze względu na to, że wstydziłam się, a i raczej nie było takiej potrzeby. Niemniej uważam, że jeśli mama nie ma oporów to powinna karmić i już! 🙂
BRRRRRRRRRRAWOOOOOOOOOOOO! Chyba z wrażenia założę sobie fejsbuka i bedę promować tę kampanię!!!!! /matka (długo)karmiąca
Pierwsze dziecko urodzone w 2013 roku karmiłam 4 miesiące ze względu na presję ze strony męża i rodziców ( uwagi typu schowaj te cycki itp). Po czterech miesiącach straciłam pokarm. Drugie dziecko urodzone w 2016 roku wychowuję już sama i karmię do dziś. Nie ma to nic wspólnego z kampaniami i modami. Żyję w zgodzie ze sobą i tak to czuję. Gdy dzieci były malutkie karmiłam bez oporów w miejscach publicznych nie epatując wcale nagim biustem. Uważałam to za czynność zupełnie naturalną. Dziecko było zwyczajnie głodne. To nasza kultura wypacza naturę i czyni z niej akt seksualny. Jeszcze przed wojną w naszym kraju kobiety karmiły długo i nawet dawały się przy tym fotografować a hitlerowcy karmiącym matkom obcinali brodawki. Nie dajmy się zwariować. Kobieta jest kobietą i nic tego nie zmieni. Viva la vita!
Jestem jak najbardziej za karmieniem piersią w miejscach publicznych! Jest to naturalne i nie powinno wywoływać żadnego zgorszenia czy tym podobnych uczuć. Jednakowoż, podobnie jak Autorka uważam, że jest to czynność wysoce intymna. Dlatego też moim zdaniem nie jest w porządku, za przeproszeniem, wywalanie cyca na środek stolika w restauracji czy innym miejscu, epatowanie nim i niemal szukanie zaczepki z każdym, kto chociaż przez sekundę, chcąc czy nie, spojrzy na to widowisko – niestety zdarza się to coraz częściej właśnie w poczuciu egzekwowania na siłę źle rozumianego prawa do karmienia w miejscu publicznym. W takim wydaniu jest to zwyczajnie widowisko i mało ma wspólnego z normalnym karmieniem dziecka na żądanie. Jest coraz więcej miejsc w przestrzeni publicznej specjalnie przystosowanych do karmienia dzieci (z wygodnym fotelem czy innym udogodnieniem), z których można korzystać. A jeśli komuś nie chce się iść gdzieś dalej i szukać takiego miejsca, wystarczy odrobina umiaru – ot chociażby lekkie okrycie biustu pieluszką. Nie mówię tu o konieczności chowania się czy rozstawiania parawanu jak na plaży w Kołobrzegu, ale o zachowaniu przynajmniej minimum intymności, swojej i dziecka.
Aniu bardzo dobra kampania! Bardzo potrzebna. Cudownie zrealizowany filmik. Jestem przekonana, że coraz więcej kobiet będzie karmić w miejscach publicznych w komfortowych warunkach 🙂
Jako mama jednego dziecka, mocno walczyłam o karmienie i strasznie się tym wszystkim spinałam. Zo nie chciała mojego mleka z butelki, w przestrzeni publicznej czułyśmy się źle w trakcie karmienia obie. Ja, bo było mi wstyd, jej bo wszystko ją rozpraszało i czuła moje nerwy. Z czasem było lepiej karmiłyśmy się na szlaku czy szczytach gór. Teraz, odkąd jest z nami Michał jest inaczej. On od początku wyluzowany, ja już nie zwracam uwagi na innych. Odkąd miał 3 tygodnie sporo zwiedzamy więc karmiliśmy się na mrozie w samochodzie, czy stacji benzynowej, ale i w upale przy stoliku w restauracji. W trakcie karmienia jesteśmy tylko on i ja, dlatego nigdy niczym się nie zasłaniamy. To po prostu niewygodne zwlaszcza teraz kiedy ma etap podnoszenia się, rozglądania i szarpania za włosy. Jeśli kogoś oburza karmienie piersią niech pójdzie na plażę wylewać swoje frustracje, bo tam więcej biustu widać niż kiedy dziecko ssie.
Trzeba być pewną siebie ale też zachować się samej fair. Ja karmię piersią a jak wiem, że bedzie o to trudno, to laktator z truelife który kupiłam na wyjazdy własnie się przydaje.