Dzięki Tobie też kupiłam sobie zimowy płaszcz z Talii ? Mam 3 córki i pierwsza miała tyle ubrań, że bym spokojnie trojaczki mogłam ubierać ?♀️ teraz też mało nie mają, ale już się hamuje i np teraz na wyprzedażach kupiłam tylko płaszcz wełniany, puchowa kurtkę i kombinezon dla najstarszej. Legginsow, bluzek i t-shirtow nawet nie oglądałam, bo mają tego pełne szuflady ? Buty też np najstarsza miała po 10-15 par na sezon, baleriny w 3 kolorach itp. Teraz wolę im kupić np 1 porządne skórzane baleriny na sezon niż 5 par zwykłych. No i jeszcze uwielbiam kupowanie w lupeksach, bo można znaleźć super rzeczy np z nexta za nieduże pieniądze ?
Kurczę też chętnie kupowałabym produkty polskich firm, wspierając nasz rynek ale niemiłosiernie denerwuje mnie windowanie cen produktów robiąc ż nich pseudoekskluzywne ubrania. Zajmuję się produkcją ubrań i wiem ile kosztują materiały, nadruki czy szycie więc ceny zawsze wywołują szok. Doskonale rozumiem że każdy chce zarobić, że produkcja w pl jest dużo droższa niż w Azji, że każdy wkłada w to czas i pracę ale prawdę mówiąc wiele cen za zwykle swetry czy T-shirty są zwykłym chwytem marketingowym firm promujących się na markę premium. Musiałam gdzieś to z siebie wyrzucić ?
Mam podobne spostrzeżenia, ceny są za wysokie, oczywiście z całym szacunkiem do ich wysiłku, pracy etc. Chwyty marketingowe “eko” czyli zawinięcie przesyłki w szary papier też już do mnie nie trafiają. Owszem, za niektóre produkty jestem w stanie zapłacić więcej (płaszcze, buty, ale tak jak piszesz zwyķly t-shirt za 100 -150 zł to przesada).
Fajny wpis 🙂 też bym tak robiła, o sukience z risk lub płaszcz z Talia mogę tylko pomarzyć. Ja kupuje na wyprzedażach właśnie dlatego że jest taniej i kupię kurtkę czy buty za nie ala stowke. Zwyczajnie nie dam rady odłożyć 400zl zawsze coś w naszym przypadku “wypadnie”?no i każdy czegoś potrzebuje, dzieci rosną więc nie da się kupić im rzeczy na lata. Jedyne co mogę zrobić to nie kupować wszystkiego tylko,też zastanawiam Sue czy to jest mi lub komuś innemu potrzebne i czy to założę. Czasem wracam do sklepu kilka razy aż się zdecyduje i kupię.
Pani Aniu, jest Pani pewna, że ten post pisała Pani o sobie? Bo brzmi, jakby był o mnie i pewnie jeszcze setkach innych kobiet, które wpadły w pułapkę wyprzedaży, szczególnie ubrań i akcesoriów dziecięcych!! Kiedyś nie było dnia, żebym nie przeglądała w internecie ofert wyprzedażowych popularnych sieciówek i nie “polowała” na okazje. W efekcie było dokładnie tak jak u Pani – córka miała szafę, pełną ubrań, wiele kupionych na wyrost, niektóre założyła raz albo wcale 🙁 opamietałam się, kiedy uświadomiłam sobie, że pomimo posiadania 15-20 koszulek, moja córka i tak regularnie nosi max połowę, reszta leżakuje w szufladzie i robi się za mała. Czyli wcale nie zaoszczedziłam xx zł, tylko niepotrzebnie wydałam. A oprócz tego nadmiar powoduje, że dziecko nie szanuje tego co ma. Nowe, nieużywane ubrania sprzedałam, a te używane w dobrym stanie puscilam dalej w świat. I skonczyłam polować na okazje. Teraz przed każdym sezonem robię przegląd szafy, zbierając w jednym miejscu wszystkie ubrania córki, oceniam co ma, a czego NAPRAWDĘ potrzebuje i tylko to kupuję.