Mamy wszystkie części króliczka i chociaż tymczasowo szal ksiazeczkowy u nas minął to króliczek dalej jest ulubiony, najgorzej jest przy “powiedz karaluchy pod poduchy”, ale mały niedługo się nauczy mowic karaluchy. my my problem ze znalezieniem książek na dobranoc. Wszystkie na których są duże kolorowe obrazki odpadają, bo mały w kółko opowiada co na nich jest i po takich książkach usunięcie trwa godzinę. Na razie udało się nam znaleźć Tappiego Marcina Mortki i to chyba jedyne ksiazki które małego uspokaja, a nie rozbawią.
A ‘Wszyscy ziewają’? Tam niewiele się dzieje, ilustracje są mega proste, ziewanie jednak moje dziecko bawi, a mnie usypia, ale warto spróbować 😉