Genialne! Początkowo myślałam, że to będzie post o aplikacjach dla dzieci. A tu szok. Muszę pokazać mężowi 🙂 naslonecznej.blogspot.com
widziałam podobne wynalazki z pintereście. to świetny pomysł! dobrze, że je publikujesz, za dwa lata? za rok? podpatrzę dla Tosika. dzięki kopanio pomysłów!
Super pomysł. Ale muszę przyznać, że tytuł bloga mnie zbił z tropu:) Taki tablet powinno mieć każde dziecko, takie z serii “nie gniotsa, nie łamiotsa”:) Jak to się kiedyś mówiło:)
jakie kolka! 😀 ja tam samochodzik chyba widze 😀 swietny pomysl :O nasz Smyk chyba by juz nie chcial zbytnio korzystac :/ a szkoda. pozdrawiam i zdrowka zycze
Świetny! Na początku zaliczyłam małe zdziwko czytając tytuł. Pierwsze zdania o chorobie…. i wszystko jasne. A myślałam,że wróciliście na ciemną stronę mocy:p My też chorzy i zamiast odwyku mamy bajkolandię. Po prostu nie jestem w stanie czasem myśleć a co dopiero ogarnąć dwulatka zamkniętego w domu. Zdrówka, więc życzę bo pogoda robi się iście wiosenna, więc przydałoby się skorzystać ze słonka (eh, dlaczego to się tak nie da chorować tylko, gdy za oknem szarówa…).