Metoda ‘na naklejkę’ mnie urzekła 😀 u nas długo był problem z myciem włosów. 3,5 letnia córka ma bardzo gęste i grube włosy, więc suszenie też zajmuje dużo czasu. Skutkuje kilka metod: po pierwsze, skróciliśmy jej włosy 🙂 nie wbrew jej woli oczywiście, zachęciłam ją tym, że my dziewczyny, pójdziemy razem do fryzjera. Najpierw było podcinanie końcówek, a od 0.5 roku nosimy prawie takiego samego boba. Bycie ‘jak mama’ świętnie podziałało. Druga sprawa to, inaczej niż w Twoim wpisie, mycie włosów pod prysznicem. Córka stoi i sama kontroluje intensywność, z jaką strumień wody pada jej na włosy i głowę, przysuwając się i odsuwając. Taka kontrola ułatwia nam cały proces. A do suszenia książka do łapki 🙂
To ja poproszę jeszcze taki wpis o fryzjerze bo mi syn od pol roku uchodzi za dziewczynke, a te dlugie wlosy w myciu nie pomagaja
Nie wiem gdzie mieszkacie, ale w Poznaniu mamy fryzjera typowo dziecięcego – zamiast na zwykłym fotelu, dziecko siedzi w aucie 🙂 Może coś takiego zmotywuje kawalera. Albo strzyżenie razem z tatą/mamą? Najpierw rodzic, później dziecko
Aniu, normalnie jakbys czytala w moich myslach! Kazdy post jest mega trafiony, wnosi wiele ciekawych informacji i pomaga nam radzic sobie z codziennoscia! Dziekuje! Jestem uzalezniona od Twojego bloga!
U moich dzieci ten szampon zupełnie się nie sprawdził – jedna ma długie i bardzo gęste włosy, druga “piórka” kręcące się na końcach i ten szampon i jednej i drugiej masakrycznie plątał włosy – (porównywalnie jak babydrem z rossmana) – jedna wielka tragedia dla mnie – wywaliłam pół opakowania. Co do metod to u nas sprawdza się ręczniczek, którym dziewczyny przecierają buzię jak coś się zaleje i nasze ciągłe powtarzanie “główka do tyłu i zamykamy oczka” 🙂 ale ogólnie dziewczyny nie mają z tym problemu – raczej to są “wodne stworzenia” nie mające problemu z nurkowaniem zarówno w wannie jak i w basenie.
Moja córcia w okolicach pierwszych urodzin uczęszczała na zajęcia dla maluchów na basenie. I to był strzał w dziesiątkę! Mogłam polewać głowę prysznicem, a ona się śmiała:-) niestety po paru miesiącach musieliśmy zrezygnować i teraz jest problem z myciem głowy. Stety/niestety nie ma bujnej czuprynki i mycie włosów po prostu robię niedbale, na szybciocha. Ale gdyby udało nam się ponownie dostać na zajęcia pływackie – nie zastanawiałabym się długo.